Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. Ancient - uwielbiam WT, chociaż rozczarował mnie album Unforgiven jako ogół. Jednak jest na nim kilka lepszych kawałków - ten jest nawet znośny. Nie powalił mnie na kolana jak ich niegdysiejsze utwory, ale wolę go niż Faster. Co sądzicie o tym? Osobiście kocham muzykę filmową i w kręgu moich ulubionych kompozytorów znajduje się (nie mogłoby go tam zabraknąć) John Williams. Wspaniała kompozycja: [video=youtube]
  2. Taiteilija

    For My Pain...

    Znam, znam! Jak na sezonowy zespolik, całkiem przyjemnie się go słucha - śmiem twierdzić, ze jest lepszy niż wiele nowomodnych "gadżetów" muzycznych. Mogliby nagrać coś jeszcze! Lubiłam zawsze jakoś ten kawałek: [video=youtube] Chociaż tematyka zdaje się ponurawa - piosenka wydaje mi się być wesoła i jak najbardziej pozytywna. Lubię też ich cover Joutsenlaulu, czyli "Łabędziopiosnka" ;), chociaż szczerze wolę oryginał, mimo tego, że nie jest zbyt znany poza Finlandią. Jest coś w tej subtelnej piosence i tak obcobrzmiącym języku. Finezja. Tu cover: [video=youtube] Wstawiam też gratis oryginał, gdyby ktoś był ciekaw: [video=youtube] Polecam przeczytać i tłumaczenie tekstu, lub samemu się nad nim pogłowić - ciekawy, ciekawy...
  3. Znam to wykonanie, Adrian, oraz kilka innych tego pana i wszystkie bardzo lubię! Ever Dream, Taiteilijana, Creek Mary's Blood, TPATP itd. Naprawdę dobrze zagrane - nie mam pojęcia o technicznej stronie gry, ale moje uszy zaakceptowały jego aranżacje w zupełności!:)
  4. Sionqua - brzdąk, brzdąk, brzdąk...oczekiwanie na rozwinięcie - zaraz zasnę...dochodzi 23 :sleepy: ...o głos! Przyjemny głos - nic szczególnego, ale do posłuchania. Hmmm, powiem tak: piosenka miła dla ucha, ale mało chwytliwa, za prosta i raczej przeciętna jak na możliwości tego gatunku muzyki. A to moja propozycja, w sumie nic szczególnego, ale dobre do zrelaksowania się: [video=youtube]
  5. Taiteilija

    Pogadalnia

    Nigdy więcej pączków z dżemem! Cały dzień szukam pączków z budyniem, a jak w końcu znalazłam to jakiś buc przede mną wykupił ostatnie dziesięć! Jednego mi nawet osioł nie zostawił!Zwątpiłam w ludzką dobroć! :dodgy:
  6. Uwielbiam "Żarnę Niebios" Kossakowskiej, choć przyznam, że od dawna nie miałam jej w ręku. Lekko rozszerzona wersja opowiadań z różnych okresów kariery pisarskiej autorki. Genialne angel fantasy, haczące czasem o dark fantasy. Polecam też całą serię z "Siewcą Wiatru" na czele, choć mnie nigdy nie udało się jej skończyć - czeka na swój dzień.
  7. Ulubione bajki... "Piękna i Bestia" Disney'a i "Król Lew", a z tych zarówno książkowych jak i telewizyjnych "Muminki".:)
  8. Moja mama od zawsze miała straszny pociąg do "Nad Niemnem" do tego stopnia, że dała mi na imię Justyna, a i siostra otrzymała imię z tej książki. Niedługo i ja, chcąc, nie chcąć, będę musiała ją przeczytać jako lekturę szkolną. Moja ulubiona hmmm...jest ich bardzo wiele! Kolejność będzie losowa, bo ciężko jest mówić tu o porównaniach skrajnie różnych osobowości: 1) Remus Lupin ("Harry Potter" saga) - zawsze bardzo imponowała mi jego postawa - mimo kalectwa, biedy i wielu upokorzeń, których doznał nadal był wyjątkowo poczciwym człowiekiem. 2) Syriusz Black ("Harry Potter" saga) - człowiek osądzony bardzo nietrafnie i skazany na wieloletnie cierpienie w Azkabanie. Kojarzy mi się trochę z postacią rockmana - wiecznie młody, uparty i nonszalancki, stary łobuz. 3) Heathcliff ("Wichrowe Wzgórza") - kiedyś, jako mała dziewczynka lubiłam ten romans i fascynowała mnie w nim postać słodko-gorzkiego Heathcliffa - przygarniętego cygańskiego chłopca, zawsze spychanego (od śmierci ojca Catherine)...a jednak mimo wzgardy nie był kryształowo czystym człowiekiem, niewiniątkiem. Był zły i gwałtowny, dumny, potrafił być bezduszny, twardy, nielogiczny i myślę, że te wady miał od urodzenia, pogarda otoczenia tylko je wzmogła. 4) Jurko Bohun ("Ogniem i Mieczem") - dzikość, wolność, miłość, odwaga i doza szlachetności. Jakkolwiek dla niektórych byłby to czarny charakter dla mnie będzie to zawsze człowiek bardzo nieszczęśliwy i o wiele bardziej skomplikowany niżby przystało na prostego Kozaka, żyjącego bądź, co bądź jak prosty zbój. 5) Woland, Korowiow i Behemot ("Mistrz i Małgorzata") - trzy niesamowite postaci, które po prostu muszą być wymieniane razem, bo w pewien sposób tworzą całość: tajemniczość, intelekt, spryt i żart. Niemal niemożliwa do ujęcia jest niezwykłość "Mistrza i Małgorzaty", która najdoskonalsze zwierciadło znajduje w osobie diabła i jego pomocników. Uwielbiam tą kulturalną nikczemność Wolanda, żart Korowiowa i przewrotność Behemota. 6) Samwise Gamgee ("Władca Pierścieni") - lubię tego poczciwego, skromnego i skrajnie uroczego hobbita. Wzór lojalności, mężności i prostoty. 7) Roland Deschain ("Mroczna Wieża") - rewolwerowiec, poszukiwacz, morderca i romantyk. Skrajne zalety i wady tej postaci nadają jej niezwykłej głębi. 8) Włóczykij ("Muminki") - idol z dzieciństwa! Postać marzycielska, filozoficzna i wolna jak ptak. 9) Too-tiki ("Muminki") - ciekawa postać. Kobietka raczej praktyczna, twardo stąpająca po ziemi, a jednak rozmawiająca z niewidzialnymi myszami. 10) Severus Snape ("Harry Potter" saga) - nie ma sensu mówić!Chyba każdy kto sagę zna, powiedziałby o nim to samo. Świetny przykład bohatera byronicznego! 11) Eryk ("Upiór Opery") - muszę go dodać, bo ta postać poruszyła mnie i zafascynowała dwoma twarzami; szalonego diabła, upiora, mistrza zapadni i anioła muzyki, niewiarygodnie smutnego i samotnego człowieka - choć trafił na koniec listy ze względu na to, że książkę czytałam niedawno, to jednak powinien się znaleźć na jej szczycie. 12) Ian Malcolm ("Park Jurajski") - na ogół nie przepadam za matematykami, ale uważam, że postać egocentrycznego naukowca skoncentrowana wokół teorii chaosu jest niezwykle fascynująca. 13) Stanisław Wokulski ("Lalka") - o tyle jest ciekawy, że dwoistość wpływów na jego charakter, często skrajnych, czyni go kimś, kto nie wiadomo co zrobi zaraz, gdzie pójdzie, gdzie go los rzuci. Ogólnie, jako postać, zaimponował mi skrajnościami; romantyk zarazem i pozytywista. Jest tajemniczy, uparty i bystry, gdyby nie ta cała Izabela... tacy, jak on wiele dobrego mogą zrobić na świata, o ile się wcześniej nie potkną np. o sukienkę.
  9. Tuomas rozpoczął właśnie pracę nad swoim kaczym projektem: http://www.tuomas-holopainen.com/index.php/en/news/298-tuomas-commences-work-on-scrooge Czy tylko ja podskakuję z niecierpliwości? Wyobrażacie sobie zestawienie stosunkowo poważnej muzyki Tuomasa z opowieściami o Sknerusie McKwaczu, bo ja chwilowo nie jestem w stanie nawet podejrzewać jak taka mieszanka może brzmieć!
  10. Taiteilija

    Pogadalnia

    Niby w temacie "Pogadalnia" może być masło, mydło i powidło, ale istotnie, żeby uniknąć zbędnego bałaganu, zaraz info wyląduje tam gdzie powinno, czyli w temacie o Tuomasie.
  11. Ostatnio mam szczególny pociąg do Stonesów (brak mi lata, a Stonesi, jak już wspomniałam, kojarzą mi się z wakacjami). Szczególnie interesują mnie zapisy z koncertów z lat 60 kiedy byli młodzi, a ich image kojarzył się jeszcze z bardziej butną wersja Beatlesów, niż Stonesów znanych z późniejszych lat działalności. Polecam! Świetna piosenka, właściwie moja ulubiona z repertuaru TRS i dosyć klarowne nagranie jak na owe czasy: [video=youtube]http://www.youtube.com/watch?v=u6d8eKvegLI Ten utwór też genialny, chociaż jęk/pisk/wrzask fanek doprowadza mnie do szaleństwa! Czy one chodziły na koncerty tylko po to, żeby ich zobaczyć i stawać w szranki jedna z drugą, która wyda koszmarniejszy i głośniejszy wrzask, a nie po to, żeby ich posłuchać? [video=youtube]http://www.youtube.com/watch?v=fdwZpSnQHCc Nawiązując do powyższych postów innych użytkowników - zakładając wątek właściwie spodziewałam się, że nie znajdzie się tu zbyt wielu fanów Stonesów, a to z oczywistego powodu, którym jest diametralna różnica ich muzyki od muzyki Nightwish'a. Gdybym na forum o Stonsach założyła temat o NW pewnie byłoby podobnie ;). No cóż, a nuż, a widelec, jeszcze się tu jakiś fan TRS z czasem znajdzie. :-D Nie tracę nadziei, że nie tylko mnie cechują tak diametralne rozbieżności muzyczne!
  12. Nie gram, bo nie zdecydowałam się dość szybko na naukę, a ciągnęło mnie bardzo do fortepianu, lub skrzypiec - teraz nawet nie mam czasu. Tańczyć nie umiem, nie lubię i nie polubię. :-D Nie i już, ostateczne nie! Co do śpiewu...swego czasu śpiewałam w sekcji niższych sopranów w chórze mieszanym, ale chór, choć cieszy się zasłużona sławą od lat, jest prowadzony zbyt chaotycznie i komuś nowemu ciężko się tam wpasować. Spasowałam po 2 miesiącach.
  13. Pod względem technicznym, wielokrotnie było to już mówione, Emppu nie jest legendarnym gitarzystą. Jednak, co też było mówione wielokrotnie, Nightwish nie jest zespołem rockowym, lub zespołem w jakikolwiek sposób nastawionym na brzmienia silnie gitarowe, więc gitarka Erno wystarczy. Ot blondasek. Rzadko się wypowiada i zawsze zastanawiało mnie kiedy usłyszę go mówiącego coś więcej niż żarty na filmach dokumentalnych :-D. Wywiad z nim pojawił się dopiero w MOI...siłą go zaciągnęli, czy jak? Trochę średnio pasuje, jak zauważył mądrze Maciek, do stylu Nightwisha, ale mimo to sumiennie trzyma się go od samego założenia. Cóż ja o nim mogę jeszcze powiedzieć? To sympatyczny hobbit! Stanowi miły kontrast dla częstokroć bardzo poważnej muzyki NW. Biega, skacze, fika koziołki - taki nadworny błazen! Niby ma mały wpływ na muzykę i ogół działalności zespołu, ale mimo to nie wyobrażam sobie NW bez Emppu. Jest dla mnie częścią Nightwishowego mikrokosmosu i jego odejście stanowiłoby dziwne zachwianie równowagi. Przywykłam już, że może odejść wokalistka, ale Erno? To element stały niepodlegający wymianie na cokolwiek innego.
  14. Kolejność przypadkowa: 1. Serj Tankian - uwielbiam jego mocny głos i sposób w jaki nim operuje (od piskliwego, wysokiego do niskiego i dźwięcznego jak dzwon). W piosenkach uwagę przykuwa też jego egzotyczny akcent, podkreślający pochodzenie (Serj pochodzi z Libanu) oraz szybkość z jaką potrafi śpiewać. Głos Tankiana jest, według mnie, niepowtarzalny i niemożliwy do pomylenia z jakimkolwiek innym. 2. Keith Richards - z wiekiem głos tego pana staje się coraz to bardziej fascynujący. Z młodzieńczego głosu przeszedł do ładnego, chropowatego wokalu, który po raz pierwszy (i mam nadzieję, że nie ostatni) usłyszałam w piosence This Place is Empty z albumu A Bigger Bang. 3. Freddie Mercury - czy naprawdę muszę po raz setny pisać dlaczego? Posłuchajcie sobie Show Must Go On, Bohemian Rhapsody, albo We Are The Champions - to chyba mówi samo z a siebie! 4. Axl Rose - choć teraz brzmi jak przypiekana wiewiórka, a nie wokalista, za starych, dobrych czasów był wyjątkowym wokalistą. Jego głos można było uwielbiać, lub nienawidzić. Skrzek, jęk, pisk, chrypa - z czasem zaczęłam doceniać ten wokal. 5. Marco Hietala - mówicie co chcecie - ja kocham jego głos! Jest nie do pomylenia, bardzo charakterystyczny głos wściekłego wikinga! 6. Mick Jagger - co prawda głos Jaggera wcale nie należy do najlepszych w historii muzyki, ale zważywszy na samą tylko charyzmę i butę zasługuje na wyróżnienie. 7. Jim Morrison - lubię jego subtelny, spokojny głos w piosenkach The Doors. Tak po prostu. Uważam, że był pod względem zdolności wokalnych absolutnie niedoceniany.
  15. Na teoretycznej stronie muzyki i wokalu znam się raczej słabo jako laik, ale napiszę tu kilka moich subiektywnych opinii na temat lubianych przeze mnie wokalistek. Sharon den Adel - piękny, bogaty głos w połączeniu z muzyką WT działa cuda! Do tego, bardzo udany , moim zdaniem, metalowo-symfoniczny wizerunek sceniczny. Tarja Turunen - co prawda teraz jej głos ulega stopniowemu pogorszeniu, ale kiedyś to była zacna marka. Wspaniały, silny sopran! Do tego ciekawy image na scenie - ach te czerwono-czarno-żółte firanki!:-D Janis Joplin - (omal bym zapomniała) któż nie zna tego wspaniałego, ochrypłego żeńskiego wokalu z dawnych czasów? Uwielbiam emocje i siłę w jej głosie! Simon Simons - nie słucham za bardzo E., ale z tego co zasłyszałam kobitka ma piękny głos! Do tego wygląda całkiem na rzeczy. Kiedyś miałam nadzieję, że jakimś cudem wezmą ją do NW po wyrzuceniu Tarji - można pomarzyć, hę?:blush: Lori Lewis - Therion to nie bardzo moja bajka, ale wokalistki, także można im pozazdrościć. Piękny głos! Amy Lee - kiedyś słuchałam często Evanescence - teraz raczej nie słucham. Jednak nadal uważam, że głos Amy jest dobry; dosyć mocny i chociaż bez większych ciarek, ochów i achów - mogę go lubić!;)
  16. Taiteilija

    Nasze marzenia

    Marzę...ano marzę...kto tego nie robi, choćby nieświadomie? Z tych realistycznych i przyziemnych: skończyć studia, znaleźć dobrą pracę, by nie martwić się o finanse i mieć własny, cichy kąt, w którym mogłabym sobie żyć spokojnie i dostatnio jak Bilbo Baggins w Bag End. Z tych wydumanych i sennych marzeń: zobaczyć na żywo Nightwish i poznać Tuomasa. Być na koncercie The Rolling Stones (nie pogardziłabym też znajomością członków tegoż legendarnego już zespołu). Napisać własną książkę i móc rysować wspaniałe ilustracje do książek. Wyjechać do Finlandii i pozwiedzać trochę świata... Ile z tego uda się spełnić?
  17. Chciałabym mieszkać właśnie w takim przytulnym, wyłożonym drewnem domku. Modernistyczne mieszkania są absolutnie nie w moim guście! Violkaa i Kaktuska wysunęły idealne propozycje wnętrz dla mnie. Nie narzekałabym, gdybym w końcu mogła mieć swój własny pokój - całe życie mieszkania we wspólnym z siostrą...ehh.
  18. Nie narzekałabym na PORZĄDNĄ adaptację Wiedźmina, bo serial i film, które powstały to żenada. Przy okazji ekranizacja Mrocznej Wieży Kinga mogłaby być ciekawa. O ile oczywiście twórcy zabraliby się za nią porządnie. Biorąc pod uwagę dużą ilość uczonych zawiłości i wielowarstwowość, którą stosuje King bardzo łatwo można by taką adaptację schrzanić, a szkoda by było.
  19. Nie miałam okazji spotkać nikogo poznanego w sieci w realu. Poniekąd jest to kwestia mojej ostrożności związanej ze znajomościami zawartymi w ten sposób - wszędzie dostrzegam potencjalnych morderców :happy:. Jednakże muszę przyznać, że kilka osób z tego forum poznałabym z chęcią, bo, jak wielokrotnie wspomniałam, atmosfera tutaj jest całkiem sympatyczna.;)
  20. Taiteilija

    Pogadalnia

    Pogoda jest koszmarna, a ja mam grypę i umieram pod kołdrą...jest się z czego cieszyć! :dodgy:
  21. [video=youtube] Mój faworyt w wykonaniach GLS na żywo, czyli wykonanie z DVD "End Of an Era" z 2005, wokal Tarji! Cud, miód, nutella! :) Po obejrzeniu dokumentu z tego DVD tym bardziej nieprawdopodobnym wydaje się koncert, a przede wszystkim jego atmosfera i zachowanie muzyków. Pełen profesjonalizm, zapał, a w "A Day Before Tomorrow"? Cisza, zmęczenie, bariera, chłód... Niewiarygodna zmiana na scenie. Epicki koncert, wspaniałe wykonanie GLS!
  22. Na miejscu dziewoi Tuomasa (o ile takową posiada) mogłabym być zazdrosna o wieczny kontakt jego ust z keyboardem :happy:!
  23. Zgadzam się absolutnie z tą wypowiedzią. Imię Beatrycze jest bardzo rzadkie i ciężko wątpić, szczególnie zważywszy na średniowieczny ton tekstu, że zostało ono zaczerpnięte z twórczości Petrarki. Zastanawiam się też, czy nie stanowi ono nawiązania do twórczości Dantego, ponieważ jego ukochaną, także była Beatrycze (wymieniona jako przewodnik po Czyśćcu - "Boska komedia"). Dante, tak samo jak Petrarka, tworzył w średniowieczu, dodatkowo w mniej, więcej tym samym okresie, więc obie wersje są prawdopodobne, a żadna nie wyklucza drugiej.
  24. Powinnam czytać "Lalkę", ale co się odwlecze, to nie uciecze! Czytam sobie niezobowiązującą książkę z serii "Kroniki Wardstone: Cień Przeznaczenia" (dla wieku +10)! Serię zaczęłam czytać, kiedy jeszcze wliczałam się w +10, ale autor, jak to autor, ślimaczył się z wydawaniem kolejnych części i zdążyłam urosnąć, a seria nadal jest wydawana. Czytam ją jednak nadal, ponieważ napisana jest bardzo dobrze i naprawdę wciąga. Książka z gatunku dark fantasy dla młodego czytelnika, traktuje o Tomie Wardzie - młodym uczniu Stracharza (człowieka walczącego z istotami Mroku - taki łagodniejszy odpowiednik Wiedźmina). Książka pisana jest trochę w stylu dziennika, co ma niestety pewną wadę - jest pisana w pierwszej osobie liczby pojedynczej, a jest to jak wiadomo, rzadki trym narracji, więc czytelnik może początkowo odczuwać pewien dyskomfort. Mimo narracji oraz przedziału wiekowego, seria jak najbardziej zasługuje na to, aby ja polecić! :)
  25. Nie przyznam się do popowych piosenek, których czasem słucham w dobie kryzysu wewnętrznego, albo dziwnego nastroju :blush:. Choćby, gdy byłam młodsza (wstyd przyznać) słuchałam Avril Lavigne, jedna moja koleżanka nadal preferuje jej muzykę i czasem ja też posłucham jakiejś jednej starej piosenki - melodia w piosenkach Avril jest tak prosta, jak budowa cepa, do tego wokal to skondensowany cukier, przyprawiający o mdłości. Czasem też posłucham czegoś w stylu Fine Frenzy - Almost Lover - głównie na głębszą depresję, czy po wykańczającym dniu. Nie wymienię tu wszystkiego, bo aż wstyd przyznać! :-D Myślę, że większość żenujących piosenek słucham ze względu na wartość sentymentalną: kojarzą mi się z czymś z dzieciństwa, przywodzą dobre wspomnienia. W takich wypadkach nie liczy się dla mnie prostactwo piosenki, ale ładunek emocjonalny związany z rozmaitymi wydarzeniami z przeszłości - myślę, że takie piosenki ma każdy.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.