Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. Jestem na ogół zwolenniczką całych tekstów, bo cytat to takie szpetne i wybiórcze okrojenie wspaniałej treści jednak zamieszczam tu te kilka (jest ich więcej może dodam kiedy indziej przy odrobinie czasu) i moje kalekie pod nimi wyjaśnienia dlaczego akurat te - ciężko mi to czasem orzec; najchętniej pozostawiłabym je bez wyjaśnienia. "I knew you never before I see you never more But the love the pain the hope O beautiful one Have made you mine 'till all my years are done" Without you The poetry within me is dead - Gethsemane Jest w tych słowach coś pięknego i to, czymkolwiek by nie było sprawia, że współczuje podmiotowi lirycznemu z całego serca. "Taking a step to the world unbound Spinning my fantasies all around Freed from the gravital leash I swear the heaven's in my reach" - Know Why The Nightingale Sings? Wspaniały jest ten rodzaj wolności i nieskrępowanej radości w całej tej piosence - człowiek od razu czuje się swobodniejszy! "Teach me passion for I fear it`s gone Show me love, hold the lorn So much more I wanted to give to the ones who love me I`m sorry Time will tell (this bitter farewell) I live no more to shame nor me nor you And you... I wish I didn`t feel for you anymore..." - Dead Boy's Poem Cały ten wiersz (bo nie wyobrażam sobie by nazwać to zwykłym tekstem piosenki) jest czymś niezwykłym dla mnie. Gdy słyszę ten ostatni recytowany przez chłopca fragment widzę dziecko, które przed odejściem wypowiada ostatnie słowa. Zastanawiam się wtedy co ja powiedziałabym do świata i ludzi, gdybym miała odejść (nie koniecznie chodzi tu o śmierć). "I, too, wish to be a decent manboy but all I am Is smoke and mirrors Still given everything, may I be deserving And there forever remains that change from G to Em" - Song Of Myself Lubię treści, które można prywatnie interpretować i lubię takie właśnie proste, a jednak tajemnicze zakończenia utworów. Wszelkie odnośnie symboliczne do muzyki (nut, znaków), do pisarstwa (piór, liter, wersów, atramentu) i do sztuki (pędzli, płótna, ołówków) zawsze mnie pociągały. Zbyt rzadko posługujemy się i doceniamy znaczenie narzędzi, którymi sztuka jest tworzona. "Floating upon the quiet hydrogen lakes In this ambrosial merry-go-round they will gaze Ephemereal life touched by a billion-year show Separating the poet from the woe" - Stargazers Lubię te stare, bardziej wymagające literacko teksty Tuomasa - bardziej wymagające niż 'I Want My Tears Back' ;). Coś w tym jest w tych eterycznych zestawieniach wyrazów jak choćby 'hydrogen lakes'. Sama też jestem swoistym "Stargazerem" ("Gwiezdnym Paczaczem"! :happy:) i ten utwór (choć Tarja śpiewa niezrozumiale) bardzo mnie fascynuje - nie podejmuje się prób przekładu, boję się fiaska.
  2. Osobny temat tylko dla fantastyki, która wywarła ogromny wpływ na twórczość NW, a i, jak wiadomo, fani fińskiej bandy i muzyki metalowej w ogóle są często zakochani w fantazjach - stąd ten specjalny wątek. Jakie są wasze ulubione książki fantasy, wasze ulubione gatunki i autorzy, na jakie książki czekacie, jakie macie, lub chcielibyście mieć na własność, co polecacie? Wszystko o książkach fantasy! Na urodziny dostałam od Pana Izzy'ego pewną książkę, którą bardzo chciałam przeczytać od momentu ujrzenia jej na półce w Empiku; "Dym i lustra" Neila Gaimana. Czytam ją sobie powolutku (jest to zbiór opowiadań, wierszy, nowelek i innych drobiazgów)...są wśród małych utworków zamieszczonych w niej całkiem ciekawe i przyzwoite twory, ale też kilka kiepskich i niegodnych "mieszkać" z tymi dobrymi wypocin. Gaiman jest, w pewnym sensie, pisarskim odpowiednikiem reżysera Tima Burtona; pisze niby dziecinne historie fantasy okraszone czarnym humorem dla dorosłych czytelników. Jak dotąd całkiem ciekawa to lektura (przekład mógłby być jednak nieco lepszy) i jestem skłonna ją polecić jeśli ktoś gustuje w takiej właśnie literaturze.
  3. Taiteilija

    Izzy Stradlin

    Izzy to taki mało znany (w porównaniu choćby ze Slashem) muzyk. Lubię jego spokojny, w jakiś sposób odprężający styl muzykowania... Genialne utwory po długim, męczącym dniu w szkole, czy w pracy. Muzyka Stradlina (ciekawi mnie ile osób wie skąd wziął się ten pseudonim :cool:) kojarzy mi się z wakacyjnymi, ciepłymi popołudniami spędzonymi na spacerach i długich rozmowach o niczym. Polecam 'Shuffle It All', 'Rollin', Rollin'' i 'Texas' - to moi faworyci. ;)
  4. Taiteilija

    Finlandia

    Wiem o Finlandii na pewno to, że to piękny, mało ludny kraj pełen lasów i jezior. Można tam zobaczyć zorzę polarną, iść do sauny po ulepieniu lumiukko i czaić się w czeluściach lasu Kitee na swoich fińskich idoli!:happy: Poważnie, nie wiem zbyt wiele...w Polsce się o Finlandii raczej mało mówi, a szkoda...chciałabym kiedyś tam pojechać...choćby dla Muminków! :blush: Lubię Muminki.
  5. Angielski po pierwsze - w gimnazjum byłam w klasie z rozszerzonym programem nauczania tegoż języka i trafiłam na wymagającą, upartą nauczycielkę, dzięki której bardzo podniosłam swój poziom, a nawet na poważnie zainteresowałam się językiem jako drogą, która być może obiorę w dorosłym życiu. Francuski - epizod. Byłam w liceum, z którego niedługo później się przeniosłam; tam to właśnie mogłam (poza angielskim) wybrać język dodatkowy: niemiecki, rosyjski, lub francuski. Wybrałam francuski i dobrze mi szło, ale zmieniłam szkołę i tu się urwała moja edukacja tego języka. Niemiecki - uczę się obecnie, w obecnej szkole. Męczarnia. Nie dlatego, że mam uraz do języka jak wielu młodych Polaków, ale zwyczajnie nigdy wcześniej nie miałam niemieckiego i nie rozumiem ani słowa - walczę zawzięcie, a rezultatem jest...3 na półrocze. A co do tego, czego chciałabym się nauczyć? Fiński! Oczywiście! Nie znałam go wcześniej, bo i o Finlandii w Polsce mówi się jakoś mało - cichy kraj. Gdy jednak usłyszałam fiński w ustach członków różnych zespołów i w piosenkach od razu pomyślałam, że jest niezwykle melodyjny i miły dla ucha. Niestety, ponoć trudny. Mam nadzieję kiedyś rozpocząć edukację języka Fińskiego.
  6. Są raczej charakterystyczni...a może to tylko punkt widzenia kogoś kto od paru lat ślepi w nagrania koncertowe non-stop? Tuomas - czyli multum naszyjników i bransoletek, burza farbowanych kudłów, czasem z kilkoma dredami (ue - tu przesadził) , małych kolorowych dodatków, T-shirtów z nazwami zespołów, lub tytułami filmów, glanów, koszul, marynarek i kolorowych szalików, czapek, kapeluszy i cylindrów...z nutką makijażu i czarnego lakieru do paznokci. Uwielbiam jego styl! Niektórzy nań narzekają, ale mnie tam się podoba! Sama przywdziewam podobne elementy ubioru...dredy i farbę do włosów sobie jednak daruję ;). Marco - nie wydaje się kimś, kto szczególnie stara się odznaczać swoim własnym stylem. Najbardziej przyciąga uwagę, w jego wyglądzie, sławna broda i włosy, a ubiór? Bluzki z długim rękawem, rybaczki i...skarpety do sandałów! :happy: Emppu - mały blondas z gitarą! Czyli glany (12 cm podeszwa - a nuż będę wyższy! :-D), marynarki, czarne T-shirty i czasem jakiś pierścionek na kciuku. Do tego chyba jedyny męski członek tego zespołu, który nie ma kolczyków w uszach. Tadam - Emppu! Jukka - bandanka, kozia bródka, bezrękawnik (trza pokazać tatuaże!), zwykłe jeansy - Jukka jak się patrzy! Jak wokalistki to wszystkie! Tarja - kolorowe firanki, spódnice, szpilki...cóż jeszcze dodać? Anette - potrafiła ubrać się w rzeczy absolutnie z innego świata (ze świata tęczowych kucyków), czyli kolorowe trampki, pończochy w czaszko-pasko-kropki, albo zróżnicowane suknie w zróżnicowanych kolorach. Czasem wychodziło całkiem składnie, czasem...trochę mniej. Floor - póki co zaobserwowałam zestawienie szpilek i skórzanych ciuchów - miła odmiana po kolorowych trampkach! :happy: Całkiem znośny ogólny wizerunek - uważam.
  7. Osobiście byłabym ciekawa coveru jakiejś kolejnej melodii z filmu. Może dla żartu cover 'This Is Halloween' - Elfmana (z soundtracku do "Miasteczka Halloween"). [video=youtube]http://www.youtube.com/watch?v=M6jpIv7jJdA No i zastanawia mnie jak mógłby brzmieć jeden (jedyny znany mi) kawałek Blackmore's Night w wykonaniu Nightwish'a z małym, subtelnym metalowym "powerkiem" ;). Konkretnie ten: [video=youtube]
  8. Taiteilija

    Nastrojowo

    No wiadomo, bo nic tak nie poprawia humoru Izzy'emu jak rozmowa z Taiteiliją! :happy:
  9. Moja ulubioną wpadką "modową" była najczęściej Anette i jej kreacje. Zaliczyła kilka wpadek w dobieraniu kreacji (teraz nie przytoczę konkretnie...muszę poszperać! ;)). Szczególnie kiedy stała się tęższa, niż szczuplejsza i potrafiła ubrać coś, co idealnie podkreślało wałki na brzuchu.
  10. Taiteilija

    Nastrojowo

    Poza muzyką...żeby wygonić Wewnętrzne Demony: Doła, Zmęczenia, Irytacji, Smutku i Stresu, czy też inne, biorę często ołówek w dłoń i agresywnie atakuję kartkę papieru - czasem nie wychodzi z tego żadne godne uwagi dzieło, ale taki rodzaj odreagowywania wykurza wszelkie Złe Duchy. Kawa też świetnie je zabija - biorę jednego z drugim za fraki i topię w filiżance! :devil: Czytam też książki (zazwyczaj fantasy) i zgniatam Demony pomiędzy stronicami - strasznie paskudzą kartki, ale łatwo się je zmywa. ;)
  11. To proste - nie staram się! Zachowuję niezbędną higienę oczywiście, używam jakiś tam perfum, balsamu - w sumie mój "arsenalik" kosmetyczny można zliczyć na palcach jednej ręki - dosłownie. Jem wszystko po trochu, dużo się ruszam (muszę - moja szkoła jest na końcu świata, a chodzę często piechotą). Jestem urodzonym pół miotłą/pół szkieletem o szybkim metabolizmie, więc o figurę nie dbam wcale - sama się o siebie troszczy. :-D
  12. Higienę sercową i duchową utrzymuje poprzez wszelkie moje dążenia, żeby być zwyczajnie dobrym, w miarę uczynnym człowiekiem o otwartym umyśle, bez uprzedzeń i pochopnych osądów; mam też wbudowany spory kredyt wybaczenia dla ludzi, którzy w jakiś sposób mnie urazili, zranili, czy nie szanowali (wszytko w granicach rozsądku, oczywiście). Jestem, ponadto, raczej empatyczna, więc innych też staram się nie ranić o ile tylko mogę tego jakkolwiek uniknąć. Jeżeli chodzi o religię - nie wyznaję tak naprawdę konkretnej. Moją religią jest bycie człowiekiem mniej, więcej życzliwym i starającym się postępować mniej, więcej właściwie względem wszystkich aspektów życia. Religia katolicka, bo w tej jestem ochrzczona, raczej traktowana jest przeze mnie z dystansem. Od dziecka mama wpoiła mi jako tako podstawy wiary, ale sama też jest agnostykiem, więc nie naciskała. Dzięki temu nie mam urazy do religii, ale wyrobiłam sobie pewną opinię na jej temat: mogę uwierzyć w Boga - pogodnego, zmęczonego staruszka, z którym można porozmawiać, mogę hobbystycznie poczytać coś o religii, ale nie mogę i nie uwierzę w Instytucję Kościoła. Odnoszę, bowiem, wrażenie, że liturgia Kościoła (bynajmniej jej spora część) nadaje religii obraz smutnego, poważnego obowiązku, czyniąc ją w jakiś sposób zbyt odległą od zwykłego człowieka. Tuomas powiedział kiedyś mądrą rzecz na temat religii w ogóle, że sama religia nie jest zła, ale błąd popełniają ludzie mylnie ją interpretując, mówił też, że widzi Boga jako pogodnego starca o bystrych oczach, podobnego do jego zmarłego dziadka - widzę to wszystko podobne. Taką religię wyznaję. :)
  13. Raz bywam niewiarygodnie elokwentna, śmiała i butna, a raz nieśmiała, niepewna i cicha do bólu; do tego stopnia, że zwykły kontakt ze sprzedawcą w warzywniaku to dla mnie okropny stres. Szybko i bez powodu potrafię się speszyć i zmieszać. Zbyt często używam archaicznych zwrotów ze średniowiecza typu: "nie pomnę" i "a zaliż" , lub przesadzam z wymyślnym słownictwem wziętym z jakiegoś "niby uczonego" żargonu. Czasem słucham jakiś starych popowych piosenek. Czasem sypiam z misiem...PLUSZOWYM! :happy: Do tego kocham dźwięk starych pozytywek!
  14. Ja...hmmm...czego ja się boję...nigdy się nie zastanawiałam. Myślę, że najbardziej przeraża mnie możliwość utraty drogich mi osób, boję się kompromitacji, boję się usamodzielnienia, które mnie niebawem czeka, ale nie są to typowe stany lękowe takie jak kogoś kto np. boi się pająków, czy ciemności. Do takich mogę chyba zaliczyć strach przed wrogo ustosunkowanymi zjawiskami paranormalnymi - naoglądałam się kilka miesięcy temu za dużo horrorów i więcej nie popełnię tego błędu - mam stanowczo zbyt bujną wyobraźnię. :blush:
  15. Taiteilija

    Pijalnia

    W końcu, kto styczności z alkoholem nie miał przed 18 rokiem życia? ;)(byle to nie była styczność typu: pierwsza wódka, wiek : 12) . Problem polega (poza nieumiarkowanym spożyciem i pobudkach w kałużach wymiocin, które wymieniła Kaktuska ) na grupach niepełnoletniej młodzieży, obnoszącej się z tym ile to kto nie wypił, jak to się nie "narąbał w piąteczek" i jak to "nie wracał szlaczkiem do domu o północy". Zdjęcia z butelkami po piwie, i papierosami w ustach wstawiane na serwisy społecznościowe przez 15-latki - to mnie mierzi. Rozumiem - młodość ma swoje szaleństwa, prawa i bunty, ale są chyba jakieś granice?
  16. Do diabła znowu to samo! Jak nie Wrocław, to Łódź! Stopę bym oddała, żeby ich zobaczyć! Ledwie co zaczęli się schodzić - ja chcęęęę! Niech mnie ktoś zabierze! :rolleyes:
  17. Znam ją od dawna i uważam, że ma niezwykły, kojący wpływ na słuchacza. Kto, słuchając jej, podważy fakt, że nasz Tuomas już wówczas był dobrze zapowiadającym się, młodym kompozytorem? ;)
  18. "Współczuję Ci”* Byłaś mą pierwszą miłością; Ziemia pode mną zadrżała... Zapach sypialni, namiętne piękno, Odległy dreszcz, niebiańska woń... Jam jest śniegiem na Twych wargach, Mroźnym smakiem, drżącym łykiem... Jam oddechem w Twoich włosach, Wiecznym koszmarem, diablim leżem... Jednak tyle razy... Mogę rzec – tęsknię za Tobą! Lilio pośród cierni, Ofiaro otoczona przez wilki... Pewnego dnia, nakarmię węża, Wypiję jej jad, pozostając świadomym... Czas uśmierzy ból - Przez pamięć o Tobie będę brnął... Ledwie zimna w swym grobie - Ledwie ciepła w mej łożnicy... Rozplatana za pociągnięciem tej nocy, Marionetko, Twe sznurki są moje! To jest dla Ciebie, dla Ciebie Tylko dla Ciebie... Poddaj się jedynie i nigdy nie myśl już - Współczuję Ci... *Niezbędne poprawki wprowadzone do tego tłumaczenia są nieocenioną zasługą Maćka - chylę czoła! :blush:
  19. To coś nieco innego niż wasza ulubiona piosenka. Piosenki, która miała na nas wpływ, możemy już nawet nie słuchać i może wcale nie być ona naszą ulubioną, ale w jakiś sposób na nas wpłynęła, coś w nas zmieniła... Może być ich kilka, mogą odnosić się do prywatnych przeżyć, istotnych momentów w naszym życiu...więc jaka jest wasza, lub wasze najważniejsze piosenki? (chronologicznie) Dla mnie z pewnością jest to utwór Beethovena - Dla Elizy. Jak już kiedyś wspomniałam, jako dziecko zbierałam pozytywki i jedna z nich grała tą właśnie melodię - moją ulubioną melodię, która sprawiła, że pokochałam wiele innych utworów muzyki klasycznej - podejrzewam, że własnie dzięki obraniu tej, a nie innej drogi poznałam i pokochałam metal symfoniczny. Drugim utworem o ogromnej wartości duchowej dla mnie to Nightwish - Dead Boy's Poem. W jakiś sposób znajduje w nim pociechę i przyjaciela na każdy czas. Tekst ma dla mnie wyjątkowe osobiste znaczenie o wielu, wielu warstwach - jest jak życiorys - po upływie czasu i zmianach, które otaczają człowieka - słowa nadal zawsze pasują do każdego momentu w życiu.
  20. Taiteilija

    Pogadalnia

    Zmienię temat :blush:! Serdecznie polecam obecnym na forum dorosłym i niezupełnie dorosłym ludziom, żeby któregoś śnieżnego dnia tej zimy, tak ot sobie wzięli sanki i poszli pozjeżdżać, albo może ulepili fińskiego 'lumiukko'? Ostatnio wyruszyłam na sanki ciemną, śnieżną nocą z Panem Izzym - zapomniałam już, że tak świetnie można bawić się na jakimś tworze zbitym z desek i metalowych części! Co prawda było ciasno - sanki się chyba ciutkę skurczyły od dzieciństwa! :D O, i mam dla was przestrogę - nigdy, ale to nigdy nie wcinajcie budyniu, tortu i nie zapijajcie tego nawet słabiutkim napojem alkoholowym jeśli chcecie iść na sanki - to bardzo zły pomysł, zaręczam! ;)
  21. Świetny temat, ale...cytując rozmowę z założycielem owego: jestem koncertową dziewicą i czekam chyba na koncert Nightwish'a. ;) Jednym słowem - nie byłam na żadnym koncercie jak dotąd. :( Musze to nadrobić...jakoś... Haloo wielkie zespoły!Przyjedźcie dla odmiany nie do Krakowa, czy Wrocławia, ale na przykład do Trójmiasta! Zapraszam!
  22. Taiteilija

    Imprezki

    Ja, natomiast, imprez nie lubię wcale, a wcale! Lubię swoje własne towarzystwo, czasem wpuszczę jakiegoś osobnika (przyjaciela) do domu jeżeli zaczyna zbyt natarczywie dobijać się do drzwi czym zakłóca mi czytanie książki, picie kawy, albo gapienie się w okno bez sensu. :)
  23. Oby nie!Dziękuję Maćku! :blush: Grafomania, nie grafomania - liczy się szczerość życzeń, za które bardzo dziękuję, Freya :blush:! Niby całe życie przede mną, ale to symboliczny początek lat żmudnej dorosłości pełnej studiów, pracy i...wizyt w urzędach państwowych! Jest się czego bać! :happy:
  24. Piękne życzenia, dziękuję bardzo, drogi Panie Adrianie :blush: - a dorosła, myślę, nie będę do końca nigdy! :happy: Ciut magiczne...cytując tytuł książki Sapkowskiego "Coś się kończy, a coś zaczyna" - nie ma co lać łez, trzeba się cieszyć i wyznawać religię Tuomasa - zawsze gdzieś w głębi być dzieciakiem ;). Dziękuję serdecznie za życzenia, Beatko! :blush: Spełnienie marzeń to jest to czego mi potrzeba (i czego trzeba wszystkim), oby się sprawdziło! Dziękuje i Tobie, margoQ!
  25. Taiteilija

    Teledyski

    Z Nightwishowych - najbardziej lubię 'The Islander' (ten klimat i fantastyczna oprawa) i 'Sleeping Sun (2005)' (epicka wojna i epiccy członkowie zespołu jako mężni wojacy - piękna rzecz!), a teledyski innych wykonawców? Popieram Izzy'ego - teledyski do 'Don't Cry' i 'November Rain' są wspaniałe na swój zupełnie odmienny od stylu NW sposób - są dzikie, namiętne i zrobione w ciekawym filmowym stylu. Te 4 wymienione przeze mnie to moja osobista czołówka. :)
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.