Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. Taiteilija

    Narzekamy

    Wczoraj wypróbowałam jakąś tam maseczkę i dziś obudziłam się z twarzą jak pizza! Jestem alergikiem, ale z własnej głupoty i lenistwa zawsze to bagatelizowałam i nie byłam jeszcze na testach u alergologa. Zresztą, pokrzywka pojawia się bardzo rzadko i znika sama po kilku dniach, więc zapominam, że mam uczulenie na cokolwiek. Kiedyś miałam skazę białkową, a w składzie maseczki moja siostra-chemik wykryła peptydy jako jedyne ewentualnie mogące mi zaszkodzić i myślę, że to chyba to. No i niestety mój wczorajszy eksperyment wydał piękny owoc w czerwone, swędzące lamy na całej twarzy. Nic na nie nie działa - to też wiem. Muszą same zniknąć. Zakryć pudrem ich nie mogę, bo z doświadczenia wiem, że się zaognią, a jutro muszę być na zajęciach. Chyba pójdę z workiem na głowie. Tai is sad. :( Niech mnie ktoś przytuli.
  2. Od kilku dni odświeżam "Endless..." i za każdym razem wspominam z rozrzewnieniem minioną wiosnę, gdy album wyszedł, a na dworze zaczęło robić się ciepło, jasno i kolorowo. To, myślę słuchając, była doskonała pora na wydanie płyty będącej afirmacją życia i nauki. To wiosną najlepiej obserwuje się życie i cykl zmian. Oczywiście mam na myśli zmiany na lepsze. Wiosną afirmacja tego rodzaju przychodzi najłatwiej i najnaturalniej. Co to ja miałam... Ach! No jasne - Tai się zagalopowała, a chciałam napisać o wrażeniach odgrzanych po dłuższym nie słuchaniu krążka. :D Faktycznie - dźwięk jest mało klarowny; ostrość mogłaby istotnie być większa, ale mimo to teraz bardziej niż kiedykolwiek dostrzegam na tym albumie istotę NW i choć tematyka tak się różni od tematyki poprzednich krążków, to jej ujęcie jest typowo "po staremu"; ten ogrzewający serce patos, fikuśne metafory, dzwoneczki... i mimo tego, że wiele osób zarzuca albumowi autoplagiat, to jest to raczej coś na kształt hołdu złożonego swojej własnej muzyce i ma na fanów, wydaje mi się, działać sentymentalnie. Jakbyśmy mieli właśnie usłyszeć te nawiązania i cieszyć się ze wspólnej podróży, która minęła, ale można do niej zawsze wrócić, zawsze ją wspomnieć i się do niej odnieść. Jednocześnie mamy coś nowego, nowy temat, nowy świat, ale zbudowany z cegieł minionego. Zastanawia mnie jak wy odczuwacie album na dzień dzisiejszy? Czy coś się zmieniło w jego postrzeganiu od daty wydania? I czy macie już jakieś nadzieje związane z następnym, podejrzenia jaki być może? Wiem, że na takie pytanie akurat jest grubo za wcześnie, szczególnie, że Tuomas sam jest chwilowo w kropce, ale pobawmy się w jasnowidzów... co może zainspirować Tuo, co byśmy chcieli, żeby go ruszyło? Co możemy przeczuwać? Ze swojej strony myślę o temacie rodziny; choć jest raczej oklepany, ale zważywszy na wiek Tuo i jego pro-familijne podejście do życia - możliwy. Jest to temat bardziej pokrewny ewolucji i jednocześnie zawsze można go zbliżyć do dawnych fantazji dot. bajek z dzieciństwa. Chwilowo nic do głowy innego mi nie przychodzi, a zawsze istnieje ten czynnik nagłej muzy, która trafi w ręce Maestra i przyczyni się do całkiem niespodziewanej inspiracji muzycznej. ;)
  3. A ja się pytam, gdzie są peany na cześć urody Floor i tego zdjęcia autorstwa naszego zapaleńca - Aresa? :happy: Poważnie zaś - wyszła bardzo korzystnie, moim zdaniem; kobieco, uwodzicielsko i zaprezentowała tu pozytywy swojej dość nietypowo kobiecej urody. :) Brawa dla autora zdjęcia, który je ładnie wydobył.
  4. Niech zwycięży spontaniczna kreatywność! Powodzenia życzę! :D
  5. Taiteilija

    Galeria Ani:)

    Jestem fatalnym kucharzem, a teraz do tego fatalnie głodnym kucharzem! Jedno słowo: jadłabym! :-D
  6. Dobrze, że poinformowałeś, bo oczywiście przegapiłam. ;) Zasmuciła mnie informacja o twórczym kacu Tuomasa. Coś już o tym gdzieś czytałam, ale niezbyt uważnie... To dobrze, że nie ma zamiaru spieszyć się i na siłę szukać inspiracji do tworzenia po EFMB, ale smutnym jest to, że trapi go chwilowa bezideowość odnośnie następnego wydawnictwa i już w tej chwili informuje, że nagranie kolejnego krążka (a z pewnością odnalezienie nowej wielkiej muzy) zajmie kilka lat. To pytanie i odpowiedź na nie zdecydowanie najbardziej przykuły moją uwagę. Myśl, że EFMB jest ostateczną granicą doskonałości (szczególnie zaś genialne TGSOE) w pewnym sensie mnie przygnębia, gdyż każdy nowy album do tej pory podwyższał poprzeczkę, jeżeli chodzi o sam kunszt (pomijam wszelkie prywatne sympatie, czy antypatie), a teraz NW miałoby już nie móc przeskoczyć tego płotu? EFMB to wspaniały album i jako pełną historię docenia się go jeszcze bardziej z czasem, ale czyżby to dla Tuomasa miała być ostatnia granica doskonałości? Mam nadzieję, że to podejście zmieni się wraz z przybyciem nowej weny! Żaden artysta nie powienien zasklepiać się w myśli, że osiągnął pełnię twórczej doskonałości, bo to uniemożliwi mu dalszy rozwój, zasuszy go. Tak mi się wydaje. Sądzę też, że ten kac kreatywności może być spowodowany poniekąd tym, że po gwałtownej (jak na NW bardzo gwałtownej) zmianie ze zwyczajowych tematów bajkowych i/lub bardzo osobistych na ogólnoświatowe i naukowe trudno jest znaleźć drogę powrotną i znów inspirować się tym, co najpełniej znalzało chyba odbicie na IM i w IM zapewne niejako zamknęło się. EFMB to całe mile morskie odległości ideowej od IM, a kiedy twórca tak daleko wypłynie, to niełatwo mu wrócić. Albo wróci i znów odkryje w dawnych tematach coś nowego (tak jak na wcześniejszych płytach - niby podobna tematyka, ale za każdym razem w innej odsłonie, dojrzalsza, poszerzona o odmienny aspekt), albo popłynie dalej od EFMB i znajdzie dla łodzi NW nową stałą ostoję. I to, mimo wszystko, byłoby i dla mnie, i dla wielu fanów niekorzystne, a nawet przejmujące wielkim smutkiem. Hm... to by było jak ostateczna wyprawa Froda z elfami, do Szarych Przystani i całkowite pożegnanie z Shire, gdzie już przestał pasować. Życzę Tuomasowi rychłej weny, odnalezienia jakiejś inspirującej książki, utworu, obrazu - czegokolwiek, co zachęciłoby go do o muzycznej wizualizacji nowego snu. Jeżeli zbyt trudnym okaże się powrót, bo EFMB wyda mu się nadto ostateczne, to niech znajdzie nowy grunt, najlepiej - pośredni, skoro do dawnych gruntów nie byłby w stanie powrócić.
  7. Witaj na forum, Kornelio! Życzę miłej zabawy DE! A skoro poruszyłaś temat Tarji (którą chyba większość lubiła najbardziej), to co myślisz o naszej nowej Floor? :)
  8. Taiteilija

    Narzekamy

    W tym roku akademickim są takie momenty, gdy zastanawiam się po co mi był wybór specjalizacji "Animacja i upowszechnianie kultury". Mamy takie wesołe zadanie, żeby w czteroosobowych grupach pod koniec drugiego semestru zrealizować projekt kulturowy w obrębie kampusu (np. wystawę, koncert, projekcję filmów, pokaz mody... czy 'wuteva') i w związku z tym trzeba ogarnąć wnioski, dotacje, pozwolenia, promocję... słowem - wszystko, a to powoduje, że już teraz, cytując tytuł slajdu na pewnych zajęciach, mamy włączyć: "myślenie projektem kulturalnym" (nie daj Boże - mózgiem! :happy: ). Sama inicjatywa jest świetna i mam wreszcie wrażenie, że te studia uzyskały stronę praktyczną, ale... ciągle, wszędzie, cały czas słyszę słowa: "zarządzać", "projekt", "beneficjenci", "koordynator", "cele", "zadania", "nowa jakość" itd. To zaczyna przyprawiać mnie o mdłości. Dobrze, że moja grupa wybrała organizowanie wystawy z poprzedzającym ją wernisażem, bo już to nastręcza wiele roboty, a co dopiero, gdybyśmy wybrali organizację koncertu! To by nas chyba zabiło! Podziwiam tych, którzy piszą się na bardziej złożone projekty. Z małymi jest robota, a z dużymi? Bez wcześniejszego doświadczenia?
  9. Cieszmy się rzeczywistością, bo próba zjedzenia dawno już skonsumowanego tortu nie wypełni naszych żołądków! :happy: Witaj, nowy człowieku, zapraszam Cię do działu Przywitaj się! i życzę miłej zabawy na forum. Zmieniając temat, właśnie powoli zaczynam nadrabiać nieobecności na forum i obejrzałam sobie filmik, w którym Floor wesoło wyraża się o niejakim Timo Tolkkim (nie znam tego pana) i nawet mnie to ucieszyło, ponieważ lubię czasem usłyszeć osobę znaną, która zachowuje się jak zwykły człowiek. To naturalne, że czasami się kogoś przeklnie, po cichu wyśmieje, bo nas zirytował. Floor nie wiedziała przecież, że jest nagrywana i zachowywała się własnie jak zwykły człowiek, a nie oficjalnie. Dobrze wiedzieć, że nie jest zawsze doskonała! :D Przecież od nikogo nie można oczekiwać (a szczególnie w dobie nieustannego "Big Brothera") zawsze nienagannego zachowania. To przecież tylko ludzie.
  10. Aj, przepraszam Lawendo za spóźnienie! Ostatnio mam małe zawirowania w studiowaniu, a ta pogoda nastraja mnie tylko do nadprogramowego drzemania po godzinach. Miło mi to słyszeć! Bardzo pozytywnie podziałał na mnie Twój komentarz (który, nota bene, widziałam zaraz po jego umieszczeniu, ale raz odłożyłam odpowiedź na później, a potem to już mnie wciągnął wir sama-nie-wiem-czego)! Szczególnie, że to właściwie taki rysuneczek z tyłu zeszytu robiony na wykładzie z filozofii. :D Oczka to moja specjalność! I cieszę się, że uważasz, iż potrafię wydobyć jakieś indywidualne cechy wyglądu, gdy rysuję osoby. To wspaniale, bo tak zawsze ubolewam nad dużą liczbą prac, nawet dość dobrych niekiedy twórców, którzy wszystkie postacie bardzo ujednolicają, jeżeli chodzi o mimikę i różne takie subtelności! Dziękuję raz jeszcze i polecam się.
  11. Ze względu na fatalnego doktora od filozofii, który absolutnie nie został stworzony do prowadzenia wykładów (zacina się, bełkocze, a przedmiot prowadzi chaotycznie) znowu zaczęłam uprawiać mój niecny studencki preceder: rysowanie podczas wykładów. :happy: "Jakiś random art o randomowym tytule zrobiony z tyłu zeszytu od filozofii"
  12. Skończyłam "Młodzika" Dostojewskiego i tak, tak - był genialny. Uwielbiam te niespodziewane punkty kulminacyjne! :D Teraz zerknę sobie do opowiadań, których nie czytałam. Oczywiście tego samego autora i zabiorę się jednocześnie za książki wybrane przeze mnie do egzaminu z filozofii, czyli, chwilowo, "Tako rzecze Zaratustra" Nietzsche'go. Będę się męczyła... wiem... Czytałam "Antychrześcijanina" Nietzsche'go i irytował mnie jego styl oraz poglądy; rzucanie przypadkowymi myślami, niby jakimiś aforyzmami, przesadna pewność siebie autora, ale... z drugiej strony ciekawi mnie fenomen jego popularności i myślę, że jako kulturoznawca jestem zobowiązana przeczytać jego dzieła choćby po to, by się z nimi nie zgodzić. W sumie... "Biblię" w całości też powinnam przeczytać... tyle czytania... tak mało czasu! :(
  13. Jest już listopad, a przełom listopada i grudnia jest czasem naaaaa... IMAGINAERUM! :happy: [video=youtube] Ta płyta z każdym przesłuchaniem zyskuje nowy pierwiastek i zawsze pozytywny!
  14. Uszczęśliwiły mnie listy stypendialne, na których pojawił się mój numer indeksu. Przewijając w poszukiwaniu siebie na liście omal nie dostałam ataku serca, bo był gdzieś przy samym końcu - numery indeksów są losowo powpisywane, brak jakiejkolwiek kolejności... To była wstrząsająca chwila. No, to teraz czekać na poniedziałek, na przelew. PINIONDZEEE! :D
  15. Taiteilija

    Zapodaj nutę

    [video=youtube] Jako że ostatnio dużo słucham B'sN, to... Myślę, że nic tylko sobie przy tym dryfować po lesie... :-D
  16. [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=fUgbjL8c8Ms :-D
  17. Może kiedyś w końcu uda mi się osiągnąć taki jeden spójny styl, ale to i tak nie ten czas jeszcze. Ostatnio faktycznie tworzę w jednym stylu, ale w przypadku tych dwóch kwestia jest oczywista - miał to być duet, więc i styl jest podobny. Myślę, że kolejne prace będą raczej kompletnie różnie (ponownie) pod względem stylu. Cieszę się, że jeżeli akurat coś stworzę, stosując tę samą manierę, nie uznajesz tego jednak za nudne, Aniu. Dziękuję Ci po raz chyba setny za komentarz! :-D
  18. Pomimo tego, że NW ma wiele takich teledyskowych krzaczków pokroju wspomnianego EoAH, czy choćby TC (lub całkiem świeżego EFMB), to jednak postanowiłam w pierwszej kolejności wyeliminować BBB, bo ten teledysk zwyczajnie mnie irytuje. Tu kieruję się głównie czysto subiektywnym doznaniem, a nie obiektywną opinią. Nie potrafię inaczej - te wesołe dziewuszki, ten Anetteocukrogłos... Łeh! Bye bye beautiful! Dziwię się tylko, że jak do tej pory nikt nie zagłosował na "Sacrament...". Czyżbyście zapomnieli o tej wesołej, starej koncertowej sieczce, gdy Tarja miała jeszcze fryzurę, przypominającą czarną owcę? :D Chociaż... w obliczu tych telekrzaków NW, to może i nie jest to najgorsze co mogło nas spotkać! Moim faworytem w walce o podium jest (co chyba dość oczywiste) "The Islander". Myślę, że to ich zdecydowanie najlepszy teledysk - ma klimat, rozmach i historię, a sama piosenka jest genialna. :)
  19. Bo oczywiście chodziło o to, żeby obie prace tworzyły swoisty duet! Cieszę się, że nie zawiodłam. Dziękuję pięknie, Lawendo! :) Może nie mistrzynią, ale chyba to całkiem nieźle potrafię (tak mi się zdaje) i kompensuję tym inne niedostatki w kunszcie (wszystko jest do wyćwiczenia i poprawienia z czasem). Dziękuję Ci Marjo za komentarz i jak zawsze cieszę się, że Ci się podoba moja praca! To budujące. :-D
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.