Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1544
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Everything posted by Maciek

  1. Maciek

    last.fm

    Dobrze wiedzieć, że przelicznik minutowy znów działa (bo przez ostatni rok nie działał). Choć w sumie u mnie niewiele zmieni, najwyżej Devil Doll, który jest pewnie gdzieś w okolicach dwutysięcznej pozycji, wskoczy do top 50, bo mają prawie same godzinne kawałki :D. Zresztą zobaczę, jak będzie wyglądał na profilu po zainstalowaniu, bo nie chce, żeby reklamowanie DE tonęło w masie różnych dodatków.
  2. Okay, nie będę w tak krótkim odstępie dublował postu, więc once again. Bardzo fajnie napisane, Justyna zanalizowała teksty z albumu pod kątem zależności od Sknerusa i naprawdę można zobaczyć i poczuć tę całą zależność, zatem brawo :) W sumie to nawet mnie zaskoczyło, że aż tak podporządkowany komiksowi to album, bo akurat (jak my wszyscy) podziwiam wydawnictwa za stronę muzyczną. Podejrzewam, że dla kogoś, kto jest fanem Sknerusa, to musi być nie lada gratka. Wyobraźcie sobie, iż Tuomas robi album oparty na Waszej ulubionej książce (tu sobie wpiszcie wybrany tytuł). Myślę, że celowo. Po pierwsze dlatego, że Tuomas to perfekcjonista (perfection my messenger from hell ;)), więc nie sądzę, żeby nie zadał sobie trudu sprawdzenia, jak brzmi ten cytat w oryginale, szczególnie w przypadku wydawnictwa, z którym jest tak związany emocjonalnie. Po drugie w każdej (dobrej) działalności twórczej ważna jest komunikatywność z odbiorcą, czyli innymi słowy, jeśli cytat jest powszechnie znany w danej wersji, to umieszcza się go właśnie w tej wersji, aby odbiorca mógł go rozpoznać (tak się tez robi przy przekładach).
  3. Maciek

    Zapodaj nutę

    Kasiu, ale pogoda za oknem zrobiła małego psikusa i lato wróciło :D. Ostatnie DCD, to wiem, że znasz, więc może dla odmiany coś takiego, mnie się zawsze kojarzyło z jesienią i przemijaniem, które chcemy zatrzymać. @Gośka -też nad tym myślałem :P [video=youtube]
  4. To widzę Justyna, iż robisz podobnie jak ja :D, też zawsze zbierałem rzeczy z bibliotekowego kosza. Aż niewiarygodne jakie rzeczy ludzie oddają na "niby książkową makulaturę". Zgarnąłem stamtąd np: Lema albo lektury typu Przedwiośnie, Quo Vadis.
  5. Pewnie zarejestrują partie klawisze i wokale teraz we wrześniu, bo w październiku mają być orkiestra i chóry w Londynie nagrywane. Potem dogrywki dodatkowych instrumentów (na czele z Troyem), brakujące solówki Emppu oraz różne smaczki :D - zatem do świąt im zejdzie. Następnie miksowanie materiału, mastering, w pierwszym kwartale 2015 roku powinni zakończyć, choć nadchodzący album podejrzewam nie będzie miał małej ilości ścieżek, więc miksy mogą potrwać tyle, co miksowanie DPP i IM, kilka miesięcy nawet. Biorąc pod uwagę, że Nightwish nigdy nie wydawał albumu na wiosnę oraz strategię marketingową NB, to spodziewałbym się płyty, tak gdzieś maj/czerwiec 2015 roku. Podobnie to wyglądało czasowo w przypadku Once.
  6. No tak zapomniałem, że w temacie o SOAD mamy wyłącznie peany pochwalne i słusznie, bo zespół to godzien braw ;). Za to, że tak pięknie drwi z zatwardziałych truemetalowców, za świetne przejścia od delikatności do agresji, za odejście od heavy metalowej sztampy, za sięganie w rytmice i riffach do swoich źródeł (armeński folk). Słuchałem też kiedyś solowego Serja (Imperfect Harmonies) i solowego Darona (debiut Scars on Broadway) i obie płyty mnie rozczarowały. Serja mniej, ze względu na momentami intrygujące eksperymenty aranżacyjne. Za to Daron nagrał album do bólu przeciętny, aż się zastanawiałem, czy to ten sam gościu, który stworzył Mezmerize, Hypnotize czy Toxicity. ;) Wniosek jest zatem jeden: Systemowy Lennon i McCartney, czyli Serj i Daron muszą tworzyć razem, inaczej to nie zdaje egzaminu, choć prawdę mówiąc nie wierzę, że się doczekamy jeszcze kiedyś płyty SOAD. To będzie (jest?) kazus The Police, czyli bez oficjalnego zakończenia działalności zespołu, ale każdy sobie będzie swoją rzepkę skrobał.
  7. Maciek

    Nasze zdjęcia

    Zdziwiłabyś się Magda, bo Once jak wyszło zostało przez starych fanów w większości zjechane z góry na dół, a zespół odsądzony od czci i wiary za zmianę stylu ;). Ta płyta zdobyła tylu nowych fanów w momencie wyjścia, więc dziś to się może wydawać surrealistyczne, że ktoś krytykował. Przenikliwa z Ciebie niewiasta. Bo faktycznie avatar miał być jakąś tam namiastką mnie, oczywiście z bardzo dużym przymrużeniem oka ;). Nie było mnie na PoW przy narodzinach, więc znam to tylko ze słyszenia, że początki datują się na koniec 99 roku. Na pewno strona była już w sieci na przełomie 2000/2001, jeśli dobrze pamiętam. Forum było na innym adresie i na starym skrypcie i w niczym nie przypominało wyglądem tego, którym się potem zajmowaliśmy. DE mam nadzieję, nie tylko dożyje tak sędziwego wieku, ale znacznie go przekroczy.
  8. Maciek

    Rage/LMO

    Ameryki nie odkrywasz, bo o LMO już sporo było pisane na forum, nawet chyba w zeszłorocznym podsumowaniu się rozpisywałem na ten temat. Eye for an Eye wygrało za to kiedyś Zapodaj nutę. Z tego co mi wiadomo, to na zeszłorocznym debiutanckim albumie LMO są dwie orkiestry i żadna nie jest z Pragi. Jedna jest z Białorusi, a druga z Hiszpanii. Może mało odkrywczy materiał, ale na naprawdę wysokim poziomie. Zdecydowanie wolę LMO od normalnego Rage, może dlatego, że nie przepadam za tradycyjnym patataj metalem. Czasem wracam do płyty z przeróbkami swoich kawałków i motywów z klasyki z orkiestrą (tym razem rzeczywiście praską), bo jak na 1996 rok - to faktycznie nietuzinkowa pozycja.
  9. Maciek

    Arkona

    [align=justify]Nową Arkonę na razie pobieżnie przesłuchałem i pierwsze co rzuca się w oczy to długość utworów. Dryfują w kierunku folk-prog-metalu. Masza z kolegami są koryfeuszami folk/pagan metalu, nagrali Goi Rode Goi jedną z najlepszych płyt gatunku. Zastanawiałem się, co wymyślą po bardziej symfonicznym, ale średnio udanym albumie Slovo, ale tego się nie spodziewałem. Długie, posępne numery, zupełny brak owej ludowej skoczności, jaka charakteryzowała ich muzykę. Znikły krótkie folk-metalowe strzały, akcent przesunął się wyraźnie w kierunku wpływów atmosferyczno-progresywnych. Jest to ciekawe, odmienne, variatio delectat, ale na razie odłożę ją na bok. Mimo zaskakującego skrętu w zupełnie inne rejony, kultowego Goi Rode Goi nie przebili, bo i przebić taką płytę – rzadko się zdarza. Możliwe, że to wciąż będzie taki ichni Master of Puppets, ich wzorzec metra w Sevres i ciężko będzie drugi raz tak interesująca rzecz nagrać. p.s @Ares ten koncert z linku, to jest video do koncertówki Decade of Glory? (pytam, bo nie śledziłem ostatnio nowości od Maszy.) [/align]
  10. Maciek

    Dimmu Borgir

    Warto zwrócić uwagę w obozie Dimmu Borgir na pewną osobę z drugiej linii, a mianowicie orkiestratora Gaute Storaasa. Gościu im praktycznie całą (czarną) robotę w orkiestralnych numerach odwala. Shagrath et consortes dają mu niemal wyłącznie same riffy, a on orkiestralną polewę tworzy sam z niczego. Jeszcze dopóki był Mustis to też brał w tym udział, bez niego został już tylko Storaas na placu boju. Jak widać takie rozwiązanie się sprawdza. Bo jak mówi mądrość ludowa:"nie ważne jak kto strawę zrobił, ważne jak smakuje" :D . Efekt końcowy - zazwyczaj robi wrażenie.
  11. Maciek

    Muzyczne nowości

    [align=justify]Mała aktualizacja listy nowości, niektóre rzeczy zyskały tytuły, a inne oficjalnie przełożono, ale i tak ciut za dużo się tego zrobiło. A nowy Opeth faktycznie jest bardzo smaczny. Jak wiemy rock progresywny bardzo często popada w przerost formy nad treścią, na szczęście Opethowi to nie grozi, przynajmniej na razie. Nie wiem, czy to najlepsza płyta zespołu, ale na pewno najpiękniejsza. Zero death metalu, w zasadzie poza dwoma/trzema fragmentami to brak nawet metalu jako takiego. Wreszcie nagrali płytę niemetalową, która nie jest wypełniona balladami (jak Damnation). Album brzmi spójniej niż Heritage. Czasy death metalu z elementami progresywnymi odeszły w niepamięć. Jedynie Cusp of Eternity przypomina mi trochę stary Opeth, ale oczywiście bez growlu. Całą reszta to totalne nawiązanie do przeszłości. Słyszę tam Camel, wczesny King Crimson, włoską szkołę, Kansas, Gentle Giant, trochę acid acoustic rocka, kapkę Rush. W orientalnych momentach znowu wybrzmiewa coś z Rainbow z okolic Gates of Babylon tudzież wschodnich wycieczek Zeppelinów. Pierwsze minuty River mamy gitarę a la Wishbone Ash z powiedzmy Persephone. Znowu praca hammondów na albumie nasuwa skojarzenia czasem z Purplami, a w tych momentach, gdzie idą samodzielnie ciut z Van der Graaf Generator, swoją drogą rockowo grany hammond zawsze wywołuje skojarzenia z Lordem, nawet jak się nie chce. Co chwila się łapie, że coś brzmi znajomo, dość postmodernistyczny to album. Idealna nazwa – retro rock. W przeciwieństwie do Damnation nawet nie czuć tak bardzo, że współprodukował go Steven Wilson i nie mam wrażenia, że słucham, któregoś z (bardzo) licznych projektów Wilsona. No i najważniejsze, że na albumie czuć to, co jest podstawą muzyki, bez czego żadna nawet najlepsza płyta nie jest warta złamanego grosza, czyli emocje :). [/align]
  12. Maciek

    Nasze zdjęcia

    Przeglądając pendrive trafiłem na takie coś :D. Fotka ze zlotu nieistniejącego już Page of Wishes*, bodajże jakieś 6 lat temu. Nie znalazłem na razie, ale na którejś jest też Cameloth :D. Ja jestem ten w fioletowym swetrze :P *dla najmłodszego pokolenia – kiedy jeszcze nie było w Polsce DE, to było PoW (od 1999 roku), mające dokładnie ten sam adres, jaki my mamy teraz, więc rzec można, że nastąpiło metaforyczne przejęcie pałeczki ;)
  13. W angielskim częściej niż w polskim, to samo słowo ma różne znaczenia, wszystko zależy od kontekstu. Creek to potok, strumień, ale też plemię indiańskie – Krikowie. Gdyby chodziło o strumień, słowo to byłoby raczej na końcu (np: Wounded Knee Creek) lub całość miałaby konstrukcję typu: Creek of coś tam... W przypadku CMB umieszczenie na początku i tematyka utworu, zdecydowanie sugerują, że chodzi o Indian. Nie przeczę, że można ten tytuł przetłumaczyć trochę inaczej (jak każdą rzecz w angielskim), lecz ciężko byłoby to zrobić bez słowa Creek. Tłumaczenie, które mamy, wydaje się dość optymalne i nie jest takie jak w innych miejscach :). Widziałem też w necie różne tłumaczenia, w tym "Strumień Krwi Mary", ale to można położyć na jednej półce z rzeczami typu "Duch Kocha Wygrywać" (Ghost Love Score).
  14. Maciek

    Seriale

    Terra Nova została skasowana po 13 odcinkach. Patrząc na ogromną ilość negatywnych recenzji, to raczej nie będą po latach reanimować tego serialu. Trochę podobny jest inny serial SF "The 100", ale dużo dużo lepszy i ma przed sobą przyszłość (planowane jest kilka serii).
  15. Nie ma tematu o instrumentach perkusyjnych, ale tu powinno pasować, bo częściowo to też Jukki dotyczy. Podam Wam kilka ciekawych faktów, które mogą być zaskakujące. Kai Hahto grał już na albumie Nightwish :D. Otóż Kai obsługiwał różne przeszkadzajki i kongi na płycie Imaginaerum. Nie wiem czemu go nie uwzględnili w książeczce, może sam nie chciał, przy minimalnym wkładzie. Nie wszystkie etniczne perkusjonalia nagrywali muzycy z Londynu, niektóre nagrał Jukka. Dlatego nieraz przy nim pisze "drums and percussion" (percussion to wbrew pozorom nie jest po polsku perkusja (ta rockowa) :) ). I chyba najbardziej zaskakujące ;). Pamiętacie klaskania z I Want My Tears Back, zgadnijcie kto klaskał? Zdjęcie poniżej Wam wyjaśni (znowu swój udział ma Kai Hahto) – oczywiście potem podrasowano to wszystko na komputerze :).
  16. Widok rodem z powieści Fantasy, a to są tęczowe góry w Chinach. Niesamowicie musi to wyglądać na żywo.
  17. Nie lubię, gdy białogłowa jest rozczarowana, ale niestety to nie jest Mikko Karmila. Na tych zdjęciach są: Tuomas, Marco, Jukka i Kai, a ten piąty to Tero Kinnunen, tylko zapuścił trochę bródkę i często chodzi w czapce (skąd my to znamy) :). Tero jest przyjacielem zespołu (szczególnie Tuomasa), pełni rolę współproducenta i pomaga w nagraniach. Uczestniczy także w całym procesie aranżacyjnym i zazwyczaj jest podpisany na płytach, jako jeden z autorów aranżacji. Jest również inżynierem dźwięku i zapewnia techniczne wsparcie Tuomasowi, zarówno podczas tworzenia demo, jak też podczas komunikacji między Tuomasem i Pipem. Pomaga też tworzyć tabulatury basowe dla Marco. Maestro liczy się z jego zdaniem i pewne rozwiązania zawdzięczamy sugestiom Tero (na przykład to, że Amaranth znalazł się na płycie lub to, że Nemo nie ma sześciu minut). Swego czasu jeździł też w trasy z zespołem, będąc członkiem ekipy technicznej. Zajmował się przykładowo: programowaniem brzmień w keyboardzie Tuomasa i odtwarzaniem niektórych rzeczy z minidysku (intro, outro, orkiestra, chóry) .W dawnych czasach czuwał na też nad prawidłowym przebiegiem koncertu i nawet podawał alkohol na scenę, taki totumfacki, człowiek od wszystkiego - prawa ręka Tuomasa ;). Mówiąc krótko: nie ma albumu Nightwish bez Tero :D.
  18. Oczywiście brzmienie perkusji będzie inne. Jak ktoś gra lub się interesuje bliżej muzyką, to pewnie zwróci uwagę, ale dla pozostałych, zagadnienie ilości bębnów basowych jest bez znaczenia :D. Poza tym na jednym bębnie też można grać z użyciem podwójnej stopy. Już pomijam fakt, że miks albumów Nightwish powoduje, że perkusja nie ma priorytetowego znaczenia. Chociaż trzeba przyznać, że większość zespołów metalowych stosuje podwójny bęben basowy. Jak rzucicie okiem na zestaw Jukki , to zobaczycie te dwa największe bębny (drum bass), Kai ma tylko jeden w zestawie. To wszystko oczywiście nie znaczy, że będzie "niemetalowo", dla przykładu Nicko McBrain z Iron Maiden gra właśnie na pojedyńczym zestawie. Prawdopodobnie w ogóle tego nie odczujemy, ewentualnie w bardzo niewielkim stopniu :).
  19. Polskie tłumaczenie raportu pana Hahto Oto widok na mój zestaw. Tak wiem, że nie wygląda zbyt „metalowo” z jednym bębnem basowym, ale tak będzie tylko w trakcie nagrań. Jest dużo łatwiej uzyskać bardziej akustyczne brzmienie na albumie, używając tylko jeden bęben basowy, poza tym takie było życzenie człowieka, który rejestruje album. Na koncertach będę oczywiście używał dwie centrale. W czwartkowy wieczór zaczęliśmy nagrywanie i mamy obecnie gotowe siedem utworów. Wczoraj zrobiłem pięć numerów. Nagrywanie poszło gładko i odbyło się w zrelaksowanej atmosferze. Wczoraj odwiedził nas także Jukka i posłuchał kawałków. Ósmy album Nightwish nabierze kształtów, gdy dziś dogram partie do ostatnich czterech numerów. Piosenki są wspaniałe! Pozdrowienia! Wygląda na to, że to będzie pierwszy album Nightwish, gdzie nie będzie w ogóle gry na dwie centrale.
  20. Maciek

    Nasze zdjęcia

    Może się zdziwisz, ale jest więcej :D. http://en.wikipedia.org/wiki/Universal_Parks_%26_Resorts Nightwish był dokładnie w tym :). http://en.wikipedia.org/wiki/Universal_Studios_Hollywood p.s mała ciekawostka - Gibson Amphitheatre, gdzie dali koncert w 2012 roku, leży właśnie na terenie parku Universal, wtedy go zwiedzili :).
  21. Maciek

    Floor Jansen

    Chociaż Floor to moja ulubiona wokalistka od wielu lat (jakby nie patrzeć, to dalej nią jest), lecz jedna rzecz mnie martwi. Przypomniała mi się płyta Black Sabbath z Ianem Gillanem. Cały czas miałem wrażenie, że słucham Black Sabbath z wokalistą Purpli, a nie po prostu Black Sabbath. Hipotetyczna sytuacja. Within Temptation zakończyło kilka lat temu działalność i Sharon została wokalistką Nightwish. Zespół wydaje pierwszy singiel z Sharon i nolens volens, utwór musi wzbudzać skojarzenia z... WT. Analogicznie - słysząc głos Floor, moje pierwsze skojarzenie to After Forever albo jakiś projekt Arjena Lucassena. Dużo jeszcze wody w Wiśle musi upłynąć, żeby głos Floor jednoznacznie kojarzył się z Nightwish. W zasadzie nie wiem, czy to w ogóle możliwe. To rzadki przypadek, przeflancować wokalistkę ze znanego zespołu z tego samego gatunku, który w zasadzie działał niemal równolegle. Na szczęście aż takim fanem AF nie byłem, a sam zespół nie zdobył jakiejś oszałamiającej popularności, więc liczę, że przywyknę :).
  22. Maciek

    Narzekamy

    Nie wiem, czy zauważyliście, że ostatnio nadużywane jest słowo – epicki/epicko. Wszystko jest epickie (lub co gorsza przeepickie). Film, muzyka, ubiór, fryzura, zdjęcie, jakaś sytuacja, rzecz. Mam wrażenie, że większość ludzi myśli, iż epicki to synonim słów: świetny, wyborny, znakomity, wspaniały. Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że ktoś zapytany "jak podobał mu się film" (trzymający w napięciu thriller z trzema aktorami, który dzieje się w jednym pokoju.). Odpowiada, że film był epicki.
  23. Maciek

    Nasze zdjęcia

    No właśnie też tak mam, że po naciśnięciu zdjęcia nic nie widać.. Tak, moim zdaniem to ten sam park :) Podejrzewam, że takich parków jest wiele. Nightwish był w Los Angeles, więc jeśli byłaś w Kalifornii, to raczej na pewno ten sam :).
  24. Maciek

    Xandria

    Magda, chyba się nie spodziewałaś rozstąpienia morza, paruzji, zamiany wody w wino i tym podobnych cudów na kiju :D. To po prostu dobry, female fronted metalowy album, celujący w publiczność, która lubi estetykę starego Nightwisha.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.