-
Content Count
719 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
5
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by margoQ
-
Na początek chciałam się pochwalić pracami, ale nie moimi :P To zdjęcia z wystawy mojego teścia. Wklejam, ponieważ uważam, że ma się czym pochwalić ;) http://www.4lomza.pl/index.php?wiad=30759
-
A u mnie nagły zwrot akcji - właśnie się dowiedziałam, ze chcąc nie chcą robimy imprezę :D Znaczy się - znajomi się po prostu zapowiedzieli, że wpadają, bez pytania o zdania czy cóś :D
-
Fajne podejście. Ja tam nie lubię Sylwestra, nie lubię sztucznej pompy i przymusowej radości, nie cierpię fajerwerków. A za balony, baloniki etc. chyba bym rozszarpała :P Dlatego u mnie tradycyjnie... Ale o tym już pisałam :D
-
Boszsz, nigdy tego nie rozumiałam i zrozumiem. Moi znajomi, którzy zdecydowali się na krok pt: ja, "z prowincji", chcę do dużego miasta!!! Teraz, po kilku/kilkunastu latach, wracają tam, gdzie korzenie, albo wyprowadzają się do okolicznych miejscowości... Może i jest jakiś etap "ja chcę gwaru, ludzi, ścisku i hałasu", ale to jest na prawdę bardzo złudne i bardzo męczące. Ja od dzieciństwa wolałam spędzać u dziadków na wsi, niż w rodzinnym mieście. Nie wyobrażam sobie, ze mogłabym teraz tam wrócić (choć "na wygnaniu" jestem dopiero kilka lat...). Stoję więc w opozycji do Tuo i dobrze mi z tym, bo generalnie nie lubię się zgadzać z żadnymi autorytetami (i to jest mój problem na studiach :P).
-
U mnie, jak pisałam "Anastasis" Dead Can Dance ♥
-
Nie ma małych i nudnych miasteczek. Małe jest piękne, tylko niestety w dzisiejszym świecie coraz trudniej to docenić. Ja z metropolii (stolica), w której urodziłam się i wychowałam przeniosłam się do małego miasteczka na północnym-wschodzie i cieszę się z tego każdego dnia ;)
-
Ja mam koleżankę z Chybowa okolice Siedlec, ale dalej, więc pi razy oko wiem gdzie to :P
-
O boszsz, straszne!!! Wyjdą na jaw moje Fasolki!!!
-
Dla mnie Lene ma coś wspólnego ze Siouxsie, niemniej ta druga jest wg mnie bardziej płodna, szalona i wszechstronna. Porównywanie tych dwóch wokalistek, to jak zestawienie Cruxów z Clanem, niby z "jednej działki", ale zdecydowanie wolę bardziej mroczny Clan. Cruxi, tak Lene, za "weseli", zbyt "taneczni" i za mało zróżnicowani i mroczni.
-
Usiłuję się w jej twórczości dopatrzyć gotyku. Słowo: zdecydowanie więcej mroku jest u Siouxsie i większe zróżnicowanie melodyczne. Lene jest dla mnie za taneczna. Doszłam do "Angels" i "Wicked Witch" sugerujące mroczne mroki, niemniej więcej w tym jakiegoś folku niż gotyku.
-
??? W sensie, że co? Że chcecie wiedzieć czego najczęściej słuchamy w ogóle, czy tylko chodzi o NW? Czy ja nie rozumiem? :P
-
Popieram, bardzo ładne i delikatne:)
-
Jestem tradycjonalistką. W moim domu najczęściej kolędy były w wykonaniu Mazowsza i takie kocham naj, naj, najbardziej. Ze względu na pozostałych członków rodziny na stanie posiadam również Arkę Noego i braci Golców (albowiem kolędy i pastorałki z góralską duszą mają dla mnie nieodparty czar), niemniej na pierwszym miejscu Mazowsze. Nie akceptuję i nie puszczam w Święta pseudoświątecznych wynalazków zachodnich typu Marzę o białych świętach czy Święty Mikołaj przyjeżdża do miasta (w wolnym tłumaczeniu). Jedynym wyjątkiem jest Cicha noc, ale tylko dlatego, że na naszym gruncie mocno się już zakorzeniła. Przyznaję, że czasami zdarza mi się śpiewać ją po rosyjsku, albowiem tę wersję poznałam jako pierwszą. Niemniej - jak Święta to polskie kolędy w jak najbardziej klasycznym wydaniu. Folk mile widziany :P
-
Ja lubisz niekonwencjonalną muzykę to może spodoba Cię Siouxsie and Banshees... Polecam "Cities in dust" i "Peek-a-Boo" na smaczek różnorodności :P Do samej Lane nic nie mam, nie mniej na kolana mnie nie rzuca, może dlatego, że przed nią poznałam Sioxsie i Kasię Krzak.
-
Ja ze Stonsami mam tak, jak z U2 - pojedyncze kawałki no jeszcze, gdzieś tam, ale po całości... no nie idą, nie ma przebacz. Ze starej gwardii wolę The Doors, Black Sabbath, Rainbow, Zeppelinów...
-
Obcojęzyczni poeci są często mylnie odbierani, lub nie do końca rozumiani i doceniani, ale problem nie musi leżeć w nich samych i ich twórczości, tylko w tłumaczeniu. Pamiętam jak zaczytywałam się w Shakespearze, ale odpowiadały mi najbardziej tradycyjne tłumaczenia. Ważyka na ten przykład organicznie nie trawiłam. Nie miałam okazji czytać wierszy Jima po angielsku (znany mi jest jedynie materiał dostępny na płytach, tam sama mogę ze swoją "jakąśtam" angielszczyzną pokusić się zrozumienie i "poczucie" Jego "mroku"). A film mam, własny - osobisty, na vhs jeszcze :D
-
Mimo, że cenię sobie dorobek Stonsów, ich wkład etc., to jakoś z różnych zespołów do jakiegoś trwałego słuchania nie mogłam się przekonać.
-
Omajgot!!! Podziwiam i powodzenia!!!
-
O, matko! Mam sentyment, słucham, szanuję... A i pewnie na koncert bym się wybrała nie zważając na kondycję fizyczno-wokalną Axla. Bądź co bądź to zespół legenda, podobnie jak Aironi. "ChD" nie cieszył zbyt dużym uznaniem "starych" fanów, niemniej mi przypadł do gustu, szczególnie kilka utworów. Osobiście dokonałam zakupu płyty "ślubnemu", coby uszy cieszyć :P Udział Buckethead'a - zdecydowanie in plus. I nie koniecznie będę ronić łzy za brakiem Slasha (choć oczywiście szacun dla talentu).
-
Najserdeczniejsze życzenia, Amarie. Spełnienia marzeń :D
-
A mogę zapytać o "szczegóły techniczne"? :P
-
No, mi pasują, dlatego założyłam wątek. "Walking in my Shoes" jest moim życiowym hymnem... Na tym forum raczej nie znajdą się fani takich klimatów:)