Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. Na początku wideo napisane jest Marco Hietala & Nightwish; może to wskazówka, że autorem lwiej części jest Marco. Piosenka jest mega zabawna i strasznie "uczepna" - to gwizdanie i refren tańczy mi w głowie od blisko godziny. Już nawet nie wspominając o tym, co wyczyniałam kilka minut temu. Miałam sobie pościelić łóżko, włączyłam piosenkę i zaczęłam podskakiwać do taktu przez chwilę, potem zupełnie mnie pochłonęło i kicałam po całym pokoju, robiąc dziwne figury. Jestem padnięta. :happy: No, ale w końcu ruch to zdrowie, nie?
  2. [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=5RctIknuHyQ To jest najbardziej epicka piosenka Nightwisha. :happy: Zrobiłamnawet tłumaczenie naprędce, bo chciałam ogarnąć cały sens. Mogą być błędy, bo tempo było w istocie obłędne. Oto ono: „Świąteczna piosenka dla samotnego dokumentarzysty” O, usłyszcie mnie wy, dobrzy ludzie, chodźcie i użyczcie mi swego ucha. Gdzieś tam sypie śnieg. Świetnie! Ju-huu! Jesteśmy u krańca roku. Pozwólcie nam mieć trochę radości, przyjaźni i uciechy. Nasz przyjaciel, samotny dokumentarzysta, jest tu znów, o rany! Mamy nasze sposoby, śmiechy nasze, gamoni, zachować to mus! Sos i taniec porwały go. To był straszny, to był zły Niezdarny łysy wilkołak, przekleństwo w butelce, świr w niego zmienił się. I w swym ataku szału na wskroś mojego pokoju wszystko poprzestawiał. Zaśmiewaliśmy się do łez, a meble były rozwalone. Telewizor wetknięty został do mego łóżka. Łóżko w kiblu było. Zatem dzieliśmy trochę radości, przyjaźni i uciechy Gotowi umrzeć za piwko, o facecie od wideo? Piwo weź, lub giń, o rany! Wiesz, to jest myśl, co się zowie, A ta co się nie zowie zacznie się zwać, Czy to miało być coś o Świętach? Nie pamiętam. Nie mam pojęcia. Gadałem o głupotach, no i co! Znajdź ścianę, by je zapisać! Sprawdź to, nie chwytasz? Sprzątaczka wkurzy się! Voila! Sens narodził się! My Finowie znamy swoją śródzimę. Teraz to miejsce jest nico dziwaczne. Nie, nie tęsknię za domem. Co to? Zdechły nietoperz. Zabieraj go z mojej brody! Przywlekliśmy tu ze sobą naszą radość, przyjaźń i uciechę. Obsługa hotelowa mówi: „Nie będzie piwa, za to policja i owszem”! To kawaleria, ahoj! Tutejsze prawo nie potrzebuje naszej radości, czy uciechy. Zniszczenia spowodowane przez jakichś rockersów rządu bawić nie będą, Zatem, chwiejnym krokiem zleźliśmy na dół do wyjścia ewakuacyjnego, widzieliśmy w dziwnych barwach. Świąteczne kolory w naszych oczach! Musimy unikać bluesa*. Ujść daleko nie mogliśmy z gorącym słońcem południa, palącym nasze plecy. To nie miejsce na ponure ubranka. Gorzałki więcej znajdź, wtedy wyluzujemy się. Znów mamy naszą radość, przyjaźń i uciechę. To dla samotnego dokumentarzysty, zbudź się i golnij sobie! O rany! Ten sekret musimy utrzymać z dala od naszych dziewczyn i żon. One już myślą, że jesteśmy idiotami, nadchodzi sądny dzień dla pożyczonych żyć. Jestem głupi, czy co!U-Och! Czy ja to wszystko wydałem? Nasze dziewczyny obedrą nas żywcem... Cóż... Kolejka dla chłopaków! Ja płacę! W twym oku jest błysk, miłości ma, w domu na północy, wiem. Sprawiliśmy, że parsknęłaś śmiechem w tajemnicy. Przyznaj? „Nie ma mowy!” Wszyscyśmy dzielili radość, przyjaźń i uciechę. Naszego samotnego dokumentarzysty, w świątecznej piosence, o rany! Poprosiłem cię o świątecznego ducha. Przyznaj go nam, a i nas przyznaj też! Stoją drzewka już z bombkami czerwonymi i chęć jest, by kogoś opieprzyć! I wy wszyscy dzielić możecie radość, przyjaźń i uciechę. Z naszym samotnym dokumentarzystą i świąteczną piosenką, o rany! Z naszym samotnym dokumentarzystą i świąteczną piosenką, o rany! Nie tak samotnym dokumentarzystą i świąteczną piosenką, o rany! *w sensie chandra :-D
  3. Zespół na wesoło, powiadacie? Znalazłam, coś, co widziałam już kiedyś, kiedyś i kiedyś, kiedyś mi zaginęło: [video=youtube] Tylko nie mówcie, że was to nie bawi; te fryzury, te niewinne facjaty. :-D
  4. Zakończenie tygodnia pełnego matur próbnych i prób do spektaklu "Dziady cz. II", który zakończył się pełnym sukcesem (nawet cały został nagrany i wrzucony do internetu, ale tym zanudzać was nie będę). Można odpocząć po tej cudownej roli, która nijak do mnie nie pasowała, po roli pasterki Zosi w "Dziadach"; (załączam zdjęcie)
  5. Ja-zła przesłuchałam tylko nieco nagrań audio na youtube. Kasy obecnie brak, więc kupno sobie chwilowo odpuszczam. :undecided: Myślę, żę "Ever Dream" odzyskało sporo z dawnego uroku; Anette śpiewała tą piosenkę jakoś płasko. Niby nie jest to dawne wykonanie Tarji, ale jest w tym iskra, są zadatki. Floor nieco piszczy i nie wyrabia pod koniec, ale przecież jest nowa i jeszcze musi na spokojnie wyćwiczyć repertuar, a będą z niej ludzie. ;) Tak, czy inaczej, Jansen daje tej piosence coś nowego. Podobało mi się też "Bless The Child" w wykonaniu Floor; takie lekkie. Muszę poszperać jeszcze, ale wiem, że GLS genialnie jej idzie i oczywiście GR. Nie no, całkiem na rzeczy śpiewa. Jest takim ogniwem łączącym umiejętności obu pań: Tarji i Anette, ale dodaje też coś nowego, swojego unikalnego pazura i myślę, że odrobina ćwiczeń i własny repertuar może zmienić ją w najlepszą z trzech wokalistek, bo najbardziej z nich uniwersalną i multizadaniową. Nie powinniśmy sądzić jej już teraz tylko po koncercie z Wacken, czy innych nagraniach na żywo z Nightwishem, bo ona dopiero zaczyna, tak jak zaczynała Anette, i jest pod dużą presją. Odrobinę wyrozumiałości i cierpliwości, a jej śpiew sięgnie wyżyn finezji. :D
  6. Taiteilija

    Narzekamy

    O, a i jestem przeziębiona; nos zatkany, gardło boli... siąp, siąp... do tego, tak jak Invi, nie mam czekolady. Najlepiej Milki jogurtowej, albo zwykłej, albo Alpen Gold z migdałami lekko solonymi, albo mlecznej z chrupkami (takiej niebieskiej ze sklepu Kaufland? Nie znam firmy XD), albo Wedla Bajecznego! Invida, narobiłaś mi apetytu, przeklinam Cięęę :-(.
  7. Taiteilija

    Narzekamy

    Ja jutro mam w końcu ten spektakl "Dziady" i siedzę od 7:30 na maturze z rozszerzonego polaka, potem zmywam się na próby i do 17 ćwiczymy, a o 17 występ. W domu jutro będę koło 18. Jupi. Cały tydzień próbnych matur - cudo. Na poniedziałek dwa sprawdziany, referat i wstępny konspekt z bibliografią na ocenę. Hista do poprawy, sprawdzian z angola do napisania. Ho, ho, ho... wesołych świąt. :huh:
  8. Gdy tylko przeczytałam news, wiedziałam, że Paula zaspamuje forum z radości. :P Głosik Kurkeli jest czyściutki i pasuje do mniej ciężkich, leciutkich brzmień w stylu muzyki filmowej, lubię wokal Tony'ego, uważam, że jest bardzo ciepły, a reszty wokalistów nie znam, ale przesłucham coś niebawem, o ile znajdę, żeby mieć rozeznanie. Okładka wygląda sympatycznie (popieram skojarzenie Seppo z okładką IM), bardzo bajkowo, tajemniczo i zimowo. Połączenie Nymana (soundtrack do "Fortepianu"), Howarda (soundtrack do "Osady") i Enyi (tutaj tony genialnych dźwięków, jak np.: "Fairytale", "Amarantine", "Only Time", czy sławny hit z filmu "Drużyna Pierścienia" "May it be") to fascynujący miks, folk, o ile nie będzie zbyt przytłaczający, też wydaje się ciekawy. Album świetnie rokuje, szkoda tylko, że musimy czekać aż do kwietnia. Dobrze, że singiel będzie wcześniej. Zastanawia mnie jak to jest, że album na ukończeniu, niby ostatnie miksy, a będzie wydany dopiero na wiosnę. Te miksy tyle trwają, czy co? Aż trzy miesiące odstępu między singlem, a albumem - czy to nie ciut za dużo? :huh:
  9. Uszczęśliwił mnie widok śniegu za oknem dziś przed świtem; choć był mokry, wyglądał cudownie. PS. Też wybrałam dziś "Pana Tadeusza", ale zdaje się, że zrobiłam malutki chaos w wypracowaniu.
  10. Chyba dosyć łatwo złapać ogólny sens tekstu, bo sam Tuomas nam go wyjawił w dokumencie "End Of Innocence". O ile pamiętam, mówił, że nienawidzi tej wady swojego charakteru, która nie pozwala mu wygarnąć ludziom, którzy na to zasługują wszystkiego w twarz, że nie umie wprost wyrazić swojej irytacji, gdy ktoś go wkurzy. STD miało posłużyć jako wyładowanie, wszystkiego tego, co w biednym podmiocie lirycznym się blokuje i nie chce eksplodować, całego duszonego gniewu na podłych ludzi z otoczenia i Tuomas miał nadzieję, że dojdzie to do nich poprzez tekst piosenki. Ten utwór stanowi, w pewien sposób, opozycję dla "Dead Boy's Poem", który to utwór jest dziękczynny; Tuomas napisał go pod wpływem refleksji "co jeśli został mi już ostatni dzień życia" - chciał podziękować tym, którym nie jest w stanie powiedzieć bezpośrednio, w twarz jak ważni są w jego życiu. STD ujawnia wielkie zamknięcie i skrytość Tuomasa - nie jest w stanie wyrażać emocji wprost i robi to często w postaci piosenek (po raz kolejny patrz DBP i całe tony innych innych utworów typu "Master Passion Greed", "Ever Dream" bla, bla, bla... wszyscy to wiemy). Ciężko wydedukować coś więcej z STD, bo nie wiemy jakich sytuacji i konkretnie kogo tyczą się słowa. Wiadomo, że ktoś wtrąca się w to co robi podmiot liryczny, wyśmiewa go, wykorzystuje jego ufność i naiwność, obgaduje za plecami, zdradza... milion złych rzeczy i występków wypływa z tekstu, zwieńczonych ostatecznym zdaniem, które wyraża zmęczenie problemami, złem świata i obwieszcza nam, że podmiot liryczny tak się nawrzeszczał przez cały utwór (duchowo oczywiście), że zdarł (również duchowo-metaforyczne) gardło i milknie.
  11. A ten raport bardzo fajny; o niebo lepszy niż milion zwiastunów kryjących niespodzianki głosu Floor. Można usłyszeć w pięknie czyściutkim HD fragmenty "Amaranth", "Nemo" i "Wish I Has an Angel". Ładnie sklejone, porządne podsumowanie! :happy:
  12. U nas już jest. Nie kupiłam, ale przeczytałam większość wywiadu w samym Empiku. Poza rzeczami, które już wiemy mamy: ciekawą wiadomość odnośnie nowego albumu (mamy cztery piosenki i jest tam coś na kształt "ballady morderców", cokolwiek to znaczy, i obecnie, choć to może ulec zmianie, Tuomas mówi nam, że album będzie "prostszy" niż Imaginaerum), dowiadujemy się, że "żaden członek NW nie jest niezastąpiony" (ale tylko na koncertach) odnośnie zastąpienia Anette paniami z Kamelota i, że Tuomas sam chciałby być zastąpiony, gdyby np. złamał rękę, bo w NW chodzi o emocje związane z muzyką, a nie pełnym składem na scenie (czy coś takiego), wiemy, że w dokumencie (dziennikarze go już widzieli, o dziwo, lub nie) będzie zapis cząstkowy (jak mniemam) z koncertu incognito. Ogólnie wywiad ciekawy. Tyle udało mi się zapamiętać. Jest dwustronicowy, ale nie na tyle długaśny, czy rewolucyjny, żeby kupować dlań całą gazetę... mogli dorzucić plakat. :D
  13. Nie ma to jak tony trailerów, różniących się od siebie max 20 sekundami materiału, które i tak nie ujawniają niczego zaskakującego. :dodgy:
  14. Taiteilija

    Zajęty!...

    Ciężkie, ach ciężkie jest życie maturzysty... a studenta będzie jeszcze cięższe ;/.
  15. Krzyknąłby: "A, mdleję!" i padł przed nią na wznak w gwałtownych konwulsjach. :happy:
  16. Taiteilija

    Zajęty!...

    Zajęta! Ostatnio straszliwie; próbna matura od poniedziałku, pierwszy konspekt maturalny i praca z warsztatów teatralnych do końca listopada, a ja w polu i do tego zaległości w szkole, bo na wszystkich prawie lekcjach siedzę na próbach do szkolnej sztuki "Dziady część II" (to ja pastereczka Zosia - gram głupiutkie płoche stworzenie, jupi). Niech już będzie grudzień. Grudzień to obietnica nadchodzącej laby i smacznych rzeczy na stole wigilijnym oraz... MANDARYNEK, MANDARYNEK wszędzie! :happy:
  17. Szczerze? Zrobiłem wielkie oczy i musiałem włączyć IM i przewinąć do tego momentu, bo nie chciało mi się wierzyć :D Może to wina oglądania filmu w stylu "przewinę, bo nudne" xD No ale oczywiście plusik leci bez bicia ;) A tak BTW, co oznacza owa arabeska? Przez cały film się ona przewija w tej kuli, następnie nagle się rozbija i wylatuje z niej jej ludzka postać (o.o), a pod koniec obraca się do dźwięku fortepianu... Myślałam, że każdy fan zwrócił uwagę na zdjęcie, ale widzę, że to ja mam manię :D. Cóż, Arabeska była własnością Toma; myślę, że symbolizowała świat baśni, w którym Thomas zamykał się jako dorosły człowiek, świat historii, które dla niego były magiczne, a dla Gem były symbolem zrujnowanego dzieciństwa, ojca, którego nigdy nie było mentalnie. Rozbicie Arabeski to moment, w którym Thomas uświadamia sobie, że zmierza w tym samym kierunku, co jego ojciec. Dlatego te sceny są sprzężone; śmierć Theodore'a (punkt kulminacyjny jego wewnętrznego "mroku") i rozbicie Arabeski (poprzedzone tzw. tańcem śmierci) - moment, w którym Thomas uświadamia sobie, że staje się taki jak ojciec. Theodore zranił Toma, Tom zranił Gem. Świadomość tego jest tym cięższa, że Arabeska jest czymś cennym dla niego, ożywia ją w swojej wyobraźni i nadaje córce imię-klucz, który (jak wierzy Tom) ożywia tancerkę - ten przedmiot jest dla niego cenny, był z nim od zawsze, nawet w sierocińcu, gdzie był ostatnim wspomnieniem rodzinnego domu, a gdy go rozbija, zdaje sobie sprawę, że jest w stanie zniszczyć najdroższe mu rzeczy (tak ważne, jak ukochana Arabeska) przez ten "gęstniejący mrok" w jego duszy - w tym więź z córką. Może zranić ją tak, jak Theodor'e zranił jego, popełniając samobójstwo. Oczywiście Thomas próbuje się oszukiwać, próbuje naprawić wyrządzone zło i zaprzeczyć wzbierającej w nim ciemności poprzez naprawę Arabeski, ale choć skleja ją ostatecznie, więź z córką się już nie wzmacnia, a mrok nadal gęstnieje. Arabeska jest zatem symbolem magii baśni, czegoś cennego, ale i prywaty, egoizmu, zaślepienia, spowodowanego zatopieniem się w marzeniach i zapomnieniem o realnym życiu - córce i żonie. Te bajki (symbolizowane niejako przez tancerkę w kuli), które snuł oddalały od niego te dwie najcenniejsze osoby, bo jak można na serio gadać z błaznem, na poważnie z marzycielem? Thomas był oderwany, a Arabeska bezpośrednio wiązała się z tym oderwaniem na wiele różnych sposobów. Pod koniec filmu, tuż przed śmiercią, Tom, pojmuje w końcu, że tancerka w kuli, zwykła rzecz, która towarzyszyła mu od zawsze, we wszystkich trudnych chwilach (która poza baśniami, kumulowała smutek i przypominała Thomasowi o ponurych rzeczach z przeszłości) nie jest przecież ważniejsza od rodziny. Ostatnim wysiłkiem odsuwa kulę od siebie i wybiera Gem, nazywając ją "księżniczką" (cały czas nazywał tak Arabeskę, a nie Gem, więc w pewnym sensie była dla niego ważniejsza, niż córka; marzenia były mu bliższe i bardziej dla niego realne, niż rzeczywistość) - rezygnuje z marzeń i magii, na rzecz rzeczywistości w ostatniej chwili swego życia. Kiedy Gem gra na końcu właściwe akordy, Thomas może w końcu "przejść na drugą stronę", bo, grając je, jego córka przebacza ojcu, uznaje jego marzenia, ożywiając je. Doznawszy przebaczenia, Tom jest wolny. I pozostaje ta zmiana z dzieciństwa, do starości, z wesołego akordu, do smutnego, od narodzin, do śmierci. KONIEC. Zawiłe, wiem, ale właśnie Arabeska jest multisymboliczna i trzeba to wszystko wychwycić. ;) Tak uważam ja.
  18. Szczerze mówiąc, GEM to już milion razy interpretowana przez fanów wariacja. Oczywiście, oznacza połączenie światła i mroku, istotę filmu Imaginaerum i muzyki Nightwisha oraz sedno istoty ludzkiej (należy tak sądzić, skoro Tuomasem powodował podczas tworzenia albumu, po części, whitmanowski humanizm), która łączy w sobie dobro i zło w równych proporcjach. To takie ying i young, harmonia, przeplatających się wartości. Gem to córka swojej matki wypełnionej światłem i ojca, w którym było bardzo wiele odziedziczonego mroku. Jest to zatem kobieta rozdarta, między światłem i mrokiem, ale i idealna jako człowiek, bo stanowi równoważnik obu wartości. Dobro i zło, światło i mrok - jedno nie może istnieć bez drugiego. Stanowią jedność. A, i co do tej ściany, jest tam też fragment wywiadu, chyba z ery DPP, bo z tym zdjęciem; No i oczywiście, to zdjęcie rozbija Tuomas w scenie katharsis śmierci Arabeski; (co zauważył pewnie każdy)
  19. [video=youtube] Ten głos! :-D
  20. Szczerze, mówiąc, o stosunku Tarji do piosenki nie słyszałam, ale nigdy nie ruszała mnie zanadto sprawa tego, czy Tuomas był w niej zakochany, czy nie. Niektórzy strasznie się o to plują. Nie pojmuję. Jeśli nawet, to co? Przecież serce nie sługa i nie byłby w stanie być z nią w jednym zespole, skoro był zakochany, a ona miała męża. To by nie działało i egoizm, czy nie; wyrzucenie jej z tej strony, patrząc, jest nawet bardziej w porządku, bo jest zwyczajnie bardziej ludzkie. Tuomas w życiu się nie przyzna (wiemy jaki jest - zamknięty) i to jego prywatna rzecz, więc prawda to, czy nie uważam ją za całkiem normalną. Szkoda tylko, że to osoby publiczne i cały świat pokazuje sobie nawzajem ich brudy - współczuję. Do rzeczy, Piosenka "Ever Dream", mimo lakonicznego tekstu, jest więcej niż zrozumiała. Podmiot liryczny kocha kogoś, kto nie odwzajemnia uczucie (wariant 1), lub podmiot liryczny marzy, tworzy w wyobraźni idealną miłość i ma nadzieję ją kiedyś spotkać (wariant 2). Skąd ten wariant 2? Otóż; "Entwined in finding you one day" - "finding", czyli może jeszcze jej nie znalazł, ale ma nadzieję, że tą swoją idealną miłość odnajdzie. Oba prawdopodobne. Może motyw znalezienia też jest metaforą; podmiot liryczny już ją zna, ale ukochana jest zaginiona tak długo, jak nie należy do niego - ma nadzieję, że wzajemnie się zauważą i "odnajdą" w ten sposób. To może być Tarja, może być inna dziewoja, nieistniejąca dziewoja ze snów, lub połączenie znanych (znanej) dziewoi z wymarzoną. Wszytko to dzieje się w marzeniach, opcjonalnie w snach. Większość pewnie zauważyła, że tekst na różnych stronach ma dopisek, który właściwie nie jest częścią tekstu (podobny ma "Gethsemane") jedni uwzględniają go jako część tekstu, inni nie (w końcu w piosence go nie ma). Nie wiem skąd pochodzi; z okładki płyty, czy diabli wiedzą skąd - wy ludzie, pewno wiecie! ;) Ja dodałam go w tłumaczeniu (oryginalnego nie będę szukała, dodam tu przekład); "Wszystkim czego kiedykolwiek pragnąłem są dwa sny, które z Tobą dzieliłem; Jeden trwa właśnie, lecz czy ten drugi już zawsze pozostanie snem? Jedynie dla Ciebie naprawdę pragnę być." Był kiedyś wywiad. Pan dziennikarz zapytał Tuomasa, czy drugi sen się sprawdził. Pytany odpowiedział: NIE. Zdaje mi się, że był już z Johanną, więc o miłość jako, taką nie chodzi, ale raczej o konkretna osobę (inaczej byłaby to obraza dla Johanny). Cóż, prywatny tekst... ale czyż nie doskonały? Zwięzły, ale barwny. Piosenka też bardzo charakterystyczna dla NW. A zachowanie Tuomasa na EOAE? Zamierzone, czy nie, naprawdę smutek, czy zbieg okoliczności? Niezamierzony gest? Nigdy się nie dowiemy, a ja? Ja nawet nie chcę wiedzieć; w końcu, jak Maestro napisał, "niewiedza jest kluczem do raju poetów".
  21. Nowy wiersz. Napisany chyba w ułamku chwili przed pójściem spać. Coś zaiskrzyło i zapaliło pierwszą kartkę pod ręką. Niestety, wiele słów prysło zanim zdążyłam napisać - słowa lubią umykać. Zostało to, co w porę udało mi się przelać na papier. Krótka oda do głębokiego humanizmu, hołd istnienia i samodoświadczania siebie; "Transcendere" Udało mi się też wycisnąć nieco czasu i weny, żeby napisać miniaturkę: "Cień"
  22. Floor absolutnie położyła system. Pięknie! Cudnie! Miała tak niewiele czasu na próby, a już brzmi lepiej niż na wykonaniu "Ghost Love Score" z Buenos Aires (choć i tam nie było źle!). "Ghost" brzmi teraz prawie jak za dawnych lat, bliższe jest albumowej wersji i wiem, że Anette nie umiałaby nadać mu takiego brzmienia (ona była po prostu lepsza w czym innym, patrz: "Scaretale"). Floor ma niski głos, ale wyćwiczony, wielowymiarowy i bardzo plastyczny. Odrobina chęci i zaśpiewa drapieżnie, uwodzicielsko, słodko, czy lekko. Wiążę z nią coraz większe nadzieje.
  23. Taiteilija

    Help!

    Czy ktoś ma wie może, gdzie znaleźć "Źdźbła Trawy" Whitmana z polskim przekładem, bo mordęga czytać po angielsku, nawet jeśli wtedy sens jest pełniejszy. Znalazłam kilka wierszy po polsku w necie, ale to drobiazgi - wolałabym pełny tomik. W bibliotece miejskiej nie ma, a może gdzieś online w necie chociaż? Na jakiejś aukcji? Cokolwiek? HELP!
  24. „Fantasmic*” Część 1 Życzenie poślij do gwiazd! Jeden krok, do krainy wstąp! W przestrzeni krocz, Chwyć mą dłoń! Wolą Władcy Życzeń - Dołączenie doń w poszukiwaniu snów! Uwierzyć - Wszystkim, czego nam trzeba! Życzenie poślij do gwiazd! Nie ważnym jest ktoś zacz! Druga gwiazda na prawo, Do zwiastuna wrót Poza granicami! Kwiecisty balet W potężnym, szerokim nie-wiadomo-gdzie! Życzenie poślij do gwiazd! W wolę wierz! Kraina fantazji króla, Władcy nibybajkowej wiedzy! Droga do królestwa, które miłuję, Gdzie serce wojownika czyste niczym łza, Gdzie bajki prawdą się stają... Część 2 Młode króla, zdradzone przez uzurpatora, Dziewczyna w deszczu, przysięgająca na imię ojca, Bella ostatnim widokiem, dla konającej szkarady... Śpiące królewny trwają w oczekiwaniu, Pogrążone w głębokim śnie, Na pierwszy pocałunek prawdziwej miłości... Część 3 Na Łysej Górze Noc! Diable serce nie zdzierży światła! Obłędny taniec śród gwiazd Sukubów Czarnoboga! Czarny Kocioł zrodził Serce Gurgi'ego zatracone! Świniopas, czy bohater (?) W poszukiwaniu trwa przepowiedni! Furia Maleficent! Wrzeciono nęci, aż strach! Smoka lot, konająca noc, Skazująca moc! Uczeń Yen Sida Dyryguje galaktyką! Marzyciel na szczycie góry Urzeczony maskaradą! Żeglarz - idol dla sześciolatka wewnątrz mnie, Feniks Doliny Białej Śmierci... Czarodziejka, Syrenka w historii starej jak świat, Smokobójca, ten, który budzi ze snu... Życzenie poślij do gwiazd... *Tytuł pozostawiam nieprzetłumaczony, ponieważ jest to nazwa własna parady postaci Disney'a.
  25. Mają jakiegoś nędznego projektanta okładki, bo nawet obróbka zdjęć jest jakaś "maślana" i sztuczna. Dobór zdjęć i kompozycja też nietrafiona. Marco ok., Tuomas jak jakiś niewyspany narkoman, a Floor jak jaskiniowiec. Wiem, że to kawał baby, ale bez przesady - nie róbmy z niej górskiego trolla! :D
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.