-
Content Count
1961 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
168
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by Taiteilija
-
Właśnie z całą przerażającą mocą zdałam sobie sprawę z tego ile mam do zrobienia... Praca pisemna pięcio-stronicowa o maskach w kulturze słowiańskiej, dwa kolokwia z tego samego przedmiotu jednego dnia, czyli grubo ponad sto pojęć do wykucia, trzy lektury do przeczytania i napisanie do wybranej komentarza na trzy strony, notatka na fakultet... a to nawet nie jest wszystko, bo pod koniec stycznia zaczyna się... dum-dum... sesja numer jeden w moi krótkim życiu.
-
Glany przyszły w końcu. Trochę rozczarowało mnie to, że okazały się nie być zrobione z prawdziwej skóry, ale cóż, prezentują się dobrze i bez tego. Niby za duże o 2 rozmiary, ale nie widzę różnicy, a bałam się, że będę wyglądała jak pokraka. No, i są w środku całkiem wygodne. Myślę, że nie będą obcierały. W końcu mam butki na zimę! :D Do tego, pojawiły się informacje o nowym albumie NW, chwilę po przyjściu glanów... Cytując pewien film: "Miracles come in small packages"... i do tego hurtem!
-
Miałam nadzieję, że podadzą też listę piosenek, ale i bez tego jest cacy. Tak długiego tytułu jeszcze nie mieliśmy! :D Okładka nie jest zła, choć trochę brak mi kolorów, oby piosenkom ich nie zabrakło! Sądząc po okładce, będziemy mieli do czynienia z jakąś muzyczną Arką Noego. No, i data premiery wypada wcześniej niż w kwietniu, co się chwali! :)
-
http://www.metalnews.pl/?fn_mode=fullnews&fn_id=1686 Dobra wiadomość dla fanów SA! :happy:
-
Pewnie przeraziła ją ilość błędów w wiadomości. :huh: Lucid... Błagam... Zlituj się nad tą nieszczęsną polszczyzną! Co Ci ona, biedaczka, wyrządziła, że tak ją krzywdzisz! WARN! Narzekam na niedziałające lampki choinkowe... do tego niedziałające jakoby z mojej winy chociaż nic im nie zrobiłam, a nie działały już w zeszłym roku, o czym nikt oczywiście poza mną nie pamięta. Narzekam też brak znajomych w rodzinnym mieście; a raczej brak możliwości spotkania się z nimi... Człowiek jest w domu raz na kilka tygodni i z nikim spotkać się nie może... Ech...
-
Dziwię się, że nie Edward, ale Mad Hatter to swój chłop! :D
-
Wiem, że te testy to tylko zabawa, ale... pospamuję dalej! http://www.zimbio.com/quiz/g_qcJabINa9/Harry+Potter+Character Ta sama strona, ale quiz tyczy Harry'ego Pottera; nie wiem, czy był, czy też nie, bo nie mogę się przedrzeć przez te wszystkie strony! Jestem: Jedna inna odpowiedź i jestem Hermioną (sprawdzałam, robiąc quiz dwa razy, bo przy jednym pytaniu zastanawiałam się nad dwoma odpowiedziami).
-
[video=youtube]
-
O, wspaniale... nie przepadam za tym filmowym wcieleniem Galadrieli... irytuje mnie. :huh: Cóż... Robiłam quiz dwa razy i za każdym tak wychodziło, więc chyba muszę to jakoś znieść.
-
DOM i ZAKUPY. Wspaniałe połączenie. :) Tylko, gdyby jeszcze padał śnieg, a nie deszcz, a temperatura nie oscylowałaby w granicach +11 stopni, byłoby idealnie. A jutro strojenie domu Izzy'ego!
-
Mam pytanko! Własnie zamówiłam sobie glany firmy Light gait, zwykle nosze buty w rozmiarze 36/37, ale jacyś niecni ludzie wykupili te rozmiary w dwa dni, gdy się namyślałam, czy kupić, więc wzięłam 38. Nogi mam szczupłe i trochę martwię się, że będę wyglądała jak clown. Musiałam kupić za duże, bo nie mam na zimę butów, a w trampkach jest mi piekielnie zimno i tylko te były w rozsądnej (jak dla studenta) cenie, no i chciałam, żeby przyszły przed Świętami, bo jak spadnie śnieg, albo przymrozi to moje stopy umrą! Ma ktoś jakieś doświadczenia z tą firmą, czy też z noszeniem glanów za dużych o około dwa rozmiary? Jakoś przeżyję, jak będą za duże, ale... co mi szkodzi zasięgnąć waszej opinii o sprawie! :)
-
Oględnie rzecz biorąc, nie sądzę, by różnica w tytule miała coś wspólnego z językiem. Myślę raczej, że Tuomasowi chodziło o różnicę w wydźwięku tytułu; większość, ba!, wszystkie dotychczasowe albumy NW miały tytuły wiążące je z czymś tajemniczym, czymś związanym często z fantazją. Tym razem album ma opierać się na osi nauki, więc zapewne tytuł będzie naukowy. A perspektywa Floor wykonującej wyłącznie wokale operowe byłaby dla mnie dość uciążliwą. Tę ścieżkę NW mają za sobą i nie ma co na siłę próbować powrotu, szczególnie jeżeli ma się wokalistkę o tak plastycznych możliwosciach. Wspaniałe i fascynujące jest dla mnie właśnie to, że zamierzają wykorzystać różne warianty wokalu. To może być naprawdę COŚ.
-
To chyba faktycznie jest rzecz gustu, bo ja uważam SLS za jeden z najlepszych kawałków na płycie; bardzo ciekawy eksperyment, klimatyczny, tajemniczy... Na początku mnie nie porwał, ale po kilku przesłuchaniach bardzo go doceniłam. O, kolejny przykład na subiektywność gustu odbiorcy. IWMTB było jednym z bardziej porywających, wedle mojego ucha, utworów na IM. Choć proste, dość trywialne, ale skoczne i pociągające. Dla mnie ten survivor też będzie szczególnie ciężki, bo Imaginaerum to jeden z moich ulubionych albumów Nightwisha; pozostałe to OB i WM, ale nawet one, mimo, że wszystkie trzy stawiam na równi, nie stanowiły dla mnie takiej zagwostki jak IM. Na OB i WM poziom był bardziej zróżnicowany, łatwiej było mi wskazać słabsze numery, a na IM poziom jest dość wyrównany, a rozmaitość stylów, eksperymentów też utrudnia wybór, bo ciężko mierzyć mi taką samą miarką choćby "Song of Myself", "Scaretale" i "Rest Calm". Chyba najrzadziej słucham "Ghost River", a zaraz potem "Arabesque", zdecydowałam jednak, że najpierw zagłosuję na A., ponieważ, myśląc czysto obiektywnie (o tyle, o ile to jest możliwe przy subiektywnym wyborze), "Ghost River" jest nieco, hm... pełniejsze. Więcej wyraża niż krótkie A.. Myślę, że największe szanse na zwycięstwo mają utwory "Song of Myself", lub "Scaretale", chociaż "Rest Calm" też może się okazać silnym przeciwnikiem. SoM jest klasyczną kontynuacją serii "kolosy NW", a jak wiadomo, od czasów GLS kolosy owe stały się faworytami wszelkich głosowań tego typu ze względu na swój symfoniczny przepych, patos i pełnię Nightwishowej magii w każdym calu. Chociaż "Scaretale" może się okazać silnym konkurentem; wspaniała jest przewrotność tego utworu, chwytliwość, ale nie banalność, że nie wspomnę o głosie Anette, który w końcu został należycie wydobyty z głębi jej ciała. Nareszcie ujawniły się jej prawdziwe i wyjątkowo wariantywne zdolności, o które chyba nikt po DPP jej nie podejrzewał (kolejnym wspaniałym popisem jeżeli chodzi o wokal pani Olzon jest SLS... mała dygresja). Ciekawym utworem jest też "Rest Calm"; wokal Marco, chóry i moc ostatnich refrenów sprawi, być może, że utwór wysoko zajdzie. Wczoraj obejrzałam sobie (kolejna dygresja) film IM (zima nadeszła, wtedy zawsze uaktywnia się u mnie częstotliwość słuchania tego albumu, oglądania filmu... i czytania "Zimy Muminków" ;)) i muszę przyznać, że wciąż robi na mnie wielkie wrażenie. Nie jestem bezkrytyczna, film nie jest doskonały (efekty, gra aktorów, lekki mętlik fabularny), ale ma to coś, powiedzmy, ducha, który zawiera się chyba głównie w muzyce i historii. Coś pięknego, polecam sobie odświeżyć przy okazji survivoru. :)
-
Ha! Wreszcie coś dla mnie! Polecam: [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] (wersja bardziej rockowa) Polecam też: Serj Tankian - Baby Serj Tankian - Lie Lie Lie Serj Tankian - Harakiri Serj Tankian - Saving Us Serj Tankian - Falling Stars Mo moje ulubione. :) Serdecznie polecam Ci koncert "Elect the Dead Symphony".
-
Marco: Flyyy, Tuomas, flyyyy! :happy:
-
Miło mi to słyszeć. Fakt, że mój styl, choć amatorski jest dosć plastyczny; lubię popróbować tego, czy owego. Może dlatego w niczym nie jestem absolutnie najlepsza, ale ma to i swoje plusy; dużą wariantywnosć jeżeli chodzi o wykonanie jednego motywu. Też mam taką nadzieję, choć i u mnie ostatnimi czasy studia pożerają i czas i wenę, choć akurat wenę w nie tak dużym stopniu, tylko odcinają mi drogi, którymi mogę ją uzewnętrzniać. W każdym razie, robię co mogę, żeby się znacząco nie opuścić. Oby i Tobie na sztukę zawsze starczało czasu. ;) Bałwanek to stary art zrobiony jeszcze w zeszłym roku; tylko go lekko podrasowałam. Miałam raczej na myśli nowe prace, które są w toku od długiego czasu, a szczególnie jedną, w której pokładam szczególne nadzieje; eksperymentuję z czarnym długopisem, ale tym razem nie w zeszycie i z nudów, tylko bardziej wyczerpująco, na papierze do szkiców. No, i mam jeszcze ze 3 inne prace wciąż zawieszone w przestrzeni; jedną ołówkową i dwie kolorowe (kredki ołówkowe), ale naprawdę nie wiem, kiedy je zrobię. Nie mam czasu, a jeszcze postanowiłam narysować mamie i siostrze miniaturki, które dołaczę do prezentów Gwiazdkowych... dodając do tego moją niesamowitą, wręcz pednatyczną precyzję i wolne tempo pracy... skończę wszystko za 10 lat! :huh:
-
Flooroholizm level master; Ty to byś Aresie Floor dostrzegł nawet w odciskui buta Tuomasa. :P Poważnie, nie, nie widzę tam Floor.
-
Myślę, że Adrian jest najbliższy prawdy; w końcu album ma traktować o początkach życia, o ich naukowej stronie, o biologicznym życiu samym w sobie, a zatem ewolucjonizm i przyszłość życia nie jest złym tropem, a w kazdym razie, jak do tej pory, najtrafniejszym z tu przedstawionych. Zapewne ma z singlem wiele wspólnego... ale ja i tak dalej twierdzę, że chodzi o garnek. :happy: A Lucid jak zwykle nie dostrzega różnicy między fanowaniem, dopuszczajacym swobodę myslenia, a bezkrytycznym fanatyzmem. W sumie, zgadzam się z Evi; kolorystyka i klimat okładki są sympatyczne, mają w sobie coś z narodzin, atmosferę brzasku nowego dnia pełnego fantazji i energii, ale sam motyw, choć bardzo trafny i czytelny, jest też raczej płasko przedstawiony, nieco brak mu głębi i Nightwishowej tajemniczości. Jednak, motyw ten mógł być stokroć lepiej przedstawiony i o wiele bardziej NIghtwishowy. Zerknijcie, proszę, na koszulkę promującą singiel: O wiele więcej Nightwishowości i subtelnej mistyki jest w takim przedstawieniu i naprawdę żałuję, że okładka nie wygląda właśnie tak. Wiem, mimo to, że album będzie trzymał poziom, od tylu lat słucham NW i jak do tej pory nie powstał żaden album, na którym nie podobałaby mi się mniej niż ponad połowa piosenek. Singiel będzie, jaki będzie; albo wpadnie mi w ucho od razu, albo z czasem się oswoję, bo nie sądzę, by całkowicie mi nie podszedł. Tak nigdy nie bywało. :D
-
Wreszcie jakiś konkretny news! Okładka jest całkiem niezła jeżeli chodzi o kolorystykę, choć przedstawiony motyw nie jest szczególnie odkrywczy, ale nie oceniajmy singla po okładce! Motyw dobrze oddaje podane przez Maćka znaczenie utworu i możemy mieć nikłą nadzieję, że, biorąc pod uwagę zachęcajacą wypowiedź Tuomasa i cytat, nie będzie to singiel tak oklepany jak ostatnie trzy (Nemo, Amaranth, Storytime). Oczywiście, singiel to singiel i musi być wpadajacy w ucho i prosty, więc nie spodziewam się cudów, nie będę zgorszona, czy rozczarowana. Zastanawiam się też nad trzema pozostałymi utworami; wersją alternatywną (podejrzewam zagranie podobne do "A Lifetime of Adventure" (alt.) z solowego krążka Tuomasa), wersją radiową i, chyba najciekawszym elementem, bonusem o dziwnym tytule "Sagan" (Wielki garnek?! :happy: <żart>).
-
Last Of The Wilds (instrumental)
-
Taiteilija zasypuje świat starymi zre-edytowanymi artami! Kiedyś tam, hen! dawno wyrzuciłam do wirtualnego kosza rysunek "Hey Buddy!" zainspirowany filmem Imaginaerum, bo jego jakość była koszmarna (edytowałam, cięłam, skanowałam, robiłam zdjęcia, stawałam na głowie i nic się nie poprawiało). Ostatnio odkopałam art i w ramach odpoczynku trochę z nim potańcowałam. Efekt zabawy kolorowymi cienkopisami i programem do edycji zdjęć Picasa, z którego wbrew pozorom wiele można wycisnąć: "Hey Buddy!" (pocztówka) Tak wiem, mój rozwój artystyczny ostatnio przypomina zapis akcji serca nieżywego pacjenta. Jedno słowo: studia.