Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. Pewnie tak. Przez ten rok akademicki umknął mi fakt, że już połowa listopada - wydawało mi się, że jeszcze październik. Teledysku możemy spodziewać się w styczniu, możliwe, że pod koniec, albo na początku lutego. Zależy też kiedy konkretnie zamierzają wydać album i ile oraz kiedy postanowią na jego temat ujawnić. Mogą przetrzymać teledysk i do marca. Pokrzepiające jest jednak to, że na Święta poznamy trochę szczegółów, a w ciągu kilku najbliższych miesięcy zapewne pojawią się bardziej konkretne zapowiedzi, sample, fragmenty nagrań orkiestry (być może), jak to było w wypadku IM. Nic tylko czekać... bardzo niecierpliwie, w moim przypadku.
  2. :happy: Robią teledysk! Myślicie, że będzie w grudniu, razem z premierą nazwy i prawdopodobnie setlisty i singla?
  3. Zgadzam się, "Slow, Love, Slow" to jedna z ciekawszych piosenek na albumie. Niekonwencjonalna i bardzo klimatyczna, wręcz otumaniająca! Jak słusznie zauważyła Evi, piosenka nie tyle jest skierowana do ukochanej osoby, ale do samej miłości, odnosi się, według mnie, właśnie do irracjonalności tego uczucia, do odurzenia, omal narkotycznego, uczuciem. "Do I love you or the thought of you" - wspaniałe pytanie retoryczne, które (możemy sobie wyobrazić) stawia sobie odurzony kochanek; czy kocham Cię, czy jedynie kocham Twój obraz w mej pamięci? Myślę, że zdanie: "Jedynie słabych nie dotyka samotność" oznacza, że trzeba być naprawdę silnym, by oprzeć się uczuciu, by obronić się przed nim. Jeżeli ktoś jest silny, to może wytrwać w samotności, lub, będąc w związku, nie zatracać się kompletnie w uczuciu tak, jak to czynią ludzie słabi, podatni na miłosną magię. "Slow, Love, Slow" to utwór nie tylko klimatyczny i bardzo tajemniczy w swej klimatyczności, ale także bardzo, zaryzykowałabym stwierdzenie, namiętny, wręcz erotyczny, przedstawiony w formie miłosnej gry. Żeby nie niszczyć całej subtelnie intymnej otoczki tego fragmentu, nie muszę chyba mówić, czy objaśniać, jaki fragment może ta zwrotka obrazować? Chociaż może warto to powiedzieć? Cóż, zdmuchnę trochę tej mgły, osnuwającej wersy... To obraz chwili "po" (nie koniecznie "po" w całkiem erotycznym sensie, możliwe, że po pierwszym pocałunku? lub zwyczajnie po pocałunku?), gdy kochankowie nie całkiem jeszcze ostygli, a umysły wypełnia błogie odprężenie, wypełniają je pytania retoryczne; "Czy to jest miłość? Czy ja cię naprawdę kocham? W jaki sposób właściwie i co konkretnie w tobie kocham? "Slow" pokazuje miłość magiczną, narkotyczną, która jest skomplikowaną grą i, w której jeden fałszywy ruch może wszystko zniszczyć: "Zwolnij, Miłości, Zwolnij" - prosi podmiot liryczny w apostrofie do Miłości (jako uczucia, bądź jako w postaci ukochanej). Pośpiech może, bowiem, zniszczyć wszystko. Powolny, koci, skradający się, aż do wokalnego solo Anette, które jest swoistym punktem kulminacyjnym sztuki, eleven o'clock number (jak się mówi w musicalach), a po nim następuje uspokojenie, katharsis i stopniowe wyciszenie, aż do tykającego zegara, który kończy utwór i rozpoczyna kolejny... Tykanie to może oznaczać powrót do rzeczywistości, wynurzenie się z mgły; tylko jedna z dwóch osób jeszcze nie śpi, a jej umysł jest już uspokojony, ciało już całkiem ostudzone, umysł oczyszczony, działa tylko słuch, który w absolutnej ciemności wyłapuje urywające się dźwięki: tik-tak, tik-tak...
  4. "Meadows" wypadło przed "Eramaan"? How is that possible? Przecież MOH jest o klasę lepsze niż wesołe i skoczne EV. Zgadzam się, że EV jest żywe, chwytliwe i wokalnie trochę... japońskie (tak mi się kojarzy), ale MOH jest przecież urzekające i jest lepsze jako kompozycja muzyczna (czy to tylko mnie się tak wydaje?). No, i jest na pewno lepsze niż 7DTTW, które poza tym, że nawiązuje do genialnej książki, jest dość nieciekawe (lubię tylko solo instrumentalne gdzieś w środku utworu).
  5. Do tej piosenki mam, muszę przyznać, wyjątkowy sentyment. Od pierwszych dźwięków (ach, kocham pozytywki!), aż do pięknego, chwytającego za serce zakończenia. Mój sentyment był tak wielki, że pokusiłam się o przetłumaczenie utworu jak najwierniej, jak najpiękniej mimo, że nie znam zbyt dobrze fińskiego (w tym celu poprosiłam o pomoc rodowitych Finów ze strony oficjalnej Tuomasa, przejrzałam angielskie tłumaczenia i słowniki). Zbliżając się do interpretacji utworu wielkim przeoczeniem byłoby nie wspomnieć o książce, która zainspirowała Tuomasa do stworzenia tak magicznego (dosłownie! ;)) intra, a mianowicie o "Zimie Muminków" autorstwa Tove Janson. Maestro zwykł mówić, że "Taikatalvi" to jego ulubiona książeczka cyklu o Muminkach (tytuł piosenki jest oczywiście oryginalnym fińskim tytułem wspomnianej książeczki) i często lubi do niej wracać. Wcale się temu nie dziwię, bo jest to też moja ulubiona część cyklu, którą posiadam na własność (kto nie czytał - POLECAM - wspaniale dojrzała, jak na utwór literatury dziecięcej, jednocześnie bajkowa i budząca wspomnienia o uroku zimy z lat dzieciństwa). Czy jednak utwór kryje w sobie coś więcej? Czy są w nim zawarte symbole, które tylko fan książki Tove Janson będzie w stanie zrozumieć? Nie. Nie sądzę. Tuomas tym razem nie zaszyfrował w treści nic, ponad to, co sami jesteśmy w stanie z niej wyciągnąć. Opisana jest tam zima, jako coś pięknego i magicznego, jako kraina białej nocy, która, choć trwa niby wieczność, nie jest przez to ponura, czy straszna, wręcz przeciwnie! - jest bardziej czarowna. Maestro przywołuje portret zimy z baśni i będącej początkiem baśni (bo gdzie lepiej smakują opowieści, jak nie przy kominku snute zimowym wieczorem?). Ponadto, pierwszy wers tekstu mówi nam: "Ta scena – najukochańszym mym dziecięciem." - a te słowa jasno dają nam do zrozumienia, że choć tekst ma swoje korzenie w książce Tove, opowiada jednak o zimie, która powstała w wyobraźni twórcy tekstu, która jest, jak sam mówi, "jego dziecięciem" i to (warto zwrócić uwagę!) "najukochańszym". Tove, zatem dała Tuomasowi inspirację do fantazjowania na temat zimy, które to fantazjowanie objawiło się za pośrednictwem piosenki, ale sama piosenka jest dziełem autora, a zima w niej zawarta, choć inspirowana "Zimą Muminków", jest, mimo to, wciąż autorską zimą Tuomasa, który, jak wszyscy wiemy, uwielbia tę porę roku. Utwór "Taikatalvi" stanowi doskonałe intro, wyobraża bajki snute przy kominku (co sugeruje nam inscenizacja utworu z trasy Imaginaerum World Tour, gdzie Marco śpiewa piosenkę, siedząc na bujanym fotelu) i przypomina nam wszystkim o tym, czym w dzieciństwie była dla większości z nas zima i jak pojmowaliśmy jej magię. Jedynym naprawdę istotnym nawiązaniem do "Zimy Muminków" jest tu, z pewnością, niezwykły klimat utworu.
  6. "Get ready for Nightwish' new album with this special shirt!!! A perfect outfit for Yuletide when we will announce the name of the album...". Najwyraźniej, Lucid, a więc poznamy nasz los już za miesiąc z kawałkiem! Ciekawe, czy od razu podrzucą listę piosenek i daty singla i wydania albumu. Rany, ale jakoś teraz to mi szybko zleciało to czekanie. Podczas nagrywania IM wydawało mi się, że na ujawnienie tytułu czekałam znacznie dłużej. :D
  7. Witaj, Rakastan_Suomi (nota bene, jak my wszyscy tutaj ;)). Mam nadzieję, że zostaniesz z nami na stałe! Powiedz coś więcej o sobie, o ile to nie tajemnica, oczywiście. Jakich jeszcze kapel/artystów/muzyki ogólnie słuchasz? Masz jakieś pasje poza Finlandią? Rysujesz, śpiewasz, tańczysz, grasz? Podziel się! :D
  8. Licytuję sobie glany w sklepie internetowym i... jak do tej pory wygrywam! Mam nadzieję, że wygram. Czekanie do niedzieli, do końca licytacji zapowiada się męcząco! Moje stare buciska tego typu już się rozsypują kompletnie, bo nie bardzo o nie dbałam, a mają już... hm... z 5 lat? ... więc zwyczajnie muszę zdobyć nowe! Nie chcę marznąć w trampkach! Niech nikt się nawet nie waży podbijać ceny! :D
  9. Każdy ma prawo do wyboru tematyki swojej sztuki bez względu na modę, czy to, co akurat stworzył inny artysta. Wszyscy ostatnio przywołują Epikę (gdy się okazało, że 8 album NW będzie naukowy), ale może jeszcze, poza oczywiście luźnymi rozmyślaniami, warto poczekać na efekt końcowy jeżeli chodzi o porównywanie? Pewnie nie będzie się dało umknąć takim porównaniom zważywszy na zbieżność tematyk obu albumów, ale myślę, że oba okażą się bardzo różne, ponieważ nie sądzę, by Tuomas działał zainspirowany albumem Epiki. Dlaczego? Ponieważ o planach stworzenia naukowego albumu zainspirowanego m.in. pracami Dawkinsa mówił w wywiadzie, który odbył się 18. 03. 2013, a album Epiki miał swoją premierę europejską 2. 05. 2014. Zabawny zbieg okoliczności - fakt, ale w razie co... wykluczam posądzenia o wszelkiego rodzaju plagiat. ;)
  10. Nie sądzę, żeby to był tytuł albumu (chociaż może... who knows?), ale nie wykluczam, że może być to tytuł piosenki, lub nazwa trasy. Na koszulce mamy amonit (prawdopodobnie), czyli takiego prehistorycznego ślimola, a to oznacza, że album (zważywszy na to, że Tuomas chciał zostać biologiem, a do tego biologiem morskim) może być o początkach życia biologicznego na Ziemii. Biorąc pod uwagę prace Dawkinsa... jest ewolucjonistą i zoologiem (między innymi), więc spodziewajmy się albumu naukowego, a konkretnie biologicznego o, wspomnianych przeze mnie, początkach życia, o tym skąd się wywodzimy: my i całe reszta żyjątek (to sugeruje napis na koszulce: "Odnajdź miejsce/Dowiedz się skąd pochodzisz"). Brzmi nudnawo? Ale muzyka to nie podręcznik od biologii! Szkoły bardzo spłaszczają ciekawe fakty naukowe i przez to wielu będzie sądzić, że słowo "nauka", lub "biologia" jest synonimem słowa "nuda" i "monotonia", ale przecież nauka jest ciekawa! To kwestia sposobu w jaki jest nam podana. Znając patetyczny i dość energiczny, charyzmatyczny styl Tuomasowej muzyki, możemy się spodziewać (mam nadzieję) nauki w takiej formie, w jakiej powinno się ją serwować; przystępnej, ciekawej, zachęcającej i rozwijającej. Czekam z niecierpliwością! :)
  11. Taiteilija

    Nasze zdjęcia

    Nightfall ma rację - to geny. Moja siostra też ma gęste włosy i mama też swojego czasu miała. Chociaż, jakiś czas temu lekko się przerzedziły, bo przez jakiś rok robiłam sobie warkoczyki, żeby włosy się ładnie falowały i sporo na tym ucierpiały. Powoli wracają do dawnej objętości. Powoliii. :-( A Lucy ładnie wyszła! Sympatyczną ma buźkę. :D
  12. Taiteilija

    Nasze zdjęcia

    Dla hecy ukradłam koleżance te śmieszne, głupawe okularki i czapkę. Kompletnie nie mój styl, ale, jak mówi moja mama, trzeba mieć trochę głupstwa przy rozumie. ;)
  13. Siostra przywiozła mi pocztówki z Finlandii! Ma też dla mnie herbatę i kilka innych fińskich rzeczy do picia/jedzenia, ale jeszcze nie miałam czasu ich odebrać... ciekawa jestem, co tam dla mnie jeszcze ma? :happy:
  14. Tu powinno się pojawić pytanie: po co w ogóle ten tekst interpretować? Są covery NW, które faktycznie można, a nawet powinno się interpretować w kontekście wpływu, jaki na Tuomasa (bo to zawsze jest Tuomas) wywarły oryginały, ale w tym przypadku jest to zwyczajnie bezcelowe. Chyba każdy fan Nightwisha, a w każdym razie każdy bardziej wdrożony w Nightwishową rzeczywistość fan wie, że zespół nagrał ten cover, aby zadrwić trochę z tych fanów, którzy Nightwish traktowali jako religię, ślepo i fanatycznie chłonąc każdą nutę i każde słowo piosenki zespołu. Tuomas powiedział, w którymś wywiadzie, że uważa takie traktowanie za grubo przesadzone (parafraza). Cover głupawej, popowej piosenki miał otrzeźwić fanatyków i pokazać im, że Nightwish to banda zwykłych ludzi, a nie bóstw. Czy wobec tego temat interpretacji tej piosenki w ogóle ma rację bytu? Co tu interpretować?
  15. Kwestia gustu. Głosowałam na WBTN w pierwszej turze, ale coś mi się pokręciło (niechybnie ze zmęczenia tymi piekielnymi wykładami na studiach i pracą na obcym laptopie) i wydawało mi się, że WBTN odpadło, więc zaczęłam głosować na inne kawałki. Oprzytomniałam z opóźnieniem i wróciłam do wywalania WBTN, które uważam za najgorszy utwór z DPP - "Amaranth" i BBB są chociaż melodyjne, chwytliwe i odmóżdżające, a WBTN ani nie zapadało mi w duszy, ani nie odprężyło, ani nie było chwytliwe, ani zbyt wybitne i złożone. Za to bardzo męczyło; ten komputerowy wokal był koszmarnie płytki i przesadnie elektroniczny. Ta dziwna manipulacja elektroniczna pogłębiła tylko, moim zdaniem, nijakość i brak jakiejkolwiek głębi głosu Anette. Ponadto, zwrotka WBTN miała monotonny, dobijający rytm. Kojarzyła mi się z człowiekiem, który z wielkim wysiłkiem krzesał z siebie siłę, żeby biegać od ściany do ściany. Na serio.
  16. [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=M6jpIv7jJdA Dziś tematycznie. ;)
  17. Taiteilija

    Lady Pank

    W sumie, to lubię nawet Lady Pank. Niby nie jest to jakaś szczególnie ambitna muzyka pod względem przekazu, ale jest kilka utworów, które dzięki swej prostocie idealnie nadają się na szary, prosty dzień i nawet trochę go rozświetlają! Nie samymi super ambitnymi piosenkami dusza ludzka żyje, a moja czasem potrzebuje prostego, jasnego przekazu, melodyjności i trochę polskości... [video=youtube] Ideał na rutynowy dzień - uspokaja mnie, jak nic na świecie! :-D [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=akEtbWemdiM [video=youtube] Dwie sympatyczne ballady. [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=q0t5HrOFrOQ [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Y8dgzFt2cjU Odprężenieeee....
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.