Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1541
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Everything posted by Maciek

  1. Liv Kristine wystąpi 14 grudnia w Warszawie.
  2. Maciek

    Zapodaj nutę

    Okay. Nie wiem, o co mógłbym poprosić. Trochę to by się chyba mijało z celem, gdybym napisał, że chcę taki czy inny gatunek. Zatem będzie bardziej opisowe życzenie. Zapodajcie utwór, który buduje napięcie, narasta. Może to być poprzez zrobienie wstępu, rozwinięcia aż po ciarogenną kulminację. Może w inny sposób, na przykład przez przeplot różnych fragmentów. Chodzi generalnie o to, żeby czuć było tę muzyczną opowieść, to umiejętne rozłożenie akcentów i aranży, poprowadzenie muzycznej narracji. Gatunek dowolny, może być rock, metal, gotyk, prog, alternatywa, elektronika, filmowa itd. A żeby zadanie muzyczne było bardziej jasne, to przykład takiego numeru do odsłuchania w linku poniżej. Nie chodzi o to, że ma być podobne gatunkowo czy brzmieniowo, tylko ma to Wam uwypuklić, czym jest zbudowanie napięcia i poprowadzenie muzycznej narracji. http://theblacknoodleproject.bandcamp.com/track/happy-end
  3. Maciek

    Queen

    Dokładnie 2 marca 2016 roku wystąpi w Krakowie Brian May (wraz z Kerry Ellis). Biorąc pod uwagę, że Brian ma prawie 70 lat, to jest to może ostatnia okazja, żeby posłuchać legendy. :) [video=youtube]
  4. W Nightwish shopie pojawił się kalendarz NW na 2016 rok.
  5. Maciek

    Seriale

    Dopiero teraz zreflektowałem się, że kilka dni temu zaczął się nowy sezon Sleepy Hollow, za dużo tych seriali :P Moje niedawne odkrycie - Continuum. Znakomity serial SF.
  6. Maciek

    Zapodaj nutę

    Czasy młodości :P [video=youtube]
  7. Maciek

    Ciekawostki

    Podobno papież w młodości był fanem rocka. Choć nie wiem, czy to zdjęcie jest prawdziwe czy fotomontaż :D
  8. Maciek

    Black Sabbath

    Jedno z najważniejszych wydarzeń koncertowych przyszłego roku w Polsce (a może nawet najważniejsze, w końcu to nomen omen koniec).
  9. Maciek

    Ciekawostki

    Rotfl... Ten kawałek promocyjny całkiem fajny od strony muzycznej, dopóki nie pojawił się "wokal". Zresztą to chyba nie jest nagrywane, tylko wsadzili fragmenty jego wystąpień do skomponowanej muzyki. O, i ktoś śpiewa też, czyli firmowanie tego jako płyta papieża Franciszka, to w sumie zabieg marketingowy :P
  10. Ostatnio dużo słucham/czytam Kaczmarskiego. Sporo też fajnych materiałów jest na jego stronie, oprócz samego tekstu są przy nim jego wypowiedzi o utworze czy inspiracje. To na co wcześniej nie zwróciłem uwagi - pewnie przez to, że nie widziałem nigdy tekstów w druku, tylko ze słuchu - to fakt, że większość jego liryków to są wiersze sylabotoniczne (sic!). Jak mnie wzięło, żeby przeliczać sylaby i stopy w wierszu, to naprawdę zacząłem doceniać jego kunszt. To sprawiło, że urósł jeszcze bardziej w moich oczach jako poeta. To jest wyższa szkoła jazdy, szczególnie że lubię klasyczne wzorce i taką poezję, nawet jeśli poezja współczesna jest w 99% wolna, biała i bez dbałości o formę (najczęściej też bez sensu, ale mniejsza z tym :P) Jeden moich ulubionych numerów. Tekst oczywiście po mistrzowsku skonstruowany. :D [video=youtube]
  11. Maciek

    Materiały z mediów

    Po koncercie na Rock in Rio Nightwish wystąpił w brazylijskiej telewizji. Pytanie o datę premiery EFMB tour edtion... lol :D [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=2mjA6CWk46w
  12. Maciek

    EFMB Tour

    Niby profesjonalne nagranie, a nagłośnienie kuleje. Nie wiem, czy to kwestia transmisji czy tam na żywo też było takie nagłośnienie i akustyka.
  13. Maciek

    Narzekamy

    Z tego co się orientuję, to żeby objąć takie funkcje potrzebna jest zgoda danej osoby, nikt Cię nie zmusi na siłę. :) Może (a nawet na pewno) to niepedagogiczne, co teraz powiem, ale jest wrzesień. Uczyć się trzeba, ale bez przesady, szczególnie jeśli czujesz, że nie będziesz miała potem z tym do czynienia w dalszej karierze edukacyjnej. Jak sobie przypomnę, gdy miałem lat naście, to nie było w ogóle takiej sytuacji, że trzeba było się o tej porze cokolwiek uczyć, tyle co przeglądnąć notatki przed lekcją lub chwilę wieczorem. Czyli w zasadzie nic. Naprawdę trzeba zachować "złoty środek", uczyć się, ale też mieć młodość, bo potem w dorosłym życiu tego czasu pewnie będzie jeszcze mniej.
  14. Maciek

    EFMB Tour

    Po przeliczeniu tamecznego czasu na nasz, to wychodzi, że NW wyjdzie na scenę koło 22.
  15. Maciek

    Seriale

    Początek jest dobry, końcówka też, czyli wyrzucamy "ange is the new" i zostaje.... Orphan Black :D Już kilka osób tutaj to oglądało, zobaczysz jeden odcinek i jesteś ugotowana ;)
  16. Maciek

    O muzyce

    O viking metalu pisałem tylko w kontekście zakorzenionych w blacku grup folkowych. Chyba sobie sama odpowiedziałaś, bo ja pisałem wyłącznie o black metalu, a Ty chyba miałaś na myśli ogólnie coś ciężkiego (i faktycznie doom czy thrash mogą być cięższe od blacku, który jest agresywny, ale ciężarem zazwyczaj nie grzeszy). No jasne, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić taką diabelsko ciężką płytę i śpiewać na niej operowym głosem. Tylko że to nie będzie już black metal. Nawet jeśli będzie miał riffy o blackowym wyrazie. Jeśli nie dałoby się tego upchnąć w jakimś konkretnym metalowym podgatunku, to zostałoby coś takiego zaklasyfikowane jako avant-garde metal, ewentualnie z użyciem innego określenia intergatunkowego. Ponieważ określenia: awangardowy, progresywny, eksperymentalny, nie są związane z jakimś konkretnym rodzajem riffów czy poziomem ciężaru, równie dobrze mogą posiadać riffy pochodzące z blacku. Są w ogóle takie grupy, które mają korzenie w black metalu, nie rezygnując z pewnych elementów muzycznych blacku, zaczynają śpiewać, wtedy wchodzą w inną przegródkę od razu. Zresztą sam śpiew zawsze umelodyjnia trochę muzykę, bo śpiewać trzeba do czegoś, czyli jakoś te linie wokalne trzeba ułożyć, więc to nie może być zupełnie kakofoniczna sieczka. Reasumując, jeśli płyta jest całkowicie śpiewana, to automatycznie wyklucza to klasyfikowanie albumu jako black metal. Zgadzam się w pełni, że może powstać najcięższa płyta świata, mordercza rzeźnia, która jest śpiewana klasycznie. Tylko że ona nie będzie tagowana jako black metal, będzie po prostu czymś innym. :)
  17. Maciek

    O muzyce

    W zapodaj nutę raczej nie dyskutujemy, więc tu odpiszę. To interesująca kwestia ponieważ black metal (oraz death metal) to jedyne dwa podgatunki metalu, w których wokal jest jednym z czynników determinujących przynależność do danego stylu (we wszystkich innych nie jest). Zatem bardzo prosta zasada: black – skrzek, death – growl. Oczywiście typ riffów, sposób ich grania, brzmienie, a nawet image i otoczka też mają znaczenie przy określaniu gatunku. Jednak w sytuacji, gdy w ostrym black metalowym utworze zaczyna się partia śpiewana, to od razu się mówi, że to black z wpływami czegoś tam (heavy, symphonic, gothic, progressive, folk itp.). I ten brak skrzeczącego wokalu jakby "wyjmuje" od razu utwór z black metalowego stylu, przesuwając go w inną szufladkę. No przyznam się szczerze, ze ciężko mi sobie przypomnieć album, który byłby całkowicie śpiewany i zaliczał się do blacku (albo deathu), choć takich, które mają wokal przeplatany, mieszany, czyli skrzek/ growl plus śpiew, to jest wiele. Natomiast spotkałem się z sytuacją odwrotną, czyli albumem zupełnie bez gitar, a mimo to klasyfikowanym jako black metal. Mowa o polskim Profanum, gdzie na tle perkusji i klawiszy mamy blackowy skrzek i jak widać to wystarczyło, żeby być kapelą black metalową. W wydaniu folkowym jak kapela gra okołoblackowe riffy i jest czysty głos, to się automatycznie robi viking metal. Innymi słowy, "śpiewany black" to oksymoron, coś takiego nie istnieje w praktyce. Oczywiście pierwsza fala black metalu, czyli ta powstała w latach 80-tych (Venom, Bathory, w Polsce – KAT) była częściowo śpiewana. Ale wynika to z faktu, że muzycznie to był bardziej ostry heavy/speed/thrash niż black, tyle że miał taki image i otoczkę i wtedy to nazywano black metalem.
  18. Maciek

    Zapodaj nutę

    666 ton siarki :P [video=youtube]
  19. Maciek

    Zapodaj nutę

    Tylko cztery osoby, no okay. Ciężko oceniać, bo prawie same covery, czyli w zasadzie nie powinny tu być, lecz w temacie o coverach. Niestety wszystkie te covery są słabsze od oryginałów. Sami - Jedyny autorski numer i przyznam się szczerze, że całkiem dobry. Mela Koteluk ma intrygującą barwę i w ogóle jest milutka. :D Kawałek ma klimat. Na plus. Milla - To w ogóle jest cover coverów, no może gdyby to był na polski przełożony Brel i tyle, to bym uznał, ale były wcześniej inne (i lepsze) polskie covery, że wspomnę tylko Edytę Geppert i Raz, Dwa, Trzy. Nie przekonuje mnie to. Poprzedni utwór przy takiej stawce byłby poważnym kandydatem do zwycięstwa. :P Izzy - Opania śpiewający Brela. Spoko, ale nie przepadam za tym utworem w oryginale, więc i polska wersja też niezbyt mnie kręci. Arrow - Kolejny cover. To jest bardzo sympatyczny kawałek, ale nie ma w ogóle tego napięcia znanego z wykonania Kaliny Jędrusik. Wychodzi na to, że wygrywa Sami. :)
  20. Maciek

    Zapodaj nutę

    Zgodnie z zasadami, żeby można było oceniać, to muszą się pojawić przynajmniej 3 utwory...
  21. Wishmaster z wplecionym Enter Sandman Metalliki. https://youtu.be/2s7GuZsqpk8?t=4m20s Chociaż chyba jeszcze większym rarytasem jest Wishmaster z wplecionym Black Night Deep Purple. https://youtu.be/6WH3qiEoNSY?t=4m26s
  22. Jako bardzo ważną odbieram inwersję w tym kawałku, czyli fakt, że to nie my czytamy opowieści, ale opowieści czytają nas. Innymi słowy, w trakcie czytania odkrywamy siebie i swoje pragnienia ( w domyśle także w trakcie słuchania IM, które jest jedna wielką opowieścią). Często w internecie wiele osób nie widzi tej cienkiej różnicy i tłumaczy wersy z opowieścią, jako czytanie tejże opowieści, a jest na odwrót. Naprawdę koncept godny poety. :)
  23. [align=justify]Może nie do końca w temacie, ale skoro już została poruszona ta kwestia, to warto ją przybliżyć, bo to ciekawe zagadnienie. Ponieważ co do zasady - tak, język angielski zawiera znacznie więcej słów niż język polski, ale znacznie większe możliwości słowotwórcze polszczyzny sprawiają, że choć oficjalnie w słownikach słów jest mniej niż w angielskim, to w praktyce jest ich więcej. ;) Przede wszystkim język polski ma niespotykane możliwości słowotwórcze, tyczy się to szczególnie zdrobnień, tego w ogóle nie ma w angielskim. Można powiedzieć child, a jak chce się zdrobnić, to jest little child i tyle. A po polsku mając dziecko, możemy zdrobnić na: dziecię, dzidzi, dzidziuś, dziecina, dzieciątko, dziecinka, dziecineczka, dzieciaczek, dzieciąteczko itd. To już „zdzięsieciokrotnia” liczbę słów, bo taki zabieg można zrobić z praktycznie każdym wyrazem, nawet jeśli na co dzień mało kto mówi, że jedzie auteńkiem do sklepiczku. Po drugie – gramatyka. Po angielsku można robić różne operacje na czasowniku i jest raptem kilka form . Zaś w języku polskim mamy nie tylko czasy, ale całą koniugację, tryby, imiesłowy czyne i bierne. Oni będą mówić drink i we would drink i w zasadzie używać tego samego słowa, a my pić i pilibyśmy. Nagle się okazuje, że w obrębie jednego czasownika mamy całą masę różnych wyrazów. Trzy – język polski cechuje większa dynamika, plus ciągle coraz większe inkorporowanie dużej ilości słów obcojęzycznych (paradoksalnie w tej chwili głównie z angielskiego). To też występuje angielszczyźnie, ale nie na taką skalę, ze względu na to, że angielski jest językiem dominującym, światowym, szczególnie w świecie komputerów, internetu, muzyki filmu itp. U nas wiele słów typu mejl czy fejsbuk stało się już częścią naszego języka. I często przy tym spolszczaniu zwrotów obcojęzycznych dochodzi do „pączkowania” w różnych kierunkach, i mówi się sorry, ale też sorki, sorka, soreczka, sorson, sorczak, sorencja itd. Oczywiście nikt nie napisze w literackiej polszczyźnie sorczak za coś tam, ale język polski to nie tylko to co jest w słowniku, ale wszystko, co istnieje w praktyce, bo język to żywy organizm. Wychodzi na to, że język polski choć mniejszy to większy, a "bukiet językowy” polszczyzny jest bardzo szeroki. Wiadmo, traduttore traditore (tłumacz-zdrajca) i każdy przekład pozbawia nas czegoś z oryginału. Niemniej zaryzykuję tezę, że przekładając polską literaturę na angielski bardziej zuboża się oryginał niż w odwrotnym kierunku. Różnoraki koloryt naszego języka i ogromne możliwości słowotwórcze polszczyny sprawiają, że po polsku rzecz czasem nabiera wręcz dodatkowego smaku. [/align]
  24. Może szczuroród (myślałem jeszcze nad szczurolud, ale niezbyt pasuje ze względu, że sugeruje liczbę pojedynczą) Swoją drogą, język polski jest co do zasady językiem pojemniejszym, w którym używa się większej ilości słów. Na przykład typowe dla poezji angielskiej dziesięciozgłoskowe jamby u nas tłumacze poezji przekładają na trzynastozgłoskowca. Stąd myślę, że niekoniecznie trzeba kombinować nad jednym wyrazem, szczurza rasa czy szczurzy szczep też spełniają podobną rolę.
  25. Maciek

    Zapodaj nutę

    Okay, dzięki. No Lacrimosa to zespół zjawisko. Choć gra coś w okolicach metalu symfonicznego, to przez różne wpływy i czynniki oraz inne korzenie nie jest częścią tej popularnej sceny i w gruncie rzeczy wśród fanów połączenia metalu i klasyki jest znany zazwyczaj tylko z nazwy. Mimo że robi tego typu muzykę z absolutnie najwyższej półki. Na palcach jednej ręki policzę grupy, które są w stanie tworzyć na podobnym poziomie (na czele z NW), z takim kunsztem aranżacyjnym, szlachetnością i pięknem. Jak się później słucha większości symphonic metalowych bandów, to się wydają nieraz miałkie. Jak Ci się spodobało, to sprawdź sobie choćby Elodię - a nie pożałujesz. :) A ja poproszę o coś z poezji śpiewanej (Kaczmarski, Gintrowski, Grechuta, Turnau itp.) To nie muszą być akurat Ci wykonawcy, mogą też być inni. No i oczywiście bez powszechnie znanych hitów. Dodam, że także z tych wymienionych panów nie wszystkie utwory znam, więc możecie mnie zaskoczyć. :)
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.