Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1560
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Everything posted by Maciek

  1. Maciek

    Troy Donockley

    Ciekawią mnie te zapowiadane w wywiadach przez Troya pojedynki gitarowe z Emppu na kolejnej płycie/trasie. Jeśli Troy zagra faktycznie na albumie, to będzie w zasadzie pierwszy raz, gdy ktoś inny niż Emppu zagra partie gitar elektrycznych. Co o tym sądzicie? :)
  2. Maciek

    Xandria

    Na razie żaden z dwóch zaprezentowanych numerów mnie nie zachwycił, choć już wolę Call of Destiny. :)
  3. Maciek

    Evanescence

    20 czerwca w Hali Torwar wystąpi Evanescence. Trochę nieszczęśliwa data, bo w ten sam dzień jest koncert Gunsów.. Inna sprawa, że publiczność obu grup niekoniecznie musi się pokrywać. ;)
  4. Maciek

    Zapodaj nutę

    Ktoś tu chyba zaspał ;)
  5. Jakość dźwięku jest naprawdę znakomita. Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, że najlepszą formę wokalną Floor prezentuje na trzecim bonusowym krążku. Nie żeby na dwóch głównych koncertach była słaba, wręcz przeciwnie, ale jakoś w kilku występach dodatkowych ma wręcz najlepszą formę ever niemal.
  6. Maciek

    Metallica

    Nowa płyta Metalliki to zawsze wielkie wydarzenie w światku ciężkiego grania, od poprzedniej płyty Amerykanów minęło 8 lat. Metallica - czy to się komuś podoba, czy nie - jest prawdopodobnie najpopularniejszym zespołem metalowym na naszym globie, sprzedali ponad 125 milionów płyt. Żaden metalowy band nie osiągnął i pewnie nie osiągnie nigdy takiego wyniku. Czy słusznie, czy niesłusznie to temat na oddzielną dyskusję, zajmijmy mi się teraz tegorocznym krążkiem - Hardwired.. to Self - Destruct. Pierwsze, co rzuca się w oczy to kapitalne brzmienie, które można porównać z legendarnym Czarnym Albumem, nie ma tu fatalnie brzmiącej surowej produkcji St.Anger ani wojny głośności, która tak dotknęła Death Magnetic, to po prostu świetnie wyprodukowany album, mięsiście, potężnie, ale z zachowaniem niuansów. Oczywiście sama produkcja byłaby niczym na wietrze pył, gdyby nie towarzyszyła jej dobra muzyka, A tak się składa w przypadku tego krążka, że Metallica po licznych perturbacjach nagrała najlepszy album od czasów swoich kultowych płyt z lat 80. To przede wszystkim bardzo równe wydawnictwo, nie ma tu żadnych wpadek. Z drugiej strony może doskwierać brak jakiegoś ewidentnego killera na miarę One czy The Unforgiven. Na płycie nie ma w ogóle ballad, są oczywiście fragmenty wolniejsze czy prawie sabbathowe granie, ale generalnie jako takich ballad tu prawie nie uświadczymy. Mamy za to soczyste i solidne gitarowe granie będące wypadkową heavy metalu i hard rocka. Do thrashowych korzeni zespołu nawiązują jedynie dwa numery: pierwszy tytułowy i zamykający album, który brzmi jak żywcem wyjęty z okresu Ride The Lightning. Wyróżnić jeszcze należy Atlas Rise. Utwór, którego roboczy tytuł to NWOBHM i brzmi on jakby nagrany przez Iron Maiden. To najbardziej maidenowy kawałek w historii zespołu, rzecz bez precedensu. Frapująco wrażenie robi także sabbatowa ballada Dream no More, w której Hedfield momentami przypomina Ozziego. Summa Summarum album ten nie przebija co prawda najlepszej płyty zespołu, czyli Master of Puppets, brak może też takich wielkich hitów jak na Czarnym Albumie, ale to chyba najrówniejszy krążek w historii grupy i najlepsza rzecz, jaką nagrali od 25 lat. Nie napiszę, że Metallica wróciła na metalowy tron, bo moim zdaniem nigdy na nim nie była, ale niewątpliwie tą płytę pokazali wszystkim niedowiarkom, że panowie wciąż mają coś do powiedzenia i to w dobry stylu, i za to brawa.
  7. Maciek

    Lacuna Coil

    Lacuna Coil nigdy nie była grupą wybitną, w swoim najlepszym okresie, a więc z płyty Comalies oraz przede wszystkim albumu Dark Adrenaline, stała się co najwyżej przyzwoitą grupą z niezłymi kawałkami i paroma przebłyskami. Generalnie popularność na Lacuny Coil wynika głównie z faktu niezwykłej urody Cristiny Scabbi, która mimo że nie jest już pierwszej młodości, to mogłaby zawstydzić niejedną nastolatkę. No ale przechodząc do zawartości muzycznej, sam koncert płyty jest dość ciekawy, wszystkie utwory orbitują wokół stanów i chorób psychicznych, zaburzeń i lęków, taki koncept aż się prosi o mroczną niepokojącą, wręcz schizofreniczną muzykę. Jak wyszło to Lacunie? W paru utworach między innymi w tytułowym Delirium coś jest na rzeczy, może jeszcze dwa, trzy kawałki przekonują (Claustrophobia, My demons), a reszta to standardowe Lacunowe granie na dwa wokale: męski i żeński, niczym się specjalnie nie wyróżniające. Co prawda niezbyt też irytuje i może lecieć w tle jako wypełniacz czasu, ale to zdecydowanie za mało na dobry album. Po bardzo słabej poprzedniej płycie nagrali płytę może minimalnie lepszą, ale Lacuna Coil dalej gra w drugiej lidze i chyba nieprędko z niej wyjdzie, jeśli w ogóle.
  8. To są cztery utwory, które były zwiastunami i promowały wydawnictwo. W tej najbardziej obszernej wersji są też płyty audio, więc to pewnie z nich pochodzą te nagrania.
  9. Maciek

    Edenbridge

    Edenbridge to trochę niedoceniony zespół. O ile na początku ich albumy były nierówne (ale każdym można było znaleźć jakieś perełki), o tyle dwa ostatnie krążki - z naciskiem na The Bonding - to już jest materiał w pełni prima sort. Porównałbym ich zarówno stylistycznie, jak i jeśli chodzi o poziom ze współczesną Xandrią. Może Edenbridge jest bardziej naznaczony jakimiś fragmentami może nie tyle progresywnymi, bo lepszym słowem będzie po prostu instrumentalnymi, dużo solówek gitarowych i jakiś instrumentalnych pasaży. Ogółem mają fajny, rozmarzony klimat. Kilkanaście kawałków wręcz wybitnych. W sumie w takim typowym symfonicznym female fronted metalu to jeden z lepszych zespołów, choć (za) mało znany, a wcale nie ustępuje wspomnianej wyżej Xandrii czy Leaves Eyes, to jest gdzieś ten typ i ta półka obecnie, pojedynczymi kawałkami może nawet wyżej. [video=youtube]
  10. Maciek

    Emilie Autumn

    Myślałem że jestem temat o Emilie Autumn, a tu rzeczywiście nie ma. Bardzo lubię Emiliie, charakterystyczna postać, trochę ekscentryczna. Ma bardzo osobistą twórczość, w zasadzie większość utworów zawiera wątki autobiograficzne, częściowo związane z jej problemami i nie tylko. Lubię takie nietuzinkowe artystki. Muzycznie też ciężko ją zaklasyfikować bo i jakieś elementy elektroniczno-industrialne się przewijają, i gotyckie, i neoklasyczne, musicalowo- teatralne, i alternatywne, i nawet rocka, szczególnie w ekspresji można się go dopatrzyć. Ulubiony album – Opheliac, szczególnie wersja deluxe. Dużo w jej muzyce emocji i to takich momentami wręcz intensywnych i skrajnych Ale ja uwielbiam emocje w muzyce (bez emocji nie ma dobrej twórczości). Pisze też niezłe teksty, na plus także ta cała steampunkowa otoczka Summa Summarum zacna pani, czekam na jakiś nowy materiał. [video=youtube]
  11. Maciek

    Muzyczne dusze o NW

    Wpadłem na ciekawy cover live. Sześć dziewczyn (kwartet smyczkowy, harfa i perkusja). :) [video=youtube]
  12. Ciekawa sprawa z Imaginaerum. Gdy go traktujemy jak pełnoprawny utwór, to robi się wręcz faworytem. Z drugiej strony to wiązanka 6 innych utworów, ponadto to prawie jak wersja orkiestralna jakiegoś kawałka, więc wtedy już ciężko porównywać z normalnym instrumentalem.
  13. Maciek

    Filmy

    Przede wszystkim "Planeta Małp" jest na podstawie znanej powieści o tym samym tytule.
  14. [video=youtube] Swieży wywiad z Floor na temat nadchodzącego DVD i planów na przyszłość. :)
  15. To jest buzuki i low whistle. :) Nie wiem, ale mam wrażenie, że Floor nie była w najwyższej w formie i - co bardziej denerwujące - materiał jest fatalnie zmiksowany. Mam nadzieję, że to jakaś wstępna wersja i na samym DVD będzie inny miks.
  16. Kiedyś ktoś postulował takowy temat, więc zobaczmy, który utwór pojawia się najczęściej. Jaki był pierwszy (tak naprawdę pierwszy) utwór Nightwisha, który dane było wam usłyszeć? Może kryje się za tym jakaś historia? Moim pierwszy utworem NW było Stargazers. Stało się to niejako automatycznie, ponieważ kupiłem w ciemno kasetę Oceanborn, w tym sensie w ciemno, że zrobiłem to był po przeczytaniu recenzji, a nie słysząc wcześniej żadnej muzyki zespołu. Oczywiście byłem zaskoczony, jak to brzmi i nie od razu dałem się wciągnąć. Na pewno nie przypuszczałem podówczas, że za kilka lat Nightwish stanie się moim ulubionym zespołem. :)
  17. Pierwsze dwie płyty to kwintesencja przeciętności. Trzecia jest za to interesująca, mamy do czynienia z bardzo porządnym metalem symfonicznym z delikatnym wpływem szkoły holenderskiej (Epica, After Forever, Imperia itp.), może też dlatego, że producentem albumu jest Ad Sluijter. Czasem jakieś delikatne echa musicalu, mają też miniaturki przesiąknięte wpływami muzyki dawnej. Co ciekawe wokalistka Zuberoa założyła z Maite Itoiz i jeszcze jedna panią zespół Dryades, teraz niedługo premiera ich płyty.
  18. Sam Arjen Ci odpowiedział wprost ::D No szkoda. Ja obstawiam, że będzie Jorn Lande albo Russell Allen, bo to dwaj jego ulubieni wokaliści
  19. Arjen wrzucił dziś kolejną zagadkę z wokalem i okazało się, że jedną z wokalistek na płycie będzie Simons Simons z Epiki. ;)
  20. Tuomas zawsze tak miał, że przy solach używał na żywo jakiegoś irytującego, syntetycznego brzmienia. Pamiętam, że na przykład solówki w Planet Hell to się w ogóle słuchać nie dało, podczas gdy wersja albumowa jest znakomita i ma bardzo trafnie dobraną kolorystykę brzmieniową. W ogóle na tym Shudder naprawdę mocno podbito bas, poprzednie DVD raczej nie miały aż tak "niskiego/tłustego" brzmienia. Zobaczymy, jaka będzie całość.
  21. Odpowiedzi Marco. Długie i zabawne. www.nightwishforum.com/index.php?/topic/4369-marcos-answers
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.