To teraz ja.
Ten, no... Bardzo mi się podoba. Tak się wciągnęłam, że zapomniałam, że pisałam na czacie z Ancientem. xDD Ale wygląda na to, że się nie obraził. ;)
A tak do rzeczy. Masz dobry styl, opowiadanie jest ciekawe, pomysł ma w sobie "to coś". Czekam na dalszy ciąg. :>
Kiedy zobaczyłam że rozdział/część/whatever 2. Simo zaczyna się od słowa "jaskinia", prawie zaczęłam się śmiać. Ach, te czatowe wspomnienia... xD Jaskinie, miecze i forumowe piosenki o Tuosiu i Joasi. Ach, te czasy...! ^^
I znowu skojarzenie. "Lewy tunel". I "To, co lewe, jest złe... Ale to nie znaczy, że jak czyjaś lewa połowa twarzy jest oświetlona, to od razu jest zły..." ~pani R.
Ale żeby to opowiadanie było wystarczająco idealne... (opowiadałam Ci o karnych mareczkach za bycie niewystarczająco idealnym? xD). To wytknę ci co nieco. :P Nie przejmuj się, że to tak obficie wygląda, po prostu pilkunnussia się we mnie obudziła znowu. ;>
Trochę błędów interpunkcyjnych, a poza tym:
Trochę dziwnie to brzmi. Może: "Zdumiona, poszła o krok dalej" czy coś w tym stylu.
"Raz-dwa" się pisze z myślnikiem.
"Mózg ci odmarzł?" Chyba zamarzł, przemarzł. Odmarzające rzeczy raczej odpadają. Mózg odrębnie nie odpada. ;)
Zastanawia mnie słowo "siąknęła"... Ale niech zostanie. Moje etymologiczne rozważania raczej niczego nie zmienią.
- może lepiej to odwrócić. "W którym tunelu", a potem bez tego tunelu (bo na początku trochę nie wiadomo, o co chodzi). I "wstrzymał się". I nie można "trochę wejść". :P
"...dzięki diamentom i szmaragdom, z których były stworzone." Z tym stworzeniem to bym nie ryzykowała. Ateiści kłóciliby się, że świat nie został stworzony, tylko powstał. W typ przypadku sensowniejszym określeniem jest już: "które ją tworzyły", bo nieco odwraca się sens (mniejsza z tym, że trudno coś nieco odwrócić, choć, na upartego, można).
"Szmer zmienił się w wodospad i podziemne jezioro." Dźwięk nie zmienia się w obraz. Mogą się połączyć, dopełniać, ilustrować, przejść jedno w drugie, ale zmieniać się - niekoniecznie.
"zakurzył najpierw ręce, potem twarz" - Literówka, ale po powrocie z seminarium w Auschwitz wszystko nabiera nowego znaczenia ♥
"Spróbował wody, czy jest zdatna do picia." - w j. potocznym to jakoś brzmi, ale niekoniecznie już jako słowo pisane. Brakuje czegoś w rodzaju: "...by sprawdzić..." pomiędzy.
"zaczął jasno myśleć nad swoim położeniem". Nie przekonuje mnie ta fraza. Takie kolokacje raczej występują w j. polskim oddzielnie, takie ich nagromadzenie brzmi, jak dla mnie, nienaturalnie. "Zaczął jasno myśleć, zastanawiać się nad swoim położeniem". W ogóle "myślenie nad czymś" jest kolokacją potoczną, która oznacza rozważanie problemu. W wypowiedzi, myśli bohatera - jak najbardziej ok, ale w narracji - niekoniecznie.
Zaraz potem masz takie wyliczenie: "po pierwsze..., po drugie..." itd. Proponuję każdy z tych punktów jako osobny akapit, to lepiej wygląda.
"Był sam, nie miał się czego wstydzić" - tak nie, proszę. To nie pasuje do siebie. Bo jak był sam, to nie miał się kogo wstydzić, a jak nie miał się czego wstydzić, to mógł się chwalić, nawet (zwłaszcza!), jak nie był sam. ;)
"Ale coś go pchało, żeby pomimo tego iść.". Nie wiem dlaczego, może to zły odruch, ale wyrażenie "pomimo tego" jakoś źle brzmi mi w środku zdania. Lepiej, jakoś naturalniej, zwyczajniej wyglądałoby tu "mimo to".
"co w połączeniu z obecną duchotą panującą w każdym skrawku jaskini" - gdzie obecną? Zaimek przysłowny (np. tu, tam) jakiś poproszę. ;>
"Jeszcze o niej nie wiedział, ale jeszcze trochę." Uh, rly? xD
"Myśl ta zagościła w jego umyśle zaraz jak się obudził. ". Znowu brakuje czegoś pomiędzy. "Zaraz po tym, jak się obudził" będzie lepsze.
"Miał na sobie zielony strój, więc ich szmaragdowy kolor idealnie z nim grał". Grał? W co? Na czym? ;> Współgrał, mamo. ♥ To prawie jak Mareczkowe "jestem zbudowany". xD
"Miał wspaniały nastrój." Nie wiem, czy to dobrze, że też już nadużywasz słowa "wspaniały". Jak zachichotał, to miał raczej (bardzo) dobry humor, czyli był wesoły, radosny, skłonny do żartów. A "wspaniały" odnosi się raczej w tym przypadku do uczucia szczęścia, jakiegoś uniesienia, patosu, szczęśliwości.
"Jednak zaraz poczuł przypływ ekscytacji i poleciał wyżej.". Przypływ ekscytacji? Hmm. Jakoś dziwnie to brzmi. Może to dlatego, że ekscytacja jest uczuciem i jak już się ją "poczuwa", to nie jest to wzrost. Kolokacje: przypływ strachu czy radości jeszcze się zdarzają, ale z tą ekscytacją bym nie szalała. To takie nadużywanie znaczenia, jak z zagłębiami np.
"- Mam ładne włosy. – zauważył." Tak się nie pisze dialogów, między mową zależną a niezależną obowiązują także zasady interpunkcji. Kiedyś już o tym pisałam, ale chyba nie na tym forum. Jak znajdę tamten wywód, to przekleję do "Poprawności językowej", bo tam jest trochę niuansów, nawet jeśli chodzi o bardziej ogólny zarys.
"Zastygł w powietrzu, machając tylko." Czym machając? Rękami? :P Tak tylko dodam, że jak dodasz te skrzydła, to nie zapominaj o następnym zdaniu, bo z gładzenia włosów wyjdzie Ci gładzenie skrzydeł... :>
"pogładził dłonią ziemię" - Normalnie facet z obsesją pogładzania. ;) Ale tak serio. Pogładzać ziemi to chyba się nie da. Podotykać, poklepać, wygładzić... W ogóle mam wątpliwości co do słowa "pogładzić".
"Mógłby tu wyróść jakiś kwiatek, albo trawa". Wyróść to słowo staropolskie. Pochodzi od "róść", czyli współczesnego "rosnąć". Jeszcze się z nim spotykamy, ale musisz się zdobyć na jeden styl. Albo wypowiedzi potoczne, współczesne i "wyrosnąć", albo epickie i "wyróść", ale trzeba to ujednolicić. Egalitaryzm! Lewica! To, co lewe, jest złe... Ups. Chyba mi coś całkiem rozwaliło mózg. xD
"ponieważ z czasem miało być to coś normalnego" - jak "z czasem", to "miało stać się", czynność zachodząca w czasie, opierająca się na zmianie. Jest się cały czas. Ewentualnie: "z czasem miało okazać się to być czymś normalnym", ale ocieka wodolejstwem, jak odpowiedzi na pytania otwarte w maturalnych arkuszach z historii.
"- Niesamowite.". To zdanie ma wyrażać zdumienie, podziw, fascynację. Rzuć wykrzyknikiem na końcu, nie żałuj go. One też do czegoś są. ;) W pierwszej myśli po tym wypowiedzeniu też daj na końcu wykrzyknik (chyba, że wolisz wielokropek), wszystkim słowom bohatera powinno się nadawać jakąś barwę. Kropki, wykrzykniki... To jest ten problem ze słowem pisanym. Zwłaszcza w czasie rozmów - z sarkazmem. ;>
Poczuł, jak zaczęły płynąć w nim soki, jak korzenie zaczęły nurkować bardziej w głąb ziemi. Nieziemskie uczucie.". Tak poza tym, że "poczuł" i "uczucie"... Jak poczuł, to odnosi się do jego osoby. Więc oznacza to, że w tym bohaterze zaczęły płynąć soki. A jeśli posiadał jakąś dziwną fizyczną empatię, to też należy o tym wspomnieć. :>
"Widok, który się przed nimi przedstawiał". Ladies & gentlemen! Przed wami oto widok samoprzedstawiający się widok! Dwa w jednym! Do zobaczenia tylko u Invi! ♥
"majaczyło się pasmo górskie z ogromnym wodospadem, którego huk słychać było aż tam, gdzie stali" ♥ ♥
Mamo, nie wiedziałam, że pasma górskie huczą. ^^ Chociaż, w sumie..
Inv, uważaj, bo wyjdzie Ci zaraz opowieść o szukających się ptakach! :P
"Nawet nie zwróciła uwagi na to, że idzie konkretnie wydeptaną ścieżką". I od dzisiaj mamy także konkretnie i niekonkretnie wydeptane ścieżki. Ale że są jakieś zdecydowane, gdzie prowadzą albo niezdecydowane? xD
"niemalże w podobnym". To prawie jak "Figury podobne są takie dość proporcjonalne". :> Inv, jak coś jest podobne, to wiadomo, że nie - dokładnie takie samo. "Niemalże" jest zbędne.
"Po tym, jak ochłonęła po ujrzeniu tego, co...". Czuję się przytłoczona tym tentegowaniem.
"Zaniemówił.". Ale on nie był w trakcie mówienia. Idąc, milczał. Zdarzało mu się coś powiedzieć, ale nie prowadził monologu. Więc nie mógł zaniemówić.
"Ona usłyszawszy, że ktoś wyszedł z lasu i chyba się jej przygląda". To podpada pod synestezję. Że słyszała, jak ktoś się jej przygląda...?
"I tak schylił się i odwzajemnił uścisk uważając, żeby nie przesadzić.". Trochę za dużo tych "i". Dokładnie o jedno. :>
Czekaj, czekaj. Ale jak oni stali do siebie przodem, to ten nieznajomy mógł być tyłem tylko do 1 z nich. Ewentualnie mogli być do niego bokiem, ale wtedy nie mógł być z tyłu. Inaczej 1 z nich widziałoby go już wcześniej - i nie musiałoby się odwracać. ^^
"Jestem Freya. Jestem tu po to, aby wam wszystko wyjaśnić.". Fruja coś przesadza z tym jestowaniem.
W ogóle te wstawki od narratora, takie typu "oni jeszcze nie wiedzą", itd. oznacz jakoś inaczej. Część z nich można zresztą pominąć. Taki styl powinien być uzupełnieniem, niekoniecznie zajmować znaczną, wyraźną część tekstu.
To by było na tyle. :>