-
Content Count
411 -
Joined
-
Days Won
64
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by LuciferMorningStar
-
Interesuję się entomologią czyli nauką o owadach wszelkiej maści oraz zoologią. Ostatnio nawet botaniką. Uznałem, że motyle dobre będą na początek, każdy je lubi ;)
-
Barwnego i cudownego życia, Alicjo. Najlepszego ;)
-
Fender uprzedziłeś mnie z fruczakiem ;) Od siebie dodam, że właściwie przylatuję do nas z południa Europy a później wraca z powrotem. Oprócz gołąbka możemy spotkać jeszcze fruczaka bujankowca i trutniowca. Widzę, że paniom wątek podoba, a więc coś o różowej karoserii ;) 2. Zmrocznik gładysz oraz Zmrocznik pazik Motyle z rodziny zawisakowatych cechują się aerodynamicznymi skrzydłami. Dzięki temu osiągają prędkość co najmniej 50 km/h wraz z umiejętnością zawisania w powietrzu. To także świetni migranci. Choć klasyfikuję się je jako motyle nocne można je spotkać również w dzień. Biorąc pod uwagę jaskrawe barwy wcale nie dziwi to zjawisko. W ramach ciekawostki wspomnę, że istnieję pewien azjatycki gatunek z tej rodziny który żywi się łzami dużych ssaków w tym człowieka (wspominam tak na otarcie łez). Dla wielu gatunków motyli przysmakiem są sole mineralne które potrafią pobierać z moczu i kału. Następnym razem na zasadzie kontrastu coś ekstremalnie brzydkiego z otchłani oceanu ;)
-
Pozwoliłem sobie założyć wątek. Wielu forumowiczów ma swój kącik a ja nie chce Was zanudzać moim pisarskimi "dziełami" ;) Zamierzam tu prezentować cuda naszej planety Ziemi. Bez naukowego zacięcia a w ramach ciekawostek. Nikogo nie bawi czytanie o takich a takich rozmiarach i zawiłej systematyce. Na początek coś miłego dla oka. 1. Wenezuelska ćma pudel Po raz pierwszy odkryta w 2009 roku. Od tamtej pory nie notowana a co z tym idzie niewiele o niej wiadomo. Jak widać cała pokryta gęstymi włosowatymi łuseczkami. Po one nocnym motylom? Chociażby po to aby uniknąć sonaru czyli echolokacji nietoperzy. Drobne zniekształcenie sygnału umożliwia naszemu delikwentowi kilka cennych sekund na ucieczkę. Pierzaste czułki są wyłączną domeną samców motyli nocnych. Wyłapują feromony które wydzielają piękne panie. Dzięki bardziej złożonej i większej przestrzeni budowy tych narządów łatwiej wyłapać drobne cząsteczki chemiczne. Jak wyłapać od parterki swojego gatunku? Szczegóły budowy sprawiają, że specyficzna budowa cząsteczki wiąże się tylko i wyłącznie z odpowiednim miejscem na czułkach za pomocą specjalnego wiązania chemicznego.Coś jakby puzzle jeden pasuję drugi nie. Z zdjęcia można wywnioskować, że nasz słodziak nie pobiera pokarmu. Ssawka uległa uwstecznieniu czy też redukcji. To charakterystyczne dla wielu gatunków. Stadium gąsienicy jest tym które pracuję (zdobywa pokarm) na rzecz przetrwania imago aby mógł polecieć na randkę. Śliczne czarne oczka (jak misia przytulanki) są typowe dla wszystkich owadów czyli złożone z ommantidiów. Dzięki temu mają bardzo szerokie pole widzenia u niektórych owadów dochodzi do 360 stopni. Insekty widzą mozaikowo bez ostrości postrzegania kształtów. Nasz bohater prawdopodobnie należy do rodziny barczatkowatych które występuję także u nas. Więcej postów w przyszłości. Na razie tyle. Mam nadzieję, że Was zaciekawi . A może ktoś dołoży swojego cudaka ;)
-
Byli członkowie Eluveitie prezentują: [video=youtube] Teledysk kiczowaty, od warstwy muzycznej niesamowity. Lira korbowa, wokal Annu Murphy i ten refren ;)
-
Też ich słuchałem. Mają styl podobny nieco do Amaranthe, wokalistka posiada bardzo miły dla ucha głos, ogólnie bardzo melodyjni są. Najbardziej podobało mi się właśnie Unspoken Words z cudownymi elementami folkowymi. Od siebie wstawiam nowy utwór Wardruny. Forumowicze oglądający Wikingów wiedzą, że to niesamowity ambient-folkowy projekt. [video=youtube]
-
Ok. Czas na rozstrzygnięcie. Sami - Tekst mnie zaciekawił, tyle że muzycznie nie moje klimaty. Milla - Liryk jak i teledysk świetne. No i są nocne motyle. Freyja - Fajny melodyjny rockowy kawałek. Treść i motylki w brzuchu mnie jednak nie przekonują. hietAla - Wintersun zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu pod każdym względem. Mam ochotę zgłębić ich twórczość ;) Ucieszyła mnie różnorodność piosenek w dość trudnej zagadce. Szkoda, że nikt nie wstawił The Monarch Delaina. Alicjo ponownie ty ;)
-
Owe drastyczne szczegóły mnie interesują. Jak chcesz to napisz na PW.
-
Aż mi się przypomina scena z pewnego odcinka Dr Housa. Zawsze mnie zastanawiała ekshumacja ofiar katastrof lotniczych. Jak np. w Smoleńsku.
-
Beato, nie jesteś osamotniona w swoich zainteresowaniach. Ostatnio czytam sobie Rośliny wydawnictwa Multico. Szczególnie zainspirował mnie Dyptam jesionolistny z rodziny rutowatych zwany ognistym krzewem. Ma w sobie tyle olejków eterycznych, że odpowiednich warunkach dochodzi do samozapłonu. Najciekawsze, że nie niszczy to tej wspaniałej rośliny. I jak tu nie być ateistą ;)
-
Cześć Fender. Skrobnij coś w wątku Co teraz czytamy. Mało tam się dzieje ostatnio. Rozgrzej publikę ostrym riffem ;)
-
Jak dla mniej średniak. Gdzie ta nowa jakość którą zapowiadał Morten? Liczyłem na coś pomiędzy Perils of Deep Blue a Seveth Life Path taki złoty środek. Singiel ogólnie brzmi jak gorszy utwór z poprzedniej płyty. Nowa wokalistka całkiem dobrze sobie radzi aczkolwiek bez fajerwerków. Mostek, ciężki riff i wchodzący chórek rzeczywiście świetne. Może mam zawyżone wymagania po dekapitacji którą urządziła Epika ;)
-
Czy istnieją różnicę w obrzędach pogrzebowych dla zwykłych zjadaczy chleba i celebrytów? Anatomia swoją drogą a pieniądzę i sława dodają inny efekt.
-
Glizdawce Orsona Scotta Carda czyta się szybko i przyjemnie. Akcja dzieje się na planecie Imuculata. Wiele pokoleń wcześniej skolonizowanej przez ludzi. Jak można się domyślić wynikają z tego przeróżne, ważne dla całego świata problemy. Charakterystyczne dla tego autora są wątki teologiczne. Tutaj mamy motyw matki boskiej oraz chrystusa (kristosa). Jako, że to science-fiction (właściwie nawet fantasy sci-fi) pojawiają się arcyciekawe pomysły. Rdzenna fauna zdolna do głęboko zaawansowanej mimikry, gadające głowy w słojach oraz kryształy umysłu. Zastanawiające jest to co by zrobił człowiek mając dostęp do wspomnień rodziców i odległych przodków? Tak natłok wiedzy i doświadczeń prowadzić może do szaleństwa. Chyba, że poczucie tożsamości jest wystarczająco silne. Właśnie o tym m.in. opowiada powieść. Wpływ wychowania (tresura może nawet lepiej pasuję) od najmłodszych lat, silny efekt emocji na decyzję, niepohamowany głód życia. To brudniejsza strona lektury. Jaśniejszą jest tolerancja, wzajemne zrozumienie i aura wspólnoty (występuję ty kilka ras) prowadzącej do sprawiedliwej i mądrej władzy. Postacie zarysowane są w ujęciu psychologicznym i dość ciekawe. Czytelnik przejmuję się ich losem. Dla fanów twórczości Carda widoczne będę motywy z Gry Endera i Alvina Stwórcy, właściwie jedyny minus książki. Polecam tą epicką powieść drogi ;)
-
[video=youtube] Dawno nie grali Seif Al Dina. Podobnie jak Nightwish grają starsze kawałki przystające do konceptu nowego albumu. Jestem na tak ;)
-
Nie spodziewałem się wygranej w debiucie a tu proszę. Oryginalny nie będę, zapodajcie utwór o owadach (może być metaforyczny) ;) EDIT: A zatem zwiększmy skalę do zwierząt.
-
Po siedmiokrotnym przesłuchaniu jestem dalej oczarowany tym albumem. Choć przyznam szczerze parę utworów straciło swój pierwotny blask. Holographic Principle jest jednym z najlepszych krążków symfonicznego metalu. W przyszłości powinien stać się klasyką. No ale po kolei: Eidola - miłe zaskoczenie i doskonały początek. Po paru odsłuchach nie nudzi i dalej zachęca aby zanurzyć się głębiej. Edge of the Blade - jak Adrian i Beata wspominali w recenzji gitarowe riffy idealnie współgrają z orkiestracjami. To wielki atut tego utworu wraz z kalejdoskopowym wokalem Simone i niesamowitym wejściem Marka. Gdzieś tak po 8 odsłuchach znudził mi się nieco lecz gdy wróciłem do niego po paru dniach odkryłem, że podoba mi się jeszcze bardziej. A Phantasmic Parade - jeden z moich faworytów. Genialne pizzicato i idealna harmonia z resztą elementów. Druga połowa z growlem doskonale ten kawałek dopełnia. Cudo po prostu Universal Death Squad - rozbudowany, przemyślany i perfekcyjnie zbalansowany. Divide and Conquer - mój ulubieniec jak na chwilę obecną. Jest jak statek kosmiczny obcej rasy. Majestatyczny, wielki w przepychu, ciężki i misternie wykonany. Chór w końcowej fazie sprawił, że miałem ciarki a nie zdarzyło mi się to od czasów EFMB. Różnobarwność tej piosenki budzi moje skojarzenia z "Obsessive Devotion". Czysty nie destylowany zachwyt. Beyond the Matrix - jeden z najlepszych chórów jakie w życiu słyszałem. To największy plus tego utworu. Część druga z Markiem wyborna. Once Upon the Nightmare - tutaj rządzi przede wszystkim zjawiskowy klimat. Poza tym nie zachwycił mnie, co nie oznacza że jest zły. The Cosmic Algorithm - ten z kolei łatwo jest przegapić. Nie specjalnie czymś się wyróżnia ale jest bardzo dobry. Czasami tylko ginie w tłumie. Ascension - Dream State Armageddon - mroczny i dość oryginalny. Zniewalające riffy, chóru, orkiestracje i wokale. Po prostu przecudowny. Dancing in a Hurricane - długo się rozkręca, co czasami mnie drażni. Rozbrajający refren. Z tą piosenką mam problem. Raz ja kocham a raz mnie nudzi. Dość eksperymentalne dzieło. Tear Down Your Walls - bardzo mocny i agresywny jak byk na corridzie. Brak mu jeźdźca który go nieco uspokoi. Sądzę, że przydałoby się tu więcej charakterystycznych orkiestracji i balansu jak w Universal Death Squad. The Holographic Principle - A Profound Understanding of Reality - tyle tu elementów. Taki kolorowy. Przez to paru odsłuchach przypomina mi liczenie kolorowych łusek na skrzydłach motyla. Nie mniej jednak bardzo mi się podoba i w przyszłości ma szansę stać się moim numero uno. Podsumowując THP jest lepszy od TQE :P .Zbalansowanie, lepsza produkcja, powiew świeżości zrobiły swoje. Czy jest lepszym albumem niż EFMB? Na pewno panuję w nim większych przepych, bogactwo elementów składowych w jednym utworze. Pod tym względem najnowsze dzieło Finów wydaję się ubogie. Więcej nie znaczy lepiej. Co do tekstów nie zagłębiałem się w nie jeszcze. Czekam na swój egzemplarz. Bardzo ciekawie mnie wersję instrumental. Ponadto w jakości flac płyta powinna brzmieć lepiej i obym wyłapał więcej perełek z macierzy Holographic Principle.
-
W oczekiwaniu na 4 sezon Piratów, jeden z najlepszych opening tracków. [video=youtube]
-
Najlepszego. Szalonej i zakręconej 18-stki ;)
-
Rzeczywiście lepszy. Bardziej złożony, posiada ciekawe, zakręcone progresywne riffy, świetne solówki i niezwykle chwytliwy refren. Tak dobrej Metalliki nie słuchałem od dawna. Co do pierwszego singla, jest krótki, dość prosty (jak na Metallike) i ciężki choć nie nudzi. Ciekawe co dalej? Oby kolejne miłe zaskoczenie ;)
-
Ekstaza żalu jest wszystkim co jest... [video=youtube]
-
Po waszej recenzji Adrianie i własnym odczuciom wiem, że "Holographic Principle" powinno stać się jednym z moich ulubionych albumów. Mam nadzieje, że gdy emocje nieco ostygną, wydadzą EPkę nowych kawałków może z wersjami instrumental i live utworów z "Quantum Enigma".
-
"Drzwi do lata" Roberta Heinleina jest ciężką do zdobycia lekturą. Mi się jakoś udało wylicytować. Powieść sprawdza się zarówno jako science fiction jaki i książka rozrywkowa oraz skłaniająca do refleksji. Fabuła traktuję o inżynierze automatyku który za sprawą hibernacji przesypia 30 lat budząc się w roku 2000. Autorska wizja początku XXI wieku fragmentarycznie zgadza się z rzeczywistością (wszechobecne automaty, coraz więcej odkrywające ubrania, filmy 3D, zalewający Zachód azjatyckie produkty) w większym natężeniu wyprzedza dokonania naszej epoki (maszyna czasu, samochody o zerowej grawitacji, sprzątające roboty). To nie tylko sci-fi ale też powieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie (czasie i przestrzeni). Heinlein należy do moich ulubionych pisarzy w tym gatunku. Jego opowieści są absorbujące a przy tym lekko się je czyta (jak na ten nurt literacki) bez nadmiernej naukowej fanfaronady. "Drzwi do lata" zawierają frapującą ciekawostkę na temat Leonarda da Vinciego. Poza tym sugestywnie komponuję mi sie z wyczekiwanym albumem Epiki. Poluje na "Żołnierzy kosmosu" i "Obcego w obcym kraju" w edycjach (wcześniejsze są ocenzurowane) wydawnictwa Solaris. W miedzy czasie przeczytałem również "Niewidzialnego człowieka" H.G. Wellsa. Zawiera w sobie typowy motyw szalonego naukowca. Główny bohatera z obsesyjnego studenta staję się megalomanem. Sama tematyka niewidzialności jest niewiarygodnie zachęcająca. Styl autora jest nieco archaiczny ale też urokliwy. Brytyjczyka cenię głównie za wizjonerski geniusz (gość u schyłku XIX wieku piszę o inwazji kosmitów, wehikułach czasu, przewiduję stworzenie bomby atomowej) oraz podwaliny które dały początek powieści science-fiction i pokrewnych. Edit: Zapomniałem napisać, że "Drzwi do lata" to także idealna lektura dla miłośników kotów ;)
-
"Z mgły zrodzony" posiada interesujący świat choć nie tak złożony jak ABŚ. Sama historia stoi na wysokim poziomie. System magiczny co charakterystyczne u Sandersona nieschematyczny i intrygujący. Literacko prezentuję wysoki poziom w dziedzinie fantastyki. Wciąga i nie nudzi. Nim się obejrzysz za oknem ujrzysz pierwsze promyki Słońca albo deszczową szarugę ;) Polecam tą stronę poświęconą twórczości amerykańskiego autora. Pozyskasz wiele informacji o multiwersum Cosmere. http://drogakrolow.pl/
-
Lepszy od poprzednika. Dalej brakuję mi czegoś świeższego, wyróżniającego się. Utwór szybko mnie znudził. Zaczynam wątpić czy nowy krążek przyniesie choć jedną dobrą piosenką. Póki co podobają mi się jedynie teksty.