-
Content Count
1961 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
168
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by Taiteilija
-
Panie i panowie, wzbogaciłam temat o sygnatury, żeby było ciekawiej. Chwalę Aresa za zmianę sygnatury, bo ten ruchomy Manson był nieco straszny. Na zmianę tematu wpadłam, bo pierwszy raz od X-miesięcy (o ile nie od samego początku mojego bytowania na forum) zmieniłam sygnaturę i nawet pochwalić się nie było gdzie! Ostatnio wciągnęła mnie trylogia Sienkiewicza, a raczej jedna jej część (boleję, że już ją przeczytałam) "Ogniem i Mieczem". Chciałam sobie coś narysować z lektury i pomyślałam, że poszukam zdjęć... Patrzę, patrzę, a tu... Bohun. :happy: Dla hecy postanowiłam ustawić go w sygnaturze (ha! czas na jakąś zmianę!) - niech do was mruga z miną osoby wstającej z pobojowiska po ciężkiej imprezie. A tak już bardziej poważnie, to Bohun jest wspaniałą postacią literacką: nie jest szablonowy, nie jest przewidywalny, nie jest standardowym czarnym charakterem, nie jest też kryształowym Skrzetuskim bez skazy i zmazy. Jest uparty, bezwzględny, porywczy, ale i wyjątkowo tragiczny, bo jego dążenia od samego początku zwiastują późniejszą klęskę. Chyba każdy, kto zna jego losy trochę mu współczuje. EDIT: Widzę, że Ares działał na przekór tematowi już wcześniej. Masz dar jasnowidzenia. ;)
-
[video=youtube]
-
Nie podlizuj się! :happy: A na poważnie, dzięki, stary. Mam nawet pomysł na kategorię dosyć specyficzną, ale, mam nadzieję, oryginalna i ciekawą. Czytajcie uważnie... Chciałabym, żebyście za pomocą utworu muzycznego opisali wybranego przez was bohatera literackiego. Proszę o podanie pod linkiem do utworu imienia bohatera i tytułu książki z jakiej pochodzi, bo mogę go nie znać i nie będę w stanie ocenić trafności wyboru; sprawdzę sobie bohatera w necie (w razie, gdybym nie znała), posłucham piosenki i zobaczymy, co mi przypadnie do gustu, co mi się będzie zgadzało z obiegowym wizerunkiem postaci. Let's go then! :D
-
A nie, nie śledzę! ;) Zdjęcie wyświetliło mi się na na Facebooku na fanpage'u Tuomas Lauri Johannes Holopainen (Nemo).
-
Astral Romance (2000)
-
Sweet family. ;)
-
Tyle, że wybieram dwie opcje, zamiast jednej (książki i muzyka, zamiast filmów), a te dwie mogą działać zarówno osobno i razem, podczas, gdy film zawsze będzie całością. Muzyka filmowa na ogół jest też o wiele bardziej jednolita i zwarta - słuchanie tylko jej nie daje tak rozległych możliwości, jak słuchanie muzyki dowolnego gatunku (w tym filmowej). Toteż, w tym przypadku, choć znak "=" działa w dwie strony, idąc w jedną dostaje się towar wyższej jakości, który można dowolnie parcelować, a w drugą twór bardziej jednolity i mniej przez to urozmaicony. ;) Ponadto, film stworzony z wybranej przeze mnie literatury i muzyki, będzie zawsze bardziej osobistym tworem, bo większy mam wpływ na jego realizację, niż na dobór muzyki, aktorów, czy sposób przedstawienia fabuły w filmie. Moja wyobraźnia, co prawda, odnosi się do utworzonych już przez kogoś dzieł literackich i muzycznych, ale mam pełne prawo do doboru tych szczegółów i wzbogacenia ich o elementy własne (jak nagięcie przedstawionego w książce krajobrazu, czy wyglądu bohatera do własnych potrzeb). Film narzuca więcej, upraszcza schematy i nie pozwala imaginacji na zbytnie popisy.
-
To pytanie powinno być sklasyfikowane jako grzech ciężki, bo to jak wybieranie między matką, ojcem, a rodzeństwem. :D Ostatecznie, to jest ponad połowa tego, co nazywam "moim ukochanym hobby"! Książki czytam od wczesnego dzieciństwa, z książek więcej wiedzy, radości i wzruszeń wyniosłam, niż z życia codziennego. Zawsze mogłam znaleźć w nich oparcie, pociechę... Muzyka koiła rany, uspokajała, dawała energię, dodawała skrzydeł fantazjom... Filmowym fanatykiem też byłam od lat dziecinnych, zwracałam uwagę na ścieżkę dźwiękową, grę aktorską, fabułę, efekty. Mogłam dokonywać porównań między ekranizacjami, a książkami... Jak tak nad tym myślę, to chyba lista przedstawiałaby się tak: 1) Książki i muzyka 2) Filmy Ostatecznie, można przeżyć bez ekranizacji. Mnie spokojnie starczy muzyka i książki, żeby materializować opowieści, modelować bohaterów... Choć kocham filmy, książki & muzyka = film. Mamy ścieżkę dźwiękową, historię, a do materializacji, starczy mi wyobraźnia. ;)
-
Co wam się nie podoba w twórczości Nightwisha?
Taiteilija replied to Izzy's topic in Twórczość zespołu
To mamy w sumie całkiem podobne zdanie. ;) Anette nigdy nie była tak do końca w "Najtłiszowym klimacie", nawet na IM. Jednak, myślę, że łatwiej byłoby mi strawić pod względem wokalnym jej dokonania na IM, niż na DPP. Oczywiście, Anette w ogóle nie może być oceniana kategoriami porządnej metalowej wokalistki, więc oceniam ją indywidualnie i dostrzegam postęp między albumami, ale, tak samo, jak Beatka, wcale nie uważam, by wokal. czy to na DPP, czy nawet na IM był stosowny dla Nightwisha po tych wszystkich latach kunsztownego, operowego wokalu. Na dobrą sprawę tylko wspomniane przeze mnie SLS i S były naprawdę zaskakujące, biorąc pod uwagę DPP, a reszta już tak nie szokowała. Podkreślam, Anette naprawdę nie jest w klimacie naszego zespołu, ale z dwojga złego już wolę IM, bo chociaż te 2 piosenki były ciekawsze wokalnie od jednostajnego, płytkiego sapania rodem z DPP. ;) -
Dość tego, bo widzę, że tu więcej bzdur i powtórek, niż śmiechu. Taj zaczyna czystkę wątku. :P EDYCJA: Po czystce. Wszystkie duble i rzeczy o wątpliwej warstwie humorystycznej - zniknęły.
-
Tak, jak Tuomas twierdził, że świetnie im się z Anette układa i nie ma powodu do nerwów - a nagle rozwiązali współpracę. Nie sądzę, by operowe śpiewanie wróciło na full, ale, biorąc pod uwagę skalę Floor i jej wcześniejsze dokonania, cienie sopranu wrócą nawet na 100%. Niemal zawsze, gdy piosenka jest w wyższej tonacji, to wokal Floor przechodzi w sopran, więc wrócić, wróci coś starego, ale nie na pełny etat, bo pani Jansen dysponuje całą gamą ciekawych umiejętności wokalnych, zatem wszystkie pewnie zostaną wykorzystane po trochu; tu krztynka growlu, tu ciut opery, tam coś podchodzącego pod Anette, tu coś mrocznego a'la wiedźma... Podejrzewam, że możemy liczyć na wokalne eksperymenty zważywszy na nową wokalistkę (która ma lepsze niż Anette miała, pojęcie o muzyce NW i w ogóle o śpiewaniu w zespołach metalowych) i dodatkowego wokalistę - Troya, który też się z pewnością udzieli, choć będzie raczej trzeciorzędnym śpiewakiem (Floor i Marco zapewne nie zostaną zdegradowani do chórków w związku z pojawieniem się nowego wokalu). Pozostaję jednak przy stanowisku, że operowy wokal zostanie wykorzystany na albumie, choć będzie kompletnie inny niż wokal Tarji (Floor dysponuje nieco niższym głosem).
-
[video=youtube] Wybór oczywisty; nic tak doskonale nie sumuje smutków i radości życia, nic nie oczyszcza tak dogłębnie duszy po stracie - tylko "Dead Boy's Poem" - brat mój bliźniak i mentor zaklęty w nuty.
-
Do tej pory tu nie napisałam, to napiszę! :P Pomyślmy... Kolejność przypadkowa: 1) Solówka w "Dead Boy's Poem" (Nightwish) - ciepła i melodyjna, świetnie podkreśla atmosferę piosenki. Emppu ładnie się popisał. 2) Solówka w "Don't Cry" (Guns N' Roses) - bardzo żywiołowa i jednocześnie skromna - nie przepadam za przekombinowanymi solówkami, bo mam wrażenie, że gitarzysta popisuje się jak to on szybko nie potrafi zmieniać akordów. 3) Solówka w "This I Love" (nowego, nędznego "Guns N' Roses", a w praktyce Axl Rose Band) - nie pamiętam, kto zmajstrował tą solówkę, ale jest przepiękna, aż serce rozrywa, tyle ma w sobie bólu, emocji... --> Od 2:33 do 3:50 4) Solówka w starym, dobrym "Nothing Else Matters" (nie muszę mówić, że Metallica? ;) ) - porządne i nieprzekombinowane rąbnięcie energii życiowej. 5) Solówka w "Still Loving You" (Scorpions) - unosi duszę do nieba na końcu piosenki przeplatana wokalem. 6) Solówka w "My Eyes Have Seen You" (The Doors) - podoba mi się, świetnie podkreśla wymowę utworu. 7) Solówka w "Hiljaisen Talven Lapsi" (Timo Rautiainen) - nie wiem czemu, ale podkreśla w jakiś sposób "zimowość" utworu. Bardzo ją lubię. 8) Solówka w "Our Solemn Hour" (Within Temptation) - fajne zaznaczenie fatalistycznego nastroju piosenki. 9) Solówka w "Tallulah" (Sonata Arctica) - uwielbiam ciepło tej piosenki i solówkę, która do niej perfekcyjnie pasuje. 10) Solówka w "Sleeping Sun" - kolejne miłe dla ucha brzmienie. 11) Solówka w "Eva" - bo nie kunszt czyni solówkę, ale klimat, który dotyka serca. 12) Solówka w "Wishmaster" - etc, etc, etc... 13) Solówka w "Slow, Love, Slow" - multum klimatu - szkoda, że Emppu nie potrafi jej grać na żywo. :/ 14) Solówka w "Civil War" (Guns N' Roses) - lubię styl Slasha - nie jest przekombinowany, a jednocześnie kunsztowny, ciepły i żywy, ostry, jednocześnie. 15) Solówka w "The Final Countdown" (Europe) - wspomnienie czasów dzieciństwa. 16) Solówka w "Meadows Of Heaven" - piękna, z mocą i pasuje do utworu. 17) Solówka w "Ever Dream" - etc. 18) Solówka w "End Of All Hope" - która jest za krótka! 19) Solówka w "Walking in the Air" - ... 20) Solówka w "Before the Winter" (Stratovarius) - przejmująca. 21) Solówka w "Mary-Lou" (wersja akustyczna) (Sonata Arctica) - miła gitarka klasyczna, czy może akustyczna, relaksujące brzmienie. 22) Solówka w "White Night Fantasy" - jak wyżej. 23) Solówka w "As Tears Go By" (The Rolling Stones) - ciepło pod sercem. 24) Solówka w "Glasgow 1877" (Tuomas Holopainen) - skrzypce piękne jak Finlandia! 25) Ukochana solówka z "The last Sled" (Tuomas Holopainen) - moc i jazda na sankach! 26) Solówka Troya i Emppu w "I Want My Tears Back" - skoczna, wesoła i dająca siłę do życia! 27) Solówka w "The Siren" (skrzypce) - hipnotyczne. 28) Solówka w "Rest Calm" - ... 29) Ostatnia i jedna z najukochańszych, najwspanialszych jakie w życiu słyszałam: solówka Troya w "Go Slowly Now, Sands Of Time" (Tuomas Holopainen) - dawno nic mnie tak nie wzruszyło. Słów mi brak, gdy ją słyszę. Dobra dość, bo już mnie mózg boli od przypominania sobie. Pewnie jest ich więcej, ale te jako pierwsze przyszły mi na myśl. Może jak sobie przypomnę, to dopisze inne. ;)
-
Kurczę! Nienawidzę tych ich tajemnic! Niech mole zeżrą ich przebiegłe rozumowanie. :dodgy: No, a może to oznacza, że... możemy liczyć na powrót wokalu o odcieniu operowym? ;) Floor, jak wiemy, potrafi śpiewać na wysokich rejestrach, toteż może możemy liczyć na coś bardziej zbliżonego do Tarji? Może w końcu zrozumieli błąd jakim było dystansowanie się od przeszłości i zatrudnienie kogoś, kto na siłę miał być kompletnym przeciwieństwem pani Turunen? Rada byłabym, znów słysząc wysokie nuty, ale to też wiązać by się mogło z kłótniami fanów: sopran Tarji, czy Floor?Jednak, myślę, że większość z radością powitałaby powrót do korzeni i mniej byłoby wtedy sprzeciwów niż podczas ery Anette. Chociaż w newsie są wspomniani starzy i nowi fani, to może oznacza, że Floor połączy styl Anette i Tarji? Więc będzie i opera i mroczny cyrk (bo wolałabym myśleć, że "styl Anette" oznaczałby IM, a nie DDP). No i o jak starym brzmieniu mówimy? Coś jak OB, czy raczej WM? A może nawet AFF? Bo nie uwierzę, że CC - Tuomas za ta erą nie przepadał. A Once to już nie korzenie. Obstawiam powrót do niektórych rozwiązań z OB i WM. Szybsze, bardziej metalowe/ciężkie kawałki, więcej klawiszków, cichsza orkiestra i chór, więcej wesołych, elfowych brzmień? Powrót do tematyki fantasy? (raczej nie, sądząc po wzmiankach Tuo na temat możlwej inspiracji naukowymi książkami). Korzenie to na pewno wyraźniejsze brzmienie zespołu, ale co poza tym? Czy tylko to?
-
Od dawna chce pojechać do Malborka (szkoda , że to na drugim końcu Polski jest :dodgy: ) . Też bym chciała należeć do bractwa , ale jedyne w naszej najbliższej okolicy zajmuje się 1 i 2 wojną światową , a to nie moje klimaty :P . Ty masz Malbork na drugim końcu Polski, a ja większość zlotów fanów NW. :D Ja chciałam do bractwa, ale dowiedziałam się, że każdy bezwzględnie musi wcielić się w epokowe role, co oznacza, że ja, jako kobieta, nie miałabym prawa ni do łuku, ni do szabli. Chodziłabym tylko jako hoże dziewczę w sukni, ocierałabym czoło rycerzom po bitwach i machałabym białą chusteczką, a ja zawsze marzyłam o walce, o zbrojach! Ostatecznie fajnie by było nawet być płochą białogłową, ale... cóż, teraz to nawet nie mam czasu, ni możliwości, żeby o tym marzyć. :undecided:
-
Co wam się nie podoba w twórczości Nightwisha?
Taiteilija replied to Izzy's topic in Twórczość zespołu
Co mi się nie podoba? Właściwie to dość oryginalny temat, bo większości z nas łatwiej jest powiedzieć co się nam podoba i pewnie wielu podejdzie krytycznie do tej kwestii; no, bo jak to NIE PODOBA? przecież to jest zespół doskonały! Jednakże, bądźmy nieco krytyczni względem idoli, bo zawsze są utwory, pomysły, zagrania, które nam się nie podobają. Nie ma tego dużo, przynajmniej u mnie. Otwarcie uważam, że zatrudnienie Anette było w pewnym sensie błędem (czemu w pewnym sensie? zaraz powiem). Nie zrozumcie mnie źle - zawsze ją tolerowałam i szanowałam, broniłam jej przed bezrozumną krytyką, bo wiedziałam, że jest tylko człowiekiem, wykonującym swoją pracę, ale przeskok z głosu Tarji do Anette był za duży, jakby zespół celowo chciał się zdystansować i odciąć od Tarji, niby chcąc udowodnić, że nie ona tworzyła Nightwish, że mogą istnieć bez niej. Zwyczajne zdeptanie przeszłości, profanacja i pycha. Proszę bez wojen, to moje zdanie. A teraz wyjaśnienie zwrotu "w pewnym sensie" - gdyby DPP było dostosowane do możliwości Anette, gdyby nie zostało nagrane praktycznie bez niej, gdyby wszystko nie było dla niej tak stresujące i miałaby czas oswoić się z nowym brzmieniem, z nowym rodzajem muzyki, wypróbować swój głos, to... byłoby inaczej, bo posłuchajcie tylko IM! Brzmi o klasę lepiej i choć to nie Tarja, a jej głos dalej jest nieco przeciętnym, mając na względzie dokonania uznanych wokalistek metalowych, to jednak brzmienie IM jest imponujące i wielowymiarowe: mamy "Slow, Love, Slow" i "Scaretale" - obie te piosenki pokazują, czym mogłoby być DPP, gdyby nie pewien pośpiech, albo może zwykły brak doświadczenie związany ze zmianą wokalu wiodącego. DPP było błędem wokalnym - tylko i wyłącznie wokalnym, bo muzycznie nie uchybiało innym albumom i mogłoby być doskonałym braciszkiem Once. Czego jeszcze nie lubię? Wokalu Tapio na OB - nie lubię growlu i choć sam Wilska wydaje się być sympatycznym gościem... no nic - nie lubią go moje uszy. Nie bardzo podoba mi się zmiana barwy głosu Tarji między albumami OB-WM-CC. Ilość czystego, mocnego, jak dzwon śpiewania zmniejszyła się. Tarja śpiewała już nico niższym rejestrem i sam Tuo mówił, że już wcześniej niż na CC Tarja nie śpiewała takim samym sopranem, jak wcześniej. Oczywiście, głos jej stał się może mniej ostry i przenikliwy, milszy dla ucha, ale technicznie, myślę, gorszy. Wsłuchajcie się w utwory śpiewane przez nią na FWTE i na te z EOAE - jest różnica. Osobiście, wolę nieco jej dawną barwę, niż tą nowszą, choć była wybitną wokalistką tak, czy siak. To kwestia gustu. Jestem pewna, że ta zmiana była spowodowana zmianą brzmienia samego NW, albo/i chęcią zadbania o głos Tarji, bo śpiewanie bardzo wysoko, przekrzykując hałaśliwe instrumenty i z dużą szybkością pewnie trochę nadwyrężało struny głosowe (patrz --> Stargazers). Podejrzewam, że zmiana korzystna była dla brzmienia ogółu i czyniła brzmienie późniejszych albumów lepszym dla ucha ludzkiego, ale faktem jest, że jej głos był piękniejszy dawniej (pewnie do późniejszych kawałków już by nie pasował, toteż muszę bezwzględnie tolerować tą metamorfozę). Ostatnia rzecz -> TUOMASIE PROSZĘ NIE ŚPIEWAJ "ASTRAL ROMANCE"! :D W OUAT brzmiał cicho, ale klimatycznie, w TC znośnie w zwrotkach, koszmarnie w refrenach, BATB wyszło mu nieco komicznie, ale AR było porażką z krwi i kości! Już przetrawię wszystko, nawet BATB i koszmarny refren TC, ale AR było okropne. Chyba nawet Tuomas tak uważał, skoro na EPce jest wersja z Tonym. ;) To chyba wszystko, co mi w twórczości NW nie odpowiada. Bzdety w sumie, bo całość od lat urzeka mnie pięknem. -
No, nasza impreza jest tu spora, pełna rycerstwa, kramów, są zawody łucznicze i oczywiście bitwa. Zawsze mnie korci, gdy obserwuję bractwa, by sama do jakiegoś wstąpić. Odtwórstwo historyczne to fajna sprawa. :) Pojechałabym... *.* Tak bardzo bym pojechała, gdybym miała czym xD No nic. Duchowo jestem w Malborku. Czy mój duch może u Ciebie przenocować, Tajko? :D Zapraszam Twego ducha zatem! :D Zmieści się, a jak nie to mamy wielki zamek, więc będzie gdzie upchnąć.
-
Ja nie wiem, jak ktoś może eliminować w ostatecznej rozgrywce "Dead Boy's Poem". Rozumiem, że gusta są różne, toteż może właśnie gust zadecydował u tych, którzy głosują na tą piosenkę, bo pod względem artystycznym DBP jest, wydaje mi się, o wiele bardziej kunsztownym i oryginalnym utworem, niż taki singlowy "Wishmaster", który, choć świetny i ożywczy, nie może równać się z recytacją i przekazem zawartym w DBP. Wiem, że DBP wygra i można to było przewidzieć, bo jego wygrana jest jak najbardziej słuszna. :)
-
No, nasza impreza jest tu spora, pełna rycerstwa, kramów, są zawody łucznicze i oczywiście bitwa. Zawsze mnie korci, gdy obserwuję bractwa, by sama do jakiegoś wstąpić. Odtwórstwo historyczne to fajna sprawa. :)
-
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=1rIqBeMZAMc Od razu pomyślałam o tym. :D
-
Paraliż całego ciała, brak reakcji, próba ucieczki przez okno, głośny dziki krzyk? :D Jedno z tych.
-
I rozpoczęło się wczoraj Oblężenie Malborka, czyli piękny jarmark średniowieczny, coroczny i zwieńczony rekonstrukcją bitwy w noc ostatniego dnia. Zdjęcia wprawdzie nie moje, ale:
-
Zazdrość spopiela mi mózg! Ja też chcę! Może napisz na stronę główną jakieś sprawozdanie z wyjazdu; jak odbierasz zespół na żywo, Twoje odczucia itd. To ostatecznie pożyteczna rzecz i wielu będzie nią zainteresowanych. Informacje o Dniach Nightwisha i wystawie z pierwszej ręki! Świetna reklama dla strony i garść newsów z pierwszej ręki.
-
@Invidia; zależy jakiej komedii potrzebujesz? Mnie osobiście podobała się komedia fantasy (bo na dobrą sprawę można to nazwać komedią) pt. "Ani słowa prawdy. Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża" Piekary, Izzy pewnie poleciłby jakiegoś pilipiukowego "Wędrowycza", albo może Pratchetta... ja mogę polecać tylko "Arivalda" jeżeli gustujesz w komediach fantasy. EDYCJA: Tadam! I Izzy mnie ubiegł! :D Ja obecnie czytam pierwszą część trylogii Henryka Sienkiewicza pt. "Ogniem i Mieczem". Ostatnio nie miałam czego oglądać i znalazłam u siebie płyty z serialem, a że oglądałam go ostatnio, gdy byłam dzieckiem i mało rozumiałam, to obejrzałam całość i, o dziwo, była to rzecz niezła, jak na polskie standardy. Nieco chaotyczna, szczególnie dla kogoś, kto ma o historii dość mętne pojęcie, ale wciągająca. Wobec tego, pomna zasług "Potopu", dzięki któremu dostałam 100% na maturze z polskiego, choć nigdy go nie czytałam (ani nawet streszczenia), pomyślałam, że zobaczę co zacz z tym całym "Ogniem". W kilka godzin połknęłam 100 stron i nawet jest to ciekawe! Czasem opisy są nużące, a język bywa trudny (w szczególności zważywszy na makaronizmy z rosyjskiego narzecza), ale jest coś w tej książce. Odkąd przeczytałam na maturze fragment "Potopu" pomyślałam, że styl miał Sienkiewicz całkiem fajny i, że może kiedyś sobie poczytam, uzupełnię wiedzę historyczną, serce pokrzepię, czy coś i oto czytam "Ogniem". Od razu moją uwagę przyciągnęła postać Bohuna, jako kogoś, kto więcej ma w sobie, niż by się mogło zdawać na pierwszy rzut oka; postać jest tajemnicza, nieco złowroga, ale w pewien sposób honorowa i ujmująca. Szkoda, że w imię stworzenia wielkiego dzieła postać ta nie mogła być obecna w innych częściach (z tego co wiem). Za serce ujął mnie też poczciwy Zagłoba swoją rubaszną naturą i Longinus Podbipięta herbu Zerwikaptur z Myszykiszek ( :happy: ) zwykłą, nieco komiczną poczciwością. Zobaczymy, czy dalej czytać się będzie równie dobrze...