Jump to content

Taiteilija

Moderators
  • Content Count

    1961
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    168

Everything posted by Taiteilija

  1. PRZYJECHAŁAM NA WEEKEND DO DOMU! :happy: ... i muszę się brać za robotę na poniedziałek. Chciałabym być tak do przodu z robotą jak przedmówczyni, ale u mnie jest akurat na odwrót. Byle do Świąt! :D
  2. Pokazane są nagrania orkiestry, chóru i rozmaitych bębnów, rozmowa z Pipem, który chwali Tuomasa jako twórcę oraz standardowa wypowiedź Tuo. Właściwie dalej rzecz jest dość zagadkowa, tylko apetyt rośnie. ;)
  3. Taiteilija

    Narzekamy

    Narzekam na studia i ilość zaległych prac, przyszłych egzaminów i rozmaitych problemów wszelkiego kroju studenckiego, łącznie z mrozem i kompletnym brakiem śniegu. Do tego dwa razy pod rząd zwiał nam chomik i musieliśmy przestawiać z Izzym całą kuchnię, babrać się w syfie za piekarnikiem i czatować ze słoikami, zamiast odpocząć po zajęciach. Cóż... dobrze, że chociaż dziś wyszedł nowy zwiastun. Jakaś pociecha zawsze jest!
  4. Bo kto kiedy słyszał, żeby chomika nazwać Esmeralda!!! Co to w ogóle za imię? Z meksykańskiej telenoweli? No, ale dobra już, jak się skróci na Esi to nie jest tak źle. Urocza kulka. :) Swoją drogą, kupiliśmy ją dla mojej starszej siostry na Święta, bo jeszcze do niedawna miała takiego właśnie chomika (Roborowskiego), ale po ponad dwóch latach życia postanowił umrzeć, więc kupiliśmy jej nowego, ale... ja nie mam serca go oddać. Kupię jej coś innego! :D
  5. Taiteilija

    Co nas śmieszy?

    Byliśmy dziś z Izzym w ogromnym Empiku i Izzy znalazł solowy album Tuo... w dziale "piosenki dla dzieci". :happy:
  6. Taiteilija

    Co nas śmieszy?

    [video=youtube] Stare, ale jare! :happy: Tuomas-nerd style!
  7. Taiteilija

    Narzekamy

    Za te kilka lat, jak będziesz na studiach takie posty wydadzą Ci się śmieszne. Nie przez zawiść, czy zarozumiałość, ale dlatego, że z naszej, sudenckiej perspektywy rzeczywiście problemy jakie my sami jeszcze niedawno mieliśmy wydają się dość banalne. Na uczelniach zwykle ze względu na masowość tej instytucji, na te tłumy i ilość kierunków, budynków i specjalizacji oraz niedopracowany system komputerowy zamieszanie jest więcej niż wielkie i tyczy się więcej niż tylko jednego wielokroć przekładanego sprawdzianu. W sumie, rozumiem problemy licealne, bo jeszcze niedawno sama pewnie narzekałam na podobne sprawy, toteż nie wyśmiewam, nie czepiam się, nie zapominam "jak wół cielęciem był" (jak zwykła mówić moja mama). Tylko trochę Ci tych problemów zazdroszczę. Na tym pierwszym roku jest strasznie, a wolę nie myśleć jak będzie za rok, czy dwa? Albo gdy znajdę sobie pracę i będę jednocześnie studiować? Scary. Narzekam, zaś na to, że zabrakło mi 0,5 punkta do zdania kolokwium (pociesza mnie, że zdały pojedyncze jednostki i to też za sprawą punkta, czy dwóch) i w związku z tym na sesji będę zdawała kolokwium podsumowujące semestr i poprawkę naraz. Grejt. A z jeden, dwa dni temu okazało się, że mam na ten pon. przeczytać trzystustronicową książkę. Mam z dwa dni, ale... normalnie miałabym aż sześć. :dodgy: Do tego referat, pracę o maskach w kulturze dawnych Słowian, notatki i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Ja tego pierwszego roku zwyczajnie nie przeżyję.
  8. "The islander" jest według mnie jedną z najlepszych kompozycji na DPP, za to nie wiem, czemu "Sahara" tak długo się trzyma? Ta piosenka bardzo traci na głosie Anette i brak jej tego czegoś, a "hajajaa" nie poprawiło sprawy. ;) Zdecydowanie preferuję "Saharę" w wersji orkiestralnej: [video=youtube]
  9. Taiteilija

    Ulubione cytaty

    Wielkie dzięki, Izzy, miło, że chociaż raz słuchałeś co do Ciebie mówię, a warto wspomnieć, że mówiłam to około szóstej rano. ;) Jest postęp! Łatanie dziur kapciem to wielka sztuka! :happy:
  10. Ostatnio, będąc w rodzinnym domu znalazłam stary, niedokończony rysunek, jeszcze z liceum, z jakiegoś tam zeszytu, a że nie wzięłam z miejsca pobytu tymczasowego swoich ołówków, czy innych narzędzi artystycznych, a miałam ochotę sobie porysować, to w ramach wyładowania artystycznego napięcia sobie go dokończyłam. "The Owler" Ogólnie ostatnio coś mało poważnych prac kończę. Chwilowo jedna genialna (o ile nie zepsuję) jest w toku, ale Bóg wie kiedy będzie gotowa.
  11. Z cyklu: dobrych tekstów nigdy nie za mało, czyli fascynujący w swojej prostocie końcowy fragment tekstu do "Song Of Myself" Tuomasa. Czyż trzeba coś więcej dodawać? :-D
  12. Taiteilija

    Filmy

    Z kolei ja pozwolę sobie polecić wam taki dziwny, stary i lekko niszowy film, który zasługuje na uwagę ze względu na pewną oryginalność, którą się odznacza. Oczywiście, efekty są nieco przestarzałe, a budżet z pewnością nie był najwyższy, mimo to film bardzo mi się podobał. Mam na myśli "Towarzystwo wilków", czyli dość wyrazistą trawestację opowieści o Czerwonym Kapturku, zawadzającą momentami o horror. Film ma fascynujący, lekko dziwaczy i mocno oniryczny klimat. Główna bohaterka mieszka w małej wiosce, otoczonej zewsząd lasem, często odwiedza swoją bardzo specyficzną babcię, która opowiada jej nieco przerażające historie m.in. o wilkach, a raczej wilkołakach. Oglądałam "Towarzystwo" już kilka razy, ale ostatnio znów wróciłam do tego obrazu i nadal wydaje mi się być dość nietypowym i szczerze ciekawym. Jako, że wszyscy jesteśmy fanami Nightwisha, to ufam, że większość naszej społeczności cechuje się oryginalnością, uwielbia fantastykę, odrobinę makabry, oniryzmu, baśni, mrocznych puszczy i oczywiście serwuje te potrawy ze szczyptą wilczej sierści, toteż moja propozycja jest chyba godna rozważenia... chociaż powiem wam, że momentami film wydawał mi się naprawdę mocno wykręcony. Cóż, możecie sprawdzić z ciekawości. Polecam. Znaleźć go można online z porządnie zrobionymi napisami, jakby ktoś się skusił, i to jest chyba jedyny sposób na obejrzenie, bo nie sądzę, by można go było łatwo nabyć (niezbyt, zdaje się znana pozycja).
  13. W sumie mogę napisać mu życzenia tutaj; będzie bardziej kameralnie niż w wydarzeniu. ;) Czego by mu tu życzyć? Hm... Hyvää syntymäpäivää, Maestro! As here again came this day of your birthday (38 years old you are now! Can you believe? Yet it is not any reason to feel old, of course!) I would like to wish you (however corny may it sound) all the best! Epecially, a lot of inspiration, strength to deal with the real world, health and loads of peaceful days there, in Suomi-land of woods and lakes. It's good to say also that again we have Yuletide, which I know you love (so do I), and it's a great reason to wish you Merry Christmas! Have a great time with your family and the real Christmas mood. I hope you'll have another wonderful life-ride with our old, beloved Snowman too! Don't forget to dress warmly then! ;) With a lot of colourful-birthday balloons for you, your old, faithful fan, Justyna Z. from the north of Poland
  14. Jeśli dobrze myślę, to może być forma częściowo szwedzka lub rosyjska - zależy, gdzie kupione. W Helsinkach. Zastanawiało mnie to, bo chociaż słabo znam fiński, to jednak coś tam wiem i kawy, przez "w" nie spotkałam. Może masz rację? Who knows? ;) A ja cieszę się z dnia omal wolnego; jedne zajęcia do 9:30 i free. Siedzę i nic robić nie muszę... no, powinnam pisać pracę o maskach w kulturze słowiańskiej, ale... co się odwlecze, to nie uciecze, nie? :P
  15. Taiteilija

    Narzekamy

    A już myślałam, że tylko ja momentami nie jestem w stanie pogodzić studiów z rozrywką. :dodgy: Witaj w klubie, Sami. Narzekam na traumatyczne doświadczenie z wczoraj; wypiłam trochę likieru (o ile to można w ogóle było nazwać likierem - bardziej przypominało zagęszczoną wódkę smakową) o smaku salmiakki. Słona lukrecja to ohyda sama w sobie, a w połączeniu z wódką, której mój organizm nie przyswaja za dobrze... Nevermore. Nigdy nie dajcie się namówić.
  16. Milla, rozbawiłaś mnie, bo ja... to samo chciałam napisać. Dziś założyłam nareszcie konto bankowe! :happy: Będę mogła w skupieniu oczekiwać stypendium, które przyjdzie niebawem z wyrównaniem... mój pierwszy tysiączek!
  17. Jestem prawie na sto procent pewna, że to nie jest tytuł albumu, bo na Facebooku napisali: Nazwę albumu mają ogłosić dopiero w OKRESIE ŚWIĄTECZNYM, więc to na pewno nie jest nazwa albumu. Napis na koszulce miał nas tylko naprowadzić na trop tematyki, jaką obejmował będzie krążek i tym samym pobudzić nas do rozmyślań, dyskusji, pogłębić naszą niecierpliwość i... uczynić z nas idealne ofiary tej wyjątkowo skutecznej strategii marketingowej, polegającej na karmieniu nas okruchami, podsycającymi tylko apetyt.
  18. [video=youtube] Miałam dziką ochotę na coś fińskiego.
  19. Jedno słowo: KAHVI! Zastanawia mnie tylko czemu na opakowaniu "kahvi" jest przez "w"? :D
  20. Mnie też i wolałabym nie oglądać tego napisu przy okazji następnego zwiastuna. :dodgy: No więc, na koszulce "Find the origin" jest amonit, taka muszelka, a gdzie, jak nie na piasku, czy plaży najłatwiej będzie znaleźć takową? ;) Cóż, jak dla kogo.
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.