margoQ

Znam, cienię wkład w muzykę. Ze "starej gwardii" jakoś bardziej jednak podpasowali Zeppelini, Doorsi i Black Sabbath.

W Gothic gra mój ślubny, podobnie w Undying i kilka innych. Niemniej będę miała na uwadze :)

Hahahahaha :) Może ten kebab, który jesz, to nie mięso :P

RE: Ulubiona piosenka Po pierwsze: byłam pierwsza Po drugie: hasło "ulubiona piosenka" nie jest równoznaczna z muzyką, którą się lubi, lub właśnie przeciwnie. Uważam, że ten temat jest zdecydowanie szerszy i daje większe pole do wyrażania opinii, ergo: dyskusji :)

Nie mogę się wypowiedzieć, bo to wbrew "poprawności politycznej" :P Jeden wyraz: BANKI.

Dokładnie, mam to samo! :D Żółwik :) Aczkolwiek forszmaku nie znam :/ Uwielbiam karpia smażonego, pstrąga pieczonego w folii, barszcz czerwony... I w ogóle właśnie naszą polską kuchnię. Stronię od sushi i innych równie wymyślnych "obcych" :P Kocham piec, moją specjalnością jest bajaderka (wg tajnego przepisu mojej mamy), babeczki z bitą śmietaną i owocami, sernik i szarlotka "z kratką" etc. Po prostu to lubię :)

Heh... piwo - tylko niepasteryzowane. Bez soku. Wino - tak!!! czerwone, półsłodkie albo deserowe... Nie znoszę wermutów. Ani szampana. Bacardi - mój najukochańszy rum. Rewelacyjny jako wkładka i dodatek do ciast :P Na drinkach się nie znam. Po prostu. Kiedyś najbardziej wymyślnym trunkiem była wódka z colą :D

Dobry Sabaton nie jest zły. Od czasu do czasu też lubię. Ich dyskografią obdarował mnie mój teść, tuż po tym, jak przewrotnie i z premedytacją "zaraził mnie" sympatią do nich. Nie mogę jednak oglądać teledysków do ich piosenek, tematyka wojenna jest dla mnie zbyt masakaryczna. Niemniej posłuchać od czasu do czasu - dobra rzecz.

Jako fanka serii katastroficznych typu "Katastrofa w przestworzach" skutecznie wyleczyłam się z chęci jakiegokolwiek realnego podróżowania... No, chyba że jakimś cudem, byłyby to naziemne środki transportu. Z wielkich marzeń... tak, również myślałam o Norwegii i Finlandii, ale poza tym ciągnie mnie do Szkocji i Irlandii. Nie mam fascynacji ciepłymi krajami. Niech sobie będą piękne i magiczne, ale jakoś tak bardziej potrzebuję tajemniczości, pewnej surowości i "mglistości" w moim przewrotnym rozumieniu, odnoszącym się również do literatury, filmu i szeroko rozumianej sztuki. Niemniej mam świadomość, iż pozostaną to tylko marzenia. Może i dobrze...?

W sensie planszowe czy komputerowe? Niestety słaba jestem w te klocki... z karcianek znam i lubię tylko MtG (aczkolwiek to na komputer jest), z rpg - Vampire the Masquerade ofc (też z wersją na komputer) a z typowo komputerowych Heroesi (III i V) i Warcraft. Ostatnio dokonałam zakupu "Wiedźmina 2", ale jeszcze nie miałam przyjemności. Reszty nie ogarniam, albo wyleciało w pamięci :P

Rewelacyjny wybór, szczególnie że po rosyjsku ♥ Ja mam - niestety - wielu ulubieńców :P Jeden z moich zdecydowanych faworytów, który po prostu kocham miłością ślepą i bezwarunkową ;)

To na wszelki wypadek nie idź na koncert :P Jeszcze mu w oko wpadniesz, czy coś ...

Szlachetne yt prawdę mi powiedziało: po wpisaniu Delain wybrałam tytuły, które cokolwiek mi mówiły z przeszłości i przypomniało mi się, dlaczego tak mi średnio... Otóż wokal kobiecy mi nie bardzo leży. Taki trochę na modłę Anette Olzon. W tego typu projektach bardziej pasują mi szkolone operowo głosy.

To za pewne znasz też: Ciekawe, jakie masz zdanie...

Roberta Smitha nie trzeba - jak sądzę - przedstawiać. Dla niektórych na pewno "lajtowe" klimaty, niemniej może ( ;) ) komuś znane...

Zespół z długą tradycją, burzliwą przeszłością i dużym dorobkiem. Przez stylistyczne poszukiwania, jedyny w swoim rodzaju...

Może nieco dziwnie wygląda ten zespół na tym właśnie forum, niemniej z ciekawości pytam: ktoś się wybiera?

Nie wiem, czy to właściwy dział, niemniej jako że ma być to pytanie ogólno-zapoznawcze zarzucam tutaj: Jaka jest Wasza ulubiona muzyka? Czego słuchacie (jakich gatunków, wykonawców...)? A może są takie utwory, style lub tacy wykonawcy, którzy muzycznie Was drażnią lub z natury rzeczy omijacie ich/je szerokim łukiem?

Tristania miała kilka niezłych wałków...

Dlatego też ja uczciwie napisałam o stylistycznych inspiracjach :P Jako się rzekło nie mam możliwości kierować się wyłącznie monotematycznym strojem, więc uzależniam go od okazji :) Ale nie powiem, że tamte wspomniane inspiracje bardzo mi pasują :) Niemniej w mojej szafie można też znaleźć elementy boho, hippie i takie zupełnie zwykłe :P Wszystko jest kwestią aktualnych możliwości, poczucia estetyki, dopasowania do wymogów, samopoczucia w danej chwili itp. Rozumiem jednak, że pytanie było bardziej ogólne i dotyczyło inspiracji stylistycznych... P.S. Po domu nie chadzam w gorsetach, tiulowych spódnicach etc :P :P :P

Nie wiem, czy to błąd strony, czy moja a techniczna natura, czy też kwestia czasu niemniej mój problem polega na tym, że ustawiłam sobie za prawdę zacną sygnaturę, która wyświetla się jedynie w moim profilu, a nie ma jej na forum. To przybijające, zważywszy na fakt, jaka jest piękna!!! :P edit: Nieważne - już jest :P

Chyba nie chciałabym mieć z nim tête-à-tête... Na żadnym poziomie :P

Za mało znam, żeby jednoznacznie się wypowiedzieć. Aczkolwiek byli śmiałkowie, którzy uznali, że moja wiedza jest dostateczna, żeby moimi komentarzami wzbogacić forum tego zespołu :P Niemniej - jak mówię - za mało mam na temat konkretów do przekazania. Chyba dlatego, że póki co nie trafiłam na kawałek, który rzuciłby mnie na kolana i zachęcił do poznania całości. Może wszystko jeszcze przede mną...

Mam znajomego, który nawet podobno szeptał coś Simone do ucha po koncercie... Nie wiem, ale zdjęcia z nią ma :) Moja sympatii do tego zespołu jest bardziej sentymentalna i oscyluje wokół pojedynczych utworów. Niemniej nie odbieram Simone walorów wokalnych, a reszcie ekipy umiejętności stworzeni czegoś sensownego.

W ten sam sposób broniłam ich na innym forum :P Zabawa w plagiat jest tym ciekawsza, że faktycznie nie zawsze utwór faktycznie musi być gdzieś wcześniej podsłuchany. Prawda jest taka, że ze względu na ograniczoną ilość nut, również ilość riffów i akordów jest ilością skończoną. Przejście od punktu a do punktu b siłą rzeczy przy takim nasyceniu rynku muzycznego musi się powtórzyć. Dlatego dawno temu przestałam przyglądać walorom oryginalności melodycznej, a skupiam się innych środkach wyrazu, jak aranżacja, wokal, charyzma. Sam riff, choćby nie wiem jak chwytliwy, nie będzie miał siły oddziaływania, jeśli nie połączą się i nie zsumują pozostałe środki wyrazu artystycznego. Widocznie Nirvana w tym wypadku miała to "coś". Że ja? :P Moja gama zespołów, które lubię jest wprost proporcjonalnie rozciągnięta, do ilości gatunków, których słucham. Z resztą "najulubieńsze" zespoły zmieniały się w czasie. Wiadomo, do dziś został mi sentyment do Nirvany i Kurta ;) Co do reszty, to chyba wypadałoby tak pogadać w innym wątku :P