Jump to content

Arabesque

Members
  • Content Count

    316
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    48

Everything posted by Arabesque

  1. Ooo dzięki Sami! Czytadło o niezobowiązywaniu się "bo muszę" baaaaardzo mi się przyda :D Bo czytam sobie "Taniec ze smokami". Ale czytam tylko w teorii. Odkąd mam wyznaczony termin na "Chłopów", utknęłam gdzieś w połowie... Bo kiedy tylko sięgam po Martina to Reymont wyskakuje na mnie zza regału -.-
  2. Dziękuję ♥ Za co? Za najlepsze oddanie tego, co się ze mną ostatnio dzieje. Bo się dzieje. Idealnie to opisałaś. Co jest, cholibka, nie tak z tym czasem? No co? Wracam do domu o 15, jem obiad, robię sobie kawę i już jest 20. Jak? No ja się pytam jak? Chyba wydrukuję sobie ten wpis i powieszę na ścianie jako naganiacz do działania. Obudziłaś we mnie takie wyrzuty sumienia, że kreatywność śpiąca gdzieś w odmętach mojego umysłu nagle odżyła. Uwielbiam Twój styl. Mogłabyś napisać zdanie długości całego posta, a i tak zaczytałabym się z przyjemnością.
  3. Tak dobrze opisałaś mój ból ♥ Książki są częścią mojego życia, ale z drugiej strony... Nie zmuszajcie mnie do nich! Nigdy .-. Czytanie (jak dla mnie) powinno być przede wszystkim przyjemnością, nie samą nauką żyje człowiek :D Dlatego staram się czytać to, na co mam ochotę. Zawsze. A jeśli nie chce mi się tknąć żadnej książki, to po prostu tego nie robię. W końcu obudzi się we mnie taki głód słów, zdań i rozdziałów, że i tak wszystko nadrobię. Nazywam to "czytaniem napadowym" :D A co do lektur... Staram się jakoś ogarnąć je wszystkie. Zazwyczaj. I to w jak najkrótszym możliwym czasie, jeśli coś jest takie typowo lekturowo straszne :D
  4. Kocham moje niespodziewane ataki wyobraźni ♥ Tuż przed lekcją polskiego: A: Przeczytałaś ten wiersz? Podobno będzie pytać. Ja: Cooo? Jaki wiersz? Było coś na dzisiaj? A: No ten *pokazuje podręcznik* Ja: Ożesz... Nie. Pokaż mi to. *czyta... i czyta... i się załamuje* Matko, co to jest? Nic z tego nie rozumiem... Na lekcji nagle mnie olśniło. Poleciałam w taką Wielką Improwizację, że sama byłam zdziwiona skąd nagle mam tyle pomysłów. Zgłaszałam jak najęta. Tak mnie poniosło, że dostałam 6 za aktywność ♥ :D
  5. Arabesque

    Dziennik Snów

    Miałam kiedyś łapacz snów. O dziwo, działał :D Pewnie dlatego, że bardzo chciałam żeby poskutkował ;) Ostatnio śniło mi się, że pociąg, którym jechałam na koncert NW zamiast na Czad festiwal zawiózł mnie... Do Hogwartu :D Byłam tam z Aresem, który oczywiście trafił do Slytherinu a ja, tak jak zawsze (zawsze wiedziałam, że tam pasuję, Pottermore potwierdziło xD) do Hufflepuffu. Razem zakradaliśmy się do kuchni i skrzaty uczyły nas gotować xD
  6. Chciałam napisać, że Twoje słowa mnie ucieszyły. Ale byłoby to ogromne niedopowiedzenie. Nie posiadam się z radości ♥ Za brawa pięknie dziękuję, a co do zastępczyni Floor... Nie przesadzaj xD Floor jest jedyna w swoim rodzaju, gdzie mi tam do niej ♥ Ale i tak wywołałaś banana na mej twarzy ♥
  7. Arabesque

    Narzekamy

    Cukrzyca postanowiła się na mnie obrazić. Zgrywa zbuntowaną nastolatkę, nad którą nijak nie można zapanować. Raz nisko, raz wysoko, raz nisko, raz wysoko... :/ Od kilku dni żyję na prawie samej wodzie z cytryną, bo jak coś zjem to później przez pół dnia walczę z cukrem -.-' I nawet pompa ma focha, ciągle mi się coś zatyka :dodgy: I jeszcze rozwaliłam telefon. Pośmieszkuję troszkę, mimo wszystko. Huehue.
  8. Kochana Aniu! Wszystkiego najlepszego! Życzę Ci pełnienia marzeń, samej dobrej muzyki (chciałabym usłyszeć jak śpiewasz ^^) oraz szczęśliwych chwil spędzonych z rodziną i przyjaciółmi. I oczywiście momentów "tylko dla siebie" ;) Uśmiechnięta i pozytywna już jesteś... I zawsze taka bądź!
  9. Wszystkiego najlepszego! Buon compleanno! С днем Рождения! Feliz cumpleaños! Happy Birthday! Życzę Ci spełnienia marzeń, jedzenia, długiego adminowania nam tuaj, jedzenia... Bądź zawsze szczęśliwy, niech Cię wena nigdy nie opuszcza! Sto lat i jeszcze raz zdrowia! I jedzenia xD :D ♥
  10. Gratuluję wytrwałości i dziękuję! Zawsze miałam problem z pewnością siebie -.- Twoje słowa ciutkę mnie zmotywowały :D Po dwuletniej przerwie powoli wracam do śpiewania (wcześniej przez 8 lat tułałam się po szkolnych chórkach). I miło wiedzieć, że nie zapomniałam jak się to robi. I bardzo miło wiedzieć, że nie tylko ja tak myślę :D
  11. Zanim zaczniecie tego czegoś słuchać, należy się kilka słów wyjaśnienia. Zmieniłam każde słowo "father" na "mother". Nagrywałam z myślą prezentu dla mamy. Pozwólcie, że pominę kwestię relacji z tatą. Po prostu nie mogłam się przemóc. Musiałam to słowo zamienić. Jest to pseudo cover. Dlaczego? Bo ni to a capella ni to z muzyką. Zasadniczo to ja się przymierzałam do czegoś lepszego, od czegoś muszę zacząć (przez ostatnie dwa lata nie otworzyłam mordki i nie wydałam z siebie żadnego śpiewnego dźwięku .-.). Hmm... Chyba nie jest tak źle. Albo nie. Jednak jest. Dobra rzecz jest taka, że wiem, w którym miejscu zawaliłam i wiem co muszę poprawić. Jak poprawię to wstawię xD Jakość Nokia Lumia. Czyli do bani. Ach, gdybym ci ja miała mikrofon... Koniec tego przynudzania (próbuję się właśnie wytłumaczyć z braku talentu x'D) Ale Adrian chciał usłyszeć. Jak chciałeś to masz ;_; Wiedz, że się wstydzę ;_; Gdyby kogoś za bardzo uraziło moje wycie, poniżej zamieszczam moje najnowsze opowiadanie. [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=0cbKWcxMllg O matko. Czas na coś, w czym jestem ciut lepsza. "Klej" 25 grudnia 2015 Wszystko w porządku? - Niezbyt. - To było z całą pewnością największe niedopowiedzenie w jej życiu, ale całej prawdy powiedzieć nie mogła. No bo jak by to brzmiało? „Świat mi się wali, po o ja w ogóle istnieję?”. Nie lubiła zachowywać się jak narzekający na wszystko pesymista. Przypominało jej to o brązowookim koszmarze z przeszłości. Poza tym, wszyscy uważali ją za pełną życia... Nie mogła zniszczyć tak dobrej reputacji. - Ale dam radę. Tak myślę. Dopisała to najszybciej jak tylko mogła. Niech druga strona myśli, że to tylko chwilowe przygnębienie. Ona sama czuła, że tuż za rogiem czai się coś okropnego. Potworna ciemność, której nadejścia nic nie może powstrzymać. „... bo twoja rodzina to... ty nigdy... dosyć...” - strzępy krzyków zdołały przebić się przez muzykę. Zwiększyła głośność. Nie lubiła tego zespołu, ale ku jej rozpaczy, to właśnie on najlepiej pasował do takich momentów. Lepsze było słuchanie smutno – wściekłego głosu wokalisty niż kłótni. Zabrzęczał telefon. Oczytała dość długą wiadomość. Wiedziała, że powinna odpowiedzieć mądrze, wyrazić swoją opinię... Zdobyła się tylko na krótkie „Ok”. Choćby nawet chciała napisać więcej, nie potrafiłaby znaleźć odpowiednich słów. Jej umysł schował się gdzieś i w głowie ziała pustka. Wygrzebała się spod sterty niedbale narzuconych na siebie koców, poduszek i pluszowych misiów. Uznała, że najwyższy czas zebrać się w sobie. Kolorowe światełka choinkowych lampek zatańczyły odbite w jej oczach. Wyglądały jak tysiące barwnych kamyków migoczących w morzu łez. Skierowała spojrzenie w kierunku czerwonej gwiazdy połyskującej na czubku drzewka. Gwiazdy wcale nie są takie przyjazne. To gazowe potwory, których nie można dotknąć. A już tym bardziej się nie uśmiechają. Zaraz jednak do głowy przyszła jej myśl, że wspaniale byłoby tak unieść się i lecieć ponad chmurami... Wyżej i wyżej... Minąć zorzę polarną, wybić się poza atmosferę i spłonąć w gwiezdnych obłokach, wśród wszechogarniającego blasku. Im uważniej wpatrywała się w choinkową ozdobę tym wyżej zdawała unosić się jej dusza. Rozum krzyczał, że ta podróż nie ma sensu. Po co udawać się w dal, skoro i tak prędzej czy później czeka na ciebie zimny pokój, krzyki i łzy? Czy te twoje beznadziejnie głupie sny mają jakiś sens? Kobieto, opamiętaj się. Nie masz dziesięciu lat, żeby wyobrażać sobie krainy pełne przygód, tuląc się do zużytego, różowego misia. Gdzie ty masz mózg? Sprzedałaś go do Nibylandii? Albo może nigdy go nie miałaś? To zresztą prawdopodobne. Gdybyś miała jakiekolwiek szare komórki, wolałabyś wyjść ze znajomymi na fajkę. A tak... Spędzisz każdy wieczór w samotności. A nie, sorry. Z książką. Co to za towarzysz? Czy kiedykolwiek zdołałaś porozmawiać z karkami? Przytuliły cię i powiedziały, że cię lubią? Nie? Cóż za zaskoczenie! Zapytam jeszcze raz. Na co ci te podróże do Śródziemia czy Bóg wie gdzie, skoro i tak tutaj wrócisz i wszystko znów będzie cię denerwować? - Och, zamknij się. - warknęło serce (czasami potrafiło być buntownicze). Na chwilę wróciła na ziemię, by pobiec do kuchni. Po drodze omal się nie przewróciła. Ciągle zapominała, że przy jej całkowitym braku koordynacji ruchowej (i wdzięku) niebezpiecznie jest biegać po domu w samych skarpetkach. Zabrała z miski kilka pierniczków, żeby – w razie gdyby podczas podróży opadła z sił – mieć coś do zjedzenia. - Sama je upiekłam to i sama je zjem – mruknęła – Jak tego nie zrobię, to i tak nikt ich nie ruszy i się zmarnują. Ach, Święta. Zamknęła drzwi do pokoju, usiadła na łóżku i zawinęła się w miękki pluszowy koc. Talerzyk pełen ciastek położyła sobie na kolanach. Zamknęła oczy i odpłynęła. Chciała znaleźć sposób na pozbycie się wielkiej czarnej dziury, która ziała w jej sercu. Wiedziała, że pogrążanie się w rozpaczy to tylko strata czasu, który mogłaby przeznaczyć na mnóstwo innych rzeczy. Zdawała sobie sprawę, że rozwiązania musi poszukać w sobie. Bezwiednie przygryzła wargę. Zmarszczyła brwi. Podróż nie miała należeć do łatwych. Okruchy szczęścia były maleńkie i ulotne. Gdzieś kiedyś czytała, że ludzki mózg jest w stanie pozbyć się złych wspomnień. W jej przypadku to nie działało. Z całego swojego życia pamiętała głównie złe chwile. Gdyby nie one, gdyby nigdy ich nie przeżyła... Ubyłoby jej może z 5 lat. Skupiła się. Poczuła niezwykle delikatny zapach. Słodki i wiosenny. Przypominał jej dzieciństwo. Od zawsze kojarzyła zapachy z kolorami. Ten był fioletowy. Podążyła za nim. Oczyma wyobraźni dostrzegła otwarte drzwi. Biło z nich oślepiające światło. Przeszła przez nie bez wahania. Czy miała inne wyjście? Po przekroczeniu progu, jej stopy dotknęły trawy. Rozejrzała się. Stała na łące, tuż pod krzewem bzu. Znała to miejsce bardzo dobrze. Wiele lat temu spędzała tam niemal każdą wolną chwilę. W środku krzewu, wydeptany był pokoik. Postanowiła tam wejść. Usiadła na swojej gałęzi (każdy dzieciak miał w środku „swoją” gałąź, która grała rolę oddzielnego pokoju podczas zabaw). Wdychała słodki zapach kwiatów bzu. We włosy zaplątał jej się samotny liść. Spojrzała na swoje nogi. - Ach! Idą wakacje! - roześmiała się. Zdarte i posiniaczone kolana zawsze były znakiem zbliżającego się lata. Spróbowała policzyć ranki, ale się poddała. Strup strupa strupem poganiał, co napawało ją jeszcze większą radością. Kątem oka dostrzegła leżącą nieopodal czerwoną torbę z wyszytą nazwą piwa. Ucieszyło ją, że wciąż tam była. Od zawsze znajdowała się w tej „tajnej bazie”, chociaż nikt nie pamiętał skąd się tam wzięła. Dziewczynka lubiła sobie wyobrażać, że piraci ukryli w niej mapę prowadzącą do skarbu. Tak naprawdę torba zawsze była pusta. Otworzyła ją z ciekawości. Ze środka wypadł tylko suchy liść. W chwili, której przyglądała się torebce, wszystko się rozmyło. *** Poczuła, że coś wbija jej się w plecy. Półleżała wsparta o drzewo. Obok siedziała jej koleżanka. Ich włosy powiewały na ciepłym wietrze. Słońce wczesnego popołudnia pierwszy raz w roku świeciło tak mocnym blaskiem. Obie przyjaciółki, na wpół żywe ze zmęczenia, starały się złapać oddech. Ich rowery leżały porzucone w przydrożnym rowie. Były z siebie dumne, że w końcu udało im się bez zatrzymywania wjechać na dość spory pagórek. Przejeżdżający obok ludzie obrzucali je dziwnymi spojrzeniami. Nic sobie z tego jednak nie robiły. Były wolne i radosne. Takie jakie powinny być w swoim wieku. Celem ich wycieczki był sklep w sąsiedniej wsi. Dziewczynka o ciemniejszych włosach wystawiła twarz ku słońcu. W ustach wciąż miała smak lodów. Przymknęła oczy, a kiedy je otworzyła, znajdowała się w niewielkiej salce lekcyjnej. Była też o kilka lat starsza niż wtedy, na łące czy pod drzewem. Na stoliku przed nią stała filiżanka mocnej, włoskiej kawy, a na tablicy wypisane były różne słowa wyłapane w czytance. ora=adesso reale il ducha padrino madrina chiedere qc a qu - I pamiętaj – powiedziała nauczycielka – Il ducha ma bliżej do króla niż principe, więc lepiej, żebyś powiedział komuś, że jest twoim ducha. Po skończonej lekcji sceneria znów się zmieniła. Rozbawienie stało się melancholią. Siedziała w swoim pokoju z najbliższą jej sercu osobą. Słuchały muzyki pijąc herbatę (w wyjątkowe okazje zdarzało się, że miały wino). Dyskutowały na temat wykonawcy, którego płyta akurat rozbrzmiewała z głośników. Jeśli coś im się wyjątkowo spodobało, słyszał to cały dom. Rzadko z ich ust padały słowa krytyki. Kupowały albumy takich artystów, którym nie miały nic do zarzucenia. Czasami słuchały rock n' rolla, czasami symfonii. Tamtego dnia zdecydowały się na coś zupełnie innego. My, my, my Delilah... Why, why why Delilah? Obudziła się. Jej towarzyszka muzycznych wieczorów i najlepsza przyjaciółka zarazem siedziała w kuchni, smutniejsza od bezpańskiego zwierzaka. A ona sama? Łzy na jej policzkach już dawno wyschły. Była zbyt zaabsorbowana zbieraniem okruchów siebie, by płakać. Jej jedynym problemem było znalezienie sposobu na sklejenie wspomnień w jedną, szczęśliwą całość. Co innego je pozbierać, a co innego połączyć je tak, by stanowiły źródło siły i natchnienia wystarczające aby przeżyć. Rozwiązanie przyszło samo. Z przyzwyczajenia zerknęła na telefon. Czekała na nią nieodczytana wiadomość. Mam coś dla ciebie. Co takiego? Daj mi minutkę. Przygryzła wargę, niepewna czego się spodziewać. - Ok. Minutka okazała się trwać pięć razy dłużej niż powinna, jednak było warto chwilę zaczekać. Odebrała wiadomość głosową. Wcisnęła play. Usłyszała cichy dźwięk gitary. Dobrze wiedziała, kto na niej grał. Close your eyes and I'll kiss you, tomorrow I'll miss you... Z jej oczy wypłynął strumień łez. Uderzyło ją tak wielkie szczęście, że nie umiała go zatrzymać. Już wiedziała co pomoże jej się pozbierać.
  12. Are you sure? :P Jutro będę miała normalny Internet i wtedy zasypię moją galeryjkę ;)
  13. Nareszcie udało mi się nagrać pseudo - cover Our Decades in the Sun i nie brzmieć przy tym jak zdychająca krowa :') Well... Chyba xD Zawsze kiedy mam zaśpiewać coś, co w oryginale wykonuje Floor, mam wrażenie, że wyję jak psy moich sąsiadów. Ale chyba wreszcie jako tako mi się udało, i nikt nie umrze od słuchania xD
  14. Wstawiałam to już na grupę na FB, ale wrzucę to jeszcze tu (gdyby ktoś nie widział ;)) Jedyny "przeciek" z Fellow Imagineers jaki mogę Wam podarować. Mamy swoją małą grupkę przyjaciół, połączyło nas FI :D Postanowiliśmy więc powiedzieć słówko o tym jak Nightwish potrafi łączyć ludzi z całego świata. Nagraliśmy ten filmik na własną rękę, nie było to zadanie odgórne, ale Kaisa i Harto podeszli do niego bardzo entuzjastycznie. Inglisze perfekcyjne nie są, ale liczy się przekaz, co nie? :D Enjoy! [video=youtube]
  15. Odzywam się dopiero teraz, bo nadrabiałam Twoje wpisy. Uwielbiam Twój styl! ♥ Jest taki... Prosty a jednocześnie magiczny i ulotny i brak mi słów, żeby dobrze oddać to co myślę. Poprę więc to przykładem: "błoga puchatość chwil" A kilka linijek niżej... "żekurwaco" Kocham Cię, kobietko ♥ A ostatni wpis daje do myślenia... I koniec końców, nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
  16. Sama z siebie nie mam nic do powiedzenia w tym temacie, niestety. Dlatego tak bardzo lubię Twoje wpisy. Dzięki nim staję się nieco mądrzejsza (albo przynajmniej tak się czuję xD) Czekam na więcej! :D
  17. Ojej! Jakie cudeńko! A jak misternie zrobione! Ja się chyba zakochałam w tej pracy, uwielbiam takie wzory ♥ Gratuluję! I zazdroszczę cierpliwości, ja prędzej bym zwariowała niż dokończyła coś takiego xD
  18. Arabesque

    Guns N' Roses

    Ja ciągle nie mogę w to uwierzyć :3 Od Gunsów wszystko się zaczęło, to oni wprowadzili mnie w "cięższą" muzykę. Szczerze mówiąc nie miałam nadziei na pogodzenie się Slasha z Axlem. Wyglądało to na foch forever i na amen. A tu proszę! Niemożliwe stało się możliwe. Byłoby fajnie, gdyby wybrali się razem w trasę (z koleżanką już mamy zaplanowaną całą wycieczkę, nie mogłybyśmy tego przegapić xD). Nie liczyłabym na trwałą współpracę (pomysł z DVD - świetny!) i nawet nie chciałabym, żeby do niej doszło. Za bardzo lubię obecne dokonania Slasha z The Conspirators i Mylesem Kennedy i zupełnie nie widzi mi się słuchanie nowych Gunsów z "nowym" Axlem .-. Ale kilka wspólnych koncertów... Czemu by nie? :D
  19. Arabesque

    Anette Olsson

    Do Anette nigdy nic nie miałam. Lubiłam ją jako wokalistkę NW (pomimo wpadek na żywo). Jej dziecięco brzmiący głos pasował mi zwłaszcza do tematyki Imaginaerum. Ale... Co. To. Jest. Moja początkowa reakcja była podobna do reakcji Sami. "No spoko jest, czego się czepiacie?" Ale później... Pierwsza zwrotka jeszcze w miarę ok, ale im dalej w las tym gorzej. Zaczęłam się zastanawiać, czy ona naprawdę nie słyszy, że fałszuje czy może jednak słyszy, ale ma takie parcie na szkło, że udaje, że nic się nie stało. No bo... Ja po takim występie pewnie spaliłabym się ze wstydu .-. A już na pewno nie biegałabym roześmiana po scenie. Co do końcowych wrzasków - mnie się wydaje, czy brzmią jakby Anette była przeziębiona? Jeśli chodzi o szlifowanie zdolności przez Olzon... DPP było średnie, Imaginaerum to zupełnie inna bajka. Tam wyraźnie widać, że się podszkoliła. Mam wrażenie, że gdyby Nettie została w NW, to rozwijałaby się dalej. Ale po swoim odejściu najwyraźniej strzeliła focha i stwierdziła, że nie ma po co się dalej uczyć.
  20. Arabesque

    Narzekamy

    O matko. Koszula dupy nie dogania. Jestem straaaasznie do tyłu ze wszystkim. I w sumie nie wiem dlaczego. Pogrążyłam się w jakiejś dziwnej stagnacji. Mój vlog cierpi, forum cierpi, kolejka książek do przeczytania stale się powiększa. Mam 535 nieprzeczytanych postów i chwilę mi zajmie zanim je wszystkie ogarnę. Jedyna dobra rzecz jest taka, że udało mi się napisać nowe opowiadanie. Opublikuję je w swojej galeryjce, ale najpierw chcę przeczytać Wasze prace, które przegapiłam ;)
  21. Odwiedził mnie dzisiaj Święty Mikołaj! Był przebrany za listonosza... (pewnie dla niepoznaki :P) Pierwsza herbatka zaliczona! A pierniczki z przepisu Ani. Wyszły przepyszne! :D
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.