Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1544
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Everything posted by Maciek

  1. Jak na pop to całkiem niezły kawałek, delikatna elektronika ale jeszcze strawna, zresztą to chyba faktycznie jest najlepsza płyta Madonny. Ode mnie Turisas [video=youtube]
  2. W końcówce nowej biografii na stronie piszą, że zdradzają coś odnośnie nowego album i właśnie wspominają najdłuższy utwór ;). Swoją drogą, jeszcze bym się tak nie cieszył, bo Song of Myself też miało być 20-minutowe, a jednak rozłamali na dwie części, choć z drugiej strony jak się tak chwalą, to raczej są zdecydowani na kolosa :D
  3. Maciek

    Marco Hietala

    Marco wział udział w nagraniu świątecznego rockowo-metalowego all stars w Finlandii, kawałek do posłuchania
  4. @ Sami, cały początek i sam koniec to jest Troy, który tak na dobrą sprawę recytuje prawie połowę tekstu i jest głównym recytatorem. Co do tematu CMB, to on był przede wszystkim na anglojęzycznym forum NW ale też go wyciszyli. John Two Hawks się wypowiadał, że go szkalują, ale nie wiem komu wierzyć, nawet jeśli John nie jest w żadnej organizacj a język jest wymyślony, to jest mimo wszystko indianinem. Myślę że to było zbyt głośne żeby członkowie zespołu (w tym Tuomas) o tym nie wiedzieli. Może chcą żeby ten utwór pozostał tym czy jest, niezależnie od kontrowersji.
  5. Początkowo płyta miała 4 tracki i taką Arjen wysłał do wytwórnii, ale mu przyjaciele doradzili, ze to nic nie zmienia, a każdy będzie mógł sobie znaleźć ulubiony fragment łatwo. Podzielił więc wszystko na 39 kawałków, a że liczba 42 jest zwiążana z teorią wszystkiego, więc była zbyt "fajna", zeby jej nie wykorzystać :D. Jeszcze 3 numery rozłamał na pół i voila 42 :). Dobrze jest też słuchać kolosy osobno jako zamknięte fragmenty albumu, najsłabiej oceniam w tym kontekście drugi 20-minutowiec. Niemniej jestem w stanie słuchać niekóre rzeczy, także zupełnie wyrwane z kontekstu. Takie "Mirror of Dreams" (muzyczny odpwiednik Valley of the Queens") mogłoby być singlem. Co nie zmienia faktu, że nigdy Arjen chyba nie nagrał płyty tak podporządkowanej fabule. p.s na spotify już są właściwe tracki do sluchania
  6. W tym rzecz, że już wiadomo bo zespół się pochwalił tym ostatnio, że będzie najdłuższy kawałek ever :D Uważam, że NW w składzie z Marco jest w stanie się cofnąć do CC maksymalnie, nawet jakby chcieli to nie są w stanie brzmieć jak na OB/WM z Marco. Zupełnie inne ułożenie basu w przestrzeni muzycznej, obniżone strojenie i basu i gitar przede wszystkim. W jakimś sensie Last Ride of The Day, to jest takie nawiązanie do tamtych czasów, a mimo wszystko to brzmi jak NW współczesny, nie da się cofnąć czasu i zmian. Predzej widzę jakieś akustyczne rzeczy. Swoją drogą folk w NW to też (a może nawet głównie) ostatnie lata i płyty, więc niekoniecznie korzenie. A bez orkiestry i chórów utwór może brzmieć jak powiedzmy: Live to Tell The Tale, to jest utwór bez orkiestry, a z dużą ilością "nightwishowych klawiszy". Niemniej ma być orkiestrą, więc z orkiestrą u boku, tak czy siak wątpię żeby cokolwiek, co zrobią kojarzyło się z erą sprzed Once. Nie wiem jak Tuomas rozumie te "korzenie" ;)
  7. Dziś podano taką informacje:
  8. Maciek

    NW z Floor i Troyem

    Jeszcze mały smaczek odnośnie dołączenia Floor i Troya, okazuje się, że przez pewien czas to nie tyle było przewidziane na 2014, co jako prezent na gwiazdkę pod choinkę :D Tuomas przedwczoraj w jednym z wywiadów:
  9. Nowa płyta "The Theory of Everything" już wyszła. Po 01-nce, która zebrała mieszane recenzje i sam Arjen mówil że formuła była już trochę zużyta i musi na następnym odświezyć swój styl i tak też zrobił. Może nawet nie tyle w aspekcie aranżacyjno - brzmieniowym, choć parę zaskoczeń jest ale w ogólnej konstrukcji, także częstych nawracaniach motywów. Bardzo charakterystyczne dla tej plyty jest, że powtarza się nieraz muzyka tylko z innym tekstem i trochę innym tempem i aranżem. Bardzo dużo jest takich powrotów, jak się uwaznie posłucha to nie są to 42 rózne numery ale wielokrotne powtórki/wariacje. Czegoś takiego nie było wcześniej u Arjena, a jesli już to nie w takiej ilości. Album jest w porównaniu ze swoim poprzednikiem lżejszy, mniej mroczny, ma więcej przestrzeni i oddechu oraz fragmentów instrumentalnych. No i przy 7 wokalistach idzie rozpoznać kto co śpiewa :D. Po pierwszym odsłuchu dziwne odczucia, głównie ze względu na ogrome poszatkowanie materiału zarówno formalne jak i samych motywów muzycznych. Arjen poczatkowo wysłał do wytwórni CD z 4 trackami, ale go przyjaciele namówili na podzielenie ich na kawałki. Przy takiej formule cięzko słuchać tego jako wyrwane z kontekstu rzeczy, do tego aranże się zmieniają jak w kalejdoskopie, rock-opera pełną gębą. Cała płyta naraz to niemal można się poczuć, jak nie przymierzając podczas słuchania "Tales from Topographic Oceans" Yesów czyli stracić wątek co dzieje ;). Trzeba się wgryźć w materiał i na pewno płyta zyskuje sporo przy kolejnych odsłuchach. Niemniej brak tradycyjnych numerów jest wciąż trochę kontrowersyjny. Wokalnie - Wetton miażdzy jak zawsze głównie przez swoją barwę, bo możliwości wokalne ma pewnie najskromniejsze z całego towarzystwa. Karevik i Mills jest moc i w tym kontekście, Marco wypada bardzo fajnie aczkolwiek nie można rzec, ze skradł show, jest silnym punktem i tyle. Wokalistki: Scabbia też nadrabia barwą, wokalistkę Ancient Bards za to wolę w Ancient Bards choć poziom trzyma. Arjen nie zaprasza słabych śpiewaków. Ciekawie się prezentują instrumenaliści. Pianino Wakemana w początkowym utworze to jeden z piękniejszych momentów płyty. Późniejsze jego solówki oraz Rudessa i Emersona (chyba najbardziej pokręcona), o dziwo nie popadają w przerost formy nad treścią. Troya tez słychać, z tym, że cięzko powiedziec gdzie on gra, a gdzie ten flecista co zazwyczaj występuje z Arjenem. Na pewno dudy są jego, ale różne flażolety pozostają niewiadomą. Myślę, że jest to kandydat, który będzie się liczył w walce o tytuł płyty roku. Jedyne czego brakuje to własnie jakigoś "tradycyjnego" numeru do którego chce się wracać i który można sobie słuchać tak jako standalone. O co ciężko gdy wszystko jest w granicach circa about 2 minut..takie coś długości powiedzmy Beneath the waves albo nawet Realization by się przydało. Tak czy siak Arjen popełnił świetny album :). p.s jakby ktoś chciałby słuchać na spotify, to jest pomylona kolejność utworów, trzeba słuchać od ostatniego do pierwszego.
  10. Maciek

    Lacrimosa

    To kategoria album of the year 2014 będzie miała bardzo silnego kandydata ;)
  11. Maciek

    Xandria

    Tego się nie spodziewałem. Manuela odeszła, mają pecha to chyba będzie jesli dobrze liczę 5 wokalistka :D Dianne van Giersbergen nie ma nic wspólnego z Anneke poza przypadkową zbieznością nazwisk, nie są w żaden sposób skoligacone ;). Choć Dianne tez jest z Holandi i śpiewa w Ex Libris, przyzwoitym holenderskim zespole, który gra coś w stylu klimacie gothic/symphonic/power. Śpiewa trochę paraoperowo i ma barwę dość podobną do Manueli, podejrzewam, że Ci co nie będą wiedzieli o zmianie, nawet mogą nie zauważyć.
  12. Nie wysilili się tym razem z nowościami, Tuo powtórzył zdawkowo to co już powtarzał wcześniej, dobrze, że choć kilkanaście sekund DCOW jest :D . Pozostaje czekać do 29 XI na całe DVD, choć mam nadzieje, że jeszcze w najbliższym czasie udostępnią jeden cały utwór, tak jak zrobili ze Storytime :).
  13. Maciek

    NW z Floor i Troyem

    Rotfl, oczywiście chodziło o Troya :D
  14. Od 6 listopada nowy Sapkowski w sprzedaży :D, w necie jest dostępny preview I rozdziału, przeczytałem ten fragmencik i jest dobrze. Ponoć akcja ma sie toczyć przed wojną z Nilfgaardem, tak gdzieś w okolicach opowiadań.
  15. Maciek

    NW z Floor i Troyem

    Jesli chodzi jeszcze o Troya, to można posłuchać jak występuje ze swoim zespołem. Jest tam drugim wokalistą i gra tez na gitarze (mówiąc ściśclej to na elektro-akustycznym buzuki ale zasada gry jest podobna). W zasadzie w NW mógłbym czasem wchodzić obok Emppu na drugą gitarę ;).
  16. @Taiteilija Szanowna Justyno całe drugie zdanie Whoever Brings do wymiany ;) Like two ships that pass in the night – to będzie "jak dwa okręty mijające się wieczorem" to zdanie o owcach odchodząych zupełnie nie ma nic wspólnego. Ale tak poza tym reszta mi się naprawdę podoba :) Co do tłumaczenia Astral Romance to uważam, że na stronę lepsze będzie to z zachowaniem rymów, tak porównałem oba, są tak niewielkie różnice i odstępstwa, zaś efekt poetycki i ogólne wrażenie estetyczne zdecydowanie przemawiają za pierwszą wersją :)
  17. Obecnie chyba zapasy tego piwa są już wyczerpane. Wprowadzono go do sprzedaży w 2004 roku w Kitee. Piwo to zostało wyprodukowane przez browar z miejcowości Nokia (Nokian Panimo). Nie piłem fińskich piw ale ponoć rzeczy z tego browaru są uważane za dobre. W 2005 roku, piwo to pojawiło się także w sprzedaży w Niemczech przez jedną firmę z Hamburga. Dziś je chyba trzeba traktować w kategoriach minionej ciekawostki ;).
  18. Nie powaliło mnie ale całkiem niezłe, wokalistka brak warunków nadrabia ekspresją. Refren chwytliwy, swoją drogą koncert na siedząco prawie jak Robert Fripp ;). Ode mnie: [video=youtube]
  19. Strona Tuomasa strasznie dawkuje te informacje :P, poza zdjęciem Tony Kakko, to nie napisali w zasadzie nic nowego. Pozostaje czekać na listopad az będzie jakies ogłoszenie w sprawie singla, terminów i dokładniejszych szczegółów :)
  20. Więcej Magda ;). Też teraz tak nie pamiętam bo tam tyle się nakłada wokalistów, że można dostać zawrotu głowy, szczególnie że na 01-nce wielu ma podobne głosy :D, ale na pewno choćby "Comatose" śpiewa Anneke, ma też swoje partie w "Beneath the waves" :).
  21. Świeżutki, obszerny wywiad z Maestro, w którym opowiada o kulisach przyjęcia Floor i Troya do zespołu, o nadchodzącym dvd, o Anette oraz o solowym projekcie i planach na przyszłość zespołu. Przetłumaczony wywiad w linku :). www.nightwish.pl/zespol/wywiady/wywiad-z-tuomasem-16-10-13 Sporo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, interesująco się zapowiada kierunek nowej płyty - powrót do korzeni, tylko jakich korzeni? ;)
  22. Lubię jej wokal. The Gathering płyty "Mandylion" i Nighttime Birds". Te płyty z Dannym to zdajsie głownie covery? Wystąpiła tez na 2 albumach Ayreonu , http://www.youtube.com/watch?v=XHrG-cMS0DY Bardzo dobry wokal, szkoda że ostatnio solo zaczeła jakiś pop/rock robić ale moze jeszcze wróci do porządniejszych rzeczy :)
  23. Jedno małe wyjaśnienie Paulino, jeśli jest jakaś płyta Nightwish kompletnie nie mająca nic wspólnego z power metalem to właśnie głównie Angels Fall First :) To album, który wyrósł z klimatycznego metalu/gothic metalu połowy lat 90-tych przede wszystkim z The Gathering i jego albumu „Mandylion” , pracy Liv Kristine w Theatre of Tragedy oraz wczesnego The Third and The Mortal. Teoretycznie najważniejszy jest The Third and The Mortal i bez tego nie byłoby Nightwish, ale to bardziej chodzi o ideę metalu z wokalistką, bo muzycznie w niewielkim stopniu. Najbardziej pod względem muzyki odcisneło się wspomniane The Gathering. Jedynie w „Elvenpath” można się dopatrzeć jakiś pierwiastków typu heavy/power, ale to kompletnie nie zmienia klimatyczno-akustycznego wyrazu całości Co prawda Tuomas uważa, że NW grał symphonic metal od zawsze, co w dziejszym rozumieniu tego terminu jest prawdą, gdyż chodzi o pewną ogólną kanwę trochę bogatszych quasi-klasycyzujących aranżacji. Natomiast de facto takie symfoniczno-metalowe granie z dużą ilością klawiszowych orkiestracij i kwartetem smyczkowym, pojawiło się dopiero na Oceanbornie. Niemniej jakby ktoś dzisiaj nagrał AFF, to podejrzewam że by go zmetkowali jako symphonic metal (warto wiedzieć że taka jest tendencja, że gdzieś do 2003/04 słowko symphonic się w terminologii muzycznej pojawiało niezwykle rzadko, niemal wszystko z wokalistką to był gothic. A teraz na odwrót, metal, klawisze, wokalistka to od razu jest zaszufladkowane jako symphonic. O "gotyckości" female fronted metalu w recenzjach już się prawie nie mówi). I taki podział jest w gruncie rzeczy bliższy prawdy. Natomiast sam power metal w kontekście Nightwish jest bardzo często niesłusznie nadużywany, wynika to często z takiej kalki myślowej, że jak coś ma power to pewnie jest to power metal. Oczywiście takiego przełożenia nie ma, bo to jest określony gatunek, który ma swoje cechy charakterystyczne i swoją estetykę. Dotyczy on bardzo niewielu kawałków NW i to wyłącznie z okresu Oceanborn/Wishmaster, kiedy faktycznie było tak czasami, że był to metal symfoniczny, w którym ta część metalowa bywała oparta na power metalu czyli „symfoniczny power metal”. Choć tak jak wspomniałem przy rozroście i ustabilizowaniu się gatunku, to przy dzisiejszej terminologi zespoły będące klonami OB określa się po prostu ogólnie symphonic metalem. Nie ma już potrzeby, wsadzania jeszcze tam w środku słówka power, szczególnie że nie ma go tam tak dużo. ;) Tyle że jedno z drugiego, kompletnie w praktyce nie wynika. Jakby nie było Theriona to styl Nightwisha byłby prawdopodobnie dokładnie taki sam jak jest, a na pewno ten na ostatnich płytach. Tuomas nie słucha Theriona od końca lat 90-tych, kiedyś w wywiadzie mówił, że stracił kontakt i zainteresowanie tym zespołem i jego muzyką kilkanaście lat temu. Więc jakikolwiek wpływ dotyczy tylko lekkiego wpływu Theli na Oceanborn, który jest taką odpowiedzią i trochę niejako odpowiednikiem nagranego dwa lata wcześniej Theli. Niemniej, też w niewielkim stopniu. Wplatanie kwartetu smyczkowego i klawiszy często było bardziej w stylu muzyki filmowej, bądź ciut barokowo co zbliżało NW do ówczesnego Rhapsody, który własnie w ten sposób wplatał elementy klasyczne w metal. Ale przede wszystkim styl NW ukonstytuował się pod wpływem zupełnie innych inspiracji, niemal równolegle do symfonicznego Theriona. Nigdy wśród ulubionych grup ever lub wpływowych utworów, posród członków Nightwisha nie wymienia się Theriona. I tu przechodzimy do drugiej rzeczy absolutnie podstawowej, Nightwish nie rozwinął stylu Theriona, tylko zaczał grać symphonic metal z zupełnie innej strony, niemal się wykluczającej z tą Therionową. Mianowicie Therion wyprowadził symfonikę w metalu z XIX - wiecznej muzyki operowej, z oper i chórów. Nightwish zbudował symfonikę w oparcie o muzykę filmową. W jakimś tam początkowym stadium także z melodyki barokowej. Tuomas nie trawi opery, a klasyka mu się przejadła w szkole więc jej w ogóle nie słucha, za wyjątkiem jakiś wczesnych rzeczy. Za to lider Theriona nie przepada za hollywodzkimi soundtrackami, zasłuchując się w arię operowe. Ich podejścia do symfoniki w metalu są niemal zupełnym przeciwieństwem. Nightwish stworzył swoją osobną wersję metalu symfonicznego opartego na filmowym modus operandi. To, że Tuomas pokochał w latach 90-tych soundtracki i zapragnał zostać „metalowym Hansem Zimmerem”, (którym de facto został) jest genezą symfonicznego stylu NW. Nightwish jest absolutnym pionierem symfonicznego metalu opartego na muzyce filmowej i w ten sposób unikatowego (no może w tym samym czasie co Rhapsody ale w sumie tamci byli dłużej barokowi niż filmowi). Epicka muzyka filmowa opiera się na instrumentalnej muzyce symfonicznej więc pośrednio mamy do czynienia z klasyką ale to już jest zupełnie inna bajka. Także sposób wplatania orkiestracji jest kompletnie inny w obu zespołach. Ascetyczne pojedyńcze instrumenty w Therionie, orkiestralny rozmach w Nightwishu. Jeszcze nawet jak robione były orkiestracje na samych klawiszach, to już to miało imitować epickie filmowe uderzenia orkiestry. Obie grupy, w tym samym 1998 roku po raz pierwszy wplotły prawdziwe kwartety smyczkowe do swej muzyki. Therion na Vovinie a NW na Oceanbornie, w totalnie inny sposób. Inne były inspiracje obu grup, które się nie zazębiały Nawet fakt że Nightwish miał operowy wokal nie wynikł z jakiejś inspiracji Therionem, zresztą przecież to był 96 rok. Koleżanka co ma śpiewać, przypadkiem okazuje się, że ma taki głos a nie inny i tak już zostało. Bez Theriona symphonic metal byłby uboższy o kilka wielkich dzieł, ale bezpośrednio na styl Nightwisha wpływ Theriona był i jest minimalny i jeśli jakikolwiek to tylko i wyłącznie delikatnie na Oceanbornie. Zresztą faktyczny wpływ Theriona na symfoniczny metal jest niewielki, bardziej dla krytyków i odnotowania w kronikach gatunku, kto był pierwszy niż rzeczywiste odciśnięcie piętna. Pewnie 99% zespołów począwszy od Epiki a skończywszy na ostatnich wynalazkach, czerpie nie z tej oszczędnej w wyrazie wersji symfonicznego metalu Theriona, tylko filmowo - epickiej wersji zaproponowanej przez Nightwisha. Do dziś Xandrie i inne tabuny zespołów robią kolejne klony Oceanborna i potrafią zawojować fanów symfonicznego metalu. I choć Therion nagrał pierwszą płytę w tym stylu, to nie da się ukryć, że to Nightwish stał się głównym klasykiem gatunku i tym który rozdaje karty i nie wygląda na to, żeby miał zwolnić :) Jak tak dalej pójdzie tu dyskusja, to będziemy musieli wydzielić te posty jako jakiś osobny temat ogólny o nw, wpływach i insipracjach bo z newsem o Floor to już dawno ma mało wspólnego.
  24. Maciek

    Zapodaj nutę

    http://www.youtube.com/watch?v=GQqOIvtxLGE - co prawda wiem, że też jesteś fanką tej grupy ale to tak rzadki numer, że może nie słyszałaś ;).
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.