Jump to content
Scavenger

Narzekamy

Recommended Posts

Borze Szumiący, dlaczego wena opuszcza mnie akurat wtedy, kiedy jest najbardziej potrzebna... I czemu tak trudno jest ZACZĄĆ tę pracę... Bo potem to już byłoby lepiej, gdybym tylko wpadła na pomysł, jak napisać początek... X_X

Ych, mój statek utknął na bezweniu. Zero wiatru. Nawet maleńkiej zmarszczki na wodzie. Flauta. A tak mi się spieszy ;-; Jutro muszę to wysłać, ale przedtem moja polonistka miała jeszcze to sprawdzić i poprawić ewentualne błędy ;-;

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak mi się nie chce, że ja nie mogę. Tyle roboty, sesja się zaczyna a mi nawet nie chce się ślęczeć nad projektami i egzaminami. Prowadzący zawsze sobie przypominają o studentach końcem semestru. :/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Metallinka - znam ten ból. Ja w końcu mam DWA dni wolnego. Ale i tak narzekam, bo angielscy pracodawcy mnie oszukali. Mimo to... Im a rebel. Piszę dziś wypowiedzenie z pracy xDD

Share this post


Link to post
Share on other sites

O, to tak blisko mnie jesteś?;) w jakiej dziedzinie pracujesz?;)

Ach z praca to jest masakra... Ja z dwóch maków odeszlam, za dużo nerwów.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Narzekam na samochód. Kupiłem go nie cały rok temu; napraw i pieniądze, które w niego włożyłem jest co nie miara. Mam dość. Dzisiaj jadąc na egzamin zauważyłem, że skrzynia biegów nie pracuje odpowiednio; poza tym podczas zatrzymania, dostaje drgawek. Jakby tego było mało hamulce są w opłakanym stanie. Dzisiaj po gwałtownym hamowaniu o mało bym nie potrącił osoby (nie z mojej winy, na szczęście nic nikomu się nie stało; ale się nieźle przeraziłem). Gdy pomyślę, że kosztował mnie on 8 tysięcy i wydałem na jego naprawę ok. 2 tysiące, odechciewa mi się nim jeździć.

Share this post


Link to post
Share on other sites
skrzynia biegów nie pracuje odpowiednio.

 

Znam ten ból u mnie w Golfie też się biegi poprzestawiały chce ruszyć do przodu włączam jedynkę, a jadę do tyłu, a w ogóle nie wciskam wajchy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mój brat kiedyś miał Golfa 3 i powiem ci szczerze, że lubiłem nim jeździć. No, skrzynia biegów jest droga; co prawda, przyjdzie mi zarobić w wakacje, ale chciałbym znowu nie wydawać wszystkiego na samochód ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja kupiłam mój samochód 4 lata temu za 1200 zł i włożyłam w niego na początek ok. 1500 (w tym nowa instalacja gazowa). Był po dachowaniu xD ale sprawuje się świetnie, co jakiś czas mam z nim drobne problemy, ale tak jest z każdym używanym samochodem. w przyszłym roku pewnie wymienię go na coś nowszego. Ale jestem zadowolona. Hyundai Lantra 2.0 ♥

 

Narzekać mogę tylko na to, że części drogie T.T

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Brak pracy mnie rozleniwia, a żadnej dostać nie mogę. Pojawił się plan wyjazdu do Anglii do roboty, więc jest szansa, że się niebawem pożegnam z ojczyzną na jakiś czas... oby owocnie. No, chyba, że coś porządnego tutaj znajdę, ale nie liczyłabym. :huh:

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Taiteilija, a szukasz czegoś konkretnego, czy po prostu dobrze płatnego?

Chyba każdego brak pracy rozleniwia. Ja jak mam dłuższe okresy bez pracy to wtedy mam problemy, żeby się z czymkolwiek ogarnąć. Po prostu im mam więcej obowiązków, tym bardziej jestem ogarnięta i mam mistrzowską organizację. W momencie, gdy są same studia na głowie to motywacja i wszystko spada.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szukam czegoś, co umożliwi mi przez wakacje zebrać choć na miesiąc życia w innym mieście, podczas studiów dziennych, żeby mieć na start, bo potem jakoś będzie, jak sobie jakąś robótkę znajdę na weekendy, skołuję stypendium, a i rodzinka wesprze jałmużną. Tylko tyle, żeby zacząć.

Poza tym, póki się uczyłam była wymówka, żeby nie pracować, a teraz jestem w domu czymś na kształt darmozjada i źle mi z tym. Potrzebuję się choćby poczuć kimś użytecznym, zabrać się za coś, jak najszybciej, zanim, jak mówisz, faktycznie zgnuśnieję i ciężko mi się będzie zabrać za cokolwiek (już teraz odczuwam pierwsze symptomy).

Narzekam na to. Bardzo narzekam. :dodgy:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakieś ulotki? Jakiś pub? Teraz dużo kelnerek po miastach poszukują, więc powinno się coś znaleźć. Jako kelnerka można całkiem spoko wyjść z kasą. Kokosów nie ma, ale lepiej się wychodzi aniżeli na ulotkach.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mcdonalds. Brzmi strasznie ale nigdzie nie zdobędziesz takiego doświadczenia w obsłudze klienta jak tam ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy ja wiem.... Biorąc pod uwagę, że się dostaje normalną umowę i 8zł/h? Ale fakt faktem trzeba mieć cierpliwośc do ludzi :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mcdonalds nie jest zły. Będąc na studiach dziennych mój kolega pracował tam normalnie - godziny na prawdę można sobie tak ustawić, żeby mieć sporo czasu na studia.

Ja z kolei ponarzekam na swój humor - od soboty jestem jakiś nie do życia i ciągle chce mi się spać, może czymś się przesiliłem. Wczoraj w pracy zasnąłem na 5 - 10 minut z głową na biurku..

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem kobiet raz chcą być z facetem potem nie i kończą związek, który nawet miesiąca nie miał...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hejtuję moją szkołę jazdy, która ustawia jazdy jak chce, a raczej w ogóle nie ustawia. Tylko pieniądze by brali.

 

I narzekam, że nadal nie mam pracy i raczej nie ma widoków, żeby coś się zmieniło. :<

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Głodna jestem, ale nie chce mi się zejść na dół i zrobić sobie kanapki. :

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem kobiet raz chcą być z facetem potem nie i kończą związek, który nawet miesiąca nie miał...

 

Polecam mniej się spieszyć z zawiązywaniem związków. Ludzi najpierw powinno się trochę poznać, wyczuć.

 

I narzekam, że nadal nie mam pracy i raczej nie ma widoków, żeby coś się zmieniło. :<

 

Witaj w klubie, Sami, witaj w klubie. :undecided:

 

***

 

Narzekam na swój brak cierpliwości ostatnimi czasy do rysunków; mam z cztery zaczęte prace i nijak nie potrafię się skupić na jednej. Be!:dodgy:

Share this post


Link to post
Share on other sites

I narzekam, że nadal nie mam pracy i raczej nie ma widoków, żeby coś się zmieniło. :<

 

Witaj w klubie, Sami, witaj w klubie. :undecided:

 

 

Jedyne, na co by mnie przyjęli, to składanie kalendarzy, ale do tego musiałabym dojeżdżać codziennie 30km. Tragedia z tym brakiem roboty.

 

Założyłyśmy się ze znajomą, że za pierwszą wypłatę kupimy sobie buty, których normalnie nigdy w życiu byśmy nie kupiły (bo za drogie). I coś widzę, że moje Rocking Horse'y są na razie jedynie halucynacją :<

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem kobiet raz chcą być z facetem potem nie i kończą związek, który nawet miesiąca nie miał...

Polecam mniej się spieszyć z zawiązywaniem związków. Ludzi najpierw powinno się trochę poznać, wyczuć.

 

Przyjaźnimy się już od trzech lat wiemy o sobie wszystko ostatnio zacząłem do niej czuć coś więcej ona zapewniała mi, to samo związaliśmy się, ale po dwóch tygodniach zmieniła zdanie i zerwała...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem kobiet raz chcą być z facetem potem nie i kończą związek, który nawet miesiąca nie miał...

Polecam mniej się spieszyć z zawiązywaniem związków. Ludzi najpierw powinno się trochę poznać, wyczuć.

 

Przyjaźnimy się już od trzech lat wiemy o sobie wszystko ostatnio zacząłem do niej czuć coś więcej ona zapewniała mi, to samo związaliśmy się, ale po dwóch tygodniach zmieniła zdanie i zerwała...

 

To się nazywa niedojrzałość.

 

 

Czuje się okropnie -.- A taka impreza miała być ...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Narzekam na to, że zaczyna padać akurat w chwili, kiedy miałam iść na dwór z moją kochaną empetrójką i psującymi się słuchawkami. W ogóle, ta pogoda dzisiaj jest jakaś pogięta. Znaczy, ja lubię deszcz, ale jak to przez cały dzień wygląda tak: leje-nie leje-leje-nie leje-leje-nie leje, to robi się to dosyć upierdliwe. Zwłaszcza kiedy chcę wyjść z domu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.