Jump to content

Arabesque

Members
  • Content Count

    316
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    48

Everything posted by Arabesque

  1. - Trafiłaś tu w samo sedno. Świat blogera jest ładny, nakreślony pewną ręką - dokładnie taki, jaki powinien być, nawet jeśli taki nie jest. Ludzie chcą tej idealności od blogerów, chcą mieć się na czym wzorować. Tymczasem zapominają, że to nadal tacy sami ludzie jak wszyscy inni. I tego właśnie dowiodłaś tym wpisem. Że nie jesteś idealna. Że ciągle się uczysz. I to jest właśnie najlepsze, ta odwaga - że potrafisz się przyznać, że nie jesteś we wszystkim najlepsza. Bo nikt nie jest. Gratuluję ♥ O, pacz. Po dodaniu wpisu nadal się wahałam, czy aby na pewno dobrze zrobiłam i czy nie będzie wstydu. Dziękuję za komentarz! Przekonałaś mnie, że jednak dobrze zrobiłam. ♥ I mam coś nowego! Przechodzę sama siebie. :confused: Pora na odrobinę uczucia.
  2. Oba wpisy przeczytałam tuż po ich publikacji, ale wstrzymywałam się z komentarzem, aż zasiądę do komputera. Łatwiej coś zgrabnie podsumować na laptopie niż na smartfonie. No właśnie. Na laptopie. Odkąd kilka lat temu pozbyłam się zdezelowanego komputera stacjonarnego, jestem na niego skazana. Chociaż, gdy zabieram się za nowe opowiadanie, to zawsze siedzę przy biurku. Taka pozycja najwyraźniej sprzyja tworzeniu. Dlatego bardzo mi się podoba Twoje określenie pisania. Cóż ja mogę dodać? Wśród otaczających nas biznesmenów i blogerów z bajeranckim sprzętem w rękach, napisanie stało się prawdziwą sztuką. To znaczy, zawsze było sztuką, ale teraz nabrało zupełnie innego wymiaru. Każdy może teraz pisać, ale nie wszyscy mogą napisać. Chwała Ci, za zwrócenie na to uwagi. ♥ A za drugi wpis mam ochotę Cię wyściskać. Idealnie z nim trafiłaś. Jak tylko wrócę po feriach do szkoły (już w poniedziałek? Jak ten czas leci ;_;), to zacznie się straszenie i trucie odwłoków maturą. Muzyka do nauki jak najbardziej się przyda.
  3. Arabesque

    Lawenda ;)

    Dobra, to najpierw poprawimy co nieco, a potem będziemy się zachwycać. A jest czym! ;) Za dużo tych twarzy. Może lepiej pierwsze zdanie sformułować tak: "...spazmatycznymi ruchami ścierając z siebie błoto"? Wtedy druga twarz będzie jak najbardziej na miejscu. ;) I co ona w końcu czyściła? Spodnie czy kurtkę? Lub zmieniłabym na i. Jak to? Przecież matka już o tym wiedziała. Zobacz, co napisałaś wcześniej: Może lepiej brzmiałoby włożyła? I bez życia tam ;) Włożyła całą swoją duszę i serce w umknięcie przed tym diabłem. A teraz pora na zachwyty ♥ Takie to... Filozoficzne. Bardzo ładnie wyszło Ci wtrącenie tej refleksji. Ten fragment daje do myślenia. Szczególnie, że nieczęsto zastanawiamy się nad takimi sprawami. Tak! Generalnie w jakiejkolwiek szufladzie trudno utrzymać porządek. Jak najbardziej utożsamiam się z tym stwierdzeniem. ♥ ♥ ♥ No kocham Cię, po prostu. JA PIER.... To znaczy MATKO JEDYNA! W jakim ja byłam szoku jak to przeczytałam :o Nie spodziewałam się czegoś takiego. Podbiłaś moje serce całą tą sceną. Brawa i ukłony dla Lawendy! Zachwycają mnie takie filozoficzne stwierdzenia wrzucone w sam środek akcji. Wplatasz je tak umiejętnie, że nie przytłaczają czytelnika, a wprawiają go w zachwyt i skłaniają do myślenia. Podsumowując: bardzo dobre opowiadanie! Kompletnie nie rozumiem dlaczego twierdzisz inaczej... Mam tylko mieszane uczucia w stosunku do Luny. Nie polubiłam jej aż tak bardzo jak Connora. Może właśnie dlatego, że jest zupełnie inna... Oboje mają problemy psychiczne, ale mam wrażenie, że Connor był przy tym bardziej ludzki. I dobrze! To znak, że potrafisz kreować rożne postacie i wciąż możesz nimi zaskakiwać. Oby tak dalej! ♥ Liczę, że napiszesz więcej tak udanych opowiadań. Tylko uważaj, bo jeśli będą tak dobre jak do tej pory, to mogą mi się za bardzo spodobać. A jak już mi się tak spodobają, a Ty nie będziesz chciała dalej pisać, to być może skończymy jak Annie i Paul Sheldon z "Misery". Tak tylko ostrzegam xD PS. Wiesz co? W sumie to cieszę się, że nie byłam na bieżąco z publikacją kolejnych części Twoich opowiadań. Przynajmniej nie irytowałam się urwanymi zakończeniami i czekaniem na kontynuację xD
  4. Dziękuję za miłe słowa PaulaEija! Faktycznie, wpis przyziemny. Zauważyłam, że pisanie takich to nieskomplikowanych rzeczy bardzo pomaga na art block'a. Jak nie możesz pisać, to napisz byle co. Dalej samo poleci. :D Ojej, Luciferze! Kompletnie nie spodziewałam się Twojego komentarza. Dziękuję, bardzo mi miło ♥ Wiem dobrze, że linki do piosenek wygasły, sama pousuwałam te filmiki. Nie ma czego żałować. Ostatnio jedyne miejsce gdzie udzielam się wokalnie i można mnie zobaczyć jest tu: http://yle.fi/aihe/artikkeli/2016/09/23/nightwish-music-video NW jest u mnie dużo, bo piszę słuchając Tuomasowych kompozycji. Powoli od tego odchodzę, ale cieszę się, że Ci się spodobało. Wielkie umiejętności pisarskie... No masz. Nie pamiętam kiedy ostatnio spiekłam takiego raka! Nie przesadzajmy, po prostu lubię pisać. Dziękuję raz jeszcze za szczere komentarze. ♥ Dzisiaj wreszcie mam coś nowego. Jeszcze nie opowiadanie, bo nie mogę go dociągnąć do końca. Nachodzą mnie nowe pomysły niemal za każdym razem, gdy siadam do pisania. Jak tak dalej pójdzie, to wyjdzie mi z tego wielotomowa powieść xD Nie no, żartuję. Aż tyle tego nie ma. Jednakowoż miałam go ostatnio trochę dość, więc przeniosłam się na bloga. Prosz.
  5. Zawsze odpisuję ludziom z opóźnieniem :c Książki Mroza jak najbardziej polecam! Dla wartkiej akcji, bohaterów na tyle barwnych, że jeszcze długo po skończeniu lektury ma się wrażenie, że wystarczy sięgnąć po telefon, a po drugiej stronie odezwie się Chyłka czy Zordon. Tak, tak, Zordon. Można ładnie przezwać Kordiana? Można! Na korzyść Mroza przemawia też fakt, że wcisnęłam w mojego tatę Parabellum. W mojego tatę, który jest anty - czytelnikiem. Właśnie pochłonął pierwszy tom i już pyta, czy mam przy sobie drugi. Moje serce się raduje. ♥ A tutaj najnowszy wywiad z Panem Pisarzem. Można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy: http://www.playboy.pl/ludzie/1504/zycie-nieustannie-depcze-pisarzom-po-pietach-wywiad-z-remigiuszem-mrozem Poza tym, opis Mroza na Facebook'u też zachwyca: "Autor powieści gatunkowo rozstrzelonych w spektrum transcendującym własne wyobrażenie o tym, gdzie je szufladkować."
  6. Arabesque

    Lawenda ;)

    Ojej, to pierwsze opowiadanie było dla mnie, a ja je przegapiłam. Nie masz pojęcia jak bardzo mi głupio! Już nadrabiam, powoli i spokojnie. I podoba mi się niesamowicie! Zgodnie z prośbą "wytknę" kilka błędziorków ;) Po co tu ten "pewien"? Brzmi to nienaturalnie. Główny bohater dobrze zna (jeśli możemy tak określić ich wzajemny stosunek) Jacka. Z pewnością by go tak nie określił. Kropimy kropelkami, a masło jest maślane. Może lepiej byłoby użyć napisać: chmurami, z których kapały maleńkie kropelki? Całe zdanie jest o matce, więc ten ojciec tam w środku trochę nie pasuje. Można go spokojnie wywalić. Ona tak bardzo dbała o to, by mieć swoją pracownię, wspólną z mężem sypialnię, wygodną łazienkę Lepiej ;) Miałam jeszcze kilka uwag, ale były na tyle drobne, że gdzieś je zgubiłam. A nie pamiętam dokładnie o co mi chodziło xD Gratuluję! Jesteś coraz lepsza ♥ W tym opowiadaniu szczególnie spodobał mi się portret psychologiczny bohatera. Connor był wiarygodny, reagował na wszystko tak... po ludzku. Bardzo przypadły mi do gustu opisy jego uczuć. Arabesque lubi opisy uczuć ::D Za kolejne opowiadanie zabiorę się w najbliższym czasie. Nie lubię czytać "po łebkach", chciałabym je odpowiednio skomentować. A, no spokojnie Lawendo, spokojnie. Też zawsze przeżywam wewnętrzne rozdarcie przed publikacją czegoś na forum. Dlatego moje najnowsze opowiadania wciąż grzeją szufladę xD
  7. Jeszcze mnie tutaj nie było, pora nadrobić zaległości. Specjalnie zostawiłam sobie ten wątek na później, bo chciałam spokojnie zagłębić się w Twoje opowiadanie. I dobrze zrobiłam, bo jest się w co zagłębiać. Jednak muszę się do czegoś doczepić, mam nadzieję, że nie będziesz miał mi tego za złe, chcę tylko pomóc ;) Tak, jak to już tutaj wcześniej padło, moim zdaniem używasz zbyt wielu porównań. Miejscami można trochę uprościć opisy, wtedy nie będą przytłaczające, a staną się jeszcze ciekawsze ;) I musisz trochę popracować nad interpunkcją i budową zdań. Nikt nie jest idealny. Do perfekcji dochodzi się stopniowo, im więcej będziesz pisał, tym lepiej będzie Ci to wychodziło :D Właśnie. Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze, bo... kurczę no. Taki rozbudowany świat, a opowiadanie takie krótkie. Coś mi mówi, że w tym uniwersum niejedno może się wydarzyć ;) Gratuluję pomysłowości! I tak, lumie to też takie telefony. Miałam nawet Nokię Lumię i czytając Twoje dzieło, zamiast stworzonych przez Ciebie istot, miałam przed oczami moją starą komórkę... xD To tylko moja spaczona wyobraźnia.
  8. Wszystkiego najlepszego Aniu! Samych szczęśliwych chwil, spędzonych z... Niech ten rok będzie słoneczny i radosny! No i nasz niezastąpiony Adrianie... Wybacz spóźnienie, prawie wcale nie korzystałam ostatnio z Internetu. Ale no. Życzę Ci, żebyś nadal był tak wyjątkowy i niezastąpiony. Race the blind i dużo się uśmiechaj! ♥
  9. Arabesque

    Help!

    Witajcie! Przybywam do Was, aby prostacko żebrać o głosy. No dobra, może nie tak prostacko, bo jest na co głosować. Albo raczej na kogo. To jest Bartek. Bartek jest inteligentny. Bartek będzie byznesmenem. Bartek opowiada mi o ekonomii, chociaż znam się na tym jak wieloryb na pieczarkach. Głosujcie na Bartka ♥ PS. Będziemy razem mieszkać od października, więc głosujcie, żebym nie musiała po nim sprzątać, ok? ;) https://przyciagamynajlepszych.pl/inwestycja-w-przyszlosc/projekt/331
  10. Ze średniowiecznych klimatów mogę polecić Hardą Elżbiety Cherezińskiej. Przyjemnie się czyta. Na tyle przyjemnie, że nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejną część, która czeka na mnie na półce. A ja ostatnio przeczytałam cykl Parabellum mojego ulubionego, polskiego autora literatury, powiedzmy, rozrywkowej. I jestem zachwycona. ♥ Chociaż ciężko mi przyjąć do wiadomości takie zakończenie... Jak tylko dorwę tego Remigiusza Mroza, to... no. Sami wiecie co mu zrobię. Albo się domyślcie ;) Chociaż, z drugiej strony Pan Mróz ma wiele zalet: trzyma czytelnika w napięciu. No i świetnie kreuje postacie. Bohaterowie jego książek są tak barwni, że łatwo się z nimi zżyć. (Chyłka! ♥) Niech świadczy o tym fakt, że moją najukochańszą postacią w Parabellum był kapitan Wehrmachtu. Nie dość, że straaaszliwie inteligentny to jeszcze przystojny. ;) W najbliższe dni (no, może tygodnie, biorąc pod uwagę w jakim tempie się do tego zabieram) planuję przeczytać Potop. W ramach poszerzenia kontekstów maturalnych oraz uspokojenia mojego dziadka, który jest psychofanem Sienkiewicza i wysiuda mnie z domu, jak nie dokończę Trylogii :')
  11. Arabesque

    Zapodaj nutę

    Najpierw na myśl przyszło mi Storytime, ale to byłoby za proste... Niemniej jednak całe Imaginaerum działa jak kopalnia pomysłów. Jak sama nazwa wskazuje xD Chociaż ostatnio piszę przy Sknerusie i idzie mi całkiem nieźle, więc zdecydowałam się na to: [video=youtube] Generalnie najlepszą inspiracją dla mnie jest wszystko, co wyszło spod ręki maestro Holopainena. Nie znalazłam jeszcze lepszego zamiennika.
  12. Arabesque

    Beauty corner

    Nie wiem jak u nich jest z jakością podkładów, ale jasne odcienie mają na pewno. Rzuciłam dzisiaj okiem wybierając pomadkę. Swoją drogą, świetna ona jest. Wreszcie coś, co ma ładny kolor, dość długo trzyma i nawet nawet nawilża. Jutro będę testować przez cały dzień. Dzięki za puder, może go wypróbuję. Też nie używam żadnych rozświetlaczy, różów czy innych dupereli. Jedyny kolorowy akcent u mnie to szminka właśnie. Chociaż ostatnio nauczyłam się robić pseudo kreski na powiece dla upośledzonych. Brązową kredką, bo aż tak bardzo nie widać, jak wyjdzie krzywo xD O, a z jasnych kremów BB polecam ten. Idealny, jeśli nie chcesz mieć szpachli na twarzy. Wcale go nie czuć. I nie robi maski ♥
  13. Arabesque

    Beauty corner

    Żel u mnie sprawdza się świetnie. Nie wysusza i nie szczypie w oczy, można spokojnie się szorować ;) Kupiłam dzisiaj też ich szminkę. Taką różowiutką ♥ Sami, jakiego używasz pudru? Ciągle nie mogę trafić na porządny. Zazwyczaj trzymają 2-3 godziny :c
  14. Arabesque

    Beauty corner

    Dokonałam przełomowego odkrycia. Nie mam pojęcia dlaczego się tym tu nie podzieliłam... O.o Znalazłam wreszcie takie drogeryjne kosmetyki, które faktycznie pomagają na trądzik. Nie jest to jakiś efekt wow, bo i tak musiałam w końcu wybrać się do dermatologa, ale... Ale właśnie. Z tymi wszystkimi kosmetykami jest taki problem (przynajmniej u mnie), że nic nie dają. A po tych cudeńkach zauważyłam, że rzadziej wyskakują pryszcze, a jeśli już jakieś się pojawią, to szybciutko znikają. I wiecie co? Te kosmetyki są z Finlandii. Przypadek? :P Mówię o marce Lumene. Trudno ją zdobyć w stacjonarnych sklepach, lepiej szukać w Internecie. Ja dorwałam całe stoisko w maleńkiej drogeryjce w moim mieście. Popatrzyłam na ceny. Do najtańszych rzeczy to to wszystko nie należy (żel, tonik i krem po 30zł), ale co tam. Miałam urodziny. Od końca września używam tego, tego i tego. I jestem zachwycona. ♥ Kupiłam też serum dla mamy na urodziny. Chwali je sobie. Poza tym, ta marka ma tak piękne reklamy, że chyba wszystko by mi wcisnęli :O [video=youtube] [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=Vw7TSMF2je4 [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-8qY8KXBlGw Po fińsku też wstawię :D I na koniec pytanko. Znów przetłuszcza mi się twarz. Po kilku godzinach świecę się jak... Lepiej nie mówić co. Udręka. Nie lubim. Strasznie to nieprzyjemne :c Ktoś, coś? Kiedyś miałam ten sam problem, pomógł dopiero puder bambusowy i krem z Evree. Ale teraz znowu się zaczęło i nie bardzo wiem co robić, bo próbowałam chyba wszystkiego. Może któraś z Was mnie do czegoś natchnie?
  15. Sto lat, Arrow! Spełnienia marzeń i samych pięknych chwil :)
  16. Arabesque

    Zapodaj nutę

    Ależ to przeciągnęłam. Wygrywa Izzy. Właśnie o coś takiego mi chodziło :3
  17. Arabesque

    Guns N' Roses

    Można powiedzieć, że Axl pod nazwą Guns N' Roses grał cały czas. Chociaż, to już nie było to. W zeszłym roku zdarzył się cud i Axl ze Slashem jakoś się dogadali. No i grają! :D
  18. Arabesque

    Guns N' Roses

    Hej, misiaczki, słyszeliście? 20 czerwca Gunsi zagrają w Polsce ♥ A dokładniej w Gdańsku. Sprzedaż biletów rusza w ten piątek, 9 grudnia. Hm. Chyba wyjdę na dworzec żebrać o pieniądze. No trudno :D Więcej szczegółów krąży po Internecie, ja tu tak tylko wpadłam ogłosić radosną nowinę :)
  19. Moja najlepsza przyjaciółka przeszła samą siebie. Była na osiemnastce u swojej koleżanki z klasy. Jakoś po 23, kiedy już miałam kłaść się spać, Ola zadzwoniła do mnie, już nieco pijana, aby mi wyjęczeć do ucha, że mnie kocha. ♥ Co ważniejsze: później już, całkiem na trzeźwo, potwierdziła swoje uczucia :D
  20. Nie pamiętam ile miałam lat, kiedy rozpoczęłam przygodę z HP. Na pewno mniej niż 7. Moja kuzynka pożyczyła mamie jakieś książki, a ja oczywiście od razu chciałam wiedzieć, co też mamusia wieczorami poczytuje. Capnęłam jej wtedy "Zakon Feniksa". I, o dziwo, całkiem nieźle mi się czytało, chociaż nie miałam żadnego wprowadzenia do historii. Doczytałam wtedy do momentu przesłuchania w Departamecie Tajemnic. Mama, widząc, że podoba mi się książka kupiła pierwszy tom specjalnie dla mnie. No i wsiąkłam kompletnie. Przed wydaniem "Insygniów" miałam już za sobą lekturę wszystkich dostępnych tomów powieści. Czyli miałam prawie 10 lat. Pamiętam dobrze, jak kilka dni po premierze ostatniej części przygód Harry'ego leżałam chora w łóżku, a mama przyniosła mi świeżo kupioną książkę. ♥ I teraz wyjdzie ze mnie cała irracjonalność. Tak bardzo pokochałam świat wykreowany przez Rowling, że... nie lubię o nim rozmawiać. Naprawdę. Sama się sobie dziwię, że dodaję tutaj ten post. Jak ognia unikam innych fanów i dyskusji z nimi (jedyną dopuszczalną osobą, z którą mogę na ten temat porozmawiać jest moja mama. Razem poznałyśmy magię i razem w niej siedzimy). Jakoś drażnią mnie wszelkie dysputy na temat Pottera. Moje serduszko wtedy protestuje i krzyczy, że to jest jego i tylko jego sprawa i że nikt mnie nie zrozumie tak jak ja siebie rozumiem i w ogóle po co mi się ktoś przyczepia do Harry'ego no po co. Ale Was, Dreamerów szanuję, to i spróbuję z Wami o Harrym pogadać ;) Tak samo jak nie potrafię dostrzec żadnych nieścisłości. Albo potrafię, tylko nie chcę. A jak ktoś się czegoś doszuka, to od razu mam kontrargument w zanadrzu. Bo odbieram to wszystko zbyt... osobiście. Jakby ktoś wchodził z buciorami w moje życie. Może to głupie, ale tak już mam i nie chcę tego zmieniać. Podejrzewam, że to moje przewrażliwienie wynika z tego, że w dzieciństwie doświadczałam mało przyjemnych rzeczy i po prostu uciekałam do Hogwartu, budując sobie tam własną, bezpieczną przystań. Ale z drugiej strony, kto to wie. Może po prostu jestem dziwna. ;) Co do filmów - lubię je. Oczywiście, nie będą nigdy tak dobre jak książka, brakuje w nich wielu smaczków. Chociaż przyznam, że płaczę za każdym razem, kiedy oglądam wspomnienia Snape'a w "Insygniach", podczas gdy czytając książkę, nie czuję aż takiego wzruszenia. Coś dziwnego się też ze mną dzieje, kiedy słucham muzyki z "Kamienia filozoficznego". Cała drżę, a pod powiekami zbierają mi się łzy. Szczególnie na i na . Nawet podczas szukania linków do posta jakoś dziwnie mi się w głowie zakręciło... Żeby nie było, wymienię też kilka filmowych wad. Tak jak zauważyła Evi - co też oni zrobili z Albusa? Gdzie są jego szaty? Gdzie poczucie humoru? W filmach Dumbledore jest jakiś taki... smutniejszy i bardziej poważny. W ekranizacjach brakuje mi też wielu dowcipów Weasleyów, Stowarzyszenia W.E.S.Z., szkolnej kuchni... Mnóstwo rzeczy można odnaleźć wyłącznie w książkach. Nie zrozumiem ludzi, którzy mówią, że są fanami Pottera a znają tylko filmy ;/ A, no i oczywiście mam własny Potterowy rytuał. Co roku, w wakacje czytam całą serię jeszcze raz. Nie mam jednak zamiaru sięgać po "Przeklęte Dziecko". Dla mnie historia zamknęła się na "Insygniach Śmierci" i już niech tak zostanie. Nie martwię się też specjalnie, że PD w ogóle powstało. Wyparłam to ze świadomości, tak samo jak i wypieram się istnienia innych fanów xD Po prostu utrzymuję przed samą sobą, że mój Potterowy świat jest taki, jakim go poznałam.
  21. Paula, już dawno miałam Ci podziękować/śpiewać peany na Twą cześć za te lekcyjki. Kilka razy zabierałam się za naukę fińskiego, ale no... Słomiany zapał. A teraz może w końcu coś z tego będzie. Zawsze to łatwiej z kimś niż w pojedynkę. ;) Tym bardziej, że z tego co ja paczę, to w tym roku na UAM nie otwierają filologii fińskiej. Albo źle paczę. Ale no. Odpada mi w ten sposób jeden potencjalny kierunek studiów. Niby dobrze, bo będę się mniej wahać, ale z drugiej strony to jednak źle. Wybacz te nieskładne zdania. Emocje. :O Ale... Ale jak to Tuomas nie skraca się do Tuo? A Taiteilija do Tai? Co poczniem? :O
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.