-
Content Count
1560 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
77
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by Maciek
-
[align=justify]Wspomniane przez Was piosenki faktycznie wyróżniają się w karierze Tarji. Anteroom of Death- jak mówi Tarja jest zainspirowane Queenem, szczególnie harmonie wokalne Van Canto, klawesyn, kwartet smyczkowy. w tym utworze nie ma klawiszy, podejrzewam że może być to ukłon w kierunku Queen które słyneło z tego że w latach 70-tych pisali na albumach "bez syntezatorów" chwalac się tym że wszystkie dźwięki wydobyli z nałożonych ściezek gitary, pianina i swoich głosów. Crimson Deep -to znowu utwór rzekomo zainspirowany Black Sabbath i trzeba stwierdzić że faktycznie poczatek niemal doomowy z sabbathowym riffem, muzycznie sama końcówka jak troszkę orkiestry wchodzi koajrzy mi się z Lacrimosą Naiad- to taki elegancki classical crossover, mógłby być ozdobą płyty powiedzmy Sary Brightman, ciekawe są te "morskie" efekty, mogą się nawet skojarzyć jako echo nomen omen słynnego floydowego Echoes ;) choć oczywiście nie ten gatunek, styl i liga. Do tych wyróżniających się kawałków dorzuciłbym jeszcze Oasis utwór utrzymany w stylu soundtracku do Gladiatora, nawet instrument na poczatku użyty (duduk) to ten sam co w kompozycjach Zimmera i Lisy Gerard na płycie, nawet ten sam muzyk gra a orkiestratorem został jeden z pomocników Zimmera. [/align]
-
Wiecie co się stało 19 maja trzynaście lat temu? ;). Wyszedł Wishmaster (w Finalndii najpierw bo na świecie później). Płyta na ogół bardzo lubiana przez fanów choć tez często uważana za najprostszą. Subiektywnie uwielbiam ten album jak zresztą każdy, ta lekkość, zwiewność i ogolnie magiczny klimat jest czymś nie do podrobienia. Bardziej obiektywnie patrzac to faktycznie jest płyta najmniej złożona i najbliższa tego co się nieraz okresla jako "melodic metal", aranżacje nie są jakieś wyrafinowane (może dlatego jest jedyną brakującą płytą w recenzjach;)). Jednak czasem geniusz tkwi w prostocie i pięknych melodiach których tutaj nie brakuje. Można być bardzo wielkim i bardzo wykształconym muzykiem a nie mieć tej umiejętnosci sypania porywającymi melodiami jak z rękawa. Na tym polega wielkość maestro Holopainena że swoje emocje potrafi przekuć w piękno posługując się uniwersalnym językiem muzyki który będzie zrozumiały od Alaski po Nową Zelandię. Warto tez dodać że to płyta na której po raz pierwszy wprowadzono niewielki chór (6 mężczyzn - chór męski) w dwóch utworach Wishmaster i Fantasmic.
-
Róbcie jak chcecie ale generalnie muszę się zgodzić z przedmówcami, również nie widzę sensu w dublowaniu czegoś, szczególnie że nie narzekamy na nadmiar ruchu tutaj to dublowanie forum, takie coś robią fanpage żeby mieć miejsce do rozmowy ponieważ nie mają swojego forum w sieci. A i na samym fejsbuku już jesteśmy i zawsze z forum możecie na naszego fejsa wejść przez ikonkę na dole ;)
-
Mam stary scrobbler po prostu dlatego że go nie aktualizowałem a nie dlatego ze sobie stary zainstalowałem ;). Niemniej chyba jest w sieci też stary, ten jest dodany w 2009 więc powinien być okay. http://chomikuj.pl/radziuw/Programy/Last+FM+Scrobbler
-
Coś jakiś zastój bo temat leży Issues- początek zapowiadał kompletnie co innego a mamy metalcore, nie jest to moja ulubiona estetyka (jak wiekszość amerykańskich rzeczy) ale było całkiem okay może przez sporą dozę melodii, ciekawy pomysł z tą pozornie niepasującą wstawką a la Justin Timberlake w środku. Ode mnie Nemesea – Angel in the dark, czyli jeden z zespołów który mimo że nie wychodził poza kanon to kiedyś dobrze się zapowiadał
-
Jakby się Wam tekst o Nightwishu który widać w scrobblerze wydawał wzięty z naszej strony to nie jest to przypadek ;). Nie wiem jak inni ale ja używam starego scrobblera, ciągle mnie nagabują pobierz nowy, dostępna aktualizacja ale ja wiem że jak to zrobie to będą problemy a takto jest bezawaryjny niemal jak perpetuum mobile :)
-
To żadna nowość ;) Szanowne Panie Therion ogłosił że Lori Lewis jest oficjalnie stałym członkiem zespołu we wrześniu 2011 roku :) Tak to wokalistka późnego wcielenia Aesma Daeva, pisałem zresztą o tym w temacie o tym zespole. Z Therionem nagrała już kilka płyt i występuje od ponad 5 lat (w tym od 2 lat jako oficjalny członek)
-
Zarówno Sahara jak i Meadows of Heaven to jedne z najlepszych kawałków na DPP, w zasadzie oba jak dla mnie ustępuja tylko TPTP Sahara to doskonała muzyka, orient, majestat z tym że jeden z bardzo niewielu tekstów o niczym ;), MoH to za to poza muzyką i pewną innowacyjnością nie tylko jak na NW ale w ogóle (chór gospel w metalu) przede wszystkim tekst, emocje i hołd lda dzieciństwa stąd glos na Saharę mimo że muzycznie są podobnym poziomie.
-
Sahara
-
Fajnie zagrane ale na marginesie różne covery utworów nightwisha wklejajcie w temacie muzyczne dusze o NW a nie tutaj. I tak w ogóle odsyłam was do pierwszego posta bo się robi jakieś chaotyczne i bez słowa wklejanie różnych linków więc dla przypomnienia komentujemy linki poprzednika wybierając co wolę oryginał czy cover i wtedy wrzucam własne propozycje oryginału i coveru które skomentuje następna osoba wrzucając zarazem kolejne propozycje itd. ______________________________________________________________________________ Wykonań Upiora w Operze słyszałem dziesiątki wersja Dreams of Sanity jest przyjemna (i Tilo swoje robi) ale też na tle wielu innych niespecjalnie się czymś wyróznia jest po prostu okay. Ode mnie „Seawinds” Oryginał: Accept Cover :Therion https://www.youtube.com/watch?v=6WYhIctnJpU
-
Proponuje Ci przesłuchać sobie kawałki które wrzuciłeś bo są identyczne tylko inaczej podpisane. Nie ma Upiora w Operze w wersji Lacrimosy jest tylko gościnnie Tilo Wolf na płycie „Masquerade” Dreams of Sanity (notabene całej poświeconej temu musicalowi) w tym właśnie kawałku który słyszymy w obu linkach :D
-
Co do Therion to jest róznie czasem jest programowanie (Theli, Gothic Kabbalah a czasem prawdziwa orkiestra Lemuria/Sirus B czy Deggial). Podobnie WT, Mother Earth to jest programowanie a dwie następne płyty (The Silent Force i The Heart of Everything realna orkiestra ) "End of Empire" Turisas kocham ten utwór :D, on jest akurat składakiem zresztą jak cała płyta "Stand Up and Fight" (notabene wyśmienita) czyli połączenie dodatkowych żywych instrumentów, jakiś taki kameralny skład w tym przypadku udało im się zaangażować z programowaniem na komputerze.
-
Zgadzam się, dla mnie rownież nie zmienia to nic w odbiorze płyty, oczywiście że wolałbym prawdziwą orkiestrę ale to dużo pracy, rozpisania i wielka rzecz także logistycznie dla młodych grup programy komputerowe to często jedyne wyjście. Może prostsze i szybsze ale wychodzę z założenia że liczy się efekt finalny a ten u Imperial Age jest bardzo dobry bo jest wiele płyt w których orkiestracje brzmią plastikowo i banalnie. Słuchałem już tej płyty parę razy i naprawdę świetne wydawnictwo, to jest taka płyta która niemal nie musi zyskiwać przy kolejnych przesłuchaniach (choć zyskuje) bo potrafi zainteresować od samego początku, miejmy nadzieje że poznają ją też w Europie :) Są albumy naprawdę wybitne oparte na programowaniu, w ogóle bliżej o zjawisku orkiestry w metalu i nie tylko napisałem w temacie ogólnym „muzyka” żeby tu nie offtopować ;).
-
[align=justify]Orkiestra symfoniczna w ciężkich brzmieniach to ciekawa sprawa która nieraz wychodzi przy dyskusjach o różnych zespołach. Słucham dużo metalu symfonicznego, to mój chyba nawet ulubiony gatunek w metalu jak pewnie i wielu z was. W świecie symphonic metalu w rzeczywistości prawdziwą orkiestrę symfoniczną zawierają bardzo nieliczne płyty, komputer i programowanie to jest norma, prawie wszyscy tak robią. Znam tylko dwie grupy metalowe które stale nieprzerwanie używają prawdziwej orkiestry symfonicznej od dłuższego czasu, jest to Nightwish i Lacrimosa. Jeszcze jest parę grup które przeplata że raz orkiestra a raz programowanie to zespoły takie jak Therion, różne odmiany Rhapsody czy WT. Są jeszcze grupy które w większości mają programowanie ale posiadają w swojej twórczości także epizod/y z żywą orkiestrą (m.in. Dimmu Borgir, Cradle of Filth, finalna płyta After Forever, ostatnie rzeczy Edenbridge i kilka jeszcze innych grup) i to jest wsio. Pomijam tu Haggard czy Diablo Swing Orchestra bo oni bogatą instrumentacje osiągają w obrębie swojego składu. Czasami spotyka się też sytuację gdy robi się programowanie i dokłada do tego żywe solowe skrzypce tudzież kwartet a nawet jakiś kameralny kilkunasto osobowy skład (vide ostatnia płyta Turisas) wtedy z takim dołożonym żywym instrumentem programowanie brzmi jeszcze bardziej realnie. Niestety większość grup nie wykorzystuje w pełni możliwości wirtualnych programów, idzie po najmniejszej linii oporu przy kompozycji tudzież korzysta z tańszych programów które brzmią czasem sztucznie i nie oferują wysokiej jakości brzmienia. To bardziej też kwestia że potrzeba wybitnego kompozytora lub orkiestratora a o tych ciężko. Dlatego prawdziwy popis dają w programach kompozytorzy filmowi (sporo soundtracków hoolywodzkich tak powstaje) oraz współczesni twórcy muzyki klasycznej którzy nieraz całe symfonie tak tworzą. Najbardziej prestiżowym programem jest wspomniana już wcześniej przeze mnie seria Vienna Symphonic Library, ta biblioteka brzmień ma najwyższą jakość, nagrywana w małych salkach w Wiedniu przez tamtejszych filharmoników. Charakteryzuje się tak realnym brzmieniem instrumentów że można tysiąc razy słuchać i nie mieć pojęcia że to jest wirtualnie na komputerze zrobione.;). Jak ktoś ciekaw to można sobie programu zobaczyć. [/align]
-
Niewątpliwie wszelkie czytanie na ekranie czy różnego rodzaju e-booki i czytniki to signum temporis. Osobiście nie przepadam aczkolwiek wiem że są osoby które tak czytają. Nie sądze aby książka elektroniczna wyparła kiedyś papierową. Bo treść niby ta sama ale książka na papierze to magia czytania, szelest papieru, okładka, swego rodzaju rytuał gdy trzymamy ją w ręku. Jak napisał już przed wieloma wiekami Tomasz z Kempis „wszędzie szukałem spokoju i nigdzie nie znalazłem, jak tylko w kąciku z książką”, słowa te zawsze są aktualne. Stąd myślę że dla większej części czytającej mniejszości społeczeństwa książka papierowa będzie zawsze priorytetem. Ceny książek są wysokie co implikuje że rzadko dokonuje zakupów ale jestem stałym gościem biblioteki z której co tydzień lub dwa wypożyczam różne pozycje. Zazwyczaj spędzam kilka godzin chodząc po bibliotece, szperając po regałach, przeglądając książki (mimo że zazwyczaj mam listę a katalog jest dostępny w internecie ) i żadne ebooki, audiobooki i insze wynalazki tego nie zastąpią. ;)
-
Bez wcześniejszego przeczytania jak się do tego dostać nie ma szans znaleźć ukrytego utworu, dopiero jak się wie ze w galerii się idzie jakby ktoś jeszcze nie słyszał to w prawo 4 razy, w dół 2 razy, w lewo raz, w dół 5 razy, w prawo 2 razy,do góry 2 razy, w prawo raz, 3 razy w dół, w prawo raz, raz w dół, a potem w prawo do oporu to się odsłucha ów kawałek ;)
-
To DVD jak rzmyskiego boga Janusa charakteryzuje pewien dualizm. Z jednej strony mamy wyciszonego Tuomasa i Jukkę siedzących w zadumie w chatce nad jeziorem opowiadjących dziennikarzowi historię Nightwisha, z drugiej strony mamy materiały z trasy i zakoncertowe kulisy czyli istne szaleństwo. Przetykane jest to jakimiś materiałami ze studia, szczególnie z okresu nagrywania CC. Przyznam się szczerze że ta część w chatce jest dla mnie wazniejsza, ujęcia z trasy są fajne ale nie chce mi się do nich wracać często. Warto tu podać pewną ciekawostkę. Otóż całe kręcenie było jakby przypadkowe i wcale nie na dvd. Tuomas opowiadał po prostu a kamera była tak sobie przy okazji włączona dla Mape'a Ollila który w zasadzie prywatnie chciał to sobie dla nich nakręcić, nikt nie myślał że to kiedykolwiek zostanie wydane jako dvd. Toteż zachowywali się bardzo naturalnie i bardzo naturalnie rozmawiali bo Mape po prostu robił wywiad-rzekę o Nightwish który miał być na piśmie zrobiony, juz pojawił się wtedy też pomysł ksiązki i o czyms takim myślano głównie.Dopiero potem stało się to dvd. Jak przeczytacie ksiązke i ogladnięcie dvd to zobaczycie nieraz podobieństwa i zdublowane wypowiedzi bo właśnie materiał z EoI posłużył potem także do książki (bo tak pierwotnie był planowany). Dodatki są niezłe, szczególnie koncert na Summer Breeze w 2002 i ukryty utwór czyli Sleepwalker a capella version, pamiętam jaką miałem frajdę gdy po intensywnych poszukiwaniach go znalazłem :D
-
AFF-"Beauty and the Beast OB -Passion and the Opera" WM -She Is My Sin CC - Dead to the World O- Higher Than Hope DPP- 7 Days to the Wolves IM -Storytime
-
Ciekawy zespół, muzycznie lokują się gdzies na przecięciu metalu symfonicznego, trochę power metalu i pewnych naleciałości folk-metalowych szczególnie z tych subgatunków bardziej epickich. Momentami pewne skojarzenia mam z jakby trochę wolniejszym Rhapsody, szczególnie tym starym Rhapsody naznaczonym oprócz wpływów symfonicznych także folkowo-dawnymi. Dotyczy to głownie całej sfery aranżacji i instrumentacji płyty natomiast tym co odróżnia rosjan od włochów to fakt że Imperial Age zdecydowanie nie nadużywa galopad i częściej ma bardziej heavy metalową motorykę niż powerową galopadę która oczywiście czasem tez się pojawia ale raczej jako pewna dywersyfikacja stylu niż jego podstawowy wyznacznik. Nie brakuje licznych momentów balladowych często w obrębie jednego utworu jako kontra do szybszych fragmentów.Kawałki typu Battle Heart kojarzą mi się znowu z Turisas które uwielbiam, zresztą epicki folk metal wyraźnie jest słyszalny na całej płycie.Zdecydowanie opus magnum płyty to tytułowy utwór , otwierajacy album, prawdziwe dzieło.Miłym urozmaiceniem jest utwór w języku rosyjskim z damskim wokalem co jako fan Arkony odbieram bardzo dobrze. Na całej płycie podoba mi się użycie chóru i praca gitar która mimo symfonicznej otoczki nie schodzi na dalszy plan, powiedziałbym nawet że dominuje. Wokal jest charakterystyczny dla rosyjskiego pojmowania epickości szczególnie w kontekście bogatej tradycji historycznej wystarczy wspomnieć choćby Tverd czy grupy rockowe które lubują się w takim podniosłym nomen omen imperialnym brzmieniu. Wcześniej znałem pojedyńcze kawałki, teraz myśle że czeka mnie z ta płytą jeszcze niejedno rendez-vous. Z tą orkiestrą to potwierdzone informacje? To byłoby naprawdę zaskakujace bo grupy używające prawdziwą orkiestrę to jest naprawdę rzadkość, 99% procent grup symfoniczno-metalowych używa programowania które jest nie odróznienia dla słuchacza bo wirtualne orkiestry mają sample z żywych instrumentów, jeśli gdzies pisze że orchestra albo orchestrations to prawie zawsze są rzeczy typu Vienna Symphonic Library (nadużywany w symphonic metalu bardzo rozbudowany program z brzmieniami filharmoników wiedeńskich).Jak jest prawdziwa orkiestra to jest zazwyczaj podana dokładnie jaka to jest orkiestra jej nazwa i miasto.To młoda grupa i chyba niezbyt majetna więc to byłoby naprawdę zaskakujące szczególnie że zespoły zazwyczaj o tym nie piszą jak zrobione są orkiestracje tylko że metal with orchestra ;) Grupa przy odpowiedniej promocji ma szanse na dużą karierę na razie jest zupełnie nieznana, poza granicami Rosji ciężko spotkać jakies wzmianki czy recenzje w europejskich gazetach i portalach internetowych wydaje mi się że jest to związane z tym że nie wydaje ich żaden metalowy gigant typu Nuclear Blast czy Roadrunner.Interesuje mnie w ogóle kto ich wydaje bo chyba kiedyś widziałem ich klip na stronie Napalm Records (dość dobra licząca się już w europie na rynku metalowym wytwórnia) czy może jednak jakiś lokalny label?
-
W 2007 był taki projekt Guitar Heroes w Finlandii że zaprosili 11-stu znanych fińskich gitarzystów z popularnych grup, obok Emppu m.in Alexi Laiho, Timo Tolkki czy Zachary Hietala (brat Marco) i każdy miał zagrać jakiś instrumentalny numer na wspólną składankę i to jest właśnie numer Emppu z tej składanki, z tego co wiem powstał on rok wcześniej. W ramach promocji tego wydawnictwa 6 XI 2007 w Tavastia Club w Helsinkach zagrano koncert pod hasłem własnie guitar heroes na którym prawie wszyscy uczestnicy składanki wystąpili. Emppu jednak tam nie było bo grał wtedy z Nightwishem trasę po usa. Oprócz wspomnianego utworu Emppu zagrał jeszcze solówkę we wspólnym kawałku wszystkich biorących udział w składance gitarzystów pod tytułem "12 donkyes", jego solówka pojawia się jako dziewiąta w kolejności (koło 4 minuty)
-
Oba są na podobnym poziomie a pojedynek zacięty i wyrównany niczym bój Achillesa z Hektorem pod murami Troi ;), ostatecznie chyba bym przyznał zwycięski laur damie :) Ode mnie też coś gdzie wybór będzie równie trudny
-
Nymphomaniac Fantasia Sacrament of Wilderness
-
Jesli chodzi o scenę z Ghost River to ona faktycznie została wycięta ale w momencie opracowywania kosztorysu do scenariusza i ze względu na koszty zrezygnowano, to nie jest tak że ona sobie gdzies cała zrobiona istnieje tylko się nie zmieściła, ona po prostu nie istnieje poza sferą planów i bardzo surowych prób. Po prostu efekt finalny filmu nie zawsze pokrywa się z wcześniejszymi planami i szkicami.
-
Zdjęcie pochodzi z jubileuszu 25-lecia Doro,koncert odbył się pod koniec 2008 roku, zaproszone były m.in Tarja, Floor, Liv Kristine i pare innych wokalistek, Klaus Meine i wielu innych.
-
AFF - Nymphomaniac Fantasia OB. - Sacrament of Wilderness WM – Sleepwalker CC - The Phantom of the Opera O - Higher Than Hope DPP –Eva IM -Storytime