Jump to content
beatag60

Filmy

Recommended Posts

A propos young adult, to wczoraj obejrzałam Me before you. Ogólnie oglądanie gównofilmów dla młodzieży to moje guilty pleasure. 

Identyczny schemat jak w "Gwiazd naszych wina", chory gość, zdrowa dziewczyna (okej, w Gwiazd naszych wina ona też była chora, ale miałam na myśli, że on bardziej niż ona), najpierw jakoś im tak średnio idzie, a potem jest miłość, a potem on umiera. Koniec pieśni... 

 

Dlaczego ten film jest lepszy niż Gwiazd Naszych Wina? Ano na przykład dlatego, że jest o wiele lepiej zagrany. Ekspresja Emilii Clarke jest złotem, to jak ona gra twarzą - nie do opisania, to trzeba zobaczyć. Zdecydowanie najlepsza rzecz w tym filmie to jej gra. Była świetna, właściwie to ona 'zrobiła' ten film :)

A drugą najlepszą rzeczą w filmie były kostiumy, które nosi Emilia. Ktoś puścił serio wodze fantazji, kocham te kolory, kocham dobór printów i ogólnie całokształt ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem po seansie kilku dobrych filmów.

 

"Stowarzyszenie umarłych poetów" - zmiotło mnie z powierzchni ziemi. Thoreau, Whitman, Tennyson, Byron... Z każdym nazwiskiem szczęka opadała mi coraz bardziej :D Piękny i bardzo poruszający film o tym, co w życiu najważniejsze. 

 

 

"But only in their dreams can men be truly free. 'Twas always thus, and always thus will be."

 

 

"Sherlock Holmes" z 2009 roku i kontynuacja z 2011. Oba mi się bardzo podobały i mam ogromną ochotę sięgnąć po książki Doyle'a. Uważam, że aktorzy do roli Sherlocka i Watsona zostali dobrani idealnie i z przyjemnością wrócę do tych filmów.

 

"Lśnienie" - obejrzane z mamą w biały dzień, bo horrory to nie moja bajka :D Świetnie pokazali jak do ludzkiego umysłu zakrada się szaleństwo. Od twarzy Nicholsona po muzykę - wszystko tworzy w filmie osobliwy klimat.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pojawił się pierwszy trailer filmu "Piraci z Karaibów: Martwi głosu nie mają". Po cichu liczyłem, że przetłumaczą tytuł jako "Martwi nie snują opowieści", ale co tam!

 

[video=youtube]

 

Zapowiada się ciekawie... ;)

 

Złowrogi korsarz ucieka z mitycznego więzienia i planuje zgładzić wszystkich piratów na morzach. Aby mu przeszkodzić, Jack Sparrow musi zdobyć Trójząb Posejdona.
  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie możemy się doczekać :)! Piszę w liczbie mnogiej, ponieważ cała rodzina bardzo lubi Piratów z Karaibów! W szczególności Franek, który już w wieku 5 lat zainteresował się historią Jacka Sparrowa i wówczas obejrzał wszystkie części serii. Teraz ma 8 i nadal podobają mu się takie morskie opowieści. Wczoraj zobaczył trailer i już wyobraża sobie jakie przygody czekają teraz kapitana i jego przyjaciół. Sama jestem ciekawa ;)!

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Byłam w kinie na Ostatniej Rodzinie. Uprzedzam, żeby ogarnąć co się dzieje trzeba znać życiorys Beksińskich przynajmniej w zarysie :) Bardzo ciekawe było przedstawienie artysty jako zwykłego człowieka, który poza sztuką zajmuje się również przyziemnymi, domowymi sprawami. Poza tym film ma świetną ścieżkę dźwiękową :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pełna najgorszych myśli, zniechęcona po tandetnej szmirze, jaką okazało się (jak przeczuwałam) "Przeklęte Dziecko" wybrałam się z Izzym ostatnio na "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" i, przyznaję z pochyloną głową, to była prawdziwa frajda!

BEZ SPOILERÓW MOŻNA BEZPIECZNIE CZYTAĆ

Oczekiwałam kolejnej pomyłki, a tymczasem film był całkiem dobry. Wiadomo, że kierował się schematem typowym dla filmów, mających zarobić krocie; typowy bohater, zwroty akcji, paczka przyjaciół, trochę sentymentu, jakiś żarcik... Ale, moim zdaniem, była to mieszanka stokroć lepsza niż, to co twórcy zrobili z ostatnimi częściami HP. Być może brak książki, powieści, na której można by się oprzeć zadziałał na korzyść, bo nie było czego okrajać. 

Główny bohater na plakatach boleśnie skojarzył mi się z typowym bożyszczem dziewcząt dwudziestego pierwszego wieku; wiecie - uroczy chłopaczek z grzyweczką w kolorowych, hipsterskich ciuszkach, ale już go za to przepraszam, bo jest o wiele lepszym protagonistą niż Harry Potter. Takim nerdem w stylu Luny Lovegood skrzyżowanej z Hagridem. :D Jest sympatyczny i zdumiewająco szczery. 

Tym razem mrocznym potworem w tle nie jest Voldemort, ale jego poprzednik - Grindelwald, a także jeszcze inna tajemnicza siła siejąca destrukcję. Wszystkiemu zaś nadaje oldschoolowy klimat rok 1926 i zdumiewająca nietolerancja społeczność czarodziejów z Nowego Jorku.

O efektach specjalnych się nie wypowiem, bo nigdy o nie nie dbałam. 

Do dubbingu, jak zawsze średniego, szybko przywykłam (po tylu częściach HP już mi nie wadzi aż tak, a nie wybrałam napisów, bo przy filmach, w których dużo się dzieje czytanie napisów mogłoby mnie pozbawić pewnej frajdy podziwiania fajerwerków).

Muzyka Jamesa Newtona Howarda to miód! To takie połączenie Elfmana, Williamsa i solowego albumu Tuomasa z jazzowymi naleciałościami. Miłe dla ucha. 

Film wydawał mi się w zapowiedziach jakiś familijny, zbyt słodki, kolorowy, a tymczasem zawierał w sobie elementy mroku... tego dobrego, powodującego delikatne ciarki mroku rodem z "Księcia Półkrwi", ale tylko momentami. Zwierzaki były urocze, a wnętrze walizki zjawiskowe... odniosłam uczucie przestrzeni niczym z "Atlasu Chmur".

Wspomnienia z filmu impulsywnie notowane to: coś jak hołd dla życia żyjątek w stylu albumu NW EFMB, uczucie tej przestrzeni z "Atlasu Chmur", coś creepy i coś przerysowanego z Tima Burtona oraz sporo magii takiej, jaka byłą zawsze w świecie HP. 

Nie jest to super ambitny film, ale jest przyzwoity i zapewnia zabawę, a w każdym razie mi ją zapewnił, a poszłam tam nastawiona dość negatywnie. 

Scenariusz Rowling jest na pewno lepszy niż ten z "Insygniów", gdzie co jakiś czas raczono mnie tekstami typu: "musimy to zakończyć", albo "mogę to kontrolować albo nie mogę", które obrażały mnie patetyczną bezcelowością. Patos zawsze spoko, ale niechże będzie celowy!

Smuci mnie wieść jakoby Newt nie miał być koniecznie głównym bohaterem kolejnych części, bo to ciekawy protagonista i nawet go lubię, a zwykle nie przepadam za tymi typowo dobrymi szablonowymi postaciami, ale on był całkiem ciekawy - clumsy nerd!

Jak ktoś ma sentyment do HP, nie nastawia się na super ambitne kino, ale na rozrywkę, to polecam.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może ktoś z Was wie, czy któryś z filmów Burtona powstał na podstawie powieści? (oczywiście wykluczając ten najnowszy i wszystkim znaną Alicję) :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na pewno Charlie i Fabryka Czekolady, bardzo przyjemna książka dla dzieci. ♥ Wydaje mi się, że Wielkie Oczy są na podstawie jakiejś autobiografii. I Sweeney jest na podstawie musicalu, może wcześniej była jakaś książka, nie wiem. :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przede wszystkim "Planeta Małp" jest na podstawie znanej powieści o tym samym tytule.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Scenariusz "Jeźdźca bez głowy" jest oparty na opowiadaniu Washingtona Irvinga – The Legend of Sleepy Hollow.

"Ed Wood" na podstawie książki Rudolpha Greya.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A czy Edward Nożycoręki był inspirowany jakimś słowem pisanym?

 

Nie był. Był tylko oparty na rysunku, który Burton stworzył w młodości. To podłoże dla koncepcji, a książki brak. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szkoda, bo bardzo chętnie bym taką książkę/opowiadanie przeczytała, ale jak nie ma, to nie ma :) Tai czy wspomniany rysunek jest gdzieś w sieci? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szkoda, bo bardzo chętnie bym taką książkę/opowiadanie przeczytała, ale jak nie ma, to nie ma :) Tai czy wspomniany rysunek jest gdzieś w sieci? :)

 

O tym nic nie wiem. Znam jego rysunki z Edwardem, ale nie założę się, że któryś z nich jest pierwotny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oglądaliście La La Land? Ja zazwyczaj jestem przeciwna romansom, ale w tym się zakochałam. ♥ W pełni zasługuje na te wszystkie Złote Globy i nominacje do Oskara. :)

I te piosenki! ♥

[video=youtube]

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oglądaliście, oglądaliście ::) I też mi się podobał, chyba każdy potrzebuje trochę romansu w swoim życiu, nawet ja, bo nie raziło mnie to jakoś bardzo, że fabuła opiera się na wątku romantycznym właśnie. 

Nie wiem jakim cudem mi się ten film podobał, bo nie lubię romansów, ale jeszcze bardziej nie lubię musicali. :v 

I szczególnie podobało mi się zakończenie. Koniec z 'i żyli długo i szczęśliwie". Nie, nie żyli. To jest życie, a nie jakiś film ( :> ), żeby wszystko się kończyło dobrze. 

Na co jeszcze zwróciłam uwagę - nawiązania do starego Hollywood, początków kina. Te przejścia pór roku, sceny gdzie pokazywali ustawianie prawdziwej scenografii (a nie green roomy, jak to ostatnio bywa), a także to, że Emma prawie we wszystkich scenach jest w sukienkach w stylu lat 50tych. :) 

 

Ogólnie jest do dobry film, żeby go obejrzeć z mamą na kanapie wieczorem z miską popcornu na kolanach ::) Taki lekki, ładnie zrobiony film.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Filmów oglądam mało (brak czasu...) Przejrzałam cały filmowy wątek na naszym forum, żeby nie powtórzyć tytułów, którymi chciałam się z Wami podzielić. Dziwię się, że ten pierwszy jeszcze nie został tu wspomniany ;)

„Imaginarium of Dr. Parnassus” (pol. „Parnassus: Człowiek, który oszukał diabła”)

Film z 2009 roku o znajomo brzmiącym tytule ;) Nic o nim nie wiedziałam, dopóki nie odkryłam go przypadkiem w sieci. A jak już odkryłam, to oczywiście z miejsca obejrzałam, gdyż chłonę jak gąbka wszystko, co nasuwa jakiekolwiek skojarzenia z NW, choćby jedynie z nazwy. Obraz wyreżyserował Terry Gilliam (tak, ten od Monty Pythona), a swoją ostatnią w życiu rolę zagrał w nim Heath Ledger, którego tragiczna śmierć nastąpiła w trakcie kręcenia zdjęć. Mimo to film został ukończony. Pozostałe sceny nakręcono z udziałem trzech innych hollywoodzkich przystojniaków (Depp, Law, Farrell), którzy podobno zrzekli się gaży za swoje role na rzecz córki zmarłego aktora. Najogólniej rzecz ujmując, film traktuje o potędze ludzkiej wyobraźni. Trochę w nim Fausta (pakt z diabłem), trochę Alicji w Krainie Czarów. Rzeczywistość przeplata się z baśnią, magią i absurdem. Chwilami ma się wrażenie chaosu, w którym trudno się odnaleźć. Mimo to dobrze mi się oglądało, więc polecam. Jestem ciekawa, czy Tuomas też już zdążył zapoznać się z tym filmem. W jednym z wywiadów z 2011 roku czytałam, że ma go na swojej liście w kolejce do obejrzenia. Jak by nie było, obraz ten jest jednym z powodów, dla których tytuł albumu NW nosi nazwę pisaną przez „ae”.  Drugim, co z kolei stwierdził w jednym z wywiadów Marco, jest nazwa sklepu z zabawkami w Hiszpanii. Och, w takim „Imaginarium” sama bym chętnie kupowała ;)

 

Drugi film, o którym chciałam wspomnieć, obejrzałam ostatnio w TV, bodajże na Stopklatce. Znowu przypadkiem, surfując po kanałach, trafiłam na obraz „The Raven". (pol. "Kruk. Zagadka zbrodni”) z 2012 roku. Mroczny klimat XIX-wiecznego Baltimore wciągnął mnie od razu. Na ekranie śledzimy ostatnie dni życia Edgara Allana Poego (w tej roli John Cusack), którego chyba przedstawiać nie trzeba. Fabułę napędza seria makabrycznych zbrodni, a każda z nich wzorowana jest na motywach twórczości pisarza. Ostatecznie on sam zostaje poproszony o pomoc w rozwikłaniu sprawy i ujęciu mordercy. Film dość dobrze zrealizowany, trzymający w napięciu, zgrabnie łączący fikcyjne zdarzenia ze znanymi faktami z życia autora. Jednak przede wszystkim (dla mnie) zachęcający do szerszego poznania jego literackich dokonań. Co tu dużo mówić, gdyby nie utwór „The Poet and the Pendulum”, z pewnością nie poświęciłabym temu filmowi aż tyle uwagi ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na moim ekranie : Doctor Strange- zapowiada się nieźle. Ktoś oglądał, podzieli się opinią?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja oglądałam i co mogę powiedzieć na temat tego filmu - zabawny, lekki, przyjemny, idealny na wieczór na kanapie z popcornem ::) Ale trzeba uważać, it's a bit.. Strange ;>

Dormammu+i+ve+come+to+bargain+dormammu+i+ve+come+to+bargain_85a41e_6091356.jpg

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

[video=youtube]

 

Mamy kolejny zwiastun "Piratów"! Zapowiada się efekciarsko. ♥

Premiera wypada trzy dni po mojej ostatniej maturze. Lepszej nagrody za wysiłek nie mogłam sobie wymarzyć ;)

 

Na Filmwebie znalazłam tytuł polskiej wersji.

Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara

Matko bosko, dokąd ten świat zmierza... O.o

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo polecam film Tamten Świat Samobójców (Wristcutters: A Love Story) jest surrealistyczny i świetnie wpisuje się w mój gust. Opowiada o innym świecie, w którym żyją ludzie, którzy popełnili samobójstwo na Ziemi. Wszystko tam jest szare i smutne, a sprzęty czy ubrania, których używają bohaterowie "straciły" swoje pierwsze życie, stały się niemodne lub były zepsute. Polecam również opowiadanie na podstawie, którego powstał film :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakiś czas temu trafiłam w tv na film "Delikatność" i nie mogłam się od niego oderwać. Głównie za sprawą pięknej Audrey Tautou, ale i fabuła mnie zaciekawiła - historia młodej wdowy, która pewnego dnia bezwiednie całuje swojego współpracownika (akurat na tę scenę trafiłam i mocno mnie zaintrygowała ;)), co zapoczątkowuje ciekawą relację między nimi. Lekki i przyjemny film o miłości, ale nie nazwałabym go typową komedią romantyczną. Francuskie filmy mają w sobie coś, co bardzo je różni nie tylko od amerykańskich, ale i innych europejskich produkcji. Warto zobaczyć :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Byłam w końcu na Piratach z Karaibów! Widział ktoś? Ja jestem zachwycona, szczególnie, że Na nieznanych wodach nieco mnie rozczarowało. Nie nastawiałam się na fajerwerki, chcąc uniknąć kolejnego zawodu, a tutaj proszę - jakie miłe zaskoczenie.

Jest przygoda, jest nierealność, jest JACK SPARROW w swojej pirackiej okazałości.

Generalnie fangirl mood activated.

Nie mówiąc już o tym, że film pomógł na mojego art block'a. Po wyjściu z kina czułam się, jakbym powróciła z innego wymiaru - wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. :D

 

I rada dla tych, co jeszcze nie byli, a się wybierają:

Siedźcie na sali do końca, choćby wszyscy inni wyszli. Po napisach jest jeszcze jedna scena. Gdyby nie powiedziała mi o tym znajoma, pewnie wyszłabym z kina. A tak siedziałam wraz z czterema cierpliwymi osobami ;)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.