Jump to content
beatag60

Imaginaerum film

Recommended Posts

Guest Simo

Hmm no dobra, wymiękam xD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może to tylko numer identyfikacyjny?

 

A teraz z innej beczki...

 

 

Pamiętacie ten moment w filmie, gdy Tom frunie z bałwanem i pan White mówi do niego: "Look, it's you father!"... "look" oczywiście wymawia się "luk" - jak Luke (Skywalker) z Gwiezdnych Wojen... więc miałam niezły ubaw; "Luke, it's your father!" i pojawia się pan z astmą i jego Gwiazda Śmierci! :-D Może mam poryte poczucie humoru :happy:. Trudno!

 

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Taiteilija: faktycznie :D W takim razie ja też mam poryte poczucie humoru, bo też mnie to rozśmieszyło :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Film sam w sobie bardzo dobry.

Ale nadal nie rozumiem, o co chodzi z wieczną zmianą z G-dur na E-moll...

 

To dosyć proste. Gama E-moll jest bodajże równoległa do gamy durowej G-dur. Wydaje mi się, że album Imaginaerum zawiera się pomiędzy E-moll, a G. W ogólnym zarysie jest to mrok i światło. Od światła do mroku.

 

 

Imię Gem to oczywiście skrót G i Em, czyli G i E-moll.

 

G+Em jest też czymś w rodzaju istoty człowieczeństwa; narodziny i śmierć, wady i zalety - zamyka całość tego, czym powinien być człowiek - istotą podwójnej natury, w której w równych proporcjach mieszka smutek i radość, zło i dobro. Zatem zmiana z G na E-moll to esencja życia.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odnośnie Gem to mam komentarz mojego znajomego, który ma pojęcie o muzyce:

 

 

Jeśli chodzi o gamy, to są one pokrewne tercjowo - czyli po prostu mają taką samą kolejność konkretnych dźwięków, tylko względem siebie zaczynają się od innych dźwięków (dźwięki e-moll: e,fis,g,a,h,c,d,e,; dźwięki G-dur to g,a,h,c,d,e,fis,g). Zaś akordy będą różniły się tylko 1 dźwiękiem, a dwa pozostałe będą miały wspólne: akord G-dur składa się z dźwięków g,h,d; a akord e-moll - z dźwięków e,g,h

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Filmy w tzw. "nowoczesnym stylu" niekoniecznie mnie fascynują. Im charakteryzuje się jednak moim zdaniem dużą przystępnością dla odbiorcy. Ma też ogólną cechę wspólną z muzyczną twórczością kapeli: każda kolejna emisja pozwala mi odkrywać coś nowego. Jest mocno "zakręcony", co powoduje chęć ponownego obejrzenia i powtórnej analizy. Wasze wnikliwe obserwacje są dla mnie potwierdzeniem moich odczuć i wrażeń:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

właśnie oglądnęłam i nie zachwyciłam się... spodziewałam się czegoś lepszego. i nie chodzi mi tu o grę aktorską czy efekty, które moim zdaniem były świetne, ale o ten wszechobecny chaos i głuapwy motyw z dorosłą córką... ale 7/10 bym dała :) pomysł ogólnie był świetny, tylko ten chaos mi się nie podobał...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm.. przyda się wypowiedź forumowego sceptyka :happy:

Cóż.. ogólnie oglądam dość mało filmów, więc nie mam porównania, ale to co mi się nie podobało to zdecydowanie niepotrzebne zwolnienie akcji (wydało mi się strasznie matrixowe, a film przecież taki nie jest). Dodatkowo, jakieś sztuczne wymuszanie przejścia do kolejnego utworu (z "I want my tears back"). No i Anette w roli atrakcyjnej pani? Nie mówię, że jest brzydka, ale akurat w tej stylizacji wyglądała gorzej niż zwykle moim zdaniem ^^

Jakby nie było, dla fana raczej film obowiązkowy, dużo symboliki, sam pomysł bardzo dobry, wykonanie trochę mniej, ale warto obejrzeć :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm.. przyda się wypowiedź forumowego sceptyka :happy:

Cóż.. ogólnie oglądam dość mało filmów, więc nie mam porównania, ale to co mi się nie podobało to zdecydowanie niepotrzebne zwolnienie akcji (wydało mi się strasznie matrixowe, a film przecież taki nie jest). Dodatkowo, jakieś sztuczne wymuszanie przejścia do kolejnego utworu (z "I want my tears back"). No i Anette w roli atrakcyjnej pani? Nie mówię, że jest brzydka, ale akurat w tej stylizacji wyglądała gorzej niż zwykle moim zdaniem ^^

Jakby nie było, dla fana raczej film obowiązkowy, dużo symboliki, sam pomysł bardzo dobry, wykonanie trochę mniej, ale warto obejrzeć :)

 

o tak, I Want My Tears Back wcale mi się nie podobało... to znaczy nie pasowało mi w filmie, a na pewno nie przy takiej scenie. slow motion było tragiczne bo przede wszystkim było źle nakręcone... nie wiem dlaczego, ale wyglądało to tak jakby aktorzy starali się po prostu wolniej coś zrobić, a to się kompletnie przy slow mo nie sprawdza. więc mogli to po prostu pominąć...

Anette mi akurat pasowała w takiej stylizacji ;)

obejrzeć warto, nie zaprzeczam, ale na drugi seans nie mam już ochoty... słaba realizacja moim zdaniem. za mało trochę pomyślunku, nie wiem jak inaczej to nazwać :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do filmu podeszłam bardzo optymistycznie, chociaż pojawiły się drobne obawy w mojej głowie, że Tuomas zbzikował, chce zrujnować zespół i sława kompletnie poprzestawiała mu klepki - nie zmniejszyło to mojego entuzjazmu i film bardzo mi się podobał.

Trzeba to jednak powiedzieć: IM miało minusy - to prawda i niezaprzeczalny fakt.

 

Gra aktorska czasem nie powalała; małemu Tomowi numer z łzami wyszedł średnio, a mała Gem grała po prostu słabo (dobrze, że nie było jej znowu aż tak dużo). Efekty były moim zdaniem całkiem niezłe. Byłam przygotowana na to, że to nie będzie Hollywood, a nawet bałam się, że będzie o wiele gorzej niż jest. Slow motion chwilami mnie irytował, szczególnie w scenie samobójstwa był taki moment, że coś mi nie grało, ale uszło w tłoku. Podobał mi się dualizm i rozbicie Arabeski niczym kropli wody na szkle, więc scena ogólnie dobra.

Wiele wad filmu było spowodowanych niskim budżetem i małą wiedzą o rzemiośle filmowym części twórców i to też trzeba wziąć pod uwagę, bo to właśnie spowodowało miejscami za szybkie, a miejscami zbyt wolne tempo akcji i okpienie piosenki "I Want My Tears Back". Pamiętam, że Tuomas i Stobe mówili w jakimś wywiadzie, że musieli bardzo ciąć ilość i długość scen ze względu na koszty i wycięli scenę z "Ghost River", która może znajdzie się w dodatkach jeżeli wyjdzie reżyserska wersja IM.

Myślę, że takie cięcie w znacznej mierze przyczyniło się do zmian w tempie fabuły - raz było za wolno (bo film miał być pierwotnie dłuższy), a raz za szybko (bo bardzo go poszatkowali, starając się przy tym zachować tylko najistotniejsze i najmocniejsze sceny, co spowodowało miejscami brak scen przejściowych i słaby rozwój bohaterów).

 

Ale ja jestem fanką i wielką optymistką, więc taki "rozszerzony teledysk" jakim jest IM bardzo mi zaimponował i choć podczas pierwszego seansu IM nie wiedziałam co myśleć, a może nawet byłam nieco rozczarowana, to późniejsze seanse absolutnie zmieniły moje nastawienie. Jak mówiłam, ten film naprawdę należy obejrzeć kilkakrotnie - to wiele zmienia w jego odbiorze.;)

 

Podajcie mi szybko jakieś strony gdzie można obejrzeć bo nigdzie nie mogę znależć

 

Proszę :) . http://www.ekino.tv/film,imaginaerum-imaginaerum-2012,13142.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

Pamiętam, że Tuomas i Stobe mówili w jakimś wywiadzie, że musieli bardzo ciąć ilość i długość scen ze względu na koszty i wycięli scenę z "Ghost River", która może znajdzie się w dodatkach jeżeli wyjdzie reżyserska wersja IM.

 

 

 

 

Rzucił mi się w oczy brak Ghost River i już zaczęłam się zastanawiać czy naprawdę mój ulubiony numer na całej płycie był tylko 'zapychaczem'. Ale kiedy wyjdzie reżyserska wersja (o ile wyjdzie) to bardzo chętnie obejrzę :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ghost river/undertow bardzo mi brakuje, szkoda że dali zaledwie kilka sekund z tym utworem. Z chęcią zobaczę wersję reżyserską :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jesli chodzi o scenę z Ghost River to ona faktycznie została wycięta ale w momencie opracowywania kosztorysu do scenariusza i ze względu na koszty zrezygnowano, to nie jest tak że ona sobie gdzies cała zrobiona istnieje tylko się nie zmieściła, ona po prostu nie istnieje poza sferą planów i bardzo surowych prób. Po prostu efekt finalny filmu nie zawsze pokrywa się z wcześniejszymi planami i szkicami.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pytanie z innej beczki - czy podoba Wam się Imaginaerum jako pełnometrażowy film czy jednak wolelibyście 13 różnych teledysków do każdego z utworów (jak pierwotnie planowano)?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyli, że Ghost River nie ma? Szkoda :(, to bardzo porządana przezemnie piosenka...

Jestem ciekawa jestem do jakiej sceny GR było zaplanowane, coś z rzeką i duchami jest chyba zbyt oczywiste ;). Maćku, przed tobą niema tajemnic, może wiesz coś na ten temat? Albo ktokolwiek?

Share this post


Link to post
Share on other sites

To miała być teatralna walka z Matką Naturą i Diabłem. :)

 

Grafiki koncepcyjne do filmu robił Toxic Angel, który również zrobił ilustrację do Ghost River:

 

tumblr_ly7r37b97m1qbmlkbo1_r1_1280.png

 

Prawdopodobnie tak wyglądałaby ta scena... Niemal w całości musiała by być zrobiona komputerowo - stąd ogromne koszta.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pytanie z innej beczki - czy podoba Wam się Imaginaerum jako pełnometrażowy film czy jednak wolelibyście 13 różnych teledysków do każdego z utworów (jak pierwotnie planowano)?

 

Mi osobiście bardziej podoba się idea filmu, bo jest jakaś historia, jest nad czym pomyśleć, można posłuchać nie tylko muzyki, ale też dialogów. Na teledyskach Anette powdzięczyła by się do kamery, Tuo zaszpanował by klatą itd, może jakiś rąbek historii by się pojawił, ale napewno nie cała fabuła. Także film chyba jest ciekawszy ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

ja widziałabym to bardziej jako film z samą muzyką... kurczę, coś jak Interstella 5555

niby same piosenki, niby można to pociąć na teledyski, ale jednocześnie razem tworzą jedną spójną historię.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Simo

A może musical od razu mogli nakręcić ? ;P Nie marudźcie, jest dobrze tak, jak jest :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Film jest zdecydowanie ciekawszy. Zaczynam dochodzić do wniosku, że mało mi w nim muzyki? 13 teledysków tez nie byłoby złym widowiskiem- chyba dokładniej zobrazowałyby sens każdego z utworów.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Idea filmu bardziej mi odpowiada, niż 13 teledysków, ponieważ preferuje całość złączoną wspólną historią. Teledyski miałyby ten plus, że żadna piosenka nie zostałaby pominięta, usunięta, niezrealizowana. Ale film przedstawia niejako całą twórczość Nightwisha tyle, że w oparciu o jeden album. Stanowi świetną panoramę twórczości zespołu.

 

Wiele osób zarzuca Tuomasowi narcyzm, bo jakby nie patrzeć - to on jest głównym wzorcem dla postaci Toma, a inni członkowie (poza Anette) są nieco pominięci. Ja jednak nie uważam, żeby powodem tej ekspansji Toma był narcyzm Tuoma; zdaje się, że to Stobe wpadł na ten pomysł, a reszta zespołu go zaakceptowała. Dodatkowo, film pokazuje przecież twórczość Nightwisha, a twórczość Nightwisha to 90% Tuomas.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.