Jump to content
beatag60

Tuomas Holopainen

Recommended Posts

Ej no.. Przynajmniej jestem silna i nie kradnę z internetów, jak niektórzy. ;P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fakt, obsłużyłam się już dawno, jakiś dzień po premierze. Ale kiedy tylko przyjdzie nowy miesiąc, to kupię. Na razie 60zł to za dużo na moją kieszeń, a w tym przypadku chciałabym "wspomóc artystę" :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ej no.. Przynajmniej jestem silna i nie kradnę z internetów, jak niektórzy. ;P

 

Ja też nie kradnę. Słuchanie na Jutube nie jest kradzieżą :P

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nareszcie! Jestem dopiero w połowie płyty, przekonana, że nic się nie zepsuje... To jest wspaniałe! Cudowny, magiczny klimat, świetne orkiestracje, przejmujące wokale... I ten cudowny napis: "All my love & thank you for the adventure" z Joasią na pierwszym miejscu ♥ No. Także ten. Zakochałam się. :)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Płyta dziś wpadła do mego radia.

 

Nudne. Jedyne utwory, które mnie zaciekawiły, to "Duel & Cloudscapes", "Cold Heart of the Klondike", "The Last Sled" i "A Lifetime of Adventure". Może jeszcze początek "Glasgow 1877". Reszta może spokojnie odpaść, zwłaszcza "Dreamtime", które przełączyłam w połowie bo leciało cały czas to samo.

 

Jeszcze jeden czynnik wpłynął na moją ocenę. Wychwaliliście bardzo, aż drżałam z niecierpliwości, później w miarę słuchania byłam coraz bardziej rozczarowana. Płytę w sumie mogłam sobie odpuścić.

 

Jestem jeszcze ciekawa instrumentali. Bo przecież większość utworów jest instrumentalna, a w każdym razie zawiera mało tekstu. To może być ciekawe.

 

Edit. No i poszło 80 zł na dwie identyczne (no prawie) płyty. ;_;

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

[/u]Sam jestes kuzwa nudny;P

Wymagania kosmiczne masz :P

Plyta Maestro Tuomasa to nie ma innej opcji by nie bylo zajebiscie;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Sam jestes"

 

Sam jestes

 

Ej, pomyliłeś płcie.

 

Nie mam specjalnych wymagań, po prostu wg mnie płyta jest nudna. Melodie są długie i jednostajne, nic tam się nie dzieje, poza oczywiście tymi, które wymieniłam. Poza tym miałam nadzieję, że Tuo mnie czymś zaskoczy, sprawi, że serce zacznie mi szybciej bić, ale nic takiego nie wystąpiło. Cóż, może Tobie się spodobało, ja jednak jestem na nie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiele osob sobie chwali tą płyte,miala byc glownie instrumentalna to jest czego oczekiwalas wiecej?

Glasgow 1877 jest cudna piosenka wprowadzajaca w swiat magii dziecinstwa i poczatku przygodu,mi tam te jak nazwalas dlugie melodie w niczym nie przeszkadzaja a buduja klimat, z reszta w piosenkach prawie we wszystkich chociazby w zwrotkach jak i w refrenach glownie obecna jest ta sama melodia ktora sama jest podstawa;)

Wiec nie marudz;P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Spokojnie, przecież Invi ma prawo do własnego zdania. Ja się zakochałam w tym albumie, ale ona wcale nie musi. Mamy wolność słowa (podobno) w Polsce, nikt nie ma prawa jej bronić mówienia/pisania tego, co myśli. Możesz się z nią nie zgadzać, ale nie wymuszaj na niej swojej racji.

 

Mnie powaliło na kolana "złamane" brzmienie głosu Johanny (Kurkeli czy Ivanainen? Nie jestem pewna, ale myślę, że to nie była the other Johanna) w To Be Rich. Po prostu cudowne! ♥

[Tak się tylko zastanawiałam, jak Tuoś poznał tę barwę głosu i naszła mnie pewna myśl... Wiecie. Coś w stylu mojej interpretacji SNSa. ;)]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czuję, że Invidia nie jest fanką muzyki filmowej i nie przepada za monotonią symfonii. Nie zgadzam się z tobą niestety, bo płyta ma w sobie wiele finezji, poetyki i subtelnego piękna. Nie jest metalowa, chwytliwa, ani specjalnie radiowa, stąd rozumiem rozczarowanie tych, którzy oczekiwali samych szybkich, typowo nightwishowych kawałków. Album miał być celtycki i początkowo miał też być w pełni instrumentalny, więc pewnej monotonności oraz dużej liczby kawałków bez wokalu można się było spodziewać. Masz prawo do własnego ucha i zdania, Invi, którego nie zamierzam ci bronić (więcej tolerancji, Lucid), choć ciężko mi pojąć, jak serce może nie pękać fanowi Nightwisha, czy choćby celtyckich brzmień, gdy słucha się np. "Go Slowly Now, Sands of Time", a szczególnie piszczałek... ale dobra! Przecież, jak mówiłam, masz prawo do swojej opinii na temat albumu... ale mimo to, skoro już kupiłaś album, może posłuchaj go kilka razy, gdyż bywa i tak, że po wielu przesłuchaniach muzyka uderza w inną strunę serca, niż za pierwszym razem. Ja na przykład nie byłam jakoś szczególnie zachwycona Imaginaerum, gdy je po raz pierwszy przesłuchałam (teraz jest jednym z moich faworytów w nightwishowej dyskografii), ba!, nie podobał mi się Nightwish przez lata, zanim pojęłam ich muzykę i pokochałam! :D

 

No, a z innej beczki, potwierdziłaś tezę, że pirackie nagrania z internetu nie są złe pod jednym kątem: możesz się z nich dowiedzieć, czy płyta jest warta swojej ceny, bo kupowanie poprzedzone abstynencją zdarza się być stratne.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wczoraj po całym dniu, w którym słuchałem solowej Tarji naszła mnie myśl, a bardziej ciekawość. Jak myślicie, czy Tuomas śledzi jej solowe dokonania?

 

Tai, zgadzam się z tobą w stu procentach Lucid szanuj innych jak chcesz, by ciebie szanowano na tym forum.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przeczytałam post Invi i moja pierwsza myśl to było "no, to teraz rozpęta się porządny shitstorm".

 

Zgodzę się z Paulą, każdy ma prawo do własnego zdania, byle nie było to zdanie typu "bo ja tak mówię i koniec".

 

Jak dla mnie płyta Tuo to coś pomiędzy soundtrackiem, a Nightwishem, bo da się tam słyszeć kawałki pasujące pod jedno i drugie.

 

Nie jest metalowa, chwytliwa, ani specjalnie radiowa, stąd rozumiem rozczarowanie tych, którzy oczekiwali samych szybkich, typowo nightwishowych kawałków.

Fakt, ale Nightwish to nie tylko szybkie kawałki typu Storytime. Dlaczego nie potraktować nowego albumu Tuo (a przynajmniej części utworów z niego) jako ballad w klimacie Nightwisha? Przecież czym się różni takie The Crow, the Owl and the Dove od Go slowly now sands of time? (poza lepszą kompozycją tego drugiego).

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To trochą dziwne, że fani NW kochają melodyjne kawałki Holopainena, a nie czują magii na solowej płycie tegoż samego???? Przecież jak słusznie pisze Sami klimat ballad Tuomasa jest dokładnie taki sam czy w NW czy solo?

Zaskakuje mnie opinia nie tylko Invi, że płyta rozczarowała i że jest nudna. Muzyczna opowieść o prawie całym życiu dorobkiewicza to oczywisty klimat soundtracku- przynajmniej tak przewidywałam i się nie zawiodłam:)

Tak na marginesie: nie przypominam sobie, żeby utwór mnie oczarowywał od pierwszego odsłuchu - mógł intrygować, ale lubi/kocha się go po bliższym poznaniu:)

Jest jeszcze jedna ogromnie ważna sprawa, o której wielu zainteresowanych płytą wspominało. Zanim słuchacz odniesie się do opinii o krążku, powinien przynajmniej "uszczypnąć" wiedzę o losach Sknerusa- zdecydowanie więcej zrozumie z wykorzystanych na płycie muzycznych akcentów/instrumentów.

Serio to kompletnie nie rusza mnie czy i komu się podoba albo nie "A Life And Times Of Scrooge"- ja jestem zachwycona:)

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja mam pytanie do kogoś, kto może orientuje się w tym bardziej niż ja.

 

Kupiłam właśnie drupłytowy album Tuo i zastanawia mnie dlaczego, jesli jest to wydane przez Potoska Publishing, Nuclear Blast przyczepił do tego swoje logo? Wydaje mi się, że nic im do tego, skoro Tuo wypuścił ten album niezależnie, praktycznie sam. Powinno więc tam być tylko i wyłącznie logo Potoski, tak jak na singlu. Nuclear zwęszył łatwe piniądze?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak na marginesie: nie przypominam sobie, żeby utwór mnie oczarowywał od pierwszego odsłuchu - mógł intrygować, ale lubi/kocha się go po bliższym poznaniu:)

Ależ ludzie są różni. I ludzkie uszy :-D Ty musisz utwór bliżej poznać, ja z reguły "zakochuję się" przy pierwszym odsłuchu. Faktycznie czasem jest tak, że wracam po X czasu do kawałka, który mnie nie powalił, słucham jeszcze raz i stwierdzam, że to jest rewelacyjne. Ale zazwyczaj włączam i już w trakcie wiem, że to jest coś, co lubię :) (Tak, wiem, offtop. Przepraszam, Tai.)

Zanim słuchacz odniesie się do opinii o krążku' date=' powinien przynajmniej "uszczypnąć" wiedzę o losach Sknerusa- zdecydowanie więcej zrozumie z wykorzystanych na płycie muzycznych akcentów/instrumentów.[/quote']

Eee tam. Z tym, że "powinien", to się nie zgodzę. Ja nie znam się na Sknerusie, nie rozumiem "więcej", a i tak mi się podoba :3

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Imo płyta jest dobra. Baśniowa, przyjemna muzyka. Ja się specjalnie nie zachwycam. Ja kocham mieć wokal w piosence :P Żeby słuchać instrumentalnych utworów, typowo soundtrackowych, muszę mieć na to odpowiedni nastrój. I wtedy płyta Tuomasa nada się świetnie. Na moje codzienne potrzeby - "The Last Sled" i "A Lifetime of Adventure". Reszta nie wciąga mnie. Bo nie mam czasu się skupić. Nie mam kiedy się rozluźnić. A nie potrafię słuchać czegoś takiego i się tym zachwycać, wykonując jednocześnie 3 inne czynności. A tak ostatnio wygląda moje życie :P

Więc całkowicie rozumiem Invi, że może nudzić. Bo mi z kolei ucieka gdzieś obok, nawet nie zauważam kiedy się kończy.

 

Ale szczerze mówiąc - czegoś takiego właśnie się spodziewałam ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przewałkowałam kilka, jeśli nie kilkanaście razy nowy album Tuomasa i tak naprawdę nie znajduję tam prawie nic dla siebie. Nic w czym mogłabym sie zakochać oprócz The Last Sled i Cold Heart Of Klondike. Dla mnie ten krażek jest zbyt nudny. Są fajne fragmenty i momenty jak to całe egzotyczne instrumentarium, dudy, piszczałki itp, ale całość nie powala. Lubię rózne klimaty, ale ten krążek do mnie nie trafia. I nawet fakt, że krążek został napisany przez Maestro Holopainena do mnie nie przemawia na korzyść. Jako ciekawotka ok, ale pozostaje niedosyt.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pięknie im to wyszło podoba mi się Johanna ma piękny głos. ♥

:)

 

[video=youtube]

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Klimat utworu ogólnie kojarzy się z solowym projektem Tuo, bardzo miły dla ucha lekki i delikatny. Podoba mi się:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ładne to jest :3 Tylko tego typa z końca piosenki bym wywaliła, nie pasuje mi do reszty.

Ktoś w komentarzach pod filmem zamieścił tłumaczenie tekstu:

I am floating to you

My walker of thy own path

Leading you to a chocolate shop

And hiding you from evil

How can you know everything about me

Even tho you are looking at me for the first time

 

(chorus)

One small life

Great light inside

I watch the one sleeping quietly

I watch the carrier of the solace

Always keeping close

Walking the path alongside

For my convoy is a newborn

 

Like to the soil of an old wilderness

To a timeless solace

I return again

Mourn not over me

At last I know everything about you

And I am not afraid to let go

 

CHORUS x 2

 

One small life

Stardust weaving

Even tho you fall a thousand times

You cannot be harmed

 

CHORUS x 2

 

One small life

Great light inside

I watch the one sleeping quietly

I watch the carrier of the solace

Always keeping close

Walking the path alongside

For my convoy is a newborn

 

When you need a carrier of solace

We step forward ready to give

Always altruistically walking alongside

The gates of evil we close with pleasure

No one here copes on their own

No one wants to be alone

That's why we stand up straight with our backs against the wall

With each other we no longer have nothing to fear


Tak na marginesie, to nagranie jest z jakiejś okazji? Wygląda mi na coś charytatywnego, ale jakoś wcześniej o tym nie słyszałam.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ładne to jest :3 Tylko tego typa z końca piosenki bym wywaliła, nie pasuje mi do reszty.

 

Cheek, fiński raper, ktoś w stylu naszych rodzimych 'genialnych' twórców tego gatunku. Mi tez tam nie pasuje.

Jak ktoś sobie życzy wersję mp3 bez rapującego pana, to własnie go wycięłam, bo bardzo mi tam przeszkadzał.

 

Tak na marginesie, to nagranie jest z jakiejś okazji? Wygląda mi na coś charytatywnego, ale jakoś wcześniej o tym nie słyszałam.

 

Zbieranie funduszy na wybudowanie nowego szpitala dziecięcego w Helsinkach. Chyba w Helsinkach. Jak ktoś wie coś więcej, niech mnie poprawi :)

 

I jeśli ta dziewczyna z koniem to Joanna, to muszę przyznać Pauli rację. Ona jest niesamowicie ładna.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiecie, a mnie ogromnie podoba się takie zestawienie w tej piosence: jest wykonanie operowe i jest rap- fajnie to brzmi.

Tak ta dziewczyna z koniem to Johanna. Obejrzałam parę wywiadów z Joasią, ona jest słodką i ogromnie subtelną istotką, bardzo ładna i cieplutką w obyciu:)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podoba mi się. Szczególnie skrzypce :) Coraz bardziej lubię ten instrument. Sam jestem zdziwiony, że takie zestawienie przemawia do mnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.