Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/04/13 in all areas

  1. 4 points
    Oj Marcinie, nie wstyd Ci? ;) Jeżeli "twoja kobieta" nie jest w stanie zaakceptować twojego ateizmu to nie jest zbyt dobrym materiałem na partnerkę. Ponadto, cóż wart jest twój charakter, punkt widzenia i własne racje, skoro tak łatwo jesteś w stanie z nich zrezygnować? Czy chodzenie do "kościółka" dla kogoś uczyni Cię chrześcijaninem? Powiem Ci, że tak, jak stanie w garażu uczyni Cię samochodem. Można wyrzec się czegoś dla związku (alkoholu, kotów (bo partner ma uczulenie), bekania), ale nie duszy. Taka babka, która oczekuje od Ciebie zmiany duszy, wprowadzi w przyszłości straszny totalitaryzm i w mgnieniu oka zostaniesz pantoflarzem. Fight, Marcin, fight! :) A tak wgl. to nie uważam, żeby chodzenie do kościoła, spowiedź, komunia były wyznacznikami wiary. Wiara to cecha duszy, a skoro Bóg jest wszędzie to można z nim rozmawiać tak w kościele, jak na łące. W kościele nie umiem się skupić, a ponoć nieszczera modlitwa to "grzech", zatem chyba sensownie jest modlić się w formie rozmowy, a nie regułek, nie w kościele na siłę, ale w duszy, szczerze. Uważam się za agnostyka. Mam opory przed instytucją Kościoła - zbyt wiele zgrzytnięć, zbyt wiele luk w prawie kościelnym, zbyt wiele naciągnięć i przekłamań. Wierzę w dobro i w Boga po swojemu; myślę, że najważniejsze jest to, aby człowiek był mniej więcej dobry i starał się żyć w zgodzie ze światem, a resztę czas (Bóg?) rozsądzi.
  2. 2 points
    Ustawię to sobie na dzwonek, jak mama będzie na linii :D [video=youtube]
  3. 2 points
    Mnie poruszaja miny Samiego.....a raczej jedna mina :D Stworzylby swietny duet z Kristen Stewart : D
  4. 2 points
    Jillian przykro mi słyszeć, że spotkałaś się z taką nietolerancją. Trochę trudno mieć pretensje do dzieci, które powtarzają to co usłyszą, ale ksiądz, który wiedział jaki miał autorytet, zachował się "nieprofesjonalnie". Szkoda, że na takiego trafiłaś. Mam takie małe marzenie, żeby za "X" lat, Polska pod tym względem przypominała USA. Tam na niewielkim obszarze można znaleźć kościoły różnych wyznań, jednak mentalność społeczeństwa jest inna - raczej nie uświadczysz krytyki pod względem religii. Bez względu na to do której świątynni chodzisz i czy w ogóle do którejś chodzisz. Taiteilija odniosłam się do sprawy trochę całościowo, opierając się na tym że kojarzę pewne fakty o Marcinie z jego innych wypowiedzi na forum. Ponieważ jest dość młody, ma czas na kreowanie swoich poglądów i może tego próbować na różny sposób. Może iść do kościoła z dziewczyną i zobaczyć czy mu to odpowiada, tak samo jak może poszukiwać w innych miejscach. Tutaj muszę powiedzieć coś, czego nie chciałabym mówić wprost:blush:. Osoba, o której mówimy jest na takim, a nie innym etapie życia, wręcz dziwne by było, aby wymagać od związku dojrzałości ponad normę. Z krótkich postów, które wpadły mi w oko wnioskuję, że dziewczyna z którą chodzi ma w umyśle ideał partnera i próbuje w jego ramy, na siłę wpasować Mastera. Np. mówiąc mu, że lubi określony wygląd. Nie do końca wiem, co oznacza sformułowanie: "Prawdziwy Katolik":) Jej, to zależy od tak wielu czynników, a nie mam już czasu się rozpisywać. Mogę ubrać w inne słowa, to co próbowałam przekazać wcześniej. Niemal każdy, w swojej głowie argumentuje w bardzo silny sposób swoje przekonania religijne. Szuka dowodów na potwierdzenie przekonań, które wybrał. Więc jeśli taka osoba przeanalizowała, a następnie przyjęła przekonania swojej drugiej połówki, to raczej zostanie przy nowych poglądach. Niezależnie od dalszego istnienia związku.
  5. 2 points
    Śmieszą mnie ich zdjęcia z początku kariery: Tacy młodzi :-D
  6. 2 points
    Tak tylko żartowałam :D ... chociaż w sumie nie. TAK BARDZO SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ!
  7. 2 points
    Co Floor xD Mrrr ♥ Uwieeelbiam ich zdjęcia : D
  8. 2 points
    Marzę o epickim półgodzinnym utworze z Floor. I o jakiejś epickiej spółce z Simone albo Johanną. I damsko-męskich duetach gościnnych (nie pogardziłabym Tonym Kakko, Martinem Kesici, Chrisem Johnsem... albo Jeremim Rennerem XDDD) I w ogóle, to mogliby się spiknąć z Two steps from Hell... I o teledyskach, które wreszcie mnie nie zawiodą ♥ I najlepiej, zeby album składał się z miliarda nowych piosenek. I wyszedł w tym tygodniu.
  9. 2 points
  10. 2 points
    Na początku trochę przynudzę. Moja wyprawa na Tarję rozpoczęła się już w momencie mojego pierwszego koncertu w Dreźnie. Wtedy powiedziałem sobie, że nie ważne co zajdzie- muszę zaliczyć jeszcze koncert Nightwish i Tarji. Z pełną pompą zacząłem kibicować Tarji w momencie wydania What Lies Beneath, która mnie zaczarowała(w przeciwieństwie do MWS). W te wakacje wiedziałem, że będę pracować specjalnie po to, by móc teraz siedzieć w superszybkim ICE, będąc naładowanym super pozytywną energią przy prędkości ponad 200 km/h w ciszy i komforcie. Kiedy dostałem wypłatę, kupiłem Colours in the dark z autografem- którą jestem zachwycony. Następnie kupiłem bilet na koncert. Jak poprzednio, chciałem kupić na eventim, ale niestety nie było opcji e-biletu, a wysyłka kosztowała ponad 80€ (bo do Polski). Kupiłem zatem na stronie ticketmaster.de, wydrukowałem na ładnym papierze i było cacy. Pozostało kupić bilety kolejowe i załatwić nocleg. Nocowałem u mojej dobrej niemieckiej przyjaciółki, z którą poznałem się rok temu na koncercie NW. Wtedy potrzebowała Polaka znającego język niemiecki do przeczytania kilku tekstów w obu językach na jakiś projekt. Skontaktowałem się, zgodziła się i nocleg był załatwiony. Opcja transportowała była tylko jedna- pociąg i oczywiście musi być połączenie Dresden Hbf- Leipzig Hbf w tę i spowrotem składem ICE. Po przyjeździe spotkaliśmy się, poszliśmy na obiad i powędrowałem ładnym tramwajem, a następnie spacerkiem do Haus Auensee. Na miejscu byłem około 14, były tylko 3 osoby przed mną, także w myśl zasady- koczujesz to masz pierwszy rząd, rozpocząłem mordęgę. 5 godzin stania w zimnie dały mi trochę w kość, lecz moja wakacyjna praca i dziekanat mnie na to uodporniły. W trakcie koczowania było super wyraźnie słychać próby Tarji i jej ekipy. Jako jedyni chyba mięliśmy okazję usłyszeć Darkness i Little Lies na tej trasie. Najczęściej grane było Falling Awake, przeplatane Medusą, 500 Letters, Sing for me, Ciaras Well, The Seer(?). Przed otwarciem wyszedł do nas ochroniarz i oznajmił, że z e-biletami są problemy, bo trzeba je zweryfikować, w tym celu musiałem podejść do specjalnego okienka, gdzie odruchowo musiałem poganiać panią ze sprawdzaniem (nosz do diaska, nie może być tak, że z powodu e-biletu 5 godzin koczowania pójdzie na marne!). Ochrona znośna, krótko przed otwarciem wyszedł ochroniarz i powiedział, że nie wolno wnosić żadnego jedzenia i picia, a aparaty i kamery mogą być, ale nie za duże. Nie wiem co w jego mniemaniu znaczy "duże", lustrzanki były spokojnie wpuszczane. Nie obeszło się bez macania plecaka. Po weryfikacji i przebiciu się przez wygłodniały tłum poleciałem prosto pod scenę, gdzie byłem prawie na środku, ale w drugim rzędzie(niestety :(). Pozytywem były dwie dość niskie dziewczyny, które koczowały razem ze mną. Około 20 na scenę wyszedł support- nikomu nie znany zespół, nie było żadnej informacji kto to. Dźwiękowca powinni zwolnić, ponieważ było strasznie źle zbalansowane nagłośnienie, nic nie słyszałem ze śpiewu wokalistki. Z Tarją było lepiej, ponieważ znałem wszystkie utwory na pamięć. Support pograł do 20:33 i wtedy rozpoczęły się przygotowania do przybycia Królowej. Podniesiono stelarz z kurtyną, rozklejano setlisty, donoszono wodę(dla zespołu). --------Tarja------- Zawsze mam problem co napisać o wykonaniu konkretnego utworu. Wszystkie były wykonane perfekcyjne, a nawet lepiej. Punkt 21 puszczono Deliverance- orgazm totalny, masa krzyku, wycia. Po odegraniu intra, Tarja weszła na scenę z In for a kill, gdzie po chwili kurtyna została opuszczona. „Operowe solówki” Tarji były orgazmiczne, śpiewane bardzo luźno, dawały kopa. W "Sing for me" Tarja ukazała, na co stać jej gardło, głośne operowe SIIIIIIIIIIIIIIIIIIING spowodowało u mnie mocne ciary na plecach :) Kiedy ręce mówiły dość, a Królowa kazała klaskać nie było wyjścia, to trzeba było choćby miały odpaść. Pierwszą niespodzianką(wpadką) było Never Enough- Tarja zapomniała tekstu w drugiej zwrotce , po wykonaniu „swojej części” zeszła ze sceny, zostawiając zespół by zrobił papkę z uszu wszystkich zebranych. Ich solówka była tak epicka, że normalnie- kosmos totalny. W tą solówkę niejako „wpleciono pojedynek” pomiędzy Mikiem i basistą, który ostrzej zagra. Medusa, Mystiq Voyage, Until Silence, Die Alive, Anteroom of Death wykonane super. Neverlight przywitało nas moją ulubioną częścią, tą cichą półtonową gitarową wstawką. Wkraczając do I walk alone, Tarja powiedziała, „jak wiemy, kilka lat temu miała „wypadek”, po którym ciężko było jej się pozbierać, ale dzięki nam(fanom) jest tu teraz z nami, a ten utwór jest dla nas” (oczywiście chodziło o wydarzenia z 10/2005) i „małymi kroczkami dochodzi do siebie”. Victim of ritual- tutaj ujawnia się słabe udźwiękowienie. Końcowych skrzypiec nie było w ogóle słychać. Wish I had an angel w stosunku do wersji z Olomouc miało znacznie większego kopa i było ciekawsze niż z osławionego End of an era. Tarja kończąc koncert utworem Until my last breath, pożegnała się nami, podziękowała i po układach poczęli schodzić ze sceny. Udało mi się złapać pałeczkę Mike’a  W końcu jakiś artefakt! Teoretycznie można było wyjść już na autobus, ale fani nie chcieli odpuścić. Użyliśmy klasycznego triku(z NW i WT nie działał) „Super band!” i po 5 minutach wytężonej walki Tarja wyszła i słowami „Cóż, nie jest to klasyczne zagranie, ale coś dla was mamy” zaprosiła do Over the hills and far away  Chłopaki tak ją przedłużyli, że Tarja zaczęła ich prosić o koniec, to była naprawdę długa końcówka- my nie narzekaliśmy  Koncert trwał do około 22:45. Po tym kolejne pożegnanie, ukłony, kolejne rozdanie pałeczek i rozeszliśmy się w swoich kierunkach. Co dziwne (a może i nie), największa kolejna była do garderoby, a nie do toalety. Szczęśliwie udało mi się dotrzeć w porę na autobus i przesiąść się na właściwy tramwaj, przez co nie musiałem czekać długiej godziny na kolejny, który przewiózłby mnie przez cały Lipsk. Oprócz udźwiękowienia, problemem(niewygodą) było oświetlenie, ponieważ reflektory często schodząc z góry na dół (i odwrotnie) świeciły mi prosto w oczy. Podsumowując, koncert był mega epicki, Tarja była taka żywa, energiczna- jakby nowonarodzona. Jej zespół dał z siebie 150%. Problemy z dźwiękiem i oświetleniem nie mają tutaj kompletnie znaczenia. Będę ten koncert bardzo długo wspominać. Nie żałuję żadnej wydanej złotówki(euro), mimo iż koncert ten kosztował mnie ponad 3 razy więcej, niż bym wydał na bliźniaczy koncert w przyszłym roku u nas. Jeżeli fundusze i czas dopiszą, to wybiorę się na jeden z koncertów u nas, zakładam Katowice albo Kraków. ………..Post mortem……… Chciałem zostać do końca już kompletnego i poczekać w nadziei, że Tarja może wyjdzie i podpisze kilka płyt, ale z racji, że nie byłem u siebie i miałem ograniczony dojazd, taka opcja nie wchodziła w grę. I tak ledwo zdążyłem na autobus, jeden a ostatnich normalnych kursów, potem już miałem chorą opcję z 3 przesiadkami przez całe miasto. Wybierając się na ten koncert nie brałem cyfrówko-zabawki, dobór słów jest nieprzypadkowy, aktualnie nie należy ona do najlepszych na takie wypady, jest mała i nie robi najlepszych filmów/zdjęć. Po doświadczeniach z Beauty and the beat postanowiłem po prostu wziąć niezastąpioną Nokię E52. Oglądając filmy po koncercie byłem niesamowicie zdziwiony jak czysto jest wszystko nagrane. Podejrzewam, że jest to kwestia sobwoofer’a, którego nie miałem przed sobą, a który był dość z boku, kiedy to właściwe głośniki były w ilości sztuk 12 po 6 z każdej ze stron. Tym razem nie robiłem mega sesji zdjęciowej, posłuchałem się znajomych i po prostu zrobiłem trochę zdjęć i nagrałem kilka krótkich fragmentów utworów. PS. Przedostatnie koncertowe zdjęcie to owy "Haus Auensee", gdzie wszystko się wydarzyło. [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] [video=youtube] Na koniec mały bonus :) Pierwszy jest pociąg ICE, którym zarówno jechałem i wracałem z Nightwish rok temu, tutaj na stacji Leipzig Hbf. Palą mu się czerwona światła, ponieważ dworzec w Lipsku ma budowę "krańcówkową" i maszynista w czasie krótkiego postoju zmienia kabinę by dalej pojechać do Wiesbaden. Przed większość trasy utrzymuje średnią 176 km/h, a na wielu dłuższych odcinkach (Riesa->Leipzig) około 205 km/h. Drugi jest obiekt "Völkerschlachtdenkmal", znany również jako "Pomnik bitwy narodów", (wikipedia) upamiętnia największą bitwę okresu napoleońskiego, która w 1813 roku miała miejsce w okolicach Lipska. Stanowi on nie tylko punkt rozpoznawczy dla miasta Lipska, ale także najwyższą budowlę pomnikową Europy. W skład kompleksu wchodzą nie tylko sam pomnik, ale także muzeum "Forum 1813", zbiornik wodny oraz aleja lipowa okalająca cały obszar. Wejście na samą górę jest płatne, bezpłatnie można co najwyżej na balkon nieco ponad tym rycerzem widocznym na pierwszym planie. Trzeci to tablica na dworcu w Dreźnie zapowiadająca mój pociąg. Oczywiście punktualny. Zamieszczam, bo po prostu jest ładna i czytelna. Ciekawostka: dworzec w Dreźnie jest trochę skomplikowany. Na parterze(głównej hali odjazdów(?)) są tory krańcówkowe jak w Lipsku, natomiast na piętrach są perony przelotowe. Trochę się naszukałem, zanim znalazłem ten peron. Na dole numeracja jest od 10-18, a na górze 1-4 i 5-9. Chciałbym jeszcze krótko opisać bardzo fajną atrakcję, której byłem widzem. W okolicy Haus Auensee znajduje się kolejka wąskotorowa, która jeździła do okoła jeziora Auensee. Mała lokomotywa parowa. Bardzo wąski rozstaw osi. [video=youtube] PS Kolejny; Znalazłem ten support, jest to zespół TEODASIA. Nie nagrywałem ich, ale wokalistka chyba uwielbia Angelinę Jolie (słynna akcja z rozkrokiem) [video=youtube]
  11. 1 point
    Pomału pojawiają się pierwsze informacje na temat przyszłego wydawnictwa. Minie jeszcze sporo czasu zanim poznamy jego tytuł, ale myślę, że już możemy zacząć dyskusję i spekulacje... ;) Co wiemy? - W 2014 roku zespół skupi się na pisaniu i aranżowaniu nowych utworów. Tuomas ma już kilka szkiców , które pokazał zespołowi. - Album jest planowany na wiosnę 2015. - Zespół wejdzie do studia w lipcu 2014. - Jest wysokie prawdopodobieństwo, że usłyszymy na nim wokal Troya. Zespół jeszcze nigdy nie miał 3 wokalistów w składzie! - Na albumie będzie najdłuższy utwór jaki Nightwish kiedykolwiek nagrał! Niemal na każdym albumie jest taki epicki utwór. Ciekawe czym nas Tuo zaskoczy? - Dudy Troya będą występowały równie rzadko, jak na poprzednich płytach. Obstawiam 1-2 utworki z dudami. - Tuomas chce powrotu do korzeni, ale nie zamierza zrezygnować z chóru i orkiestry. Być może keyboard odzyska swoje znaczenie? :) - Jest jeszcze jedna pewna rzecz: zespół na pewno będzie starał się nas czymś zaskoczyć, wprowadzić coś unikalnego w swoje brzmienie - macie jakieś pomysły? Moje spekulacje: - Mimo różnych sposobów śpiewania Floor, obawiam się, że nie usłyszymy techniki klasycznej, tak bardzo wyczekiwanej przez fanów. To dla zespołu rozdział zamknięty.. ale kto wie? - Tuomas wielokrotnie powtarzał, że nie chce partii orkiestralnych, których nie będzie w stanie zagrać dwoma rękoma (jak na DPP), więc jeśli chodzi o orkiestracje to będą podobnie zaaranżowane jak na IM. A jakie są Wasze spekulacje? Być może życzenia? Podyskutujmy ;)
  12. 1 point
    Temat, koncentrujący się wokół wyłapywania drobnych smaczków nightwishowej filozofii. Inspiracji, bezpośrednich i pośrednich nawiązań, naszych domysłów i całej gamy spostrzeżeń (choćby i błędnych), skojarzeń... Chodzi mi o rozpętanie intelektualnej dyskusji, zmuszającej do myślenia fanów, a jednocześnie skatalogowanie naszej wiedzy na temat ukrytych skarbów tekstów i muzyki Nightwisha, która może posłużyć później administratorom do poszerzenia tematu ciekawostek na stronie. Wiele wiemy i wydaje nam się, że ta wiedza jest oczywista też dla innych, a tymczasem może się okazać, że wielu ma ubytki w wiedzy. Czas je uzupełnić! Pomysł przyszedł mi do głowy, gdy zdałam sobie sprawę, że nie wiem kto (dokładnie kto, wszystkie osoby) recytują w "Song Of Myself"! Kilka znam, ale nie wszystkie! Czy są jakieś domysły, albo konkretna wiedza na ten temat? Wiem, że recytują: Johanna Kurkela, ojciec Marco i dwóch jego synów, Troy Donockley, Pip Williams i matka Tuomasa. Czy ktoś wie coś więcej? :-D PS. Temat jest odrębny od wątku interpretacji tekstów, bo tu nie będziemy się zagłębiać w analizy całych liryków, tylko będziemy wyłapywać istotne, drobne rzeczy. Bez całościowego rozbierania tekstów na segmenty. Tylko ciekawostki, smaczki.
  13. 1 point
    Z psychologicznych poleciłabym Eksperyment (2001), Lot nad kukułczym gniazdem, Przerwana lekcja muzyki, Podziemny krąg, Truposz, Piętno, Czarny łabędź, Źródło.
  14. 1 point
    Dave_MaxXx* Oglądałem Sinister niezły film trzyma w napięciu ta scena z kartonem jest ostra dziękuję, że mi go poleciłeś? Daje mu 9/10 :D
  15. 1 point
    W końcówce nowej biografii na stronie piszą, że zdradzają coś odnośnie nowego album i właśnie wspominają najdłuższy utwór ;). Swoją drogą, jeszcze bym się tak nie cieszył, bo Song of Myself też miało być 20-minutowe, a jednak rozłamali na dwie części, choć z drugiej strony jak się tak chwalą, to raczej są zdecydowani na kolosa :D
  16. 1 point
    Marco wział udział w nagraniu świątecznego rockowo-metalowego all stars w Finlandii, kawałek do posłuchania
  17. 1 point
    Nie moge sie doczekac nowego albumu - jeszcze tyle czasu czekac... :// Motorade - ja kupuje plyty xd
  18. 1 point
    Nightwishmaster666, zachowaj swój fanatyzm Floor dla siebie. Wracając do tematu, motyw z Two steps from hell jest ciekawy, z Globusem mógłby też porozmawiać :) Jillian, gdyby nowy album wyszedł w tym tygodniu, to co by to była za przyjemność ze słuchania? Mi podoba się sposób, w jaki Tuomas steruje promocją, tzn. skąpe informacje, skąpe fragmenty udostępniane tydzień przed premierą, a po wsadzeniu płyty do odtwarzacza eksplozja (ktoś w ogólne kupuje orginalne płyty poza mną?) Równie dobrze mogą się cofnąć do czasów Century Child, bo wtedy Tarja (jak sama wyznała) była w stanie zaadoptować swój głos do potrzeb NW.
  19. 1 point
    Jak tylko usłyszę growl ze strony floor to zwymiotuję Płyty nie mogę się doczekać marzy mi się powtórka z century child
  20. 1 point
    Zdecydowanie nie zgadzam się z Twoją opinią. Jest taka mądrość ludowa, która głosi że: :"tylko krowa nie zmienia zdania". Są ludzie, którzy nie są pewni swoich przekonań i potrzebują bodźca, żeby je odnaleźć. Czasem takim bodźcem, jest właśnie związek z drugą osobą, której przekonania mogą się u nas przyjąć. Znam osobiście takie przypadki przebiegające w obie strony: osoby, która była katolikiem ale po wejściu w związek z ateistą stwierdziła, że takie poglądy do niej bardziej pasują. Znam również osobę, która była niewierząca, a po wejściu w związek z katolikiem, stwierdziła że takie przekonania jej odpowiadają. Ci ludzie nie są pantoflami, nie zostali zmanipulowani, przez swoje połówki. Powiedziałabym raczej, że zmienili punkt widzenia i nie ma w tym nic złego. Sprawy religijne są tak silnie ugruntowane, że same prośby partnera raczej nie będą skuteczne, taka osoba sama musi chcieć zmiany. Jeśli Master byłby gotowy zmienić się dla swojej dziewczyny, to wnioskuję że wciąż poszukuje swojej drogi. Chociaż, może to być metoda prób i błędów. Masz oczywiście rację, ale ja nie komentowałam ogółu, a odnosiłam się do tej, konkretnej sytuacji, w której nie czuję zmiany duchowej ze względu na ideę, prawdziwej zmiany, ale zmianę "żeby był spokój jestem ewentualnie w stanie odpuścić". Marcin, sformułował wypowiedź właśnie w taki sposób; nie czuć, że zmienia się z wewnętrznej chęci (co nam przypomina, że zawsze należy pisać posty w taki sposób, by nie były dwuznaczne). Zmiany poglądów powinny, według mnie, wynikać z duchowych przemian, świadomych i personalnych, a nie z przymusu dopasowania się do czyiś racji, nawet jeśli jest to osoba nam droga. Jeśli zatem jest nam tak bliska, powinna być w stanie zaakceptować nasze poglądy, które z czasem mogą się zmienić, ale zmiana z dnia na dzień nie brzmi zbyt... wiarygodnie. Takie szybkie zmiany są zazwyczaj pochopne, nieprzemyślane. Pytanie dosyć niedyskretne; czy w razie końca związku, zainteresowany nadal będzie uczęszczał na msze i uczestniczył w życiu Kościoła jako prawdziwy katolik? Poglądy, zatem, zmieniać można, jak najbardziej, ale pod wpływem przemyśleń, analiz i szczerych chęci zmiany, a nie natychmiast, pod wpływem impulsu i dla zaimponowania komukolwiek. Jeśli, przypuśćmy, moja przyjaciółka zainteresuje mnie swoim wyznaniem (mojego nie lubi, nie uznaje) to, po gruntownych przemyśleniach i studiach na temat wyznania, mogę zmienić decyzję i stać się wyznawcą jej religii. Powoli, na próbę, ale dla siebie, nie dla niej. Nagłe decyzje naprawdę rzadko odnoszą pozytywne rezultaty.
  21. 1 point
    Zdecydowanie nie zgadzam się z Twoją opinią. Jest taka mądrość ludowa, która głosi że: :"tylko krowa nie zmienia zdania". Są ludzie, którzy nie są pewni swoich przekonań i potrzebują bodźca, żeby je odnaleźć. Czasem takim bodźcem, jest właśnie związek z drugą osobą, której przekonania mogą się u nas przyjąć. Znam osobiście takie przypadki przebiegające w obie strony: osoby, która była katolikiem ale po wejściu w związek z ateistą stwierdziła, że takie poglądy do niej bardziej pasują. Znam również osobę, która była niewierząca, a po wejściu w związek z katolikiem, stwierdziła że takie przekonania jej odpowiadają. Ci ludzie nie są pantoflami, nie zostali zmanipulowani, przez swoje połówki. Powiedziałabym raczej, że zmienili punkt widzenia i nie ma w tym nic złego. Sprawy religijne są tak silnie ugruntowane, że same prośby partnera raczej nie będą skuteczne, taka osoba sama musi chcieć zmiany. Jeśli Master byłby gotowy zmienić się dla swojej dziewczyny, to wnioskuję że wciąż poszukuje swojej drogi. Chociaż, może to być metoda prób i błędów. Jill przepraszam ale muszę się odnieść do Twojego posta, nie mogę się powstrzymać :) Naprawdę tak jest? Nie wiem, może w małych miejscowościach. Patrząc obiektywnie, to niemal w każdych wiadomościach można usłyszeć słowa krytyki na temat KK, a nie na temat innych wiar. To też jest pewien brak tolerancji, bo ileż czasu można mielić te same tematy. Ale nie do tego zmierzam. Po prostu, jestem bardzo ciekawa kto Cię tak gonił i krytykował? Mieszkam w tym samym kraju i jeszcze nikt, prosto w oczy nie skrytykował mnie za moje poglądy religijne. Same poglądy można podważać, a to już inna sprawa :)
  22. 1 point
    @ Sami, cały początek i sam koniec to jest Troy, który tak na dobrą sprawę recytuje prawie połowę tekstu i jest głównym recytatorem. Co do tematu CMB, to on był przede wszystkim na anglojęzycznym forum NW ale też go wyciszyli. John Two Hawks się wypowiadał, że go szkalują, ale nie wiem komu wierzyć, nawet jeśli John nie jest w żadnej organizacj a język jest wymyślony, to jest mimo wszystko indianinem. Myślę że to było zbyt głośne żeby członkowie zespołu (w tym Tuomas) o tym nie wiedzieli. Może chcą żeby ten utwór pozostał tym czy jest, niezależnie od kontrowersji.
  23. 1 point
    Ale jaki ma sens chodzenie do kościoła, jeśli jest się niewierzącym? I nikt nic nie mówił o aktywności fizycznej, jedynie o umiejętności trwania przy własnych( ''własnych'' to ważne słowo) poglądach. Ale żeby nie było, że gadam nie na temat. Chwilowo sam nie wiem jak określić swoje poglądy. Jeszcze dwa lata temu określiłbym się mianem deisty. Dzisiaj jest trochę inaczej. Nie wykluczam, że gdzieś tam jest Ktoś, kto ma nad nami nieograniczoną władzę i może nawet czasem wtrąca się w nasze ziemskie sprawy. Ale nie wydaje mi się, żeby człowiek był do końca wobec takich sił bezbronny. Ludzie mogą komunikować się i działać razem z tego rodzaju istotami. Inna sprawa, ze takie kontakty mogą się niezbyt dobrze skończyć. Wystarczy popatrzeć na ludzi, których trzeba było poddać egzorcyzmom. No i nie szukam określenia dla moich poglądów. Po prostu są moje i żadna łatka nie jest mi potrzebna.
  24. 1 point
    I w dodatku on sam nie wiedziałby o tym, ile zarabia, gdyby ktoś tego za niego nie podliczył. Pewnie się jeszcze zdenerwował, że ktoś w ogóle interesuje się jego dochodami, skoro on tak nie lubi o nich myśleć ani rozmawiać. ;)
  25. 1 point
    Nie wiem, czy było, ale... ...takie tam fotki z Simone ;)
  26. 1 point
  27. 1 point
    Masz ode mnie plusika, Marcin, za dwóch panów których uwielbiam na jednym obrazku, w dodatku zabawnym ^.^
  28. 1 point
  29. 1 point
    Piękna:) Cała trójka jest the best:
  30. 1 point
    Wczoraj obejrzałam sobie z panem Izzym film, za który zabierałam się już od dłuższego czasu, a mianowicie film "Donnie Darko". Wbił mnie w fotel, przyznam. Był raczej skomplikowany i dosyć trudny, ale przez to jeszcze bardziej wciągający. Chociaż tytuł może nie brzmieć zbyt pociągająco to obraz przedstawia niezwykłą, mroczną i tajemniczą historię. Opowieść o niezrównoważonym psychicznie nastolatku, który poddaje się woli (jak się zdaje) wyimaginowanego "przyjaciela" Franka - człowieka w kostiumie królika. Donnie na jego polecenie robi różne dziwne, a czasem groźne rzeczy. Film zawiera multum symboli, motyw podróży w czasie i przedstawia ciekawy przekrój przez umysł człowieka chorego (? - kto wie, czy Donnie tak naprawdę był chory?). Nie kusi nas wcale ogromem i wspaniałością efektów specjalnych, czy paradą gwiazd... za to fabuła i cała abstrakcja jest niezwykle, przynajmniej dla mnie, kusząca. Polecam! :-D
  31. 1 point
    "Piękno Bestii" Miłość Dawno Utracona Drzewa zrzuciły swe liście, Chmury wylały deszcze... Całe to brzemię zabija mnie! Odległość kryje twoją drogę, Łzy twej pamięci... Całe to piękno zabija mnie! Och, czy dbasz o to, Że wciąż coś do ciebie czuję? Tak świadomie, Co winno zginąć nadal żyje! Boję się, że nigdy nie odnajdę nikogo! Wiem, że mój największy ból jest jeszcze przede mną. Czy odnajdziemy się w ciemności? Ma miłości dawno utracona... Jeszcze Jedna Noc Życia Bezpieczni z dala od świata; We śnie, w sferze, gdzie czas nie istnieje... Dziecko o rozmarzonych oczach - Odbicie matki, duma ojca. Chciałbym móc wrócić do ciebie; Jeszcze raz poczuć deszcz... Upadaj głęboko wewnątrz mnie, Zmazując wszystko czym się stałem. Mój dom jest daleko, lecz spoczynek tak blisko Wraz z mą miłością dawno utraconą pod czarnej róży kwiatem. Powiedziałaś mi, że mam oczy wilka - Spójrz w nie i odnajdź piękno skryte w bestii. Wszystkie me pieśni mogą być komponowane jedynie z największych cierpień, Każdy pojedynczy wers może narodzić się jedynie z największych pragnień! Chciałbym mieć jeszcze jedną noc życia... Święty pobłogosławił mnie, spijając mnie dogłębnie, Wypluwając ze mnie całą niedolę... Grzesznik nadal gwałci tysiące świętych, Dzieląc wraz ze mną to samo piekło. Najzdrowszy wybór w tym chorym świecie: Strzeż się bestii, lecz raduj się oferowaną przezeń ucztą. Christabel "Och, słodka Christabel. Dziel wraz ze mną swą poezję. Gdyż teraz wiem, jestem kukiełką w tym cichym przedstawieniu. Jestem niczym więcej jak tylko poetą, który odniósł porażkę w swej najlepszej sztuce. Martwym Chłopcem, który poległ pisząc zakończenie Do każdego swego wiersza."
  32. 1 point
    Posłanie do nadwrażliwych Kazimierz Dąbrowski Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata za niepewność wśród jego pewności Bądźcie pozdrowieni za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych Bądźcie pozdrowieni za to, że odczuwacie niepokój świata jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie Bądźcie pozdrowieni za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata za wasz lęk przed bezsensem istnienia Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie Bądźcie pozdrowieni za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym i praktyczność w nieznanym za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego Dla wszystkich nadwrażliwych. :)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.