Jump to content
Scavenger

Narzekamy

Recommended Posts

To jest chory przepis aż mi się przypomniało jak było w TV pokazana słynna akcja strażaków którzy wyciągnęli z kanału deszczowego 4 szczeniaki razem z ich matką ,które tam wpadły i nie mogły wyjść ,a 3 dni potem okazało się że zostały uśpione ,i pamiętam głosy strażaków że jak by wiedzieli że taki będzie ich los to każdy z nich wziął by po jednym szczeniaku

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszystko zależy od schroniska. W Rzeszowskim "Kundelku" ŻADNE zwierze nigdy nie było usypiane jeśli nie zachodziła taka konieczność. Mój kot trafił tam jako chyba dwumiesięczny kociak. Do mnie trafił mając 9 miesięcy. Drugi kot z tego samego miotu był w Kundelku jeszcze chyba przez 2 lata. Więc wszystko zależy od ludzi...

Share this post


Link to post
Share on other sites

A jak ta sąsiadka chce uśpić te psiaki? Nie można tak robić! Lepiej je gdzieś oddać.

40i4 Ty jak chcesz, to też możesz coś z tym zrobić. Ogłoszenia na portalach społecznościowych i na pewno znajdzie się ktoś, kto przygarnie małego szczeniaka : )

Share this post


Link to post
Share on other sites
Aż mną trzęsie jak czytam coś takiego...

Lepiej już oddać pieski do schroniska (tym bardziej, że jak piszesz w kolejnym poście, szczeniaczki mają duże szanse na znalezienie domów) niż pozbawiać życia..

 

Ludzie zabijają innych ludzi, a co dopiero zwierzaki. Są domy dziecka i inne placówki, ale i tak wolą zabić. Co do piesków, może powiedz tej kobiecie, że pomożesz jej ogarnąć sprawę, tzn, znaleźć dom piesałkom, nawet taki tymczasowy. Ktoś z tymczasu mógłby wziąć sunie np. na miesiąc żeby maluchy się odchowały.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A jak ta sąsiadka chce uśpić te psiaki? Nie można tak robić! Lepiej je gdzieś oddać.

40i4 Ty jak chcesz, to też możesz coś z tym zrobić. Ogłoszenia na portalach społecznościowych i na pewno znajdzie się ktoś, kto przygarnie małego szczeniaka : )

 

Pisałem wcześniej, że problemem jest nawet te 1,5 miesiąca odchowania szczeniaczków przy matce. Takich maluchów od razu nie można odstawić "od cyca", nie przeżyją tego, więc znalezienie im nawet stałego domu nie rozwiązuje sprawy.

 

U mnie pojawiła się możliwość, by suczka przeniosła się do mnie na ten okres. Niestety nie widziałem sąsiadki od 2 dni, przed chwilą dzwoniłem jej do drzwi, ale nikt nie odpowiada. Może jej nie ma akurat. Mam nadzieję, że jak jej takie rozwiązanie zaproponuję, to się zgodzi.I że nie jest jeszcze za późno... :(

 

Z pozytywnych wiadomości w tej sprawie - mam już nawet chętnego na jedno szczenie.

Muszę tylko złapać sąsiadkę...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Było tak miło, spokój, cisza, dużo wolnego, prawie 2 tygodnie spokoju, dzięki zrezygnowaniu z pójścia na zajęcia dziś i jutro... i nagle... zadzwonili właściciela mieszkania, które wynajmujemy...zalaliśmy sąsiadkę z dołu... a nas od czwartku nie było w mieszkaniu... mam tylko nadzieję, że to nie ta cholerna zmywarka, którą nastawialiśmy przed wyjazdem (wyłączyliśmy ją, zaznaczam). Czekam na werdykt. Grunt, że mieszkanie ubezpieczone, ale sąsiadka ponoć wściekła jak sam diabeł. :confused:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sąsiadka uśpiła cały miot szczeniaczków :(

A wczoraj już się wydawało, że ją przekonałem. Suczka miała trafić do nas na półtora miesiąca, aż można będzie odstawić maluchy. Wieczorem urodziła, dziś po południu poszła je uśpić. Dowiedziałem się po fakcie :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Strasznie smutno, nie rozumiem czemu nie przyprowadziła jej do was tak, jak się dogadaliście

Share this post


Link to post
Share on other sites

Smutne i okrutne! Przypuszczam, że Pani sąsiadka jest starszą osobą i należy do tych nie reformowalnych? Znam niestety i to b blisko rodzinę, która co sezon ma dzieciaki od ich wolno wychodzącej kotki i zostaje zazwyczaj 1-3 reszta jest topiona! Nic nie pomagają tłumaczenia, żeby kotkę wysterylizować bo to 350 zł. Koszt faktycznie jest spory ale jednorazowy. B lubię tych znajomych, ale z obrzydzeniem patrzę na nich mając świadomość o powyższym procederze! 40i4 nic nie poradzimy na pewne zachowania:(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale wiadomość, aż się smutno zrobiło :<

 

Jeśli wiedziała, że chcesz je wziąć, to co jej była za różnica czy odda je tobie, czy je uśpi. Nie rozumiem czasem ludzi, naprawdę :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mam wrażenie, że dostaję jakiegoś obłędu. Nie mogę się ani uczyć, ani robić cokolwiek pożytecznego. Czuję się, jakby mój mózg wirował, kręcił piruety i zajmował się wszystkim innym, ale nie tym, co powinien. Mam nadzieję, że gdy zacznie się robić cieplej, to jakoś odżyję, ale na razie czuję się jak kot przejechany na asfalcie :undecided:


A w dodatku staram się nauczyć grać na gitarze. Sama się uczę, a jest to trudne, gdyż ten instrument jest...hm...hm... troszkę jakby w nie najlepszym stanie. A ta nauka charakteryzuje się jedynie dmuchaniem w zmiażdżone strunami opuszki palców :(

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten uczuć, kiedy siadasz do pisania jakoś w okolicach dziesiątej, o czwartej dwadzieścia nad ranem przeklejasz tekst z bloga do worda, żeby popatrzeć na licznik słów, i dowiadujesz się, że jest ich 1026... A poprzedniego dnia było coś koło ośmiuset czterdziestu... Czyli że przez całą noc udało ci się wydłużyć wpis o niecałe dwieście... Dobra, wprowadziłaś całe mnóstwo zmian w tych wyjściowych ośmiuset czterdziestu, ale i tak... x_X Męki twórcze sacz macz x_X

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cały dzień zleciał mi na chorowaniu. Znacie ten moment, kiedy wszyscy zajadają się świątecznym ciastem, a wy nie możecie, bo akurat od dwudziestu minut kichacie? Nie? Ja znam i nie jest to nic fajnego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Właśnie się dowiedziałam, że zaraz po świętach mam trzy sprawdziany z historii z całego XIX wieku. No i jeszcze cudowna standardyzacja w pierwszy dzień po świętach o ósmej rano, kiedy powinnam mieć na dziewiątą, a pewnie i tak przyszłabym później, bo wolałabym spać, niż iść na prawo. Tymczasem muszę przyjść i robić jakieś głupie zadania maturalne, a potem napisać sprawdzian ze wszystkich głupich drobnych szczegółów XIX wieku, tak głupich, jak dla lat 1945-2016 data dzienna pogromu kieleckiego i charakterystyka technokratów. Cudownie 3 (Ale oczywiście, nie, nie macie się uczyć przez święta. Powodzenia życzę :c)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sąsiadka uśpiła cały miot szczeniaczków :(

A wczoraj już się wydawało, że ją przekonałem. Suczka miała trafić do nas na półtora miesiąca, aż można będzie odstawić maluchy. Wieczorem urodziła, dziś po południu poszła je uśpić. Dowiedziałem się po fakcie :(

 

A właśnie miałam pytać jak tam pieski.

Ale już wiem :(.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Muszę ugotować obiad i się wykąpać, a nie mam w domu wody ;____; No i niedługo muszę lecieć na miasto, dajcie mi wodę :

Share this post


Link to post
Share on other sites

To teraz ponarzekam dla odmiany. Do ósmego kwietnia mamy wybrać przedmioty na IB, a ja oczywiście przez cały rok odkładałam robienie riserczu pod tym kątem i teraz zostało mi tak mało czasu, a to jest ważne ;-; No bo różne uczelnie i różne kierunki lubią różne przedmioty na różnych poziomach, i ja to muszę wszystko wybadać, i w ogóle jestem oderwanym od rzeczywistości dziecięciem zmuszanym do podjęcia odpowiedzialnej decyzji teraz zaraz już, i jeszcze jak słyszę to całe gadanie o studiach, te wszystkie czesne, funty, kredyty, granty, CAE, stypendia, Ivy League, pieniądze, computer sciences, certyfikat, opłacać, psychologia, University of Edinburgh, wybierać, to to mnie przytłacza ;-;

I jeszcze musimy z moimi kochanymi robaczkami z firmy, którą stworzyliśmy w ramach PP, przeprowadzić w szkole ankietę dot. naszego produktu i ją zanalizować, też do piątku, i będzie sprawdzian z biotechnologii, i trzeba robić rzeczy ;-;

Share this post


Link to post
Share on other sites

Narzekam, bo leżę w szpitalu po zabiegu wycięcia migdałków... Ból jest do zniesienia przy lekach przeciwbólowych. Nie mogę nic jeść ani pić z powodu bólu, a każde przełknięcia śliny to duże wyzwanie. Od 12 w nocy do teraz (18.30) wypiłem 3 łyczki wody. Apetyt lekki jest ale z racji bólu daruję sobie te zupki. Półkuli mnie niesamowicie - wczoraj pobieranie krwi, dziś wenflon, później zastrzyk w ramię i w pupę a na samym koncu ostrzykiwanie migdałków. W sobotę wychodzę, a już mam dosyć...

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Narzekam, bo leżę w szpitalu po zabiegu wycięcia migdałków... Ból jest do zniesienia przy lekach przeciwbólowych. Nie mogę nic jeść ani pić z powodu bólu, a każde przełknięcia śliny to duże wyzwanie. Od 12 w nocy do teraz (18.30) wypiłem 3 łyczki wody. Apetyt lekki jest ale z racji bólu daruję sobie te zupki. Półkuli mnie niesamowicie - wczoraj pobieranie krwi, dziś wenflon, później zastrzyk w ramię i w pupę a na samym koncu ostrzykiwanie migdałków. W sobotę wychodzę, a już mam dosyć...

 

Zdrowia życzymy! I jak najmniej do czynienia z Polską służbą zdrowia! :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Miałam na labach z genetyki taką grupę, że tylko ręce załamać. W trakcie labów w sumie miałam to gdzieś, ważne, że ja sobie radziłam całkiem ok. Ale teraz trzeba przygotować sprawozdanie z naszych wyników. 

 

Zgadnijcie kto nadzoruje pracę całej grupy? A potem i tak skończy dzień przed deadlinem w nocy nad sprawkiem, bo ktoś się wypieprzył na najprostszym zadaniu? 

Tak, zgadliście. To nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. :<

Share this post


Link to post
Share on other sites

Właśnie trwa proces przepracowywania się na rzecz zdanej w przyszłości sesji. Praca roczna na temat tak paradoksalny i abstrakcyjny, jakim są rosyjscy jurodiwi, to wysiłek umysłowy nie z tej planety przy dogłębnej analizie zagadnienia... szczególnie, jeżeli ma się na dokonanie go tylko kilka dni (miałam rok, ale niby po jakie licho miałabym się za to wcześniej zabierać? Brawo, Tajeczko, gratuluje pomyślunku). Nie, serio, studia humanistyczne wcale nie są takie banalne, jak się wydaje. Wymagają nie tylko zwięzłości w wypowiedziach (czego nie potrafię osiągnąć), ale też nieziemskiej kreatywności i pojemnej na wielokrotnie zaplątane abstrakcje humanistyczne głowy, która najlepiej abstrakcje powinna zawęzić do logicznych i konkretnych wniosków... co nie jest możliwe w wielu wypadkach bez ryzyka trywializacji tematu. Prostolinijny, ścisły umysł tu odpada. Mój też odpada... Dajcie mi wakacje! :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeżu, jeżu. Nie wiem po co w ogóle otwierałam kalendarz. Uświadomiło mi to rzecz straszliwą. ZOSTAŁY MI DWA TYGODNIE. Dwa tygodnie na pozaliczanie kilku sprawdzianów, poprowadzenie lekcji geografii, zrobienie prezentacji z angielskiego i przeczytanie kilku lektur. Ja myślałam, że mam ciut więcej czasu ;_; Zachciało mi się stypendium od starostwa, to teraz mam za swoje. A to oznacza... Koniec internetów na najbliższe dwa tygodnie. Bo internety są zbyt pochłaniające :( A miałam już pomysł jak poprowadzić nowe wątki i nawet zaczęłam gromadzić informacje na pierwsze wpisy. I dodam je, przysięgam, tylko za dwa tygodnie. Będę tęsknić 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.