Jump to content
beatag60

Anette Olzon

Recommended Posts

Dla mnie utwór nie specjalnie, powiem taki radiowy. Z początku nie bardzo, no ale jak go się wysłucha to zawsze mogę wrzucić do moich "radiowych hitów", ma dosyć ciekawe brzmienie.

Teledysku no jest taki se, ale można by było nad nim popracować, to tylko kilka szczegółów, nic wielkiego :)

Od siebie powiem nie musi świeci kasą, że było git. Coś jest w tym wideo.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę, że nie muszę powtarzać za Wami, że teledysk jest amatorski. To było właściwie do przewidzenia po jej pierwszym klipie (a może już dużo wcześniej?).

 

Podczas gdy 99,9% wykonawców albo robi teledysk pod treść piosenki, albo treść teledysku opiera się wyłącznie sama na sobie, gdzie piosenka jest po prostu nadającym rytm bełkotem, służącym wideo za tło, Anette od początku kroczy drogą nieprzekazywania w teledyskach niczego, bazując jedynie na jakichś nudnych krajobrazach, które nawet najzagorzalszym fascynatom szwedzkiej natury też w końcu brzydną. Jakiś apologeta pani Olzon/Olsson/Husgavfel (swoją drogą, mogłaby się w końcu na coś jakoś tak definitywnie zdecydować - tak, wiem, tautologia, ale u niej decyzje rzadko bywają definitywne) zarzuciłby mi tutaj stronniczość, a ja - wręcz przeciwnie, uważam siebie w tym momencie za osobę obiektywną, bo nie staję za nią ani przeciwko niej.

 

Pierwsze 4 riffy przywiodły mi momentalnie na myśl Going Under Evanescence, a ledwo usłyszałam refren, miałam wrażenie, że to cover, bo tę melodię doskonale znam z radia, chociaż nie jestem w stanie rzucić tytułem (prawdopodobnie późne lata 90', coś z elektroniką w tle). Sama piosenka nie przemawia do mnie w ogóle. Tekst powtarza stare banały "you'll never get lonely"... Trudno więc się dziwić, że nie udało im się do niej zrobić sensownego teledysku. Bo jeśli tekst jest głęboki, chociaż trochę, nawet jeśli opiera się na czystej abstrakcji, to można to obrazem przekazać.

 

Teraz jeszcze kilka detali, które zraziły mnie do tego teledysku.

1. Okropne buty Nette, chyba się ciągle zaliczają do tych modnych, nie wiem. Można je zobaczyć na 0:40. Takie pseudotrampki w panterkę. Brr! (Już pomijam fakt, jak cudownie się łączą z resztą stylizacji).

2. Równie okropne połączenie czarnej kurtki z nastroszonymi ramionami (jakkolwiek by to nazwać; w każdym razie są powiększone i szpiczaste) z białą, wąską i prostą spódnicą. Z tą szerszą, czarną/grafitową/czy jaki tam to odcień, jest już nieco lepiej.

I tu nasuwa się pytanie - po kiego diabła robili to w zimie? Ale o tym za chwilę.

3. Dziwny rulonozawijas na głowie Nette. Domyślam się, że to miała być taka rockowa, drapieżna fryzura, tylko że coś nie wyszło. Może jej się to podobało (jej się wszystko podoba...), może jest modne i obecnie powszechnie uznawane za ładne, ale mi zupełnie nie przypadło do gustu. To jest takie... niezdecydowane między nastroszoną, mocną (w sensie przekazu, charakteru... jeśli założymy, że fryzura może taki mieć), elegancką a popularną, mainstreamową formą.

4. Makijaż Nette. Momentami jest okej, ale w wielu fragmentach widać dziwnie czerwone policzki. Domyślam się (bo kiedyś czytałam jej bloga i z tego, co widziałam, makijażystkę ma akurat sensowną - a może miała?), że to wina mrozu. Nasuwa się zatem pytanie (po raz kolejny): po co oni kręcili to w mrozie? Jestem jeszcze w stanie zrozumieć potrzebę zimowego krajobrazu, ale dla mnie "zimowy" w tym przypadku wymaga pewnej dozy śniegu, nie mrozu. Rozumiem, że było zimno, ale patrząc na ogólnie małą pracę reżysera, nie był to jakiś człowiek tak wspaniały, że ma bardzo ograniczone terminy. Mogli to nakręcić, jak było odrobinę cieplej, ubrać ją sensowniej. Nie wyglądałaby na zmrożoną. Mogli nawet wziąć sztuczny śnieg albo dorobić go przy montażu, na litość Boską! I byłoby dobrze (pomijając kompletny brak fabuły i pomysłu na teledysk).

 

Hm. To chyba wszystko. Pewnie zaraz ktoś mnie okrzyczy za moją nietolerancyjność - i niech krzyczy. Wielu artystów, historyków (sztuki i literatury też), narzeka ciągle, że krytycy, opiniotwórcy unikają zdecydowanych, ostrych słów w obawie przed nagłą zmianą wiatrów i powszechnym uznaniem, że byli w błędzie. Ja - chociaż zawodowym krytykiem nie jestem, jeszcze - nie zamierzam stawiać tez innych, niż uważam. Może ktoś uzna, że się mylę - ma do tego prawo. Podczas gdy ja wolę postawić nawet mylną - ale zdecydowaną - opinię.

 

Może to trochę taki manifest z mojej strony, ze względu na ten brak zdecydowania Anette - ona ciągle się waha między rockiem/metalem i legendą zespołu, do którego niedawno należała - a tym, kim była, zanim się z nim zetknęła i tym, kim powierzchownie nigdy nie przestała być. Stąd walka mrocznawego makijażu z trampkami w panterkę, rockowej kurtki z elegancką spódnicą. I są momenty, kiedy ona się w tym odnajduje (np. bardzo ładnie wygląda w czarnej czapce i pofalowanych, rozpuszczonych włosach, abstrahując już od samej muzyki), ale przez większość czasu to po prostu staje się śmieszne. Nie każdy potrafi być MIĘDZY-POMIĘDZY, a właściwie tylko niewielu się to udaje.

  • Like 6

Share this post


Link to post
Share on other sites

Znaliście taką Anette!?

 

[video=youtube]

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Teledysk słabiutki, zgodzę się z przedmówcami... Stylu Anetki chyba nigdy nie ogarnę, ale to jest styl Anetki...

A co do BSB... No w takim repertuarze chyba lepiej się czuje ;) i całkiem fajnie jej to wyszło. Widać, że dobrze się bawiła, a to chyba najważniejsze ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Anette w ogóle przeniosła się ostatnio z dziećmi (nie wiem czy całą trójką, ale na pewno z Mio i Nemo) do Helsinek, bo występuje właśnie w Tahdet Tahdet. Zbiera pieniądze na studia dla nich, czy co... Bo ani to dobre, ani to ambitne, taki o program. Btw, Finowie nadal opisują Anette jako 'Nightwishin Anette". Czyli Nette z Nightwisha. Coś im chyba umknęło :>

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mówią tak o niej bo to jej największe osiągnięcie. Z tego ludzie ją kojarzą. A bierze udzial, bo kasa jest. Poza tym Nette uwielbia być w centrum uwagi, więc jej to pasuje ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Punk pasuję nawet do Anette. :D

[video=youtube]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Punk pasuję nawet do Anette. :D

[video=youtube]

 

Nawet opracowała własne chwyty :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawe kiedy Anette przyjdzie na casting do The Voice of Finland? Może trafi do drużyny Tarji? :D

 

To ciekawe, że byłe wokalistki się zgadały i obie biorą udział w fińskich programach.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

O matko, co ona ma na oczach... Wygląda jak ci z Anonymous. xD Ten program to coś jak polskie 'Twoja twarz brzmi znajomo' czy coś takiego?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wyobraziłam sobie ją taką na koncercie NW... :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale wykonanie fajne. Lubie ją w takiej odsłonie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cóż ona wyrabia :D, i jeszcze rzuca gitarą :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hasselhoff :D dziś nie jest taki ładny :D

 

coś tam napąkneła, a ciul wie o co biega, bo ten filmik krótki

Share this post


Link to post
Share on other sites

Znając mój charakter to zrobiłabym pewnie tak samo jak oni, wyszło całkiem śmiesznie :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jaki njus, łąmiąca wiadomość.

 

I am so happy to tell you one secret I´ve kept and what has been what I´ve been doing in the studio a while ago=) I am gonna be in a brand new rock opera called RICHARD ROCKS as the female lead role of QUEEN ELIZABETH and this has premiere in London in October the 3rd this autumn so go and follow the site, check the news and stay tuned for more info!

 

Rock Opera i dali główną rolę komuś, kto nie wie jak się śpiewa operą. :< Chętnie obejrzę, jak się to już pojawi :)

http://richardrocks.com/cast-and-creative-team/

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Za to ja nie wiem, czy chcę to oglądać xD

Jakoś nie specjalnie interesuje mnie kariera solowa pani Olzon, śledzę ją chyba bardziej z nudów niż z ciekawości... Poczekam aż Sami (albo ktoś inny) obejrzy tą Rock Operę i powie czy warto :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja aż jestem ciekawa tej groteski. Bo że wyjdzie jakoś super czy profesjonalnie operowo to jakoś mi się nie wydaje. ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Coś czuję, że każdy, kto wie jak Nette śpiewa i zna ją z NW, będzie czuł seconhand embarassment oglądając to. W sensie, tak jak na jej koncertach - każdy się tylko modli, żeby trafiła we właściwą nutę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rock opera nie oznacza, że coś ma być śpiewane operowo, wręcz przeciwnie. To pewna opowieść, historia, zbliżona w konstrukcji i formie do opery, ale z użyciem rockowych środków wyrazu, ewentualnie wzbogaconych o wpływy innych gatunków. The Wall Floydów, The Human Equation Ayreonu czy Scenes From a Memory Dream Theater - to wszystko są rock opery. To nie ma nic wspólnego ze śpiewaniem operą. Jak już to rock - operze jest blisko do musicalu.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

W sumie fakt... Rock oper nie znam zbyt wielu, ale mam wrażenie właśnie, że to można interpretować dosć szeroko i luźno. Jedyna, którą tak naprawdę znam, to ta, w której Simone śpiewała główną rolę, jakiejś królowej czy kogoś... Tytułu sobie teraz za nic nie przypomnę, a i wujek google milczy na ten temat.

Dlatego rock opera mi się z operą kojarzyła. Bo Simone to jednak operowy głos.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.