-
Content Count
719 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
5
Content Type
Forums
Gallery
Calendar
Aktualności
Lyrics
Dyskografia
Reviews
Everything posted by margoQ
-
Jeszcze trochę posiedzisz na forum, to dojdziesz do 50 :P
-
Mogę Cię duchowo powspierać :P
-
Wymieniaj, bo póki co wymieniłeś utwory, które akurat do mnie nie trafiły :/
-
A niech będzie i plebiscyt :P
-
"Co sądzisz o postarzaniu produktów? Uzasadnij swoją opinię w 200-250 słowach." A ja bym polski sobie zrobił w tym czasie :happy: Hahaha :D W sensie: de coupage? :P W sensie instalowanie w urządzeniach chipów, które powodują to, że po jakimś tam czasie urządzenie przestanie działać :happy: A... to zbyt techniczne jak na moją wiedzę :(
-
"Co sądzisz o postarzaniu produktów? Uzasadnij swoją opinię w 200-250 słowach." A ja bym polski sobie zrobił w tym czasie :happy: Hahaha :D W sensie: de coupage? :P
-
Proszę cię! Magię to dawała Tarja, Aneta dawała klimat... pospolitości :P
-
Fajnie:) Ale może najpierw: jakie to zadanie? :D
-
Dla mnie Aneta za bardzo chodzi "dookoła" linii melodycznej, stosuje popowe "zaśpiewy", nie pasujące imo do stylistyki NW.
-
Jaki konkurs? :P
-
O to to... Mam dokładnie takie samo podejście. Wokal powinien być integralną częścią zespołu, a jak tworzy dysonans, jak Anetta, to ja strajkuję :/ Tylko, że to nie byłoby to samo, bo jednak kobiecy wokal jest w jakimś sensie wizytówką NW. A niech zostanie. Szału nie ma, ale i nie mam takich awersji jak do Anety.
-
W sumie to ciężko mi się określić... Za Madonną średnio przepadam, ale jej wykonanie wydawało mi się delikatniejsze, subtelniejsze, bardziej mroczne. Drugie - niby mocniejsze, bardziej energetyczne i "emocjonalne" (w sensie wybuchowości) natomiast jakoś mi się tak nie zgrywa z całością... Za to doznałam olśnienia (mam nadzieję, że nie było, bo nie chce mi się przeglądać od początku :P) Oryginał: http://www.youtube.com/watch?v=648evy0bA2k Cover: Enjoy :D
-
Dziękuję, bardzo miło słyszeć takie słowa...:) Powoli pewnie będę "odtajniać" w jakimś ułamku swoje "zapasy"... Przez lata trochę się tego nazbierało... Zielenią kuszące Królewskie Łazienki rozkwitły stokrotkami i bielą narcyzów Niczym wiatr przelotnie Ktoś dotknął mej ręki - kaczki wodę zmąciły na tysiące bryzgów... Wiatr szeptał wśród liści wiosenne zaklęcia Łudząc wiosnę marzeniem - znakiem zapytania A moje usta na chwilę umarły z przejęcia - wiatr razem z ptakami po przestworzach ganiał... Krawat Ciężkie powietrze przesycone skwarem dnia słonecznego, który przyniósł ciszę, dnia dzwoniącego ptasich krzyków gwarem i echem słów zapomnianych, których nie usłyszę. Absurdalne rzeczy czas niknący w prozie dłuższej albo krótszej zbyt realnej chwili Tak zbędnej, jak kawałki materii na akcie, kiedy leżę tak z krawatem wokół mojej szyi... Zaduch parnej nocy, który wróży burzę tą, co znów pozwoli wyszumieć się drzewom I chodniki zamieni w ogromne kałuże, gdy we łzach niebo spadnie na ziemię ulewą... A potem znów bezsenna w pustce zagubiona będę czekać wyznań ostatecznej chwili Aby potem do Boga podnieść swe ramiona leżąc z twoim krawatem wokół mojej szyi... Pułapka Oszalały bólem wzrok topię w ścianach - spojrzenia, jak sztylety w duszy - otępiały mrok głupota kobiety W krzyku dzień zamknięty zapadnięty w murów otchłań ciszy leżę niczym gryzoń zatrzaśnięty w pułapce na myszy Freya, nie rób sobie żartów, pisz i pokazuj ;)
-
Cicho się rodzi na górskich zboczach Jakby spod ziemi - by piąć się do góry Całować regli uśpioną zieleń błękit potoków Cicho płynące po czarnym niebie zszarzałe nocą pierzaste chmury... Stoki ją sobie podają rzędem Niby ulotną pajęczą nitkę I stoki stroją białym oprzędem Niby woalem czy suknią wiotką... I tylko jodeł ramiona stare Szarpią na strzępy szal kryształowy Co je opływa dostojną bielą Od pni aż po ich iglaste głowy... Dymią mgłą chłodu spragnione góry Stroją nią piargi żleby urwiska By nawet oko nocy nie mogło Tatrzańskich twarzy przez mgłę ukrytych zobaczyć z dala zobaczyć z bliska...
-
Bez podskoku, w mojej opinii. Korn kocham, Evanescence... bez komentarza :P
-
Mnie wyrzuca z netu co chwila :/
-
Dziękuję:) Pewnie będzie więcej, albowiem spodobał mi się pomysł wirtualnej szuflady - co znajdę to wrzucę ;)
-
Jak szuflada, to szuflada... Na początek coś z zamierzchłej przeszłości (bo akurat wpadło mi w ręce...): Rozbitek z zatopionego dnia Kolejny zatopiony dzień Ziewnął przeciągle Diabeł z dna butelki Wskoczył pod ciepłą kołdrę Myśli wyfrunęły przez okno Łapią na łące motyle Nago biegają po plaży Chwytają ulotne chwile Świat zawirował tysiącem barw A zatopiony dzień Dryfuje pośród raf Papierosowego dymu mgła Zabija gorzki samotności smak Zatopionego dnia Na falach unosi się Pusty żal I w butelce kartka S.O.S. Rozbitek z zatopionego dnia Wzywa pomocy W żywych snach Czarna na maszcie Flaga powiewa W suchych gałęziach szrpie się wiatr Nadzieja pomocy Ciągle się spodziewa Ratunku wypatrując W codziennych grach Zatopiony dzień W zapomnienie odpływa Ptaki nowe domy Założyły w snach A razem z nimi W mrok gdzieś odchodzi Rozbitek z zatopionego dnia Most nad Czerwoną Rzeką Idę przez most Nad Czerwoną Rzeką Wciąż ide przed siebie Choć brzeg jest tak daleko. Wokół mnie, w powietrzu Krwawy krzyk wibruje; Tuż nad rzeką w dole, Diabeł spaceruje… A ja idę przez most Nad Czerwoną Rzeką. Nie wiem, czy tam dokąd idę, Ktoś już na mnie czeka. Ziarnka piasku w klepsydrze Nieubłaganie czas mierzą; Pod niebem anioł fruwa, Nad mostową wieżą… A ja idę przez most Nad Czerwoną Rzeką, Ciało moje mgła spowija, Biała niczym mleko. Rzeka szumi w dole, Skrzydła furczą w górze; Gwiazdy na nieboskłonie Znów leją łez morze… A ja wciąż idę przez most Nad Czerwoną Rzeką. Być może już nigdy Być może już nigdy nie zobaczę ciebie, Może twoja postać W niepamięć odpłynie, Może czas wyrwie z serca Wspomnienia kolące, Może kiedys zapomnę Nasz swiat, co przeminął… Być może już nigdy Nie zapomne tamtych ran, Może na lekkich zabawach Cenny czas zatracę, I może teraz ja rany Tylko w zamian dam, Może się poddam bez walki, Pragnąc raz ciebie zobaczyć… Być może już nigdy Nie spojrzę na ciebie, Może zawsze już Boga Będę przeklinać, Za tę straconą Resztę nadziei, Że nie pozwolił mi Ciebie zatrzymać…
-
@Sionqa - święta prawda, albowiem w pełni podzielam Twoje zdanie. A teraz, nie wiem czy tak można ale ryzyk - fizyk: Oryginał: Kasia Krzak Cover: Placebo i Cover: WT
-
Serio? Jaki? Pamiętam, że kiedyś była seria ekranizacji nowel Poe'go, ale nie mogę nigdzie na nie trafić...
-
Mi się podoba, albowiem to staram się łączyć na co dzień. Tyle, że chyba pisząc taką pracę za kogoś nie moglabym się powołać na własne doświadczenia, więc jest to ograniczające. Ja, odpisuję na posty na kilku forach i łączę domowe obowiązki z przyjemnością :P Jeszcze nie :P
-
No, ładne... Ale mi zamiast z NW kojarzy się z Poe...