Jump to content
beatag60

Anette Olsson

Recommended Posts

Moim zdaniem artysta powinien omijać takie strony szerokim łukiem. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moim zdaniem artysta powinien omijać takie strony szerokim łukiem. :)

 

Tak, wiemy. Ale jakbyś TY, jako admin swojego fanpejdża, zachwycił się urodą Tarji, a ona odpowiedziałaby ci na taki komentarz osobiście, to podejrzewam, że z radości mało byś jajka nie zniósł.

Sorry, ale ona ma do tego pełne prawo. I to co ty, ja czy Simo myślimy na temat "poprawnego" kontaktu z fanami nie ma tu nic do rzeczy.

Czy to coś ZŁEGO, że odpowiada? Czy to naprawdę aż tak razi, żeby to przeżywać przez dwie strony wątku? Czy KOGOKOLWIEK innego to razi? Więc może czas zakończyć tę BEZSENSOWNĄ wymianę zdań?

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przesłuchałem Shine i podoba mi się. Jednakże podczas słuchania miałem nieodparte wrażenie, że słucham sampli (których samych w sobie wcześniej nie słyszałem), jakieś krótkie są jej piosenki.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem po przesłuchaniu całego albumu. I jestem pod mega wrażeniem tego albumu. Świetnie dopracowany. Przyznam szczerze, że uroniła mi się łezka przy utworze "Invincible". Tylko jest jeden okropny minus piosenki "Lies" mogłoby nie być straszny jest ten utwór nie lubię tego "ajajajajaja". A tak, to świetny album. :happy:


Ten album do mnie bardziej przemówił niż "Hydra" WT. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przesłuchałam "Shine" i jest tak jak się spodziewałam, bez rewelacji, ale całkiem dobrze. Odrobinę zniechęca mnie monotonność piosenek, trochę się nudziłam słuchając. W sumie, to gdyby nie napis, to nie poznałabym głosu Anette. Najbardziej podoba mi się Floating i Invincible. Jak będę miała nastrój na coś takiego, to na pewno wrócę do tej płyty.

 

 

 

Ares, przesłuchałeś tą płytę? A to dziwne, bo pamiętam twoją wypowiedź:

Teraz, to przegięła już straciłem przez, to szacunek do niej. Niech jej album wychodzi na pewno nie posłucham

Jakoś szybko zmienisz zdanie na temat Anette.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ares, przesłuchałeś tą płytę? A to dziwne, bo pamiętam twoją wypowiedź:

Teraz, to przegięła już straciłem przez, to szacunek do niej. Niech jej album wychodzi na pewno nie posłucham

Jakoś szybko zmienisz zdanie na temat Anette.

 

Wiem wiem i żałuje tamtej wypowiedzi. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ares, przesłuchałeś tą płytę? A to dziwne, bo pamiętam twoją wypowiedź:

Teraz, to przegięła już straciłem przez, to szacunek do niej. Niech jej album wychodzi na pewno nie posłucham

Jakoś szybko zmienisz zdanie na temat Anette.

 

Wiem wiem i żałuje tamtej wypowiedzi. :)

 

Powiem to raz i proszę o nie dobijanie zbędnych komentarzy.

Marcinie! Tu właśnie o to chodzi, że ty często piszesz coś, czego po bardzo krótkim czasie żałujesz. Zmieniasz zdanie częściej niż swoje avatary... Wiesz, ciężko jest szanować zdanie człowieka, który tak naprawdę NIE MA swojego zdania. Trzeba się zastanowić zanim się coś napisze. Przemyśleć - czy kogoś tym nie urażę? czy za tydzień nie będę żałował? czy jutro nie zmienię zdania? Bo słowa "przepraszam" i "żałuję" zaczynają tracić na wartości, gdy używa się ich zbyt często.

Jesteś na DE już dość długo, wszyscy cię znają, wiedzą czego można się po tobie spodziewać, ale to nie zmienia faktu, że czasem mogą komuś puścić nerwy. Więc proszę, a nawet błagam: MYŚL zanim napiszesz...

 

To tyczy się również innych, choć apel skierowany głównie do Marcina...

  • Like 5

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zmieniłem zdanie co do przesłuchania albumu i nie żałuje tej decyzji. Ale nie zmienię zdania co do jej zachowania, bo nie pochwalam publicznego prania brudów i tyle.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nowa płyta Anette została przesłuchana i odfajkowana. Nie zachwyciła mnie. Dość miałkie i banalne granie, Co nie zmienia faktu, że płyty się słucha całkiem przyjemnie, mimo że nie należy do zbyt odkrywczych rzeczy. W sumie czegoś w tych rejonach muzycznych się spodziewałam. Nic ambitnego, ale coś co można posłuchać bez bólu uszu, ale za to niewiele zostaje w głowie. W mojej opinii, gdybym miałam porównać debiutanckie solowe płyty ex- wokalistek Nightwish, to "Shine" jest o wiele bardziej udanym materiałem od " My Winter Storm", które nie było ani przyjemne dla ucha, ani nie było jakoś ambitne, ani nie zaciekawiło ciekawymi kompozycjami. Olzon udało się nagrać lepszą płytę od Turunen. Jakieś 5/10 ode mnie będzie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Stało się to co się stać musiało: zUazenisko wzięło się za album Anette.

Tak jak myślałam, w porównaniu z jej dokonaniami w NW, których nadal nie cierpię, solowy album jest o wiele ciekawszą pozycją w jej dorobku. (dla mnie)

 

Bardzo podoba mi się wstęp pewnej recenzji:

Płyta "Shine" jest solowym debiutem Anette Olzon, który dużo zyskuje, kiedy zapomni się o tym, co wokalistka wcześniej robiła, w jakim zespole była, w której szufladce siedzieć miała i komu do czego pasowała lub nie pasowała. Warto posłuchać tego albumu kawałek po kawałku jako całkiem nowego materiału bez nastawiania się na konkretny gatunek, a nawet bez sugerowania się pierwszym singlem i tym, co się o Anette Olzon już wie.

Źródło: http://www.metalside.pl/recenzje/recenzja.php?id=933

 

Moim faworytem pozostaje Falling, ogólnie wolę ją w jej bardziej "modernistycznej" oprawie (czyli również takie Shine czy Hear me).

Minimalistyczne Invicible jest śliczne. "Uroda tkwi w prostocie".

Do całej płyty wracać nie będę raczej, chociaż prezentuje się przyzwoicie, cieszę się, że nie zrobiła pseudosymphonicu, o wiele lepiej się prezentuje w tych brzmieniach...

 

...i tak uważam, że najlepiej by jej było elektroniczno-industrialnych brzmieniach, chyba jej to zasugeruję :sleepy:

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Shine" jest o wiele bardziej udanym materiałem od " My Winter Storm", które nie było ani przyjemne dla ucha, ani nie było jakoś ambitne, ani nie zaciekawiło ciekawymi kompozycjami. Olzon udało się nagrać lepszą płytę od Turunen. Jakieś 5/10 ode mnie będzie.

 

O, nie, nie zgodzę się; MWS było według mnie najlepszą płytą Tarji i z pewnością wiele ambitniejszą, niż "Shine" (leciutkie, popowe i błahe). Nie sądzę, by w ogóle dało się obie porównywać zważywszy na odmienny styl obu wokalistek. Ja "Shine" przejrzałam (uchem ;)) i doszłam do wniosku, że jest to nieco popowa papka, nie najgorsza, ale cień poczynań pani Olzon ciąży mi nad płytą i odbiera jej szczerości. Nie potrafię oceniać płyty bez tegoż pryzmatu. Przyznam jednak, że Anette dobrze zrobiła, wybierając swój własny, lekko popowy styl i nie brnąc w jakiś pseudo-metal, bo to byłoby bardzo niekorzystne w obecnych okolicznościach. Pewnie praca w NW wzbogaciła ją o nowe doświadczenia (słychać jakąś naleciałość) i to bardzo dobrze, ale cieszę się, że zbyt namacalnie nie wykorzystała tych doświadczeń, bo to wybrakowałoby ją z pomysłowości w oczach fanów i ujawniło Anette jako nędzną kopiarkę nightwishowej twórczości. Chwali jej się własny styl, który pasuje do jej głosiku o wiele lepiej, niż metal.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Shine" jest o wiele bardziej udanym materiałem od " My Winter Storm", które nie było ani przyjemne dla ucha, ani nie było jakoś ambitne, ani nie zaciekawiło ciekawymi kompozycjami. Olzon udało się nagrać lepszą płytę od Turunen. Jakieś 5/10 ode mnie będzie.

 

O, nie, nie zgodzę się; MWS było według mnie najlepszą płytą Tarji i z pewnością wiele ambitniejszą, niż "Shine" (leciutkie, popowe i błahe). Nie sądzę, by w ogóle dało się obie porównywać zważywszy na odmienny styl obu wokalistek.

 

A co w niej wg ciebie takiego ambitnego? I w sumie co ma wokal wokalistki do poziomu prezentowanego przez dany album, przecież dany wokal to tylko część składowa większej całości?

Share this post


Link to post
Share on other sites

:D

A co w niej wg ciebie takiego ambitnego?

Pytanie było skierowane do Taiteiliji, ale podzielam jej zdanie, więc z chęcią odpowiem, jak ja to widzę. :)

Krążek "My Winter Storm" zaliczyłbym do kultury wysokiej. Słyszymy tutaj utalentowaną i profesjonalną śpiewaczkę operową, występuje orkiestra symfoniczna oraz chóry. Żeby zrozumieć przekaz tej płyty i jej poetyckie teksty, trzeba się w nie bardziej zagłębić. Nie jest to płyta prosta w odbiorze, dlatego też jest mniej przystępna niż płyta Olzon.

"Shine" natomiast, dla mnie, reprezentuje kulturę niską - inaczej masową. Proste, popowe melodie wpadające w ucho, nieskomplikowane teksty i mniej urozmaicone instrumentarium niż u poprzedniczki.

Po pierwszym przesłuchaniu jestem w stanie określić o czym są dane utwory. Nie wymagają przeanalizowania.

 

I w sumie co ma wokal wokalistki do poziomu prezentowanego przez dany album' date=' przecież dany wokal to tylko część składowa większej całości? [/quote']

Sam odpowiedziałeś sobie na to pytanie.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

:D

A co w niej wg ciebie takiego ambitnego?

Pytanie było skierowane do Taiteiliji, ale podzielam jej zdanie, więc z chęcią odpowiem, jak ja to widzę. :)

Krążek "My Winter Storm" zaliczyłbym do kultury wysokiej. Słyszymy tutaj utalentowaną i profesjonalną śpiewaczkę operową, występuje orkiestra symfoniczna oraz chóry.

Samo występowanie orkiestry oraz chórów to jeszcze nie jest żadna zaleta albumu, bo wypadałoby jeszcze, żeby ich obecność miała sens (najlepszym przykładem niech będzie S&M Metalliki, które jest książkowym przykładem jak nie należy angażować orkiestry w muzykę metalową). My Winter Storm jest niestety albumem najzwyczajniej słabym - monotonne i nieskomplikowane kompozycje (wielu utworom bliżej tu zresztą do popu niż do metalu), które w żaden sposób nie potrafiły wykorzystać potencjału głosu Tarji. Muzycy zatrudnieni do tego projektu też zostali wybrani raczej niefortunnie (o ile mnie pamięć nie myli to jeden z nich współpracował wcześniej z Nelly Furtado...) - słychać to doskonale w czasie obcowania z albumem. Ogólnie to Tarja na siłę chciała nagrać coś nieprzypominającego muzyki Nightwish i trochę się na tym przejechała, bo doświadczenia w takiej muzyce nie posiadała, a jej głos moim zdaniem jest stworzony do metalu.

 

Jedyną zaletą My Winter Storm jest dla mnie fakt, iż ładnie prezentuje się u mnie na półce z oryginalnym złotym podpisem Tarji (swoją drogą przy okazji zdobywania autografu odbyłem bardzo merytoryczną dyskusję o jej skali głosu - jeśli kogoś to obchodziło to Tarja twierdzi, że dysponuje głosem o skali między 3, a 4 oktawy, co w sumie zostało potwierdzone przez osoby obeznane w wokalistyce, tak więc trzeba przyznać, że Tarja szczera jest ;) ).

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Muzycy zatrudnieni do tego projektu też zostali wybrani raczej niefortunnie (o ile mnie pamięć nie myli to jeden z nich współpracował wcześniej z Nelly Furtado...) (...)

 

To również nie jest żadnym wyznacznikiem poziomu albumu.

 

(...) My Winter Storm jest niestety albumem najzwyczajniej słabym (...)

 

Według ciebie może być słaby. Dla mnie to dobry krążek. I ja również uważam, że jest lepszy od Shine. Może "lepszy" to nie jest dobre słowo, ale dla mnie jest bardziej interesujący. Do niego wracam. Shine przesłuchałam raz. I wątpię, żebym to powtórzyła.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Muzycy zatrudnieni do tego projektu też zostali wybrani raczej niefortunnie (o ile mnie pamięć nie myli to jeden z nich współpracował wcześniej z Nelly Furtado...) (...)

 

To również nie jest żadnym wyznacznikiem poziomu albumu.

Ależ jest. Zatrudnienie muzyka, która nigdy wcześniej nie miał styczności z ciężkim graniem i obracał się w zupełnie innych stylach jest zupełnym nieporozumieniem. Decyzja ta miała, jak już wspomniałem, pozwolić Tarji odciąć się od stylu Nightwish, ale niestety wyszła z tego klapa.

 

(...) My Winter Storm jest niestety albumem najzwyczajniej słabym (...)

 

Według ciebie może być słaby. Dla mnie to dobry krążek.

Napisz mi proszę na jakiej podstawie tak twierdzisz. Od razu zastrzegam, że sam fakt, iż My Winter Storm Ci się podoba to żaden argument w dyskusji na temat tego czy to dobry album czy nie. Zawsze jestem chętny do merytorycznej dyskusji na temat muzyki, nie mam problemu do przyznania się do błędu jeśli ktoś mi udowodni, że się mylę, jednak już parę lat w temacie muzyki siedzę i przeważnie wiem o czym piszę ;) .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Simo

Ojaaa i teraz to nie ja się wykłócam ♥ Idę po pop corn i sobie poczytam Wasze posty :D

 

A co do tematu Anette - przesłuchałem w końcu jej album xD Zabierałem się za to dość długo, bo miałem takie czy inne zajęcia. No ale - Shine jest całkiem dobrą pozycją, jeśli chodzi o to, czego się po Anette spodziewałem. Lubiłem ją w NW (co starsi użytkownicy pewnie pamiętają). Głos Anety zdecydowanie lepiej brzmi jednak w spokojnych kompozycjach, które widzimy na jej solowym albumie. Bardzo dobrze wpasowuje się on do muzyki, jak i na odwrót - muzyka została dopasowana do jej głosu. Piosenki stanowią raczej całość (nic rażącego nie przykuło mojej uwagi). Jednak brakuje mi na tym albumie nutki elektroniki. Zgadzam się z Śonqą, to właśnie tam Anette pokazałaby, co potrafi. Album oceniam na 7/10

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Muzycy zatrudnieni do tego projektu też zostali wybrani raczej niefortunnie (o ile mnie pamięć nie myli to jeden z nich współpracował wcześniej z Nelly Furtado...) (...)

 

To również nie jest żadnym wyznacznikiem poziomu albumu.

Ależ jest. Zatrudnienie muzyka, która nigdy wcześniej nie miał styczności z ciężkim graniem i obracał się w zupełnie innych stylach jest zupełnym nieporozumieniem. Decyzja ta miała, jak już wspomniałem, pozwolić Tarji odciąć się od stylu Nightwish, ale niestety wyszła z tego klapa.

 

(...) My Winter Storm jest niestety albumem najzwyczajniej słabym (...)

 

Według ciebie może być słaby. Dla mnie to dobry krążek.

Napisz mi proszę na jakiej podstawie tak twierdzisz. Od razu zastrzegam, że sam fakt, iż My Winter Storm Ci się podoba to żaden argument w dyskusji na temat tego czy to dobry album czy nie. Zawsze jestem chętny do merytorycznej dyskusji na temat muzyki, nie mam problemu do przyznania się do błędu jeśli ktoś mi udowodni, że się mylę, jednak już parę lat w temacie muzyki siedzę i przeważnie wiem o czym piszę ;) .

 

Już wszyscy wiemy, że masz niesamowitą i ogromną wiedzę o muzyce (grałeś ty w ogóle na jakimś instrumencie, czy posiadasz tylko wiedzę teoretyczną?), ale chłopie przestań się tym popisywać, bo nikomu to nie imponuje.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
PS. Panie Arcasto' date=' ja i inni userzy będziemy bardzo wdzięczni, jeżeli przestaniesz przypominać nam o swojej znakomitej edukacji muzycznej, gdyż jest to nieco niesmaczne i nikomu nie imponuje.[/quote']

Źródełko: http://forum.nightwish.pl/watek-album-once?pid=40841#pid40841

 

Już wszyscy wiemy' date=' że masz niesamowitą i ogromną wiedzę o muzyce (grałeś ty w ogóle na jakimś instrumencie, czy posiadasz tylko wiedzę teoretyczną?), ale chłopie przestań się tym popisywać, bo nikomu to nie imponuje.[/quote']

 

Ołołoł

815052_600.gif

 

No już już, dajcie sobie spokój, napijcie się herbatki malinowej i ten tego...

 

A mnie tam wasze opinie wobec Anette nie dziwią, z racji tego iż widać problem natury: oddzielenie jej przeszłości w NW - to co robi teraz, jakieś tam ploteczki, których przeżywaniem zaspamowaliście tematy jej dotyczące, no i chyba najważniejsze: forum nw, czyli sympatyków raczej inszej muzyki niż ta co tworzy Anette.

Jej płyta jest bardzo minimalistyczna w środkach, Tarji do której się to odnosicie napakowane bombkami - obie płyty lubię i doceniam, każda z Pań poszła swoją ścieżką i w każdej z tych płyt można odczuć co innego.

Porównywanie ich od strony muzycznej/lirycznej z racji oczywistych różnic uważam za błąd, ale każdy może sobie tutaj przedstawiać opinię wg własnych kryteriów, więc nie ingeruje w to.

 

Tak dla smaczku polecam sprawdzić, kto zajmował się pisaniem/tworzeniem/komponowaniem debiutanckich płyt obu Pań.

 

A tak na koniec nr 1:

Obu Paniom odejście od NW bardzo służy. W przypadku Tardży miałam wprawdzie wątpliwości po słabym WLB, ale teraz nie mam żadnych.

 

Na koniec nr 2:

Jednak brakuje mi na tym albumie nutki elektroniki. Zgadzam się z Śonqą' date=' to właśnie tam Anette pokazałaby, co potrafi.[/quote']

Właśnie, właśnie...

Najlepszą drogą kontaktu z Anette jest jej blog, czy polecacie jakieś inne sprawdzone źródło?

 

I P.S.

Ależ jest. Zatrudnienie muzyka' date=' która nigdy wcześniej nie miał styczności z ciężkim graniem i obracał się w zupełnie innych stylach jest zupełnym nieporozumieniem. [/quote']

E tam, za najlepszym utworem z Tardżowych Kolorków w Ciemności, czyli Lucid Dreamer(oczywiście, że moim zdaniem) stoją ludzie odpowiedzialni za hity eurodance takich Vengaboys :-D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może uspokójmy się, ochłońmy. Dlatego jestem na tym forum i czasami się udzielam, bo nie walczymy tutaj o wokalistki, utwory itp. Sam walczyłem, ale przestałem bo to nie ma sensu. Owszem- wnerwia mnie słodycz, jaką to forum otacza Floor i wszędobylska krytyka Anette, ale po dłuższym czasie nieudzielania się ochłonąłem i po protu wątki o Floor i pochodne omijam szerokim łukiem by się nie denerwować.

 

Niech ktoś z góry stworzy dział "Wojny" i przenosi tam wszystkie takie posty.

 

Co do Anette:

jestem uzależniony od symfonii Tuomasa i tylko tego brakuje mi w Shine. Mogłoby być bardziej symfonicznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Napisz mi proszę na jakiej podstawie tak twierdzisz. Od razu zastrzegam, że sam fakt, iż My Winter Storm Ci się podoba to żaden argument w dyskusji na temat tego czy to dobry album czy nie. Zawsze jestem chętny do merytorycznej dyskusji na temat muzyki, nie mam problemu do przyznania się do błędu jeśli ktoś mi udowodni, że się mylę, jednak już parę lat w temacie muzyki siedzę i przeważnie wiem o czym piszę ;) .

 

Ale ja nie mam zamiaru niczego udowadniać. To nie matematyka, żeby dowodzić czegoś. Ty masz swoje zdanie i okej, nie przeszkadza mi to.

Ja znawcą muzyki nie jestem, ani się za niego nie uważam. Jestem odbiorcą. I albo mi się coś podoba, albo nie. Krótka piłka. I nie ma co polemizować na ten temat z kimś, kto ma odmienne zdanie i, przede wszystkim, ocenia muzykę w innych kategoriach ;)

 

A tak już bardziej w temacie Anette...

 

A mnie tam wasze opinie wobec Anette nie dziwią, z racji tego iż widać problem natury: oddzielenie jej przeszłości w NW - to co robi teraz, jakieś tam ploteczki, których przeżywaniem zaspamowaliście tematy jej dotyczące, no i chyba najważniejsze: forum nw, czyli sympatyków raczej inszej muzyki niż ta co tworzy Anette.

 

Być może. Jeżeli chodzi o mnie, to wypowiedzi pani Olzon na temat NW oraz inne "plotki" nie miały wpływu na moją ocenę.

Mnie po prostu nie porwał. Dla mnie nie jest to nic nowego, nie potrafię się przy tym rozmarzyć, nie ma to kopa, nie daje mi energii... Cóż, po prostu leci sobie gdzieś tam w tle, gdzieś obok. Nie trafia do mnie, w żaden sposób.

Jak zauważyłaś - jest to forum sympatyków NW. Tarji troszkę bliżej do NW niż Anetce, więc tak, może być to powodem nie do końca ciepłego przyjęcia jej albumu na DE. Ale mimo wszystko... Chyba nikt nie powiedział, że jest ŹLE ?? A to już spory sukces ;)

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kiedyś już wspominała o swoich studiach, ale chyba wcześniejszych. Pamiętam, że coś mówiła o fizyce? Że się uczy czy coś... Ktokolwiek ma lepsze informacje na ten temat? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.