Jump to content
Scavenger

Narzekamy

Recommended Posts

Nie wiem dlaczego, ale niestety zazwyczaj jest tak, że kombinatorzy i lenie mają w życiu z górki. Niesprawiedliwe, ale co poradzić? Najlepiej nie oglądać się na innych i liczyć tylko na siebie ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dokładnie ;)

Wkurza mnie jeszcze to, że osoby, które zazwyczaj ściągają to mają lepsze oceny i łatwiej dostaną prace

Ściągi XXI w., klasa II D

-Zdjęcia notatek w smartfonach (telefony są zazwyczaj chowane głęboko w piórniku, bluzie, kieszeni od spodni)

-"Wytatuowane paluszki"

-"Apsik! Na zawołanie"

-"Pomocne smski"

To chyba wszystkie, jakie są używane.

Share this post


Link to post
Share on other sites

U mnie na studiach furorę robiły ściągi drukowane na przezroczystej folii. No i oczywiście, sms-y i internet w telefonie zawsze pomocne :P

Też mnie to zawsze irytowało. Nie powiem, że nigdy nie ściągałam, ale częściej jednak to ja byłam tą osobą, od której ściągano (no przynajmniej mojej bff dawałam, bo ona biedna miała problemy z przyswajaniem wiedzy...)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niektóre przedmioty w liceum przetrwałam tylko i wyłącznie dzięki ściągom. Bo kto to widział mieć dwa na koniec z przedsiębiorczości... O.o

 

A na studiach nie zamierzam, bo w końcu nie po to mam fajnie przedmioty, żeby na nich ściągać.. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

U mnie ściągają zwykle ze smartfonów, nie zwracam na to uwagi - to ich problem, że nic nie będą wiedzieć ^^

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie czyta mi mojej płytki od hirołsów 3. I co ja pocznę? Nie chce mi się piracić ;-;


Hm, może wobec tego zainstaluję Sacreda i pomorduję trochę potworków... Chyba muszę częściej wiercić rodzicom dziurę w brzuchu o to zakładanie konta bankowego, bo potrzebuję wielu nowych rzeczy z allegro :> Książki, gry... I jeszcze ta śliczna pieszczocha z rockmetalshopu... I może jakaś koszulka... Mama nie lubi kupować przez sieć i zawsze się przy tym stresuje. Mając konto, nie musiałabym jej męczyć.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Książka od języka niemieckiego tak bardzo nie zrozumiała, tak bardzo dużo nauki. Kuolema tak bardzo nie chce...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mój gość od histologii twierdzi, że jak nam wyśle maile o potrzebie zakupienia fartucha laboratoryjnego w piątek o 22.00, to może oczekiwać, że my w poniedziałek rano te fartuchy będziemy mieć.

Skąd ja mu teraz fartuch wezmę O.o

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zdołował mnie moja diagnoza od lekarza...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Telefon mi zdechł ... no kurde, moja niezastąpiona i niezbędna 3 ręka. Jak mam teraz żyć? : (

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co tydzień mam jakiś sprawdzian, rodzina przyjeżdża i nie wiem czy będę miała jakikolwiek czas dla siebie :(

Jeszcze nawet nie skończyłam Tuo i nie wiem czy tylko nie będę miała tylko Tuo i Marco. Znowu mam brak weny, nie wiem po prostu. :(

Mam skoliozę (już przez długi czas) i wiąże się z wypchaniem żeber do tyłu (czyli wał żebrowy, mam tak zwanego garba po lewej stronie pleców, nie jest to duże i zmniejsza się to, ale dotykając pleców to czuć) mam rotacje miednicy i jeszcze lewa strona żeber jest minimalnie wypchana do przodu. Wszystko to się okazuje, że tak się urodziłam. Ne powiem, że stan jest o wiele lepszy, ale nie wiem co z tymi lewymi żebrami. ;_;

Wkurza mnie ta służba zdrowia. ._.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lucy, chciałabym mieć sprawdziany tylko co tydzień. Od połowy września mamy po 2-3 tygodniowo + kartkówki. Ach, kocham to nasze LO...

 

Nie no, byłoby spoko, gdyby moja nauczycielka z francuskiego nauczyła się, że w moim nazwisku nie ma żadnego "a" i nie zarzuciła nam, że moglibyśmy spędzić więcej niż 5 minut nad napisaniem tekstu, który opracowywałam... przez ponad pół godziny. Jak widać, do niektórych nie dociera, że jak się nie omawiało pewnych struktur gramatycznych i wyjątków, to wypada chociaż nie zarzucać robienia pracy na odwal... Ale co ja tam wiem. Wygląda na to, że nawet nie umiem wymówić własnego nazwiska... ;_;

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chciałam złożyć sobie papiery na stypendium w zwiększonej ilości z tytułu zamieszkania w DS lub innym obiekcie, ale... w urzędzie, w którym byłam już drugi raz (wcześniej nie dopełniłam drobnej formalności), powiedziano mi, że właścicielka mojego lokum nie jest w księdze wieczystej wpisana jako właścicielka! Tadam! A czemu? Bo kupiła mieszkanie niedawno i do 3 m-cy może tam nie figurować jakojego pełnoprawna posiadaczka. Ponoć mógłby mi pomóc przy kolejnej wizycie akt notarialny (kopia) i nawet, po uprzejmej prośbie, dostałam go od właścicielki mailem, a raczej jego... zdjęcia zrobione telefonem komórkowym. Termin składania podań o stypendium mija jutro, a ja w urzędzie mam okazać zdjecia aktu robione komórką. :dodgy: Nie wiem, czy jestem bardziej wściekła, czy zdołowana. Całe dnie biegam po urzędach, na wykłady, tu, tam, siam, a efekt jest... no, właśnie - nie ma efektu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chciałam złożyć sobie papiery na stypendium w zwiększonej ilości z tytułu zamieszkania w DS lub innym obiekcie, ale... w urzędzie, w którym byłam już drugi raz (wcześniej nie dopełniłam drobnej formalności), powiedziano mi, że właścicielka mojego lokum nie jest w księdze wieczystej wpisana jako właścicielka! Tadam! A czemu? Bo kupiła mieszkanie niedawno i do 3 m-cy może tam nie figurować jakojego pełnoprawna posiadaczka. Ponoć mógłby mi pomóc przy kolejnej wizycie akt notarialny (kopia) i nawet, po uprzejmej prośbie, dostałam go od właścicielki mailem, a raczej jego... zdjęcia zrobione telefonem komórkowym. Termin składania podań o stypendium mija jutro, a ja w urzędzie mam okazać zdjecia aktu robione komórką. :dodgy: Nie wiem, czy jestem bardziej wściekła, czy zdołowana. Całe dnie biegam po urzędach, na wykłady, tu, tam, siam, a efekt jest... no, właśnie - nie ma efektu.

[video=youtube]

...Biurokracja. Na szczęście mnie to jeszcze nie dotyczy.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Stwierdzam, iż społeczeństwo w XXI w. to chamstwo i hołota w czystej postaci. Poszłam do piwnicy po swój rower (musiałam szybko jechać na lekcje z ang.- coś jak przygotowywania do egzaminu itd.) patrzę a mój rower jest przysypany innymi wywróconymi rowerami. Dobra chciałam wziąć rower mojej mamy, koło niego stoi jakiś 10 letni składak, na środku piwnicy, ni to jak wyciągnąć ten rower, no burdel niesamowity, dziękuję miłym sąsiadom. Stwierdziłam "walić to, jak się przewróci, niech leży, na moim rowerze leży 10 innych" Wzięłam rower i jadę. Na drodze stoi sobie 2 dziadków, na środku chodnika (2 razy dzwoniłam dzwonkiem, mówiłam przepraszam), a on do mnie z buzią, że może przepraszam, co za niewychowana ta młodzież. Jadę dalej. Stoję na psach, stoję, stoję i i na śmierć mogłabym czekać na tych pasach. Żaden kierowca cie nie przepuści, nagle każdemu się śpieszy gdzieś. Wszystko fajnie, jestem po lekcjach i wracam (historia z pasami again), jadę sobie spokojnie i na przeciw mnie jedzie jakaś łysa pała, dres czy kto tam. Jedzie bez trzymania się kierownicy, szpanując smartfonikiem i prawie we mnie jechał, a to niestety skończyłoby się tragicznie. Jeszcze do mnie drze buzie "jak jadę, czy ja go nie widzę" ubliżanie i wyzwiska. (Podkreślam, że droga była wąziutka). Ja wielka satanistka, dziecko Lucyfera, aniołek z różkami, nie dałam się poniżać i wykazałam swoją zła duszę.

Dlatego, najchętniej napisałabym referat pod tytułem "Dlaczego nienawidzę ludzi"

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hejtuję Uniwerek Wrocławski.

Za to, że to nie uniwerek, a cyrk na kółkach, gdzie trzy godziny wykładu z mega cięzkiego przedmiotu (histologii zwierząt) daje się w czwartek, późną nocą o 17.00. No bo dlaczego nie.

 

I hejtuję UWr jeszcze za masę różnych innych rzeczy. :<<

 

Mniej więcej za to, że nikt nigdy nic nie wie, a wykładowcy to już najmniej. Plan to jeden wielki bałagan, USOS, to już nawet nie wspomnę, a ludzie, którzy mieli nam, pierwszorocznym, pomagać, są wiecznie nieobecni i nie odpisują na maile ani nie odpowiadają na maile.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mózg mnie boli. Za dużo nołlajfienia x___X

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hejtuję Uniwerek Wrocławski.

Za to, że to nie uniwerek, a cyrk na kółkach, gdzie trzy godziny wykładu z mega cięzkiego przedmiotu (histologii zwierząt) daje się w czwartek, późną nocą o 17.00. No bo dlaczego nie.

 

I hejtuję UWr jeszcze za masę różnych innych rzeczy. :<<

 

Mniej więcej za to, że nikt nigdy nic nie wie, a wykładowcy to już najmniej. Plan to jeden wielki bałagan, USOS, to już nawet nie wspomnę, a ludzie, którzy mieli nam, pierwszorocznym, pomagać, są wiecznie nieobecni i nie odpisują na maile ani nie odpowiadają na maile.

 

A więc nie tylko mój uniwerek jest synonimem nieładu? Ktoś nawet od nas stwierdził, że gdzieś w podziemiach Uniwersytetu Gdańskiego jest tajny krąg, który zawiaduje tym wszystkim: układa plany, synchronizuje je itd. i, że ten krąg składa się z pięciolatków.

Podpisuję się pod takimi samymi bolączkami. Łączę się z Tobą w bólu, Sami. Dzięki temu cudownemu planowi fakultety nakładają się na wykład z socjologii kultury, a muszę być i na tym i na tym...

Masz może zmieniacz czasu Hermiony Granger? ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hejtuję Uniwerek Wrocławski.

Za to, że to nie uniwerek, a cyrk na kółkach, gdzie trzy godziny wykładu z mega cięzkiego przedmiotu (histologii zwierząt) daje się w czwartek, późną nocą o 17.00. No bo dlaczego nie.

 

I hejtuję UWr jeszcze za masę różnych innych rzeczy. :<<

 

Mniej więcej za to, że nikt nigdy nic nie wie, a wykładowcy to już najmniej. Plan to jeden wielki bałagan, USOS, to już nawet nie wspomnę, a ludzie, którzy mieli nam, pierwszorocznym, pomagać, są wiecznie nieobecni i nie odpisują na maile ani nie odpowiadają na maile.

 

A więc nie tylko mój uniwerek jest synonimem nieładu? Ktoś nawet od nas stwierdził, że gdzieś w podziemiach Uniwersytetu Gdańskiego jest tajny krąg, który zawiaduje tym wszystkim: układa plany, synchronizuje je itd. i, że ten krąg składa się z pięciolatków.

Podpisuję się pod takimi samymi bolączkami. Łączę się z Tobą w bólu, Sami. Dzięki temu cudownemu planowi fakultety nakładają się na wykład z socjologii kultury, a muszę być i na tym i na tym...

Masz może zmieniacz czasu Hermiony Granger? ;)

 

Zmieniacz czasu bardzo by się przydał :)

 

Dzisiaj znowu, po raz już trzeci zmienili nam plan. Ale zmienili tak, że mamy zajęcia od samego rana do późnej nocy. Taa... Hejtuję UWr jeszcze bardziej niż wczesniej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Narzekam na tak zwany armaggedon w moim pokoju, moja rodzinka z Warszawy przyjechała w piątek I po godzinie nie można było się tam dostać, dzisiaj zaczęłam coś ogarniać, ale dalsze odgruzowania będę robić we wtorek. Nienawidzę tego kiedy ktoś się wypakowywuje w moim pokoju I robi sobie w nim schowek. Nawet przyjemnie się nie odrabia lekcji. Narzekam na ilość nauki w szkole i traktowanie naszej klasy. Jesteśmy najgorzej traktowani w gimie I to mnie boli, że inni mogą robić co chcą, a nasza klasa zawsze musi być podporządkowana. :(

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jesteśmy najgorzej traktowani w gimie I to mnie boli, że inni mogą robić co chcą, a nasza klasa zawsze musi być podporządkowana. :(

Hmm? To znaczy...?

Narzekam na to, że miałam dziś coś potworzyć, a mi nie bardzo wyszło. Fakt, nie grałam dziś w "Wiedźmina", ale zamiast tego spędziłam kupę czasu na szwendaniu się po internetach i oglądaniu filmików. Zapisałam raptem jakieś ponad pół strony moich grafomańskich wypocin (nie pytajcie, to tylko wypociny treningowe, w ramach ćwiczenia kunsztu literackiego, poza tym dopiero je zaczęłam i nie wiem w sumie, co się w nich będzie działo), a potem jakoś mi się odechciało. Znacie to okropne uczucie, gdy wydaje Wam się, że zmarnowaliście mnóstwo czasu i dalej go marnujecie? Właśnie go doświadczam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Milla Nasza klasa nie chodzi do kina, na apele jak są, tzn na 11 listopada I na tym się kończy. Ostatnio mieliśmy sytuacje, że do kina nie poszliśmy bo 7 osób nie wpłaciło pieniędzy i trzeba było je wpłacić do 9

w środę, zaś inna klasa, która nie wpłaciła poszła sobie bez problemu. Mamy najwięcej godzin w szkole i traktowanie najgorsze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gimnazjum to zło, znaczy wcześniej nie było tak źle. Teraz coś odwalił. Help me, zabierzcie mnie. Ja chcę znowu do podstawówki, tam było najlepiej. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale bym się wróciła do szkoły, mskara. Wszystko było tak beztroskie i dużo łatwiejsze, chlip ; (

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.