Jump to content
Adrian

Endless Forms Most Beautiful

Recommended Posts

Dwunasty zwiastun. :)

 

... z którego dowiedzieliśmy się, że Tuomas zawsze chciał być biologiem oceanu, że ostatecznie wybrał muzykę i że ta cząstka "naukowca" nadal w nim siedzi - stąd inspiracja dla nowego albumu.

 

Hmm... Czyli Tuomas nie skończył studiów? Czy skończył kiedyś tam, później? Bo czytałam w biografii NW, że studiował biologię chyba w Tampere (czy gdzieś...)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dwunasty zwiastun. :)

 

... z którego dowiedzieliśmy się, że Tuomas zawsze chciał być biologiem oceanu, że ostatecznie wybrał muzykę i że ta cząstka "naukowca" nadal w nim siedzi - stąd inspiracja dla nowego albumu.

 

Hmm... Czyli Tuomas nie skończył studiów? Czy skończył kiedyś tam, później? Bo czytałam w biografii NW, że studiował biologię chyba w Tampere (czy gdzieś...)

 

W jednym z najnowszych wywiadów Tuomas wspomina,że studiował biologie,lecz przerwał je by poświęcić sie dla Nightwish ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sami nie umie czytać. ♥

Jakąś linijkę pod tym, że studiował w OUAN jest napisane, że rzucił studia dla muzyki, zapożyczył się na 1,5 tys. u ojca i kupił keyboard... Czy jakoś tak.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sami nie umie czytać. ♥

Jakąś linijkę pod tym, że studiował w OUAN jest napisane, że rzucił studia dla muzyki, zapożyczył się na 1,5 tys. u ojca i kupił keyboard... Czy jakoś tak.

 

Chill, po prostu nie chciało mi się wierzyć, że jednak nie skończył... :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sami nie umie czytać. ♥

Jakąś linijkę pod tym, że studiował w OUAN jest napisane, że rzucił studia dla muzyki, zapożyczył się na 1,5 tys. u ojca i kupił keyboard... Czy jakoś tak.

 

Chill, po prostu nie chciało mi się wierzyć, że jednak nie skończył... :)

 

Mam nadzieję, że nikt mnie teraz nie okrzyczy za offtop (serduszko do administracji ♥), ale Sami. Zastanów się. Nie rzuciłabyś tej swojej genetyki dla sztuki? ;>

 

Btw. zastanowiła mnie pewna myśl, jak sobie dziś patrzyłam na okładkę Elan. Właściwie to wnętrze pudełka. Jest wypisany cały skład, razem z Jukką, a kawałek dalej, że na tym albumie zastępuje go Kai. Jako że było to wielokrotnie wyjaśniane w wywiadach itd. domyślam się, że powody mogą być dwa:

1. jakieś pragnienie oddania należnych honorów Jucce i (być może) zostanie przy tradycji wypisywania wykonawców jako "Nightwish are..." i dalej resztę

2. problemy natury prawnej, np. jakieś definicje w kontrakcie z wytwórnią (np. że zespół to ci i ci członkowie, bez nich zespół nie istnieje w sensie prawnym jako strona zawierająca umowę - i chociaż dla fanów/zainteresowanych w ogóle sprawa jest dość oczywista, nie można go nie wymienić, żeby nie było skutków prawnych)...

Jakieś teorie, jakieś odpowiedzi?

 

No dobra, wiem, to się nazywa wysoki stopień zespołprawienia, który objawia się też w częstym noszeniu marynarek i dopisywaniu dat do jakichś nieistotnych wydarzeń...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jakieś teorie' date=' jakieś odpowiedzi?[/quote']

Myślę, że odpowiedź jest dużo prostsza. Zespół obawia się reakcji fanów i komentarzy w stylu "już zapomnieliście o Jukce"!

Gdy wrzuciliśmy na fanpage zdjęcie zespołu bez Nevalainena to pojawiały się komentarze, że "to niemiłe, że o nim zapomnieliście". Także tutaj ostrożnie, zwłaszcza po nielicznych, ale głośnych roszadach w składzie zespołu.

 

(serduszko do administracji ♥)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakieś teorie' date=' jakieś odpowiedzi?[/quote']

Myślę, że odpowiedź jest dużo prostsza. Zespół obawia się reakcji fanów i komentarzy w stylu "już zapomnieliście o Jukce"!

Gdy wrzuciliśmy na fanpage zdjęcie zespołu bez Nevalainena to pojawiały się komentarze, że "to niemiłe, że o nim zapomnieliście". Także tutaj ostrożnie, zwłaszcza po nielicznych, ale głośnych roszadach w składzie zespołu.

Tzn. ja wiem, że głupota ludzka jest nieskończona, ale rly? W sensie, pewnie nie powinno mnie dziwić, że ludzie mają takie dziwne komentarze. Bardziej mnie zaskakuje fakt, że NW - który zazwyczaj średnio walczy o kontakt z fanami poza koncertami (no poza Floor czy wcześniej Nette...) - tak teraz się boi takiej awantury. Jakby to był pierwszy raz. Chociaż z drugiej strony rozumiem, że mogą mieć tego dość i woleli się zabezpieczyć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z drugiej strony Jukka nadal zajmuje się chyba jakimiś tam sprawami dla zespołu, nie? Więc tym samym pozostaje jego częścią. No i nie odszedł, nie wywalili go... zrobił sobie zdrowotną przerwę. A Kai nie jest członkiem zespołu. Jest jakby "wypożyczony" :P

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Właśnie chodzi o to, że logiczne jest, że nadal jest członkiem. Tylko to trochę dziwne, że jest wypisany na albumie, na którym nie gra. Ale dobra. Przestaję tu się doszukiwać jakiegoś kazusu prawnego, po prostu uznam wersję Adriana i Twoją. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sami nie umie czytać. ♥

Jakąś linijkę pod tym, że studiował w OUAN jest napisane, że rzucił studia dla muzyki, zapożyczył się na 1,5 tys. u ojca i kupił keyboard... Czy jakoś tak.

 

Chill, po prostu nie chciało mi się wierzyć, że jednak nie skończył... :)

 

Mam nadzieję, że nikt mnie teraz nie okrzyczy za offtop (serduszko do administracji ♥), ale Sami. Zastanów się. Nie rzuciłabyś tej swojej genetyki dla sztuki? ;>

 

Nie :D Dokończyłabym chociaż do licencjatu

 

A sprawa z Jukką... właśnie - on nadal jest członkiem zespołu. Nie odszedł ani nic. I wydaje mi się, że wpisali go na płytach jako "Nightwish are" bo, po pierwsze - to prawda :D, a po drugie, chcieli uniknąć niepotrzebnych spekulacji na Tumblrze ani ogólnie w internetach. Fani nie daliby im żyć, a tak, wszystko jest jasne, każdy jest na swoim miejscu i już ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tylko właśnie zastanawiała mnie potrzeba napisania w ogóle "Nightwish are", jakby to było do czegoś potrzebne... Ale okej, zostańmy przy marudnych fanach. ^^

Share this post


Link to post
Share on other sites

Marudni fani zawsze się znajdą. I tacy, którzy myślą, że skoro Jukka nie gra w zespole to go tam nie ma i trzeba się o to pokłócić z całym internetem. A przecież zespół tyle tego nagrał, że Jukka wróci, tylko jeszcze nie teraz. To tylko pokazuje podział na fanów i "fanów".

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A (bit of a lack luster) review from Metal Hammer (it's listed in the comments of the magazine - I bought the tablet version and can't find it inside) But it's published on their website

 

 

Finland’s symphonic scene leaders evolve once more

 

 

Just when you think you know Nightwish, they go and do something that leaves you with a lingering “Huh?” By their very nature, their music has always been designed to challenge the metal status quo, whether it be through the progressive nuances of their Celtic influences or by injecting startling measures of bombast that reached fever pitch on the release of their last album, Imaginaerum.

 

original.jpg

 

 

And as life imitates their art, their hirings and firings have been equally dramatic, first with an open-letter dismissal of Tarja Turunen and then, and perhaps more surprisingly considering the success and plaudits afforded to their magnificent last offering, an unceremonious split from Anette Olzon.

 

 

In 2015 things are no different. While the fact that ReVamp and former After Forever singer Floor Jansen has replaced Anette might require us to readjust, news of their new recruit is somewhat eclipsed by their choice to eschew fantastic tales in favour of natural biology, with the inclusion of spoken-word sections by geneticist and staunch atheist Professor Richard Dawkins.

 

 

Led by the band’s brainchild Tuomas Holopainen, the choice to base the concept around the evolutionary history of the world makes perfect sense from a sonic viewpoint. After all, if you’re going to have a band interpret such mind-expanding ideas as the history of life, it might as well be one who has a better grasp on embodying a sense of epic than anyone else.

 

Beginning with Shudder Before The Beautiful, we are met by a moment of unadulterated metallic rhetoric. ‘The unknown, the grand show, the choir of the stars,’ chimes Floor on a chorus that rides above the crashing waves of symphonic bravado and that is matched in weight by the massive shredding section providing its climax.

 

The sonic upheaval continues through Weak Fantasy, with its death metal-esque intro, bursting like a nuclear explosion in a wash of operatic theatrics and a mass of strings and brass and woodwind and charging triumphant through melodies that, interestingly, hint at Queensrÿche’s metallic assault.

 

Yet for all for all its initial bombast, the rest of Endless Forms Most Beautiful is less immediate. After the bluster settles, their eighth studio album takes on a more placid, progressive form accentuated by the Celtic flourishes from Troy Donockley, now a full-time member. In these humble moments Floor’s voice is exposed and she delivers her words with lush, confident phrasing and a sensitive treatment of the story of evolution.

 

The album’s closer, a 24-minute opus named The Greatest Show On Earth, is the defining moment, and the point at which Richard Dawkins makes his appearance by way of several arresting monologues.

 

“We are going to die and that makes us the lucky ones,” he utters as the exhilarating histrionics fade out to the sound of whale song, and the album concludes its exhaustive tale of origin that upholds Nightwish’s legacy of being the masters of bombast on this, their newest and most challenging chapter.

 

FINAL VERDICT: 7/10

Nie piszcie na mnie źle lub,że marudzę ale jak to czytam odnośnie tego,że pozostała część albumu jest spokojna czyli zapewne po Yours is an Empty hope to mam troche obaw ...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lucid, wybacz, u mnie słabo z angielskim. Mógłbyś napisać, co to jest i o czym jest mowa?

Serio. Miło by było.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Invi - pobieżna "recenzja" albumu ;) czyli nic specjalnie ciekawego, niczego nowego tam nie ma :P

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Never Ending Story: Metal Hammer Interview [April 2015]

 

Evolution? Biology? Richard Dawkins?! Nightwish’s latest adventure might surprise some, but like science itself, it’s just another chapter in their never ending story…

 

Nightwish do not do “boring”. The band’s sound from the outset has been theatrical, grandiose, bombastic and generally larger than life, and the path the Finns have followed apart from their music can have similarly dramatic adjectives applied to it. The acrimonious fall-out with original singer Tarja Turunen made headlines, but by the release of last album Imaginaerum in 2011, it appeared to be a mere stumble in the band’s upward trajectory (both in terms of creative ability and popular success).

 

That album was comfortably the band’s best, most over-the-top record to date, had a fantastical film accompanying it, and proved that Tarja’s successor, Anette Olzon, had the voice to make the role her own. Fast forward less than a year, and Anette had her own less-than-friendly split from the band in the middle of a US tour.

 

ReVamp and former After Forever singer Floor Jansen stepped into the breach, at first temporarily, but later permanently. 2015 sees the band about to release their first album with Floor, and if convincing Nightwish’s vast, vocal fanbase that she can do on an album what she can undoubtedly achieve live was not enough of a challenge, the band have decided to make things even more attention-grabbing.

 

Instead of the usual fantasy themes acting as metaphors and allegory for real-life experiences, Endless Forms Most Beautiful is about the real world, with most of it (60%, according to the band’s main songwriter) dedicated to the wonders of biology and natural sciences. This culminates in a 24-minute closer, The Greatest Show On Earth, which charts the history of evolution, complete with monkey calls and whale song (no, really).

 

This, along with the album’s intro, is narrated by Professor Richard Dawkins, the evolutionary biologist who’s made a name for himself outside of his scientific work both by debating the merits (and lack thereof) of religion with people of faith, and for sending secular liberals into apoplexy with his comments about sexual violence on social media. Dull, unsurprisingly, this is not.

 

“We wish that people would realise the beauty and the magic of reality and science, of biology and evolution,” says the band’s leader, founder, principal composer and keyboard player, Tuomas Holopainen, as Hammer attempts to pick apart everything thrown up here. “I’ve always sort of understood evolution, and it’s a beautiful thing, but after reading the books by Dawkins, I really got into the core of it, and it was a spiritual experience. I wish everyone would get it; that we’re all cousins, that we are all made of the same stuff, that we all share a common ancestor, and some people get scared by that… I was going to say ‘thought’, but it’s a fact.”

 

“Some people are scared of the fact that me and my morning lettuce have a common ancestor. We’re all cousins, and for me, that’s the most poetic and beautiful, humbling thought ever, and I wish people would understand evolution on that level. It would maybe make us a bit more humble as human beings.

 

“For the past few years, I’ve been heavily immersed in this stuff,” he continues. “I watch science documentaries all the time, read these books all the time, instead of fiction or fantasy. That’s where it comes from; I just had this really strong urge to let out all the beautiful stuff that I’ve read.”

 

A quick explanation of Tuomas’s youth makes it a little less confusing as to exactly why a man famous for embracing Tolkien and Disney as lyrical inspirations (a man who, lest we forget, just last year released a solo album based on the life and times of Scrooge McDuck) is now citing, for example, famed astronomist Carl Sagan. Tuomas’s interest in biology stems from childhood, wanting to become a scientist and even studying environmental sciences for a year at university before music came calling. And, when the vastness of the story being told – the entire history of life, from simple single-celled organism to sentient primates capable of travelling to other planets – is thought of as a narrative, it does actually fit rather well with the huge tales Nightwish specialise in. However, that doesn’t explain how in Satan’s putrid, sulphurous name Nightwish managed to convince Richard Dawkins to narrate a heavy metal record.

 

“That’s what the studio engineer in Oxford asked me as well: ‘How the hell did you get him?’ And the answer is I have no idea!” laughs Tuomas. “He doesn’t really do anything else [artistic]. I’ve heard that many people have asked him, but all he has done is The Simpsons so far. For some reason, he agreed to collaborate with us. I wrote him a handwritten letter, telling him who we are and what we had in mind, and he replied by email saying, ‘I’ve never heard of Nightwish, but I went onto YouTube and listened to some of your stuff. I enjoyed it very much, and I would be happy to collaborate with you.’

 

One letter, one email, and after that, we were in contact with his personal assistant setting up the studio schedule. I sent him all the stuff he should narrate in the studio, and he was happy with that. The most polite gentleman ever, a really nice guy. Then he turned up at the studio in Oxford, did his talking, and that was it.”

 

An hour and a half later, during which time Professor Dawkins and Tuomas apparently discussed little of weight beyond a shared love of Greek composer Vangelis, and the The Selfish Gene author joins Sir Christopher Lee, Orson Welles and Brian Blessed in the list of unexpected narrators for a metal record. Tuomas appears unconcerned by any potential controversy that may cause, too, despite the furore surrounding Dawkins’ opinions on religion (expressed in his books and lectures), or about foetuses with chromosomal abnormalities, or one form of rape being worse than others (as expressed on Twitter).

 

“I dived deep into those issues, with the Down’s Syndrome babies, and him being a woman-hater, and all that,” Tuomas says firmly. “It’s so misunderstood, so misquoted. People love to misunderstand him, because if a person debated is a sham, nobody feels inadequate. That’s the way I see it. I wish some of these observers would read some of his books and read the whole thing, but it’s so easy to judge.”

 

While Dawkins may be the most internationally famous new collaborator on Endless Forms Most Beautiful, singer Floor Jansen is the one whose efforts the fans are most likely to bicker about online. Unlike her predecessor, who had to come in to sing a finalised album, Floor was a part of the creative process – one that has a clear director, but is far less of a musical diktat than it might seem.

 

“Very musical, highly intellectual and interactive,” is how Floor describes the band’s methods. “Despite Tuomas being the band leader and main writer, it is a process that makes the album sound the way it does. We’re all tapping in there, we all use our creativity and are allowed – ‘allowed’ sounds so military – we have the freedom to make it our own. I think that’s something unique, where someone who has the talent and skill of Tuomas – and also Marco [Hietala, bass/vocals] – can work with other people. As a songwriter, I know how hard it can be to work on your song and see things changed, but Tuomas is very open-minded to these things.”

 

“The easiest ever!” Tuomas enthuses of Floor’s creative introduction to the band. “I think she did her thing in less than 10 days for the whole album. She already knew all the songs before we entered the rehearsal room. I sent her the original demo with vocal lines played on the piano with all the lyrics. Then we spent a month and a half in the rehearsal room, got all straightened out, went into the studio and did her thing beautifully, did some experimenting on the way – and that’s it. Really, really easy. She’s super-motivated, and wants to be included in all the parts of the process. You can feel the passion and motivation that she has.”

 

Floor Jansen: in it for the long haul

 

Much like Manchester United under Sir Alex Ferguson, Nightwish is, quite clearly, a club where no individual is bigger than the entity itself. Any players the unit feel are upsetting the whole have been quickly moved on, even if – as is the case with both former singers – they are the most famous, recognisable member of the troupe, and their talents and style are likely to be difficult to replace. Given that, you might feel Floor might be concerned for her place in the band if things do not go well.

 

“No,” Floor says firmly, “because we grew to an understanding amongst each other, that where things are not going well, we can actually talk like grown-ups. To let things grow into a situation where it’s beyond saving, we’ve all seen it happening in our past, and I think we’ve all learned to step up before that ever comes to pass. So I don’t think my position is threatened if I don’t do something right. ‘Floor, you fucked up, you’re out.’ It really doesn’t work that way.”

 

To aid communication, Floor has moved from her native Netherlands to live in Finland, and is learning the notoriously difficult Finnish language – although she admits that, having had less than two years of learning so far, her aptitude at speaking it is probably no better than a three-year-old Finn’s. It is abundantly clear, however, that she wants to make this a smooth success – and, while this might appear to be a band that loves its drama, she is not alone in that.

 

“Let’s hope that we’ll stick with this one, and that she wants to be there ’til the end as well,” says Tuomas, only half-jokingly. “Because it’s quite an energy vampire!”

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wygląda na legalne, jest nawet komentarz Tuomasa co do utworu. Wygląda na to, że jest to odpowiedź zespołu na wyciek kolejnej piosenki z albumu...

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wygląda na legalne, jest nawet komentarz Tuomasa co do utworu. Wygląda na to, że jest to odpowiedź zespołu na wyciek kolejnej piosenki z albumu...

Rozumiem,sam utwór jest przyjemny,jest moc zwłaszcza w mostku gdzie Floor błyszczy wśród chóru :) Szkoda tylko,że zwrotki zwłaszcza druga jest krótka ... :P Takie male narzekanie na utwór w porównaniu do Dark Chest of Wonders ma w tej kwesji bardziej rozbudowane zwrotki :p

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hybryda Wishmaster z Once/DPP. Jestem oszołomiony. To jest przegenialne O.O

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Posłuchałam i muszę powiedzieć, że piosenka zyskuje z każdym przesłuchaniem. Jako fanka ballad, do tego przyzwyczajona ostatnimi czasy do lżejszych albumów (wyszło bardziej orkiestralne IM i solowy album Tuo, które trochę mnie zmiękczyły), początkowo byłam zszokowana tym jakże metalowym brzmieniem. Na samym wstępie naszała mnie pierwsza, niezbyt, przyznaję, przyjemnym myśl o brzmieniu zbliżonym do "Whoever Brings the Night", a piosenki owej nie lubię, ale refren, wyraźne klawisze i gitara oraz, przede wszystkim, doskonały chór około czwartej minuty utworu rozwiały wszelkie moje zastrzeżenia, a każde kolejne przesłuchanie przestrajało mnie z powrotem na cięższe, bardziej metalowe brzmienia. Klawisze skojarzyły mi się z utworami Sonaty oraz z partiami z OB, czy Wishmastera, co było dość zabawne, bo w pewien sposób przypomniało mi naiwność minionej doby i te niedopracowania z pierwszych albumów grupy. Obudził się sentyment. Z kolei ciężkość przypomniała mi utwory z DPP, ale podobieństwo "Shudder" do "Dark" nasunęło myśl o płycie Once. Chór, wspomniany wcześniej, około czwartej minuty zapachniał porządnym metalem symfonicznym i skojarzył mi się ze starymi piosenkami niegdyś świetnego zespołu Within Temptation. Wokal Floor specjalnie się nie wyróżnia, ale i nie razi, a piosenka daje dobrego kopa na początek, roztrzaskując wcześniejszy delikatny singiel na kawałeczki. ;) Album może być bardzo mieszany, ale to dobrze - zróżnicowanie ciężkich i lżejszych kawałków może tu być receptą na sukces. Trochę brak mi orkiestry, bo się do niej od Once'a przyzwyczaiłam, do tego, że jest wyrazista i zagłusza zespół, ale to nic. Mój mózg musi się nastroić na brzmienie zbliżone do starszych albumów i wszystko łyknie z czasem. Piosenka co prawda nie przebije DCOW, bo to jest chyba niemożliwe, tak jak nic, podejrzewam, nie przebija GLS, ale jednak jest całkiem świetna, a maruderzy po lekkim i mało unikatowym "Elanie", czy "Saganie" powinni się w końcu pocieszyć.

  • Like 6

Share this post


Link to post
Share on other sites

"SBTB" ma jedną z najbardziej zapamiętywalnych melodii na albumie i był to mój faworyt po pierwszym przesłuchu. Mostek z chórami przyprawił mnie o dreszcze (sic!). Nawet jeśli podobne zabiegi były stosowane w przeszłości, to nadal są aktualne. :)

Jest dokładnie tak jak mówił Pip Williams, że orkiestra i chóry pojawiają się rzadziej, ale jeśli już się pojawią to konkretnie!

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nooo:D

 

Wreszcie jakieś emocje;D Mówię o SBTB :)

Dość długi, sporo się dzieje, słychać gitary:D I mimo że na początku - no cóż ,skojarzenie z Dark Chest doprowadziło mnie do refleksji pt " no nieeee , czyżby Tuoma zaczyna nie tylko gonić ale i zjadać własny ogon?" , to jednak po kilku chwilach utwór wskakuje na inne tory i pięknie się rozwija. Jasne, słychać tutaj inne kawałki Nightwisha (choćby pierwszy z brzegu- the siren) - albo raczej -ulubione patenty Tuomasa, łącznie z solówką na klawiszach ale i tak powiem że ... jest nieźle, a wiem że jeszcze kilka razy posłucham tego kawałka i stwierdzę że jest miodny:D

Chóry obłędne, wejścia orkiestry super:) i to czego mi brakowało od dłuższego czasu nacisk na granie klawiszowe, plus ta mocna gitara:) Głos Floor... jest ok- brakuje troszkę więcej powera, ale i tak powiem że jest najlepszą wokalistką jaka się Nightwishowi przydarzyła.

Reasumując dla mnie SBTB mogłoby być singlem miast Elan, i kawałek ten sprawił że serducho moje urosło i znowu czekam na 27 marca z uśmiechem:)

BTW mogliby już "udostepnić" cały album (oczko zmrużam). Za długo każą nam czekać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jaki niesamowity uśmiech na mojej twarzy był gdy po raz pierwszy przesłuchałem Shudder,nie wiem dlaczego numer kojarzy się wam z DCOW ,bo jak dla mnie Shudder ma sporo z Last Ride Of The Day,do tego jest tu sporo z Storytime i troszeczkę z

Slaving Dreamer,a jeśli chodzi o samą kompozycje to wokal Floor jest tu bardzo nośny i przyjemnie się go słucha,i w końcu jest łomot na który czekałem od genialnego albumu Once ,jak na nowym LP NW będzie jeszcze kilka takich numerów to jestem pewny że będę go dłuuuuuuuugo maglował w zmieniarce

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wstęp bardzo przypomina mi "The Poet and the Pendulum" i tak samo jak "Sagan" i "Elan" klimat DPP. Zgadzam się z Adrianem, już po kilku przesłuchaniach utwór da się odtworzyć w pamięci. Przez moment miałam obawy co do albumu widząc ogromną ilość negatywnych komentarzy na YT, ale "Shudder before beautiful" utwierdza mnie w przekonaniu, że to będzie coś mega. Czuję w tych utworach... życie :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.