Jump to content

Pablito

Members
  • Content Count

    1333
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    61

Everything posted by Pablito

  1. Pablito

    Lovebites

    Jako że zyskałem aprobatę naszej wspaniałej adminki Beatki zakładam wątek kapeli z kraju kwitnącej wiśni czyli Japonii czyli Lovebites Na początek krótka notka z ich oficjalnej strony po angielsku (przetłumaczycie sobie na polski jak ktoś no abla ) Meet one the most promising rising stars of Japan’s female metal scene, Lovebites. The band consist of, Asami (lead singer), Miho (the band leader and the bassist), Haruna (drummer), Midori (guitarist) and Mi-Ya (guitar and keyboards). The Lovebites sound owes a debt to the many great overseas heavy metal bands that have directly influenced their writing. Coupled with their own unique take on music, with each members eclectic background and experiences, everything has culminated into forging a truly formidable group. It all started with a break-up of a girl’s metal band. Miho, who played as a live member in several bands after the break up, decided to form a new band. She called up her old band mate and the ex-drummer of Destrose, Haruna, to put together a new metal band in 2015. Miho and Haruna already had a huge following within the girls’ metal scene do this news spread quickly and created great excitement among many fans. Miho and Haruna started their search for band members and fate led them to meet Asami, the lead singer of Lovebites. She was already an experienced singer, having been on the road with Japan’s top stars such as Vamps and Uverworld as their back-up vocalist. Also her wide vocal range and tremendous control, helped to determine the specific Lovebites sound – a deep heavy metal sonic structure with dynamic crystal clear vocals. In 2016, Midori, the former guitarist of Gekijo★METALicche, joined the band as a full member, as well as Mi-Ya, (ex-a Drop Of Joker and the guitarist of 21g) as a supporting member. Having the powerful twin guitars of these two distinguished and outstanding guitarists was the cherry on top, and so Lovebites was born. On November 18, 2016, Lovebites made their official live debut at “Women’s Power presents Girls Band Next Generation” at Tsutaya O-West in Shibuya, Tokyo, sharing the stage with Disqualia and Mai Yashima. Lovebites started working on their first EP at the end of 2016, joined by amazing an engineering team of Mikko Karmila and Mika Jussila from Finland who are known for their work with Nightwish, Children Of Bodom and Amorphis to name a few. The Lovebite EP was the culmination of those sessions, released in mid-2017. In August, Mi-ya became a full member of Lovebites and, as a full 5 member group, they released their first full album, Awakening From Abyss, in October 2017. Jako że dwa teledyski zapodałem w wątku czego słuchamy to tym razem zapodam 2 livy ,posłuchajcie pooglądajcie i ciekaw jestem waszych opinii o tej kapeli i zobaczymy jak dlaej się będzie toczyła kariera dziewczyn [video=youtube]http:https://www.youtube.com/watch?v=Vfjms3SssYA// [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=1_IOJwCcPGQ
  2. No i przyszedł czas na ujawnienie projektu na Wystrzałowe zakończenie roku ,tym modelem udało mi się spełnić kolejne modelarskie marzenie a zrobiłem go w hołdzie konstruktorowi Michaiłowi Kałasznikow ,tak tak to słynny i legendarny AK-47 w skali 1:1
  3. Gabi ja na Iron Maiden straciłem metalowe dziewictwo ,IM mnie wychował i ustawił muzycznie do tego stopnia że teraz jeżeli chodzi o style w metalu Heavy Metal jest na pierwszym miejscu tak więc Siódmego syna oczywiście znam ,w wersji live brzmi rewalacyjne podobnie jak drugi kolos Rime .AAa Gabi na forum jest mój temat o Iron Maiden w dziale Muzyka zapraszam do udzielania i rozruszania tematu i towarzystwa bo się robi drętwo pod sceną a w przypadku IM to nie wypada . Ostatnio przeglądając newsy z pewnego metalowego serwisu natrafiłem na wzmiankę o nowej kapeli z kraju kwitnącej wiśni czyli Japonii nazywają się Lovebites i w kapeli są same dziewczyny .od razu odpaliłem ich 2 dostępne w Europie teledyski plus jeden live ,i japońskie kwiatuszki bo tak o nich pieszczotliwie mówię ,wiedziałem że japońce mają fioła na punkcie metalu ale to jest istny odlot na pierwszy strzał poszedł Shadowmaker [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=imYCuDXWd9I PO oglądnięciu tego teledysku wpadły mi w oko 2 rzeczy uśmiechające się kusząco gitarzystki podczas wymiany solówek i uroda jednej z gitarzystek ( będzie pewnie wiedzieli której hehe ) numer sam jest bardzo dynamiczny ,wokal ma coś takiego w sobie że przyciąga mimo to że nie ma pazura co uwielbiam w kobiecych wokalach . A kolejny sobie zapodałem 2 teledysk [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=Zx9KPfvMVjY Ten numer ma bardzo wpadający w ucho refren ,i genialne solo ,normalnie dziś go magluje cały dzień . Jak wam kapela podejdzie to zrobię temat i co nieco o nich napiszę
  4. W mojej fabryce powstała kolejna łódź latająca ,był Martin Mariner teraz pora na jego następce czyli Martin P-5M-2 Marlin w skali 1:300 . Oki jak obiecałem napiszę o historii łodzi latających tak w skrócie bo temat jest spory ,na początek słowniczek Łódź latająca samolot z specjalnie ukształtowanym łodziowym kadłubem przystosowany do startu lądowania i stacjonowania na dużych akwenach morskich . Wodnosamolot -samolot wyposażony w pływaki zdolny do startu z małych akwenów jezior rzek ,często wyposażenie dużych okrętów wojennych Amfibia to aerodyna łódź latająca albo wodnosamolot wyposażona także w podwozie kołowe dzięki jest w stanie operować z lądu i wody w przeciwieństwie do dwóch poprzednich . A teraz co nieco o łodziach latających ,a więc historia tych niesamowitych machin latających sięga czasów przed 1 wojną światową ale pierwsze znane konstrukcje powstały po pierwszej wojnie i podczas II wojny światowej ,na początku łodzie używano do podróży pasażerskich przez Atlantyk to były słynne Clipry Pan Am Boeingi 314 (kto wie może sobie zrobię kiedyś jednego z nich) . Potem nastał czas wojny i łodzie latające używano do zupełnie innych celów które opisywałem wyżej . Większość państw miała wtedy na uzbrojeniu łodzie latające : Niemcy Wielka Brytania Japonia Usa Włochy . Po drugiej wojnie światowej prym w produkcji łodzi latających w Rosji czyli słynne biuro konstrukcyjne Berieva a także firma Canadiar produkowała łodzie latające przeznaczone do gaszenia pożarów . Obecnie poza Berievami Canadiarami i japońską Shin Mevą nie latają łodzie latające . A w sobotę ujawnię mój projekt na Wystrzałowe zakończenie roku .
  5. Najczęściej do zwalczania okrętów podwodnych ,zwiadu (np podczas Bitwy o Midway to właśnie łodzie latające PBY Catalina o oryginalnych callsign np Poziomka albo truskawka wytropiły japońskie lotniskowce przyczyniając się do zatopienia floty japońskiej ) ,do działań poszukiwawczo ratowniczych zestrzelonych lotników ,a także transportowych np wysadzania desantu oraz minowania z powietrza ,przy okazji następnego modelu łodzi latającej napiszę co nieco o historii zastosowaniu i szybkiego zniknięcia łodzi latających z lotniczej historii ,a także zamieszczę mały słowniczek pojęć bo jak widzę jest zapotrzebowanie na wiedzę w tej jak że ciekawej tematyce w Historii lotnictwa .
  6. Po teście czas na powrót do łodzi latających ,tym razem na linię produkcyjną biorę łodzie produkcji USA ,pierwszą był Martin Mars ,kolejną jest Martin PBM Mariner samolot pamiętający czasy II wojny światowej ,była to wielozadaniowa dwusilnikowa łódź model oczywiście w skali 1:300 ,następca Marinera pojawi się za jakiś czas ,w międzyczasie biorę się za projekt który nazwałem wystrzałowe zakończenie roku będzie to coś nietypowego ,części ma dużo a czasu do końca roku coraz mniej a ręce mam tylko dwie a więc muszę ten projekt podciągnąć .
  7. Nosz kurde dlaczego bilety są aż tak drogie i Nw gra w tym samym roku Iron Maiden ,pocieszę się tym jak okażę się że setlistą będzie album Oceanborn (takie pogłoski gdzieś czytałem ) i wtedy z przyjemnością się nie wybiorę bo tego bym nie zniósł .a po drugie na NW byłem już raz
  8. Pablito

    POST MORTEM

    Wydział X to jednostka tajna więc im mniej się wie tym lepiej ,w tej notce zawarłem wszystko co mogłem opowiedzieć o tej jednostce ,działania operacyjne są niestety tajne nie mogę wszystkiego pisać kawa na ławę choć wiem znacznie więcej na ten temat .
  9. Pablito

    POST MORTEM

    Tak jak obiecałem tym razem napiszę coś o słynnych aczkolwiek mało znanych z racji tego co robią policyjnego wydziału X który znajduje się przy każdej Komendzie Wojewódzkiej Policji a zajmuje się rozwiązywaniem spraw umorzonych z racji nie wykrycia sprawcy lub takich która ówczesna Milicja lub Policja nie była w stanie rozwiązać w związku z brakiem możliwości i środków ówczesnej kryminalistyki .Ostatnimi czasy doszło do zatrzymania sprawcy makabrycznego morderstwa i oskalpowania studentki z Krakowa Katarzyny Z ,tą sprawę właśnie rozwiązał krakowski wydział X .Poniżej garść informacji o wydziale X które mogę Wam ukazać : Zaczynamy wtedy, gdy inni już skończyli - mówi nadkom. Dariusz Suwała, zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie, który kieruje tzw. Archiwum X. To jedyny w kraju zespół o charakterze operacyjno-śledczym, który oficjalnie został powołany do zajmowania się starymi, nie wykrytymi zbrodniami oraz tzw. ciemną liczbą zabójstw. Wchodzący w jego skład policjanci, w zależności od charakteru sprawy, stosują zarówno klasyczne metody i środki, m.in. pracę operacyjną, jak i korzystają z najnowszych zdobyczy nauki i techniki (m.in. badań genetycznych, nowoczesnego, specjalistycznego sprzętu, np. kamery termowizyjnej, georadaru pozwalającego badać strukturę ziemi, wariografu). Nie unikają również niekonwencjonalnych metod, np. korzystają z pomocy jasnowidzów. Ściśle współpracują też z rodzinami ofiar, społeczeństwem, mediami. Nigdy im nie odpuszczą Rok 1997. W miejscowości Niedźwiedź (ówczesne województwo nowosądeckie) znalezione zostały zwłoki siedemnastoletniej Magdy G. Ustalono, że zabójstwa dokonano na tle seksualnym. Śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. Rok 1999. W związku ze zmianami administracyjnymi w kraju do nowo utworzonego województwa małopolskiego przyłączonych zostało kilka powiatów - tarnowski, chrzanowski, olkuski, wadowicki, nowosądecki. Ówczesny zastępca naczelnika Wydziału Kryminalnego KWP w Krakowie mł. insp. Karol Suder (od wiosny br. na emeryturze) zleca jednostkom dostarczenie analiz wszystkich nie wykrytych zabójstw, począwszy od 1990 roku. Jedna z nich dotyczy Magdy G. Jest na tyle bulwersująca, że jej rozpracowanie Karol Suder powierza specjalnej, potocznie zwanej Archiwum X, grupie powołanej do wyjaśniania starych, umorzonych spraw. Podjęta przez nią współpraca z psychologami z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie doprowadza do nakreślenia portretu psychologicznego sprawcy, co z kolei zawęża krąg osób będących w zainteresowaniu Policji. Równolegle do tworzenia profilu sprawcy zostaje podjęta na szeroką skalę operacja polegająca na zbieraniu materiałów do badań genetycznych. Te i inne czynności doprowadzają do zatrzymania sprawcy zbrodni. Okazał się nim sąsiad Magdy. Rok 1999 był dla policjantów z Archiwum X przełomowy jeszcze z jednego powodu. W październiku dostali telegram o zaginięciu, pod Nowym Sączem, Władysławy i jej synów, 10-letniego Czesława i 9-letniego Kamila - w sierpniu wyszli z domu bez dokumentów, bez bagażu. Zajęli się sprawą - w ciągu 48 godzin doprowadzili do znalezienia zwłok (zakopane były na terenie posesji należącej do Władysławy i jej męża) oraz wykrycia sprawcy. Okazał się nim kilkunastoletni syn kobiety, z jej pierwszego małżeństwa. - Ta sprawa wyznaczyła nowy, dodatkowy, kierunek działania Archiwum X - mówi nadkom. Dariusz Suwała. - Takich spraw, które najpierw traktowane są jako zaginięcia, a okazują się zabójstwami jest bardzo dużo. Tak było np. w przypadku mieszkańca Zakopanego, który w 1996 roku miał jechać do Warszawy, ale nigdy do niej nie dotarł. W 2003 roku policjanci z KPP w Zakopanem zwrócili się do Archiwum X z prośbą o pomoc. Zespół udowodnił, że mężczyzna został otruty przez żonę, która następnie spaliła ciało. Mieszkanka Białego Dunajca nie zawracała sobie głowy pozbywaniem się zwłok z miejsca zbrodni - po prostu ukryła je pod podłogą w przedpokoju lokalu, w którym mieszkała, nawiasem mówiąc, z mężem i dzieckiem. Ofiara od 2000 roku figurowała jako zaginiona. Policjanci Archiwum X zainteresowali się sprawą w 2003 roku, w październiku 2004 ujawnili miejsce ukrycia zwłok. Rodzina zabójczyni o niczym nie wiedziała. - Każda zbrodnia jest inna, dlatego nie daje się stworzyć alogorytmu ich wykrywania - mówią policjanci. Tajny wydział czasu W Archiwum X (od lutego br. decyzją komendanta wojewódzkiego Policji nadinsp. Andrzeja Woźniaka formalnie powołanym jako "Międzywydziałowy zespół ds. nie wyjaśnionych" o charakterze operacyjno-śledczym), pracuje pięciu najwyższej klasy oficerów, w większości prawników, z kilkunastoletnim stażem w resorcie, w tym z co najmniej 6-8-letnim w wydziale zabójstw, wywodzących się z jednostek podstawowych, głównie komisariatów. Kompletując zespół kierowano się również tym, by jego członkowie nie tylko umieli pracować w kolektywie, ale byli również indywidualistami. I tacy są właśnie krakowscy "archiwiści": Bogdan, Mariusz, Marek, Paweł, Jerzy, którzy, z wiadomych powodów, nie chcą swych nazwisk ujawniać. - Wracając do takich starych spraw, staramy się patrzeć na nie trochę inaczej niż ci policjanci, którzy je kiedyś realizowali - mówi nadkom. Dariusz Suwała. - Wiadomo, że będąc na miejscu zdarzenia, jest się bardziej zaangażowanym - od początku prowadzący obierają jakiś wątek czy nić, po których starają się poruszać. Nam jest łatwiej: po pierwsze dlatego, że robimy to z perspektywy czasu, po drugie akurat przy tych sprawach nie gonią nas terminy, nikt nie stoi nad nami i nie ponagla. Dzieje się tak również dlatego, że sięgając po te umorzone sprawy, musimy działać wyjątkowo ostrożnie. Do osób, które znajdują się w kręgu naszych zainteresowań, podchodzimy nie najkrótszą drogą, ale naokoło - one nie mogą się zorientować, że się nimi interesujemy. To właśnie powoduje, że potrzebujemy dużo czasu na daną realizację. Niektórzy mówią nawet o nas "tajny wydział czasu". Tak naprawdę to policjanci z Archiwum X czasu nie mają za wiele. Zajmują się bowiem także, a może przede wszystkim, bieżącymi, zgodnymi z zakresem swoich obowiązków, zdarzeniami. - To prawdziwi pasjonaci - mówi nadinsp. Andrzej Woźniak, komendant KWP w Krakowie. - Moim marzeniem jest, żeby w zakresie ich obowiązków była tylko analiza nie wykrytych spraw, na razie jest to jednak niemożliwe, mamy olbrzymi niedobór etatów. Od 1999 roku w zainteresowaniu policjantów z Archiwum X było czternaście spraw, z tego dwanaście wykrytych, jedna pozostająca w tzw. zawieszeniu (jest sprawca, ale nie ma zwłok) i jedna nie wykryta. Każda z nich była trudna, dziwna, tajemnicza. Najbardziej bulwersującej, dotyczącej zabójstwa studentki z Krakowa, której szczątki w postaci skóry zostały ujawnione w styczniu 1999 roku w Wiśle, na razie jeszcze nie rozwiązali. - Przewertowaliśmy całą dostępną literaturę fachową poświęconą seryjnym zabójstwom na tle seksualnym - mówią policjanci. - Rozmawialiśmy z przedstawicielem FBI na Europę - dowiedzieliśmy się, że taki przypadek oskalpowania i wypreparowania ludzkiej skóry jest jedyny na świecie. Nie ma wątpliwości, że inspiracją dla zabójcy był głośny film "Milczenie owiec" w reżyserii Jonathana Demme, zrealizowany na podstawie książki Thomasa Harrisa. Policjanci z Archiwum X cały czas pracują nad tą sprawą. Znając ich upór i zaangażowanie, z pewnością dopadną zabójcę. Bo oni nigdy nie rezygnują. Tak jak w przypadku sprawy o pseudonimie "Hakowy". W 1993 roku w Zakopanem, na Równi Krupowej, ujawniono zmasakrowane zwłoki ciężarnej Danuty F., mieszkanki Nowego Targu. Niestety, śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. W 2000 roku sprawą zainteresowali się policjanci z Archiwum X. Zwrócili uwagę, że w pobliżu miejsca zbrodni działał mężczyzna atakujący kobiety hakiem przyczepionym do łańcucha oraz że na nodze Danuty F. znajdowała się rana, niestety, lekarz dokonujący sekcji zwłok nie wyjaśnił dokładnie jej pochodzenia. Przeprowadzone przez policjantów z Archiwum X porównania wyglądu rany z uszkodzeniami odzieży w tym miejscu doprowadziły do sformułowania wersji, że została ona zadana hakiem. Ich spostrzeżenia potwierdzili biegli z Katedry Medycyny Sądowej CM UJ. Mając na uwadze znaczny upływ czasu, a także fakt, że Zakopane odwiedzają miliony turystów funkcjonariusze Archiwum X postanowili skorzystać z pomocy mediów. Od 2001 roku prasa i telewizja konsekwentnie nagłaśniały sprawę zabójstwa Danuty F. Po jednej z emisji wpłynęła informacja, że sprawcą może być mieszkaniec Krakowa (wywodzący się z Zakopanego) - w trakcie oglądania programu zachowywał się dziwnie. Na początku października 2004 roku został zatrzymany, przyznał się do zarzuconego mu czynu. Obecnie trwają czynności mające na celu ustalenie ewentualnego związku zatrzymanego z innymi przestępstwami popełnionymi na tle seksualnym na terenie całego kraju. - Czas działa na naszą korzyść - mówią policjanci z Archiwum X. - Przez miesiące, a niekiedy nawet lata, osoby, które popełniły zbrodnię, jeszcze jakoś radzą sobie z napięciem. W pewnym momencie zaczynają jednak nie wytrzymywać psychicznie. Często, w trakcie ich zatrzymywania, mówią, że wreszcie poczuli ulgę, że pozbyli się ciężaru. Oczywiście, nie dotyczy to ludzi chorych psychicznie czy też pozbawionych skrupułów zawodowych morderców. Ludzie listy piszą O krakowskim Archiwum X głośno jest nie tylko w Małopolsce, ale również w całej Polsce. Świadczą o tym stosy listów, ale także telefony, jakie funkcjonariusze zespołu otrzymują od rodzin i bliskich osób zaginionych, samobójców oraz ofiar nie wykrytych zbrodni. Ludzie żalą się, proszą, by Archiwum X zajęło się również ich sprawami. Tym spoza województwa policjanci tłumaczą, że ich działalność ogranicza się tylko do Małopolski. Radzą, aby zwracali się do jednostek ze swego terenu, które również wracają do starych, nie wykrytych zbrodni. To, że sprawa została umorzona nie znaczy, że Policja już się nią nie interesuje. Nie wszyscy w to wierzą. - Niesłusznie - mówi nadinsp. Andrzej Woźniak. - Policjanci we wszystkich województwach wracają do starych umorzonych spraw, chociaż, być może, nie jest to, jak w naszym przypadku, usankcjonowane formalnie. Działalność naszego Archiwum X to taki miecz wiszący nad przestępcami, którzy powinni być świadomi, że nigdy im nie odpuścimy. Krakowskim "archiwistom" marzy się, aby w polskiej Policji powstała centralna baza danych, dotycząca nie wykrytych zabójstw, bo póki co takowej jeszcze nie ma. KWP - wykryte zabójstwo z Archiwum X Policjanci z grupy Archiwum X KWP w Gdańsku wykryli sprawców brutalnego zabójstwa sprzed 16 lat. I. Przebieg zbrodni W dniu 16 września 1989 r. o godz. 12.05 dyżurny w komendzie w Słupsku został telefonicznie powiadomiony przez listonoszkę o zabójstwie w mieszkaniu przy ul. Wojska Polskiego. Z relacji zawiadamiającej wynikało, że w jednym z pokoi leżały zwłoki starszej kobiety, która była związana i zakneblowana. Druga z mieszkających tam kobiet została pobita. Pokrzywdzonymi okazały się siostry - Marianna P. lat 76, która zmarła w wyniku odniesionych obrażeń oraz Józefa G. lat 81, która została pobita. Denatka była magistrem farmacji, wieloletnim kierownikiem jednej z aptek w Słupsku. Była szanowaną mieszkanką tego miasta, odznaczoną Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem 40-lecia Polski Ludowej, odznaką "Za wzorową pracę w służbie zdrowia" i odznaką "Za zasługi dla województwa koszalińskiego". Z pierwszych ustaleń prowadzących śledztwo wynikało, że 15 września 1989 r. ok. godz. 17.00 do mieszkania sióstr zapukał mężczyzna podający się za pracownika gazowni, chcącego sprawdzić liczniki gazomierza. Został wprowadzony przez Mariannę P. do przedpokoju. Po sprawdzeniu licznika wyszedł z mieszkania. Po kilku minutach ponownie zapukał do drzwi. Marianna P. otworzyła drzwi i wówczas do mieszkania wtargnęło 3 mężczyzn, a wśród nich również ten, podający się za pracownika gazowni. Wszyscy trzej zaczęli od razu bić kobiety, domagając się wydania kosztowności. Dwaj, którzy nie byli wcześniej u nich w domu, chwycili Mariannę P. za gardło i wepchnęli do pokoju. Ten, który wcześniej sprawdzał liczniki "zajął się" z kolei Józefą G. Zakneblował jej usta gazą, zaprowadził do pokoju, gdzie pchnął ją na fotel. Została skrępowana i przywiązana do fotela. Do wiązania bandyci rwali paski z prześcieradła. Tułów kobiety sprawca przywiązał do oparcia, usta zakneblował prześcieradłem zawiązując je z tyłu, nogi przywiązał do fotela. Sprawcy swobodnie poruszali się po mieszkaniu i zamiennie dręczyli kobiety. Józefie G. przystawiali do szyi duży nóż kuchenny. Grozili że obie zabiją. Wreszcie dręczone kobiety wydały oprawcom 30 000 zł. Oni jednak chcieli złota i rubli. Kobiety bito do wieczora. W tym czasie bandyci nie plądrowali mieszkania tylko wypytywali kobiety. Marianna P. była duszona kocem. Obie były przypalane rozżarzonym nożem, bite po twarzy. Bandyci przespali noc w mieszkaniu swoich ofiar i nad ranem przeszukali mieszkanie, zabierając olejny obraz przedstawiający urwisty brzeg morza z dwiema sosnami. Marianna, która miała bardzo słaby słuch i zaniki pamięci, była bita w kuchni, a Józefa w pokoju, w trakcie bicia straciła przytomność. Odzyskała ją dopiero po kilku godzinach. Po pewnym czasie od opuszczenia mieszkania przez sprawców Józefa G. uwolniła się z więzów i wszedłszy do kuchni zobaczyła leżącą na podłodze skrępowaną siostrę. Ze względu na uszkodzenie telefonu przez sprawców oraz niedowład nóg nie była w stanie natychmiast wezwać pomocy. Uczyniła to dopiero, gdy weszła do mieszkania listonoszka z emeryturą. Józefa G. w wyniku zajścia doznała obrażeń twarzy. Jak stwierdził biegły lekarz były one skutkiem ciosów zadanych narzędziem twardym, tępokrawędzistym. II. Zabezpieczone ślady i dowody Podczas oględzin miejsca zdarzenia ujawniono 73 ślady i dowody, w tym m.in.: ponad 30 śladów linii papilarnych należących do sprawców, ślady traseologiczne, przerwany przewód dzwonka, materiał, którym były związane pokrzywdzone, dowody, na których znajduje się materiał biologiczny sprawców tj. m.in niedopałki papierosów, nóż z ostrzem noszącym oznaki działania wysokiej temperatury z drewnianą rękojeścią. III. Ekspertyza - sekcja zwłok Podczas sekcji zwłok stwierdzono następujące obrażenia na ciele nieżyjącej: zmiany pourazowe: zgniecenie klatki piersiowej, rany cięte szyi, liczne i rozległe podbiegnięcia krwawe całego ciała; otarcia naskórka głowy i tułowia oraz liczne oparzenia II stopnia pośladków, kończyn dolnych oraz szyi, złamanie prawej kości łokciowej, bruzdy i zasinienie wraz z obrzękiem po silnym skrępowaniu obu przedramion, złamanie nosa, obrzęk mózgu, krwisty płyn w komorach. Nie stwierdzono uszkodzenia narządów wewnętrznych ani zmian chorobowych, które mogłyby w konsekwencji spowodować zgon kobiety. Całość obrażeń świadczy, że denatka przed śmiercią była wielokrotnie bita i raniona oraz przypiekana gorącym nożem, zaś jej śmierć nastąpiła na skutek pobicia. Nie da się określić, jak długi czas denatka była dręczona i w jakiej kolejności zostały zadawane obrażenia, jednakże na pewno nie żyła długo po całkowitym zgnieceniu klatki piersiowej. Łamanie żeber mogło być dokonywane na "raty". IV. CZYNNOŚCI ZESPOŁU "Archiwum X" Nieetatowy zespół ds. niewykrytych zabójstw i innych przestępstw powołał w tym roku nadinsp. Janusz Bieńkowski. Zespół nazwany przez dziennikarzy Archiwum X wytypował do prowadzenia m.in. powyższe zabójstwo. Analizę powyższego śledztwa policjanci prowadzili ponad 2 miesiące i pod koniec kwietnia 2005 r. uznali, że rokuje wykrycie. Zabójstwo to zostało podczas analizy powiązane z kradzieżą 500 carskich rubli na szkodę Marianny P. w 1985 r. Sprawców wówczas zatrzymano. Podczas prowadzonych działań równolegle z podjętymi czynnościami operacyjnymi przeprowadzono badania śladów i dowodów rzeczowych, na jakie pozwalają najnowsze techniki wykorzystywane obecnie przez policję tj. m.in. sprawdzenie śladów linii papilarnych pozostawionych przez sprawców w systemie AFIS oraz badania w kierunku ustalenia DNA sprawców. Dowody rzeczowe, na których sprawcy pozostawili materiał biologiczny przekazano do ZMS Akademii Medycznej w Gdańsku, gdzie dzięki pracy zespołu pod kierownictwem prof. Ryszarda Pawłowskiego biegli ustalili kod genetyczny sprawców. Na tym etapie pozostawało już tylko wytypowanie konkretnych osób. W dniu 11 lipca 2005 r. policjanci z Archiwum X zatrzymali jednego ze sprawców. Przedstawiono mu zarzuty zabójstwa Marianny P. ze szczególnym okrucieństwem i rozboju z użyciem noża, połączonego z pozbawieniem wolności ze szczególnym udręczeniem Józefy G. 13 lipca 2005 r. mężczyzna został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące przez Sąd Rejonowy w Słupsku. Podejrzany Jerzy U. obecnie ma 50 lat, był karany wielokrotnie za rozboje, kradzieże z włamaniem, pobicia. Zabójstwa dokonał zaledwie po 5 miesiącach od wyjścia z zakładu karnego. Z posiadanych informacji wynika, iż jeden ze sprawców już nie żyje - popełnił samobójstwo. Trwają czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania ostatniego ze sprawców, o którym na obecnym etapie postępowanie nie można powiedzieć żadnych szczegółów. Rodzinę Marianny P. dotknęła dwa lata przed jej śmiercią jeszcze jedna tragedia. 17 kwietnia 1987 r. w Słupsku została zamordowana jej bratowa Helena P. Sprawa ta także jest w zainteresowaniu zespołu "Archiwum X" KWP w Gdańsku.
  10. a ja znów jak zwykle jestem w kropce ,jeżeli będę musiał wybierać bo los mnie do tego zmusi to wybiorę Iron Maiden
  11. O rzesz te stwory kolorowe są git ,można by rzec piekielne stwory
  12. Pora na przedstawienie kolejnego modelu testowego ,mam nadzieję tym modelem otworzyć worek z zamówieniami na modele ,co było przedmiotem mojego testu ,na linię produkcyjną wziąłem model dużego samolotu pasażerskiego w skali 1:300 który w tej skali mieści się na kartce formatu A4 i powiększyłem go do formatu A3 i o to mój wynik testu Boeing B747-400 w malowaniu linii lotniczej z Nowej Zelandii Air New Zealand .A 2017 rok zamierzam zakończyć wystrzałowo ,ile wyjdzie z tych planów nie wiem ale mam nadzieję że wypalą .
  13. Na początku odniosę się do tego co napisał Dark ,modele nie są nasze tylko moje zrobione rękami które piszą te posty ,a po drugie owszem cierpliwość w tym rękodziele to podstawa bo bez cierpliwości nie ma radości . A teraz o samym modelu tym razem ostatni w linii jak do tej pory produkt z wytwórni imienia Berieva ,to trzecia po Be-10 ,Be-40 odrzutowa rosyjska łódź latająca produkowana seryjnie a jest nią Beriev Be-200 wielozadaniowa amfibia napędzana dwoma silnikami turbowentylatorowymi ,model w skali 1:300 A co następne ,tym razem robię małą przerwę w produkcji łodzi latającej by na mojej linii produkcyjnej pojawił się kolejny testowy model ,o wynikach testu opowiem za jakiś czas .
  14. Dziękuję Wam za życzenia urodzinowe .
  15. W międzyczasie gdy robię łodzie latające powstawał duży projekt samolotu bombowego Suchoj Su-24M w skali 1:48
  16. Pablito

    POST MORTEM

    Tym razem zajmiemy się sprawą na pograniczu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki tzn morderstwami i zabójstwami . W tym roku były przynajmniej 3 głośne sprawy dotyczące zabójstw m in zabójstwo tłumaczki przez Brunona K oraz ujęcie mordercy Katarzyny Z która po ciężkich torturach została oskalpowana a jej ciało zostało poćwiartowane . Praca Medyka sądowego który zostaje wezwany na miejsce zbrodni jest bardzo skomplikowana a także obarczona ogromną odpowiedzialnością ponieważ opinia medyka sądowego jako biegłego jest bardzo często używana do potwierdzenia winy oraz odtworzenia przebiegu zdarzenia . Teraz przenosimy się na miejsce zbrodni ,medyk po wejściu pierwsze co robi stwierdza zgon ofiary ,a później będąc na miejscu przestępstwa odtwarza przebieg zbrodni ,pierwsze co robi to zabezpiecza wszystkie ślady które znalazł na miejscu .Potem oglądając miejsce zbrodni odtwarza przebieg zbrodni . Następnie gdy denat jest zabrany do ZMS przeprowadza się sekcje zwłok . Starsze grono naszego forum pewnie pamięta jak w latach 60-80 w Polsce grasowali seryjni zabójcy których ofiarami były kobiety a nazywani byli Wampirami śledztwa w tych sprawach były bardzo skomplikowane i patrząc na postęp kryminalistyki który miał nadejść przez to w tym czasie bardzo utrudniony . I to by było na tyle ,temat uważam za otwarty pewnie kiedyś do niego wrócę ,bo jest o czym pisać ,np o wydziale specjalnym X w Komendach Wojewódzkich Policji . Naturalnie zapraszam do dyskusji zadawania pytań i podrzucania tematów ,Kostucha nie gryzie .
  17. Kolejna łódź latająca wytoczyła się przed hangar mojej fabryki ,tym razem jest to rosyjska łódź latająca Beriev Be-12 Czajka ,model w skali 1:300 . Beriev Be-12 jest rozwinięciem Berieva Be-6 którego model wcześnie zrobiłem ,w odróżnieniu od Be-6 jest to amfibia ponieważ Be-12 osiada chowane w owiewki przykadłubowe trójpodporowe podwozie z kółkiem z tyłu ,jako ciekawostkę dodam że Be-12 był często przechwytywany w locie przez poliskich pilotów nad Morzem Bałtyckim ,model który zrobiłem przedstawia Be-12 w wersji patrolowej i do zwalczania okrętów podwodnych którą można rozpoznać po magnetometrze umieszczonym w żądle na końcu kadłuba .
  18. Wooo ten nr 53 to mój zdecydowany faworyt ,no i pojawił się stwór z moich tanatologicznych klimatów czyli nekrofag .
  19. Pablito

    POST MORTEM

    Beatko po pierwsze nikt tu nie będzie Cię linczować za opinię ponieważ każdy ma prawo do swojej opinii jaka by ona nie była ,po drugie mam podobny pogląd na ten temat ,choć na pogrzebach bywam (lecz tylko na tej części cmentarnej ),nie wiem może się starzeje ale zaczyna mnie wnerwiać ten przepych ,te nowe nagrobki są już nie takie super jak te stare ,często te nowe szpecą architekturę cmentarną ,do tego wczoraj jak chodziłem z mamą po cmentarzach przypomniałem jej takiego mema ,gdzie był pokazany kalendarz w którym tylko w miesiącu Listopadzie było jasno na grobie a a na reszcie miesięcy panowała ciemność i mrok .Też ten wieczorny spacer po cmentarzu był dla mnie inny niż poprzednie ,nie było już tego tłoku jak zwykle ,nie było łuny którą robiły te wielkie doniczkowe znicze ,te plastikowe teraz to istny paździerz ,a co najgorsze wnerwiają mnie te znicze diodowe albo z pozytywkami normalny gniot ,a najbardziej rozwalił mnie widok trumny z lat 90 którą wykorzystuję się do umocnienia ziemnego grobu ,na jednym wieka a na drugim części dolnej .
  20. Pablito

    POST MORTEM

    Jako że Kostucha nie ma głowy do napisania czegoś konkretnego w temacie zbliżających się świąt ,bo problem goni u mnie problem ,a więc tym razem proszę Was o inwencje twórczą napiszcie Mi jak wyglądają owe święta u was w waszych miastach ,domach ,jakie macie przemyślenia na temat świąt ,ja np myślę w te dni szczególnie o właśnie śmierci i zawsze zastanawiam się które będą to moje ostatnie po tej stronie płyty ,a kiedy owe święta będą moimi ,ja np czytam sobie zawsze książkę Historia Śmierci i słucham żałobnych utworów w stylu Anielskiego Orszaku Marszu Pogrzebowego Chopina Ciszy ,W mogile ciemnej itp ,wieczorem jak zwykle jak na kostuchę przystało robię rundkę po cmentarzach w mieście .
  21. Jak obiecałem w Halloween premierę ma projekt który zrobiłem specjalnie na tą okazję ,rok temu była latająca trumna (która niestety jak to trumna dotknięta czasem rozsypała mi się ). Tym razem jest to Boeing B737-300 w malowaniu okazjonalnym nazwanym przeze mnie szkieletorek ,a za rok jak dożyję będzie nawiedzona wieża kontroli lotów .
  22. Jak widzicie produkcja w mojej fabryce trwa w najlepsze ,tym razem to efekt oglądnięcia filmi9ku z pierwszego lotu tego samolotu był impulsem do zrobienia tego modelu ,a jest nim najnowsze dziecko Firmy Airbus ,A330-900 NEO model w skali 1:300 A w między czasie szykuje duży projekt którego raczej w tym roku nie skończę ,a poza tym już niedługo ujawnię projekt na Halloween ,jest już gotowy i czeka na publikację .
  23. Na początku napiszę że cieszę się że ktoś tu jeszcze zagląda i czyta moje wypociny ,a teraz przejdę do dzisiejszego modelu ,tytułem wstępu powiem że Europa od lat 70 słynęła z wspólnych projektów lotniczych ,a wyglądało to najczęściej tak że kilka krajów zgłaszało zapotrzebowanie na konstrukcję lotniczą ,i wtedy te kraje siadały wspólnie do stołu i ustalało szczegóły tzn co ma być gdzie produkowane ,jakie będą wersje dla danego kraju ,i przede wszystkim ile dany kraj wykłada hajsu i tak na przestrzeni lat powstały m in Samolot Tornado ,kooperacja Brytyjsko niemiecko włoska Śmigłowiec Gazelle kooperacja brytyjsko francuska Śmigłowiec Puma kooperacja francusko brytyjska Samolot Jaguar kooperacja francusko brytyjska Samolot Eurofighter Typhoon kooperacja brytyjsko niemiecko włosko hiszpańska Śmigłowiec Tiger kooperacja francusko niemiecka Sam koncern Airbus to też europejska kooperacja I kolejnym wspólnym projektem europejskim jest samolot C-160 Transal którego model właśnie zrobiłem ,model w skali 1:300
  24. Jak już mowa o świeceniu ,to pewne grzybki halucynogenne świecą w ciemności ,nie pamiętam jak się nazywa ten gatunek ,ale jedne świecą na niebiesko ,a drugie na oczojebnie zielono ,są piekielnie toksyczny i wytwarzają takie halucynacje że jak czytałem w pewnym przypadku facet chodził po dachu i jak policjant chciał go zdjąć z dachu to ten gadał że nieeee ja chodzę po pięknej łące na której są piękne motyle ,itd ,aaaa już znalazłem piękny artykuł na ten temat ,sory za kopię ale czasu nie mam by przepisywać ,a więc 3 2 1 Bioluminescencja (BL), nazywana „żyjącym” lub zimnym światłem, jest zdolnością żywych organizmów do emitowania światła na drodze zachodzących w nich procesów biochemicznych, jest więc typem chemiluminescencji. Termin ten jest hybrydą słowną: greckie bios oznacza „żyjący” natomiast łacińskie lumen – światło. W źródłach anglojęzycznych leśna bioluminescencja związana z wegetacją grzybów określana jest czasem jako „foxfire” lub „shining-wood” - błyszczące drewno. Termin foxfire nie ma nic wspólnego z lisami i pochodzi od francuskich słów „faux fire”, które znaczą tyle co fałszywy płomień. Zdolność do bioluminescencji posiadają wszystkie żywe komórki, jednak ilość promieniowania powstająca w trakcie naturalnych procesów metabolicznych jest tak niewielka, że nie da się zaobserwować bioluminescencji. Bioluminescencja - rys historyczny Najstarsze źródło pisane, dotyczące obserwacji bioluminescencji (u świetlików) datowane jest na 1500 lat do 1000 lat p.n.e. i pochodzi z Chin. Zjawisko to opisywali także Arystoteles i Pliniusz Starszy. Rober Boyle wykorzystując skonstruowaną przez siebie pompę powietrzną wykazał, że powietrze niezbędne jest by próchno świeciło, natomiast Heller i inni badacze, że źródłem światła w tym procesie jest grzybnia, która je porasta. Bishoff potwierdził te rewelacje badając świecące drewniane stemple w ówczesnych kopalniach. Stwierdził, że drewno, które świeciło było porośnięte przez grzyba. Następnym krokiem w zrozumieniu grzybowej BL były badania Fabre, który określił w nich podstawowe parametry zjawiska. Stwierdził, że: emisja światła zachodzi przy braku emisji ciepła, zanika w próżni, w wodzie i w obecności CO2, zjawisko nie zależy od wilgotności, temperatury i światła zewnętrznego i nie zwiększa się jego jasność po potraktowaniu czystym tlenem, jak dzieje się w wyniku zwykłych procesów utleniania (spalania). Wiek XX przyniósł rozwój badań nad bioluminescencją standardową jak i ultra słabą, a z bardziej znanych badaczy wymienić można takie nazwiska jak O. Shimomura i D. Desjardin. Bioluminescencyjne grzyby Różne źródła podają różne liczby bioluminescencyjnych grzybów, w każdym razie można przyjąć, że jest ich około 71 gatunków należących do trzech różnych linii ewolucyjnych pod względem rozwoju bioluminescencji. Zdecydowana większość grzybów zdolnych do bioluminescencji należy do gromady Basidiomycota, wyjątkiem może być np. gatunek Xylaria, który należy do Ascomycota. Z najbardziej popularnych gatunków wymienić można: Armillaria mellea (opieńka miodowa), Omphalotus olearius (kielichowiec pomarańczowy), Omphalotus nidiformis (dawniej Pleurotus nidiformis), Panellus stipticus (łycznik ochrowy), kilka gatunków grzybówek np. Mycena luxaeterna, Mycena lucentipes oraz Pleurotus. Większość tego typu grzybów wydziela światło w trakcie intensywnego wzrostu mycelium na odpowiednim podłożu, tracąc zdolność do bioluminescencji na etapie wzrostu owocnika. Agar hodowlany często musi mieć ściśle określony skład, by móc zaobserwować to zjawisko, a mała zmiana parametrów hodowli może powodować jego zanik. Są jednak i takie grzyby, których świecącą częścią jest właśnie owocnik, choć obserwuje się prawidłowość, że jeżeli świeci owocnik to grzybnia również będzie wydzielała światło, ale nie vice versa. Bioluminescencja jest jaśniejsza u grzybni lub owocników młodych lub szybko rosnących niż u starszych „organów” grzyba, choć ściśle zależy to od warunków wzrostu i od gatunku. Długość wydzielanej fali światła jest u wszystkich gatunków podobna, maksimum przypada na 530 nm (zielony). W porównaniu do innych bioluminescencyjnych organizmów grzyby wydzielają stosunkowo mniej światła, trzeba jednak pamiętać, że są zdolne robić to przez kilka dni (dniem i nocą). Kiedy zsumuje się ilość światła jaką wtedy wypromieniowują okazuje się, że łącznie jest go tyle samo, co u najjaśniejszych bioluminescencyjnych organizmów takich jak świetliki czy Cypridina (będącym jednym z gatunków małżoraczków - Ostracoda) lub nawet i więcej. Bioluminescencja - mechanizm zjawiska We wczesnych badaniach dotyczących bioluminescencji grzybów zakładano, że mechanizm zjawiska polega na reakcji lucyferyna – lucyferaza. Wysiłki wielu badaczy chcących zademonstrować tą reakcję z udziałem świecących grzybów spełzły na niczym. Dziś wiadomo, że grzyby wykształciły własną biochemię zjawiska opartą o związki terpenowe. Choć w literaturze dość często spotkać można określenie „lucyferyna grzybowa” to pamiętać należy, że chodzi o inny związek niż np. ten u świetlików. Badania prowadzone nad świecącymi łycznikami ochrowymi doprowadziły do odkrycia związku-kandydata na grzybową lucyferynę lub jej prekursora – jest nim seskwiterpen – panal. Jednocześnie nie wykryto żadnej specyficznej grzybowej lucyferazy. Roztwory panalu in vitro wykazują chemiluminescencję po dodaniu jonów dwuwartościowego żelaza i nadtlenku wodoru, która zwiększona może być w obecności kationowego surfaktantu, takiego jak CTAB. Związek ten oczywiście nie występuje w przyrodzie, jednak jak twierdzi Shimomura in vivo podobną rolę mogą pełnić cholinowe estry kwasów tłuszczowych. Związki takie zapewniają hydrofobowe i spolaryzowane środowisko reakcji, które np. u owadów zapewnia enzym – lucyferaza. Emisja światła następuje w wyniku oksydacji panalu. Innym związkiem, będącym emiterem światła in vivo u japońskiego grzyba Lampteromyces japonicus jest lampteroflawina – pochodna mononukleotydu flawinowego. Przypuszcza się, że mogą istnieć jeszcze inne związki zdolne do emisji światła, jak choćby illudyna znaleziona u kielichowca, która również jest seskwiterpenem. Po co grzybom bioluminescencja? Istnieje kilka tez na ten temat, sprawa zaś jest dość kontrowersyjna i wymagająca dalszych badań. Uważa się, że bioluminescencja zachodzi w wyniku biochemicznego mechanizmu eliminacji wolnych rodników tlenowych, gdyż jon O2- jest kluczowy dla procesu. Zjawisko daje też możliwość pozbycia się nadmiaru biochemicznej energii w sposób niegenerujący ciepła, co jest bardzo ważne, dla grzybni wrażliwych na przegrzanie lub grzybów rosnących w tropikach, gdyż biorąc pod uwagę szybkość ich metabolizmu, temperaturę otoczenia i nasycenie powietrza ciepłą parą wodną o przegrzanie bardzo łatwo. Inną potencjalną tezą jest przyciąganie owadów o fototropizmie dodatnim w celu roznoszenia zarodników grzybów. Stwierdzono jednakże, że światło to przyciąga także owady, które pożerają grzybnię. Ekologicznie zjawisko to może być tłumaczone aposematyzmem – tj. sygnałem ostrzegawczym, że grzyb nie nadaje się do jedzenia (oczywiście nie licząc owadów, które do światła ciągną, mogą one być jednak zaangażowane w roznoszenie zarodników). Bioluminescencja - zastosowania Grzybnia opieńki miodowej wydziela na tyle dużo światła, że podczas I wojny światowej żołnierze używali kawałków przerośniętego drewna do czytania listów w okopach. Jako źródła bezpiecznego światła drewno takie wykorzystywane było wszędzie tam, gdzie płomień mógł spowodować wybuch, a więc przede wszystkim w prochowniach czy składach mąki. Źródłem światła były też poprzerastane grzybnią opieńki drewniane stemple kopalnianie. W lasach Skandynawii i tropikach świecące drewno rozkładano wzdłuż ścieżek, co miało ułatwić przeprawę nocą. Z „nowszych” zastosowań rozważa się możliwość użycia świecących grzybów występujących naturalnie jak i modyfikowanych genetycznie jako biosensorów różnorakich zanieczyszczeń środowiska. Biosensory takie były doskonałym uzupełnieniem w badaniach ekotoksykologicznych do istniejących już bakteryjnych markerów bioluminescencyjnych. Testuje się, czy Panellus stipticus może być wykorzystywany do bioremediacji, gdyż posiada zdolność usuwania ze środowiska wielu zanieczyszczeń przy czym stopień zaniku jego bioluminescencji na terenie skażonym może być też wskaźnikiem wielkości zanieczyszczenia. Interesującą cechą grzyba jest zdolność do rozkładu ligniny oraz związków polifenolowych pochodzenia antropogenicznego. Jak zaobserwować grzybową bioluminescencją? Przede wszystkim pamiętać należy, że jest to nisko-energetyczne światło. Na wycieczkę do lasu najlepiej jest wybrać bezksiężycowe lub pochmurne noce. Konieczne jest wyłączenie wszelkich sztucznych źródeł światła. Po około 20 – 30 minutach oczy całkowicie przywykną do ciemności i można udać się na poszukiwania. Logicznym jest, że można zwiększyć prawdopodobieństwo zaobserwowania zjawiska udając się w dzień na wyprawę w poszukiwaniu owocników opieńki miodowej. Gdy już znajdziemy dany okaz miejsce należy zapamiętać i wrócić w nocy. Jeżeli mimo wszystko nie będzie widać światła można pokusić się i delikatnie oderwać korę w miejscu wzrostu opieńki. Powinno to odsłonić grzybnię i ryzomorfy opieńki i ukazać naszym oczom bioluminescencję (należy pamiętać, ż ryzomorfy, które zaprzestały już wzrostu i pokryły się ciemną tkaną ochronną tracą zdolność do BL). Światło będzie intensywniejsze przy odpowiedniej wilgotności drewna, inaczej może ono być bardzo słabe. Kawałek świecącego drewna można także zabrać ze sobą. By utrzymać je w aktywnym stanie drewno musi cały czas być wilgotne ale nie mokre – za wiele wody w porowatym drewnie zahamuje BL, gdyż zatrzyma dostęp świeżego powietrza. Należy pamiętać też o utrzymaniu właściwiej temperatury otoczenia, której optimum w przypadku opieńki miodowej wynosi 25 °C. Powyżej 30 °C emisja światła ustaje całkowicie. Najwięcej światła grzybnia daje przy pH = 5,7 – 6, zaś obecność amonowych form azotu w substracie zwiększa ilość energii wydzielanej w postaci światła. Mając taki kawałek drewna łatwo zbadać można wpływ tlenu na intensywność zjawiska. Gdy dostęp powietrza ulegnie ograniczeniu ilość światła proporcjonalnie zmniejsza się. Gdy zaś gwałtownie do pojemnika z grzybnią wpuści się świeże powietrze bioluminescencja równie gwałtownie zwiększy swą intensywność. To i podobne doświadczenia powinno wykonywać się w całkowitej ciemności. Grzybnia opieńki na jednym kawałku drewna może świecić nawet do 8 tygodni. Po tym czasie większość składników pokarmowych ulega wyczerpaniu. By osiągnąć maksymalny poziom BL grzyb potrzebuje około 4 tygodni wzrostu. Ciekawostką jest, że opieńka posiada dobowy rytm bioluminescencji z maksimum około godziny 17:30 i z minimum około 7:30. Ciekawostki W Polsce spotkać też można osławionego łycznika ochrowego (Panellus stipticus), choć niestety podobnie jak łyczniki z amerykańskiego północnego wybrzeża Pacyfiku, Rosji czy Japonii nie daje on światła. Jedynie północnoamerykańskie łyczniki ochrowe wykazują bioluminescencję. Badania wykazały, że jest to cecha kodowana przez jeden dominujący gen natomiast jej zanik mogły spowodować przynajmniej trzy różne mutacje. Opieńka miodowa i łycznik ochrowy są jedynymi świecącymi grzybami, które nie są trujące. Łycznik jednak posiada nie przyjemny smak, małe owocniki i dlatego nie jest spożywany.
  25. Wow te kolorowe stwory z głębin co wyglądają jak choinkowe ozdoby rozwalają system ,a może w jednym z tematów poruszysz temat owadów żerujących na zwłokach ?
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.