Jump to content

Pablito

Members
  • Content Count

    1333
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    61

Everything posted by Pablito

  1. Pablito

    POST MORTEM

    Piotrek przy okazji ostatniego mojego poradnika na czat zapodał pomysł żeby zrobić poradnik robienia Testamentu czy ostatniej woli ,temat podchwyciłem i kolejny temat będzie właśnie o Testamencie . A więc Testament oraz dokumentem prawnym sporządzanym przez przyszłego denata lub gdy kandydat na denata nie jest w stanie może go sporządzić notariusz bądź adwokat .A więc nie zrealizowanie testamentu czy ostatniej woli jeżeli jest on napisany na papierze może grozić odpowiedzialnością karną grzywną lub więzieniem . Aby pisać testament nie trzeba mieć masę hajsu ,testament może napisać każdy kto chce po śmierci przekazać co kolwiek rodzinie znajomym czy instytucjom . Najzwyklejsza wersja testamentu wygląda tak : Sopot, 22 sierpnia 2014 roku Testament Ja niżej podpisany Jan Kowalski, urodzony 1 stycznia 1970 roku w Warszawie, do spadku po mnie powołuję w równych częściach: mojego syna Michała Kowalskiego moją wnuczkę Grażynę Nowak Jan Kowalski Forma i zawartość testamentu Jedną ze zwykłych form sporządzenia testamentu jest testament własnoręczny (holograficzny). Aby go spisać nie musimy udawać się do notariusza. Wystarczy kartka papieru i długopis. Testament własnoręczny jak sama nazwa wskazuje musi być w całości spisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Nie może być wydrukiem komputerowym opatrzonym jedynie podpisem. Niedopuszczalne jest także napisanie go na maszynie do pisania lub spisanie go przez małżonka lub dziecko. Własnoręczne spisanie testamentu służy ewentualnemu potwierdzeniu oryginalności przez biegłego grafologa w trakcie sądowego postępowania spadkowego. Używamy tylko kartki papieru i długopisu lub pióra. Testament musi zostać podpisany, najlepiej pełnym imieniem i nazwiskiem. Dzięki temu wiadomo będzie od razu od kogo ostatnia wola pochodzi. Co prawda były już przypadki uznania przez sąd testamentów podpisanych „Wasz ojciec”, ale można tak uczynić tylko wtedy, gdy z testamentu jednoznacznie wynika kto jest jego autorem. Lepiej jest więc zastosować się w pełni do wymogu. Testament powinien zawierać datę. Pełny dzień, miesiąc i rok. Data potrzebna jest po to, by określić dokładnie czas powstania testamentu. Naszą ostatnią wolę zawsze możemy zmienić pisząc kolejny testament. Dzięki datowaniu kolejnych testamentów wiadomo będzie, która z nich jest naszą ostatnią wolą. Jest to też istotne z uwagi na to, że w przyszłości możemy zostać z różnych powodów ubezwłasnowolnieni, a tylko dzięki dacie na testamencie wiadomo będzie, że został on sporządzony gdy mogliśmy samodzielnie funkcjonować. Mimo ubezwłasnowolnienia nasza ostatnia wola będzie nadal ważna i wykonana. Wpiszmy więc pełną datę. Tylko jako ciekawostkę mogę jedynie podać, że data zapisana jako „pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1960 roku” został przez sąd uznany jako jednoznaczna data. Dobrze jest wpisać na testamencie miejscowość w której go spisaliśmy. Dzięki temu będzie wiadomo, że powinien on jest ważny gdyż podlega prawu polskiemu. Usuwamy w ten sposób potencjalne zagrożenia. W niektórych krajach spisanie ostatniej woli może wymagać specjalnej formy lub treści. Dane spadkodawcy i spadkobiorców lepiej wskazać nie tylko z imienia i nazwiska, ale także wzbogacić o datę i miejsce urodzenia lub PESEL. Pamiętajmy, że z testamentu musi jednoznacznie wynikać kto go sporządził i kto został powołany do spadku. Z testamentu powinno wynikać też, że jest to nasza ostatnia wola. Zatytułujmy go więc zwrotem „testament”. Testament zawsze możemy zmienić. Najprościej zniszczyć poprzedni i napisać nowy. Możemy też napisać nowy i wskazać w nim, że poprzednie testamenty odwołujemy. Jeżeli tego nie uczynimy oba testamenty będą wykonywane łącznie w takim stopniu jak można je ze sobą pogodzić. Sporządzony testament dobrze jest powierzyć zaufanej osobie. Powinna ona zadbać o to, by po naszej śmierci został dostarczony do sądu w celu ogłoszenia. Możemy też powiadomić bliskich o miejscu w którym umieściliśmy nasz testament. Testament jako dokument podlega ochronie prawnej. Przerabianie, podrabianie, niszczenie czy jego ukrywanie jest przestępstwem podpadającym pod art. 270 lub art. 276 kodeksu karnego. Dodatkowo, osoba która takiego czynu się dopuści może zostać uznana za niegodną dziedziczenia. To podstawowe kwestie dotyczące Testamentu ,a teraz napiszę coś o Ostatniej woli .W ostatniej woli możemy napisać co ma się stać z naszym ciałem po śmierci ,rodzaj pogrzebu ,rodzaj trumny czy urny ,jak ma wyglądać sama uroczystość ,jak ma wyglądać płyta nagrobka ,a nawet możemy sobie zastrzec kto ma przyjść na nasz pogrzeb .A więc ostatnia wola jest bardzo ważnym dokumentem ,piszemy go najczęściej w trakcie życia ,owy dokument może ewoluować z czasem można wprowadzać poprawki do woli ,Ostatnia wola ma taką samą moc prawną co testament . Jak zwykle zapraszam do owocnej dyskusji w moim temacie i zadawania pytań ,bo jak sami widzicie odpowiadam na pytania które zadajecie ( ja Tanatos nie gryzę )
  2. Nimfo Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ,dużo Nightwishowych chwil zdrowia uśmiechu i spełnienia marzeń
  3. Dziś urodzinki obchodzi nasza forumowa Ciocia Ania ( bo forumową matkę już mamy więc Ania jest ciocią ,z resztą podczas wspólnego spotkania przed koncertem ktoś tak właśnie powiedział o cioci Ani ) A więc Wszystkiego Nightwishowego z okazji urodzin Aniu ,dużo zdrowia ,aby ból kręgosłupa Ci nie doskwierał ,spełnienia marzeń ,duuużo koncertów ,szczególnie Tarjowych ,i kolejnego wspólnego spotkania .
  4. Adrianie Wszystkiego Naj Naj Nightwishowego z okazji urodzin spełnienia marzeń uśmiechu hajsu ,Stooooooooooooooooooooooooooooo lat
  5. Pierwszy w tym roku ale jaki model zrobiłem ,jestem z niego bardzo zadowolony bo powstawał bardzo gładko ,śmigłowca transportowego Mil Mi-8 T ,model pomniejszony o raz z oryginalnego modelu w skali 1:48 .Co następne ,następny będzie samolot dwupłatowy radziecki znany na całym świecie a także w Polsce ,jestem pewien że widzieliście go nie raz jak przelatywał nad waszą okolicą z specyficznym basowym gangiem silnika gwiazdowego
  6. Wracając do rogów które pokazują fani ,już pisałem o tym raz ale napiszę kolejny ,Dio dzięki któremu ten gest się rozpowszechnił , w jednym z wywiadów w pewnym znanym filmie o metalu opowiadał że jego babcia używała tego gestu do odganiania złych ludzi jakby tym gestem rzucała na tych ludzi słowo a kysz tylko gestem . Tak więc \m/ nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek wielbieniem diabła czy szatana ,a tak jak Paula fajnie napisała że z rękami na koncercie z ręką coś trzeba zrobić ,a poza tym fani też często tym gestem się witają przed uściskiem łapy i misiem ,i moim zdaniem doszukiwanie się w tym geście jakiś satanistycznych aspektów jest najdelikatniej pisząc debilne ,ja osobiście wolę się zadawać z fanami metalu lub satanistami ,niż z fanatycznymi katolikami którzy nie mają mózgu
  7. Pablito

    POST MORTEM

    Już odpisuje na zastanawiające Ciebie pytania Piotrze : A więc co do pierwszego pytania to niestety trzymanie prochów w domu jest dalej nielegalne ,ale to w urnie ,bo niestety nasi politycy mają w głębokim poważaniu projekt na miarę 21 wieku ,bo obowiązujące pamięta jeszcze wczesną komunę ,jest pewna ewentualność w postaci odsypania prochów do tzw relikwiarzyka który ma różną formę wisiorka na łańcuszku ,klepsydry skrzyneczki lub fiolki ,tylko trzeba wcześniej dać znać asyście pogrzebowej w krematorium aby nim zaklei klejem urnę ,odsypać co nieco prochów koszt tego jest za sam relikwiarzyk i z tego co wiem nie ma dopłaty do kremacji 2. W piecu krematoryjnym jest temperatura od 750 - 200 Stopni C ,szczątków do zmielenia zostaje tyle ile jest kości .bo tylko to zostaje z człowieka podczas kremacji oraz popiół z spalonej trumny waga prochów w urnie to standardowo ok 2-3 Kg przy denacie warzącym 80-90 Kg . 3 .Pogrzeby kremacyjne są coraz bardziej popularne w Polsce ,w dużych miastach ,na województwa ,to w Mazowieckim to ok 30 % pogrzebów ,w Wielkopolsce to 28 % a Łódzkie to ok 33 % to stan na 2011 rok 4. Heh wiedziałem że to was zaciekawi ,otóż tak w tych starych piecach krematoryjnych zdarzało się że strzelało w piecach gdy natrafiło na coś metalowego ,i z tego co wiem jest to bardzo efektowne przeżycie dla ucha i oka ,choć z tego co wiem nie dochodziło do eksplozji pieca ,w nowych piecach które są przystosowane do w miarę szybkiego odmagnesowania metalowych elementów ,efektu Pop Cornu nie ma .
  8. Pablito

    POST MORTEM

    Mój pierwszy post w tym roku będzie poradą ,jak wybrać trumnę dla waszego bliskiego ,bo jestem pewien że każdego z nas to czeka .A więc jako że zasiłek pogrzebowy jest coraz niższy pierwsze na co powinniśmy zwróci uwagę jest właśnie trumna ( chyba że jest kremacja to jest po problemie ) ,reszta w postaci kwiatków i resztę dopłat to dodatek . A więc w sprzedaży w firmach pogrzebowych są 2 rodzaje trumien miękkie i twarde ,oraz tzw luksusowe modele amerykańskie między innymi z firmy Batesville do których trzeba dopłacić gruby hajs i zasiłek pogrzebowy to mało . Co to są trumny miękkie ,to trumny z miękkiego drewna często z płyty pilśniowej ,obitej drewnem tu trzeba patrzeć na krawędź trumny ,te trumny jako że są miękkie to najczęściej nie wytrzymują pod naporem ziemi i od razu robią trach i nasz denat miesza się z ziemią .Te trumny są tanie myślę że do 500 zł taką można kupić .Aaa w takich trumnach można chować wtedy gdy trumna ląduje w grobie murowanym tzn piwniczka ,albo w wolno stojącym grobowcu Teraz trumny twardę ,najczęściej dębowe robione z jednolitej bryły drewna ,a nie składane jak miękkie z elementów że dno boki i ściany to oddzielne części . Te trumny w ziemi wytrzymują znacznie dłużej w ziemnym grobie może nie mega długo ale trochę wytrzymują .Cena takich trumien waha się od 800 do nawet 3000 zł A teraz trumny luksusowe ,najczęściej metalowe lub z bardzo twardego drewna ,są to trumny oddychające w których człowiek wolniej się rozkłada ,nie poleca się takich trumien ładować do ziemnych grobów ,trumny te najczęściej zamykane są próżniowo pod ciśnieniem i nie posiadają wkrętów takich jak powyższe .Trumny posiadają wygodną miękką podusię i kołuderkę w odróżnieniu od powyższych w których jest twarde wnętrze i poduszki wypchane kartonem albo trocinami pozostałymi po zrobieniu trumny .Te trumny posiadają tzw podwyższoną prezentację tzn ta część na której leży denat od pasa do głowy może być podniesiona aby lepiej wyeksponować zmarłego podczas ostatniego pożegnania ,a podnosi się je specjalnym kluczem na przedniej ściance trumny pod tabliczką trumienną .Cena tych trumien waha się od kilkunastu tysięcy złotych w górę nawet potrafią kosztować kilkaset tysięcy złotych . Teraz co nieco o wiekach ,wieko w trumnie jest różne w zależności od stylu i ceny trumny .Do grobów ziemnych polecam wybrać wieka wysokie ,im wyższe tym lepiej ziemia się na nich ułoży ,nie polecam trumien w stylu francuskim włoskim i Hiszpanek w których wieka są płaskie i najczęściej pod naporem ziemi robią trach tak samo gdy pochówek jest zimą i często zmarzniętą ziemią można w nich wybić dziurę na wylot . Jeżeli będziecie mieć pytanie w tym temacie to piszcie ,jak by co napiszę co wiem .
  9. Pablito

    POST MORTEM

    Tym razem post nie będzie postem pouczającym ale życiowym . Kończy się 2016 rok ,czarny rok w którym kostucha zabrała nam z tego świata na zawsze wielu wspaniałych i znakomitych ludzi których podziwialiśmy ,byli naszymi idolami w dzieciństwie ,wszyscy jesteśmy poruszeni owymi stratami które pokazują nam ,że kostucha ma każdego z nas w swoim grafiku bez względu na to co robimy . Śmierci nie da się oszukać jak to było w pewnym filmie ,jest czymś od nas nie zależnym ,nie możemy powiedzieć teraz umierasz ty ,nie wiemy kiedy zakończy się nasza ziemska wędrówka (choć ja bym chciał wiedzieć kiedy umrę ) . Narzekamy niech ten rok się skończy ,nie mając tej świadomości że 2017 może być gorszy w tej kwestii ,bo kostucha w swoim grafiku kolejne osoby które skosi . Żegnając ten rok miejmy w głowach to że nie zatrzymamy procesu jaki dany nam został w momencie urodzenia . Życzę wam w 2017 roku obyśmy mieli jak najmniej sytuacji w których będziemy żegnać na wieki osoby które uwielbialiśmy i były nam bliski Dzięki Naidit teraz link działa
  10. I tak po raz kolejny robię ostatni model w roku ,jak pisałem wcześniej ,czas na kolejną moją lotniczą miłość ,pierwszy raz widziałem ten samolot w locie podczas kolejnej edycji pikniku lotniczego w Krakowie ,zielony samolot w locie choć miał przeznaczenie do szkolenia pilotów wyglądał rasowy myśliwiec ,dolnopłat z wystającymi kołami podwozia głównego po to aby szkolący pilot gdyby zapomniał wyciągnąć podwozie mógł wylądować bezpiecznie nie uszkadzając samolotu i ten wspaniały terkot silnika gwiazdowego Szwecow M-11 ,który dodaje nostalgii samego lotu ,jest to model samolotu Jakowlew Jak-18 w malowaniu Sił Powietrznych Austrii ,model w skali 1:66 . A teraz czas na podsumowanie tego roku w mojej fabryce : W tym roku zrobiłem 46 samolotów pasażerskich po czym zawiesiłem linię produkcyjną ,zrobiłem kolekcję samolotów rolniczych oraz dopełniłem swoją kolekcję o kilka modeli marzeń . A to nie koniec atrakcji po nowym roku biorę się za budowę śmigłowca których w kolekcji mam tak mało .
  11. Pablito

    Raskasta Joulua

    Powiem tak nienawidzę świąt i piosenek świątecznych ,wielu co mnie zna wiedzą dlaczego ,ale jak dziś posłuchałem jak Floor śpiewała po fińsku to normalnie aż mi się miło słuchało w takiej wersji to piosenki świąteczne mogę słuchać ,a co do Ave Maryja to dla mnie zawsze nr 1 będzie wykon Tarji
  12. Witaj Kasia na pokładzie okrętu zwanego DE ,czuj się jak u siebie w pokoju ,my się z FB znamy heh ,i zapraszam do nawiedzenia moich wątków
  13. Aga kapitalna relacja ,aż wspomnienia mi wróciły w trakcie czytanie ,to był tylko jeden dzień ale jaki genialny i niepowtarzalny a chwile tam pod sceną zostaną ze mną na zawsze w sercu i umyśle na zawsze do ostatnich moich chwil .Fajnie że miałem okazję poznać ludzi a z tymi których znam zrobić serdecznego misiaczka
  14. Długo mi zeszło ale w końcu jest samolot rolniczy PZL 101 Gawron ,model pomniejszony raz z modelu w skali 1:33 ,ostatni element w mojej kolekcji samolotów rolniczych który mi brakował ,a następny w kolejności jest samolot który jest jedną z moich lotniczych miłości ,ale ten za jakiś czas .możliwe że jeszcze w tym roku
  15. Pablito

    Crystal Viper

    Z dumą prezentuję najnowszy teledysk do utworu który promuje nowy album Crystal Viper który ukaże się w Lutym 2017 roku ,każdej kapeli która wraca po długiej przerwie życzę takiego powrotu jaki zaprezentował nam Crystal Viper [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=caPi0V_5Tvs&feature=youtu.be
  16. Pablito

    POST MORTEM

    Dzięki Nightfall za recenzję ,co do melodyjek z radia to ja osobiście wolę gościa grającego np ciszę albo Amazing Grace ,niż puszczanie songu z mp 3 i najczęściej są to melodie nie mające wspólnego z pożegnaniem np Barka i inne dziwne pieśni ,a te karteczki to niedawno weszły do branży i są tak na prawdę dla marketingu firmy . A więc przechodzimy do kolejnego rodzaju pogrzebu ,dziś tematem notki będzie pogrzeb urnowy .Na początku co nieco o Krematoriach w Polsce .Gdy nie było krematorium w Polsce kremacje odbywały się najczęściej na Słowacji ,pierwsze w Polsce Krematorium powstało w Poznaniu i Warszawie ,w 2016 roku było już ponad 30 krematorium w całej Polsce .Teraz postaram się Was poprowadzić przez cały proces kremacji oraz sam pogrzeb urnowy ,a więc zacznijmy od początku ,mamy w lodówce ciało zmarłego którego rodzina podjęła decyzję o skremowaniu ,a więc z ciała wyciągane są wszystkie sprzęty i elementy które mogą wywołać efekt Pop Corn tzn bajpasy ,protezy endoprotezy ,szyny śruby z kości ,zastawki serca stymulatory serca i mózgu itd .gdy to mamy gotowe umieszczamy denata w lodówce .i dobieramy trumnę kremacyjną drewnianą kartonową lub wiklinową ,czym ona się różni od zwykłej trumny ,a tym że pozbawiona jest m in metalowych okuć i antab a także najczęściej jeżeli drewniana jest ona nie pomalowana lakierem ,oraz dobieramy urnę którą wybiera rodzina gdy to mamy szykujemy denata do wędrówki do pieca kremacyjnego ,najczęściej przed włożeniem do trumny kremacyjnej zmarłego się ubiera choć zdarza się że owijany jest on całunem ,co krematorium to obyczaj .Gdy zmarły ląduje w kremacyjnej trumnie i mamy urnę w którą umieszczone będą prochy ,pracownik z rodziną zmarłego ustawia datę kremacji .Gdy nadchodzi dzień kremacji najczęściej na tą część nie jedzie cała rodzina jak na zwykły pogrzeb ,ale 2-3 osoby ,w zależności czy firma posiada krematorium odpada transport trumny z denatem do krematorium ,Pierwszym etapem pogrzebu jest ostatnie pożegnanie zmarłego w trumnie ,odbywa się w specjalnie przygotowanej salce obok pomieszczenia właściwego z piecem .Kolejny etap kremacji jest wprowadzenie na wózku trumny do śluzy za którą znajduje się palenisko pieca (ta część pogrzebu jest odpowiednikiem chowania trumny do grobu a więc pochowanie urny po kremacji nie można podciągać pod zam pogrzeb ,w Polsce niestety traktowane na równi z pogrzebem trumnowym ,co jest błędem ),tą część kremacji rodzina ogląda przez szybę albo na ekranie telewizora ,choć z wiadomych względów rezygnuje często z tego etapu .Gdy trumna znika za śluzą pieca dochodzi do spalenia ciała ,ciało nie jest poddane otwartego ognia tylko temperatura w piecu doprowadza że ciało wyparowywuje i pozostają tylko kości ,po zakończeniu procesu kremacji zbiera się z paleniska i umieszcza w młynku który rozdrabnia szczątki do postaci prochów i umieszcza się je w urnie którą się szczelnie zamyka .Po tym najczęściej kilka dni później do pogrzebu urnowego który od trumnowego różni się kilkoma sprawami ,po pierwsze urnę można umieścić w kilku miejscach w odróżnieniu od trumny ,można umieścić ją w grobie ziemnym jak trumnę z tym że grób urnowy jest płytszy niż trumnowy ,albo urna może wylądować w kolumbarium które jest najczęściej wolno stojącym budynkiem z szufladkami na urny albo jest ścianą np bramy cmentarza ,jest jeszcze 3 opcja rozsypania prochów na polach pamięci ,z tym że prochy nie są rozsypywane jak ziarno nad ziemią tylko kopany jest dołek do którego wsypuje się prochy .Chyba wszystkie etapy pogrzebu urnowego przedstawiłem ,a więc zapraszam do dyskusji i zadawania pytań .
  17. Pablito

    POST MORTEM

    Bardzo Ciężki temat owszem ,ale dzięki rozmowom staje się mniej ciężki i m in dlatego ten temat założyłem . Dziś pora na nazwy firm pogrzebowych ,najczęściej nazwy firm to nazwiska właścicieli ,ale często stosuje się nazwy z Mitologii a często są to nazwy wesołe i często niesamowite ,u mnie w mieście są firmy Korona Kalia Dubiel i Zadora poniżej znaleziony w sieci mały artykulik o właśnie nazw firm pogrzebowych : Nietypowe nazwy zakładów pogrzebowych w Polsce Nazwy zakładów pogrzebowych w Polsce bywają dystyngowane, stonowane i w pewien sposób szlachetne, np. Klepsydra czy Wieczność. Coraz częściej słyszy się o bardzo pomysłowych i nietypowych nazwach, które wzbudzają spore zdziwienie. Poniżej przedstawiamy kilkanaście najbardziej zaskakujących i oryginalnych nazw: Przedsiębiorstwo Pogrzebowe Sleep Time z Gdyni, Zakład Pogrzebowy Nowe Życie z Kętrzyna, Przedsiębiorstwo Usług Pogrzebowych Galaxy z Warszawy, Usługi Pogrzebowe Larwa z Biłgoraju, Salon Usług Pogrzebowych Heven ze Szczecina, W sieci krąży wiele nietypowych nazw zakładów pogrzebowych, ale nie ma pewności, czy te zakłady faktycznie funkcjonują. Jedno jest pewne nazwy są naprawdę bardzo oryginalne. Poniżej klika z ich: Zakład Pogrzebowy Dobra Nowina, Zakład Pogrzebowy Bóg tak chciał, Zakład Pogrzebowy Było minęło, Zakład Pogrzebowy Game Over, Zakład Pogrzebowy Grobokop, Zakład Pogrzebowy Radość z dopisem: "w naszej trumnie wyglądasz jak żywy", Zakład Pogrzebowy Radość Życia, Zakład Pogrzebowy Sleeptime, Zakład Pogrzebowy Ojczenasz, Zakład Pogrzebowy Dies irae - tzn. dzień gniewu, Zakład Pogrzebowy Ostatnia Posługa, Zakład Pogrzebowy Danse Macabre - tzn. taniec śmierci, Zakład Pogrzebowy Ave, Zakład Pogrzebowy Jana Szatan, Zakład Pogrzebowy p. Dariusz Wyrucha, Zakład Pogrzebowy BONGO, Zakład Pogrzebowy Nadzieja. A u was w miastach gdzie mieszkacie macie jakie firmy może zdarzają się jakieś ciekawe bądź wesołe nazwy . W następnej fotce jak nie wpadnie w moje łapki jakiś fajny branżowy artykulik zajmę się 2 po pogrzebie tradycyjnym ,pogrzebie urnowym o którym niewiele się wie a coraz częściej pojawiają się w naszych miastach
  18. Do tekstu się nie odniosę bo z angielskim jestem no abla ,ale rysunek mi się podoba ,brelok (bo tak w branży pogrzebowej nazywa się wisielców ) dyndający na drzewie ,takie depresyjno funeralne klimaty w których gustuje ,nie żebym chciał popełnić samobója bo do temgo mi jeszcze daleko .
  19. Witaj Magda miłego buszowania na forum ,zapraszam do odwiedzenia mojej galerii w dziale Fanart ,oraz do mojego królestwa umarłych Post Mortem w dziale Hyde Park ,w przeciwieństwie do realnego życia tam trafiasz żywa a nie martwa i można wyjść po przeczytaniu .
  20. Witaj Magda miłego buszowania na forum ,zapraszam do mojej galerii w wątku Fan Art ,i do mojej krainy umarłych w Post Mortem w dziale Hyde Park
  21. Pablito

    POST MORTEM

    Hmm ,to wszystko zależy od podejścia rodziny zmarłego jedni nie podchodzą do otwartej trumny ,a drudzy wręcz wrzeszczą i szlochają nieeeeee nie zamykajcie trumny ,co do koszmarów ,zapytam na grupie na której jestem ,i gdy dostanę odpowiedź napiszę tu co pisali ,a co do punktu krytycznego to jako że często pracownik firmy pogrzebowej ma styczność z hardcorowymi widokami i reakcjami rodzin ,a uwierzcie że zdarzają się bardzo dziwne reakcje ,więc musi mieć twardą psychę (choć jak mawia mój kolega po kilku latach idzie się uodpornić i np człowiek pozbawia się współczucia i zamienia to najczęściej na poczucie humoru ),choć co do predyspozycji do pracy w tym zawodzie przede wszystkim praca ta powinna być traktowana jako misja ,podstawą jest szacunek do osoby zmarłej ,ważne jest też szybka reakcja na nietypowe sytuacje . Szybki Edit popytałem na grupie w temacie zadanego pytania o koszmarach Odpowiedz jest taka nie miewają koszmarów bo po pierwsze nie myślą o robocie jak wrócą do domu a po drugie po spędzeniu często 20 godzin i więcej na nogach padają trupem w wyrku ,miewają często sny erotyczne związane z prosektorium (oczywiście nie z Denatami )
  22. Pablito

    POST MORTEM

    Dobrze nim wrócę do omawiania kolejnych opcji związanych tym razem poruszę tematykę poczucia humoru i slangu przedsiębiorców pogrzebowych .Temat slangu w branży już chyba poruszałem w temacie choć mogę się mylić .Jest taki stereotyp wśród zwykłych śmiertelników że przedsiębiorca pogrzebowy to sztywniak nie mający poczucia humoru człowiek gburowaty chodzący wiecznie smutny ,a to jest błąd obracam się od dłuższego czasu wśród ludzi którzy są przedsiębiorcami pogrzebowymi ,ludźmi którzy pracują przy sekcjach zwłok zajmują się tanatokosmetyką ,i z ręką na sercu obalam ten stereotyp ,ludzie ci posiadają bardzo specyficzne poczucie humoru , objawia się to specyficznym slangiem ,abyście zrozumieli to lepiej poniżej przytaczam tekst artykułu na ten temat : Najgorzej jest, gdy umiera dziecko. Wtedy przedsiębiorca pogrzebowy płacze razem z żałobnikami. A gdy nie widzą, rozmawia czule ze zmarłym. Oswaja śmierć. Kiedy Beata Steinhoff szykowała do ostatniej drogi dwie serdeczne koleżanki, nie płakała. – Nie mogła mi zadrżeć ręka, bo robiłam im kreski na powiekach i malowałam usta. Było ciężko, ale dałam radę. Mówiłam do nich po imieniu, prosiłam, żeby się o nic nie martwiły. Obiecywałam, że będę się spotykała z ich dziećmi, pomogę w razie czego. I zawsze będę powtarzać, że ich matki to były superbabki – Steinhoff, która od ponad 20 lat prowadzi z mężem zakład pogrzebowy w Tarnowie, jeszcze dziś wzrusza się na wspomnienie tych monologów nad trumnami przyjaciółek. To jest tabu – Pracownicy zakładów pogrzebowych często rozmawiają ze zmarłymi. Bywa, że gdy ubierają do trumny starszą kobietę, proszą: „Daj, babcia, rączkę”. Do mężczyzny mówią: „Chodź, włożymy koszulę”. Tak jakby chcieli rozładować atmosferę w pustej i cichej chłodni, zaprzyjaźnić się ze zmarłym – mówi prawniczka Beata Mróz, która w 2002 roku pod kierunkiem prof. Jerzego Bralczyka napisała pracę magisterską o języku branży funeralnej. Temat wybrała przypadkiem. Kiedy była na trzecim roku dziennikarstwa na UW, zachorowała i musiała leżeć w szpitalu. Któregoś dnia rano poszła do łazienki, ale była zamknięta, a na drzwiach wisiała kartka z napisem „Nieczynne”. – Zdziwiłam się, więc opowiedziałam o tym pacjentkom, które leżały w tej samej sali. A one: „To znaczy, że ktoś umarł”. Bo w szpitalu nie ma pomieszczenia do przechowywania ciał, zanim lekarz oficjalnie stwierdzi zgon, więc umieszcza się je na kilka godzin w łazience. Zmroziło mnie – wspomina. Kiedy wyszła ze szpitala, opowiedziała o zdarzeniu prof. Bralczykowi. Uznał, że to interesujący temat na pracę magisterską: jak w branży funeralnej mówi się o śmierci. Wsiadła więc w autobus i przez rok odwiedziła kilkadziesiąt zakładów pogrzebowych, krematoriów i cmentarzy w całej Polsce. Najbardziej zaskoczyło ją to, że w takich miejscach właściwie nie używa się słowa „śmierć”. – To jest tabu, po co wywoływać wilka z lasu. Lepiej powiedzieć: mama odeszła albo zgon taty nastąpił nad ranem – tłumaczy Beata Mróz. Front i zaplecze Zauważyła jeszcze jedno: w zakładach pogrzebowych mówi się dwoma językami – oficjalnym, przeznaczonym dla rodzin, i tym używanym na zapleczu, gdzie wykonuje się wszystkie czynności związane ze zmarłym. – Od frontu są, jak je nazywam, śmiertelnie czułe słówka. Przyjmując żałobników, pracownicy często używają zdrobnień: „Może kawusi pani zrobię?”, „Mają państwo dowodzik zmarłego?”, „A odcineczek renty?”. To ma ocieplić atmosferę, sprawić, by klienci poczuli się bezpiecznie – tłumaczy. Na zapleczu firmy siedzą panowie wykonujący wszystkie czynności związane z pochówkiem. Nie grabarze, bo to nazwa z minionej epoki, kojarząca się z pijanym lujem w waciaku i ubłoconych gumiakach, tylko właśnie panowie: w ciemnych garniturach, poważni i stonowani. – Front mówi klientom: „Nasi panowie przyjadą do państwa i zabiorą mamę”. Kiedy rodziny pytają, czy mają przygotować prześcieradło na ciało, front nie mówi, że panowie przyjadą z workiem, bo to źle brzmi. Powie, że przyjadą z białym całunem. Kiedy panowie są sam na sam ze zmarłym, ubierają go w piżamkę, ale na użytek krewnych nazwą ten sam strój togą – opowiada Beata Mróz, która po studiach została w funeralnej branży: była przez kilka lat redaktor naczelną dwumiesięcznika „Memento”. – Wydaje się to pani śmieszne? Gdyby wszystko w zakładzie pogrzebowym brać na poważnie, człowiek by zwariował. Kuferek i kolędnicy Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, opowiada branżowy żart: – „Czym się różni długopis od trumny? Wkładem”. Ale zaraz zastrzega, że takie dowcipy są tylko dla panów z zaplecza. Żałobnicy nie mogą ich usłyszeć. – Bo jak by się klienci poczuli, gdyby wiedzieli, że trumna, w jakiej zostanie pochowany ich bliski, to dębowa jesionka, futerał, kuferek, obudowa, piórnik, walizka, paczka albo skrzynka? A urna z prochami to gorący kubek albo popielniczka? – dopowiada Beata Mróz. No i jeszcze te określenia używane do opisania zwłok: ciężkie to kloce, a drobne suchary. Wisielce to breloki, a topielcy – boje. Ze względu na stan ciała zmarły może być murzynkiem lub śmierdzielem. A członkowie rodziny zmarłego, którzy chodzą od zakładu do zakładu, sprawdzając ceny pochówku, to wywiadowcy albo kolędnicy. Kiedy w firmie pogrzebowej jest nawał pracy, zaplecze komentuje to tak: „duże natężenie ruchu”, „duży przerób” albo jeszcze dosadniej – „udało się nakosić ciałek”. – Ja tego żargonowego języka nie oceniam, nie mówię, czy jest stosowny, czy nie. Zaplecze używa go, bo jest łatwy, skrótowy. Techniczne zwroty mają ukryć grozę i strach. To specyficzny mechanizm obronny, mający chronić przed ciągłym obcowaniem ze śmiercią – mówi Beata Mróz. Wielki chłód – Jakie to uczucie dotykać martwe ciało? – Marek Gójski, przedsiębiorca pogrzebowy z Warszawy, nie zastanawia się nad odpowiedzią. – Czuje się chłód, czuje się, że pod tą zimną powłoką nie ma już żywego człowieka. Nie jest to przyjemne uczucie. Ale w życiu nie robi się tylko przyjemnych rzeczy – mówi sentencjonalnie. Adam Ragiel, który zajmuje się przygotowaniem zwłok do pochówku, potwierdza: to ciężka robota. Ciała trafiają do niego czasem w strasznym stanie – zniekształcone po wypadkach, gnijące, brudne. Trzeba je wymyć, ubrać, zakonserwować, zrobić pośmiertną toaletę: obciąć paznokcie, ostrzyc, ogolić. No nie jest to przyjemne. – Mam o tyle dobrze, że tutaj nikt się nie wierci, nie marudzi i nie narzeka – uśmiecha się Ragiel. 15 lat temu skończył ratownictwo medyczne, chciał być sanitariuszem, ale że nie było wolnych etatów, zatrudnił się w zakładzie pogrzebowym. I pozostał w branży, dziś ma własną firmę, szkoli innych. Swoją pracę traktuje jak sztukę: trzeba zmarłego przygotować tak, żeby wyglądał dobrze. I żeby krewni nie bali się do niego podejść. I tak to sobie w głowie poukładał, że te wszystkie zwłoki nie śnią mu się po nocach, nie budzi się z krzykiem. Jadwiga Rembiejewska, która razem z mężem od ponad 20 lat prowadzi przedsiębiorstwo pogrzebowe w Sochaczewie, wciąż pamięta, jak bardzo się bała, gdy po raz pierwszy miała zrobić makijaż zmarłej. „Boże kochany, czy ja dam radę?” – martwiła się. – Ale kiedy zobaczyłam tę staruszkę, która tak smacznie sobie spała, przestałam się bać. Bardzo się do roboty przyłożyłam, rodzina była zadowolona, a ja poczułam wielki spokój. Zmarły uczy Kiedy Beata Steinhoff oglądała razem z mężem amerykański serial „Sześć stóp pod ziemią” o rodzinie przedsiębiorców pogrzebowych, miała poczucie, że to film o ich życiu. – Tam jest prawda i tylko prawda. Taka na przykład scena: małżonek budzi się koło martwej żony i albo zaczyna rozpaczać, albo wpada w panikę. Wybiega z domu, dzwoni do nas i żąda, by natychmiast zabrać ciało, natychmiast. Bo ludzie generalnie boją się zmarłego. I brzydzą się jego rzeczy, więc się ich szybko pozbywają – mówi. Wciąż zdarza jej się w pracy płakać. Bo to nieprawda, że po latach w branży pogrzebowej człowiek się znieczula. Śmierć dziecka zawsze boli, nie ma chyba większej tragedii. Na łopatki rozkłada ją też widok dorastających dzieci rozpaczających przy trumnie matki. Albo kiedy do zakładu przychodzi wdowiec ze szlochającymi maluchami i od progu przeprasza, że nie miał co z nimi zrobić. – I trzeba takiemu dziecku zawiązać sznurówki, bo się na nich przewraca, a ojciec nie widzi. Taki jest zrozpaczony – opowiada Beata Steinhoff. Tyle się nasłuchała opowieści o tym, jak ludzie umierają, że wszędzie widzi zagrożenia. Kiedy była w ciąży, trzęsła się ze strachu, że umrze w czasie porodu – miała przecież do czynienia z takimi przypadkami. Czasem cudza śmierć może dać do myślenia. Chowała kiedyś dwóch samobójców z rzędu, obaj byli studentami. Uświadomiła sobie wtedy, jak niewiele trzeba, by młody człowiek stracił chęć do życia. – Moja córka była akurat w klasie maturalnej, zastanawiała się, co studiować. I oboje z mężem ją przekonywaliśmy, by wybrała coś rozsądnego. Historie tych chłopaków tak mną wstrząsnęły, że postanowiłam, iż nie będziemy ingerować w wybory naszych dzieci, niech same zdecydują. Inaczej może się skończyć tragedią – wspomina. Chciałaby kiedyś napisać wspomnienia, bo w ciągu tych wszystkich lat dużo dowiedziała się o ludziach. Choćby tego, że o ile brzydzą się zmarłego, to już jego majątku nie. Potrafią o niego walczyć. Przykład pierwszy z brzegu: brat od lat nie rozmawia z siostrą, ale przy okazji pogrzebu postanawia załatwić również sprawy spadkowe. Siostra nie chce o tym słyszeć, on nalega, ze złości zaczynają się obrzucać wieńcami. Wszystko na oczach pracowników zakładu. – I trzeba oczywiście zachować powagę, ale człowiek śmieje się w duchu, widząc takie sceny. Śmieszne, ale też przerażające – mówi właścicielka firmy pogrzebowej z Tarnowa. Na szczęście ma bardzo pogodny charakter, więc szybko otrząsa się z przygnębienia. – Chociaż ostatnio mąż mi powiedział, że śmieję się dużo mniej niż dawniej – wzdycha. Ale nie zamieniłaby tej pracy na inną, tak ją kocha. Jak czasem uda się powiedzieć albo zrobić coś takiego, co daje choćby chwilową ulgę ludziom pogrążonym w żałobie, to czuje wielką satysfakcję. Obcowanie na co dzień ze zmarłymi – mówi – uczy pokory. I nie uodparnia na śmierć. Zapraszam jak zwykle do dyskusji i zadawania pytań
  23. Hoho fajny temat a u mnie z pierwszymi to trochę jest różnie ,Pierwszym numerem jaki usłyszałem to pewnie jak u większości był to Nemo ,a słyszałem go oglądając niemiecką Vive + w programie Get The Clip ,aczkolwiek pierwszym po którym zakochałem się w Tarji był Wish I Had An Angel usłyszany jak Nemo po kilku tygodniach też na Viva + w Get The Clip ,ale pierwszym albumem przesłuchanym był Oceanborn i pierwszy który wpadł mi w ucho był Passion And The Opera
  24. Gdy zobaczyłem ten model na forum modelarskim na którym jestem już kilka lat zareagowałem jak dziecko które dostało pod choinkę wymarzony prezent (pewnie widzieliście na YT filmiki ) ,stwierdziłem że muszę go zrobić ponieważ był z pogranicza 2 dziedzin które uwielbiam lotnictwa i tanatologii .Gdy zabierałem się do prac nad tym modelem w międzyczasie byłem w kinie na filmie o rodzinie wspaniałego malarza niesamowitych obrazów Mistrza Zdzisława Beksińskiego ,i postanowiłem że ten model gdy mi wyjdzie będzie poświęcony pamięci Mistrza Zdzisława Beksińskiego ,i tak o to przy dźwiękach Artrosis i utworów żałobnych powstał model latającej trumny który jest moją wizją latającego rydwanu Tanatosa który zabiera nim martwych lotników ,do niebiańskiej eskadry ,model jest w niewiadomej skali .A co następne w mojej fabryce ,ciąg dalszy kolekcji samolotów rolniczych tym razem to będzie polski samolot Gawron .
  25. Pablito

    POST MORTEM

    Ooo tak Beatko cieszył bym się bardzo z takiego podarku np na urodziny ,a co samych lalek to bardzo ładna scenka pogrzebu w stylu retro ,trumna ma kształt taki jakie dawno dawno temu robiono trumny i co ciekawe samo wystawienie też jest takie jak dawniej w stojącej a nie leżącej trumnie
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.