Jump to content

Pablito

Members
  • Content Count

    1333
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    61

Everything posted by Pablito

  1. Hoho jestem pod wrażeniem że jeszcze ktoś tu zagląda ,nim napiszę co nieco o nowym modelu odniosę się do tego co napisała Ania ,ja mam też sentyment podobny ale do starego granatowo białego malowania linii Aeroflot (o tym napiszę następnym razem przy okazji modelu jaki mam teraz na linii produkcyjnej ) więc to nie jest śmieszne a normalne ,to malowanie LOT na B787 nie jest to klasyczne z lat poprzednich głównie ogon ale nadal przez duży napis na kadłubie ma to coś w sobie . A teraz przejdę do modelu który zrobiłem ale go nie dokończyłem pierwszy raz po ponad 200 modelach na koncie ,model przedstawia samolot Mig-27 który jest samolotem szturmowym zbudowanym na bazie samolotu myśliwskiego Mig-23 ,model zrobiony w skali ok 1:66 choć jest pewnie w o wiele mniejszej skali ,a co dalej ,hmm teraz będzie samolot pasażerski w moim ulubionym malowaniu który zasili moją kolekcję modeli w malowaniu tej linii ,a to jeszcze nie koniec . Aaaa jeszcze jakby przyszło jakieś zamówienie na model to było by fajnie bo po 1 zrobił bym coś dużego a po drugie zarobił bym na Air Show tak więc zapraszam do zamawiania ,asortyment mam potężny
  2. Z mojej fabryki w weekend na przetarcie Miga nad którym obecie pracuje wyjechał okazjonalny model zrobiony z okazji przylotu na Okęcie Boeinga B787-9 SP-LSB ,a tym modelem jest pierwszy dostarczony do LOT Boeing B787-8 SP-LRA model w skali 1:ok200 . A ja wracam do robienia Miga .
  3. Ten model jest modelem testowym ,a co przedstawia piloci nazwywają ten śmigłowiec Czajnik albo plemnik albo kijanka ,a w kodzie NATO nazwywany jest Hoplite a jest to śmigłowiec produkcji radzieckiej konstrukcji ojca śmigłowców rosyjskich Michaiła Mila śmigłowiec Mil Mi-2 w wersji P czyli pasażerskiej ,ten śmigłowiec to śmigłowiec do wszystkiego powstało kilkanaście wersji tak cywilne jak wojskowe m in uzbrojone w przeróżne zestawy usbrojenia i lufowego i rakietowego .Jako ciekawostkę powiem że po wyprodukowaniu kilkunastu egzemplarzy przeniesiono produkcję licencyjną Czajnika do Polski w WSK Świdnik ,Czajniki latały i latają na całym świecie ,myslę że chyba każdy z was widzial Czajnika lecącego nad miastem czy wsią w której mieszkacie ,Czajnik w locie ma bardzo charakterystyczny łoskot łopat wirnika nośnego że jak raz usłyszycie lecący Czajnik to potem nie widzząc a słysząc stwierdzicie Czajnik leci . Model jest zrobilony w skali 1:66
  4. Normalnie święto jestem chyba dziabnięty ,ale powoli przekonuje się do Nocnego Kochanka ,tak ich słucham i normalnie wypadało by odszczekać to co wyżej napisałem .
  5. Pablito

    POST MORTEM

    Na pytanie o najbardziej charakterystyczne zmiany, które nastąpiły na przestrzeni ostatnich 15 lat, Krzysztof Wolicki odpowiada, że samochody, którymi przewożone są trumny. To już nie są auta przerobione z karetek czy dostawczaków. Przytakuje mu Błażej Koperski. - W połowie lat 90. Zaczęliśmy używać pierwszych wyprodukowanych w Polsce karawanów. Później były polonezy, wreszcie – mercedesy. To zresztą jedyna marka, która produkuje podstawy do samochodów przeznaczonych do przewozu trumien. W firmie jego ojca korzysta się dziś z jaguarów. - Po tym, jak Polacy byli świadkami niemal stu pogrzebów ofiar katastrofy w Smoleńsku, zapragnęli, by trumnę przewoził czarny mercedes – tak wyobrażali sobie prawdziwy samochód konduktowy - dodaje Krzysztof Wolicki. Co jeszcze? Przed obniżeniem zasiłku pogrzebowego ludzie kupowali większe wieńce. No i bezsprzecznie wzrosła w ostatnich latach jakość obsługi. Trumny nie noszą już faceci z łapanki pod sklepem monopolowym; w przeszłości taki przypadkowy dobór wcale nie był czymś niespotykanym. Zanim w proch się obróci Najtrudniejsze w tej pracy jest bez wątpienia obcowanie z ludźmi, którzy dopiero co utracili kogoś bliskiego. Niektórzy są nienaturalnie spokojni, inni są w tak złym stanie, że nie potrafią podjąć najprostszej decyzji. Z doświadczenia Błażeja Koperskiego wynika, że najtrudniejszym momentem nie jest wybór trumny, ale chwila, w której trzeba sformułować treść napisu na szarfie i klepsydrę – "kochaną Babcię żegnają pogrążeni w żalu i bólu...". Odżywają wspomnienia, uderza nagła pustka. Kiedy ciało zmarłego trafi do zakładu pogrzebowego, jest przygotowywane do pochówku. Najpierw mycie, później ubranie. Tu raczej ostrożna klasyka – garnitury dla panów, ubrania jak na oficjalną akademię dla pań. Rodziny czasem umieszczają w trumnie jakiś osobisty przedmiot, ale to rzadko. Zdecydowanie częściej są to książeczka do nabożeństwa i różaniec. Można zamówić makijaż oraz balsamowanie, zwane inaczej tanatopraksją. Polega ono na umieszczeniu w ciele specjalnych związków chemicznych, które sprawiają, że proces gnilny nie postępuje wolniej. Po jego zastosowaniu ciało może leżeć w temperaturze pokojowej nawet przez kilka miesięcy. Tanatopraksja eliminuje też nieprzyjemne zapachy i pozwala skórze zachować naturalny wygląd. Polskie rodziny rzadko się na to decydują, ale w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie jest to obowiązkowe po każdym zgonie. Gdy zmarły stracił życie w jakimś strasznym wypadku, można dokonać rekonstrukcji twarzy czy ciała. Bez zabiegu balsamacji oraz rekonstrukcji pośmiertnej niektóre zwłoki po wypadkach lub ciężkich chorobach nie są pokazywane rodzinom. W takiej sytuacji rozwiązaniem jest jak najszybsze zamkniecie trumny, by rodzina nie mogła zapamiętać swojego bliskiego jako pięknego, cieszącego się życiem człowieka, ale niektórzy nie wyobrażają sobie, by mogli zamknąć pewien okres swojego życia bez prawdziwego pożegnania, spojrzenia na ukochanego ojca czy dziadka. Przygotowanie ciała, które ma zostać poddane kremacji, praktycznie nie różni się od przygotowania go do tradycyjnego pochówku – może za wyjątkiem konieczności usunięcia rozrusznika serca lub innych urządzeń stymulujących, pracujących na baterię. - Są ludzie, którzy tak bardzo za wszelką cenę chcą ograniczać koszty pochówku, że kwestionują konieczność użycia trumny. Przecież to i tak idzie do ognia, po co ten wydatek, pytają. Więc co, mamy ciało tak po prostu włożyć do pieca? – nie kryje oburzenia Łukasz Koperski. Trumny kremacyjne są pozbawione wszelkich metalowych ozdób, uchwytów i krzyży oraz powłok lakierniczych. Nie wolno do nich wkładać żadnych pamiątek i rzeczy osobistych. Jeśli ciało ma być wcześniej wystawione w sali pożegnań, jest ubierane, w przeciwnym razie zawija się je w specjalny całun. - Bliscy mogą obserwować proces wprowadzania trumny do pieca z sali oddzielonej lustrem, ale rzadko się na to decydują. Mówią, że to już bardzo trudne doświadczenie – wyjaśnia Błażej Koperski. W zależności od zastosowanej technologii, proces kremacji trwa od 3 do 6 godzin. Śmierć wyniosła się z domów do kaplic i zakładów pogrzebowych Wyraźnie pamiętam z przypadającego na połowę lat 90. dzieciństwa, że „ostatnia droga” zmarłych członków mojej rodziny nie zaczynała się w kaplicy, ale domu, w którym ciało znajdowało się przez jakieś dwa dni, tak by bliscy i sąsiedzi mogli przyjść, pomodlić się i pożegnać ze zmarłym. Później przychodził ksiądz, na końcu panowie z zakładu pogrzebowego, którzy umieszczali ciało w trumnie i transportowali do kościoła, gdzie odbywało się nabożeństwo. Opowiadam Błażejowi Koperskiemu o tych wspomnieniach, ale kręci głową. Kiedyś rzeczywiście tak było, ale dziś nie dość, że większość ludzi umiera jednak w szpitalach lub domach opieki, to nawet, gdy zgon nastąpi w domu, rodzina jak najprędzej chce usunięcia ciała z domu. I nie ma znaczenia, czy pochówek odbywa się w mieście czy na wsi. Jeszcze jedna rzecz wyraźnie odróżnia pogrzeby, które pamiętam sprzed lat od tych, które odbywają się dziś: obecnie trumna w trakcie mszy żałobnej nie może być otwarta. Zasada jest prosta: trumna raz zamknięta nie może zostać ponownie otwarta. Pożegnanie zmarłego może odbywać się w miejscu, gdzie zwłoki były przechowywane przed złożeniem ich do trumny i przymocowaniem wieka trumny. Zabronione jest także przenoszenie lub przewożenie zwłok w otwartych trumnach. Wielu rodzinom naprawdę zależy na możliwości spojrzenia na bliskiego jeszcze raz, zanim zostanie złożony w ziemi. Niektóre zakłady zgadzają się więc (a księża nie protestują) na otwarcie trumny już po przetransportowaniu jej do kościoła. Dowód na to, jak bardzo niekiedy przepisy rozmijają się z oczekiwaniami społecznymi. Granit, marmur, plastik. Nagrobek może przypłynąć nawet z Chin Zbijanie kosztów nie jest domeną wyłącznie zakładów pogrzebowych. Klienci coraz chętniej spoglądają na produkowane w Chinach nagrobki. Ktoś powie, że to nic niepokojącego, wszak budulec, za który najczęściej służy granit, nie ma narodowości, a procesy geologiczne, które go ukształtowały, były na każdej szerokości geograficznej takie same. Do tego miejsca pełna zgoda. Problemem jest co innego, a mianowicie procedura jego obróbki. Można to zrobić dobrze (granit nagrobny powinien być szlifowany i polerowany), ale można też po kosztach. Chińscy producenci często nasączają granit mieszaniną chemikaliów, co przyśpiesza osiąganie przez niego odpowiedniego koloru. Niektórzy kamieniarze unikają chińskich produktów i nawet reklamują swoje produkty adnotacją, że "nie pochodzi z Chin", jeszcze inni chętnie po niego sięgają, niekoniecznie informując o tym klientów. Z Chin trafiają do nas nie tylko granity, ale też gotowe nagrobki. Specjaliści podkreślają, że z punktu widzenia jakości kluczowe jest, by płyta nagrobna miała co najmniej 5 cm grubości. Inna sprawa, że klientów umiarkowanie interesuje pochodzenie granitu, bo jednak najważniejsza jest cena finalna. Rozpiętość jest ogromna. Generalnie cena nagrobków jednoosobowych zaczyna się od 3 tysięcy, dwuosobowych – od pięciu, ale są firmy, które deklarują, że wykonają nagrobek nawet za dwa tysiące. Kalkulując cenę, firmy biorą za podstawę liczbę metrów kwadratowych budulca o określonej grubości. Oczywiście im bardziej finezyjny i nieoczywisty kształt nagrobka, tym cena będzie wyższa, bo też więcej pracy trzeba włożyć w projekt. Kogo nie stać na marmur czy choćby szwedzki granit, może zainteresować się nagrobkami wykonanymi z... plastiku. Dostępne są na polskim rynku od kilku lat. Od wykonanych z kamienia różnią je zaokrąglone kształty, a poza tym z daleka różnicy nie widać, twierdzą sprzedawcy. Cena – około 800 zł. "Komplet zawiera: pomnik cmentarny, instrukcję montażu, wazon, wyklejoną tabliczkę, krzyż oraz pastę polerską" – czytamy w ofercie jednego ze sklepów. Zainteresowanie jest ponoć średnie, jeśli już ktoś decyduje się na plastik, to po to, by stanowił obramowanie grobu do czasu postawienia prawdziwego grobu z granitu.
  6. Kolejny model jaki zrobiłem ,tym razem jest to Mig-25 BM ,model w skali 1:ok 96 ,a kolejny model jaki powstaje będzie tym razem śmigłowiec .
  7. No i w końcu ją ukończyłem ,O to Focke Wulf FW-190 D-9 słynna czerwona 13 ,w tym modelu jest masa uczuć moich ponieważ powstawał w czasie w którym miałem sporego doła ,jak by model mógł mówić to sporo by powiedział o tym co w tym czasie czułem . A teraz dlaczego napisałem ją a nie jego ,jako że wersja D w Luftwaffe miała żeńskie imię Dora ,to ja pieszczotliwie nazwałem ten model Dorotka ,model jest w skali 1:50 .
  8. Pablito

    POST MORTEM

    Jako że nie mam teraz głowy do pisania nowych postów ,to postanowiłem pokazać wam artykuł o dniu dzisiejszym branży pogrzebowej który znalazłem na grupie FB na której jestem ,jako że jest on bardzo długi podzielę go na kilka części by fajnie się wam go czytało i nie było wszystkiego na raz . Mój ojciec jeszcze przed wojną produkował trumny. Nigdy, nawet za PRL, nie było tak trudno – mówi właściciel jednego z największych zakładów pogrzebowych w Warszawie. Powód? Przede wszystkim nieuczciwa konkurencja. Bo śmierć to bardzo konkretne pieniądze i wielu chce się pod nie podłączyć. - Żeby latem sprzedawać hot dogi w budce, muszę dysponować odpowiednim lokalem z dostępem do bieżącej wody, stanowiskami do przechowywania jedzenia w odpowiedniej temperaturze. Moi pracownicy muszą posiadać książeczkę zdrowia i komplet szczepień – wszystko po to, by bezpiecznie sprzedawać zwykłe bułki z parówką. Z kolei aby prowadzić zakład pogrzebowy, co przecież łączy się z codziennym kontaktem z ciałem zmarłego, wystarczy zarejestrować działalność gospodarczą. A, przepraszam, trzeba jeszcze mieć walizkę na dokumenty – mówi Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego. To w odpowiedzi na pytanie, co jest największą patologią w branży. Jak urządzić pogrzeb za 4 tys. złotych Szacuje się, że w Polsce działa około 2,5 tysiąca zakładów pogrzebowych. Jakiś tysiąc to małe, jednoosobowe działalności, z których część nie ma nawet własnego lokalu. Wolicki mówi o nich "mobilne zakłady", bo skoro nie dysponują nawet małym biurem, to z klientami spotykają się w jakichś okolicznych barach. Oczywiście każda firma chwali się na swojej stronie internetowej, że posiada chłodnię, miejsce do mycia i przebierania ciała i w ogóle całą infrastrukturę. To nic, że w rzeczywistości dysponuje tylko katalogiem trumien. Klientów i tak nie brakuje. I to nie tylko dlatego, że ludzie zawsze będą umierać. Raczej dlatego, że klienci zaczęli traktować usługi pogrzebowe jak każde inne, a więc targują się i szukają firmy, która zaoferuje najniższą cenę. Jeszcze kilkanaście lat temu było to nie do pomyślenia. - Jestem synem przedwojennego trumniarza i całe życie jestem związany z tą branżą. Nie pamiętam tak trudnych czasów – nawet w PRL było łatwiej – mówi Łukasz Koperski, który prowadzi jedną z większych w Warszawie firm pogrzebowych. Przyczyną problemów są właśnie firmy, które potrafią ciąć koszty w taki sposób, jak nigdy nie będą potrafiły te większe, które nie dość, że zatrudniają etatowych pracowników, to jeszcze zainwestowały we wspomniane już chłodnie czy specjalne pomieszczenia, w których ciała poddawane są różnym zabiegom. A w praktyce wygląda to tak: rodzina zmarłego idzie do najbliższej firmy i prosi o wyliczenie kosztów. Ogląda kosztorys, wyjaśnia, że zadzwoni później – i idzie do sąsiedniego zakładu. Właścicielowi składa propozycję nie do odrzucenia – "skorzystam z pana usług pod warunkiem, że zjedzie pan z ceny o jakieś pięćset złotych". Właściciel ogląda, głośno myśli – i coś tam w którymś miejscu obniża. Klient się cieszy, bierze nowy kosztorys i idzie do kolejnego zakładu, który jakimś magicznym sposobem tnie koszt o kolejne dwieście złotych. Kto nie ma lokalu, ten nie musi bać się kontroli No dobrze, co więc te małe zakłady robią lepiej, że tną koszty, a mimo to wciąż opłaca im się prowadzić biznes? Ot, weźmy chłodnie, którymi rzekomo dysponuje każda firma, a w rzeczywistości w Warszawie ma je, przykładowo, dosłownie kilka. Co więc robią wszystkie inne? Wynajmują chłodnie w szpitalach (to i tak wariant pozytywny, bo w tym gorszym – zimą przetrzymują ciała w garażach czy piwnicach, tak w każdym razie twierdzą moi rozmówcy). Na granicy prawa. Zgodnie z przepisem ustawy o działalności leczniczej, w miejscu udzielania świadczeń zdrowotnych (czyli również w szpitalach) nie mogą być prowadzone usługi pogrzebowe ani ich reklama. Mimo to wiele szpitali wydzierżawi chłodnie, a w razie zwrócenia uwagi na nieprawidłowości tłumaczy się niewiedzą – umowę rzeczywiście zawarły, ale po co dzierżawcy miejsce, to już jego sprawa. Krzysztof Wolicki mówi, że chciałby, aby przepisy nakładały na zakłady pogrzebowe obowiązek posiadania własnego lokalu wyposażonego w chłodnię i pomieszczenia do wykonywania różnych zabiegów. Wszyscy graliby na tych samych zasadach. Łukasz Koperski jest kontrolowany kilka razy do roku. - Pytam inspektorów, czy do mojego konkurenta też pójdą. Mówią, że nie, bo on przecież nie ma żadnego sprzętu czy chłodni, więc co można kontrolować? – mówi z pewnym rozgoryczeniem. Trumna, ubranie, miejsce na cmentarzu Gdy pytam o jakieś najważniejsze dla branży wydarzenia w ostatnich latach, moi rozmówcy nie mają wątpliwości: zmniejszenie zasiłku pogrzebowego do 4 tys. Łukasz Koperski mówi, że albo powinien był zostać pozostawiony w poprzedniej wysokości, albo zupełnie zniesiony Koszt trumny to dopiero początek wydatków. Mieszkaniec Szczecina, który chce wykupić miejsce w grobie pojedynczym na 20 lat, zapłaci 600 zł na Cmentarzu Zachodnim, 850 na Dąbiu i aż 1020 zł na Cmentarzu Centralnym. Przedłużenie dzierżawy na kolejne 20 lat na Cmentarzu Centralnym kosztuje 440 zł. Płaci się też za dochowanie, czyli umieszczenie dodatkowej trumny do już istniejącego grobu (to już jest tańsze, w Szczecinie zapłacimy nie więcej niż 260 zł). Powyższy cennik dotyczy grobów ziemnych, czyli po prostu dołu, do którego składa się trumnę. Za grób murowany dla jednej osoby (na 20 lat) szczecinianin zapłaci 1950 zł, a za możliwość umieszczenia trzech trumien – prawie 4 tys. W Warszawie drożej, jak to w stolicy: 1800 zł na Cmentarzu Północnym za udostępnienie na 20 lat miejsca na grób ziemny bez możliwości murowania, tyle samo kosztuje przedłużenie na kolejne dwie dekady. Drogo? Dosyć, ale przecież dostęp do ziemi kosztuje. A może być tylko drożej, bo nie dość, że rosną koszty utrzymania cmentarzy (wywóz śmieci, oświetlenie, zatrudnienie pracowników), to miejsca na cmentarzach, przede wszystkim w dużych miastach, zwyczajnie brakuje. Weźmy za przykład Gdańsk: obecnie tylko na jednej nekropolii (na Cmentarzu Łostowickim) odbywają się pogrzeby na bieżąco, na pozostałych komunalnych już od lat nie ma miejsc, więc na pochówek może liczyć tylko ten, dla kogo znajdzie się miejsce w już istniejącym grobie rodzinnym. Na stołecznym Cmentarzu Komunalnym Północnym nie ma mowy o rezerwacji miejsca na grób ziemny lub pojedynczy murowany. Chętny może zarezerwować miejsce na grób rodzinny lub nisze w katakumbach, ale tylko pod warunkiem że ukończył 75 lat i na stałe mieszka w Warszawie, co potwierdzone musi zostać odpowiednimi dokumentami. Ceny na cmentarzach komunalnych ustala Rada Miasta. Cmentarze parafialne mają własne cenniki. Zdaniem Krzysztofa Wolickiego opłaty na nich są wyższe, gdyż Kościół nie boi się żądać realnych cen – w przeciwieństwie do radnych, którzy nie chcą nadmiernymi podwyżkami zniechęcić do siebie wyborców. A co później, gdy miejsca na cmentarzach zwyczajnie zabraknie? Budowa nowych na obrzeżach miast zawsze budzi kontrowersje, bo nikt nie chce dowiedzieć się, że w jego sąsiedztwie powstanie nekropolia obsługująca połowę miasta. Pozostaje rozbudowa tych istniejących i nadzieja, że w związku ze wzrastającą popularnością kremacji w przyszłości cmentarze nie będą zajmowały tak dużej powierzchni. Ostatnia droga z klasą i szykiem To, jak wyglądają pogrzeby, zmienia się w czasie. Błażej Koperski, przedstawiciel trzeciego pokolenia w jednym z największych (i najstarszych) zakładów pogrzebowych w Warszawie, mówi, że w pewnym momencie zainteresowaniem zupełnie przestały cieszyć się jakiekolwiek wystające spod wieka materiały, koronki i inne zdobienia trumien. Po śmierci Jana Pawła II, który pochowany został w surowej trumnie, rodziny właśnie takich zaczęły oczekiwać. Jaka to różnica w stosunku do lat 90., kiedy, jak wspomina Koperski, jego tata produkował trumny, które były całe obsypane brokatem! Część 2 niebawem ,jak zwykle zapraszam do zadawania pytań i ważkiej rozmowy ,kostucha nie gryzie .
  9. Sami wszystkiego Nightwishowego z okazji urodzin ,dużo zdrowia uśmiechu ,ukończenia studiów ,spełnienia marzeń i tego czego sobie sama życzysz ,Uwielbiam Cię Sami
  10. Może odniosę się do tego co pisał Akwafan co do tego że za dużo jest kołysanek a za ,mało dynamicznych numerów po pierwsze wszystko zależy od danej kapeli jedni potrafią grać same szybkie songi i często po koncercie kapele są zmięte do granic wytrzymałości a są takie które wolą się nie przemęczać ,albo tak jak NW wracają po dłuższej przerwie i z czasem gdy trasa nabierze rozpędu będą zmiany w secie tak że spokojnie poczekaj ,po przesłuchaniu dostępnych koncertowych songów widzę 2 pierwsze plusy to jest Slay i 10Th ,Dead Boy też nie jest zły .Co do wdzianka Floor to nie jest złe ,te leginsy są jak najbardziej ok choć jak ktoś czytał moją pogadankę na grupie Forum na Fb z Anią to wiedzą w jakim stylu ja widzę outiff Floor .
  11. Na razie widziałem 3 filmy z songów z starej ery i ani jeden mi nie podszedł ,Floor topornie śpiewa te songi ,ciekaw jestem Slay może to będzie lepsze chociaż ,przynajmniej mam mniejszy żal że mnie nie bedzie na koncercie w Krk
  12. Tym razem kolejnym razem model który zrobiłem jest samolotu który nie istnieje ponieważ rozbił się grzebiąc w swych szczątkach załogę i wszystkich pasażerów lecących nim ,katastrofa wydarzyła się w lutym tego roku niedaleko Moskwy . A jest nim Antonow An-148-100 rosyjskiej linii lotniczej Saratov Airlines model w skali 1:200 Pamięci załogi i pasażerów lotu nr 6W703 z Moskwy do Orska
  13. I kolejny model skończony wczoraj późnym wieczorem ,model ten robiony jest metodą prób i błędów ze wskazaniem na to drugie .na pewno robiąc go za 2 razem np na zamówienie zrobił bym go inaczej ,jest to model najnowszego samolotu transportowego produkcji japońskiej Kawasaki XC-2 tu w wersji drugiego prototypu ,model zrobiony w skali 1:144 . A kolejnym modelem wrócę do samolotów z czasów II Wojny Światowej
  14. No i jest kolejny samolot pasażerski w mojej kolekcji tym razem jest to Airbus A350-900 w malowaniu malezyjskiej linii lotniczej Malaysia Airlines ,model w mojej ulubionej skali 1:300
  15. I kolejny niemiecki samolot wytoczył się z mojej fabryki ,tym razem do pary zrobiłem samolot Messerschmitt Me-110 ,model pomniejszony z skali 1:33 do skali 1:60 . Teraz mała przerwa z niemieckimi samolotami z czasów II wojny ,tym razem w mojej fabryce powstaje samolot pasażerski .
  16. Pablito

    POST MORTEM

    Pociągnę dalej temat onkologiczny i odpowiem na pytanie zadane przez Beatkę ,tzn przyczyny powstania nowotworów inne niż genetyczne . A więc po kolei jedną z głównych niegenetycznych przyczyń powstania nowotworów jest niezdrowy tryb życia szczególnie palenie fajek i chlanie na umór .to najczęstsza przyczyna nowotworów płuc i układu pokarmowego w szczególności żołądka trzustki i wątroby które są jednymi z najbardziej destrukcyjnych nasze organizmy . Także kolejną przyczyną jest niezdrowe odżywianie ,jedzenie tłustych potraw itp . Kolejną przyczyną jest nadmierne opalanie się na słońcu i w solariach to w statystykach jedna z głównych przyczyn nowotworów skóry a także mózgu karku i warg . Kolejna przyczyna to praca w której działają na nas pierwiastki promieniotwórcze i nie mam tu na myśli badań RTG tomografem itp .Żeby było ciekawo to roczniki po wybuchu w Czarnobylu są w grupie ryzyka chorób nowotworowych . Kolejna przyczyna to zanieczyszczone powietrze ,niestety smog też jest rakotwórczy i powoduje nowotwór płuc przełyku i jelit . Kolejną przyczyną są leki patrzcie na skład leków które sobie aplikujecie ,wiele z nich są rakotwórcze . A teraz ranking najbardziej inwazyjnych nowotworów ,a więc najczęściej do szybkiego zgonu doprowadzają nowotwory złośliwe mózgu ,żołądka ,przełyku ,trzustki ,jelita cienkiego i grubego ,wątroby ,nerek , skóry . I żeby nie było ludzie mega zdrowi też mogą w swoim organizmie wyhodować guza ,no niestety kiedyś pewien lekarz powiedział bardzo mądre słowa że wszyscy mamy nowotwory w sobie tylko nie u każdego się objawiają i zabijają . Teraz odnośnie leczenia onkologicznego ,może fachowcem w tym temacie nie jestem ale napiszę co nieco ,najczęściej po diagnozie myślimy że to wyrok i jedni podejmują walkę ,a inni jak mój dziadek który dowiedział się że bez względu na to czy guza z większością organów tzn przełyku i żołądka pociągnie się 3 miechy zrezygnował z tego ,najprawdopodobniej umierając śmiercią głodową ze względu że miał raka przełyku i był pod koniec żywiony tylko dożylnie ,metod leczenia jest cała masa bardzo często zaczyna się od ciężkich chemii które to najczęściej zabijają pacjenta bo osłabiają nieziemsko organizm pacjenta ,moja kumpela po pierwszej chemii skończyła na OiOM ,po drugiej było lepiej ,gdy nowotwór jest mały stosuje się radioterapię a także terapię laserową ,często też krioterapię ,a jeżeli to nie daje rezultatów wycina się guz razem z tkankami przyległymi do guza by uniemożliwić pojawienie się przerzutów ,no właśnie przerzuty to najgorsze co może się pojawić bo to szybka droga na stół w prosektorium .Wtedy najczęściej wycina się zainfekowane organy a to nie kończy się dobrze . Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań .
  17. Pablito

    POST MORTEM

    Jak pisałem temat wróci ,co do przyczyn to poszukam i z czasem zrobię wykład ,a co do dyskusji to jak najbardziej zapraszam do dyskusji ponieważ pewnie wszyscy mieliśmy do czynienia z gangusem siedzącym wewnątrz (jak nazywamy to wspólnie z moją kumpelą ) ,czy to w rodzinie czy to z naszymi przyjaciółmi ja to już porabiam 3 raz ,dziadek i kumpel już są po tamtej stronie ,a niestety to nie koniec .
  18. Pablito

    POST MORTEM

    Miał być temat inny ale okoliczności spowodowały że w ostatniej chwili uległ zmianie . Na pytanie jaka jest według statystyk najczęstszą przyczyna śmierci Polaków ,powiecie pewnie zawały albo niewydolność oddechowa, nic z tych wymienionych zmorą która panoszy ten kraj są nowotwory zwane również rakiem choć rak to nowotwór tylko jednego organu . A więc od początku czym jest Nowotwór ,a jest to grupa chorób w których komórki dzielą się w sposób niekontrolowany przez organizm . Nowotwór to nieprawidłowa tkanka powstająca z jednej „chorej” komórki organizmu. Rośnie ona w wyniku niekontrolowanych podziałów komórek, połączonych z jednoczesnym zaburzeniem różnicowania się powstających komórek. Organizm traci kontrolę nad procesem namnażania się komórek w wyniku mutacji różnych genów, które kodują białka pełniące istotną rolę w cyklu komórkowym. Geny takie nazywamy protoonkogenami i antyonkogenami. Część nowotworów rozwijających się u człowieka jest dziedziczna – stanowią one około 5—10% wszystkich chorób nowotworowych. Nowotwory rozwijają się tylko w takich tkankach, których komórki cechują się zdolnością do rozmnażania. Nie powstają zatem z dojrzałych neuronów (komórki nerwowe) i kardiomiocytów (komórki mięśnia sercowego), ponieważ wymienione komórki utraciły już zdolność do namnażania się. Nowotwory można podzielić na łagodne (niezłośliwe) i złośliwe (tę grupę często potocznie określa się mianem „raków”, choć z medycznego punktu widzenia nie jest to prawidłowe; zostanie to wyjaśnione później). Nowotwory łagodne występują znacznie częściej niż złośliwe. Swoją budową i wyglądem tworzących go komórek nowotwór może być mniej lub bardziej podobny do prawidłowej tkanki, z której się wywodzi. Nazywamy to zróżnicowaniem nowotworu – można przyjąć, że im bardziej jest on podobny do tkanek prawidłowych, tym mniej jest złośliwy. Nowotwory łagodne cechują się bardzo dużym stopniem zróżnicowania. W piśmiennictwie medycznym stosuje się też dwa terminy związane bezpośrednio z rozwojem nowotworu czy też przemianą (transformacją) zmiany niezłośliwej w nowotwór. Zmianą przednowotworową nazywamy taką zmianę, która wiąże się z większym ryzykiem rozwoju nowotworu złośliwego (z takiej zmiany częściej rozwinie się nowotwór). Przykładem tego typu zmian są gruczolaki jelita grubego (potocznie nazywane polipami; nie jest to do końca prawidłowe nazewnictwo, ponieważ nie każdy polip jest gruczolakiem), na podłożu których rozwija się rak jelita grubego. Stan przednowotworowy to choroba związana ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia nowotworu złośliwego. Chorzy, u których rozpoznano taką chorobę, powinni być poddani bacznej obserwacji lekarskiej i należy u nich wykonywać odpowiednie badania diagnostyczne, co umożliwia wczesne wykrycie zmian przednowotworowych lub już nowotworów i skuteczne leczenie. Przykład stanu przednowotworowego stanowi choroba zapalna jelita grubego o nazwie wrzodziejące zapalenie jelita grubego (colitis ulcerosa), w przebiegu której istnieje zwiększone ryzyko rozwoju raka jelita grubego. Nowotwory złośliwe można podzielić na kilka dużych grup, w zależności od tego, z jakiej tkanki pochodziła pierwsza komórka, która dała początek rozwojowi nowotworu. Nowotwory złośliwe pochodzenia nabłonkowego (a więc rozwijające się z komórek nabłonka) nazywa się rakami (carcinoma), nowotwory wywodzące się z komórek mezenchymalnych to mięsaki (sarcoma), a nowotwory tkanki limfatycznej i układu krwiotwórczego to chłoniaki (lymphoma) i białaczki (leuceamia). Istnieją jeszcze nowotwory wywodzące się z pierwotnej komórki płciowej; zwykle rozwijają się one w gonadach (jądra i jajniki) i nazywamy je nowotworami germinalnymi. Ponadto osobną grupę stanowią nowotwory ośrodkowego układu nerwowego (mózgu i rdzenia kręgowego) Nowotwory złośliwe charakteryzują się występowaniem kilku cech, które decydują o tym, że zasługują one na nazwanie ich „złośliwymi” i określają biologiczne zachowanie opisywanych zmian. Dwie główne takie cechy to naciekanie okolicznych tkanek oraz zdolność do tworzenia przerzutów do węzłów chłonnych lub narządów odległych. Naciekanie wiąże się z niszczeniem tkanek otaczających nowotwór lub narząd, z którego się on wywodzi. Komórki nowotworu mają zdolność naciekania także naczyń krwionośnych i chłonnych. Dzięki temu, po dostaniu się do światła naczynia wraz z krwią lub chłonką, mogą rozsiewać się po całym ciele. Jeśli w innym, odległym miejscu komórki nowotworowe napotkają korzystne warunki do osiedlenia się i namnażania – pozostają tam i tworzą nowy guz nowotworowy nazywany przerzutem Przerzuty powstające drogą naczyń chłonnych najpierw pojawiają się w najbliższych pierwotnemu nowotworowi węzłach chłonnych. W ten sposób rozsiewają się głównie raki. Natomiast przerzuty związane z rozsiewem drogą naczyń krwionośnych mogą powstać w każdym miejscu organizmu, najczęściej w płucach, wątrobie i kościach. Drogą naczyń krwionośnych rozprzestrzeniają się przede wszystkim mięsaki. Komórki nowotworowe mogą także wykorzystać do rozsiewu drogę płynu mózgowo-rdzeniowego – dotyczy to nowotworów centralnego układu nerwowego, bądź też rozsiewać się do jam ciała (np. rak jajnika do jamy opłucnej lub otrzewnej) czemu zwykle towarzyszy pojawienie się w tych jamach płynu (np. wodobrzusze czyli płyn w jamie brzusznej). Im większy nowotwór, tym więcej komórek się w nim dzieli (namnaża) i tym większe prawdopodobieństwo pojawienia się przerzutów. Dlatego tak ważne jest wykrywanie nowotworów złośliwych wtedy, gdy ich rozmiary nie są duże i możliwe jest skuteczne leczenie. Pozostałe cechy nowotworów złośliwych, które w każdym przypadku nowotworu mogą pojawić się w różnym zestawieniu, to: zwykle szybki wzrost brak torebki guza odrastanie w miejscu pierwotnego występowania po niedokładnym usunięciu pierwszej zmiany (czyli wznowa miejscowa) cechy złośliwości dotyczące samych komórek (np. kształt i wygląd jądra komórkowego) duża zdolność tworzenia nowych, nieprawidłowych naczyń (czyli angiogenezy) duże zróżnicowanie wyglądu komórek nowotworowych. Dla porównania, cechy nowotworów łagodnych to: ostre odgraniczenie guza (brak naciekania okolicznych tkanek, nawet przy braku torebki guza) rozprężający typ wzrostu zwykle obecność torebki zbudowanej z tkanki włóknistej brak zdolności tworzenia przerzutów. Guzy tego typu rosną powoli przez wiele lat, stopniowo się powiększając. Jednak od wymienionych zasad istnieją wyjątki. Naczyniaki, które są łagodnymi guzami zbudowanymi z naczyń krwionośnych nie są otoczone torebką i wciskają się nieregularnymi wypustkami pomiędzy komórki narządu, w którym rosną. Tempo wzrostu mięśniaków macicy (czyli łagodnych nowotworów zbudowanych z tkanki mięśniowej; są to najczęstsze nowotwory występujące u kobiet) jest zależne od działania hormonów. Dlatego mięśniaki mogą szybko powiększać się u kobiet w ciąży. Część nowotworów łagodnych rośnie w postaci polipów - jest to tylko określenie kształtu danej zmiany czyli uszypułowanego tworu o obłym obrysie, wystającego ponad powierzchnię danej płaszczyzny. W formie polipa może także rozwijać się nowotwór złośliwy lub zmiana związana ze stanem zapalnym. Polipy jelita grubego są zmianami znajdowanymi podczas badań endoskopowych (kolonoskopii lub rektoskopii), wykonywanych z różnych powodów. Usuwa się je podczas takiego badania i następnie wykonuje się badanie histopatologiczne, w celu określenia charakteru zmiany (łagodny lub złośliwy guz) i ustalenia dalszego postępowania leczniczego. Najczęściej pod pojęciem polipa jelita grubego rozumie się łagodne nowotwory błony śluzowej tego odcinka przewodu pokarmowego czyli gruczolaki (polipy gruczolakowe) – jak wspomniano wyżej są to zmiany przednowotworowe. Wiążą się one z ryzkiem rozwoju raka jelita grubego i dlatego należy je usuwać (zabieg taki nazywamy polipektomią), zapobiegając w ten sposób zachorowaniu na nowotwór. Zagadnienie to zostało szczegółowo omówione w rozdziale dotyczącym raka jelita grubego. Oprócz przewodu pokarmowego zmiany polipowate można też spotkać w górnych drogach oddechowych (jama nosowa, zatoki), w jamie macicy oraz w drogach moczowych. Oprócz nowotworów łagodnych i złośliwych istnieją także zmiany, które określa się terminem nowotworów miejscowo złośliwych. Są to takie guzy, które wykazują część cech nowotworów złośliwych (przede wszystkim zdolność do naciekania i niszczenia otaczających tkanek i narządów), jednak nie tworzą one przerzutów lub wyglądają jak guz łagodny, ale mogą nawracać po usunięciu. Najczęściej występującym guzem tego typu jest nowotwór skóry nazywany rakiem podstawnokomórkowym. Pomimo swojej nazwy (rak) nie ma on zdolności tworzenia przerzutów, choć niszczy tkanki w obrębie których rośnie. Odrębnego omówienia wymaga zagadnienie nowotworu nabłonkowego (czyli raka) na wstępnym etapie rozwoju – w odniesieniu do takiej zmiany stosuje się nazwę „raka nienaciekającego” (po łacinie in situ czyli w miejscu swojego powstania). Słowo „rak” oznacza, że jest to już nowotwór złośliwy, jednak ponieważ nie przekroczył on jeszcze granic nabłonka, a więc nie nacieka i nie niszczy sąsiadujących z nim tkanek. Co za tym idzie, nie ma jeszcze możliwości tworzenia przerzutów. Jest to więc bardzo wczesny etap rozwoju raka, który wykryty w takim stadium jest całkowicie wyleczalny. W medycynie na określenie takiego stadium rozwoju raka używa się terminu „neoplazja śródnabłonkowa” lub „dysplazja”. Taka zmiana zbudowana jest z komórek, które wykazują wszystkie cechy złośliwości, zarówno pod względem wyglądu samych komórek, jak i budowy nabłonka. Jednak na tym etapie zmiana jest ona ograniczona do samego nabłonka, nie ma dostępu do podścieliska, jest od niego oddzielona błoną podstawną, nie nacieka otoczenia, można ją usunąć z niewielkim marginesem zdrowych tkanek i w ten sposób zapobiec wystąpieniu raka naciekającego (a więc w pełni złośliwego nowotworu, który ma zdolność tworzenia przerzutów). To tak tytułem wstępu ,bo temat pewnie za jakiś czas wróci . A następnym razem zajmiemy się zmianami chorobowymi mózgu . Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań
  19. Tym razem modelem wracam do przeszłości ,zrobiłem drugi raz model który za pierwszym razem zrobiłem jako drugi na samym początku mojej modelarskiej kariery jakieś 15 lat temu i o to na pierwszym planie mamy Messerschmitt Me-109 E w skali ok 1:60 z wydawnictwa Mały modelarz a na drugim planie ten sam model w oryginalnej skali 1:33 a raczej to co z niego zostało bo czas go posunął i klej wysechł na wiór .Małe wspominki odnośnie modelu sprzed 15 laty wtedy było inne biurko ,pod sufitem wisiał mi jeden model za pierwszego rozdania wtedy nie myślałem że po 15 latach będę miał ponad 100 modeli w pokoju ,były inne kleje inna technika i wiedza nie ta ale składało się i nabierało doświadczenia i cierpliwości bo nie było tak że tak szybko trochę to trwało .
  20. Pablito

    POST MORTEM

    Ja dalej pociągnę temat ran postrzałowych tym razem zajmę was jakie ślady zostawia pocisk w czaszce i kościach . Rany postrzałowe w kościach czaszki przedstawiają się bardzo charakterystyczne jako złamania połączone z ubytkiem kości . Przy postrzale godzącym prostopadle w czaszkę otwór wlotowy pocisku odpowiada kalibrowi użytej w czynie broni i brzegi jego są równe i gładkie .Kanał postrzałowy w czaszce tworzy lejek rozszerzający się w kierunku biegu pocisku w ten sposób łatwo określić wlot i wylot pocisku np podczas postrzału samobójczego w brodę . Przy słabej sile pocisku ,pocisk może utkwić w kości a przy dużej sile pocisku może dojść do obszernych pęknięćb kości czaszki albo może dojść do rozerwania pokrywy czaszki i wyrzucenie mózgu na zewnątrz ,tego typu obrażenie nazywamy postrzałem Kronleina . Jak zwykle zapraszam do dyskusji i zadawania pytań
  21. Pablito

    The Cranberries

    http://www.radiozet.pl/Muzyka/Tlumy-fanow-pozegnaly-Dolores-O-Riordan-z-The-Cranberries-ZDJECIA Ostatnia droga Dolores ,patrząc moim funeralnym okiem w ładnej trumnie ,jedyne czego nie mogę sobie wyobrazić to widoku pięknej Dolores w otwartej trumnie z zamkniętymi oczami ,jutro spocznie w irlandzkiej ziemi o pozostanie w Nas smutek i utwory z charakterystycznym głosem Dolores Mam taki pomysł uczczenia pamięci Dolores jutro o 11 30 w godzinę rozpoczęcia pogrzebu posłuchajmy sobie numeru The Cramberries dokładnie tego : [video=youtube]http:/https://www.youtube.com/watch?v=Zz-DJr1Qs54/ Ja tak jutro zrobię i zapraszam wszystkich którym wokal Dolores nie był obcy .
  22. Pablito

    The Cranberries

    Trudno mi ogarnąć tą smutną wieść ,odszedł jeden z charakterystycznych wokali rockowych ,Dolores od dłuższego czasu chorowała podobno na chorobę dwubiegunową która w ostatnim stadium doprowadza bardzo często do samobójstwa ,i kto wie czy w przypadku Dolores tak nie było . Żegnaj Dolores
  23. Oki czas na pierwszy w 2018 roku model w mojej fabryce ,zacząłem go robić dokładnie 2 minuty po północy 1 Stycznia wpadł w moje ręce przez przypadek i stał się pięknym okazem w mojej kolekcji Antków .Tak tak pierwszy model to Antonow An-2 zwany Antkiem bądź z szacunku którym darzą go piloci Panem Antonim jest to AN-2 TD czyli wersja transportowo desantowa zwana Wiedeńczykiem (nazwę tą zaraz wytłumaczę ). Ten egzemplarz AN-2 służył na początku w 6 PDPD potem przeszedł na stan 13 Pułku lotnictwa Transportowego w Krakowie a służbę skończył w 13 Eskadrze Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach Nazwę Wiedeńczyk dostał po słynnej z lat 80 ucieczce 2 pilotów wraz z rodzinami do Wiednia tym właśnie egzemplarzem . Malowanie dostał tuż przed zakończeniem służby aby podkreślić smokiem wawelskim krakowskie pochodzenie tego egzemplarza AN-2 . Po zakończeniu służby w eskadrze został przekazany jako latający eksponat Muzeum Lotnictwa polskiego w Krakowie stąd rejestracja SP-MLP .Obecnie można go zobaczyć na większości imprez lotniczych w Polsce ,można go nawet zwiedzać i robić przy nim sesję fotograficzną za drobną opłatą która idzie na utrzymanie w stanie lotnym serwis i konserwacje Wiedeńczyka ,jest specjalna fundacja na którą można wpłacać też owe datki . Model jest pomniejszony z skali 1:40 do skali 1:60 . A następnym modelem przeniosę się w przeszłość a to dlatego że zrobię pomniejszony model modelu nr 2 w mojej modelarskiej karierze a więc historia zatoczy koło .
  24. Pablito

    POST MORTEM

    Oki po ciekawym artykule o wydziale X tym razem napiszę co nieco o ranach postrzałowych od broni strzeleckiej . A więc od początku gdy pocisk wlatuje w ciało powstaje rana wlotowa w zależności od odległości strzału ma różną postać ,przy strzale z przyłożenia np podczas samobójstwa bądź egzekucji gdzie lufa broni jest przykładana do części ciała ofiary ma postać rany mającej kształt gwiazdki bądź małego kółka w zależności od średnicy pocisku ,bardzo często na ranie wlotowej widoczne są też drobinki prochu strzelniczego oraz osmalenia rany spowodowanym termicznym działaniem na ranę wlotową ,kształt rany wlotowej pozwala obducentowi i balistykowi określić kierunek i kąt strzału oddanego w stronę ofiary ,rana wlotowa strzału oddanego z większych odległości ma postać krwawiącego punktu dobrze widocznego na ciele .Pocisk w ciele tworzy kanał trwały i chwilowy ,wywołuje w ciele ogromne spustoszenie przez prędkość w celu pocisku oraz ciśnienie jakie wywołuje wchodząc w ciało ,stopień uszkodzonych ran zależy w dużym stopniu od rodzaju prędkości w celu oraz czynnika obalającego danego naboju ,pociski pistoletowe do kal 9 mm są mniej inwazyjne niż pociski karabinowe a w szczególności pocisku spitzer ,pociski w wejściu w ciało przez nadany im ruch potrafią koziołkować tworząc demolkę w ciele zamieniając mięśnie i organy wewnętrzne w mięsną masę mieloną Najczęstszą przyczyną śmierci w wyniku ran postrzałowych jest krwotok wewnętrzny spowodowany penetracją pocisków w ciele oraz gdy pocisk uszkadza podstawowe narządy niezbędne do życia jak serce mózg czy płuca . Jeżeli pocisk wytraci swoją prędkość w ciele pocisk by go zbadać trzeba wyciągnąć z ciała uprzednio sprawdzając jego położenie w ciele najczęściej prześwietlając ciało . Ale gdy pocisk swoją mocą opuścił ciało to powstaje kanał wylotowy najczęściej znacznie większy od wlotowego charakteryzujący się rozerwaniem tkanek i skóry na wewnątrz ,a jeżeli trafił pocisk najczęściej w głowę to przez ciśnienie gazów dochodzi do rozsadzenia czaszki i wymórzdżenia ,i najczęściej mózg znajdowany jest w sporej odległości od ciała chyba że denat znajduje się w zamkniętej przestrzeni wtedy szczątki mózgu znajdują się się na ścianie szybie itp . Obducent badający w ZMS ciało denata który zmarł od ran postrzałowych oględziny zewnętrzne musi robić bardzo dokładnie i starannie .Sporą uwagę należy zwrócić podczas oględzin odzieży denata ,zdarza się że pocisk po utracie swojej mocy przebija tylko odzież z jednej strony a z drugiej pozostaje pomiędzy odzieżą i ciałem . Bardzo śą też ważne oględziny rąk ponieważ gdy np w przypadku samobójstwa strzelający do siebie po strzale zostawia na rękach osmalenia i drobinki prochu ,dlatego też zwracając uwagę na osmalenie dłoni wiedząc czy denat był prawo ręczny czy lewo ręczny można wykluczyć udział osób trzecich i zamiast samobójstwo robi się z tego morderstwo z upozorowaniem samobójstwa ,na dłoniach powstają także skaleczenia spowodowane otarciami cofającej się podczas strzału broni o skórę . I tak tytułem wprowadzenia w bardzo obszerny temat który ma przedział czasowy tak wielki jak historia broni strzeleckiej . Jak zwykle zapraszam do zadawania pytań i owocnej dyskusji ,kostucha przecież nie gryzie choć ma ostrą kosę i swoją rozpiskę .
  25. No i ostatni model skończony dziś w samo południe zamykający mój kolejny modelarski rok ,na koniec zostawiłem sobie bardzo oryginalną łódź latającą a jest nią Convair R3Y-2 Tradewind w skali 1:300 ,co jest w niej takiego oryginalnego a to że to transportowa łódź latająca w której dziób był unoszony do góry dla załadowania ładunku i żołnierzy desantu ,a poza tym napęd jest bardzo ciekawy tą łódź napędzają 4 turbośmigłowe silniki które obracają 2 przeciwbieżne śmigła na każdym silniku .
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.