Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1544
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Posts posted by Maciek


  1. Ja bym raczej stwierdziła, że to zależy od albumu. AFF bym nazwała power metalem (biorąc pod uwagę te mocniejsze kawałki), Ob i Wm - Ob i Wm - symfonicznym power metalem, Once, DPP i Im - metalem symfonicznym

     

    Jedno małe wyjaśnienie Paulino, jeśli jest jakaś płyta Nightwish kompletnie nie mająca nic wspólnego z power metalem to właśnie głównie Angels Fall First :)

    To album, który wyrósł z klimatycznego metalu/gothic metalu połowy lat 90-tych przede wszystkim z The Gathering i jego albumu „Mandylion” , pracy Liv Kristine w Theatre of Tragedy oraz wczesnego The Third and The Mortal.

    Teoretycznie najważniejszy jest The Third and The Mortal i bez tego nie byłoby Nightwish, ale to bardziej chodzi o ideę metalu z wokalistką, bo muzycznie w niewielkim stopniu. Najbardziej pod względem muzyki odcisneło się wspomniane The Gathering. Jedynie w „Elvenpath” można się dopatrzeć jakiś pierwiastków typu heavy/power, ale to kompletnie nie zmienia klimatyczno-akustycznego wyrazu całości

     

    Co prawda Tuomas uważa, że NW grał symphonic metal od zawsze, co w dziejszym rozumieniu tego terminu jest prawdą, gdyż chodzi o pewną ogólną kanwę trochę bogatszych quasi-klasycyzujących aranżacji. Natomiast de facto takie symfoniczno-metalowe granie z dużą ilością klawiszowych orkiestracij i kwartetem smyczkowym, pojawiło się dopiero na Oceanbornie. Niemniej jakby ktoś dzisiaj nagrał AFF, to podejrzewam że by go zmetkowali jako symphonic metal (warto wiedzieć że taka jest tendencja, że gdzieś do 2003/04 słowko symphonic się w terminologii muzycznej pojawiało niezwykle rzadko, niemal wszystko z wokalistką to był gothic. A teraz na odwrót, metal, klawisze, wokalistka to od razu jest zaszufladkowane jako symphonic. O "gotyckości" female fronted metalu w recenzjach już się prawie nie mówi). I taki podział jest w gruncie rzeczy bliższy prawdy.

     

    Natomiast sam power metal w kontekście Nightwish jest bardzo często niesłusznie nadużywany, wynika to często z takiej kalki myślowej, że jak coś ma power to pewnie jest to power metal. Oczywiście takiego przełożenia nie ma, bo to jest określony gatunek, który ma swoje cechy charakterystyczne i swoją estetykę. Dotyczy on bardzo niewielu kawałków NW i to wyłącznie z okresu Oceanborn/Wishmaster, kiedy faktycznie było tak czasami, że był to metal symfoniczny, w którym ta część metalowa bywała oparta na power metalu czyli „symfoniczny power metal”.

    Choć tak jak wspomniałem przy rozroście i ustabilizowaniu się gatunku, to przy dzisiejszej terminologi zespoły będące klonami OB określa się po prostu ogólnie symphonic metalem. Nie ma już potrzeby, wsadzania jeszcze tam w środku słówka power, szczególnie że nie ma go tam tak dużo. ;)

     

    Gdyby nie Therion to byś nie miał Once, DPP i Imaginaerum

     

    Tyle że jedno z drugiego, kompletnie w praktyce nie wynika. Jakby nie było Theriona to styl Nightwisha byłby prawdopodobnie dokładnie taki sam jak jest, a na pewno ten na ostatnich płytach.

    Tuomas nie słucha Theriona od końca lat 90-tych, kiedyś w wywiadzie mówił, że stracił kontakt i zainteresowanie tym zespołem i jego muzyką kilkanaście lat temu. Więc jakikolwiek wpływ dotyczy tylko lekkiego wpływu Theli na Oceanborn, który jest taką odpowiedzią i trochę niejako odpowiednikiem nagranego dwa lata wcześniej Theli. Niemniej, też w niewielkim stopniu. Wplatanie kwartetu smyczkowego i klawiszy często było bardziej w stylu muzyki filmowej, bądź ciut barokowo co zbliżało NW do ówczesnego Rhapsody, który własnie w ten sposób wplatał elementy klasyczne w metal.

     

    Ale przede wszystkim styl NW ukonstytuował się pod wpływem zupełnie innych inspiracji, niemal równolegle do symfonicznego Theriona. Nigdy wśród ulubionych grup ever lub wpływowych utworów, posród członków Nightwisha nie wymienia się Theriona.

     

    I tu przechodzimy do drugiej rzeczy absolutnie podstawowej, Nightwish nie rozwinął stylu Theriona, tylko zaczał grać symphonic metal z zupełnie innej strony, niemal się wykluczającej z tą Therionową. Mianowicie Therion wyprowadził symfonikę w metalu z XIX - wiecznej muzyki operowej, z oper i chórów. Nightwish zbudował symfonikę w oparcie o muzykę filmową. W jakimś tam początkowym stadium także z melodyki barokowej. Tuomas nie trawi opery, a klasyka mu się przejadła w szkole więc jej w ogóle nie słucha, za wyjątkiem jakiś wczesnych rzeczy. Za to lider Theriona nie przepada za hollywodzkimi soundtrackami, zasłuchując się w arię operowe. Ich podejścia do symfoniki w metalu są niemal zupełnym przeciwieństwem.

     

    Nightwish stworzył swoją osobną wersję metalu symfonicznego opartego na filmowym modus operandi. To, że Tuomas pokochał w latach 90-tych soundtracki i zapragnał zostać „metalowym Hansem Zimmerem”, (którym de facto został) jest genezą symfonicznego stylu NW.

    Nightwish jest absolutnym pionierem symfonicznego metalu opartego na muzyce filmowej i w ten sposób unikatowego (no może w tym samym czasie co Rhapsody ale w sumie tamci byli dłużej barokowi niż filmowi). Epicka muzyka filmowa opiera się na instrumentalnej muzyce symfonicznej więc pośrednio mamy do czynienia z klasyką ale to już jest zupełnie inna bajka. Także sposób wplatania orkiestracji jest kompletnie inny w obu zespołach. Ascetyczne pojedyńcze instrumenty w Therionie, orkiestralny rozmach w Nightwishu. Jeszcze nawet jak robione były orkiestracje na samych klawiszach, to już to miało imitować epickie filmowe uderzenia orkiestry. Obie grupy, w tym samym 1998 roku po raz pierwszy wplotły prawdziwe kwartety smyczkowe do swej muzyki. Therion na Vovinie a NW na Oceanbornie, w totalnie inny sposób. Inne były inspiracje obu grup, które się nie zazębiały

     

    Nawet fakt że Nightwish miał operowy wokal nie wynikł z jakiejś inspiracji Therionem, zresztą przecież to był 96 rok. Koleżanka co ma śpiewać, przypadkiem okazuje się, że ma taki głos a nie inny i tak już zostało.

     

    Bez Theriona symphonic metal byłby uboższy o kilka wielkich dzieł, ale bezpośrednio na styl Nightwisha wpływ Theriona był i jest minimalny i jeśli jakikolwiek to tylko i wyłącznie delikatnie na Oceanbornie.

    Zresztą faktyczny wpływ Theriona na symfoniczny metal jest niewielki, bardziej dla krytyków i odnotowania w kronikach gatunku, kto był pierwszy niż rzeczywiste odciśnięcie piętna. Pewnie 99% zespołów począwszy od Epiki a skończywszy na ostatnich wynalazkach, czerpie nie z tej oszczędnej w wyrazie wersji symfonicznego metalu Theriona, tylko filmowo - epickiej wersji zaproponowanej przez Nightwisha. Do dziś Xandrie i inne tabuny zespołów robią kolejne klony Oceanborna i potrafią zawojować fanów symfonicznego metalu. I choć Therion nagrał pierwszą płytę w tym stylu, to nie da się ukryć, że to Nightwish stał się głównym klasykiem gatunku i tym który rozdaje karty i nie wygląda na to, żeby miał zwolnić :)

     

     

    Jak tak dalej pójdzie tu dyskusja, to będziemy musieli wydzielić te posty jako jakiś osobny temat ogólny o nw, wpływach i insipracjach bo z newsem o Floor to już dawno ma mało wspólnego.

    • Like 7

  2. Trochę kulisów decyzji o dołączeniu Floor i Troya do zespołu, z tłumaczenia wypowiedzi Marco dla Soundi:

    We made a definitive decision last spring, in a band meeting at Tuomas’s place (Holopainen, keyboards). It was entirely obvious for all of us that it makes no sense whatsoever to force ourselves to fix something that isn’t broken at all,” Hietala says.

    “When we discussed the situation with Floor the status of Troy came up as well. The fact that we get along splendidly with Troy and also his multi-instrumentalist skills which would open up huge possibilities in future, both in terms of arranging old songs as well as working on new ones. The matter was decided then and there, we wanted to make the relationship official also with Troy. Luckily for us, also his response was positive,” Hietala says with a smile.

     

    Where and when did you inform Floor and Troy about your decisions?

     

    “In Tampere, in the bar of Hotel Ilves, during the after party of Sauna Open Air. We were sitting there in a corner, the whole bunch of us, and told Floor and Troy about our ideas. There’s no denying, the feeling was superb,” Hietala reminisces.

     

     

    Czyli ostateczną decyzję podjeli na wiosnę, a Floor i Troyowi ogłosili ją w dniu Sauna Open Air na początku czerwca. Widać więc, że już od kilku miesięcy wszystko było postanowione, tylko czekali z publicznym ogłoszeniem :).


  3. Trochę przy takim wielkim newsie jak zmiana składu, gdzieś tam w cieniu pozostał news o

    dvd, więc tak jeszcze wracając do niego. Prawdę mówiąć spodziewałem się, że trailer zmiecie mnie z nóg ale to nie nastapiło, jest fajnie lecz liczyłem na ciut więcej, no chyba że nie chcą psuć niespodzianki i całą moc zostawiają na pełne wydawnictwo ;).
    • Like 1

  4. @Sami

    Cokolwiek od Artura Perez-Reverte np: "Cmentarzysko Bezimiennych Statków", , "Klub Dumas" , "Ostatnia Bitwa Templariusza" albo "Szachownica Flamandzka" (ta ostatnia pozycja z zastzeżeniem, że umie się grać w szachy), zresztą co by nie brać to będzie dobre, bo on ma tylko jedną słabą książkę ;)

    • Like 1

  5. Odkąd to usłyszałem to jestem w szoku :D, pozytywnym oczywiście :)

     

    Tłumaczenie wypowiedzi Floor i Troya

    Floor:

    Słowa nie opiszą tego co czuje, to połączenie jest poza wszystkim i nie mogę nawet tego wypowiedzieć, jak wspaniale jest móc kontynuować tą niesamowitą podróż razem z moim nowymi braćmi. Kiedyś miałam marzenie i oto ono!

     

    Troy:

    Imaginaerum World Tour było dla mnie objawieniem, w trakcie jego trwania stałem się świadomy jedności, jaka między nami się wytworzyła, teraz nareszcie nastąpiła transcendencja tych wszystkich małych spraw, które wpływają na zespół. Piękny proces. Idea i muzyczne marzenie jakim jest NIGHTWISH stały się częścią mnie zanim się urodziłem, czuje się rozkosznie mogąc oficjalnie wpłynać na nieznane wody razem z moimi braćmi i siostrą. Cudowne sceny Ahoy!

     

    Widać, że oboje sa zachwyceni, to teraz czeka nas ekscytująca przyszłość, trochę jest niepokoju we mnie ale ciekawość nowych czasów i III Ery przeważa :)

    • Like 3

  6. Strona Tuomasa już nie daje newsów ale "zapowiedzi że będzie news" :D, nie ma to jak stopniować napięcie przed płytą ;). To dobra informacja, że będzie videoclip, ciekawe czy wystąpi w nim ktoś z wokalistów/wokalistek. Podejrzewam, że może wreszcie w przyszłym tygodniu zostaną ujawnione nazwiska :).

    • Like 2

  7. To prawda gitara basowa jest mocno niedoceniana w muzyce rockowej, w dużej mierze z powodu samych muzyków. W wielu zespołach bas ma tylko podporządkować się riffom, grać to samo tylko o oktawę niżej. Robić "dół" w utworze i niczym się nie wyróżniać. Ponadto miks bardzo wielu płyt, nie eksponuje zbytnio basu, ot tak sobie jest, nawet często go nie słychać.

     

    Ja przyznam się szczerze że w metalu, też nie mam wymagań żeby był mocno wyeksponowanym bas. Pojedyńcze grupy eksponują bas bardzo, przykładowo słynny klekot Steve'a Harrisa z Iron Maiden, który jest niemal znakiem firmowym zespołu :D. Basiście cięzko zaznaczyć swój styl, bo w muzyce większości grup ma on taką a nie inną rolę. Ciężko w związku z tym wskazać mi ulubionych. Jeśli już to bardziej w rocku i rocku progresywnym.

     

    Na pewno Chris Squire (Yes), Jon Camp (Renaissance), mimo wszystko Steve Harris (Maideni), tudzież rodzimy Mariusz Duda (Riverside). Poza tym Roger Glover (Deep Purple) czy wspomnainy juz Duff McKagan (Gunsi). Ich styl jest słyszalny mimo gry w zespole, a nie przeginają przy tym z jakimiś nadmiernymi basowymi popisami.

     

    Jacyś super-kosmiczni wirtuozi typu Tony Levin, średnio mi leżą ;)


  8. No nie da się ukryć że teksty coverów nie mają tej głębi co liryki maestro, niemniej ten tekst, który napisał Gary Moore zły nie jest. Mimo układu wersowego i pojawijących się nawet miejscami rymach, to treściowo bardziej niz wiersz przypomina pewną historię, fabułę. A to dlatego, że podobno jest oparty na tradycyjnej irlandzkiej opowieści. Jej zakończenie daje jednak iskierką nadzieji na happy end "As sure as the rivers reach the seas, back in his arms is where she’ll be" :)


  9. Fińska stacja YLE przeprowadziła wywiad z Tuomasem na temat jego solowego albumu. Na forum oficjalnej strony Tuomasa ma się niebawem znaleźć tłumaczenie tegoż wywiadu.

     

    KLIK

     

    EDYCJA: ...z Tuomasem i Donem Rosa (czy Rosą? jak się to odmienia? O.o) , co jasno widoczne jest w zamieszczonym filmiku :).

     

    Spotkanie Dona Rosa autora "Życia i czasów Sknerusa McKwacza" ,to pewnie duża rzecz dla Tuomasa - fajnie że udało mu się go pozyskać do zrobienia okładki, poczekamy na tłumaczenie z fińskiego co powiedział :)


  10. Przeczytałem pierwszą ksiązkę (choć nie wiem czy przeczytałem to jest dobre slowo :D) w audiobooku. Mianowicie "Testament Odessy" Bogusława Wołoszańskiego. Ciekawa powieść o rzekomej organizacji która po wojnie pomagała byłym SS-manom i zarzadzała majątkiem zagrabionym podczas wojny. Pisze rzekomej, bo tak naprawdę nikt nigdy nie potwierdził jej istnienia na 100%. Jest to powieść niemniej solidnie udokumenta choć i tak mam wrażenie że sporo tu literatury, historia wymieszana z sensacją.


  11. Podobno miało się odbyć jeszcze jedno, mniejsze spotkanie w Krakowie. Co się z nim stało? :)

     

    Wiem że miało :P i kilka osób było chętnych. Ale się niestety pozmieniało. Ja w każdym razie przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie odpadam a jak bedzie później nie wiem.

    Niemniej mam nadzieje, że jeszcze w październiku się uda zrobić lokalne spotkanie, bo osób z okolic Krakowa parę na pewno jest, jak coś jeszcze napisze o tym :).


  12. Nie wiem do kogo to było ale suponuje iż do mnie.

     

    Iommi to jeden z moich ulubionych gitarzystów, ale każdy kto ma jakiekolwiek pojęcie o gitarze w muzyce metalowej wie, że nigdy nie był on, nie jest i nie będzie typem gitarzysty wyścigowca, shreddera i super-szybkiego wymiatacza. Zresztą on sam tego nie ukrywa w wywiadach, jakie miał ograniczenia, także związane z brakiem opuszek, co przecież skutkowało tym jak brzmiał Black Sabbath na początku.

    Później w kolejnych latach podciągnał umiejętności techniczne i choćby na krążku Heaven and Hell wyraźnie już słychać jak jego technika poszła w górę, ale wciąż jego mistrzostwo nie polega na tym, że jest demonem szybkości. Szczególnie, że od lat 80-tych regularnie pojawiają się gitarzyści, których prędkość i technika zakrawa o cyrkową ekwilibrystykę.

     

    Iommi jest wspaniałym gitarzystą, ma solidną technikę i umiejętności ale do kategorii "wyścigowców" w życiu bym go nie zaliczył. Nigdy nie będzie miał techniki i szybkości, Malmsteena, Satrianiego, Steva Vai czy Petrucciego o wielu innych nie wspominając.

     

    Muzyka to nie sport, kto umie zagrać szybciej i jego geniusz tkwi w czym innym a nie w tym, że gra z prędkością światła. Plus fakt, że jego riffy praktycznie zdefiniowały, to czym jest heavy metal pozwala o nim mówić jako o ojcu muzyki metalowej.

    • Like 1

  13. Czyli impreza się udała, sądząc z opisów :) Zostaliście ostatecznie jeden dzień czy 2?

    Spotkanie trwało jeden dzień choć biorąc pod uwagę porę jego zakończenia to już był drugi dzień ;). Kilka osób nocowało w Krakowie.


  14. Ciekawe co wykonają, podejrzewam że nic z repertuaru obu pań, tylko coś innego artysty. Tak jak Tarja kiedyś z Liv Kristine, wykonały "Don't Give Up" Kate Bush i Petera Gabriela, chyba nawet na tym samym festiwalu.


  15. Właśnie zacząłem oglądać Under the Dome (Pod Kopułą) serial na podstawie powieści Stephena Kinga o tym samym tytule, kończę I sezon :D i już wiem, że to był dobry wybór bo serial jest prima sort :)


  16. Zastanawiam się czy nie lepiej właśniej byłoby jakby duet Tarji i Sharon zachować na płytę na jakiś "najlepszy numer na albumie" i potraktować jako coś specjalnego.Natomiast nie wyrózniający się w dyskografii WT singiel zrobić taki jaki jest samodzielnie. Bo tak faktycznie no całkiem przyjemny numer, nie przeczę i melodyjny ale jednak duet dwóch wybitnych wokalistek metalowych chyba ciut inaczej sobie wyobrażałem a na pewno z bardziej wyraźnie potraktowanym wokalem Tarji ;).

     

    Niemniej fajnie że razem zaśpiewały, na plus na pewno solówka gitarowa i odgłosy burzy :D no i wokal Tarji bo to jest ten głos, który używając terminologi piłkarskiej - robi różnice :). Może panie jeszcze coś nagrają. :).


  17. Muzycznie całkiem fajny numer, nawet solo jest choć krótkie :P. Natomiast ogólnie mam wrażenie, że nie wykorzystano potencjału jaki drzemał w połączeniu głosów Sharon i Tarji. Po wysłuchaniu nie odczułem po prostu jakbym coś specjalnego słuchał.

    Miks też jakiś dziwny Tarja często w tle, nawet jak ma zwrotkę to tak nie do końca. Niemniej miło, że do takiej współpracy doszło i że możemy posłuchać wspólnego numeru choć spodziewałem się ciutkę więcej.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.