Jump to content

Maciek

Moderators
  • Content Count

    1544
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    77

Posts posted by Maciek


  1. Once w wersji instrumentalnej – rzecz prawie nie do zdobycia.

    once-instru-02.jpg

    Jednak pojawiły się nagrania z tej wersji Once na youtubie, osoba która to umieściła ma ponoć też wrzucić brakujące kawałki.

     

    www.youtube.com/watch?v=IeCjRt0F7Ro

     

    Dark Chest of Wonders – ewidentnie słychać po riffowym mostku, w tym fragmencie „The one in the Big Blue itd", partie chórów na które normalnie się w ogóle nie zwróci uwagi.

     

    Chętnie usłyszałbym Ghost Love Score :).

    • Like 4

  2. Z coverami to powinno być tak, ze bierze się średni numer i robi z tego świetny kawałek albo czasami wręcz majstersztyk. Ewentualnie druga możliwośc bierze się wyśmienity kawałek i robi równie wyśmienity cover. Akurat te covery WT to w większości radiowy szajs, mnie niezbyt przypadły do gustu. Jeden z niewielu utworów na poziomie z tego zestawu czyli "Behind Blue Eyes" The Who wypadł też tak średnio, choć oczywiście lepiej się tego słucha niż innych.

    Oryginał musi mieć przynajmniej jako taką kompozycję, bo poprawić można beznadziejną aranżację, brzmienie, wykonanie, ekspresję, wokal, wyraz całości itd ,ale jak kompozycja jest w zasadzie żadna to jak mówi przysłowie z pustego i Salomon nie naleje ;).

     

    Ale w przeszłości nagrywali dobre covery, choćby "Running Up That Hill" Kate Bush, gdzie dobry jest i cover WT i oryginał.


  3. Michał Pauli -12x Śmierć - Piekło w Raju

    Oparta na autentycznych wydarzeniach książka (w zasadzie relacja/reportaż), której autor polak z Łodzi, został skazany w Tajlandii za przesyłanie w listach tabletek ekstazy na dwunastokrotną karę śmierci, potem zamienioną na dożywocie. Przeżył najgorsze tajskie więzienia i po latach cudem został ułaskawiony przez króla, dzięki wstawiennictwu trzech polskich prezydentów.

    Literacka wartość prawie żadna, bo autor zdolnościami w operowaniu słowem nie grzeszy. Natomiast jako dokument i realistyczna relacja z narracją pierwszoosobową sprawdza się znakomicie, poza tym rzecz jest po prostu ciekawa. W jednej chwili życie może się wywrócić do góry nogami, a sytuacja przypominać tą, która ma miejsce w najbardziej znanej powieści Franza Kafki.


  4. Skąd WT wykopało Roguckiego? Chyba, że interesują się polską sceną muzyczną :)

    Podejrzewam, że WT o polskiej scenie muzycznej ma takie pojęcie, jak polskie zespoły o scenie powiedzmy Mołdawii :P.

    Album Hydra jest wydawany w Polsce przez Mystic, a w jakiej wytwórni wydaje zarówno solowy Rogucki jak i Coma?. Ano w Mystic i teraz jest chyba jasne dlaczego na polskiej wersji śpiewa właśnie Rogucki, a nie kto inny ;)

    • Like 1

  5. Taki utwór i nic ;).

    Nie wiem czy coś nie przeoczyłem, ale nie przypominam sobie, żeby Tuomas jeszcze kiedykolwiek później nazywał siebie jako "Beast" w którymś utworze. Można powiedzieć więc, że ten kawałek jakby zamykał wieloletni temat, bo do dziś nic nawiązującego do tego nie było.


  6. Początek ciepły i przyjemny, potem nawet fajna elektronika, choć chyba wolałbym żeby to szło bardziej w stronę klimatyczną niż taką powiedzmy klubową. Nie wiem czy się zasugerowałem clipem, ale chyba dobre do jazdy samochodem, nocą na autostradzie a wokół wszechświat, przestwór nieba, gwiazdy (jeśli kabriolet) itp

     

     

    Trochę zapomniany na tle klasyków z lat 70-tych i 80-tych, późniejszy kawałek pewnego niewielkiego pana o wielkim głosie.

    http://www.youtube.com/watch?v=XCb7NN2eQXg


  7. Okładka nowego albumu Pariah’s Child jest naprawdę śliczna :). Nie oceniaj książki po okładce mówi znane przysłowie, więc mam tylko nadzieje, że zawartość będzie równie dobra. Z drugiej strony ma ponoć nawiązywać do pierwszych albumów (czyli bardziej pure power metal), a osobiście wolę ciut późniejszą Sonatę. Niemniej liczę na udany album ;).


  8. Okay, Drogie panie i mili panowie, daliście dużo dobrej muzyki (jak widać epickie numery często wyrózniają się w dyskografiach wykonawców).

     

    Excalibur –Nie słyszałem tego „jej” kawałka, to chyba z którejś ze środkowych płyt (może nawet siegnę). Interesująca aranżacja i klimat. Inna sprawa, że ostatnio darkwave i okolice darzę sporą atencją i słucham coraz więcej, więc jeden z faworytów.

     

    Solvi – początek zapowiadał ambient, a tu drone metalowe wstawki spadły jak grom z jasnego nieba :D. Niemniej fajnie się to zazębia, muzyka nocy i dość przyjemnie spędzone 15 minut.

     

    Jillian- No nie mogę żadną miarą tego uznać, trzeba było się zdecydować na jeden numer. To jest seria tematyczna kilku zupełnie osobnych kawałków i to jeszcze na kilku różnych płytach (gdyby były na jednej to można by się zastanawiać). Swoją drogą Epica ma jeden porządny epik, Kingdome of Heaven z przedostatniego album. Za to Symphony of Enchanted Lands to chyba mój ulubiony kawałek Rhapsody :).

     

    Ivan – prosiłem o kawałek powyżej 12 minut, ten ma raptem 5 minut, więc też go nie mogę zaliczyć.

     

    Nymphetamine – z grubej rury :D, nie wiem czy nie najlepszy kawałek Blindów, nazywany Bohemian Rhapsody XXI wieku. Tam nie ma w ogóle chórów to wszystko harmonie i nakładki wokalne jednego człowieka Hansiego Kurscha. Dobrze że dałaś oryginalną wersję, bo dwa lata temu nagrali go powtórnie (niby tak samo, a jednak nie to samo). Fantastyczna rzecz.

     

    Freyja - Nie jestem wielkiem fanem Iced Earth, ale muszę przyznać, że kawałek rządzi, 16 minut znakomitego wymiatania. Mało power, za to dużo mocnego heavy metalu, więc tym bardziej na plus.

     

    Nightfall – Keepery, klasyka power metalu, choć osobiście z keeperowych kolosów wolę Halloween z pierwszego keepera. Moment po 7 minucie piękno, podobnie fragmenty instrumentalne, natomiast zawsze miałem problem z wysoooookim wokalem młodego Kiskego i to trochę rzutuje na całość.

     

    Evi – To w zasadzie cały album. Pamiętam, kupiłem to jeszcze w dawnych czasach na giełdzie w Krakowie, 1 scieżka na całym CD :D. Ciężko utrzymać uwagę słuchacza przez godzinę, niezależnie jakie „cuda, wianki” by tam były, im ta sztuka się udała. Nie jest to bezduszny prog metal, a rzecz niezwykle przemyślana i operująca klimatem i te kontrasty od ostrych gitar po fragmenty z żenskim wokalem, saksofonem i pastelowymi klawiszami. Solówki niezgorsze. Mocny kandydat, choć sumie to trzeba się nastawiać jakby się całą płytę słuchało.

     

    Sami – Choć uwielbiam Arjena, to on nie jest dla mnie mistrzem "długensów" (może poza Isis and Osiris), tak 6-8-10 minut to jego kaliber. Wciąż b.dobry, porządny numer, lecz nie na tyle aby być faworytem.

     

    Milla – zacny Twój tata ma gust, niech Ci więcej muzyki podrzuca :). Kawałek b.lubię (mała ciekawostka: skąd taki dziwny tytuł, otóż tak naprawdę to in the garden of eden, ale że wokalista był pijany jak to wymyślił, to bełkotał, jego kolega to zapisał i tak zostało :D)

     

    Dark – też lubię (ja i całą płytę), ale wobec tylu rzeczy wrzuconych musi ustąpić pola, zresztą mój ulubiony drim tjeterowy kolos to Six Degrees of Inner Turbulence :).

     

    NightwishAnka- ten kawawłek w wersji studyjnej ma prawie 12, ale że brakuje raptem paru sekund więc niech będzie :P. W zasadzie mamy do czynienia z niemal metalem progresywnym zabarwionym folkowymi harmoniami i symfonicznym posmakiem. Fajnie się rzecz rozwija, świetne gitary, no porywający numer.

     

    Seppo - na szczęście jeszcze zobaczyłem Twój kawałek w trakcie pisania odpowiedzi. Atmosferyczny, nie przeczę. Ambientowy Burzum słynie z powtarzania w kółko kilku motywów i nie inaczej jest oczywiście w tym kawałku. Niemniej, na noc faktycznie jak znalazł, wycisza i przenosi w inny świat. Kiedyś go używałem jako podkład do czytania. Dobra rzecz, aczkolwiek biorąc pod uwagę konkurencję, będzie ciężko ;).

     

     

    I co ja mam wybrać? Iced Earth świetne, Sopor frapujący, kilka rzeczy na czele z Green Carnation, Blind Guardian czy Iron Butterfly to rzeczy wielkie, Wintersun w znakomitej formie.

     

    Hmm

    No dobrze, to teraz Evi zadaje. ;)

    • Like 1

  9. @Nymph nikt nie powinien się krępować pisać, bo przecież nie chodzi o to co kto słyszał lub nie, tylko o dzielenie się pasją :).

     

    Wiem, że szkoda Ci czasu na opisywanie płyt poniżej pewnego poziomu w Twojej skali, ale może podasz więcej przykładów od czego radziłbyś się trzymać z daleka?

     

    Szkoda mi czasu i siły, więc tylko samymi nazwami operując to jeszcze z rzeczy nazwijmy to okołonigtwishowych Visions of Atlantis –Ethera oraz brazylijska Hydria – obie grupy dość przeciętne rzeczy wydały tak max 5-6/10. Hydria zresztą potem ogłosiła na facebooku rozpad. The Gathering bardzo słabo, ledwo dotrwałem do końca (a poprzednia płyta to był mały renesans, choć oczywiście nie na poziomie ich klasyki z lat 90-tych.).

     

    Pearl Jam – Lightning Bolt (jak ktoś zna kultowy "Ten", to panowie zapowiadali w wywiadach powrót do tego klimatu, na zapowiedziach się skończyłor). Amaranthe - The Nexus kawałki niby fajne, ale wszystko na jedno kopyto. Nowe Running Wild „Resilient”- Rolf Kasparek przebija sam siebie w sztampie, poza tym automat perkusyjny na płycie power metalowej nigga please... :D

    Pewnie jeszcze trochę płyt było, ale lepiej się z tegorocznych wydawnictw zapoznać z Lingua Mortis Orchestra albo Orphaned Land niż tracić czas na zajmowanie mielizną, bo życie jest krótkie i ucieka jak francuskie TGV po szynach.


  10. Nie przepadasz za Lacrimosą, a jeśli chodzi o metal symfoniczny to perła, może się jeszcze kiedyś przekonasz :)

     

    To ja poproszę o jakąś dobrą kobyłę (Gosia mnie pewnie poprawi, że tasiemca :P), tak czy siak minimum 12 minut.


  11. Jak pewnie niektórzy już wiedzą, owe prace które Tilo ogłaszał na fejsie, okazały się nie albumem, lecz Ep-ką „Heute Nacht”, która wyszła na święta i to tylko w limitowanym nakładzie. Zawiera ona utwór tytułowy. Plus kawałek Morning Glory w nowej wersji (stara też jest, a była ona meksykańskim bonusem do Revolution) oraz jeden kawałek live.

    Na razie słyszałem tylko fragment trwającego ponad 7 minut utworu tytułowego i moje skojarzenia biegną w kierunku Fassade, a nawet do płyt wcześniejszych.

     

    Ep-ka to jest również zapowiedź, tego co nas czeka w tym roku od Lacrimosy. Ma być ponoć nowe wydawnictwo koncertowe CD/DVD. No cóż, po Lichtgestalt na następną płytę trzeba było czekać 4 lata, wygląda na to że teraz też poczekamy do następnego roku albo nawet dłużej.


  12. Prawdę powiedziawszy, to wolałbym żeby żadna strona nic nie mówiła i obeszło się bez wywlekania różnych historii, ale fakt ze Anette pierwsza zaczeła.

    Wydaje mi się też, że dlatego oświadczenie było fińsku, bo primo ucinają dyskusje gdyż Anette nie może ich teraz tak wprost cytować, secundo do Floor to też tak wprost nie dochodzi i tertio to było tuż przed świętami i wydanie tego po angielsku, wywołałoby na pewno spore zamieszanie i odbiło się dużo większym echem. Tego pewnie chcieli w tym okresie uniknąć.

     

    Równiez mam nadzieje, że już na linii NW-Anette będzie cisza i każde się zajmie swoimi sprawami.

    • Like 2

  13. Miałem dać coś Lacrimosy, ale to byłoby za proste. To może coś z rocka progresywnego:

     

     

    p.s przy taklim obciążeniu netu, jednak nie udało mi się zrobić filmiku :P

    • Like 1

  14. To jest kwestia liczenia ciszy na końcu utworu.

     

    Swoją drogą, wiele wydań Once nie ma podanego czasu trwania utworów. Ja na przykład w swoim nie mam ;).

    • Like 1
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.