Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 10/17/15 in all areas

  1. 4 points
    Jestem tu, wciąż żyję! Tylko tonę w robocie; przeprowadzka, problemy z właścicielami, papiery do stypendiów, zajęcia i jeszcze człowieku znajdź czas na spanie! :D Przez ostatnie 2 tygodnie zajmowałam się też dźwiganiem mojego dobrowolnego krzyża w postaci tłumaczenia z rosyjskiego (który to język jest mi niemal obcy) napisów do mini-serialu "Biesy" z 2014 i wreszcie skończyłam, a łatwo nie było. Siedziałam nieraz do 2/3 w nocy, żeby jak najszybciej je skończyć... Izzy twierdzi zapewne, że postradałam z tymi napisami rozum (jestem strasznie surowa wobec siebie nawet jeżeli chodzi o dobrowolne zobowiązania dane samej sobie). Postaram się być częściej na forum, skoro mam już z głowy napisy (jakby ktoś kiedyś miał chęć na czteroodcinkowy serial rosyjski, to mam do niego napisy obecnie niemożliwe do zdobycia... no dobra... nie całkiem... wrzuciłam je już na Opensubtitles, ale... są ciągle w fazie drobnych reperacji, więc... jakby ktoś coś, to służę ;) ). Założę się, że tęskniliście za swoim upartym moderatorem! Wracam i skończę z Waszymi offtopami i wszelkimi innymi narowami, które się w Was zakorzeniły pod moją nieobecność, Dreamerzy! :happy: Tai back!
  2. 4 points
    Przypadek z życia wzięty..Przed chwilą przepytywałam mojego synka z angielskich słówek..Wyliczam po kolei, a on mi odpowiada: - Ja: Carpet ? - Franek: Dywan! - Ja: Lamp? - Franek: Lampa! - Ja: Fotel? - Franek: Armchair! - Ja: Ściana? - Franek: Wall! - Ja: Floor? - Franek: Moja ulubiona pani, co śpiewa w Nightwish ;)!!! - Ja: Proszę Cię, Franek! Czasem nie odpowiedz tak na lekcji! - Franek: Hahahaha :).. (zaciesz totalny!) Ciekawa jestem, jak on zaliczy te słówka..
  3. 4 points
    To znowu my. Foteczka z otrzęsin. Tym razem nie ukrywałam się za wachlarzem, zupełnie nieintrowertycznie uwiesiłam się nawet na Ładzi, ale i tak koleżanka mnie zasłoniła. Przeznaczenie. Aparat nie lubi Emi.
  4. 3 points
  5. 2 points
    Pamiętacie, jak kiedyś w 'Co nas śmieszy' napisałam o mojej pięcioletniej siostrze Ani i jej rysunkach z Tuosiem? ;) Toteż chcę Wam je pokazać i wrzucam je w moim FanArcie, bo w 'Co nas śmieszy' zaginęłoby w końcu bezpowrotnie. ;)
  6. 2 points
    http://ulalupinska.pl/co-to-jest-loesje/ Już się wcześniej z tym spotkałam, ale nie ogarniałam, o co w tym chodzi. Teraz już wiem. I to jest świetne. ;)
  7. 2 points
  8. 2 points
    Nawet nieźle jej to wyszło, podoba mi się :D [video=youtube]
  9. 1 point
    Emi, Twoje avatarowe Martini jest pyszne. ;)
  10. 1 point
  11. 1 point
    Bardzo zgrabny filmik. I nie piszę o tym wyłącznie dlatego, że pani od fizyki ładnie prosiła nas o głosowanie, bo chłopak, o rok starszy ode mnie kolega, też z międzynarodowej, ma chyba szanse na zwycięstwo w tym konkursie. To jest naprawdę fajnie, profesjonalnie zrobione, zwłaszcza w porównaniu z większością pozostałych tworów, przynajmniej tych, które obejrzałam. Zdolni ludzie chodzą do tej mojej szkoły :) [video=youtube]
  12. 1 point
    Skoro, prosiłaś, to coś napiszę. Teraz jeszcze nie napiszę o tym co jest głównym tematem w tym wątku, jeszcze nie. Nie wiem, czy rzeczywiście jest czym się przejmować. Myślę nawet, że nie ma się czym przejmować. Taki teraz mamy czas, że niektórzy są zbyt zajęci by komentować, pisać posty. Widać, że masz już spory kawałek twórczości więc, trzeba na troszkę czasu poświęcić. Przy takiej ilości może nawet poszukaj jakiegoś serwisu, albo strony gdzie by można publikować twoją twórczość. Nie proponuje FB, nie mam coś do tego przekonania. I może wstawiaj krótsze fragmenty. Jak znajdę czas, to może coś napiszę. Tak, czy owak, pisz dalej i publikuj. Na pewno ktoś skomentuje :)
  13. 1 point
    [video=youtube] Cudowne ♥
  14. 1 point
    [video=youtube] Piękny utwór. :rolleyes: ♥
  15. 1 point
    Miałam dzisiaj świetne jazdy! ♥ Byłam skupiona (wyjątkowo) i spokojna (to już dopiero cud!), ale dałam radę i jeździłam bardzo dobrze. No i moja instruktorka jest taka super! ♥ PS Emi, na czo jest ten spicz? Fajny ^^
  16. 1 point
    Następny kawałek. Proszę, jeśli jest to tak złe, że aż nie chce się wam komentować, to powiedzcie, przestanę wrzucać. "Dave siedział obrażony i skulony w fotelu. Nie wiedział, dlaczego cała rodzina go tak dręczy. Przecież zrobił wszystko, co chcieli. I nie wiedział też, dlaczego zespół ma do niego tyle wyrzutów. Próba generalna, która odbyła się w garażu, gdy tylko Ellefsonowi udało się ich rozdzielić, wypadła zupełnie dobrze. Album ma Dave zupełnie zmiksowany i należy go tylko przesłuchać ( żałosne pojękiwania w utworze "Death from Witchin" zostały mechanicznie usunięte), co teraz robiła cała rodzina i zespół. Cała rodzina - bo przyjechała Electra i Justis, a także chłopak Electry - Jeason Keatson, czy jakoś tak. Dave nigdy nie pamiętał, jak on się nazywa - wiedział tylko, że to on - ten chłopak - razem z Electrą zrobili cover "A Tout le Monde", co było wyjątkowo dużą złośliwością. Dave zatrząsł się ze złości, także mu smartphone omal nie wypadł z dłoni. Z goryczą zmierzył Jeasona wzrokiem, nazywając go w myślach "Gruboszyjnym". Kiedyś, gdy to powiedział na głos, Pamela zganiła go za obrażanie innych ludzi, więc teraz Dave był cicho. Jeason siedział obok Electry. Obok! Dave poczuł się tak, jakby ktoś podłożył mu szpilki pod siedzenie. Teraz miękki fotel, z jednej strony osłonięty lampą na stojaku, a z drugiej regałem nie wydawał mu się przyjemnym miejscem do odpoczynku. W centrum salonu na dwóch kanapach rozsiedli się członkowie Megadeth. Przybierając ważne miny słuchali albumu "Dystopia" i mądrze kiwali głową po każdym utworze. Dave poczuł się niedoceniony - to on zmarnował tyle nocy, tyle głosu i gitary dla tego albumu. To on wszystko zrobił! A nikt na to nie zwraca uwagi! Jest niedoceniany i nikt go nie kocha. Zawsze tak było. Dave zwrócił swój rozżalony wzrok ku Electrze. Ta jednak chichotała i gadała Z Gruboszyjnym, który również chichotał. Justis siedział w fotelu i z ponurą miną zawzięcie coś kilkał na laptopie. A Pamela? Dave poczuł coś na kształt nadziei. Może to ona go pocieszy i ukoi jego zszargane nerwy? Nie, skąd. Ona nosi kawę i ciasto, myje talerzyki, gada z Electrą, przytula Justisa, i w ogóle ingeruje się w życie towarzyskie, nie zwracając uwagi na swojego męża, przyczajonego w kącie, z żałosną miną, dużym siniakiem na czole, nie wspominając o wiele zadrapaniach, które zarobił, walcząc o jej honor przecież! Nie, ona siedzi i z tajemniczym uśmieszkiem zagaduje Gruboszyjnego. Dave nie wiedział, że zaraz coś się wydarzy. Kiedy zastanawiał się, czy do Gruboszyjnego bardziej pasowałoby przezwisko Wkurzający i Lalusiowaty Małolat, rozległ się trzask szyby i dziki wrzask. - A! - pisnął Gruboszyjny i wskoczył Electrze w ramiona. Ona przygnieciona jego ciężarem, runęła na stolik kawowy. - Allah Agbar! - ryknął jakiś facet z kominiarką na twarzy, który właśnie wskoczył przez okno do pokoju. Wyrwał nóż zza pasa i rzucił się na Justisa, który odbił cios swoim laptopem. - Dave! - wrzasnęła histerycznie Pamela, po czym rzuciła w bandytę zestawem kryształowych talerzy. Facet runął na ziemię wśród okruchów szkła. - To jest jeden - powiedział Dave powolnym głosem. Zastanawiał się, kto śmiał go zaatakować. Wtem usłyszeli kolejny dziki wrzask i do pokoju wskoczyło paru zamaskowanych mężczyzn. - Ratunku! - wrzasnęła Pamela, złapała Electrę za rękaw i obydwie wczołgały się pod stół. Gruboszyjny wrzasnął tak głośno i piskliwie, ze na chwilę wszyscy zamarli. To jednak dało Mustaine'owi chwilę do chwycenia noża, którym przed chwilą kroiła Pamela ciasto. Wielki napastnik rzucił się na Dave'a, który na oślep wymierzył mu cios. Ku zdziwieniu obydwóch, ramię bandyty pokryło się czerwoną smugą. - Umieram! - ryknął facet i upadł na ziemię. Dave rozejrzał się. Justis odpierał właśnie dwóch uzbrojonych facetów za pomocą krzesła. - Nie bój się synku! - chuknął Dave, kopnął jakiegoś faceta (możliwe, że był to Gruboszyjny), który zagradzał mu drogę, chwycił czajnik z wrzątkiem i chlusnął nim w twarz napastnikowi.Wróg wrzasnął dziko i zamachał rozpaczliwie rękoma, wydając głośne dźwięki. Nic nie mówił, ale brzmienie jego głosu mogło nasuwać dziwne refleksje. - Uważaj! - wrzasnął Justis. - Za tobą, tato! Dave miał wspaniały refleks. Odwróciwszy się, zadał na oślep niesamowity cios karate, który ćwiczył już o sześciu lat. Już czterech facetów leżało pokonanych. Dave rozejrzał się jak pantera poszukująca ofiary. Niemal słyszał radosną muzykę, gdy w filmach wkracza dobry bohater do akcji i ratuje świat. Mustaine napędzany radosnym uczuciem, a nie jest takim łamagą, na jakiego wygląda, od razu spostrzegł, w jak niebezpiecznej sytuacji jest Pamela i Electra. Obydwie siedziały pod stołem kuchennym i na oślep zadawały miotłą ciosy wielkiemu, zamaskowanemu mężczyźnie. Był on przybrany w czarną szatę i biały turban. Ciemna kominiarka zsunęła mu się do połowy twarzy. Widać było wielki, czerwony, napuchły nos, któremu miotła musiała zadać cios i wściekłe oczka, niemal całkowicie zasłonięte przez grube, krzaczaste brwi srogo zmarszczone. - Allah Agbar! - wył facet próbując sięgnąć dłonią pod stół, jednak za każdym razem obrywał po gębie. W końcu chwycił blat i odrzucił go na drugi kąt pokoju, rozbijając kredens i ustawioną na nim drogocenną porcelanę. Chris, Kiko i Ellefson patrzyli się na wydarzenia z otwartymi ustami. - Za Pamelę! - wrzasnął Dave i rzucił się na bandziora, zbijając go z nóg i upadając prosto w szczątki mebli i okruchy szkła, oraz tego, co zostało z ciasta. Justis też coś krzyknął, ale jedyne, co zrobił, to, to, że zobaczył kolejnego napastnika, wielkiego faceta, który drobnymi kroczkami zbliżał się ku oknu. Trzymał przewieszony przez ramię jakiś tłumok. - Ilu was jest, do cholery jasnej?! - Justisowi czasem puszczały nerwy i dlatego zaklął. Jednak zobaczył, że facet nie atakuje, tylko wyskakuje z powotem na dwór. Nagle Justisowi zmiękły kolana. Ten tłumok, przewieszony przez ramię bandyty był... Jeasonem! *** - Kto to jest?! - ryknął Marty, wyrywając sobie pofarbowane loczki z głowy. - Kogo wyście tu przytargali, idioci skończeni?! To ma być Justis?! - Jest podobny - wyjąkał Muhammed. - Tak! Jest! - szalał Friedman, miotając się po pokoju. - Ale tylko waszych cholernych łepetynach! Czy on w ogóle wam przypomina Mustaine'a?! To jakis wieśniak! Gruboszyjny podniósł głowę i rozejrzał się omdlewającym spojrzeniem. - Gdzie jestem? - zapytał. Dobrze, że jeszcze nie zatrzepotał rzęsami. - A jak myślisz? - warknął Friedman. Gruboszyjny skulił się, pociągnął kilka razy nosem, a łzy zaczęły mu się wymykać na pucułowate policzki.Włosy miał potargane, ubrania w nieładzie, na czole dużego siniaka. - Proszę, nie róbcie mi krzywdy - załkał, wydymając usta w podkówkę. Spojrzał wielkimi oczami na Marty'ego, w których piętrzyły się wielkie i krystalicznie czyste łzy. Wyjąkał: - Moja mamusia... nie przeżyłaby tego! Friedman chrząknął. Wyraźnie smutek Gruboszyjnego zaczął mu wpływać na sumienie. - No dobrze, dobrze - odchrząknął. - Jak masz na imię, chłopcze? - Jeason - Gruboszyjny otarł oczy i wydmuchał nos w chusteczkę. - Ale Electra mówi do mnie "Jeasy" Friedman'owi zaświeciły się oczka. Wciągnął głośno powietrze przez zaciśnięte zęby. - Electra! - powiedział. - Znasz ją? - Tak, panie - chłopak zarumienił się, wbił zawstydzony wzrok w swoje buty. - Kim ona dla ciebie jest, chłopcze? - Marty przeobraził się ze wściekłego tyrana, w miłego wujka. Gruboszyjny westchnął. - Bardzo ją kocham - powiedział. - Ale nie wiem, co ona do mnie czuje. - Po prostu ci się podoba, tak? - zapytał Marty bezpośrednio. - Chcę, by była moją żoną - powiedział Jeason z godnością i spojrzał z góry na Friedmana. Marty chrząknął. - To... chwalebne - wykrztusił. Gruboszyjny skinął głową, wyraźnie dumny, ze swego światopoglądu. Nagle oklapł. - Tylko nigdy nie mam okazji jej się oświadczyć - szepnął. Arabusy patrzyli na niego z obrzydzeniem pomieszanym ze strachem, a Marty wyglądał, jakby ktoś mu zapalił w głowie żarówkę. - Chyba wiem, jak ci pomóc, chłopcze - powiedział szeptem. - Pomoże mi pan? - oczy Jeasona wzniosły się do góry i spojrzały na Friedmana z wdzięcznością. - Oczywiście - Marty ujął go za ramię i powiedział poufnym szeptem: - Najpierw musisz napisać list.... *** Electro! Spokojnie, jestem zdrowy i żyję. Ważne powody sprawiły, że nie mogę się wam pokazać. Nie bój się, że coś mi Arabowie zrobili. Elecro! Chcę Ci zadać ważne pytanie. Czy będziemy mogli spotkać się dziś o północy w Twoim ogrodzie? Pamiętaj, nikomu o tym nie mów. Proszę, zgódź się, a uszczęśliwisz mnie. Jeasy Electra otarła łzy, które pojawiły się w jej oczach od przeczytania liścika, który ktoś wrzucił jej przez okno. Jakie ważne pytanie? Electra przycisnęła sobie dłonie do szybko bijącego serca. Jakie? Electra zaczęła coś podejrzewać. Może... Nie, nie. Niech o tym nie myśli. Pewnie się zawiedzie... Jeason chyba nigdy by jej nie poprosił o rękę. Dla niego jest przyjaciółką... Nawet nazwanie się jego dziewczyną jest wyolbrzymione. Electra przycisnęła mocniej dłonie do piersi. Westchnęła głośno i spojrzała na zachód słońca. Dziś... Więc ma kilka godzin na wybranie ubrań i uczesanie się. Electra otworzyła szafę i zaczęła w niej gwałtownie grzebać. Biała sukienka z błękitnym pasem i złotą przepaską? Nie... Jeasy nie lubił białego koloru... Może różowa tunika z turkusowe jeansy? Hm... Może tak. A biżuteria? Złote paciorki czy perły? Lepiej się poradzić mamy. Electra na wszelki wypadek przebrała się w wybrane ciuchy, ujęła w dłonie naszyjniki i zbiegła po schodach na dół. *** Pamela skończyła odkurzać. Przez chwile jeszcze szkło gruchotało w rurze odkurzacza, ale można było stwierdzić, że po gwałtownej wizycie Arabów zapanował względny porządek. Względny - bo przed kanapą nie było stolika, regały były poniszczone i w miejscach, gdzie wcześniej stały, ziały puste dziury. Pamela westchnęła. Zawsze lubiła być estetyczna. Usłyszała lekki stukot kroków po schodach. "Electra" pomyślała Pamela, wyłączyła odkurzacz, odstawiła go pod ścianę i usiadła w fotelu. Odruchowo spojrzała na dywan, gdzie majaczyła czerwona plama. To była krew tego Araba - którego Dave zranił, chcąc ją, Pamelę, uratować. Teraz Arabów nie było, bo ich policja zgarnęła do więzienia, ale samo wspomnienie bohaterskiego Dave'a przynosiło przyjemność."
  17. 1 point
    Working hard, mam nadzieję wkrótce pokazać Wam efekty ;)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.