Myślę, że nie. Absolutnie: nie, bo Tuomas zawsze nieco się wzdrygał przed tą jarmarczną dobroczynnością, o czym kiedyś mówił (wyjątek zrobił, bodajże, po wydaniu singla "Eva" i to wtedy o tym wspominał). Myślę, że te ostatnie "wybryki" charytatywne są próbą zaspokojenia nudy, wypełnienia dziury między jednym, a drugim nagraniem (szczególnie mam na myśli piosenkę, bo spełnienie marzenie Marcina było tylko spowodowane sprzyjającą okolicznością, przypadkową, aktem dobrej woli ), albo wpływem znajomych, lub/i Johanny (kobiety potrafią zmieniać świat). Nie jest to jednak nic na poważnie! Nie ma szans! Tuomas, o ile go znam, nigdy nie pisałby albumu o dobroczynności - to temat stanowczo zbyt oklepany i rażąco... komercyjny, jakby wytarty! Nie ma mowy!
Za to, w jednym wywiadzie wspomniał, że ostatnimi czasy wciągnęły go na nowo książki naukowe i zapytany przez dziennikarza, czy będą one miały wpływ na nowy album Tuomas powiedział, że definitywnie TAK. To było kilka miesięcy temu. Podejrzewam więc, że to nauka i jej cuda będą miały do spełnienia ważną rolę na albumie, ale pewna nie jestem; może będą tylko dodawały kolorytu i smaczku, a tematem będzie coś zupełnie innego. Był już album Imaginaerum, który stanowił swoisty "zgrzyt" całej twórczości, było Century Child, krążące wokół smutku i depresji, Dark Passion Play, w których mrok przewijał się z nadzieją...
Może teraz czas na naukę? ;)