Jump to content
Piotrek

Co teraz czytamy?

Recommended Posts

@Izzy i Nightfall

Polecam szczególnie pierwsza książkę wchodzącą w skład projektu, czyli właśnie "Metro 2033".

 

A rzesze naśladowców to wiadoma rzecz, jak tylko jakaś książka odniesie sukces :) Jeśli naśladownictwa są ciekawie zrobione i zdradzają jakiś wkład inwencji własnej, to jeszcze może być ciekawie. Gorzej jeśli tego zabraknie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zaczęłam dziś czytać drugą część Tańca ze Smokami. Niedługo wszystko skończę, i co wtedy? xD

 

Zna może ktoś jakąś komedię do czytania?

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Invidia; zależy jakiej komedii potrzebujesz? Mnie osobiście podobała się komedia fantasy (bo na dobrą sprawę można to nazwać komedią) pt. "Ani słowa prawdy. Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża" Piekary, Izzy pewnie poleciłby jakiegoś pilipiukowego "Wędrowycza", albo może Pratchetta... ja mogę polecać tylko "Arivalda" jeżeli gustujesz w komediach fantasy.

 

EDYCJA: Tadam! I Izzy mnie ubiegł! :D

 

Ja obecnie czytam pierwszą część trylogii Henryka Sienkiewicza pt. "Ogniem i Mieczem". Ostatnio nie miałam czego oglądać i znalazłam u siebie płyty z serialem, a że oglądałam go ostatnio, gdy byłam dzieckiem i mało rozumiałam, to obejrzałam całość i, o dziwo, była to rzecz niezła, jak na polskie standardy. Nieco chaotyczna, szczególnie dla kogoś, kto ma o historii dość mętne pojęcie, ale wciągająca. Wobec tego, pomna zasług "Potopu", dzięki któremu dostałam 100% na maturze z polskiego, choć nigdy go nie czytałam (ani nawet streszczenia), pomyślałam, że zobaczę co zacz z tym całym "Ogniem". W kilka godzin połknęłam 100 stron i nawet jest to ciekawe! Czasem opisy są nużące, a język bywa trudny (w szczególności zważywszy na makaronizmy z rosyjskiego narzecza), ale jest coś w tej książce. Odkąd przeczytałam na maturze fragment "Potopu" pomyślałam, że styl miał Sienkiewicz całkiem fajny i, że może kiedyś sobie poczytam, uzupełnię wiedzę historyczną, serce pokrzepię, czy coś i oto czytam "Ogniem". Od razu moją uwagę przyciągnęła postać Bohuna, jako kogoś, kto więcej ma w sobie, niż by się mogło zdawać na pierwszy rzut oka; postać jest tajemnicza, nieco złowroga, ale w pewien sposób honorowa i ujmująca. Szkoda, że w imię stworzenia wielkiego dzieła postać ta nie mogła być obecna w innych częściach (z tego co wiem). Za serce ujął mnie też poczciwy Zagłoba swoją rubaszną naturą i Longinus Podbipięta herbu Zerwikaptur z Myszykiszek ( :happy: ) zwykłą, nieco komiczną poczciwością. Zobaczymy, czy dalej czytać się będzie równie dobrze...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Humor Pilipiuka działał na mnie w gimnazjum. Wczesnym. Teraz już dawno przestał, chyba z tego wyrosłam.

A z komedii to naprawdę polecam Pratchetta. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pratchett jest w porządku. Znaczy, czytałam jak na razie tylko jedną książkę, będę musiała dorwać kolejne, ale była lekka, przyjemna i zabawna :) ŚMIERĆ rządzi :happy:

Share this post


Link to post
Share on other sites

ŚMIERĆ rządzi :happy:

 

O, tak! :D

I jeszcze Susan. Susan jest fajna.

Edit: I Babcia! :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem, ja czytałam tylko "Morta" i nie kojarzę :) Ale... czarne brokuły z odcieniem fioletowego ♥ Dżinias ♥

Share this post


Link to post
Share on other sites

W końcu przyszło do mnie "Jakie piękne samobójstwo" Ziemka. Będzie co czytać na urlopie.

Generalnie lubię dywagacje popularnonaukowe, uwielbiam też wszelkie pozycje z gatunku political fiction i historii alternatywnej, z klasykami gatunku czyli "Vaterland" i "Człowiek z wysokiego zamku". Lubię też polskie pozycje - seria "www. ..." Ciszewskiego, choć stworzona przez niego rzeczywistość jest pełna dziur i niekonsekwencji (pewnie dlatego, że sukces pierwszej książki spowodował tworzenie dalszych), czy też "Krzyżacki poker" Spychalskiego, gdzie Rzeczpospolita Trojga Narodów jest jednym z wiodących światowych mocarstw.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na razie czytam : Eragon ( w końcu nadeszła mnie motywacja , żeby przeczytać ten cały cykl . Smoki ^_^ ) , Gildia Magów ( nareszcie znalazłam jakąś książkę Canavan ) i Spryciarz z Londynu ( chciałam przeczytać "Dobry Omen Pratchett'a z Gaiman'em , ale w naszej bibliotece nie ma , więc znalazłam co innego ) .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na Spryciarza poluję i go upolować nie mogę. Za to Dobry Omen bardzo polecam. Kompletnie oderwana od świata dysku, ale nie mniej dobra niż pozostałe książki Pratchetta, a powiedziałabym nawet, że jedna z lepszych :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

50 Twarzy Greya powoli czytam. Dość gładko idzie. Ale na razie mnie nie porywa. Nie rozumiem o co tyle szumu. Zabrałam się za to z czystej ciekawości, bo taki hit i wszyscy się tym zachwycali. Może jeszcze mnie zaskoczy. Na razie za mną 1/3 książki.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja czytam książkę "Według Judasza", oczywiście podrzuconą przez tatę. Wydanie z AD '74, czyli w tym roku obchodzi okrągłe urodzinki :-D

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Potop" czytam. Z własnej woli, warto dodać. ;) We wspaniałej kolejności tą Trylogię pożeram: "Ogniem", "Pan Wołodyjowski", "Potop". Podejrzewam, że taki chaos jest spowodowany naturalną nieufnością i niechęcią względem "Potopu", którym mnie męczono w szkole, więc zostawiłam go na ostatek.

Póki co, nie czyta się źle! Kmicic to kompletny wariat! :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Potop" czytam. Z własnej woli, warto dodać. ;)

 

Excusez-moi, ale akurat w tym przypadku, nie ma nic dziwnego, że czyta się lekturę obowiązkową z przyjemnością :D. Trylogia to prawdopodobnie najbardziej "przygodowa" z lektur. Przynajmniej za moich czasów, nie wiem co teraz dołożyli. Jest to powieść napisana lekkim piórem i pełna akcji. Zaryzykowałbym tezę, że przez elementy rodem z powieści pikarejskiej i dużą ilość walk nawet nastolatkowi jest w stanie się spodobać.

 

Osobiście czasem rekreacyjnie wracam do Trylogii, bo to źródło świetnej polszczyzny i powiedzeń, które weszły na stałe do mowy potocznej.

Na przykład: Niech zdechnę ja i pchły moje,, Ojciec prać czy Kończ waść wstydu oszczędź (przy którym to zwrocie 99% polaków nie rozumie kontekstu, określając tak jakąś żenadę, a tymczasem to ten, który coś czyni, sam to mówi nie chcąc przedłużać oczywistej porażki).

 

Poza tym lubię takie pisarstwo, z bogatą frazą, erudycją, licznymi makaronizmami, a przy tym niesamowicie sprawne i plastyczne (dobieranie słów takich, a nie innych, tak by czytelnikowi pewne rzeczy zapadły w pamięć).

 

Kiedyś się zastanawiałem, czemu Trylogia jest tak ważną lekturą i zawsze będzie w kanonie. Przecież historii lepiej się uczyć z książek historycznych, głębia psychologiczna to raczej pięta achillesowa Sienkiewicza (co w dużej mierze wynika z pisania ku pokrzepieniu serc). Odpowiedź jest zatem jedna - język. Chyba chodzi o to, żeby w dobie smsów, emotek i facebooka, młodzież obcowała z dobrą polszczyzną i własną kulturą, a to wszystko jest zbalansowane ciekawą akcją.

Jak to mówi przysłowie "Uczyć bawiąc i bawiąc uczyć" :).

 

 

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja może dodam że na Librivox.org nagrywane są obecnie zarówno "Ogniem i Mieczem" jak i "Potop" w angielskim tłumaczeniu na podstawie dziewiętnastowiecznych przekładów; ten drugi projekt koordynowany jest przeze mnie ;)

 

Ja ostatnio wróciłem do czytania i nagrywania "Tajemniczej wyspy" Verne'a w angielskim tłumaczeniu. (Chciałem nagrać polskie, ale jedyne wystarczająco stare by być już w domenie publicznej jest mocno pocięte).

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Potop" czytam. Z własnej woli, warto dodać. ;)

Kiedyś się zastanawiałem, czemu Trylogia jest tak ważną lekturą i zawsze będzie w kanonie. Przecież historii lepiej się uczyć z książek historycznych, głębia psychologiczna to raczej pięta achillesowa Sienkiewicza (co w dużej mierze wynika z pisania ku pokrzepieniu serc). Odpowiedź jest zatem jedna - język. Chyba chodzi o to, żeby w dobie smsów, emotek i facebooka, młodzież obcowała z dobrą polszczyzną i własną kulturą, a to wszystko jest zbalansowane ciekawą akcją.

Jak to mówi przysłowie "Uczyć bawiąc i bawiąc uczyć" :).

 

Żałuję tylko, że obecnie tylko "Potop" jest lekturą, choć jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałabym, że szkoda, iż "Potop" jest lekturą. Za czasów mojej mamy lekturami były wszystkie części.

Wspaniale potrafią wciągać te książki, nawet mimo ciężkiego języka, czy nieco męczących opisów. W każdym razie mnie wciągnęły i bardzo je polubiłam, a w szczególności "Ogniem" czytało mi się wspaniale. "Potop" trochę ciężko mi idzie, może zważywszy na starą szkolną antypatię do lektury (której powinnam być mimo wszystko wdzięczna za 100% na maturze pisemnej z polskiego), ale myślę, że się rozkręci. Kmicic to wspaniała postać! Zresztą w całej Trylogii jest wiele cudownych postaci: Bohun, Pan Zagłoba, Longinus, Baśka, czy nawet pan Wołodyjowski. Choć te książki Sienkiewicza może nie są najlepszym źródłem historycznym (bo faktycznie przyświeca im znane motto "ku pokrzepieniu serc"), ale uczą wiele o języku, obyczajach, kulturze... pokazują, powiedzmy, nowy model historii, która jest przystępna i o wiele mniej sucha niż wersja podręcznikowa, co w dużej mierze lektura zawdzięcza bohaterom fikcyjnym. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ponieważ nie chce mi się kończyć "Doktora Sen" Kinga, wypożyczyłem coś innego, a mianowicie "Zimny Wiatr" Arnaldura Indridasona. To kolejna już książka z ponurego cyklu o detektywie Erlendurze, który nie dość, że ma na głowie coraz to nowe zbrodnie w Reykjaviku i okolicach to jeszcze ma kompletnie porąbane "życie rodzinne": córkę-narkomankę; ex-żonę, która go nienawidzi i syna z problemami psychicznymi a także wciąż prześladującą go dawną tragedię z domu rodzinnego. Taki kontrast z dość zabawnymi książkami o szukającej przygód pani adwokat Thorze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja wzięłam się w końcu za książkę "Co Finowie mają w głowie. O jednym takim co poślubił Finkę." Muszę przyznać że Wolfram Eilenberger napisał tą książkę wspaniale. Kawałek żartem, kawałek serio. :3

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kuolema kupiłaś tę książkę czy może znalazłaś w bibliotece. Chętnie bym ją przeczytała i podobne do niej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja wzięłam się w końcu za książkę "Co Finowie mają w głowie. O jednym takim co poślubił Finkę." Muszę przyznać że Wolfram Eilenberger napisał tą książkę wspaniale. Kawałek żartem, kawałek serio. :3

 

Czytałam to! :) I miejscami jest całkiem fajne, ale jakoś mnie szczególnie ta książka nie zachwyciła. Gość pisze czasem zabawnie, ale właściwie większość czasu narzeka na dziwność swoich teściów i rodziny swojej żony i tak dalej.

 

Annaif, ja dobrałam się do tej książki w bibliotece. właściwie przyjaciółka znalazła i podsunęła mi, bo 'to przecież o Finlandii,a ty lubisz" ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja do książki dobrałam się w internecie. Ktoś sprzedawał używaną za 5zł to czemu nie wziąć. Jeszcze się okazało że używana, a wygląda jak nowa. :) Lubię takie zaskoczenia jeśli chodzi o stan zakupu.

 

Co do książki rzeczywiście narzekanie na teściów jest dużo. Jednak to można napisać o każdym kraju, bo większość ludzi na świecie traktuje swoich teściów jak kosmitów. xD

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

Na razie czytam : Eragon ( w końcu nadeszła mnie motywacja , żeby przeczytać ten cały cykl . Smoki ^_^ )

 

Jak na smoki i ogólnie fantastykę - bardzo słaba książka (jedno wielkie ściągarstwo z klasyków i mitologii, z płaskimi postaciami, napisane komicznym stylem). Wiesz, że nie zostałaby wydana, gdyby nie rodzina Paoliniego? I poza tym - jest to wprawka, której szanujący się pisarz nie pokazałby swoim czytelnikom.

 

Jeśli lubisz smoki, przeczytaj Kroniki Drugiego Kręgu Ewy Białołęckiej (niekwestionowana dama polskiej fantastyki) lub powieści Anne McCaffrey.

 

 

50 Twarzy Greya powoli czytam. Dość gładko idzie. Ale na razie mnie nie porywa. Nie rozumiem o co tyle szumu. Zabrałam się za to z czystej ciekawości, bo taki hit i wszyscy się tym zachwycali. Może jeszcze mnie zaskoczy. Na razie za mną 1/3 książki.

 

Fenomen Zmierzchu. Podobieństwo wyraźnie widoczne. Zaczęłam, nie skończyłam, nie mam ochoty wracać.

 

Odnośnie Sienkiewicza - w trzeciej gimnazjum przeczytałam całą Trylogię. Prawie całkwicie rekreacyjnie (Pana Wołodyjowskiego miałam w spisie lektur do olimpiady polonistycznej, ale gdy zaczęłam Ogniem i mieczem, nie znałam jeszcze ów spisu).

 

Powieść wspomniana kilka postów wyżej - jakiś czas temu o niej pisałam. Negatywnie.

 

Ostatnio wróciłam do Whartona, a mianowicie ponownie przeczytałam W księżycową jasną noc. Powieść antywojenna. Nie aż tak drastyczna jak Na zachodzie bez zmian Remarque'a i przy okazji nieco gorsza pod względem stylu i języka, aczkolwiek niewątpliwie i tak warto przeczytać, podobnie jak inne powieści autora (przykładowo - Ptasiek). Szczerze powiedziawszy, proza amerykańska w ogólnym zarysie wypada słabiej od niemieckiej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ekhem, Sami! I mi jej nie dałaś? ;_; Masz natychmiast do mnie z nią przyjechać. Marzę o niej od dłuższego czasu.

 

 

A teraz czytam Chatę wuja Toma - dopiero zaczynam, ale zapowiada się ciekawie. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.