Relacja świetna, cudna wręcz... Jak wszystkie wasze!
Zazdroszczę bycia blisko sceny i obcowania z tak bliska z naszymi ukochanymi, płomieniami etc...
Ale z jednym zgodzić się nie mogę:
Daleko było, tutaj się zgodzę.
Ale spokojnie? To na pewno NIE!!! Przynajmniej nie na A05. Cały sektor o mało nie spadł na dół, tudzież pofrunął do góry!!!
To, że ktoś wybrał sektor siedzący nie oznacza, że przyszedł z popcornem i colą jak do kina ;) Było żywiołowo!!!]
Mało kto siedział, a część ludzi w ogóle opuściła wyznaczone miejsca i bawiła się w przejściach/wejściach.
Oczywiście mega wam zazdroszczę bycia pod sceną, bo mnie tak nosiło, że mało krzesełka nie wyrwałem, ale miejsca siedzące mają swoje plusy:
- Nie trzeba stać pół dnia na mrozie (oczywiście w odpowiednim towarzystwie, staje się to wyborną przygodą)
- Nigdzie nam się nie spieszy
- Po wejściu można pozwiedzać Taurona.
- Po zajęciu miejsca w każdej chwili można -> siku, kupę, piffffko, papierosek, żarcie i inne i wraca się na to samo miejsce :D
- Widok na was wszystkich - EPICKI!!
- NIE MUSIMY NA NICH SIEDZIEĆ !!!!!!
I dla tych kilku w.w. powodów + Żona + 16-toletnia córka wybraliśmy miejsca siedzące.
Na trybunach nie było emerytów!!!
Nikt nikogo pasami nie przypiął!!!
Posadzki pękały!!!
Peace & love.