Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 02/21/17 in all areas

  1. 3 points
    Górskie pozdrowionka od Aneczki:)
  2. 2 points
    Oto kilka fotek z naszego zimowego wypadu ;) ! Pogoda dopisała, mogliśmy podziwiać cudowne, ośnieżone szczyty w pełnej krasie! Tatry są przepiękne, szczególnie o tej porze roku, w pełnym słońcu! Główną atrakcją była wycieczka kolejką linową na Kasprowy Wierch, wybraliśmy się też nad Morskie Oko oraz koleją linowo-terenową na Gubałówkę. Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc w Zakopanem: Muzeum Tatrzańskie, Sanktuarium na Krzeptówkach, willę "Koliba", spacerowaliśmy po Krupówkach, świetnie bawiliśmy się pod Wielką Krokwią..Nie starczyło czasu na narciarskie szaleństwo, ale i tak porwało mnie piękno gór, ich majestatyczność i niebywały urok! Na pewno wrócimy na południe naszego kraju, by znów podziwiać cudne widoki i odwiedzić inne klimatyczne miejsca :)
  3. 2 points
    Chór Gregorian wystąpił we wrocławskiej Hali Stulecia 15 lutego 2017 roku, w ramach drugiej części trasy “Masters Of Chant. Final Chapter Tour”. Nie myślałam, że tak szybko doczekam się ponownej wizyty „mnichów” w moim mieście, w którym gościli już w grudniu 2014 roku (z repertuarem świątecznym). Wówczas grali w małej sali na kilkaset osób. Tym razem koncert został zaaranżowany w sercu ogromnej hali, w której publiczność, mimo wygórowanych cen biletów, szczelnie wypełniła płytę i wyznaczone sektory na trybunach. Tłoczno było również na stoisku z merchem zespołu, z którego towar znikał w zaskakująco szybkim tempie. Przyczyniłam się do tego i ja, nabywając najnowsze wydawnictwo koncertowe zespołu w limitowanej wersji. Może i bym go nie kupiła, ale nauczona doświadczeniem sprzed dwóch lat wiedziałam, że artyści po koncercie wychodzą do fanów i z chęcią rozdają autografy. W perspektywie ponownego spotkania tych przesympatycznych panów „face to face” i uzyskania podpisów na płycie, nie żałowałam wydanych złotówek. Koncert Gregorian to wydarzenie pod wieloma względami wyjątkowe. Zacznijmy od tego, że oficjalnie nie wolno kręcić amatorskich filmów ani robić zdjęć w trakcie występu. Jeśli ktoś chce się przygotować i wcześniej zapoznać z setlistą, też może mieć z tym problemy. Krzesła na widowni zapraszają do siedzenia, a tymczasem w trakcie show nogi chwilami rwały się do tańca, a głowa do headbangingu. Niestety pole manewru na wąskim krzesełku było ograniczone. Najważniejsze jednak, że z twarzy nie schodził uśmiech. Zgromadzona we Wrocławiu publiczność otrzymała „pełny koncertowy pakiet”, czyli ponad 2 godziny porywającego show z udziałem obu współpracujących z chórem gwiazd (Amelia Brightman i Narcis), wszystkimi efektami specjalnymi i największymi „hitami” grupy. Żadnych cięć i zero ograniczeń. Zespół wykonał łącznie ponad 20 utworów, a każdy z nich zaaranżowany był z najwyższą starannością. Nie brakowało elementów zaskoczenia (np. „płynącej” po scenie Amelii w utworze „Kiss From A Rose”), mocniejszego brzmienia (covery Rammstein, AC/DC, Nine Inch Nails), ani efektownych solowych popisów instrumentalistów. Jako że setlista owiana była tajemnicą, z zapartym tchem wyczekiwałam kolejnych numerów. Przy pierwszych dźwiękach szóstego w kolejności „Meadows Of Heaven” (Amelii grającej na flecie) serce zadrżało ze wzruszenia, a w miarę trwania utworu coraz bardziej rozmywał się obraz. Magia Nightwish zadziałała. Zespół się rozkręcał, nakręcając swoim występem wrocławską publiczność. Choć wszyscy grzecznie siedzieli na swoich miejscach, nie szczędzili artystom gromkich braw ani wiwatów po każdym z utworów. Tuż przed przerwą na scenie pojawił się Narcis, czarując swoim wdzięcznym, kontrastującym z męskim chórem głosem w kawałku „Cry Softly”. Po przerwie koncert nabrał tempa i ani się obejrzałam, gdy zabrzmiał klasyk Andrei Bocellego, „Time To Say Goodbye”. Noooo. Why??? Too soon! Mogłam sobie marudzić, a oni śpiewali. Wszyscy razem. Przepięknym, emocjonalnym wykonaniem po raz drugi tego wieczoru wycisnęli ze mnie łzy wzruszenia. Oklaski nie milkły. Były bisy, podczas których niektórzy wstali ze swoich miejsc i podeszli pod samą scenę. Teraz już nikt nie zabraniał filmowania ani robienia zdjęć. W atmosferze swobody mnisi dali upust swej rozrywkowej naturze, tańcząc i wesoło podskakując w rytm muzyki. Zaproszona do wspólnej zabawy wrocławska publiczność ochoczo się do niej przyłączyła, a na samym końcu występu „oberwała” od artystów kolorowym konfetti, wystrzelonym ze sceny prosto w tłum. To był wspaniały wieczór. Już tęsknię za kolejnym koncertem! Era „Masters Of Chant” dobiegła wprawdzie końca i być może czeka nas teraz dłuższa przerwa, ale z enigmatycznych zapowiedzi mnichów wynika, że jednak powrócą. Być może z własnym materiałem. Zobaczymy. Setlista wyglądała mniej więcej tak (kolejność losowa): - Masters Of Chant (Gregorian) - Nothing Else Matters (Metallica) - Now We Are Free (Hans Zimmer) - Hells Bells (AC/DC) - Meadows Of Heaven (Nightwish) - Kiss From A Rose (Seal) - Crying In The Rain (Carole King) - The Last Unicorn (Jimmy Webb) - Moment Of Peace (Gregorian) - Engel (Rammstein) - Time To Say Goodbye (Andrea Bocelli) - Shout (Tears For Fears) - Only you (Yazoo) - Caruso (Lucio Dalla) - Hymn (Barclay James Harvest) - The Raven (Alan Parsons Project) - Born To Feel Alive (Unheilig) - Just For You (Lionel Richie) - Sky And Sand (Paul Kalkbrenner) - Stay (Hurts) - World Without End (Gregorian) - Cry Softly (Secret Service) - Strong (London Grammar) - Hurt (Nine Inch Nails) [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=4ZjoeTJGR6E [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=0Jis6hDjybc [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=Y0ag4Q0PcQ0 [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=a2oeT3sdJX0
  4. 1 point
    Nie samym metalem się żyje ;) Dziś chciałabym przybliżyć Wam artystów, którzy od kilku lat są nieodłączną częścią mojego muzycznego świata i wnieśli do niego wiele pozytywnych emocji. GREGORIAN to męski chór pochodzący z Niemiec, stylizowany na chorał gregoriański. Zespół powstał na początku lat 90-tych z inicjatywy Franka Petersona (znanego ze współpracy m. in. z Enigmą i Sarą Brightman). W jego skład wchodzą muzycy sesyjni, których scenicznym znakiem rozpoznawczym są charakterystyczne mnisie habity. Śpiewowi chóru towarzyszą gitara, perkusja i instrumenty klawiszowe. Często występuje z nim również Amelia Brightman, młodsza siostra słynnej Sarah, a od 2013 roku młody rumuński tenor, Narcis Iustin Ianău. Zespół wykonuje covery znanych utworów popowych i rockowych, a także własne aranżacje wybranych kolęd i piosenek świątecznych. Dyskografia grupy jest bogata. Spośród licznych płyt warto wymienić „The Dark Side” z 2004 roku ( z coverami takich zespołów jak Evanescence, The Doors, Nine Inch Nails czy Rammstein), a także cykl „Masters Of Chant”, obejmujący łącznie 10 albumów wydanych w latach 1999-2016. Siódma odsłona owego cyklu zawiera cover doskonale znanego nam utworu „Meadows Of Heaven”. Ostatni wydany w tym roku album z tej serii nosi nazwę „The Final Chapter”, a zespół ma za sobą pierwszą część pożegnalnej trasy, w tym również koncerty w Polsce. Jednak już w lutym przyszłego roku, na specjalną prośbę fanów, przyjedzie do nas ponownie (do Wrocławia, Torunia i Warszawy). Mam nadzieję, że owe zapowiadane pożegnania dotyczą jedynie cyklu „Masters Of Chant”, a nie działalności zespołu. Póki co fani mają prawo czuć się nieco zaniepokojeni, gdyż grupa nie zdradziła jak dotąd swoich planów na przyszłość. Jakiekolwiek by one nie były, z pewnością warto wybrać się na jeden z nadchodzących koncertów tego chóru w naszym kraju. Ich występy to wysublimowana muzyczna uczta, w której zasmakuje każdy meloman. Chyba najbardziej znany utwór Gregorian - MOMENT OF PEACE (feat. Amelia Brightman) [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=TF4Orx0765Q Mocniejszy akcent - cover ENGEL (Rammstein) - feat. Amelia Brightman [video=youtube]http:/https://www.youtube.com/watch?v=DkVHOoCUmu0/ Łąki Niebiańskie - nic dodać, nic ująć. Nagranie live z 2016 roku. [video=youtube]http://https://www.youtube.com/watch?v=jcj0WrCMG1I Kto tu jeszcze oprócz mnie gustuje w takich klimatach? Może ktoś z Was ma w planach / był już wcześniej na ich koncercie?
  5. 1 point
    Jedno z ostatnich ujęć Floor autorstwa Ville Juurikkala..Floorcia obchodzi dziś 36 urodziny! Na dniach zostanie mamą i tak sobie pomyślałam, że gdyby szczęśliwe rozwiązanie nadeszło dziś, obchodziłaby urodziny razem ze swoim dzidziusiem :-D ! Oby macierzyństwo przyniosło jej spełnienie i stało się najpiękniejszą przygodą w życiu!
  6. 1 point
    Recenzji nowego albumy Crystal Viper mającego tytuł Queen of the Witches czas zacząć : 1. The Witch Is Back - otwierający album numer jest dla fanów Crystal Viper bardzo symboliczny i można się o tym przekonać oglądać teledysk ,na początku teledysku Marta oznajmia Wróciłam gdy wchodzi na plan pokryty dymem i uruchamia swoje wiosło ,a sam numer jest porywający wpadający w ucho szczególnie refren ,rewelacyjna współpraca gitar gary szybkie i wokal Marty z pazurem ,moją ulubioną częścią jest zwolnienie po którym następuje genialne solo jakim Andy mnie uraczył ,numer jak na otwieracz zajebisty ,moja nota 9/10 2.I Fear No Evil -numer ten jest pierwszym moim ulubionym na tym albumie ,zaczyna się od riffu który przypomina riffy Iron Maiden ,sam numer jest bardzo melodyjny wpadający w ucho Marta śpiewa w nim z pazurem bardzo seksownie ,trzeba tu wspomnieć także o rewelacyjnej solówce ,połączonej z riffem z której powstaje melodyjna riffosolówka ,jeżeli będzie grany na koncercie to będzie istne szaleństwo pod sceną ,moja nota 10/10 3.When the Sun Goes Down - słuchając tego numeru można stwierdzić że to ballada ,a jednak tak samo jak Prophet of the end z poprzedniego albumu jest numerem powolnym aczkolwiek nie mającym cech ballady ,tu warty zaznaczenia jest bass wokal Marty oraz solo Andyego które jest bardzo ciekawe ,moja nota 9/10 4. Trapped Behind - ten numer jest moim pozytywnym zaskoczeniem ,piękna ballada z wzruszającym wokalem Marty ,linię melodyczną tworzy gra Marty na fortepianie ,numer bardzo kojaży mi się z The Banshee który był dodatkiem do jednego z poprzednich albumów ,moja nota 10/10 5.Do or Die - Odlotowy numer trwa 3 minuty ale tyle się w nim dzieje że ,numer oparty na bardzo melodyjnym riffie śpiewany w dziki sposób przez Martę zadziornie ,po przesłuchaniu kilka razy można śpiewać refren razem z Martą ,numer utrzymany w wojennej marszowej stylistyce zagrzewający do walki ,kolejne genialne solo zagrał Andy , moja nota 10/10 a nawet dał bym 15 6.Burn My Fire Burn - kolejny szybki wpadający w ucho riffowy numer z wokalem Marty z pazurem ,w środku następuje kapitalny riff z którego wyłania się solówka niczym fala tsunami zalewająca wioskę w Indonezji ,moja nota 9/10 7.Flames and Blood - numer otwiera kanonada garów i szybki speed metalowy riff ,Marta śpiewa tu w swoim rozpoznawalnym stylu ,przez czas trwania kapela bombarduje nas dźwiękami garów gitar jak amerykanie bombardowali Drezno podczas II wojny ,w środku ostra jak brzytwa solówka ,moja nota 10/10 8. We Will Make It Last Forever - druga ballada na albumie tym razem ma inną formę jak pierwsza zaczyna się od delikatnego wokalu Marty a linia melodyczna jest również zawarta partią fortepianu ,i gdy myślimy że będzie taka jak pierwsza nagle wchodzą gary i gitary ,warty zauważenia jest refren zaśpiewany bardzo emocjonalnie przez Martę ,ballada ta jest duetem ,moja nota 10/10 9. Rise of the Witch Queen - numer ten to kolejna petarda na albumie kanonada garów i gitar zamontowana na ciekawym riffie ,bardzo melodyjny nośny refren ,ostry jak brzytwa wokal Marty .moja nota 10/10 choć ten numer zasługuje na 20 10 . See You in Hell ,Album zamyka cover numeru który w oryginale grała kapela Grim Reaper ,jak dla mnie cover jest lepszy od oryginału ,a słowa See You Hell my Friends brzmi w ustach Marty niesamowicie . Podsumowując ,album jest genialnym powrotem po 4 latach przerwy spowodowanej chorobą i rehabilitacją Marty ,a numery w wersji live będzie można posłuchać na 2 koncertach w Polsce w Warszawie i Gdańsku .
  7. 1 point
    Ja oglądałam i co mogę powiedzieć na temat tego filmu - zabawny, lekki, przyjemny, idealny na wieczór na kanapie z popcornem ::) Ale trzeba uważać, it's a bit.. Strange ;>
  8. 1 point
    Ale jestem dumna! ♥ Wszystkiego o regeneracji się dowiesz w swoim czasie. ;) A potwory są z każdym sezonem gumowe mniej, odwrotnie proporcjonalnie do zwiększającego się budżetu i rosnącej popularności serialu. Teraz DW powstaje we współpracy BBC z Netfliksem, więc ostatnim sezonom już praktycznie nic nie można zarzucić pod względem efektów specjalnych. :)
  9. 1 point
    Moje nie miały żadnych specjalnych atrakcji. Poza tym, że Loki wylądował u weterynarza z pogryzionym uchem. Martwię się, bo nie wiadomo co go ugryzło, a wiadomo - zwierzęta przenoszą różne choroby. Pimpek dostał piłeczkę z dzwoneczkiem do zabawy ;)
  10. 1 point
    Przepraszam najmocniej za karygodne spóźnienie! Czytałam Twój komentarz już dawno, ale tonęłam w sesji poprawkowej (ktoś bardzo, bardzo chciał mnie usadzić i mu się nie udało) i nie miałam sposobności, by coś odpisać. Kiitos, Paula, za komplement i cały komentarz. Poranne wykłady i tak nie stanowią dla mnie źródła wiedzy (bo niemal śpię i mało z nich czerpię, a z notowaniem nie nadążam), więc chociaż sobie porysuje jakieś fanarty o nieskomplikowanej strukturze. :D Wszystkie utrzymuję w tym samym stylu w moim miniaturowym szkicowniku, dzięki czemu ładnie się ze sobą komponują, jakby opowiadały historię. Nawet jestem z nich dumna, ale jakość zdjęć, które im zrobiłam jest, przyznaję, koszmarna. Wstawiłam je na DA, ale są mocno prześwietlone i zdecydowanie tracą swój oryginalny urok. Gdy trafię trochę czasu, to wszystkie sfotografuję czymś lepszym jeszcze raz. No, a ten drugi, z Tuomasem... Uznałam, że za mało rysuje rzeczy związanych z moim ulubionym zespołem. Jakoś nie potrafię skupić myśli - ich muzyka mnoży byty w mojej głowie i nie mogę im nadać godnej formy. Troszkę odtuomasiłam Tuomasa, zgadzam się, a teraz zaczyna mi faktycznie przypominać Heatha Ledgera (tak z oczu)! :D Po prostu chciałam uprościć jakoś strzępy "My Walden", "Away" i "Stargazers" włóczących mi się po uszach. ;) Ostatecznie Tuomas to serce zespołu i, gdy wyobrażam sobie ich muzykę, to oczywiście widzę Marco, słyszę Floor czy też Tarję itd., ale Tuomas jest wodzirejem - on zawsze prowadzi karnawał. Dzięki jeszcze raz za komentarz - budujący! :) *** Coś tam jeszcze ostatnio rysowałam. Po czwartym sezonie musiałam coś tam nagryzdać (choć sezon nie był najlepszy, to jednak wciągnął). "Sherlock" (to na pewno widzieli ci, którzy mają mojego Facebooka... Tak a propos nudnego quasi-hiperrealizmu) "Mr Pinstripe Suit" (musiałam czymś zapchać czas oczekiwania na popołudniowy pociąg do Trójmiasta) "Sherlock Holmes and Doctor Watson" (kicz, kicz, kiczem... Byłam tylko ciekawa na ile, stosując tak prosty styl, uda mi się oddać podobieństwo do aktorów, nie zamazując, na wzór wszystkich tych mang, ich specyficznych rysów twarzy)
  • Member Statistics

    • Total Members
      1167
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.