Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 05/07/16 in Posts

  1. 8 points
    Portret Floor Jansen (2016)
  2. 2 points
    Pięć na dziewięć matur już za mną i muszę powiedzieć, że były naprawdę przyzwoite. Z polskich i matmy liczę koło setki, z podstawy z angielskiego też, a z rozszerzenia nie wiem - liczę tak na 80%, ale to zależy od tego, jak dużo błędów zrobiłam w rozprawce. Generalnie wszystko oprócz tego ostatniego było zadziwiająco łatwe i mam nadzieję, że tak zostanie. (Zresztą angielski rozszerzony też był proporcjonalnie, jak na rozszerzenie). Wasze wsparcie działa - jeszcze tylko dwa tygodnie i najdłuższe wakacje życia. :) Swoją drogą, to dość śmieszne: pięć matur w trzy dni i cztery w dwa tygodnie, ale przynajmniej najgorsze już za mną. Jeszcze tylko matma, historia i ustne i będę spać i śmiać się z tych wszystkich, którzy się uczą i pracują, podczas gdy ja będę miała wolne. Dzięki Wam, miśki, za wsparcie - czymcie kciuki dalej! ♥
  3. 2 points
    Jestem miło zaskoczony wyczynem zespołu. A nawet dali tyle czadu, co Delain w Progresji.I wszystko było miodnie słychać :) A tu fotki z niespodziewanego spotkania: https://goo.gl/photos/CnxRMrt5XBVJfBZA7
  4. 2 points
    MATURA. JUTRO. STRES. :C (Czymcie kciuki ♥)
  5. 1 point
  6. 1 point
    Niezwykła, baśniowa interpretacja! Floor wygląda tu jak Elfka, albo jakaś leśna Nimfa. Bardzo podoba mi się suknia, taka "mgiełka". Niesamowite połączenie barw, gdzie zieleń przechodzi w brąz, potem w czerwień. Osiągnąłeś też ciekawy efekt, gdzie w tle, jawi się świetlista, tajemnicza głębia, którą akurat zasłania eteryczna postać Floor. Magia i tajemnica, to moim zdaniem najlepsze słowa, które określą tę pracę. Kolejny, świetny art :) !
  7. 1 point
    Świetnie wyszły Ci jej dłonie i w ogóle całe ręce. Twarz Floor wyraża właśnie zadumaną tajemnicę ;) Tło i suknia są genialne! Tak samo jak włosy Floor i jej ozdoba na głowie.... Doskonały art, Adrian!
  8. 1 point
    Gdybym miała zatytułować prace nazwałabym ją " Królowa tajemnic":) Dlaczego taki tytuł wpadł mi do głowy przy pierwszym kontakcie z pracą- nie wiem.
  9. 1 point
    Dobry ziomek Spotify podrzucił mi to na cotygodniowej playliście. Coraz lepiej mu idzie, bo bywały tygodnie kiedy zarzucał mi całe emo trinity i nie było w czym wybierać :D [spotify] [/spotify]
  10. 1 point
    Piotrek, podobnie jest w wielu miejscach na forum i w moich otwartych tematach też- tego się nie uniknie. Moja propozycja wynika z tego co sama czuje. W wielu wątkach jest dużo do dodania- czasem nie wiem gdzie wkleić post, co może zainteresować userów, co oprócz codziennych pogaduch może skrócić i uprzyjemnić oczekiwanie na kolejny koncert czy wywiad NW? Dlatego proponuję żeby np. fan WT, czy Delain, czy inne objął pieczę nad wątkiem o kapeli i aktywnie relacjonował temat, dodawał nowości, komentarze itp. Oczywiście nie musi to być temat o muzyce, może być to dowolny wątek którym się chętny interesuje:) Czy na forum do rozmów o jego kondycji jest tylko Piotrek, Adrian, ja i Arabesque? Rozmawiajmy?
  11. 1 point
    Muszę trochę odświeżyć moją galerię. Niedawno zrobiony księżyc:
  12. 1 point
    Aww, dziękuję! My heart melted away ♥ Bardzo mi miło, że tak Ci się spodobało. Naprawdę, jest mi teraz tak cieplutko w środku, że nawet nie wiem, co odpowiedzieć. Dziękuję raz jeszcze! Dziękuję Lawendo! Bardzo mi miło, że czytasz i komentujesz. Sprawiasz mi tym niemałą radość :) Kurczaczki, czuję się jak te modelki, które załzawione dziękują wszystkim naokoło. Ale co mam zrobić? Niezmiernie się cieszę, że tak Wam się podoba, że doceniacie i w ogóle. Wreszcie znalazłam miejsce, gdzie mogę dzielić się swoją twórczością (albo bezceremonialnie ją innym wpychać huehuehue :P). Kocham Was, misiaczki ♥ A teraz będzie ciut inaczej. Miałam okropnego art - blocka ostatnio. Uznałam, że skoro nie mogę wydusić z siebie nic pięknego i ambitnego, to napiszę coś z zupełnie innej beczki. Poznajcie drugą stronę mnie: mniej poważnie, w stylu bardziej, nazwałabym to "codziennym". Mam nadzieję, że się mnie nie wystraszycie :D http://malo-artystycznie.blog.pl/2016/05/05/majowka-lucyfer-i-truskawkowy-sorbet/ Wszystko jeszcze takie nieogarnięte, bo założyłam tego bloga wczoraj. Nie obiecuję też, że kiedykolwiek będzie ogarnięte. Technologia i ja... Niezbyt się lubimy ;)
  13. 1 point
    Ostatnio nie zapamiętywałam moich snów. Może to przez zmęczenie. Spałam jak zabita, a każda pobudka była porównywalna do zmartwychwstania. Pierwszy sen, który zapamiętałam po tej przerwie był dość... Pokręcony. Jak większość moich snów zresztą. Wyszłam przed dom z samego rana, żeby nacieszyć się rześkim jeszcze powietrzem. A w ogródku, przed domem zastałam... Adriana. Przebranego za Ojca Chrzestnego. W dodatku próbował podpalić mi dom. Jako krzesiwa używał kota. I kabla od telefonu. Stanęłam jak wryta i patrzyłam, nie do końca ogarniając co się dzieje. A tyś w najlepsze tarł tym biednym, puchatym stworzeniem o chropowatą ścianę, mówiąc, że "musi się dobrze rozgrzać". Potem znikąd pojawiła się Milla i chichotała jak taki mały psychol O.o
  14. 1 point
    Ktoś wyciął fragment wokali z Elan, możecie lepiej usłyszeć harmonie Floor oraz chórki Marco i Troya: [video=youtube]
  15. 1 point
    Będę bardzo miło wspominać ten wieczor. Bardzo dobre widowisko moim zdaniem. I ta Sharon... ♥ Piękny głos. O sile jej wokalu niech świadczy fakt, że moja dziewczyna, która wręcz nie cierpi śpiewających kobietz przekonała się do niej. I mimo, że na początku może nie bawiła się za dobrze, to potem jak już wpadła w rytm, to podobnie jak ja, nie chciała, aby to widowisko się kończyło. :)
  16. 1 point
    Ja chętnie opiszę swoje wrażenia. Zacznę od tego, że był to mój pierwszy koncert Within Temptation. Postanowiłam wziąć w nim udział z racji tego, że od wrocławskiej Hali Ludowej dzieli mnie przysłowiowy "rzut beretem". Z drugiej strony grzechem byłoby wspomnianego koncertu nie "zaliczyć" z uwagi na gwiazdy, które występowały. Powiem szczerze: mimo kilku podejść do muzyki WT nigdy nie zostałam ich wielką fanką. Jednak na kilka tygodni przed majówką wróciłam do ich twórczości i wałkowałam dyskografię przez parę tygodni, ponieważ nie lubię chodzić na koncerty nieprzygotowana. I udało mi się to, co nie udało się wcześniej - przekonałam się i polubiłam większość utworów. Miałam swoje typy, jeśli chodzi o wykonania na żywo. Tak cudownie się stało, że większość z nich usłyszałam :) Jako osoba stojąca nieco na uboczu grupy oddanych fanów, nieznająca na pamięć tekstów piosenek i niewyczekująca początku koncertu przy barierkach, nie miałam pojęcia, jakie show zaprezentuje zespół. Postanowiłam dać się ponieść fali emocji rozentuzjazmowanego tłumu, który sprawiał, że Hala Ludowa drżała w posadach. Nie będę tu opisywać przebiegu całego koncertu, bo nie dałabym rady. Powiem tylko, że moje wrażenia zarówno w trakcie, jak i po zakończeniu koncertu WT, były bardzo pozytywne. Począwszy od strony technicznej (doskonałe nagłośnienie i szybkie usunięcie usterki jednego z głośników), poprzez aranżację sceniczną (telebimy na scenie, podwyższenie, na które od czasu do czasu wskakiwała Sharon, dzięki czemu mogli ją widzieć wszyscy), aż po to, co najważniejsze - muzykę, która oczarowywała selektywnym brzmieniem instrumentów i czystym, dźwięcznym wokalem Sharon. W dwóch słowach mogę powiedzieć: ZNAKOMITE SHOW. Jedyne, czego mi zabrakło, to duet "The Whole World Is Watching" z Piotrem Roguckim. Bardzo na niego liczyłam, ale Piotr niestety nie dojechał i zespół zaprezentował ten utwór w wersji akustycznej. Pięknym akcentem było wykonanie "The Last Dance", na specjalną prośbę polskich fanów :) Podsumowując - mimo, że stałam dość daleko od sceny i ledwo mogłam się ruszać ze względu na ścisk, bawiłam się świetnie! Na koniec dodam, że udało mi się spotkać i poznać kilkoro z nas, co było niezwykle miłym i pozytywnym doświadczeniem. Wiem, że było nas we Wrocławiu więcej, ale w takim zgiełku i tłumie trudno było się odnaleźć. Mam nadzieję, że uda się następnym razem :) Pozdrawiam wszystkich koncertowiczów :)
  17. 1 point
    I o to jest kolejna odsłona serii tym razem druga a jest nią Boeing B777-300ER w malowaniu kanadyjskiej linii lotniczej Air Canada w nowym odświeżonym malowaniu ,model w skali 1:300 ,obecnie na linii produkcyjnej mojej fabryki jest 3 odsłona serii obecnie pracuje nad kadłubem i myślę że kolejny model ukaże się pod koniec tygodnia
  18. 1 point
    Ja mogę napisać relację z koncertu, jak wrócę trochę bardziej do świata żywych, bo od wczoraj jedyne, na co mam siłę, to leżeć na kanapie i leczyć zakwasy. Zakwasy w szyi od headbangowania, ramię czerwone (nadal) od bransoletek z kolcami ludzi, którym zdarzyło się być w pogo obok mnie i skurcz tężcowy zupełny w prawej łydce podczas Sinead (ponieważ do tego disco kawałka grzechem byłoby nie pójść w pogo :)) Jestem w takim stanie, że żeby mnie gdziekolwiek przemieścić, trzeba mnie przenieść, ale był to jeden z najlepszych koncertów, na jakich byłam. Nie wiem nawet czy nie przebił radosnego cancana z kompletnie nieznanymi ludźmi na Ursynaliach na NW do Over the Hills and Far Away. :D
  19. 1 point
    Wytrzymuję z Wami już od równych trzech lat i cieszy mnie to niezmiernie, robaczki duszyczki kartofelki :) Jesteście nienormalni :)
  20. 1 point
    Czas na kolejną trzy samolotową serię tym razem z pod znaku czerwonego liścia klonowego Pierwsza część owej serii to Boeing B767-200ER w malowaniu kanadyjskiej linii lotniczej Air Canada ,model w skali 1:300 ,Boeing B767 jest w starym malowaniu linii Air Canada ,za jakiś czas odsłona druga i trzecia
  21. 1 point
    @Arabesque: Mała rzecz, a cieszy! Nie tylko w tych czasach uprzejmość przeżywa kryzys - chyba zawsze było tak, że ludzie zbyt zajęci sobą, swoimi zmartwieniami, myślami o niej zapominają. Czasem nikt ich zwyczajnie nie przyuczył, że to dobrze być uprzejmym wobec innych, a czasem zapominają... to tylko ludzie. Ile to razy widziałam jak ktoś np. siłuje się z ciężką walizką i usiłuje wciągnąć ją do pociągu, a ja tak długo zastanawiałam się, czy pomóc, czy sobie poradzi, czy podejść, czy ta osoba w ogóle chce mojej pomocy, czy to nie głupio, czy to nie będzie z mojej strony nachalne... że ktoś sześć razy taką walizkę zdążył wciągnąć i okazja przeszła... Gapiostwo. A nie byłam sama w takich sytuacjach, inni też obserwowali i założę się, że Ci, którzy nie udawali, że nie widzą, bo byli zbyt leniwi i odwracali głowy, żeby nie brudzić sobie zanadto sumienia, też myśleli o tym, o czym ja... zaraz, jeszcze chwilka i pomogę, powinnam, ale czy trzeba... itd. Okazja jednak mijała. A taka pomoc, zwykłe "dziękuję", albo "czy chce pani usiąść? Bo ja mogę postać" może komuś poprawić nastrój. To zabawne i przewrotne, jak osoba niekiedy niepomiernie bardziej pokrzywdzona przez los niż my jest pod tym względem od nas bardziej życzliwa, niż taka, której do szczęścia niczego nie brak. Ironia losu. Nie jedyna, która nawiedza ten świat. A mnie zaś uszczęśliwiło kilka dni wolnego. Tylko dwa, czy trzy, bo sesja idzie i do tego za tydzień rozpocznie się wystawa, którą współorganizuję jako projekt obowiązkowy, związany z zajęciami... Oddałam pracę na religioznawczy przedmiot, więc jestem o jeden krok do przodu i... sześć do tyłu z czym innym, ale dwa dni nic nie zamierzam robić, nic związanego ze studiami! Nic! Po Wielkanocy nasza droga Ania wysłała mi pocztą angielskiego Metal Hammera, żebym mogła przetłumaczyć zamieszczony w nim wywiad z NW dla DE i w te kilka dni w końcu mogę go ruszyć! ;)
  22. 1 point
    To, co mi się dzisiaj przytrafiło, mogę śmiało zaliczyć do tych sytuacji, które w jakiś sposób inspirują, bądź wpływają na postrzeganie świata i ludzi. Wyszłam ze szkoły totalnie zmarnowana (efekt nieprzespanej nocy i wf-u na ostatniej lekcji) i niezbyt szczęśliwa, bo coś ostatnio nie układa mi się życie towarzyskie, że się tak wyrażę. I tak idę na przystanek, żeby wsiąść do zdezelowanego autobusu (takie bogactwo w PKS, nie mogę się nadziwić, że takie graty jeszcze w ogóle są na chodzie) i dotrzeć jakoś do domu, do upragnionej kawy i kocyka. Przede mną na przystanek zmierzał chłopak, którego znam tylko z widzenia, bo chodzi do mojej szkoły, do pierwszej klasy. Jest niepełnosprawny, ma coś z nogami, jedna jest wykrzywiona, kuśtyka. Jest niższy ode mnie (a ja zawsze mam się za krasnala). Akurat miał jechać tym samym autobusem co ja. Usunęłam się lekko do tyłu, chcąc go przepuścić, a on... Przytrzymał drzwi, po czym z uśmiechem na ustach i w oczach powiedział "proszę" i... przepuścił mnie. Do domu jechałam tak poruszona, że nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego gdzie jestem. A kiedy wysiadałam (a zawsze jak wysiadam, to mówię "do widzenia", tak samo jak mówię "dzień dobry" przy wsiadaniu), to pomachał mi ręką z krótkim "cześć". Dlaczego wywarło to na mnie takie wrażenie? Może dlatego, że uprzejmość zdaje się stopniowo zanikać. Ludzie dziwnie na mnie patrzą, kiedy witam i żegnam się w autobusie, ale lubię być miła i lubię widzieć ten uśmiech na ustach kierowcy. A tego chłopaka nikt zdaje się nie dostrzegać. Gdybym była na jego miejscu, pewnie byłoby mi cholernie źle. A tymczasem on potrafił się uśmiechnąć i tak po prostu przytrzymać dla mnie drzwi. Potrafił tak po prostu być ludzkim i uprzejmym. Nie macie pojęcia, jak bardzo mnie to wzruszyło. Ale ja zawsze na wszystko reaguję bardzo emocjonalnie. Może to i dobrze? :)
  23. 1 point
    Moja fabryka jest bardzo płodna ,lista produkcyjna jest realizowana w 100 % kolejnym modelem który wytoczył się dziś z mojej fabryki jest Boeing B787-9 w malowaniu holenderskich linii lotniczych KLM ,model w standardowej skali 1:300 ,w między czasie tworzy się pierwsza odsłona Tora Tora Tora 7.12.1941 i będzie kolejna 3 samolotowa seria z pod znaku czerwonego liścia klonowego ,takie są plany mojej fabryki na najbliższy czas
  24. 1 point
    Dzięki LucidDreamer! Cieszę się że Ci się podoba. :-D Ostatnio zrobione fotki:
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.