Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/29/15 in all areas

  1. 6 points
    Normalnie jestem w szoku!!;) Przez pół roku jestem na "chorobowym" i pewnie będę jeszcze co najmniej kilka miesięcy, a tu mnie moja firma zaskoczyła! Wczoraj otrzymałam dokument, który brzmi: "Z przyjemnością informujemy, że na wniosek pani zwierzchników, w oparciu o pani zaangażowanie przy wykonywaniu obowiązków i na podstawie pozytywnej opinii pani przełożonych, Zarząd Spółki podjął decyzję o przyznaniu pani jednorazowej premii w kwocie....zł, która zostanie wypłacona w maju 2015". Yes, yes, yes:-D Ale byłam happy! Urosłam jak wiosenny szczypiorek..Nie myślałam, że coś dostanę. Po 15 latach pracy czuję, że ktoś mnie docenia i nie jestem jednak taka zła..he,he;) Nie byłam nigdy materialistką, ale wiadomo, każda kasa się przyda, bo wydatków multum. Najchetniej zaprosiłabym WAS wszystkich na duże piwo:), żeby jakoś ten mój malutki sukces uczcić, ale....Ha, przecież będzie zlot:-D!! Anulka stawia;) I'm so happy!!
  2. 4 points
    Jezu, moje tegoroczne urodziny to najlepsze jakie mogłam mieć. W szkole moje 3 najlepsze najbliższe koleżanki przyszły mi z kawałkiem W-Z z zapaloną świeczką i zaśpiewały mi sto lat, naprawdę nie spodziewałam się po nich tego. :3 Złożyły mi życzenia, nie takie typowo "fejsbukowe" tylko takie szczere, od serca. Pierwszy raz mnie ktoś tak zaskoczył, nikt mi takich niespodzianek nie robił nigdy. Taka mała rzecz, ale naprawdę potrafi ucieszyć i wzruszyć zarazem. Naprawdę do tych 3 mam naprawdę duże zaufanie i respekt, za całokształt. Jeszcze mnie czekała róża od brata w domu. :) Ach, najlepsze urodziny w życiu, a mama to już w ogóle poszalała w kuchni. Płyta EFMB + tegoroczne urodziny= Cudo ♥
  3. 3 points
    DZIĘKUJĘ! Przepraszam, że dopiero teraz, ale przez ostatni czas nie miałam czasu na wchodzenie na laptopa, stąd te opóźnione podziękowania. Dziękuję wszystkim, tym którzy tu są, dla których warto tu być. Naprawdę wg forum pełni życiem, każdy ma tutaj coś ze sobą wspólnego, każdy ma tu jakieś wspólne "szały" na coś. Naprawdę tu każdego coś jeszcze łączy, prócz zespół i to mi się naprawdę podoba. Znalazłam z wami wspólny język. Dziękuję też wszystkim tym, którzy odwiedzają mój wątek z moimi "masterpieces" i wystawiają dobre opinie, które mnie wspierają. No, dziękuję wszystkim tu za wszystko, a szczególnie mojej przeglądarce, która znalazła to forum. :D Dziękuję jeszcze raz ♥ (P.S @Milla tobie dziękuję najbardziej. Jesteś najlepszą osóbką, jaką kiedykolwiek poznałam, nasze wiadomości na priv. Dziękuję za życzenia *nightwishowy hug* ♥)
  4. 3 points
    Jestem zaskoczona, że jeszcze nikt tu tego nie wstawił. xD My Walden już nigdy nie będzie takie samo.
  5. 2 points
    Hm, Sami, nie zgodzę się... Ale to kwestia subiektywnych odczuć. EFTMB to nie płyta do myślenia, jak IM, to płyta do wczuwania się. To album, który emanuje silną energią, emocjami, które biją od zespołu w każdej sekundzie. Ale nie jest tak subtelny i wyszykowany jak IM. Niewątpliwie EFTMB miał za zadanie pokazać, że od teraz Tuomas, jako kompozytor, ma wszystkie najlepsze możliwe narzędzia pod ręką. Że może stworzyć co tylko będzie chciał (co nie było możliwe bez Troya, z Tarją, albo Anette). *Teraz będzie widać moje przesiąknięcie Witkacym po przebywaniu tylko z nim przez ostatnie tygodnie* IM ma głęboki wymiar metafizyczny, jest albumem spokoju, wewnętrznej harmonii. EFTMB to powołanie do życia, apel do ludzkości o łapanie każdej chwili, jaka jej się przydarza. Wywołują różne wrażenia, bo mają inne cele i, moim zdaniem, powinny wzajemnie się dopełniać. Tajemniczy IM na dłuższe przemyślenia, EFTMB na energetyczne naładowanie. IM dla duszy, EFTMB dla ciała. Swoją drogą, tak sobie myślałam o kompozycjach na EFTMB dzisiaj w autobusie. Uważam je za pewnego rodzaju przełom, bo są mocno dopracowane, dopasowane do możliwości. TGSOE to najdojrzalsza kompozycja w całej twórczości Tuomasa, najgenialniejsza, chociaż trudno słuchać jej często w całości czy nazwać ulubionym utworem... Mam takie trochę wrażenie, że ten finalny kolos budzi we mnie uczucia bardzo zbliżone do tych przy muzyce klasycznej - bo, słuchając, trzeba się skupić, poczuć, a dopiero wtedy do nas dociera. Dla odmiany z IM było odwrotnie: najpierw czujemy atmosferę, a potem zaczynamy się skupiać. Trudno mi zresztą faworyzować w tym momencie któryś z albumów. IM był bardziej nieprzewidywalny, oryginalny, odkrywczy i tajemniczy; za to EFTMB ma w sobie tę siłę, energię, geniusz, radość... Okej, na EFTMB są takie utworki-potworki, które mało komu się podobają, ale wielu z Was/nas też się nie podobało TCTOATD czy Turn Loose The Mermaids. Tak już podsumowując: są lepsze i gorsze utwory (jak zawsze). Mnie tym razem uwiodła opowieść, którą NW nam przedstawił. *Aha, i zauważyłam też taką właściwość, że fandom łagodnieje z wiekiem. Może po prostu Sami nam dorasta... ;)
  6. 2 points
    Od premiery albumu minęło już tyle, że wypadałoby coś o nim w końcu napisać. Uważam, że jest do bardzo dobra płyta i Nightwish całkowicie spełnił pokładane w nim nadzieje. Interesujące kompozycje w połączeniu z głosem Floor tworzą coś, do czego ma się ochotę wracać. Zaznaczę tu od razu, że zupełnie nie przeszkadza mi to, że Tuomas nie wykorzystał w pełni potencjału jaki ma w sobie Jansen, ponieważ sądzę, że sposób w jaki zaśpiewała idealnie pasuje do muzyki. Jeśli chodzi o moje ulubione piosenki, to są nimi: 1. Weak Fantasy - ten utwór podbił moje serce, od kiedy usłyszałem go po raz pierwszy. Słuchany z komputerowych głośników jest zabójczy i nie jestem nawet wstanie sobie wyobrazić tego, jaką moc ma na koncertach. 2. Yours Is An Empty Hope - podobna sytuacja jak z Weak Fantasy. Bardzo fajny utwór, z bardzo dużą dawką "powera". 3. My Walden - refren tak się wkręca, że jeśli raz go usłyszę, to potem przez resztę dnia nie mogę się od niego uwolnić. 4. Edema Ruh - bardzo klimatyczny i ciepły utwór. Przypadły mi się partie zagrane i zaśpiewane przez Troy'a. 5. Alpenglow - jest to utwór idealny do tego, żeby grać go na koncertach. Jestem pewien, że nie ma na świecie publiczności, która nie chciałby na koncercie wykrzyczeć razem z zespołem "We were here". 6. Our Decades In the Sun - piękna ballada, z bardzo wzruszającym tekstem Kolejność w jakiej wymieniłem utwory, jest w zasadzie bez znaczenia. Hmm, to już chyba ponad połowa albumu, prawda? ;) Z pozostałymi utworami sprawa ma się tak, że Shudder i Endless lubię prawie tak bardzo jak wymienione wcześniej piosenki, ale, jak wiadomo z pewnej reklamy, prawie robi wielką różnicę. The Eyes Of Sharbat Gula i Elana nie słucham za często. No i został nam The Greatest Show On Earth. Ten utwór słyszałem zbyt mało razy, żeby móc wyrazić on nim jakąś konkretną opinię, więc chwilowo nie powiem nic. Kiedy bardziej się z nim osłucham, to napiszę coś więcej. Podsumowując. Moim zdaniem "Endless" jest bardzo dobrą płytą, do której będę wracał jeszcze wiele razy. Ogromnie cieszy mnie to, że na tym albumie zespołu jest więcej niż orkiestry. Nie to, że orkiestry nie lubię, ale tęskniłem za takim graniem. Teraz pozostało mi tylko czekać na koncert w Polsce, żeby w końcu przekonać się jak te utwory brzmią na żywo.
  7. 2 points
    [spotify] [/spotify] Rany, jak ja tego dawno nie słuchałam :happy: W ogóle prawie nie słucham NW ostatnio. Ale stwierdzam, że Ob i Im dalej są ich najlepszymi albumami. ♥ Ale omujborze, jakie to jest fajne... Po takiej długiej przerwie od zespołu słucha się wspaniale *_*
  8. 2 points
    Siedzę i kończę. Mam nadzieję, że kończę, bo rysuję tego pana już chyba od roku... :D Jeszcze druga połowa włosów i koniec.
  9. 2 points
    Plan dnia zespołu w trakcie trwającej trasy, prawie nie ma wolnych chwil :D
  10. 1 point
    Mam podobnie. Lubię orkiestrę, ale obecnie nie mam kompletnie nastroju na takie granie, więc EFMB z bardziej zespołowym brzmieniem i rockowym duchem trafiło idealnie w moje potrzeby. W zasadzie to nie miałbym nic przeciwko temu, żeby Nightwish nagrał kiedyś płytę zupełnie bez orkiestry i chórów. Bardzo lubię pianino, a mając sześć osób w składzie, można własnym sumptem robić różne nietypowe aranże (tak jak Troy z buzuki). Natomiast chóry i tak zostały w znacznym stopniu zastąpione na albumie pracą trójki wokalistów, zarówno w harmoniach wokalnych, jak i jednoczesnym śpiewie, więc zupełnie nie odczulibyśmy ich braku.
  11. 1 point
    Upiększam specjalnie, coby mnie swoim rapefacem we śnie nie nachodził :D
  12. 1 point
    Tak mnie dzisiaj naszło na zmianę tapety na moim większym ekranie i wlazłam na Tumblrze w taga Nightwish - nic. Nightwish promo - nic ciekawego. Tarja Turunen - nudy. A potem wlazłam w taga 'Imaginaerum". I wspomnienia wróciły. I tak jakoś właśnie mnie wtedy naszło na rozmyślania. Minął prawie dokładnie miesiąc od premiery Endless, zagraniczny fandom nadal rzyga ogniem, jakby rzucili mu złote góry, a ja jakoś tak siedzę i mam mieszane uczucia. No bo z jednej strony to mój ulubiony zespół i powinnam nadal się niemożliwie jarać płytą (bo następnej przez 5 lat nie dostanę), ale jakoś nie umiem. Mam wielką ochotę wrócić do fanowania Anneke van Giersbergen, bo jakoś w ciągu dnia, w autobusie czy tramwaju mam większą ochotę zapuścić jej muzykę niż nową płytę NW. Osłuchałam Endless w tę i poprzek, zamiotłam skutecznie obie ballady pod dywan, wywaliłam z playlisty i udaję, że ich nie ma i nawet zaczynam się przekonywać do The Greatest Show (nie zacznę go wielbić ani nic, ale niektóre fragmenty mi się naprawdę podobają. No tak umiarkowanie, ale jednak! ;)). I powiem tak - to nie jest NW, na który czekałam 5 lat. Kiedy każe się fanom czekać tak długo, to ich oczekiwania rosną. Jestem już duża i wiem już od pewnego czasu, czego chcę od mojej muzyki. Kompozycje pana H. zawsze były wyjątkowe. To odróżniało NW od miliardów klonów w female fronted metalu, które powstały po sukcesie NW właśnie. A teraz czuję, że nawet tego już nie ma. NW jakby wtopił się w tłum. Toż już nawet płyta Epiki, ta nowa, jest o wiele bardziej monumentalna i podchodząca pod gatunek niż Endless. I teksty... Panie Tuomas, oby mi to było ostatni raz. Naukowe teksty proszę pisać do szuflady, a Floor proszę kazać śpiewać metaforyczne-jak-cholera teksty a'la IM. Dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku. :D A skoro już o IM mowa, to IM właśnie było powodem tego długiego posta. Bo pamiętam jak strasznie wsiąkłam w IM, jak nie mogłam przestać go słuchać, jak nie było piosenki, która mi się na tym albumie nie podobała... A potem ten film. Film to było cudowne arcydzieło, trafił sobie akurat na taki moment mojego życia, że wsiąkł genialnie, znalazł dobre podłoże emocjonalne, żeby mnie do końca kupić. :) Nadal uważam film IM za najbardziej epickie dokonanie NW. I właśnie motyw tego całego przemyślenia jest taki, że Endless mam ochotę wyłączyć po miesiącu słuchania, uznawszy za dobrą płytę, a IM nadal, po 5 latach, uważać za coś, bez czego nie można się raz na jakiś czas obejść. IM nie przeszło mi tak obojętnie. Było bardziej spójne, bardziej przemyślane niż Endless. Szkoda mi trochę tego, że płyta, która miała być tak dobra, przeszła mi właściwie bez echa... Słabo strasznie, szkoda jak nie wiem... :<
  13. 1 point
    A gdzie go mogę w całości przesłuchać? Bo na YT nie ma. Gimme gimme linka jakiegoś :D Bo jak ty mówisz, że jest genialny, to znaczy, że mi też powinien się podobać... :) Jużech znalazła :D Zapętliłam "Never Back Down". Jak wylezę z tej piekielnej pętli, to może przesłucham resztę albumu :D W ogóle intro jest niezłe, potem dwa kompletnie identyczne i nieciekawe kawałki, a potem nareszcie się coś zaczyna dziać ;) Dobra. Star Sky instrumentalne rozsmarowało mnie po ścianie. Piękne, jakby tak brzmiał NW, to bym nie pogardziła. ♥ Cannon in D minor też ma kopa. Super, jest energia ;) Piraci z Karaibów jak żywi!
  14. 1 point
    Wczoraj miała miejsce premiera albumu "Battlecry". Jest genialny! Bardzo podobają mi się "Never Back Down" - świetne chóry! "Star Sky" - utwór z wokalem, bardzo klimatyczny. W mostku miałem wrażenie, że słucham Nightwisha. ;)
  15. 1 point
    Wszędzie muszę być :D ale tak na serio, jak ktoś nie korzysta z fb, a jest ciekaw https://instagram.com/wizardancient/ :)
  16. 1 point
    Nie pamiętam czy taki wątek już istniał. Nie znalazłem, więc zakładam. :) Wśród różnych pisarzy, poetów, którzy inspirują Tuomasa znajdują się również muzycy. Zebrałem listę takich muzycznych "cytatów". Wśród nich są takie, do których Holopainen się publicznie przyznał i są też takie, o których nie wspominał. - intro w Ghost River (Imaginaerum) Iron Maiden - Dance of Death (2:59) - "pojedynek" dud z gitarą w I want My Tears Back (Imaginaerum) - intro w Sahara (Dark Passion Play) - mostek w My Walden (Endless Forms Most Beautiful) : - Paperdoll - Markize - intro w Cadence of her last breath (Dark Passion Play) - Dreaming - Arise from Thorns - zwrotka w Storytime (Imaginaerum) - Whirlpool - Jukka Reinvuo - refren w Eva (Dark Passion Play) Przypadeg? Inspiracja? Jak myślicie? ;) Znacie jeszcze jakieś przykłady?
  17. 1 point
    Dziękuję Ci za komentarz Lawendo! Lubię "Ogniem i mieczem" i stąd inspiracje. :)
  18. 1 point
    Po przesłuchaniu poleconych przez Ciebie utworów i muszę przyznać, że ten nowy wokalista, faktycznie całkiem nieźle daje sobie radę ( ale i tak nigdy nie będzie tak dobry jak Staley ;) ). Cieszy mnie też, że udało im się zachować swoje charakterystyczne brzmienie sprzed lat i z zamkniętymi oczami można poznać, że to Alice in Chains.
  19. 1 point
    Nie, no to już ma wystarczający poziom normalności, żebym mogła (wreszcie :P) coś zapodać XD [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=RFlovMGwUoA
  20. 1 point
    Kiitos, Aniu ♥ Fruja prosiła mnie, żebym tym razem zadała "coś normalnego". Normalnego... He... he he... ;> Jestem przekonana, że dla zdecydowanej większości z Was muzyka stanowi coś naprawdę bardzo, bardzo, bardzo, (...) bardzo ważnego. To ogromna, integralna część Waszego życia. Część Was samych. Nie wiem jak Wy, ale ja prawie nie wyobrażam sobie, że mogłabym się obyć bez niej. Dlatego teraz proszę Was o utwór o muzyce. I nie mam na myśli czegoś, wiecie, dosłownego (znaczy, w sumie wolna wola, interpretacja zadania też, ale jednak wysłanie mi "Thank you for the music" czy czegoś w tym rodzaju nie byłoby za twórcze). Pomyślcie na przykład (zaznaczam, NA PRZYKŁAD!), czym ona dla Was jest, jak można ją opisać, jakie uczucia do niej żywicie (pod to można by chociażby podpiąć wszystkie te kawałki o miłości, w których ktoś zwraca się do ukochanej osoby. Już Wam trochę podpowiadam, ale chcę, żebyście załapali, o co mw. mi chodzi), co przeżywacie, słuchając, co czulibyście, gdyby jej zabrakło, co chcielibyście jej powiedzieć, gdyby przybrała ludzką postać (ANTROPOMORFICZNA PERSONIFIKACJA! ♥) i dało się z nią pogadać, i tak dalej, i tak dalej... Cholera, to może być trochę niezrozumiałe dla Was, osób, które nie mają wglądu w mój mózg :D Krócej: chcę piosenkę, która, chociaż w zamyśle tekściarza niekoniecznie miała się odnosić do muzyki, w jakiś sposób opisuje coś związanego z Waszym stosunkiem do niej (patrz kilka linijek wyżej). Macie duże pole do popisu, wielką dowolność, myślę, że można coś naprawdę fajnego z tego wycisnąć. Liczę na Waszą pomysłowość :happy: (Cały czas mam wrażenie, że naplątałam, że ubrałam to moje pogrzane zadanie w niewłaściwe słowa... A tam, Wy bystre człowieki jesteście, załapiecie.)
  21. 1 point
    Kozacy piękni, a i Bohun również. Pierwsze skojarzenie miałam z "Ogniem i Mieczem" :)
  22. 1 point
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.