Ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale jestem zdania, że Floor w ogóle nie jest piękna i pewnie świetnie zdaje sobie z tego sprawę dlatego pozwala robić sobie takie zdjęcia... bo już dawno zaakceptowała swoją "unikatowość" i traktuje ją jako dopust boży, nie bierze samej siebie zbyt serio oraz nie przejmuje się zanadto. Dba o siebie tak, jak potrafi i myśli sobie: "No i styka! Robię, co mogę i jest ok". Nigdy nie nazwę jej piękną wizualnie (powiedzmy, że w moim typie nie jest ;)), chyba, że mówimy o sposobie bycia, mówienia, specyficznym charakterku... tu budzi moją sympatię, tu mnie ma i w tym względzie jest stokroć piękniejsza od Anette, której "sympatyczność" zawsze kojarzyła się bardziej z cukierkową dwulicowością, niż prostodusznością pani Jansen.