Jump to content
beatag60

Wyrosłam/łem na metala

Recommended Posts

Ale to brzmi;)

Jakie były Twoje muzyczne początki? Nie pytam o "Wlazł kotek na płotek", nie pytam też o pierwszy metalowy zachwyt. Chcę zapytać o Twoją drogę w muzyce, tzn. jak to się stało, że nazywasz siebie "metalem"? Nazywasz?

 

Czy ja wiem, "metalem" nie jestem, raczej bacznym obserwatorem metalowych brzmień. Jest to nurt w którym znalazłam fluidy działające na mnie jak afrodyzjak. Mimo hałasu jaki czyni ta muza są tam wzruszenia i piękne ballady. Moja przygoda zaczęła się dawno temu. Poprzez Abbę, Queen do Black Sabbath, Omega, Scorpions i dalej.... do Nightwish. Jak dotąd NW jest dla mnie guru, nie ma dla niego choćby "minimalnego" konkurenta:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

To chyba nie temat dla mnie :P

 

Mam problem z subkulturowymi określnikami, nie wiem, czy kiedykolwiek "byłam metalem".

Tak na prawdę cud boski, że wyrosło ze mnie to, co wyrosło :P Patrząc na moje ówczesne otoczenie, w którym dominowało disco polo, dance, wczesne techno i - ewentualnie - "taneczny new romantic", to na prawdę zaskakujące. A tak mniej więcej wyglądał gust moich rówieśników i podwórkowych towarzyszy.

Być może na rocka byłam skazana przez rodziców, albowiem oni cenili sobie Bitelsów, Zepellinów, Queen czy polskich reprezentantów t.jak. Maanam, Skaldowie czy Czerwone Gitary.

 

Gdzieś po drodze, dzięki Rozgłośni Harcerskiej, radiowej III i Markowi Niedźwieckiego, jak również dzięki audycjom Tomka Beksińskiego, moje horyzonty zaczęły się co nieco poszerzać. Przypadła mi do gustu początkująca Nirvana, Metallica i Alice in Chaince. Z mroczniejszych brzmień - Sisters of Mercy... Jako, że nocnym markiem nigdy nie była, tak i audycje były przeze mnie słuchane wyrywkowo, stąd ogrooomne luki. Na domiar złego nadal w moim otoczeniu brakowało osób podobnie myślących (poza jedną, która "zaraziła mnie" Closterem). Tym samym pogłębiła się moja młodzieńcza depresja i poczucie inności. Doorsi i Joplin nie bardzo pomagali :P

 

Niemniej w moim otoczeniu, już pod koniec technikum i w czasie studiów, zaczęli pojawiać się ludzie podobnie myślący. Pierwsze sympatie do gitarowych, długowłosych muzyków :P Wpadłam Sepulturę, Acid Drinkers a potem NW i WT. Kiedy poznałam mojego obecnego ślubnego w końcu odkryłam "swój" świat. Odkryłam Castle Party i świat, w którym w końcu ludzie czuli to, co ja.

Zrozumiałam, że moja dziecięca fascynacja Średniowieczem, rockiem i mrokiem w rzeczywistości składa się na spójny obraz, w którym wcale (przynajmniej nie dla wszystkich :P) jestem dziwakiem i odmieńcem :P

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Metalem też jako takim nie jestem. Mam za to długie baty i nie zawaham się nimi machać na koncercie! :)

Zaczęło się... od disco polo oczywiście. :) Potem Kelly Family (do dziś uwielbiam, bez wątpienia mój zespół dzieciństwa). Era podstawówki to oczywiście rap i techno. Nie rozumiałem tekstów za bardzo, ale słuchaliśmy na dzielni. :D Dopiero teraz, gdy słucham niektórych utworów to wiem, jaki głęboki przekaz miały. Nie słucham już dziś rapu, nawet stronię od niektórych wykonawców, ale z chęcią wracam do tych z sensem z dzieciństwa.

W podstawówce też poznałem NW, ale więcej o tym napisałem już w wątku powitalnym. :)

Era gimnazjum to przeplatanie hitów lat 80 z metalem. Ciekawe połączenie, co? :) Jedno jest pewne, NW zaraził mnie tata i trwam w tej chorobie do dziś :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

W styczniu przestanę być nastolatkiem. :) Cóż Cię tak dziwi, margoQ? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Siebie osobiście nie nazywam metalem, ale kocham tą muzykę i styl wyglądu jak i ludzi.

Mój początek wziął się od mojego kolegi który pokazał mi piosenki Rammsteina, najpierw byłem bardzo przeciwko takiej muzyki ale postanowiłem się zagłębić przesłuchałem kilka utworów i wpadło mi to w ucho. Od tamtej pory słuchałem Rammsteina. Po roku czasu kumpel odtworzył na telefonie Attero Dominatus Sabatona piosenkę, i wpadłem w metalowy szał, tego samego dnia odwiedziłem Emik i kupiłem ich album i zacząłem przesłuchiwać, poszedłem więc na koncert, od tamtej pory słucham tylko metalowej muzyki. Nie znam wszystkich zespołów ale znam wiele, choć mocno rockowej muzyki raczej nie przepadam tak jak Gorgoroth czy np: Death.

Ale wszystkie inne owszem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy jestem metalem?

Moja dusza na pewno tak, ale mój styl nie.

Zawsze podobał mi się gotycki styl, dziewki stylizowane na gotki, długie suknie, gorsety, wyraźnie podkreślone usta i oczy - myślę, że to byłoby coś dla mnie. Gdyby moje otoczenie było bardziej tolerancyjne, to kto wie? Może teraz siedziałabym w długiej, staroświeckiej koszuli nocnej rodem z Camelotu (♥), a po ulicy chodziłabym ubrana jak sceniczne wcielenie Katariny Liliji? Przyznam, że byłoby to całkiem fajne.

Zawsze uważałam jednak, że jestem już dośc dziwna i zwracanie na siebie jeszcze bardziej uwagi nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Niestety pochodzę z małej wsi... obok małego miasta... daleko od większego miasta xD Tutaj każdy jest przeciętny. Każdy ubiera się tak samo. Wszyscy gardzą "alienami".

Spotkanie w okolicy kogoś o podobnych zainteresowaniach na pewno pomogłoby mi przełamać ten strach przed totalnym wyobcowaniem... niestety nie dane mi było nikogo takiego na swej drodze spotkać.

Mój styl jest raczej takim małym miksem stylu rockowego, nieco metalowego i tego "zwykłego". Noszę ciuchy z sieciówek, czeszę się w zwykłego kucyka lub koka...

Stawiam na wygodę :)

Takim drobnym, nieco metalowym akcentem są niekiedy krwistoczerwone usta. Kocham moją szminkę :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

W styczniu przestanę być nastolatkiem. :) Cóż Cię tak dziwi, margoQ? :)

Haha, tak czytałam i doczytawszy do Kelly Familly, pomyślałam sobie jak bardzo stare to dzieje :P Zatem zaczęłam się zastanawiać, jak blisko Ci do emerytury ;) <żart ofc, coby nikt nie poczuł się urażony ;)>

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm nie wiem, czy jestem metalem, pasjonuje się interesujacą muzyką rockową/metalową, gdybym wział to co słucham to pewnie najwięcej byłoby metalu (aczkolwiek zawsze są to melodyjne jego odmiany a nie ekstrema)

Natomiast jako dzieciak słuchałem Queen, Guns'n'Roses, Whitesnake, Bon Jovi, Roxette wtedy to było bardzo popularne (Kelly Family też lubiłem, wbrew pozorom bardzo utalentowani ludzie), wychowałem się na rocku i okolicach. Potem zainteresowałem się polskim gotykiem i rockiem progresywnym, ale dopiero odkrycie Nightwisha i tych wszystkich bogatszych odmian metalu ustabilizowało mój gust. Dziś metal symfoniczny to już od lat mój ulubiony gatunek, ale wszystkich wymieninych wcześniej rzeczy też w mniejszej lub większej ilości słucham ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Queen, Guns'n'Roses, Whitesnake, Bon Jovi, Roxette

Potem zainteresowałem się polskim gotykiem

A - jeśli można zapytać - czego konkretnie?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może słowo gotyk jest niedokładne bo dziś znaczy wszystko i nic ;) mam na myśli rock gotycki/gothic metal, to głównie Closterkeller, Artrosis, Moonlight, Delight

Share this post


Link to post
Share on other sites
Może słowo gotyk jest niedokładne bo dziś znaczy wszystko i nic mam na myśli rock gotycki/gothic metal' date=' to głównie Closterkeller, Artrosis, Moonlight, Delight [/quote']

Aha... Eva, Desdemona, Deathcamp...?

 

i Roxette i Kelly Family- to były czasy' date=' teraz pora na NW- podobnie u mnie Maciek[/quote']

 

Oj, do Roxette nadal lubię czasami wrócić... Mam sentyment:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może słowo gotyk jest niedokładne bo dziś znaczy wszystko i nic mam na myśli rock gotycki/gothic metal' date=' to głównie Closterkeller, Artrosis, Moonlight, Delight [/quote']

Aha... Eva, Desdemona, Deathcamp...?

 

 

Niestety nie słuchałem tych zespołów, jeszcze lubiłem Lorien czy Batalion D'amour ale zdecydowanie najbardziej lubiłem Clostera ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Za Batalionem jakoś tak nie bardzo, ale Clostera też lubię (nawiasem mówiąc na jednym ich koncercie supportem był wspomniany Deathcamp Project, tak ich usłyszałam i... wpadłam ;) ).

 

Evy warto posłuchać, bo to taki klasyk a Desdemony - tak po prostu, bo fajnie i ciężko grają (metal/industrial). Sądzę jednak, że po Nightwish'u niewiele rzeczy już może się spodobać :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie "jestę metalę". :D Raczej gustuję w lżejszych brzmieniach, dużo lżejszych xD Gdyby nie Nightwish, na mojej playliście nie byłoby prawdopodobnie żadnego metalu :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

W styczniu przestanę być nastolatkiem. :)

Na marginesie, mówiąc, ja też :D.

 

Moje początki? "metalem" nie jestem absolutnie, acz pewne elementy "metalowego" stylu posiadam.

Moją pierwszą metalową piosenką było 'Sonne' Ramsteina - miałam może 6 lat, a był to spory ewenement, bo jako podrostek uwielbiałam...muzykę klasyczną i filmową (nadal uwielbiam).

Jako 11-latka słuchałam, niestety, głównie techno i popu, wstyd się przyznać!:blush:

Zmiana diametralna nastąpiła, gdy latek miałam 12 - poznałam Nightwish i od tego, tak naprawdę, się zaczęło...

Zaraz po NW przyszła Sonata Arctica i Within Temptation, Stratovarius, Indica, Evanescence a później z innej beczki System Of A Down, Guns N' Roses, The Rolling Stones, The Doors, Scorpions, Nazareth...długo by wymieniać!

Takiej muzyki słucham do dziś, co jakiś czas odkrywając nowe perełki!:rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widzę, że nie tylko ja zaczynałem od disco polo :D Do dziś mam niektóre kasety, tyle że jak mi się gust zmienił zacząłem na nich nagrywać piosenki z radia. Oczywiście był też czas wielkich przebojów lat 90. (Mr. President, 2Unlimited, Roxette, Captain Jack, itd) do których do dzisiaj lubię wracać od czasu do czasu- co jakiś czas robię sobie sesję wyszukiwania starych hitów na YT :D Co ciekawe wyraźnie pamiętam, jak kiedyś, jeszcze w podstawówce słysząc lecącą gdzieś w tle cięższą piosenkę powiedziałem do kumpla, że to jedyny rodzaj muzyki, który mnie męczy. To pokazuje, że po pierwsze niewiele znałem wtedy gatunków, a po drugie jak bardzo zmienił mi się gust :D Nie jestem pewien, ale chyba pierwszą kasetą metalową jaka mi się spodobała było "State of MInd Report" Acidów, ewentualnie coś z Metalliki. A potem jakoś się tak wszystko stopniowo poprzesuwało, że dziś słucham tego czego słucham ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

U mnie zaczęło się od tego, czego słuchał mój tato, a że słuchał ogólnie rzecz biorąc rocka, to i ja w takich klimatach wyrastałam (Pink Floyd, Omega, Slade, i wiele innych). Później już sama zaczęłam szukać, co w dobie przedinternetowej było dość trudne. Pierwszym moim "odkryciem" i wielką muzyczną fascynacją (która zresztą trwa do dziś) był Queen. Później stopniowo poznawałam "konkretnych" ludzi, którzy naprowadzali mnie na ciekawe "nutki". Pamiętam, że pierwszą taką mocniejszą płytą, z jaką miałam do czynienia był "Master of Puppets" Metallicy, ta płyta na tamten czas zmiażdżyła mnie kompletnie (miałam może 13-14 lat) i już nie chciałam słuchać niczego pokroju "to-co-leci-w-radio" jak większość niestety moich rówieśników. W tym czasie odkryłam też audycje radiowe prowadzone przez nieodżałowanego Tomka Beksińskiego i to on pomógł mi odkryć prawdziwe piękno muzyki. Wtedy też pierwszy raz zasłuchałam się w nurtach gotycko-progresywnych. Closterkeller, Lacrimosa, Marillion, Pink Floyd, Camel, Van Der Graaf Generator, Alan Parsons Project, The Cure, The Sisters of Mercy i wielu innych. No i generalnie do dziś zostało to co było plus oczywiście to, co poznałam nowego. Tak na prawdę lubię i klasyczny rock, progresywny, gotyk i ostre brzmienia z różnych gatunków i podgatunków. Generalnie nie lubię operować nazwami gatunków muzycznych, bo sama się w tym gubię i różnice dla mnie są często zbyt płynne ;) Gdybym tak jednak miała określić co w muzyce jest dla mnie najważniejsze, to powiem, że lubię muzykę z nutką tajemniczości, kocham połączenie rocka/metalu z muzyką symfoniczną. No i bardzo ważne są dla mnie teksty. Dobry utwór ze słabym tekstem to dla mnie nie to ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na początku był chaos, wymieszanie z poplątaniem wszystkiego co leciało na niemieckich stacjach.

Wszystko zaczęło się (teledyski)od "Bring me to live" Evanescence, potem Nemo,...........przerwa..........., Amaranth na Youtube, hejtowanie Anette, pokochanie Anette, koncert i teraz walka o film.

Nie uważam się za metala, nie mam glanów, ćwieków, masakrycznie nie nawidzę długich włosów, uwielbiam za to golić się do zera(tzw. raczysko) w lecie :) w zimie trzymam poziom około 5 mm.

Nawet był okres, że słuchałem narzekania na życie w bloku i ogólną bidę, słuchałem też przez krótki czas łupu-cupu bez słów i sensu, ale za to nigdy, ale to przenigdy nie słuchałem disco-polo, nie ma słów by wyrazić jak wielka kurwica mnie bierze jak słyszę białego misia, majteczki w kropeczki, czy tą tragedię "ona tańczy dla mnie".

Wyjątkiem są Bracia Figo-Fagot, ich teksty poprawiają humor bo są tak denne i głupie, że można się przy tym nieźle pośmiać.

Dodatkowo nie lubię Pink Floyd, Beatelsów, Elvisa, Jacksona, jestem po prostu inny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

motorade, długie włosy uwielbiam u każdego, disco-polo przy głupawce i kilku alko- zawsze wspomnienia;), a co do Flojdów czy Bitelsów- chylę przed nimi czoła. I kto tu jest inny?;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Meh, nie :P

Czy ja wiem' date=' "metalem" nie jestem, raczej bacznym obserwatorem metalowych brzmień.[/quote']

Tak bym siebie określiła.

Odnalazłam się w tej muzyce, ale również kocham wszelkie elektroniczne eksperymenty, ciemną i jasną stronę ambientu, rocka,new romantic, coś typu DM... nie ograniczam się :)

Wyrosłam na polskim radiu 3, czyli na alternatywie, a teraz poszerzam horyzonty.

Pierwszy zespół metalowy - chyba właśnie NW, albo Apo, bo mniej więcej równolegle pokochałam oba zespoły :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

A w żadnym razie, nie wiem czym jest dokładnie "być metalem", nie wydaje mi się żeby takiego przywiązania do Nightwish i Within Temptation nie wykazywałby.

Początek historii zaczął się tak:

Za młodego dzieciństwa lubiłem bardzo, bo tego najwięcej się słyszało w domu i to tylko Ojciec sluchał elektronikę, eurodance i coś w ten deseń, a po za tym disco-polo czego już dziś nie cierpię, wartość człowieka i słowa tam zawarte okropność:/.

Pojawiło się niewielkie zainteresowanie muzyką klasyczną, między innymi Marsz Turecki, kiedyś umiałem zagrać niewielki fragmencik.

Nadszedł czas na hity radia, pop, trance i coś w tym stylu, nie mam pojęcia co to ogólne było.

Zapoznałem się z stacją RMF MAXXX ile to muzyki nagrałem, to tylko puste bzdury były, lubiłem to trochę, ale nie dla tego, że inni to lubią, brałem co leciało np. Feel, Dany, Lady Gaga, kalwi i remi, pakito, mbrother.

Po jakimś czasie, po gimnazjum, nie miałem ochoty tego słuchać, chciałem czegoś innego, znaleźć więcej siebie, nie tylko to co innym się podoba. Pierwsze gatunki to ambient i metal symfoniczny, trance, nadal, bo są artyści których warto słuchać. Zapoznałem się z przypadku, z poszukiwań (z zainteresowania) i z pewnej listy:

Nightwish, Within Temtation, Amethystium, Diane & David Arkenstone (włściwie), Medwyn Goodall

Potem sobie przypomniałem o Katie Melua, po przypatrzeniu się uznałem jest czego słuchać

czas przyszedł na Era - kiedyś też mnie fascynowało Ameno oczywiście :) oj i to dawno

Gdzieś podczas tych zmian pojawił się psychodelik: Talamsca i 1200 Micrograms (dziś to są fragmenty dyskografii, to jeden z tych gatunków-stylów gdzie dokonuje selekcji) wiązały się z tym przemyślenia, obcy, trochę magii

I na dzięń dzisiejszy:

Kombii, Lady Pank, IRA, Wilki, Dżem, ATB, Sylver, Tristania, Factory of Dreams, Leaves Eyes, After Forever

Dziś i do dziś mnie fascynują soundtrack-i:

Filmy i seriale: Piraci z Karaibów, Stargate(od sg-1), Sanctuary, Harry Potter

Gry: Gothic, World of Warcraft, nowe mario forever na pc, simutrans

Kocham fragment 1:05 - 4:04 i 8:09 - 9:33, żeby było więcej takich wspaniałości i to w postaci całego utworu.

http://www.youtube.com/watch?v=zoXtiy0RkYw

Urzekające utwory, wśród innych tego samego wykonawcy:

Nightwish - While Your Lips Are Still Red, Within Temtation - The Last Dance, Diane Arkenstone - Avalon,

Xandria - Like a Rose on the Grave of Love, IRA - Szczęśliwego Nowego Yorku, Amethystium - Dreamdance

i album Era - Looking from East

Nie wykraczam po za te style, bo te tu potrafią mi opisać co jest najpiękniejsze w życiu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli chodzi to ja jestem Metalem,ponieważ bez tej muzy nie potrafię żyć,moje metalowe dojrzewanie zaczęło się od momentu gdy w podstawówce gościu co mnie uczył Angola pożyczył mi kasetę Iron Maiden Live after death ,gdy wróciłem do domu a to było w 6 klasie i puściłem Kasetę i usłyszałem pierwsze dzwięki Aces High,pomyślałem kurna ale to zarąbiste,i tak Iron Maiden został moją ulubioną kapelą od którego wszystko się zaczęło ,potem poznałem się z kumplem który wprowadził mnie w metalową czasoprzestrzeń , poznawałem przeróżne kapele tak mam do dziś,wierny jestem klasykom,ale także słucham wiele nowych kapeli,chodzę ubrany na czarno,choć w glanach nie lubię chodzić

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.