Jump to content
Sign in to follow this  
Adrian

Oceanborn

Recommended Posts

Drugi i bez wątpienia najbardziej "wypchany" album NW. Dla zespołu wszystko było nowe i próbowali wielu rzeczy. W końcu odkryli jaką muzykę chcą grać. Przez wielu fanów do dziś uważany za najlepsze dzieło NW: mroczne, operowe, potężne i energiczne.

 

Informacje na temat albumu: Oceanborn

 

album-oceanborn-230.png

 

Jak Wy postrzegacie ten album? Jest wysoko na Waszej liście czy może wolicie nowsze dzieła zespołu?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kiedyś mój Najtłiszowy faworyt, dziś mimo swojego "geniuszu" nieco przybladł przy np. Imaginaerum. Długo wiódł mnie utwór :"The Pharaoh Sails To Orion", ale po kolejnych metalowych obserwacjach nieco stracił swoją siłę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W przyszłości napisze długą recenzje ale tak teraz to OB był moją pierwsza płytą NW wieć na pewno ją uwielbiam.Zresztą w tej chwili cięzko by mi było ułożyć ich top bo kazda jest bliska memu sercu

 

Oceanborn bardzo mocno odcisneła się na scenie metalowej, tak ze do dziś niektórzy kojarzą z styl nightwish z tym co znajduje się na tej płycie.Jest to najczesciej kopiowana płyta nw przez inne bandy.

Płyta pelna symfoniczno-metalowego grania otulonego gdzieniegdzie gotycką atmosferą, nawet jakiś progresywnych wtrętów można się doszukać i wbrew pozorom sporych ilości folku.Istnieje przekonanie że to AFF jest bardziej folkowe a w gruncie rzeczy to OB ma więcej folkowych elementów.Dla przykładu flet mamy az w 6 kawałkach na płycie.W "demonicznych"kawałkach z wokalem Wilski znowu można się dopatrzeć rozwiązań z teatralno-symfonicznych ekstremalnych grup albo uwielbianego w owym czasie przez Tuomasa "Theli" Theriona

 

Mam dwóch faworytów na płycie "Gethsemane" i "Moondance" .Pierwszy pełen rozmachu z cudownym przelamaniem w środku i folkową wstawką a całość zwieńczona jedną z najlepszych solówek Emppu a drugi to prawdziwe majstersztyk kompozycji, to się tak fajnie i lekko słucha ale właśnie takie rzeczy jest napisac najtrudniej.Kompozycja jest niesamowicie zgrabna i klasyzyująca i folkowa jednocześnie.Atmosferycznie i z przytupem naraz.Słyszałem ten utwór w wykonaniu orkiestry to naprawdę linie melodyczne jak z XIX-wiecznego romantyka zabarwionego folklorem.

 

 

Słuchałem tej płyty pewnie setki razy w życiu i pewnie jeszcze bedą słuchał drugie tyle bo czy piękna można mieć dość ;)?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo lubię Oceanborn, pamiętam z książki o NW, że Tuomas i reszta bandy gnoili Tarję, że nie mogła dopasować głosu do nowego brzmienia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak własnie było, pewne kulisy nagrania płyty możecie znaleźć w portalowej recenzji

 

Paradoksalnie album na którym jej wokal jest najlepiej oceniany ze wszystkich albumów jest do niej totalnie niedopasowany ;), co nie zmienia faltu że to wielka płyta do której wciaż wracam często :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

"Moondance" dość szybko potrafi doprowadzić do szału moją siostrę.

Nie żeby mi to przeszkodzało.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oceanborn znajduje się w zdecydowanej czołówce na mojej liście ukochanych albumów Nightwisha (razem z Wishmasterem i Imaginaerum). Dobre stare czasy! Ich muzyka była wtedy taka rezolutna... tak "rezolutna" to idealne słowo, żeby opisać odczucia względem OB. Album ma w sobie wiele jasności, energii, czystości i czegoś pierwotnego; myślę, że taki odbiór jest spowodowany tym młodzieńczym zapałem, drobnymi ubytkami w wiedzy (nadal) początkujących muzyków i brakiem gigantycznych wydatków na orkiestry, chóry - brakiem przepychu (nie to, że mam coś do przepychu, jeżeli jest dobrze wyważony, ale czasem wolę, coś prostszego).

Lubię ich ówczesne brzmienie. Te wyraźne organki Tuoma, więcej gitary Emppu i stare operowe wycie Tarji - więcej elfickiego metalu, mniej muzyki filmowej. Czasem czegoś takiego mi właśnie trzeba!

Stary dobry album - 10/10! :-D

Share this post


Link to post
Share on other sites

to był pierwszy album NW jaki usłyszałam. chyba w 99 albo 2000 roku - siostra nagrała mi na jakąś składankę Gethsemane i Moondance :) no i się zakochałam. jeżeli chodzi o Moondance to zawsze gdy go słucham mam przed oczami jakąś wyprawę gdzieś, przez lasy, z przyjaciółmi, długą podróż do jakiegoś bliżej nie znanego celu :) Stargazers też jest jednym z moich faworytów na tym albumie. energetyczny przede wszystkim :) bardzo lubię też the Riddler. wspomnę też, że to jedna z ulubionych piosenek mojego 9-letniego siostrzeńca :P Walking in the Air jest moim zdaniem przepiękne, mimo, że jest to cover to moim zdaniem tak jak w przypadku Phantoma - lepszy od oryginału. i Sleeping Sun... ja przy tym kawałku tańczyłam z kimś na pewnej imprezie... no i tak przez dłuższy czas to był mój najukochańszy utwór :P i dalej go lubię. trochę mnie też zasmuca... ale bardzo go lubię :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oceanborn lubię za utwór "Sacrament Of Wilderness". To był mój drugi pierwszy teledysk do utworów NW i właśnie dzięki niemu pokochałam zespół. Wogóle ten album jest jaki żywy, melodyjny. Uwielbiam "Moondance", "The Pharaoh Sails To Orion", "Stargazers", a także "Nightquest". To chyba jest najweselszy utwór na Oceanborn.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Morderczyni

Dyskografię poznawałam chronologicznie. Album lubię, choć wolę "Angels Fall First" i "Once". Moje ulubione utwory z płyty to: "Stargazers", "Sleeping Sun" i "The Riddler".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzisiaj włączyłam sobie OB, przewinęłam do Sacrament Of Wilderness, mocno zgłośniłam i poszłam wyjmować naczynia ze zmywarki. Kiedy zaczęło się "Moondance", zostawiłam talerze, szklanki i sztućce i zaczęłam tańczyć i skakać po całej kuchni i pomieszczeniach przyległych. To kolejny dowód na to, że ten zespół potrafi tworzyć autentyczną magię, która umie zawładnąć moim ciałem.

 

A album, razem z Imaginaerum, zaliczam do mojej dwójki ulubieńców. Taki żywy, rześki, pełen energii... A nawet, mimo jakichś mhrocznych naleciałości, pozytywny, Kocham "Moondance", "Nightquest", "Sacrament", "Walking In The Air", "Pharaoh"... Nie ma tam utworu, który nie jest co najmniej bardzo dobry. Rewelacja :-D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wspaniały album o wiele bardziej mi się podoba niż AFF jest bardzo żywiołowy i energiczny,pełen szybkiej muzyki.Z Oceanborn podobają mi się najbardziej Sacrament of Wilderness,Moondance, Walking in the Air i The Riddler , reszte również lubię ale Gethsemane nie cierpie słuchać.

Share this post


Link to post
Share on other sites
reszte również lubię ale Gethsemane nie cierpie słuchać.

To był chyba jeden z pierwszych utworów NW jakie przyszło mi poznać. Miłość od pierwszego przesłuchania. Przez długi czas pierwsza trójka moich ulubieńców.

Ciekawe, te same dźwięki, słowa, melodie i tak różne odczucia. :) I to jest fajne.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cytując http://nightwish.pl/tworczosc/recenzje-albumow/oceanborn/

Ze względu na łączenie szorstkiego, mrocznego agresywnego wokalu podchodzącego niemal pod growl z operowymi partiami Tarji skojarzenia biegną w kierunku Theli Theriona jednej z ulubionych płyt Tuomasa w tamtym okresie, do inspiracji którą wielokrotnie przyznawał się w wywiadach.

 

Triada, opera plus męski szorstki wokal połączone z orientem znowu skierowuje nas w kierunku Theli Theriona.

 

Przez to przypomniał mi się wywiad z Christofer 'em Johnsson'em dla marcowego "Teraz Rock " a mianowicie :

Na pewno Theli ma wiele uroku - porównałbym ten album do Oceanborn Nightwish , mojej ulubionej płyty tej grupy , chociaż słychać na niej , że nie wiedzieli jeszcze , jak pisać partie dla wokalistki śpiewającej sopranem - wiele nut jest dla niej za wysokich . Czuć , że Tarja się męczy. Ale ta płyta ma niesamowity , naiwny urok. Uwielbiam ją ! Dlatego rozumiem , co ludziom podoba się w Theli - ma w sobie coś niepowtarzalnego , czego nie da się odtworzyć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oceanborn uważam za najpiękniejszy album w dorobku zespołu. Cała płyta utrzymana jest w nastrojowym, baśniowym klimacie, ze sporą dawką energii i folku. Patrząc pod względem indywidualnym, to właśnie na tym albumie Jukka i Tarja dali z siebie wszystko co najlepsze. Wokalnie Tarja osiągnęła szczyt, choć nie było to dla niej proste, efekt - wystarczy posłuchać refrenu Stargazers (Tragedienne of heavens, Watching the eyes of the night Sailing the virgin oceans....), początek Sacrament of Wilderness (Naked in midwinter magic Lies an angel in the snow...) czy We walking in the air...

 

Z kolei Jukka sieje tu spustoszenie i tak jak wspomniałem, dzięki temu zaintrygowała mnie perkusja. Oczywiście Jukka wirtuozem nie jest, dziś po przesłuchaniu paru death/black metalowych kawałków już nie robi to takiego wrażenia (posłuchajcie pierwsze 30s Blessings Upon The Throne Of Tyranny), ale po pierwsze: to inny rodzaj muzyki, po drugie Jukka był moim pionierem jeśli chodzi o ten instrument, a tempa jak na NW są tu zawrotne.

 

Pomysł Tuomasa, by wykorzystać partie skrzypiec i fletu był świetny - partie tych instrumentów zdecydowanie dodają smaczku i uroku niektórym utworom. Przyznam, że na kolejnych albumach brakuje mi trochę tych charakterystycznych klawiszy.

 

3 najlepsze piosenki... moim nr 1 na tym krążku jest Pharaoh Sails To Orion, choć na początku nie podobał mi się. Wymagał dłuższego osłuchania, podobnie jak cała płytka - to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Imponuje bogactwem, zmianami tempa i perkusyjno-klawiszowym sprintem. Nr 2 to Moondance, zaś 3 to Devil and The Deep Dark Ocean. Najsłabszy, co nie znaczy, że zły jest dla mnie The Riddler, troszkę odstaje od reszty.

Obecność Tapio Wilski to strzał w dychę. Moim zdaniem to najlepszy męski wokal na albumach NW. Lepszy od Tuomasa, o co swoją drogą nietrudno, a także od Marco - ale to moja opinia (choć np. w Planet Hell Marco jest niezastąpiony). Ballady: Swanheart, Walking in the air i Sleeping Sun - każda z nich jest piękna, choć każda przemawia do serca w inny sposób. Mój faworyt - Walking in the air. Wsłuchać się, zamknąć oczy i odlecieć...

Jednym z moich marzeń jest odzyskać taką dziecięcą radość życia, odrobinę naiwności, taką wiarę w ludzi i umiejętność cieszenia się z tych błahych rzeczy. Gdy dopada mnie depresyjne myśli czy chandra, najlepszą terapią jest przesłuchanie Oceanborna, świat staje się piękniejszy...

 

 

Nie ma tu słabych utworów, są tylko dobre i bardzo dobre. Tuomas zapowiadał, że ostatni krążek będzie powrotem do korzeni. Mam nadzieję, że będzie utrzymany w tej stylistyce, ale to chyba niemożliwe. Pomimo tylu ciepłych słów nie uważam albumu Oceanborn za najlepszy. Dosłownie ciut wyżej stawiam Once. Jednak tak jak napisałem na początku, uważam ten album za najpiękniejszy pod względem muzycznym jak i lirycznym. To muzyka płynąca prosto z serca, pełna energii, ale nie pozbawiona subtelności, a także nie skażona komercją, której dziś pełno.

Ocena 9/10

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdzie to wyczytales-as/obejrzales-as o tym,ze taki ma być ostatni album Nightwish? Ta nowa płyta ma być powrotem do korzeni podobno czyli beszie juz ostatni zespołu? : \

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może troszkę nieprecyzyjnie się wyraziłem.

"Tuomas jest świadomy, że wiele fanów opuściło ten zespół, ale na ich miejsce doszła nowa grupa, lubiąca nową wokalistkę. Wie także, że za wiele lat, gdy nadejdzie czas na ostatni album Nightwish, będzie to album akustyczny. Od akustycznych dźwięków zaczęli tak i Tuo zamierza ukończyć działalność Nightwish, zamykając krąg."

 

http://maricia-everdream-nightwish.blog.onet.pl/2009/03/22/t-holopainen-ta-plyta-ocalila-mi-zycie/

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oceanborn był pierwszą płytą NW, którą wysłuchałam. :) Byłam nią taka zachwycona, że codziennie ją sobie włączałam. Ten album ma niesamowity nastrój; jest pełen tajemniczości. Oceanborn uwielbiam słuchać nocą, podczas szybkiej jazdy samochodem - w takiej chwili mogę się przenieść wyobraźnią do zupełnie innego świata. :)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Album dosyć specyficzny. Bardzo mroczny i tajemniczy, miejscami brak mi trochę magii, która znajdowała się na takich albumach jak: Century Child, czy Once, gdyż jest ona po prostu zastąpiona potężną dawką ciężkiego grania i instrumentów klawiszowych, chociaż nie jest to minus, bo jednak na początku kariery zespołu Nightwish nie używał w swoich kompozycjach pomocy orkiestry. Album cenię sobie za mrok, urok i posępność.

 

A teraz zaprezentuję wam mój ranking utworów z albumu :)

 

1. Gethsemane

2. Walking In The Air

3. Nightquest

5. Swanheart

6. Stargazers

7. Passion And The Opera

8. Sleeping Sun

9. Devil & The Deep Dark Ocean

10. Pharaoh Sails To Orion

11. Sacrament Of Wilderness

12. The Riddler

Share this post


Link to post
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now
Sign in to follow this  

  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.