To ja może napiszę konstruktywny komentarz pseudointerpretacyjny. Tak ambitnie sobie założyłam, ale nie wiem, jak to się skończy... ;)
Jest ciekawy klimat, bardzo dobrze brzmiące rymy, łatwo jest się wczuć w treść wiersza. Nie podoba mi się natomiast nierytmiczność, każdy wers ma inną liczbę sylab, to trochę dekoncentruje przy czytaniu - bo stylistycznie jest to wiersz, ale czyta się jak prozę. Za to dobór słów jest bardzo odpowiedni, stylistycznie wszystko do siebie pasuje (na ile pozwala mi to zauważyć moja znajomość angielskiego, rzekomo B2+/C1). Nawet wyraźnie odbija się Twoje językowe naśladownictwo tuomaszy; są takie charakterystyczne dla jego twórczości słowa i frazy, które pojawiają się w każdej albo co drugiej piosence. Te, których używasz w Rising star, są charakterystyczne do wczesnej twórczości NW, tak do CC. Chociaż przyznam się szczerze, że nie znam za bardzo Kotipelto i nie mogę pod tym kątem ocenić, ale pewnego rodzaju kalkę językową względem Dead Boy's Poem zastosowałaś z dużym wyczuciem, a to bardzo dobrze świadczy i o Twojej znajomości angielskiego, i zmyśle lingwistycznym - czyli, w skrócie, masz potencjał. :) Co jeszcze... Niektóre wersy są trochę za długie. Te 13 zgłosek jest jeszcze okej, nawet to wg niektórych idealna długość, ale te 14-15 to już za dużo. Ale to właściwie nadal w temacie rytmiki, który poruszałam wcześniej.
"No universe is wide enough to take my eyes off of you" - tutaj, na przykład, jest taka ciekawa rzecz, która - przynajmniej dla mnie - w tekście pisanym wygląda źle i źle się czyta. Ale za to w piosenkach sprawdza się idealnie i brzmi bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę, że Twoje wiersze są utrzymane w konwencji piosenek, to jednak na plus. ;) Zresztą, jeśli takich słownych gier homonimami jest już więcej w jednym utworze, to nawet w wersji pisanej wygląda to super. Może powinnaś spróbować czegoś takiego? :)
Strasznie dużo razy powtarzasz zaimki "you" i "me". Z jednej strony to buduje takie porównanie, dwa światy: cały Wszechświat, taki ogromny, i nas dwoje, tacy mali, ale najważniejsi. Chociaż, jak dla mnie, grammarnazi, i tak trochę za dużo tych mniów i ciebiów. ;) Aczkolwiek to nie jest jakiś duży minus.
To chyba tyle: bardzo mi się podoba, mimo że się czepiam - ale to dlatego, że wiem, że takie moje ewentualne wskazówki naprowadzą Cię na jeszcze lepszą drogę i będę miała jeszcze fajniejsze rzeczy do czytania. No i co jeszcze - twórz, ja czekam! :>
PS Przepraszam, że jakoś górnolotnie i przemądrzale zabrzmiał ten komentarz - to chyba wina tego ciągłego uczenia się do matury z polskiego. :c