Jump to content

Leaderboard


Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/23/16 in Posts

  1. 4 points
    GDZIEŚ W SINĄ DAL... (OVER THE HILLS AND FAR AWAY) Zjawili się w zimową noc, W kajdany skuli go, Mówili: „rozbój miejsce miał.” Tam była jego broń! Na posterunek z nimi szedł, Do świtu w celi gnił, Do portu gnany, wiedział że Wrobiony podle był! „O napad oskarżonyś jest” Tak egzekutor rzekł, Alibi nie miał, wiedział więc, Że za wolnością płakać będzie! Gdzieś w siną dal go wiedli, hen, Lat dziesięć liczy dzień za dniem. Za siedem mórz i siedem gór, Skazańca żywot będzie wiódł! Choć drogo kosztowało to, On nie śmiał mówić nic, Gdzie spędził tę feralną noc Sekretem musi być! Więc dusił w sobie gorzkie łzy I młot co w sercu bił, Bo z żoną przyjaciela był Ostatniej nocy na wolności! Gdzieś w siną dal go wiedli, hen On wróci - tak poprzysiągł jej, Zza siedmiu gór i siedmiu mórz W ramiona jej powróci znów! Gdzieś w siną dal go wiedli, hen... Gdzieś w siną dal, hen... Gdzieś w siną dal, hen... Gdzieś w siną dal go wiedli, hen... Na świat spogląda spoza krat swej celi w każdą noc... Jej listy czyta raz po raz, Aż w końcu pozna smak wolności... Gdzieś w siną dal go wiedli, hen „Niech wróci” – ona modli się Jak rzeka, co sięga morza wód, W ramiona jego wpadnie znów! Gdzieś w siną dal go wiedli, hen On wróci - tak poprzysiągł jej Zza siedmiu gór i siedmiu mórz W ramiona jej powróci znów! Gdzieś w siną dal go wiedli, hen „Niech wróci” – ona modli się Jak rzeka, co sięga morza wód, W ramiona jego wpadnie znów! Gdzieś w siną dal, Gdzieś w siną dal go wiedli, hen Gdzieś w siną dal, Gdzieś w siną dal go wiedli, hen... *in memory of Gary Moore (1952-2011)
  2. 3 points
    Kochani, dziękuję Wam za takie fajowe komentarze, od razu pobudzają do działania. Szczególnie, jak widzisz, że ktoś chce się dowiadywać nowych rzeczy i poszerzać swoje horyzonty. To bardzo rozgrzewa serduszko ♥ A więc, skoro chcecie się dowiedzieć czegoś nowego, to dzisiaj przygotowałem posta o bardzo niesamowitych rzeczach. Enjoy! Dlaczego wszechświat jest niesamowity? (czyli o odległościach i czasie) Wystarczy wyjechać za miasto, z dala od jakichkolwiek świateł i zgiełku i spojrzeć w niebo, aby przekonać się, że wszechświat to piękne miejsce. Staje się on jeszcze bardziej niesamowity, jeśli zdasz sobie sprawę z niektórych rzeczy. Tak jak różne rzeczy mogą mieć jakąś prędkość (np. człowiek, samochód czy Ziemia w ruchu dookoła Słońca), światło, czyli bardziej po naukowemu – fala elektromagnetyczna, też ma swoją skończoną prędkość. Jeśli zapalicie żarówkę włącznikiem, natychmiast światło dociera do waszych oczu, więc można by pomyśleć, że światło ma nieskończoną prędkość. Pierwsze próby zmierzenia prędkości światła przeprowadzał już Galileusz. Wraz ze swoim pomocnikiem za miastem na wzgórzach próbował ją obliczyć przysłaniając światło latarni, które ustawili na wzgórzach i mierząc, jak szybko dociera do oczu. Jednak eksperyment zakończył się niepowodzeniem. Bardziej współczesne próby określenia prędkości światła pokazały, że światło ma prędkość równą około 300 000 km/s, co zresztą potwierdzają równania Maxwella (bardzo ważne równania dotyczące elektromagnetyzmu). Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jaka to jest ogromna prędkość. To jest tak, jakbyście przebyli milion kilometrów w trochę ponad 3 sekundy. Z taką prędkością moglibyście okrążyć Ziemię 7,5 raza w ciągu jednej sekundy! Naprawdę imponująca wielkość. Ale co z tego wynika? Jedną z najbardziej imponujących konsekwencji, przynajmniej w moim odczuciu, jest fakt, że wszystko, co widzimy na niebie to przeszłość. Dokładnie to, co było. Nie patrzymy na to, co się dzieje teraz, ale możemy patrzeć wstecz (nawet nie mamy innego wyboru). Żeby to zobrazować, dam kilka praktycznych przykładów. Księżyc jest oddalony od nas o około 384 000 km, czyli światło potrzebuje ponad sekundę, żeby dotrzeć z Księżyca do Ziemi. Ergo, widzimy Księżyc takim, jaki był ponad sekundę temu. Niezbyt imponujące, ale idźmy dalej. Słońce jest oddalone o 150 milionów kilometrów, czyli światło potrzebuje około 8 minut i 20 sekund, aby dotrzeć do Ziemi. Widzimy więc Słońce takim, jakie było ponad 8 minut temu. Gdyby ktoś zgasł Słońce teraz, dowiedzielibyśmy się o tym dopiero po 8 minutach. To już robi wrażenie. Ale idźmy dalej… Galaktyka Andromedy – jedna z lepiej widocznym galaktyk na nocnym niebie (można ją dostrzec nawet gołym okiem przy bardzo ciemnym niebie i z dala od świateł miejskich) – oddalona jest o 2,5 miliona lat świetlnych od nas, co znaczy, że światło potrzebuje 2,5 miliona lat, żeby dotrzeć od niej do nas. Więc jeśli spojrzysz przez teleskop na Galaktykę Andromedy, to zobaczysz ją taką, jaka była 2,5 miliona lat temu. To naprawdę robi wrażenie. Wszystkie obiekty na niebie widzimy je takimi, jakie były kiedyś. Zawsze o tym myślę, gdy patrzę w niebo, to jest coś niesamowitego! Można więc zadać pytanie – czy można zobaczyć sam początek, czyli Wielki Wybuch? Niestety tutaj pojawia się rozczarowanie. Nie jesteśmy. Możemy sięgnąć najdalej o trochę ponad 13 miliardów lat wstecz. Dalej pojawia się niematerialna ściana, przez którą już nie możemy nic zobaczyć. Wynika to z faktu, że wszechświat nie był cały czas taki sam. Same początki były ekstremalnie gorące i materia była gęsto upakowana, więc nie mogły się na stałe tworzyć cząstki, a wszechświat składał się z nieprzezroczystej plazmy. Dopiero po ochłodzeniu się wszechświata do odpowiednich temperatur zaczęły tworzyć się cząsteczki, które stały się fundamentem dla wszystkiego, co teraz widzimy. To ochładzanie trwało około pół miliarda lat, więc dokładnie tyle dzieli nas od „zobaczenia” Wielkiego Wybuchu. Ale wróćmy jeszcze na chwilę do patrzenia w przeszłość. Załóżmy, że istnieje jakaś inteligentna cywilizacja gdzieś w Galaktyce Andromedy. Patrzą na Ziemię przez swoje gigantyczne teleskopy i obserwują, co się dzieje. I co widzą? Że jakiś kuzyn małp zaczął chodzić na dwóch nogach. Otóż mniej więcej około 2,5 miliona lat temu pojawili się nasi pierwsi przodkowie z gatunku Homo. Więc może trochę zdołować fakt, że owoce naszej cywilizacji mogą być zauważone jedynie w okolicy 2000 lat świetlnych, a wszelkie nasze sygnały, które wysłaliśmy dla inteligentnych cywilizacji doleciały dopiero nie dalej jak na 50 lat świetlnych. Jeśli rzeczywiście jakaś cywilizacja otrzyma i zrozumie nasze sygnały i wyśle wiadomość zwrotną, to już dawno nasza cywilizacja może nie istnieć. Więc na chwilę obecną, jesteśmy skazani na samotność w ogromnym wszechświecie. Tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że pokazałem Wam, jak bardzo wszechświat jest niesamowitym i tajemniczym miejscem. Jak można go nie kochać? ♥ Jako bonus, wrzucam Wam jednego z bohaterów dzisiejszego posta. Panie i Panowie... Galaktyka Andromedy :D
  3. 2 points
    [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=P5BLhq8yYjI Give me my freedom, you owe it to me
  4. 2 points
    Przepis na pyszną zupę kalafiorową od Kabanosa. Spójrzmy prawdzie w oczy - ja po prostu nie mogłam tu zaproponować niczego innego :D [video=youtube]
  5. 2 points
    Wiem, pamiętam. Już odpisuję. Przepraszam :blush: Wercia - teledysk jest ładny, a jeśli chodzi o stronę muzyczną... Cóż, piosenka jak piosenka. Takie tam sobie w tle lecące nic ciekawego. Aha, btw, Riri ma śliczny tatuaż na plecach, zwróciłaś uwagę, jak super wyglądają te gwiazdki? ^^ Ala - hehe, no tak, ktoś tu utkwił w szponach fazy, znam ten stan :> To akurat jest jedyna piosenka Koti, której słuchałam. Tylko raz, a potem odeszła sobie w niepamięć, chociaż jak jej teraz posłuchałam znowu, to jednak brzmi znajomo, czyli coś tam mi po tym pierwszym odsłuchu w głowie zostało. Khem, tak. Chyba tym razem podobało mi się bardziej. Całkiem miła dla ucha ta gitara. I ogólnie jest na pewno ciekawiej, niż u Rihanny. Ale fazować z Tobą nie będę, niestety. Maciek - jak Gaga robi teledysk, to ten teledysk po prostu musi być dobry, takie już jest uniwersalne prawo wszechświata. Piosenkę znam, klipu nigdy wcześniej nie widziałam. Rewela. Bardzo fajnie się to ogląda. Frujcia - ilu ludzi w jednej wannie :happy: W ogóle mamy tutaj kolejnego miłośnika przemokniętych garniturów, zupełnie jak Immi Heap w "My Secret Friend", pamiętasz? Utworek całkiem przyjemny. Ty mi już kiedyś tę panią podsuwałaś, czy może ona była na którejś z Twoich playlist i ja ją tam znalazłam, a Ty mi wtedy zasugerowałaś, żebym posłuchała albumu "Woman", a potem Rhye trafiła do wielkiej i przepastnej Sfery Planów i cały czas jej stamtąd nie wygrzebałam, jak zresztą przytłaczającej większości artystów, płyt, książek i filmów tam siedzących... Sami - kiedyś (moje "kiedyś" to pewnie początki gimbazy, bo kiedy ta Nicki mogła wystartować... nieee, chwila, pamiętam, że jak byłam w szóstej klasie, to ona już istniała i robiła muzykę i jej nie lubiłam, i koleżanki na wycieczce puszczały w naszym pokoju "Starships", a ja byłam like "NIE, to boli, ja chcę do moich Offspringów/My Chemical Romance/czy czego ja tam wtedy mogłam słuchać", to znaczy tylko tak po cichu myślałam) reagowałam na tę panią alergicznie, teraz chyba mam więcej dystansu do muzyki, bo się z tej alergii wyleczyłam. Chociaż dalej za Nicki nie przepadam. Ale na teledysk się dobrze patrzy. Podziwiam Cię, Sami, za to, że oparłaś się pokusie wysłania zespołu na P. Ja co prawda nie miałabym nic przeciwko temu, ale podziwiam siłę woli. :-D Night - ojej. Keshe, Rihanny, Fasolki, Britni, Nicki i inne Dody, a spośród nich wyłaniają się nagle Kredki, schizy i wanna pełna krwi. Propsy za urozmaicenie, Night :) Ten teledysk jest poroniony. Chory mózg Emi lubi to. Lawenda - tak, wszyscy znają :> Ale teledysku nie widziałam. Nie jest zły. Evi - a to jest jedna z piosenek, które mi samej przyszły do głowy, gdy zastanawiałam się nad utworami do mojego zadania :-D Adi - ten kawałek ma dla mnie wartość sentymentalną, śpiewałam go w piątej klasie na szkolnym karaoke... XD Swoją drogą ten tekst tak bardzo nie pasuje do jedenastolatki, bosze. I jeszcze jedno swoją drogą: tak sobie patrzę na Keshę i myślę, że sporo postaci z moich wyobraźniowych teledysków ma z nią coś wspólnego jeśli chodzi o styl ubierania się. Ten pierdylion różnych różnistych bransoletek, jakieś opaski, naszyjniki, pierdółki, ffszysko, jedna skarpeta dłuższa od drugiej, dziury, rękawiczki bez palców, brokat, pończochy, dziurawe pończochy, więcej rękawiczek bez palców, koszulki odsłaniające jedno ramię, buty za kostkę, i to wszystko takie bałaganiarskie i miejskie i wiecznonastolatkowe i this is fuckin' awesome, jak powiedział poeta. Wiecie co, nie obchodzi mnie, że te dwa słowa to tytuł piosenki, a nie nazwa nurtu w modzie, moje ubrania są w stylu gutter glitter i koniec ♥ Znaczy, oczywiście tylko część moich ubrań. Bo ja tego wymyślam od cholery i to bywa naprawdę bardzo bardzo różne. Ale tych gutter-glitterkowatych jest dosyć dużo. Ania - eeej, to od Bey jest świetne...! Nie znałam wcześniej tej piosenki, bardzo fajna, a teledysk to już w ogóle cud, miód i bańki mydlane. Teraz powinnam jeszcze odnieść się do tych Fasolek... Ponadczasowe są, moje rodzeństwo (chyba) słuchało ich piosenek, potem ja, moja siostrzenica, a maleńki siostrzeniec pewnie też je zaliczy, ale wiesz, Aniu, za stara jednak jestem na to :D Duduś - to mi się z kolei kojarzy z pierwszą i drugą klasą podstawówki, wtedy się było młodym, głupim człowiekiem i śpiewało się Dodę... Jezu, jaka ta piosenka jest zła. Nawet sentyment jej nie ratuje XD Dooobrze. Zastanawiam się nad Maćkową Gagą, Kredkami Night i Bey Anulki. ... ... ... ...Tym razem nie było tak trudno. Aniu, Twoja kolej. Kapitalne teledyski kapitalnymi teledyskami, ale Bey najbardziej trafiła do mnie muzycznie, a i klip jej się udał tak samo dobrze, jak pozostałej dwójce faworytów :)
  6. 2 points
    Witajcie \m/ Pozdrawiam Was z najodleglejszej wschodniej Polski co zawsze utrudniało mi życie a teraz sprawiło, że od marzenia mojego jakim jest koncert Nightwish dzieli mnie zaledwie 240 km:) Miłością do zespołu pałam od lat 12, kiedy to nastolatką jeszcze będąc usłyszałam Sleeping Sun i po nitce do kłębka idąc przepadłam w nightwishowym świecie:) Po End of an Era mój entuzjazm nieco osłabł, ale po latach nauczyłam się doceniać Anette( imienniczke moją zresztą- miło mi:-) i jej wkład w twórczość NW a dzisiaj nie wyobrażam sobie playlisty bez wielu jej wykonań tak, jak mój telefon nie wyobraża sobie dzwonienia czymś innym niż I want my tears back:D Ukochanych mam wiele, między innymi Planet Hell, Ever Dream, Ghost Love Score czy End of all hope a także małżonka niezainteresowanego Nightwishem i dziecię sztuk jeden :-P Nie przedłużając cieszę się z dołączenia do Waszego grona. Pozdrawia Was Aneta na krańcu Polski:)
  7. 1 point
    Dziękuję! ♥ Aniu, mam nadzieję, że tak właśnie będzie. ...Bo póki co się nie zapowiada. xD Ale wierzę w moc Twoich słów i niech one zadziałają! Tymczasem krótka recenzja Alchemika, który zrujnował moje dobre niegdyś wyobrażenie o twórczości pana Coelho. ;)
  8. 1 point
    Zakochałam się ♥ [spotify]spotify:track:6cOwB93WmqecXV80LmumHC[/spotify]
  9. 1 point
    Anette: Marco: Emppu: :-D Tarja: Jukka: :)
  10. 1 point
    Ode mnie utwór o pizzy ♥ [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=1xRNSFKnia4 Tekst here.
  11. 1 point
    - No co ty, Tuomas! Zimno ci ?? Ściągaj te kalesony, jest tylko - 30 st.C!:D
  12. 1 point
    Sesja, panie! Jak żyć, panie?! Nadchodzi tydzień apokalipsy, a potem nadchodzi egzamin apokalipsy, egzamin z komórki roślinnej, przedmiotu, na który nikt kompletnie nie zwracał uwagi, bo przedmiot jak przedmiot i miło by było gdyby nikt nam nie robił z jego powodów żadnych problemów, ale nie! Nie! Oczywiście trzeba z niego zrobić egzamin, którego nie zdaje 90% roku. Bo w sumie dlaczego nie... Ja chyba jestem za stara na takie zabawy. Czy prowadzący nie mogliby nas po prostu zostawić w spokoju? Nie tyle, że się wkurzam na sam fakt posiadania egzaminu z czegoś, tylko na fakt, że trzeba z tego robić bógwieco, trzeba się tego bać i trzeba przekształcać się z tego powodu w mała kuleczkę stresu.... I don't need this kind of negativity in my life. Jestem zmęczona :<
  13. 1 point
    Już odpowiadam na wszystkie pytania. @Sami Rysunek był rysowany z zdjęcia, a konkretnie z xera. Jakość rzepicha nie powala z przykrością mówiąc. Jeśli chodzi o portret mamy, to skan wyszedł bardzo brzydki, wręcz w bardzo buraczanej jakości i wstawiam tu zdjęcie. Zdjęcie > Skan. Dziękuję wszystkim za pochwały. Sama czasem nie wiem jak ja to rysuję i jak mi się to udaję.
  14. 1 point
    U mnie w avku zagościła Lagertha z Vikingów. Co za babka z jajami!
  15. 1 point
    Kochani, dawno nic nie pisałem, ale jestem z powrotem! I mam nowy wpis. Mam nadzieję, że Was zaciekawi. Enjoy! :D Jak wygląda wszechświat? Wiemy już, że wszechświat ma skończoną przestrzeń, ale nie ma brzegów. Jak to sobie najłatwiej uzmysłowić? Wyobraźcie sobie, że wszechświat jest balonem. Ładnym, nieskończenie wielkim balonem. Na początku balon jest czymś bardzo niewielkim – załóżmy, że jest punktem albo zbiorem punktów. W miarę jak nadmuchujemy balon, każdy punkt na powierzchni balonu oddala się od siebie. Możecie narysować kilka kropek na balonie i zacząć go nadmuchiwać – zobaczycie dokładnie ten efekt. Dokładnie tak samo jest z wszechświatem. Takimi punktami na powierzchni balonu są galaktyki, czyli ogromne skupiska miliardów gwiazd. Jako że nasz balon, czyli wszechświat, cały czas się rozszerza, to nasze punkciki oddalają się nieustannie od siebie. I to oddalają się tym szybciej, im dalej od nas są. Trochę przerażająca wizja, nieprawdaż? Kiedyś, za kolejne miliardy czy biliony lat, inne galaktyki będą tak daleko, że nie będziemy mogli ich zobaczyć. Ale nie o tym miałem mówić… Wróćmy do balonu. Dlaczego on jest taki ważny? Otóż balon, w przeciwieństwie do stołu czy łóżka, nie ma granic. Stół ma granice – balon nie ma. Nie ma! Do tego, balon się rozszerza, tak samo jak wszechświat. Jest to wręcz idealna metafora. Z jednym wyjątkiem… Nie wiemy jaki kształt ma wszechświat jako całość. Może rzeczywiście jest balonem, może jest walcem, może dwunastościanem foremnym… są różne hipotezy i naukowcy cały czas próbują ukraść naturze tę tajemnicę. Ale co dla mnie ważne – żebyście umieli sobie wyobrazić zarys wszechświata i jak on funkcjonuje w tych dużych skalach. Mam nadzieję, że nie zapomnicie, że wszechświat jest balonem! Jeszcze jedną bardzo ważną rzeczą, jeśli już jesteśmy przy tym, to właśnie geometria wszechświata. Co się kryje pod tym tajemniczym pojęciem? Zapewne w szkole uczyli was, że suma kątów w trójkącie to 180 stopni. Owszem, to jest prawda, ale tylko częściowa. Pokażę wam, że suma kątów w trójkącie może wynosić więcej lub mniej. Weźmy na przykład kulę. W przybliżeniu możemy potraktować Ziemię jako kulę. Jeśli poprowadzimy dwie linie z bieguna do równika, które zbiegają się na biegunie pod kątem 90 stopni, to okazuje się, trójkąt, który powstał z tych linii może mieć nawet 270 stopni, bo nasze linie również są prostopadłe do równika. Nazywa się to geometrią nieeuklidesową lub inaczej sferyczną. W bardzo małych skalach jednak geometria jest zwyczajna - euklidesowa, co dobrze pokazuje poniższy rysunek. Istnieje jeszcze geometria hiperboliczna, w której suma kątów w trójkącie jest mniejsza od 180 stopni. Przykład – siodło. Myślę, że rysunek rozjaśni wam, jak to możliwe. Więc jaka geometria rządzi naszym wszechświatem i jak to zbadać? Jedyne, co musimy zrobić, to znaleźć odpowiednio duży trójkąt i zbadać, jaka jest jego suma kątów. Nie jest to łatwe zadanie. Zgodnie z wszelkimi badaniami prowadzonymi w tym kierunku, możemy stwierdzić, że mieszkamy w płaskim, euklidesowym wszechświecie. Jakie to ma konsekwencje? Otóż jest to jedyny rodzaj wszechświata, który mógł powstać z niczego. Ale to temat na inny wpis! Może macie jakieś tematy, o których coś chcielibyście wiedzieć? (tak Paula, pamiętam o fizyce kwantowej, też się za to wezmę, i za czarne dziury też, Alu) A może coś jest niejasne? Z chęcią wytłumaczę :D Buziaczki, kochani :*
  16. 1 point
    Nie wiem, czy to znasz, czy nie, ale wanna pojawia się tu tylko przez chwilę w 2:47 i 2:51..Fajna jest ta wanna, dlatego zamieszczam, lecz.. ...lecz z owym przedmiotem skojarzył się od razu hicior "made in PL" z moich młodzieńczych lat, gdzie wanna, wanną, wannę pogania.. [video=youtube]https://youtu.be/M-vZWWknU-c Sorry, nie mogłam się powstrzymać...Ale dużo jest "wanny", nieeee;) Co wolisz..
  17. 1 point
    Ja postawię na coś ambitnego z głębokim, metaforycznym tekstem: [video=youtube]
  18. 1 point
    Pierwsza myśl ;) [video=youtube]
  19. 1 point
    [video=youtube] Hm... pewnie i tak wszyscy znają ;) A wanna pojawia się na bardzo, bardzo krótko.... :P
  20. 1 point
    Porąbana wanna: [video=youtube]
  21. 1 point
    Ktoś mi podebrał Rihannę w wannie, więc nie będę gorsza i zarzucę Nicki Mintaj :D Jest bardziej fabulous w tej wannie ;> [video=youtube]
  22. 1 point
  23. 1 point
    Jest parę scen w wannie. [video=youtube] Mam nadzieję, że się link odtworzy, bo ostatnio niestety nie dysponuje komputerem, lecz smartfonem.
  24. 1 point
    Nie wiem, czy słuchałaś, nie wiem, czy jedna scena z wanną wystarczy, ale Kotipelto musi być ( ͡° ͜ʖ ͡°) [video=youtube]
  25. 1 point
    Nie będę oryginalna, ale to jest jedyne co mi przychodzi do głowy (no był jeszcze Nightwish, ale to chyba zbyt oczywista propozycja ;)) [video=youtube]
  26. 1 point
    Naprawdę nie spodziewałem się tak pozytywnych opinii! Dzięki, że macie ochotę to czytać, to naprawdę pobudza do działania! :D To prawda, książkowe objaśnienia często są pisane zaawansowanym językiem i ciężko je zrozumieć, dlatego tu staram się zarażać astronomicznym bakcylem bez wzorów i trudnych pojęć :D Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa! Aaaa, Ancient, nie miałem czasu, żeby zerknąć bardziej na ten program, ale jak przejrzę, to coś napiszę (na drugie pytanie też odpowiem potem). A polecam Ci (każdemu zresztą) program Stellarium - łatwy w obsłudze program do oglądania aktualnego stanu nieba (lub stanu nieba w danej chwili), uczenia się konstelacji i ogólnie poznawania nocnego nieba. A teraz nowy wpis, jako że już trochę czasu od ostatniego minęło :) Czy wszechświat ma brzeg? Przeklęty problem brzegów wszechświata nie dał spokoju Newtonowi do końca jego życia. To właśnie przez ten problem napisał, że wszechświat nie może istnieć uwzględniając jego prawa. Zastanówmy się, co byłoby, gdyby wszechświat miał brzeg. Zgodnie z powszechnym prawem grawitacji, nastąpiłoby dokładnie to: Wszystkie masy zbiłyby się w jedną pod wpływem siły grawitacji. Więc Newton przyjął następujące założenia: - wszechświat nie ma końca - jest perfekcyjna symetria położeń i mas - wszechświat jest statyczny i wieczny "Wszechświat Newtona" wyglądałby tak: Gdyby tak było, teoretycznie siły działające na każdą gwiazdę czy galaktykę znosiłyby się, więc wszechświat byłby statyczny. Newton jednak w to nie wierzył, jedynie w geście rozpaczy przyjął te niedorzeczne założenia. Nie wierzył choćby dlatego, że wszechświat statyczny być nie może - ciągle obserwujemy przemieszczanie się obiektów na niebie. Na dobrą sprawę kosmologia narodziła się w 1917r. po tym, jak Albert Einstein ogłosił równania Ogólnej Teorii Względności. Einstein powiedział, że wszechświat nie ma brzegów, lecz ma skończoną przestrzeń! Jesteście to sobie w stanie wyobrazić? Podsumujmy krótko: 1. Wszechświat, który ma brzeg nie może istnieć! 2. Mimo, że wszechświat nie ma brzegów, ma skończoną przestrzeń! Wydaje się dziwne i nieintuicyjne? Na pierwszy rzut oka na pewno. Ale już wkrótce postaram się rozjaśnić trochę bardziej obraz wszechświata. PS Wczoraj na niebie w całej Polsce można było zobaczyć piękną i kolorową zorzę polarną. Ja niestety nie widziałem, a szkoda, bo rzadko widać na terenie całego kraju.
  • Member Statistics

    • Total Members
      1166
    • Most Online
      1079

    Newest Member
    Miltonreinc
    Joined
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.