Pierwszy z tryptyku autoportretów, przypuszczalnie środkowy. Prosty, bez fajerwerków ani niczego takiego :)
Chciałam dodać zdjęcie preparatu mikroskopowego, które zrobiłam wczoraj i wkomponować je ładnie w obrazek, ale żadne ułożenie mi się nie podobało, więc tło zostało tak jak jest, czyli białe, prozaiczne i w ogóle :)
I tak, to jest koc. Tak narysowałam siebie w kocu. :D
Link do devianta