Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 10/24/15 in Posts
-
7 pointsZapraszam na kolejną część mojego opowiadania, mam nadzieję, że się Wam spodoba ♥ Nic z tego nie zrozumiałam. Wzniosła oczy do nieba, zasunęła okiennicę i kazała mi podejść do stołu. Nie powiedziałam już ani słowa, czekałam co zrobi. A ona postanowiła rozczesać moje włosy. Usiadłam więc na krześle i pozwoliłam szczotce i jej palcom uporać się z czupryną splątaną i porozrzucaną niczym niepowiązane w snopki siano. W tym czasie przyglądałam się sprzętom domowym, prostym i praktycznym. Nie miałam wątpliwości, że nie jestem w domu, a w chatce, gdzie z pewnością nie ma prądu ani wodociągu. Mimo to, wszystko wyglądało na zadbane, czyste, a sama właścicielka na szczęśliwą i wcale nie zapracowaną. - Skończyłam. - oznajmiła z uśmiechem – Już świta. Pora wyjść na poranny spacer, nie sądzisz? Wzruszyłam ramionami i pozwoliłam jej się poprowadzić. Najpierw kazała mi się przebrać w zwiewną, białą sukienkę o prostym kroju. Pomimo moich protestów wyszłyśmy z domu na boso. Wszemiła przekonywała, że jeszcze mi się to spodoba. Obejrzałam ją od stóp do głów. Na pierwszy rzut oka była niewysoką, krągłą, dość młodą kobietą o kasztanowych włosach. Trzeba było przyjrzeć się uważniej, by zauważyć, że w jej błękitnych oczach prócz śmiechu kryje się też mądrość. Moja przewodniczka emanowała niezwykłą dojrzałością połączoną z dziecięcym śmiechem i niewinnością z jaką stawiała każdy krok. Posłała mi uśmiech pod tytułem ''no chodź! Przygoda czeka!'', złapała mnie za rękę i pociągnęła w siną dal. Idąc przed siebie rozglądałam się po tej magicznej krainie, do której jakimś cudem trafiłam. Piękno otaczającego mnie świata zapierało mi dech w piersiach i pozostawiało pod powiekami kolorowe obrazy pełne tańczących elfów, ilekroć zamknęłam oczy. Tam, gdzie sięgały pierwsze promienie słońca, roiło się od motyli krążącymi nad rozkwitającymi kwiatami. Reszta świata pozostająca w mroku nocy cierpliwie czekała na swoją kolej, aby móc wreszcie przyłączyć się do różnobarwnego przedstawienia. Nie mogłam się powstrzymać aby nie zerwać bukietu kwiatów. Powąchałam je i roześmiałam się w głos, bo poczułam tyle wspaniałych zapachów naraz, że nie sposób ich wszystkich opisać. Kojarzyły mi się z wolnością, słodyczą beztroskich dni, śpiewem i tańcem w blasku słońca. Chciałam wdychać ich woń jeszcze i jeszcze, więc uplotłam z nich wianek, który nosiłam na głowie już przez resztę dnia. - Widzę, że dałaś się ponieść. Chodź, teraz zajmiemy się trochę poważniejszymi sprawami. Pokażę ci całą naszą krainę. Powinnaś wiedzieć, że nie wszędzie jest tak kolorowo. - kobieta wskazała dłonią przeciwległy koniec polany. - Widzisz tamten zamek? - Owszem. - przytaknęłam. - Nie pasuje tutaj. Jest taki ciemny i groźny... - W środku czekają na ciebie jeszcze większe dziwy. Kiedy przemierzałyśmy morze kwiatów wiodące do zamczyska, moja towarzyszka nie przestawała opowiadać mi o różnych aspektach życia, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Mówiła o tym, że świat jest niezmierzony i nieogarnięty umysłem. Ludzie dążą do jego poznania, lecz ciągle mylą drogę. - Widzisz kochana – mówiła – Nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że coś jest dobre albo złe. To po prostu ''jest'' i nie nam decydować o jego przeznaczeniu. Przyjęło się, że tym ''złym''jest wszystko co skutkuje cierpieniem. Dajmy na to: śmierć, rozstanie, przegrana... Niewielu zdołało dostrzec, że w bólu kryje się piękno. - Jak to? - nie potrafiłam tego zrozumieć – Jak można doszukiwać się piękna w smutku? - A czy bez tego poznałabyś życie? Na tym polega jego urok, że nie. Nie znając smaku cierpienia, nigdy nie poczułabyś w pełni szczęścia. Powinniśmy być wdzięczni za wszystko, czego doświadczamy, bo to sprawia, że nasza dusza jest pełniejsza, bliżej jej do doskonałości. Przyjęłam te wiadomości milczeniem. Najwyraźniej potrzebowałam czasu, aby to wszystko zrozumieć. - Jesteś jeszcze młoda, w swoim czasie pojmiesz to, co ci powiedziałam. - Wszemiła podjęła swój wykład – Jest jeszcze coś co chciałabym ci przekazać. Pamiętaj o tym, że nie ma ludzi lepszych ani gorszych, każdy jest równy drugiemu. Niestety, ciągle ktoś o tym zapomina i stąd rodzą się konflikty. Ile to wojen wybuchło z zupełnie błahych powodów? - Chyba wiem, do czego dążysz. ''Bo tylko moja religia jest słuszna, moje państwo najlepsze a ja najwybitniejszy na świecie''. - wtrąciłam. - Otóż to. - klasnęła w dłonie, rada, że rozumiem. - Ile jeszcze ludziom zajmie pojęcie tego, że istniejemy na równi ze sobą, z naturą, ze światem? Nie powinniśmy uprzykrzać sobie nawzajem pięknego daru jakim jest życie. A już tym bardziej doprowadzać do tego, że ktoś zechce je sobie odebrać. A co do religii... Jeśli się w coś wierzy, to dla siebie. Nie po to, żeby narzucać komuś swoją wolę. Jeśli dana osoba wyznaje inne wartości, szanujmy ją, bo represje niewiele zmieniają, za to bardzo szkodzą. Nareszcie zaczęło do mnie docierać, co ma na myśli Wszemiła. - Chyba pojmuję. Nie ma nikogo, kto byłby lepsze czy gorszy, bo wszystko jest harmonijną jednością. Ale jak mam sobie radzić z tymi, którzy tego nie rozumieją i za wszelką cenę starają się pokazać swoją wyższość? - Po prostu to szanuj. Tak, im też się to należy. Jeśli w tym życiu nie przyjmą do wiadomości tej prawdy, możesz być pewna, że dostaną kolejną szansę. - Sugerujesz, że istnieje życie po śmierci? - Nie. Dla mnie może ono istnieć, ale nie będę się spierać z kimś kto twierdzi inaczej. Jeden, kiedy już odda swój ostatni oddech, może przekraczać rzekę, drugi popłynie łódką przez morze, trzeci zostanie na świecie i będzie go przemierzał, czwarty odrodzi się jako ktoś inny, piątego znów zabiorą anioły a szósty będzie przyrządzany na obiad w wielkim kotle. Prawda może wydać ci się zaskakująca, ale każdy, którego wspomniałam otrzyma to, co sobie wymarzył. Jeśli w coś wierzymy, jednocześnie nadajemy temu moc. Zmarszczyłam brwi, lekko zdezorientowana, ale Wszemiła nie straciła cierpliwości i tłumaczyła dalej: - Na przykład chrzest. Dla chrześcijanina, ten obrządek ma wielką moc, bo dzięki niemu będzie mogła dostać się do nieba i żyć wiecznie. Natomiast dla kogoś o innych poglądach jest to... No cóż. ''Polali mnie wodą i co? I tyle, nie?'' W jego życiu to wydarzenie raczej niezbyt wiele zmieni. Ale żeby od razu toczyć o to spory? - cmoknęła niezadowolona. I tak rozmawiając dotarłyśmy do podnóży zamku. Ogromne drzwi z czarnej stali chroniły dostępu do środka. Wydawały się ciężkie i nie do otwarcia, jednak moja przewodniczka uchyliła je jednym tylko palcem. Otrzymałam w ten sposób kolejny dowód na to, że nie należy oceniać niczego po pozorach. Co jest w środku? - nie mogłam powstrzymać pytania, cisnącego się na usta. Ci, którzy nie zrozumieli. Tak jak już napisałam na grupie na Fb: razem z mamą postanowiłyśmy wziąć udział w castingu do Fellow Imagineers. I... udało się! :D Beatka poprosiła mnie, żeby dzielić się informacjami na bieżąco. Będę robić to tutaj. Także ten... Oto nasz filmik. My inglisz is perfekt ful. :D :D :D [video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=kayufAgiMIc
-
3 pointsDlaczego mamy temat o włosach, a nie mamy tematu o kosmetykach? Jakieś 95% forum to panie (jeśli znajdzie się tu jakiś nadworny statystyk, który mi ładny procent policzy, to niech to zrobi, ale na moje oko jest 95% i koniec :D), więc panowie, czy tego chcecie czy nie, będziecie sobie mogli poczytać o tym jaki krem jest najlepszy na stopy albo jaki kolor szminki jest najmodniejszy w tym sezonie. :D Więc poczułam wielką potrzebę założenia tego tematu, bo nie mam się kogo zapytać o radę, a internetu o radę pytać nie warto. Mój kochany podkład, którego używałam całe lato, nagle zaczął mi wysuszać skórę na tyle, że po godzinie od nałożenia makijażu mam takie małe, słodkie wałeczki podkładu na całej twarzy i to wygląda raczej średnio. :/ Nie mogę kupić innego, bo to jedyny, którego odcień nie powoduje, że moja twarz wygląda jak pomidor albo ma odcień pomarańczowej opalenizny Pameli Anderson w Słonecznym Patrolu. Cóż robić, dziewczyny? Krem? Peeling? Okład z łez jednorożca?
-
3 pointsJestem tutaj dość krótko, bo od niecałych dwóch miesięcy. I wiecie co? Zostanę na dłużej. Jak ja się cieszę, że zdecydowałam się na konto! Nie miałam okazji (jeszcze!) by kogokolwiek z Was spotkać czy też bliżej poznać, ale uwielbiam Was wszystkich ♥ Panuje tu tak cudowna atmosfera, że od pierwszych chwil czułam się jak "wśród swoich". Czuję, że gdybym potrzebowała pomocy to wystarczy zwrócić się do Was, bo mnie nie zawiedziecie. Nie mogę się doczekać, kiedy zaatakuję Was moją "chorobą pluszowego misia". Uwielbiam się przytulać i moi przyjaciele nie mogą zostać niewyściskani! Dream Emporium stało się moim drugim domem, czymś w stylu Walden, haha :D Sto lat! ♥
-
2 points
-
2 pointsTo nie jest miejsce na polityczne debaty, bo (jak już się zdążyliśmy przekonać w czasie wyborów prezydenckich) co człowiek to inny pogląd polityczny i gdybyśmy mieli zamienić forum w miejsce politycznych przepychanek, to byśmy się już dawno pozabijali i DE by zatonęło, bo wszyscy pokłócilibyśmy się o politykę... To nie był przytyk do nikogo ani nic, tylko weźmy się z tą polityką, uchodźcami i w ogóle... Albo wydzielmy sobie konkretny temat, plz (istnieje już taki?). A poza tym jest cisza wyborcza. :D
-
2 pointsTwoja mama jest kochana - 'Myślałam, że po Beatlesach nie będę już miała czego słuchać". ♥ Pozdrów ją :) I nie przejmuj się ingliszem, mówisz płynnie i z sensem :) Keep it up!
-
2 pointsCo do napływu imigrantów, słyszałam, że Finowie są z tego raczej niezadowoleni. A imigranci uważają, że w Finlandii jest za zimno, nudno, że są za niskie zasiłki, za wysokie ceny i że Finowie to rasiści. I uciekają do Szwecji. Cieszę się, że zwiewają i że Finowie mają zdrowy rozsądek. Cóż, z Polski pewnie będą uciekać do Niemiec. Jeśli polski rząd będzie ich chciał tu na siłę zatrzymać, to chyba będą musieli wybudować obozy koncentracyjne. ;) Ale na szczęście nie chcą mieszkać w Finlandii, yes! :-D W ogóle co do pozwalania imigrantom przyjazdu do Europy, widać, że władza chce do końca zniszczyć kulturę europejską. Już widać co się dzieje w Szwecji. :O Oglądałam też kilka filmików, co imigranci robią w Niemczech; załamać się można. Oni są straszni. I w dodatku miały przyjechać kobiety z dziećmi, a to są praktycznie sami mężczyźni. Dobra, kończę już, bo mój post zaczyna się robić offtopem. ;) PS. Czytałam też gdzieś, że Finowie powitali imigrantów wyzwiskami i petardami. Nie pozwolili wejść bolszewikom i nie pozwolą muzułmanom.
-
2 pointsAdi, zrobiłeś mi tym dzień!! :D Dzięki ♥ To ja poproszę coś z gatunku metalu neoklasycznego. Shredding mile widziany, a wręcz pożądany :devil:
-
2 pointsSami - świetny głos wokalistki, który bardzo kojarzy mi się z... A sami wiecie. ;) Freyja - Twoja propozycja idealnie wpasowuje się w jesienny klimat za oknem. Utwór wycisza, nie zagłusza myśli. ;) Ares - ten motyw przewijający się przez cały utwór budzi... niepokój. :D Dzięki za propozycję, ale jednak potrzebuję znaleźć w sobie "esencję ciszy"... Milla - bardzo lubię Enigmę, ale tego utworu nie znałem. Dzięki za propozycję, odświeżyłem sobie trochę ich twory. Dobra propozycja na jesienny spacer! :) hietAla - mocny kandydat! Oglądałem film i zrobił na mnie dobre wrażenie. Sam soundtrack jest tez bardzo emocjonalny. Kolejna dobra propozycja na jesienny spacer. ;) PaulaEija - zaskoczę Cię, ale nie znałem tego. :) Ogólnie nie znam zbyt wiele tworów Kamelota. Twoja propozycja jest super, tylko szkoda, że taka krótka. Ciekawe czy na internetach ktoś zrobił wersję extended. :D Mój aktualny nastrój poszukuje czegoś łagodnego, wyciszającego, kojącego... Trudny wybór... ... ..... .. . .. . . .. ... . ... ... Ala Hietala aka Tragedinne von Kotipelto, your turn!
-
2 pointsWitą.... Powiedzcie, że brakowało Wam moich pseudonaukowych wynurzeń w ramach offtopu w 'Ciekawostkach" :> A jeśli nie, to yolo :D No dobra. Pamiętacie zespół Waardenburga sprzed paru stron? (który w zeszycie do genetyki nazywam 'zespołem Sanjati', bo nie umiałam zapisać ze słuchu nazwy na wykładzie :D) No to tak. Dzisiaj mnie oświeciło (to znaczy temat wykładu z genetyki zahaczył o geny HOX u Drosophila (tak się po genetycznemu nazywa muszkeł owocówkeł) i ktoś wspomniał, że to działa też u ludzi.). Więc zaczęłam grzebać po internetach i faktycznie, to są geny, które warunkują prawidłowy rozwój zarodkowy. Czyli, że w trakcie podziału, kiedy jest się morulą czy tam blastulą warunkują to, że z danych komórek powstaną rączki, a drugich nóżki. Chociaż z drugiej strony będę musiała się wczytać dalej jak to dokładnie działa u ludzi, bo przecież ludzie mają rozwój niezdeterminowany (a muszki Drosophila zdeterminowany). Zdeterminowany, czyli taki, gdzie konkretne komórki podczas podziałów zarodkowych mają przypisane konkretne funkcje - ty idziesz na nóżki, a ty na skrzydełka. Jeśli komórka, z której miały być skrzydełka z jakichś powodów się nie podzieli, to niestety skrzydełek nie ma. U człowieka to działa trochę inaczej. Zależy to właśnie od genów HOX, których produkty białkowe regulują ekspresję (czyli warunkują ujawnienie lub nie ujawnienie cechy w fenotypie (wyglądzie)) Zespól Waardenburga ogólnie polega na zaburzeniach rozwoju kończyn, tylko jedna z wersji tej choroby ogranicza się do objawów, które ma ten pan i ta wersja właściwie nic złego poza tym nie robi. Wracając do genów HOX homeotycznych, to cytując za Wikipedią (ja tego tak ładnie nie napiszę) Bardziej zainteresowanych konkretnym przykładem odsyłam tutej. Albo też tutej Co ciekawe - geny HOX homeotyczne są kolinearne. Czyli bardziej po ludzku - tak jak są ułożone na chromosomie, w takiej też kolejności będzie następować ich ekspresja. Ale - co mnie trochę ciekawi, a trochę wkurza, nie mogę znaleźć w jaki sposób dziedziczy się tą szczególną mutację, która determinuje zespół Waardenburga, czyli mutację ekspresji genu PAX3. Ani ogólnie nie mogę znaleźć informacji (w angielskim internecie też średnio) o dziedziczeniu mutacji genów HOX. Będę musiała zapytać następnym razem na zajęciach. :<
-
1 pointDziś Dream Emporium kończy 3 latka. Dla Ekipy i aktywnych userów to znaczące święto. 3 lata wspaniałej zabawy, która zaowocowała wieloma sukcesami. Jesteśmy dumni z osiągnięcia wysokiego poziomu atmosfery na forum, z zawiązanych przyjaźni i ze zrealizowanych projektów z fanami Nightwish z całego świata: - kartki urodzinowe aranżowane wspólnie z zaprzyjaźnionymi zagranicznymi fanklubami NW, - spotkanie Adriana i Evi z zespołem w Warszawie w ramach promocji ostatniego krążka: EFMB, - wręczenie Tuomasowi naszych listów przez Adriana, w ramach Nightwish Week in Kitee. Dziękujemy wszystkim za udział i zaangażowanie w budowaniu DE.
-
1 point
-
1 point
-
1 pointTo u nas ostatnio przy "Trenie X" Iga rzuciła pomysł, że może Urszulka była demonem zesłanym na świat po to tylko, żeby zadać ból Kochanowskiemu (co w zasadzie miałoby sens, bo Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była/Niżeś się na mą ciężką żałość urodziła?). Pani D. mówi, że takiej interpretacji to ona jeszcze nie słyszała.
-
1 pointSami, stop. Co się zobaczyło, to się nie odzobaczy. ;_____; A propos polskiego... Taka typowa wymiana zdań z nauczycielką u nas. ♥ Polonistka: Jak postrzega chłopów Gospodarz? [w Weselu] Kuba: No szanuje ich. Polonistka: Czy to Kuba powiedział, że ich szanuje? Kuba: Nie, to nie ja. Albo: Kuba: A co, jeśli Bajdała jest diabłem? Polonistka: To jest tak daleko idąca interpretacja, że ja tego nie ogarniam.
-
1 pointMnie też... xD Czyżbyś znalazła koniec Internetu? xD Miałam się uczyć a teraz przez Ciebie oglądam jakieś głupoty xD Mnie ostatnio rozbawiła moja koleżanka. Na lekcji polskiego mieliśmy arkusze matury ustnej. W parach przygotowywaliśmy sobie opracowanie. No i my dostałyśmy obraz. Był to plakat reklamujący spektakl teatralny "Dziady cz. III". Przedstawiał krzyż zrobiony z łańcuchów a po środku było oko w trójkącie. No i moja koleżanka myśli tak: "Oko... Trójkąt... Łańcuchy... Już wiem! Zniewolone Oko Boga!" Padłam :D
-
1 pointTylko, że i tak ich nie wyrzucą, a uchodźcy/imigranci uważają nas za nikogo, a sami siebie za nie wiadomo co. W Szwecji i Francji jest już ileś miejsc, gdzie biały człowiek nie wejdzie, bo go natychmiast zamordują. Jakiś czas temu w Ikei zamordowali matkę z synem. I co na to Ikea? Wycofuje noże, a pan imigrant pójdzie na parę lat do więzienia i pewnie go i tak wcześniej wypuszczą. Ogólnie to uważam, że to wszystko jest jakieś chore. A tak w ogóle, to co tu robią uchodźcy mężczyźni? Niech bronią swoich krajów. Ale im tu w Europie wygodnie, nie pracują, dostają o wiele większe pieniądze niż przeciętny pracujący mieszkaniec Europy. Mylisz uchodźców z imigrantami. To nie jest to samo. Zdecydowanie. A Szwecja ma ten problem ze sobą, że za wszelką cenę chce zachować polityczną poprawność zamiast zdrowego rozsądku. Przyjęcie uchodźców nie oznacza pozwalania im na wszystko - że Szwedzi to robią, to już ich problem. Naprawdę? Może jeszcze rzućmy Polakiem-patriotą z czasów powstań narodowych. To tylko przypomnę Wielką Emigrację XIX wieku, wojenną, z czasów PRL-u. Trochę samokrytyki, proszę. PS To zdecydowanie nie jest miejsce (ani tym bardziej czas! Mamy jeszcze niecałe 11 godzin spokoju od polskiej polityki, nacieszmy się tym) na takie tematy. Zwłaszcza że one wywołują wojny i wszyscy się potem nienawidzą. Odpuśćmy sobie po prostu. Bo mi się nie chce kłócić. Ale nie odpuszczę, jeśli polska zaściankowa wizja świata pozostanie górą. Let's agree to disagree, jak mawiają Anglicy. Już. Rozejm. Ćśśś.
-
1 pointBardzo fajne opowiadanie - przyjemnie mi się czytało. Z niecierpliwością czekam na kolejny fragment ;)
-
1 pointNareszcie się doczekałam! :3 Petri wydaje się być strasznym burakiem, ale czuję, że coś ukrywa... Ciekawa jestem co :) Czekam na kontynuację. Co do rysunków siostry: urocze! Możesz ją ode mnie uściskać :D
-
1 point
-
1 pointTaa, na przykład taka Emi przez cały sezon długich spodni, czyli w zasadzie jesień, zimę i kawałek wiosny... Ale ej, skoro faceci mogą sobie wejść do sauny z gąszczem na nogach, to ja też :P
-
1 pointSzczerze, to już drugi czy trzeci dzień zabieram się do napisania czegokolwiek w tym temacie, i nie mam pojęcia, co by to miało być. Bo wszystko, co istotne, zostało już powiedziane, w większości nawet po kilka razy, a ja powtórzeń nie lubię. Mimo wszystko jakoś wypada mi podziękować za ten czas spędzony z Wami, genialne pomysły i inspiracje, chore rozmowy, nieodrabianie zadań domowych, poznanie wspaniałych ludzi, nietypowe spotkania... W tej ostatniej kwestii chyba i tak wygrywa moja mamusia Invi, którą mój kolega z klasy zgubił w mieście, które znała (w przeciwieństwie do niego). Gratulacje dla obojga. ♥ Nie chce mi się dalej wymieniać, bo ta lista dąży do nieskończoności. Życzę nam (Wam i mi z Wami) tego wszystkiego, czego sobie życzyliśmy, nie życzyliśmy, a powinniśmy i tego, czego nie powinniśmy, ale byłoby ciekawiej, jakbyśmy jednak życzyli. No i chyba wypada mi na koniec dodać ostatnie, może mało oryginalne, ale raczej dość istotne życzenie: żeby w całej tej społeczności, indywidualnie i kolektywnie, przez cały czas żyła wspaniała muzyka wszelkich ulubionych gatunków wraz z tolerancją na odmienność ludzi i sztuki. Tolerancję na alkohol też możemy zwiększyć, toast też być musi - ale tym razem ja jednak z herbatką (samemu, nawet przez internety, się jednak nie pije - poczekajmy do zlotu ;)). Zdrówko, kochani! ♥
-
1 point
-
1 point
-
1 pointTak bardzo przywiązałam się do Dream Emporium, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia bez niego . Forum stało się już jego cząstką. Jestem szczęśliwa, że Was poznałam i że zarejestrowałam się tutaj. :)
-
1 pointCześć Jest mi niezmiernie miło że jestem w gronie na NW Społeczności. Ta pozytywna atmosfera od której aż kipi skutkuje tym że uśmich ciśniesię na usta. Chciałbym podziękować administratorom za pracę wkładaną w stronę i Wam koleżanki i koledzy za wspólną pasję. Życzę Wam Wszystkiego Najlepszego i statusu oficjalnej fanowskiej strony. 100 Lat. EVER DREAM:-)
-
1 pointZnowu tylko ja postuję posty w moim wątku... lel xD Czas na sen, a ja siedzę i dłubię w Photoshopie jakiś szajs :D Practice w rysowaniu i kolorowaniu i malowaniu plamą. Na początku był messy szkic, potem kolor rozwijany z tragicznej wielkiej żółtej plamy, a lineart umarł w butach i w ogóle go nie było (a obiecywałam, że go zrobię) ;D Dlaczego ja w ogóle jeszcze siedzę w digitalu, jesli mój digital wygląda jak wygląda? To w ogóle jest pierwszy digital practice od...długo. :v Indżoj :D A tu ref photo z Tumblra
-
1 pointBardzo zgrabny filmik. I nie piszę o tym wyłącznie dlatego, że pani od fizyki ładnie prosiła nas o głosowanie, bo chłopak, o rok starszy ode mnie kolega, też z międzynarodowej, ma chyba szanse na zwycięstwo w tym konkursie. To jest naprawdę fajnie, profesjonalnie zrobione, zwłaszcza w porównaniu z większością pozostałych tworów, przynajmniej tych, które obejrzałam. Zdolni ludzie chodzą do tej mojej szkoły :) [video=youtube]
-
1 point
-
1 pointMam za sobą niezwykle pozytywny wyjazd na spektakl do Wrocka. Sama sztuka była beznadziejna, można ją opisać trzema słowami: chaos, wulgarność i pornografia. (No może to ostatnie to trochę przesada, ale jednak co nieco mogli sobie darować, zwłaszcza, że nadzy aktorzy hasający po scenie nie służyli niczemu poza szokowaniem publiczności; nie czułam się zszokowana, raczej zniesmaczona bezsensem z tego płynącym). Chociaż muzyka, scenografia i kostiumy były świetne. Ale nawet aktorzy się zacinali. A jak weszli Cyganie na scenę... No dobra, nieważne. Miałam napisać, co w tym fajnego. Większość naszej klasy miała od 10:00 konferencję historyczną, ale z przyjaciółką dogadałyśmy się z nauczycielem i poszłyśmy na wspaniałą rozszerzoną matmę z panią T. Najlepsza matma w moim życiu. W dodatku liczyliśmy pochodne. Nareszcie umiem liczyć pochodne! ♥ O 13:00 wyjeżdżaliśmy spod szkoły, przed 15:00 byliśmy we Wrocławiu. Poszliśmy na obiad, a potem na piwo. Żeby było śmieszniej, ledwo wyjechaliśmy za Opole, zrobiłyśmy sobie z dziewczynami challenge, że nie przeklinamy do rozstania ok. 23:00, a za każde (nawet drobne) przekleństwo kara: łyczek soku pomidorowego (którego nie cierpimy). Wiecie, tak, żeby się odchamić, jak jedziemy do teatru. I świetnie się całe popołudnie bawiliśmy. No, a na tej Burzy tak klęli, że się tego słuchać nie dało. Tak więc... bardzo się odchamiłyśmy. xD A dodam, że u mnie w klasie generalnie dużo się klnie i nikogo wulgaryzmy nie rażą. Tam po prostu było przesadzone. Takie typowe przyciąganie publiki na gołą babę i rzucanie mięsem pod przykrywką sztuki współczesnej. Cały wieczór zastanawiałam się, czy reżyser tak zrobił tego Shakespeare'a, żeby się nie namęczyć, a zadowolić snobów, którym się będzie podobało, bo to takie mądre (w ich mniemaniu), że nie rozumieją, ale tego nie przyznają, żeby nie wyjść na nieznających się - czy żeby wyśmiać tę ich postawę. Właściwie to nadal tego nie rozstrzygnęłam. Za to w drodze powrotnej cały czas śmialiśmy się z okropności tego spektaklu. Wyjazd był naprawdę świetny; nie pamiętam, kiedy się tak dobrze bawiłam przez tyle godzin. Ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby tego teatru nie było. ;) PS Czuję teraz potrzebę pójścia na jakąś sztukę w reżyserii Passiniego, żeby przywrócić sobie wiarę we współczesną dramaturgię. Może grają coś nowego. A jak nie, to idę na Dziady jeszcze raz. ♥
-
1 pointDostałam już moją paczkę - 24 książki nordyckich autorów ♥ Zrobiłam przy tym interes życia, bo średnio każa z nich kosztowała 3,30 zł :D
-
1 pointMiałam dzisiaj pierwsze zajęcia irlandzkiego ♥ Mamy świetnego nauczyciela, prawie całe zajęcia śmialiśmy się z naszych prób wymówienia gardłowego "r" i nawet tak wiecznie zestresowany człowiek jak ja był wyluzowany :D Irlandzki jest podobny zupełnie do niczego, ale jaram się jak ognisko w Islanderze ♥
-
1 point
-
1 pointHymn Islandii jest najpiekniejszym hymnem, jaki słyszałam. Przebija w mojej ocenie nawet ten włoski, który też jest bardzo ładny. A potem jest nasz... Cóż... [video=youtube]
-
1 pointTakie cuś wyjdzie 27 października: Shut up and take my money!! :happy:
-
1 pointChoroba genetyczna? No kto się mógł tym zainteresować jak nie ja? xD Gość jest interesujący i w ogóle, dobrze, że ta mutacja objawia się tylko wtak nieszkodliwy sposób, czyli ogólnie wygrał życie, bo jest oryginalny tak jak chciał i nie jest tak chory czy upośledzony jak to przy innych chorobach genetycznych bywa. I ogólnie wygrał życie do kwadratu, bo ma ten najmniej uciążliwy typ choroby, czyli II (z tego, co doczytałam). W końcu czym jest niedobór melanocytów w porównaniu do np. 'wad ubytkowych kończyn górnych'. :) W ogóle znowu zaczynam czytać wikipedię (i to tę dziwną część wikipedii), co jest niewskazane, bo wszystkie te choroby i mutacje mają zdjęcia poglądowe na stronie artykułu. A ja aktualnie siedzę sama w domu, przy oknie, za oknem ciemno, za oknem żul Mietek wybiera butelki z kontenera, w przedpokoju ciemno i czytanie o jakichś deformacjach genetycznych w takich warunkach to ogólnie dość poroniony pomysł. Znaczy - miłych snów, nie? Wiecie, ten pan z zespołem Klinefeltera nie wygląda zbyt zachęcająco na zdjęciu, a we śnie to już tym bardziej raczej średnio... A ja chciałam tylko sprawdzić czy to jest sprzężone z płcią (znaczy z tego, co on mówi, to musi być, bo dostał to od matki, a choroby recesywne na chromosomie X można mieć tylko jeśli jest się facetem albo oboje rodzice są chorzy (a nie są nosicielami)). I w ogóle nie będę tu robić wykładu, ale chciałam sprawdzić jedną małą rzecz, a dostałam koszmary w prezencie 3 Edit2 PLOT TWIST! Otóż nie jest to sprzężone z płcią. mind=blown. Będę miała kolejny powód, żeby zadać jakieś mądre pytanie na wykładzie z genetyki (u profesora, który, mam nadzieję, będzie w przyszłości promotorem mojej pracy, więc wypada zadawać mądre pytania ;>>)
-
1 pointJak ja bym chciała, żeby się doba rozciągnęła tak dwukrotnie, może do 48h, to może bym zdążyła zrobić to, co sobie wymyśliłam :) Robię sobie koszulki jedna z napisem "what doesn't kill you, doesn't kill you", a druga z napisem "Banaanitkin matkustavat enemman kuin mina" czyli 'nawet banany podróżują więcej niż ja'. xD A z przerabianiem tony materiału na ciuchy już jestem na finiszu. Jeszcze powstanie jedna czarna bluza z kapturem (mam ją na warsztacie teraz), jeden czarny rozpinany frak na skos bez kaptura, potem coś z tony czerwonego materiału (nie wiem co z nim zrobić, już jedną rzecz spier.oliłam... zepsułam ( muszę pociąć i poprawić), potem jeszcze zrobię jedną granatową sukienkę z krótkim. I jeszcze może spódnica by się przydała? :D Czyli ogólnie te parę ostatnich dni wakacji mnie uszczęśliwia :)
-
1 pointOstatnio tu pisałam o Nienasyceniu, to trochę się nazbierało od tego czasu. Głównie lektury do rozszerzonej matury z polskiego i czasem coś z listy 100 książek BBC. Czyli: - Leon Kruczkowski Kordian i cham - ładnie napisane, ale strasznie nudne (chociaż lekko wchodzi); - Wojciech Żukrowski "Lotna" i inne opowiadania - zbiór opowiadań pochodzących z czasów II wojny światowej, głównie dotyczących kampanii wrześniowej; ciekawy, wyrazisty styl; osobisty punkt widzenia - bardzo dobrze się czyta; - Juliusz Słowacki Lilla Weneda - Za każdym razem, kiedy czytam Słowackiego, mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będę musiała tego robić, a jednak. Jak zwykle nadmiar patosu, ale nie aż tak nudne, jak większość jego dzieł; - kilkusetstronicowy tom poezji Marii Konopnickiej - jak to Konopnicka; prosto, ładnie i zazwyczaj smutno; - Stefan Żeromski Przedwiośnie - genialna powieść. Ciekawe, niejednoznaczne sylwetki bohaterów, nieoczywistość wydarzeń, no i genialna narracja ♥ - Eric-Emmanuel Schmitt Oskar i pani Róża - piękna i wzruszająca historia z nietypową, zabawną narracją - zakochałam się ♥ (za dużo dobrych książek w za krótkim czasie...); - Joseph Conrad Jądro ciemności - było zupełnie inne, niż się spodziewałam. Nie było tyle o niewolnictwie, ile by się można spodziewać (chociaż i tak mnóstwo), charakterystyczny główny bohater i trochę żeglarstwa. Jedna z lepszych lektur tego lata; - William Shakespeare Hamlet - najlepsze dzieło Shakespeare'a, jakie dotąd czytałam; nie miało za dużo patosu i nadprzyrodzonych wydarzeń. I wreszcie główny bohater - inteligentny, ze skłonnościami psychotycznymi (to, że udawał obłęd, to inna kwestia). Mhrr ♥ No i teraz zaczęłam Proces Franza Kafki, który też zapowiada się na świetną książkę. To chyba tyle. Więcej nie kojarzę. :)
-
Member Statistics