Wiesz co, podejrzewam, że wybierając w drugiej klasie przedmioty na IB wezmę psychologię, bo to jest po prostu ciekawe, a ja chcę się uczyć o ciekawych rzeczach, ale czy potem do czegoś mi się to przyda... Nie wiem, czy nadaję się na psychologa z moim strachem przed ludźmi XD Generalnie moja wizja przyszłości to takie wielkie, odległe, niejasne, ambitne, wymarzone "ZOSTANĘ ARTYSTKĄ, nie mam zielonego pojęcia, jak to osiągnę, w jakiej dziedzinie i w ogóle totalnie nic nie wiem, ale PEWNEGO DNIA ZOSTANĘ ARTYSTKĄ I BĘDĘ Z TEGO ŻYĆ, ZOBACZYCIE, WSZYSCY WY LUDZIE, KTÓRZY KOMPLETNIE NIE ZNACIE MNIE I MOICH ASPIRACJI, A WYDAJE WAM SIĘ, ŻE COKOLWIEK WIECIE, ŻE POWINNAM IŚĆ NA SUPER DUPER UNIWERSYTET W ANGLII, ZROBIĆ DOKTORAT I ZNALEŹĆ DOBRZE PŁATNĄ PRACĘ JAKO JAKIŚ TŁUMACZ CZY COŚ W TYM STYLU, BO NA PEWNO TAKI JEST MÓJ CEL ŻYCIOWY, SKORO ZAWSZE BYŁAM NAJLEPSZA W SZKOLE". No. I mój mózg jakoś nie chce zaakceptować innego scenariusza. Mój mózg już dawno przyswoił sobie fakt, że tworzenie własnych rzeczy to absolutnie najbardziej satysfakcjonujące, co można robić, będąc Emi, i przez to nie lubi myśleć o jakimkolwiek planie B. On w ogóle nie dopuszcza do siebie myśli, że może mi się nie udać, bo uważa, że jeśli mi się nie uda, to będę nieszczęśliwym człowiekiem. Nie wiem, czemu odpowiedź na pytanie o psychologię wyszła mi taka długa i czemu cały czas nie zaczęłam tych zadań z fizuni na jutro, noale.